Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 187 takich demotywatorów

W zamian za środki pozyskane drogą finansowania społecznościowego, spółka Fintecom planuje przeprowadzić gruntowne zmiany w oprogramowaniu Gadu-Gadu, które ma stać się aplikacją społecznościową z wieloma nowymi funkcjami – Rozwój i utrzymanie Gadu-Gadu kosztował spółkę w ostatnich latach kilka milionów złotych. Teraz dorzucić mają się do tego użytkownicy, którzy będą mogli zostać współwłaścicielami marki GG, przez możliwość nabycia akcji firmy.Obecnie w ramach kampanii "Rozpalmy GG!" można zapisać się do listy osób zainteresowanych inwestycją w GG wraz z zadeklarowaną orientacyjną kwotą, którą chce się zainwestować w projekt. W przyszłości osoby, które zapiszą się do listy lub zasubskrybują powiadomienia dotyczące projektu w aplikacji GG, będą otrzymywać powiadomienia na temat dalszego rozwoju całej inicjatywy ROZPALMY GG!
Brawa dla studentów Politechniki Warszawskiej, którzy stworzyli prototyp aplikacji, która ma ułatwić poruszanie się po warszawskim metrze osobom z ograniczeniami ruchowymi, niewidomym, starszym i rodzicom z wózkami – Po wybraniu początku i końca trasy pozwala on na odnalezienie najbliższej windy, a także wyświetla listę kroków ułatwiających poruszanie się w labiryncie podziemnych korytarzy. Wszystko to w oparciu o autorski model stacji i zdjęcia z rozszerzoną rzeczywistością. Dzięki integracji z systemem informacyjnym Warszawskiego Transportu Publicznego aplikacja umożliwia również szybkie dotarcie z metra na właściwy przystanek innego środka transportu. Ponadto, w przypadku nieczynnej windy, algorytm proponuje alternatywną drogę
TikTok sam się ocenzuruje i ograniczy czas korzystania dla nieletnich – Tego typu decyzje rzadko wychodzą od samych twórców aplikacji, ale TikTok postanowił nałożyć sam na siebie pewne ograniczenia. Otóż w myśl nowych zasad wszystkie osoby poniżej 18. roku życia obarczone zostaną dziennym limitem korzystania z aplikacji wynoszącym 60 minut. Kiedy tylko limit zostanie przekroczony, aplikacja poprosi o wpisanie hasła... które powinien posiadać tylko opiekun małoletniego.Twórcy udostępnią również całą gamę narzędzi dla opiekunów, które pomogą im lepiej kontrolować co i w jaki sposób ich pociechy konsumują w trakcie przebywania na TikToku. Wśród nich warto wymienić: Niestandardowe dzienne limity; Pulpit nawigacyjny czasu przed ekranem; Kontrolę wyświetlanych treści. Pomyślicie, że wystarczy pewnie wpisać fałszywy wiek i nikt tego nie sprawdzi. No i tutaj macie rację. Ale to nie na twórcach TikToka spoczywa obowiązek kontrolowania dzieci, a na ich rodzicach. Dlatego tak ważnym jest, aby to właśnie rodzice brali sprawy w swoje ręce i potrafili ustalić konkretne granice. Nowe limity działają od wczoraj. Na koniec dodam tylko, że pracownicy Komisji Europejskiej dostali zakaz instalowania TikToka na swoich urządzeniach służbowych. Oczywiście w obawie przed wyciekiem jakichkolwiek danych. Jak widać, zaufanie względem tej aplikacji na świecie jest coraz mniejsze.
Prawnik robot za pomocą sztucznej inteligencji będzie po raz pierwszy w historii bronił człowieka w amerykańskim sądzie – W 2015 roku Joshua Browder uruchomił firmę DoNoPay jako chatbota zaprojektowanego w celu udzielania porad prawnych konsumentom zaniepokojonym spóźnionymi opłatami lub grzywnami. Pięć lat później przekształcił firmę w model sztucznej inteligencji. Teraz opracowane przez niego oprogramowanie zostało uznane za „pierwszego na świecie prawnika-robota”.Pierwsza rozprawa z udziałem prawnika robota ma odbyć się w lutym. Oskarżony będzie korzystał z aplikacji na smartfona obsługiwanej przez prawnika-robota, który doradzi mu, co powiedzieć podczas rozprawy sądowej.
 –
 –

Duolingo to całkiem przydatna apka dla tych, którzy chcą się nauczyć podstaw różnych języków obcych Użytkownicy tej aplikacji dzielą się najdziwniejszymi, najbardziej randomowymi i najśmieszniejszymi zdaniami, na które się natknęli podczas nauki (22 obrazki)

