Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 41 takich demotywatorów

PZInż 403 Lux-Sport. Prototyp samochodu osobowego zbudowany przez Państwowe Zakłady Inżynierii w Warszawie w 1936 r. Oprócz nowoczesnej, opływowej karoserii z reflektorami w błotnikach, prototyp zawierał wiele nowoczesnych rozwiązań technicznych – Niezależne zawieszenie wszystkich kół oparte było na podwójnych wahaczach poprzecznych a prześwit można było regulować z wnętrza pojazdu w zakresie 180-230mm. Uproszczono również czynności związane ze smarowaniem elementów podwozia. Silnik V8 3,9 L  generował 96 KM i pozwalał rozpędzić samochód do 135 km/h. Korbowody silnika ułożyskowano ślizgowymi panewkami pływającymi, których wytwarzanie opanowano na świecie dopiero w latach 70. XX wieku. W PZInż 403 zastosowano półautomatyczną, 4-biegową skrzynię biegów sterowaną elektromagnetycznie. Prototyp pokonał ponad 100000km, głównie po szutrowych i polnych drogach i wykazał się niską awaryjnością. Produkcję seryjną planowano na początek lat 40.Prototyp nie przetrwał wojny. Prawdopodobnie spłonął we wrześniu 1939 w trakcie niemieckiego nalotu na Warszawę. Zachowały się dwa kompletne silniki i podwozie wykonane w celu prezentacji na targach, które obecnie stanowi eksponat Muzeum Techniki
FSO Polonez Caro.W roku 1992 sprzedano ponad 80 tysięcy egzemplarzy Caro, w roku 1994, sprzedaż przekroczyła aż 100 tysięcy aut – Nie ma obecnie żadnego polskiego samochodu
 –  Polonez fso szerszen 2000 zł  Woj. Lubelskie B+g, świeży przegląd do zapłaty rata za ubezpieczenie 250zI hak wbity w dowód. Cena do negocjacji.
Polskie samochody – Przez lata wyśmiewane, obrażane, uważane za najgorszy szrot, bez litości katowane i używane do najcięższych prac.Teraz w Warszawie, gdzie te auta dawno wyginęły, łatwiej poderwać licealistkę na zadbanego Dużego Fiata czy Poloneza, niż na jakieś BMW serii 3 czy inne Audi.Polskie auta mają swoją duszę i niepowtarzalny klimat. Zgadzasz się?
Ciekawe czy istnieje jeszcze nadzieja że FSO będzie robiło nowe samochody? – Np. Nowoczesnego Poloneza,  Syrenę czy Warszawę a może jakieś z modnymi nazwami coś wymyślą.  Bo formalnie FSO jeszcze istnieje
W 2015 r. FSO Kutno razem z AMZ Kutno wypuściło samochód S201 o nadwoziu sedan, nazywany Syrenką, który otrzymał homologację. Teraz będzie go napędzał silnik elektryczny! – Firma FSO z Kutna otrzymała rządowe dofinansowanie w wysokości 6,5 mln zł na budowę własnego auta elektrycznego w oparciu o nowatorską hybrydową konstrukcję nośną. Wartość całego projektu to ponad 12 mln zł.Kultowy samochód Syrena był produkowany w latach 1957 - 1972 przez Fabrykę Samochodów Osobowych w Warszawie, a od 1972 r. do 1983 r. przez Fabrykę Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. W sumie wyprodukowano ponad 500 tys. egzemplarzy modelu
Dokładnie 39 lat temu uruchomiono seryjną produkcję samochodu osobowego FSO Polonez – Kto miał takiego?
Firma AK Motor, przedstawiła koncepcję Syreny Nixi - pierwszego polskiego mikrosamochoduz napędem elektrycznym. – Syrena Nixi, nad którą trwają prace, ma być samochodem dopuszczonym do ruchu w kategorii M1, więc będą nim mogły podróżować dwie osoby z niewielkim bagażem. Typowo miejskie auto otrzyma napęd elektryczny. Jego w pełni naładowane akumulatory mają pozwolić na pokonanie ponad 150 km. Przyszły poducent szacuje, że koszt przejazdu 100 km Syreną Nixi wyniesie 6 zł lub mniej. Naładowanie baterii do poziomu 90 proc. ma trwać ok. 15 minut (z szybkiej ładowarki).Będzie to w pełni polska konstrukcja. - Pierwsze prototypy budowane są od podstaw, co wymaga czasu, ale efekt końcowy pozwoli na uzyskanie pojazdu „Made in Poland” - czytamy w komunikacie prasowym firmy AK Motor. Produkcję pojazdu planuje się umiejscowić na terenie FSO w Warszawie.
