Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 294 takie demotywatory

 –
Wysokie ceny paliw, wysokie ceny nawozów i głupia polityka rządu doprowadzają rolników do wściekłości –
0:26
Przerwij ten rodzinny cykl przemocy –  Jesteś taka głupia
Wysokie ceny paliw, wysokie ceny nawozów i głupia polityka rząduzabijają gospodarstwa rolne –
0:42
 –
"Każdy jest geniuszem, ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała,że jest głupia" - Albert Einstein –
Ale czasem może pokazaćprzykrą prawdę o życiu –
Kilka lat temu mój mąż i ja graliśmyw jakąś głupią grę – Zapytał mnie, jaka jest moja najbardziej ulubiona potrawa na świecie.Odpowiedziałam, że kotlet drobiowy. Bez żadnych wyszukanych sosów. Po prostu cienki, chrupiący kotlet drobiowy usmażony na oliwie. To dla mnie najpyszniejsza rzecz.Spytał, dlaczego więc nie robię ich częściej, skoro tak bardzo je lubię. Odpowiedziałam, że panierowanie i smażenie to ta część gotowania, której szczerze nienawidzę.Robi bałagan. Zajmuje wieki. No po prostu tego nie lubię.Więc poprosił, żebym go nauczyła. Ćwiczył, dopóki jego kotlety nie były idealne.Trochę to zajęło. Niektóre były za grube. Inne za słone. Czasem olej był za zimny. Czasem za gorący. Było dużo niewypałów.Ale w końcu odkrył swoją idealną metodę i dziś żaden kotlet na Ziemi nie równa się jego.Czasem, kiedy jestem przytłoczona albo dzieci wymagają wyjątkowo więcej uwagi, albo po prostu mam zły dzień, bierze mąkę, jajka, bułkę tartą i starannie porcjuje, kroi i filetuje kurczaka. I robi najpyszniejsze kotlety drobiowe, z odrobiną parmezanu.Czasem miłość jest diamentowym pierścionkiem, czasem weselem czy namiętnym pocałunkiem. Czasem miłość to wspólne stawienie czoła problemom, wspólne zwycięstwo czy partnerstwo.A czasem miłość to kotlet drobiowy Zapytał mnie, jaka jest moja najbardziej ulubiona potrawa na świecie.Odpowiedziałam, że kotlet drobiowy. Bez żadnych wyszukanych sosów. Po prostu cienki, chrupiący kotlet drobiowy usmażony na oliwie. To dla mnie najpyszniejsza rzecz.Spytał, dlaczego więc nie robię ich częściej, skoro tak bardzo je lubię. Odpowiedziałam, że panierowanie i smażenie to ta część gotowania, której szczerze nienawidzę.Robi bałagan. Zajmuje wieki. No po prostu tego nie lubię.Więc poprosił, żebym go nauczyła. Ćwiczył, dopóki jego kotlety nie były idealne.Trochę to zajęło. Niektóre były za grube. Inne za słone. Czasem olej był za zimny. Czasem za gorący. Było dużo niewypałów.Ale w końcu odkrył swoją idealną metodę i dziś żaden kotlet na Ziemi nie równa się jego.Czasem, kiedy jestem przytłoczona albo dzieci wymagają wyjątkowo więcej uwagi, albo po prostu mam zły dzień, bierze mąkę, jajka, bułkę tartą i starannie porcjuje, kroi i filetuje kurczaka. I robi najpyszniejsze kotlety drobiowe, z odrobiną parmezanu.Czasem miłość jest diamentowym pierścionkiem, czasem weselem czy namiętnym pocałunkiem. Czasem miłość to wspólne stawienie czoła problemom, wspólne zwycięstwo czy partnerstwo.A czasem miłość to kotlet drobiowy
 –  Moja koleżanka z klasy poprosiła mnie kiedyś opożyczenie jakichś gier na komputer. Wyciągnąłemswoją listę dostępnych płyt, a ona dokonała wyboru.Przyszedłem, zainstalowałem jej grę (jak dobrzepamiętam to była to gra Soldier of Fortune: GoldEdition - nie, nie byłem zaskoczony tym, że chcezagrać w strzelanki). Nagle mówi do mnie: włącz grę ipokaż mi o co tam chodzi i jak w to grać. Myślęsobie, co za głupia prośba i mówię do niej: „OK, topatrz" - zaczynam przechodzić grę i pokazuję jej co ijak trzeba robić. W pewnym momencie zauważam, żeona nie patrzy na grę, tylko na mnie i siedzi obokmnie naprawdę blisko. Mówię do niej: „Ewka, nopatrz na ekran, nadchodzi trudny moment,zapamiętaj go".Ogólnie rzecz biorąc, ogarnąłem o co jej taknaprawdę chodziło dopiero 10 lat po ukończeniuszkoły.