Zdradliwa strona technologii –  Tomasz Szatkowski @szatko80. 7 g.Ten moment, kiedy jest w tramwaju kontrolabiletów, a ja siedzę sobie wygodnie bo mamskasowany bilet w aplikacji.No i okazało się, że od ponad roku w SkyCashtylko kupowałem bilety, ale ich nie kasowałem.Mam więc spory zapas nieskasowanych biletówi mandat na 164 zł.72123●●●1758

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi

 – Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii. Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.- Ile? – pytam.- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?- My badanu a czystu, ne ma grzybku.Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą. Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.Oczywiście grzyby są, tylko oni ich nie widzą, bo widzieć nie chcą, a jeść czegoś, co rośnie w lesie, na pewno nie zamierzają.Kawałek dalej jakiś koleś wali pokłony przed grzybem.- Wszystko w porządku? – pytam.- Szatan – odpowiada i zaczyna lizać grzyba pod kapeluszem.- Rozumiem – kłamię, kreślę znak krzyża w powietrzu i odchodzę.Ale wtem kątem oka dostrzegam cień przemykający między drzewami.Ruszam za nim i po chwili widzę dokładnie:Stary sweter w jodełkę, spodnie moro, kalosze, bagnet za pasem, wiadro po farbie z ołowiem, pordzewiały rower marki Ukraina.Widzę tutaj dwie opcje — typ albo idzie na grzyby albo wraca do porzuconych w lesie zwłok na kolejną porcję pośmiertnych amorów.Wiem, że jeśli chcę znaleźć grzyby, muszę za nim iść, ale doskonale zdaję sobie również sprawę, że mogę już nie wrócić.Zakładam, że to jednak mistrz ceremonii i ruszam za nim w bezpiecznej odległości. Gość tymczasem doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogon, bo co jakiś czas odwraca się i posyła mi to podejrzany uśmiech, to podstępne spojrzenie.Idę dokładnie za nim i jakimś cudem to ja zbieram twarzą pajęczyny.Wtem rozpływa się między drzewami.No, dobra, jestem w lesie, teraz tylko znaleźć jakieś grzyby i wyjść z tego cało.Halo, czy są tu jakieś grzyby?Kurde, no są.Rosną sobie ot tak sobie. Jak gdyby nigdy nic.I to jeden nieopodal drugiego.Dziwne… Może mi w to nie uwierzycie, ale w dwie godzinki nazbierałem pełen koszyk i to bez żadnych niebezpiecznych sytuacji!No dobra, teraz tylko odnaleźć drogę powrotną do auta i dotrzeć do niego w jednym kawałku.Kurde…Przecież moje auto widać stąd, gdzie stoję…Idę i zastanawiam się nad tym wszystkim.Jak bym nie próbował tego ugryźć, za każdym razem wychodzi mi, że po prostu miałem niebywałe szczęście.Nieopodal parkingu ten sam koleś co wcześniej wali pokłony przed innym grzybem.- Szatan? – pytam.- Papierzak – odpowiada.- Religijny człowiek – mówię do siebie.Wracam do domu.Myślę, czy by może nie odpocząć, ale przecież nie ma chwili do stracenia.Biorę szczoteczkę do zębów i zabieram się za czyszczenie.Po kilku godzinach grzyby lśnią jak nowe.Pora je sprawdzić.Aplikacja w smartfonie pokazuje, że połowa to pieczarki, a połowa muchomory.Wyrzucam połowę.Dla pewności otwieram lodówkę i skanuję grzyby na pizzy z Biedronki.Też muchomory.Wyrzucam pizzę i aplikację.Połowy połowy sam jednak nie jestem pewien, więc i ta ląduje w koszu. Tymczasem połowa połowy połowy jest obgryziona przez ślimaki.Nie no, przecież samiec alfa i omega ze szczytu łańcucha pokarmowego nie będzie dojadał resztek po jakimś mięczaku-obojnaku.Wyrzucam.Rozcinam pozostałe i okazuje się, że w połowie połowy połowy połowy robale dokazują jak patusy pod Żabką w niedzielę wolną od handlu.Wyrzucam.Nie jest tak źle, zostały mi dwie garści grzybów!W mojej głowie powoli układa się genialny plan:Jedną garść usmażę, drugą — ususzę.Wpisuję w wyszukiwarkę: „gesler, grzyby, przepis, łatwy, zanzibar”.„Najpierw obgotuj przez 10 minut i wylej wodę. Potem obgotuj przez następne 10 minut i wylej wodę. Potem już tylko na 10 minut na rozgrzaną patelnię”.Kierując się zdrowym rozsądkiem i rozsądnymi instrukcjami, z mojego koszyka grzybów wyszły mi dwie garści grzybów, a z jednej z nich trzy czwarte łyżki stołowej.Coś musiałem źle zrobić, bo przecież nie wyparowały…W końcu nadchodzi ta wiekopomna chwila:Nabieram je na łyżkę i zjadam — na raz, bez chlebka, z namaszczeniem.Mm… O tak… Kawior lasu…Hm…Smak chyba wylałem razem z wywarem…Trudno — suszenie na pewno się uda.W imię intensywnego grzybowego aromatu!Zgodnie z zaleceniami — piekarnik na 40 stopni i idę spać.Wstaję rano, w mieszkaniu unosi się intensywny grzybowy aromat.Udało się! — myślę.Ochoczo otwieram piekarnik.Szukam moich grzybów, ale ich nie widzę.Wchodzę do Internetu i tam również szukam.W Internecie moich grzybów nie ma, ale wychodzą na jaw nowe informacje:92% wody, no kto by pomyślał.Ołów, kadm, rtęć i arsen.Radioaktywny izotop cezu.Rabdomioliza.To całe grzebanie to jest dla jakichś psycholi!Grzybobranie.Grzybobabranie