W latach 60-tych Kierownik Biura Nadwozi Działu Głównego Konstruktora w FSO – inż. Stanisław Łukaszewicz zbudował dla siebie jednoosobowy mikrosamochód „Zapierdalac” – Nazwa nawiązywała, co jasne, do wulgaryzmu „zapierdalać” i jasno określała przeznaczenie pojazdu. Aby nieco zmiękczyć wulgarność nazwy dodano do niej „pierwiastek czeski” i tak wyszedł ZapierdalacTen powstały w połowie lat 60-tych wóz wyposażony był w dwucylindrowy silnik od motocykla Jawa, który konstruktor przerobił tak, by można było sterować nim za pomocą sprzęgła, biegów, gazu i hamulców. Nadwozie zbudowane było z laminatu, podobnie jak w Syrenie Sport a koła pochodziły od Mikrusa. Z boków dachu wychodziły „czułki”, na których zamieszczone zostały kierunkowskazy. Pan Stanisław jeździł pojazdem do końca lat 60., po czym go sprzedał
To się nazywa podejście do klienta! –  FSO PRZEPRASZASzanowni klienciPrzepraszamy za kłopoty z zakupem POLONEZÓW.Wiemy. że powinniście Państwo wejść do salonui wyjechać własnym autem Tymczasem trzebapoczekać. POLONEZA chce mieć tak wielu. że ledwiemożemy sprostać zamówieniom.Wykorzystujemy wszystkie możliwości produkcyjne.Fabryka pracuje dla Państwa także w wolne soboty.Możemy jednak wyprodukować tylko 8 tysięcysamochodów w ciągu miesiąca. a sami dealerzyzamówili 19 tysięcy.Prosimy o wyrozumiałość i cierpliwość.Robimy wszystko. aby sprostać Panama oczekiwaniom.
 – Nawet jak już Polacy się zbiorą żeby razem coś zrobić, to znajdzie się jeden który to zniweczy, jak nie z głupoty,to z samolubstwa i złośliwości W 1979 roku jedną z rund Rajdowych Mistrzostw Europy był RajdPolski. Polonez 2000 był wówczas prawie tak szybki jak najszybszeauta zachodnie, więc na własnych trasach Polacy mogli nim wygraći zdobyć 80 punktów do mistrzostw. Przez pierwszych kilkaset kmwszystko szło zgodnie z planem, mechanicy tylko zmieniali opony ilali benzynę.Aż do nocnego Oesu nr 12.Na 13tym kilometrze ktoś położył za zakrętem betonowy słup.Polonez Tomasza Ciecieżyńskiego uderzył w przeszkodę przy 140km/h. Kierowca z trudem utrzymał auto na drodze, ratując życieswoje i pilota ale kawał betonu zniszczył dwa koła, wyrwał kolumnękierowniczą, uszkodził zawieszenie i rozerwał podłogę.Zdewastowany samochód musiał pokonać jeszcze 20 km nim dotarłdo serwisu, gdzie okazało się że zniszczenia są zbyt duże by dało sięje usunąć. Mimo to, reanimowany wrak przejechał jeszcze 1000kilometrów, z trudem utrzymując tempo i błyskawicznie zdzierającopony. Ostatecznie załoga na rozerwanym Polonezie ukończyła rajd,zajmując 6-te miejsce. Zespół był jednak rozgoryczony. Szansa naświetny wynik przepadła, załoga omal nie zginęła, a tygodniamibudowany samochód rajdowy nadawał się już tylko na złom.
Komputery, system Start&Stop, zapamiętywanie faz rozrządu dla szybszego uruchomienia silnika... – A potem się okazuje że 40-letni Polonez na gaźniku i tak odpala szybciej
Ja wiem że Polonez był nieocynkowany, a czasem nawet źle polakierowany, bo w fabryce podkład ukradli – Ale za takie pieniądze...
Niezrealizowany projekt FSO 1100 Coupé z 1973 roku –
Polonez jest podobnojak Elvis Presley – Ciągle żyje
FSO 125p – To on w PRL-u robił za bmw m3
Źródło: internet

Chcielibyście, by ŻUK był znowu produkowany?