"- Jeśli myślicie, że jestem tak głupia na jaką wyglądam, to się mylicie, jestem ciut głupsza" –  M Jacyna-Witt @JacynaWitt Donald @donaldtusk biegnie z prędkością 1 km/ 1 min! Można go pokazywać w ZOO zamiast geparda. pic.twitter.com/LeL5RRn22x Translate Tweet (M Jacyna-Witt @JacynaWitt Aha. Od kiedy maraton to 5 km? (-4 Donald Tusk O @donaldtusk • 21 g. 65 lat. Idealny moment na pierwszy maraton w życiu.
Głupia zabawa i jej konsekwencje –
0:35
 –
0:25
 –  Pewien skorpion chciał się dostać na drugą stronę rzeki i zwrócił się do żaby:– Weź mnie na plecy!– Mam cię wziąć na plecy? – zdziwiła się żaba. – Chyba nie mówisz poważnie! Przecież cię znam, jeśli cię wezmę na plecy, użądlisz mnie i umrę!– Nie bądź głupia – odpowiedział jej skorpion. – Nie rozumiesz, że jeśli cię użądlę, to utoniesz, a ja razem z tobą, bo nie umiem pływać?Oboje dyskutowali tak przez pewien czas i skorpion okazał się tak przekonujący, że żaba zgodziła się przewieźć go przez rzekę. Załadowała go na swój śliski grzbiet, on się go uczepił i popłynęli.Kiedy dotarli na środek wielkiej rzeki, tam, gdzie jest największa głębia, skorpion nagle ukłuł żabę. Ta, czując, że śmiercionośną trucizna rozchodzi się po jej ciele, zawołała, tonąc i pociągając za sobą skorpiona:– Widzisz! Mówiłam! Co ty narobiłeś?– Nic nie poradzę – odpowiedział skorpion, tonąc w mętnych wodach. – Taką mam naturę.
 –  W mojej firmie pracował pewien facet - wesoły, towarzyski, przystojny, zadbany, chodził na siłownię, w wolnych chwilach zajmował się modelingiem. Wziął dwa miesiące urlopu i pojechał do Indii. W tym czasie do naszej firmy została przyjęta "bogini11 -100 kg żywej wagi i z ego wyj*banym w kosmos. W każdym możliwym momencie wtrącała swoje przemowy o body positive, o narzucanych stereotypach, o głupich chudych dziewczynach. Dużo opowiadała o tym, jak wielu mężczyzn się do niej przystawiało i jak ich wszystkich odtrącała. Chyba nie muszę mówić, że wszyscy mieli jej po dziurki w nosie, bo była głupia, nachalna i leniwa. Zajmowała dosyć niskie stanowisko i miała niewielki wpływ na rozwój firmy, dlatego wszyscy naśmiewali się z niej za jej plecami. I wtedy Tomek wrócił ze swoich wakacji. A ta „piękność" popłynęła. Przez trzy dni krążyła wokół niego jak Ziemia wokół Słońca, ale Tomek nie był świadomy jej wystąpień z ostatnich dwóch miesięcy i szczerze mówiąc nie pojmował, czego ona od niego chce. W końcu dziewczyna postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i rozpoczęła dialog:- Zazwyczaj to faceci o mnie zabiegają, ale tym razem wyjątkowo zrobię pierwszy ruch i dam ci spróbować się wykazać.Na co Tomek, po swoim wyjeździe, z oczyszczonymi czakrami, odpowiedział bez ogródek:- Na ch*j mi jesteś potrzebna?Jakiż był wizg. Damulka próbowała uświadomić mu, że jest beznadziejny i że traci właśnie szansę swojego życia. Że ona czuje się świetnie w swoim ciele, a on jest burakiem, bo nie dostrzega jej wewnętrznego piękna.