Użytkownicy aplikacji randkowych mówią, co sprawia, że automatycznie przesuwają w lewo Czasem wystarczy sam opis lub specyficzne zdjęcie, żeby zniechęcić potencjalnych partnerów (17 obrazków)

Trzy awokado są trochę miękkie, ale reszta jest absolutnie w porządku –
 –
Nowy skandal w białostockim Kościele. Kapelan biskupa zapraszał na ostry seks – Ksiądz Łukasz Gołębiewski to kapelan biskupa Antoniego Pacyfika Dydycza, jego były sekretarz, a obecnie dyrektor oddziału Caritasu w diecezji drohiczyńskiej. Miał składać poznanemu na gejowskiej aplikacji mężczyźnie propozycje ostrego seksu."Gazeta Wyborcza" pisze o kolejnym skandalu w Kościele katolickim. Dotyczy wysoko postawionych duchownych katolickiej metropolii białostockiej, która obejmuje archidiecezję białostocką oraz diecezje łomżyńską oraz drohiczyńską. Jak twierdzi gazeta, obecny biskup drohiczyński wie o aktywnością księdza Gołębiewskiego od ponad miesiąca, ale nic z nią nie robi.
Po uzyskaniu zgody użył aplikacji do wyłączenia komputerów. Po ponownym uruchomieniu wszystkie dane były zaszyfrowane –
Wciąż są nazwy państw, ale nie widać granic. Nikt więc nie wie, gdzie leży granica np. między Rosją i Ukrainą –

Co mogłoby się pojawić w nowej wersji Akademii Pana Kleksa 2023?

