Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 180 takich demotywatorów

Piosenkarz Damian Maliszewski podsumował artystów występujących na festiwalu w Opolu:

 –  Damian Maliszewski23 godz.Obejrzałem koncert ,,Czas ołowiu".Kora, Wojciech Młynarski, Grzegorz Ciechowski iinni walczyli z komuną, z władzą, która pałowała izabijała Polaków. Walczyli o wolność. Wczorajulubieńcy TVP, bez wstydu uznali, że wolno impamięć o tych artystach zbezcześcić.Zawłaszczyli utwory wybitnych twórców iwykonawców, którzy nigdy nie wystąpiliby narządowym festiwalu w propagandowej,pisowskiej telewizji. Wytarli sobie nimi swojepięknie pomalowane twarze, bo jedyne co się tamudało, to makijaż.Sławku, Kubo, Justyno, ile kosztują waszesumienia?10, 20, 30, 50 tys? Miejcie odwagę i powiedzcienam ile z naszych pieniędzy przytuliliście. Mamyprawo wiedzieć. Powiedzcie, to zorganizujemyzbiórkę i Was po prostu kupimy. Zapłacimy za to,żebyście już nigdy w rządowej nie musieliwystępować.Kuba Badach chyba żeby usprawiedliwić siebieprzed samym sobą, po występie powiedział:„Niezależnie od tego w jakich czasach przyszłonam żyć, daję Wam gwarancję, że dla każdegoartysty, który staje na tej scenie przed Wami, tojest spełnienie marzeń...":Drogi Kubo, a kto za te czasy odpowiada, jak nietelewizja, w której wygłosiłeś swoją ckliwąpogadankę? Występowałeś na tej sceniewielokrotnie. Miesiąc temu zaproszono mnie doudziału w tym samym koncercie. I kto jak kto, aleja mogę powiedzieć, że byłoby to spełnieniemoich muzycznych marzeń, bo nigdy w Opolu nieśpiewałem. Kiedyś kochałem ten festiwal i wielerazy jako widz do Opola jeździłem. Myślę, że niewypada Ci mówić o spełnionych marzeniach, boswoje dawno spełniłeś. Teraz wystąpiłeś dlapieniędzy i czasu antenowego. Ja odmówiłem. Tyjuż też mogłeś. Swoją drogą, że też nie wstyd Ciprzed teściem.Ania Rusowicz RUSO Rusowicz powiedziała, żemuzyka powinna być ponad podziałami, powinnalłączyć, nie dzielić.Pani Anno, proszę to powiedzieć kolejnej kobiecie,która zmarła na porodówce, bo lekarz bał sięrozwiązać ciążę. Bał się, bo telewizja jaką Paniwczoraj wsparła, jest tubą propagandową władzy,która wprowadziła średniowieczne prawo. Toprawo, a właściwie bezprawie umożliwiawsadzanie do więzień lekarzy, którzy zdecydująsię ratować życie kobietom.Marcin Sójka zaśpiewał,,Jeszcze w zielonegramy". Ten utwór, na tej scenie, w tym czasie, byłpoliczkiem wymierzonym pośmiertnieWojciechowi Młynarskiemu i jego rodzinie. AgataMłynarska wiele razy pisząc o obecnej władzykończyła zdaniem „Jeszcze w zielone gramy".Pan tego nie sprawdził prawda?Kasia Moś, ulubienica rządowej TVP śpiewająca,,Aleję Gwiazd", Natasza Urbańska próbującateatralnie skopiować Korę. Momentami mniezatykało.I nie ma znaczenia jak śpiewaliście, wybitnie, czynie. Choćbyście mieli tam występy życia, staliściesię kolaborantami komunistycznej władzy, bo to,co Kaczyński zrobił z Polską i TVP, to głębokakomuna. Wybory jak przystało na komunę,obawiam się również zostaną sfałszowane.Co najmniej połowa z Was nie istnieje bez TVP.Jak tak dalej pójdzie, w końcu dostaniecierządowe medale za wierność reżimowej. Ja bymWam dał jeszcze mundury do tych medali.Rafał Brzozowski z nagrodą 60 tys. cóż zazaskoczenie...Nie wstyd Wam stać z nim na jednejscenie?Z wielkim smutkiem patrzyłem na SławekUniatowski z którym znam się od kilku lat. Sławku,wiesz...jak człowiek siebie akceptuje, nie robiinteresów z tymi, którzy słyną z nieakceptacji iprzemocy. Jestem pewien, że wiesz o czymmówię.Część z Was może ma syndrom sztokholmski,część być może jest niemądra, większość napewno cwana i pazerna.Reżim Putina zabija, reżim Łukaszenki zabija,reżim Kaczyńskiego zabija (kobiety naporodówkach, uchodźcy na granicy) Czym więcróżnicie się od tych, którzy wspierają Putina iŁukaszankę w ich tubach propagandowych?Wy wspieracie tubę Kaczyńskiego. Firmujeciesobą obrzydliwe „Wiadomości" i agresywne atakina wszystkich tych, którzy śmieli się postawićpisowskiej dyktaturze. Zapowiadano Was w"Wiadomościach"!!. Ja bym się spalił ze wstydu.Występując w tej okrutnej telewizji, którakilkanaście dni temu z marszu opozycji zrobiłaantypolski, prorosyjski marsz, telewizji, która nieliczy się z obywatelami, przestaliście byćartystami, a staliście się funkcjonariuszami. Ibezczelnie bierzecie za to nasze pieniądze, mimo,że się na to nie zgadzamy. Nie zgadzamy się.Wywieście sobie ten komunikat nad łóżkami.I na koniec słowo do Justyna Steczkowska, którawyskoczyła na scenie z wymownym napisem nakoszuli.Justyno, no właśnie, „myśl samodzielnie", bopieniądze i potrzeba atencji dawno przejęły nadtobą kontrolę. Wasze pozorne, jałowe manifestybyły obliczone na zachowanie twarzy. Jakośmusieliście poperfumować zapachrozkładającego się truchła, ale to nie były żadnemanifesty.Tak bardzo żałuję, że Kory już nie ma.Powiedziałaby Wam wszystkim co o Was myśli.Polska kiedyś będzie wolna, ale smródpozostanie. Wiem, że macie to w głębokimpoważaniu, bo finansowo jesteście ustawieni nalata. A jak sądzę o to przecież chodziło, prawda?Fot. Wikipedia1100