''Wybieram autobus, żeby móc porozmawiać z tobą każdego dnia przed pracą, a w metrze nie mam zasięgu" i wtedy dotarło do mnie, że to ja jestem głupia. Do dziś często o tym myślę –
Jedyne logiczne wytłumaczenie –  Jestem głupia i nie znam się naremontach. Czy możesz miwyjaśnić, co można wiercić przezmiesiąc dzień w dzień 10 godzin?Kupili solidny monolit i terazwiercą w nim pokoje.

Do hejterów WOŚP

 –  Kisnę butwiejąc22 stycznia o 03:00 ·157Tyle osób zablokowałam wczoraj, kiedy szlam nieuzasadnionej nienawiści wylał się w komentarzach, głównie tych o zbiórkach na rzecz 30. Finału WOŚP. Wszyscy weszli tu tylko po to, by głosić swoje niedorzeczne teorie, obrażać moich gości oraz mnie, w lwiej części w wiadomościach prywatnych.Prawo do odcięcia się od kogoś, kto życzy mi śmierci, choroby moich bliskich oraz sieje odklejone od rzeczywistości teorie, będzie przeze mnie wykorzystywane bez litości. Nie mam ochoty ścierać się z elementami intelektualnymi oraz kimś, kto na zdjęciu profilowym całuje stópki Bozi, a w wiadomościach stwierdza, że „z*jebałby mnie za sam fakt, że jeszcze dycham”.Od zawsze fascynują mnie procesy społeczne i motywacje zachowań. Pozwoliłam sobie przejrzeć profile ludzi, którym działalność charytatywna nie jest po drodze, jak się okazuje każda. Zło werbalne wylewali strumieniami głównie starsi. Ze zdjęć uśmiechały się do mnie ich wnuki, chwalili się kwiatkami na działce, życzyli innym miłego dzionka i smacznej kawy. Znalazłam też 60 fałszywych kont oraz dwóch dumnych górników. Antyszczepionkowcy też byli, ba, nawet ci, którzy udostępniają modlitwy na konkretny moment kalendarza liturgicznego. Wszędzie, obowiązkowo, zdjęcie znad Bałtyku albo męczenie ryby, którą się właśnie wyłowiło ze szwagrem. I przepis na bigos.Do szału doprowadza mnie deprecjonowanie działań jakiejkolwiek organizacji charytatywnej, zwłaszcza w czasach pandemii, która sama w sobie jest smutna jak rączki węża. W tym roku moi uczniowie przekazali przedmioty na aukcje. Jedne ściągnęli z półek, inne wyjęli z szafy, jeszcze inne robili na zajęciach i warsztatach. Bo chcieli. Mam nadzieję, że nic nie złamie tej postawy, że utrzymają swoją motywację. Bo nawet nie chcę sobie wyobrażać tego kraju bez krzty empatii. I tego, że pan Staszek z działki i pani Halinka z wczasów w Dziwnowie dadzą radę skutecznie tę działalność obrzydzić.Hejt to potężne narzędzie do niszczenia psychiki. Zwłaszcza młodych ludzi, zamkniętych przez ostatnie dwa lata w domach, w których nie zawsze jest sielankowo. Pamiętam, kiedy podczas mojej pierwszej zbiórki pochwaliłam się mamie pielęgniarce, ile zebrałam do puszki. Powiedziała mi wtedy, że za to można kupić kilka kartonów z wenflonami. Cieszyłam się jak głupia, poczułam, że mam na coś wpływ. Ta radość jest najważniejsza w każdym działaniu, które podejmuję, dla Fundacji już od 21 lat. I będę się podejmować, chociażbym miała otrzymać 157 kolejnych wiadomości, które zamieniają mnie w kota Schrödingera – wierzącą w społeczne inicjatywy i martwą emocjonalnie.To, że ktoś mnie obraża, nie robi mi wiele. Nie jestem zupą pomidorową, nie każdy mnie lubi. Zazdroszczę i podziwiam Jurka Owsiaka, który rokrocznie musi mierzyć się z taką nienawiścią, której nikt by na dłuższą metę nie wytrzymał. Wszystkich piewców teorii, jakoby państwo powinno zapewnić nam opiekę medyczną, odsyłam do sytuacji z telefonem zaufania dla dzieci i młodzieży. Proponuję też zamienić malkontenctwo w coś sensownego. Proszę ruszyć tyłek, założyć odpowiednią organizację, prowadzić ją kilkanaście godzin dziennie i ratować wszystkie sektory gospodarki. Nie da się? Za ciężko? To proszę znaleźć kogoś, kto już to robi i wspomóc. Nie chcesz pomagać? To siedź cicho i nie przeszkadzaj.Tyle i aż tyle.Dziękuję za uwagę,pani Mrówka