Chcielibyście, by ŻUK byłznowu produkowany? – My też... Żuk będzie znów produkowany. I to jaki!Grupa biznesmenów z Biłgoraja kończy właśnie negocjacje handlowe z Volkswagenem. Wygląda na to, że w połowie przyszłego roku z taśm fabryki w tym niewielkim mieście będzie zjeżdżał… Żuk!Auto będzie bazowało na kończącym właśnie swój rynkowy żywot Volkswagenie T5. „Z tego modelu przejęta zostanie cała karoseria. W stosunku do VW zmieni się m.in. przód auta, który w Żuku będzie panelem z tworzywa sztucznego” – mówi prezes spółki Polski Dostawczak, Andrzej Ligerski. Nowy Żuk będzie miał też inne przednie reflektory, nawiązujący do dobrze znanego Polakom dostawczaka, a tylne światła będą wykonane w technice led. „Tak jest taniej i prościej” – mówi Ligerski. Poza tym taki był wymóg VW, by produkowany w Polsce pojazd w miarę możliwości różnił się od oryginału.Kupno wycofywanej linii produkcyjnej użytkowego auta nie oznacza jednak, że poza niewielkimi zmianami stylistycznymi będzie to VW T5. „Umowa z niemiecką stroną ma wiele zastrzeżeń i nakłada na nas szereg zobowiązań – mówi prezez PD. W nowym Żuku nie będzie na przykład montowany 2-litrowy diesel TDI, który znamy z oryginału, bo po pierwsze Niemcy nie chcą sobie psuć interesu z wchodzącym właśnie do sprzedaży T6, poza tym istniejące w Polsce zakłady nie byłyby w stanie wyprodukować takiej jednostki.Jesteśmy realistami – budowa zakładów jest poza naszymi możliwościami finansowymi”. Jakie jest więc rozwiązanie? „Zakład Andoria w Andrychowie przygotował dla nas zmodyfikowany, spełniający normy emisji spalin Euro 6 silnik 4CT90 o mocy 95 koni. Prowadzimy już próby drogowe takiego auta. Zdajemy sobię sprawę, że nie jest to jednostka porównywalna pod względem osiągów z motorami TDI, ale od czegoś trzeba zacząć. Poza tym silnik Andorii ma wiele zalet, np. prosta budowa i dobra dostępność części zamiennych. Zastanawiamy się też na silnikiem benzynowym, który fabrycznie byłby wyposażany w instalację LPG. Prowadzimy rozmowy z jedną z europejskich firm na temat dostaw takiej jednostki, ale na razie nie mogę zdradzić szczegółów”.Czego jeszcze nie znajdziemy w nowym Żuku w stosunku do T5? „Ze względów na koszty nie zdecydowaliśmy się na stosowanie elektronicznych systemów bezpieczeństwa, oczywiście poza tymi, które wymagane są przepisami dla nowych pojazdów produkowanych w Unii Europejskiej. Nie ukrywamy, że chodzi nam o uzyskanie jak najniższej ceny początkowej na nowego Żuka – mówi Ligerski. Dlatego też lista opcji będzie bardzo krótka. Oprócz centralnego zamka znajdziemy tam tylko elektrycznie sterowane szyby przednie oraz radio. Na razie nie można będzie można zamówić klimatyzacji”.Auto będzie produkowane w dwóch wersjach – tzw. pięcioosobowy Towos (z oddzieloną kratą przestrzenią ładunkową) oraz 3-osobowy furgon (z pełną ścianą grodziową). „Volkswagen nie wyraził zgody na auto 9-osobowe” – dodaje Ligerski. „W późniejszym czasie chcielibyśmy też wprowadzić wersję skrzyniową, ale na razie poczekamy na reakcję rynku na naszego nowego Żuka”.W rozmowie z nami Ligerski nie chce zdradzić, ile kosztowało wykupienie wycofywanej linii produkcyjnej wraz z prawami do produkcji zmodyfikowanego samochodu. „Nie jesteśmy spółką giełdową, więc takich informacji nie musimy podawać do publicznej wiadomości. Poza tym kontrakt zawierał klauzulę poufności”.Na koniec najważniejsze: ile będzie kosztował nowy Żuk? „Chcielibyśmy, żeby cena początkowa nie przekroczyła 69 tys. netto”. Roczna produkcja ma wynosić ok. 35 tys. sztuk. Sprzedażą nowego Żuka mają zająć się dawni dilerzy Daewoo-FSO, a serwisem gwarancyjnym sieć warsztatów szybkiej obsługi. „W tej ostatniej sprawie prowadzimy jeszcze rozmowy” – mówi Ligerski. Nowy Żuk będzie autem prostym konstrukcyjnie, więc przeszkoleni pracownicy tych serwisów na pewno poradzą sobie z obsługą Żuka. Nie ukrywamy, że liczymy też na sprzedaż poza Polską. Żuk dobrze kojarzy się np. na Węgrzech czy w krajach postsowieckich. W ZSRR był przecież używany nawet przez służby, np. milicję.Komentarz redakcji:Wszystkich tych, którzy dobrnęli do końca tekstu przepraszamy – jak wiele lat temu śpiewał Kazik Staszewski zrobiliśmy to dla „zwykłej draki, w ogóle prawdy nie ma w tym”. Nie będzie żadnego nowego Żuka, w każdym razie my nic o nim nie wiemy.Jeśli podsunęliśmy komuś pomysł, który uda się zrealizować, zwyczajowy procent za pomysł (dobry?) prosimy wpłacić na konto dobroczynnej fundacji. Andrzej Ligerski nie istnieje, podobnie jak grupa biznesmenów z Biłgoraja.Skąd więc wziął się pomysł na taki artykuł, tyle tygodni po 1 kwietnia? Po kilkudniowej przerwie media obiegła informacja o nowym polskim aucie. Niestety, znów nie dowiedzieliśmy się, jak miałaby wyglądać produkcja, ile miałoby kosztować auto, szczerze powiedziawszy niczego się nie dowiedzieliśmy. Za to trochę się zdenerwowaliśmy i odreagowaliśmy w ten sposób.
Polska motoryzacja – Prawdziwy demotywator
Niewiele brakowało aVolkswagen by kupił FSO – Były rozmowy, ostatecznie jednak niemiecki producent rozpoczął negocjacje w Mlada Boleslav i dziś najchętniej kupowanym samochodem w Polsce jest Skoda
Reklama Poloneza FSO – dziś jest traktowana z uśmiechem na twarzy
Źródło: youtube