 –  Kot jako Pan Kleks super, Ada Niezgódka ok, alenajbardziej fascynują mnie te opisy o metaverse,tokenach NFT, aplikacji mobilnej i rozwiązaniachopartych na blockchainie, bo to brzmi jakby ktośspróbował bajerować inwestora, który dorobił sięw najntisach i nadal nie wie, czy założenie mailabyło dobrym pomysłem.- Tak tak, botkejn, słyszałem o tym, to je dobre,dawać tego więcej. Zbyszek, ty idioto, czemu myw to jeszcze nie inwestujemy, zrób coś z tymcałym tik-tikiem.Od razu człowiekowi przychodzą wizję tego jaktaka podążająca za trendami Akademia PanaKleksa mogłaby wygląda- Pan Kleks profesurę zdobył na nieuznawanymnigdzie uniwersytecie na południu Chin, gdziedoktor Paj-Chi-Wo szkolił go w takich dziedzinachjak fizyka astralna, rekalibracja aury orazcyfryzacja duszy.- Akademia stała się bardzo popularna wśródwolnościowców, którzy nie chcieli, aby ich dziecistały się ofiarą systemowej edukacji. Trafia do niejAda Niezgódka - córka byłych farmacetuów,którzy dorobili się na sprzedaży lewoskrętnejwitamy C- Szczyt popularności zdobyła w czasie pandemii,bo Pan Kleks za nic miał sanitarne ograniczenia ispokojnie prowadził dalej zajęcia. Co zresztą niebyło takim problemem, bo placówka jest odciętaod kontaktu ze światem zewnętrznym.- Nikt nie wie co znajduje się na ostatnim piętrzeAkademii. Trzyma tam komputery, na których zapomocą Tora prowadzi dystrybucję piegów ipatostreamuje wszystko, co dzieje się w szkole.Jego marzeniem jest stworzenie klekscoina, alenie ma dostępu do odpowiedniej mocyobliczeniowej, aby rozpocząć kopanie.- Szpak Mateusz był synem przedsiębiorcy, któryszybko dorobił się fortuny na początku lat 90.Chciał, aby jego syn zdobył porządną edukację,ale jego interesowały tylko samochody. Pewnejnocy wykradł brykę ojca i ruszył w trasę. Podrodze potrącił lokalnego gangstera, więc musiałuciec za granicę.Poznał doktora Paj-Chi-Wo, który przeprowadziłna nim eksperymentalną operację plastyczną. Popowrocie do kraju odkrył, że członkowie gangurządzą krajem jako renomowani biznesmeni.Próbował znaleźć wsparcie u rodziny, ale zpowodu operacji nikt nie był w stanie gorozpoznać. W końcu przygarnął go Pan Kleks.Mateusz wie, że istnieje gdzieś token pozwalającyuzyskać mu uzyskać dostęp do rodzinnej fortuny,ale nie wie jak wygląda. Ada Niezgódka próbujekraść dla niego różne dostępu do kont, ale żadennie pasuje.- Pan Kleks ma ciągłe problemy finansowe, bowiększość kasy wydaje na Fantazję -wydobywaną z dzieci substancję zapewniającąnieśmiertelność. Zabiegi zapewnia mu FilipGolarz, który prowadzi klinikę pod szyldemzakładu barberskiego.- Filip Golarz przyprowadza do Akademii swojegosztucznego syna Alojzego. Okazuje się, żeopracował procesor kwantowy pozwalający nastworzenie działającego, sztucznego mózgu. PanKleks wykorzystuje okazję i podłącza sztucznegochłopca w celu wykopywania klekscoinów.Niestety chłopiec uwalnia się i niszczy wszystkiesekrety znajdujące się w pomieszczeniu.- Pan Kleks traci źródło prawdziwych dochodów,przez co w szale niszczy Alojzego. Golarz Filipjest wściekły, bo stracił przez niego fortunę, więcw szale niszczy akademię.- Ostatecznie po Panu Kleksie zostaje tylko token,w którym zapisany jest klucz pozwalającyuzyskać jednego Klekscoina. Po jego dotknięciuSzpak Mateusz zmienia się w normalnegoczłowieka. Okazuje się, że tak naprawdę jestinternetowym inwestorem, który potrzebowałodpowiednio silnej narracji pozwalającej nazdobycie zaufania dla jego nowej kryptowaluty.
 –
W Chinach wprowadzono zakaz wpłacania pieniędzy influencerom prowadzącym livestreamy oraz zakaz oglądania livestreamów po 22. Oba zakazy dotyczą osób nieletnich – Nowe wytyczne dotyczące korzystania z internetu przez obywateli Chin zostały opublikowane przez Chińskiego regulatora internetu (CAC).„Platformy webowe nie mogą rozwijać aplikacji zawierających funkcje zachęcające nieletnich do dawania napiwków lub prezentów. Jeśli po stronie platformy wykryte zostanie naruszenie, mogą zostać podjęte działania takie, jak np. zawieszenie możliwości dokonywania wpłat lub blokada możliwości nadawania wideo na żywo” - można przeczytać w zaktualizowanym dokumencie na temat zasad dotyczących livestreamingu.Dodatkowo, osoby które nie ukończyły 18 roku życia nie będą mogły w Chinach samodzielnie prowadzić transmisji na żywo wieczorami.
Instagramowy profil @malenkiy_piket publikuje miniaturowe formy protestu w Rosji i zachęca użytkowników aplikacji do wyrażania w ten sposób swojego sprzeciwu przeciwko wojnie z Ukrainą –
Pamiętacie czasy, kiedy to był żart,że Chuck Norris ściągnąłsobie cały internet? –  Rosjanie robią zapasy. Ściągają co się da z WikipediiRealność zablokowania Wikipedii w Rosji zwiększyła 50-krotnie liczbę pobrań aplikacji Kiwix z kopiamizapasowymi encyklopedii. Pobieranie aplikacji na ioS osiągnęło szczyt w dniu, w którym Roskomnadzorpublicznie zażądał usunięcia z Wikipedii „fałszywych treści" związanych z rosyjską napaścią na Ukrainę.Pubilkacja 11.03.2022 12:26
Źródło: rp.pl