Udało mi się kiedyś koncertowo zepsuć humor bardzo nieprzyjemnemu klientowi, a w zasadzie aż dwóm nieprzyjemnym klientom! – Praca kasjera w supermarkecie spożywczym ani do przyjemnych, ani do szanowanych nie należy. Kiedyś podchodzi do mnie facet, kasuje małego batonika i wciska mi stówę. Grzecznie mówię, że nie mam jak wydać, proszę drobniej. Zaczyna się więc na mnie wydzierać, że to On tu jest klientem, On tu rządzi i że mam mu natychmiast wydać. Powiedziałem więc: "Proszę chwileczkę zaczekać, muszę rozmienić" On: "Ok, czekam".Schodzę ze stanowiska, czekam w długiej kolejce do sąsiedniej piekarni, aby rozmienić. Wracam po około 15 minutach, w mojej kasie kolejka zablokowana na amen. Wściekły klient krzyczy: "No wreszcie! Ile można czekać na głupią rozmiankę!" A więc chodziło tylko o rozmiankę, nie o zakup!Za nim kolejny klient kupuje tylko puszkę piwa. I nie zgadniesz byku co ląduje na ladzie - stówa! Mówię: "trzeba będzie czekać" i już schodzę, a ten szybko się odzywa: "Nie! Chwila, dam drobne!" I jakimś dziwnym cudem od ręki znalazł 3zł. A jaką miał przy tym bordową twarz...
Nie mówię ludziom z pracy, że też jestem w spektrum, bo już traktują mnie dziwnie, bo jestem jedyną kolorową. Dziewczynka ma latynoskie korzenie więc wiem, jak może się czuć – Któregoś dnia powiedziałam jej "Kasiu, jeśli nie chcesz mówić to w porządku, po prostu podnieś kciuk, jeśli to rozumiesz, okej?" - i tak opracowałyśmy system z podniesionym i opuszczonym kciukiem.Dzisiaj powiedziałam jej "Wiem, że każą ci patrzeć w oczy, ale powiem ci o małej sztuczce - patrz na szyję, policzek, brodę, włosy albo cokolwiek, co ktoś, kto do ciebie mówi ma za głowąJa też nie lubię patrzeć komuś w oczy, wiesz? To co. podniesiony kciuk?" a ona odpowiedziała cichutko "Dziękuję, że nie mówisz,że jestem głupia"Chcę być taką osobą, której sama potrzebowałam, gdy byłam dzieckiem Któregoś dnia powiedziałam jej "Kasiu, jeśli nie chcesz mówić to w porządku, po prostu podnieś kciuk, jeśli to rozumiesz, okej?" - i tak opracowałyśmy system z podniesionym i opuszczonym kciukiem.Dzisiaj powiedziałam jej "Wiem, że każą ci patrzeć w oczy, ale powiem ci o małej sztuczce - patrz na szyję, policzek, brodę, włosy albo cokolwiek, co ktoś, kto do ciebie mówi ma za głowąJa też nie lubię patrzeć komuś w oczy, wiesz? To co. podniesiony kciuk?" a ona odpowiedziała cichutko "Dziękuję, że nie mówisz, że jestem głupia"Chcę być taką osobą, której sama potrzebowałam, gdy byłam dzieckiem
 –  Nigdy nie śmieje się z ludzi, którzy dali sięoszukać, bo raz też niestety wysłałam kilkastów oszustowi zupełnie nieświadomie.Mój chłopak jak się o tym dowiedział, to sięopluł ze śmiechu, jak mogłam być takagłupia i dać się nabrać. Postanowił wtedykupić mi kurs bezpieczeństwa w internecie.Wysłał pieniądze jakiemuś typowi, któryogłaszał się jako ekspert w tej dziedzinie,a ten w zamian miał mu wysłać plikz kursem. Po przelaniu kasy typ zniknąłi urwał się z nim kontakt. No i tak.