Polska - kraj, który nienawidzi kobiet

 –  abor Aborcyjny Dream TeamcyjnyAni JednejWięcej. Przestańcie nas zabijać1 dni.2004Agata miała 25 lat. Mieszkała w Pile. Agata byław ciąży, gdy zdiagnozowano u niej wrzodziejącezapalenie jelita grubego. Choroba postępowałabardzo szybko, a stan zdrowia Agaty drastyczniesię pogarszał, mimo to lekarze nie potraktowali jejcierpień poważnie. Skoncentrowani napodtrzymaniu ciąży nie zdecydowali się nawet nawykonanie pełnego badania endoskopowego.Lekarze poradzili Agacie, aby „martwiła się obrzuch, a nie d***” . Ostatnie miesiące życiaspędziła w szpitalach w Pile, Poznaniu, i Łodzi.Płód obumarł, ale na pomoc dla Agaty było już zapóźno. Po czterech miesiącach męczarni Agatazmarła.Justyna34-letnia Justyna trafiła do szpitala w 5. miesiącuciąży z powodu plamień, skurczów i bólu brzucha.Leczenie okazało się nieskuteczne, płód obumarł,u kobiety stwierdzono ryzyko sepsy. Lekarzezdecydowali, że wywołają poród naturalny. Środkina wywołanie porodu nie działały wystarczającoszybko, a w organizmie kobiety szybko rozwinęłasię infekcja. Justyna zmarła, osierociła dwojedzieci. Justyna zmarła w 2020 roku, kilka tygodnipo decyzji Trybunału202130 letnia Izabela z Pszczyny, mama, córka, żona,siostra, przyjaciółka, fryzjerka z Pszczyny zmarła22 września, będąc w 22 tygodniu ciąży. Ostatniądobę spędziła w szpitalu obawiając się o swojeżycie. Na skutek bezwodzia wystąpił stanzapalny. Iza miała 40 stopni gorączki a lekarz byłu niej raz. W smsach do swojej Mamy pisała, żelekarze nic nie robią przez ustawę antyaborcyjną,bo ,,serce płodu bije". Bała się. Wzięła swojtermometr, by móc mierzyć sobie temperaturę.Kobiecie leżącej z nią na sali Izabela mówiła, że,,chce żyć, że ma dla kogo żyć”. Jej serce teżciągle biło. Izabela zmarła nad ranem.2021Ania ze ŚwidnicyAnia też zmarła w 5. miesiącu ciąży w szpitalu.Też wstrząs septyczny. Leżała całą noc naoddziale i kazali jej rodzić martwe dziecko. 13 i 14czerwca 2021 roku w szpitalu "Latawiec" wŚwidnicy w woj. dolnośląskim doszło do tragedii.Kobieta dostała sepsy i zmarła.2022Agnieszka z CzęstochowyKobieta trafiła do Wojewódzkiego Szpitala wCzęstochowie na Oddział Ginekologii 21 grudnia2021 roku. Była w pierwszym trymestrze ciążybliźniaczej, bolał ją brzuch i wymiotowała. Na bólmiała skarżyć się już wcześniej, ale lekarze mielito ignorować i mówić Agnieszce, że ciążabliźniacza "ma prawo boleć". Agnieszka z dnia nadzień czuła się coraz gorzej. Agnieszka przeztydzień nosiła w macicy martwy płód. Lekarzeczekali, bo była szansa, aby "uratować drugiedziecko". Zmarła w tragicznych okolicznościach."To kolejny dowód, że panujące rządy mają krewna rękach" - pisała rodzina. AGNIESZKA T. miała37 lat i osierociła trójkę dzieci.2022Marta trafiła do szpitala w Katowicach w 20.tygodniu ciąży. Pomimo opieki personeluplacówki, zdaniem jej męża kobieta nie otrzymałana czas właściwej diagnozy. Pani Marta i panKrzysztof, małżeństwo trzydziestoparolatków,przez kilka lat starali się o dziecko. Kobieta dwarazy poroniła. W grudniu 2021 r. pani Marcieudało się ponownie zajść w ciążę. Marta trafiłajednak do szpitala już po trzech miesiącach, bozaczęła odczuwać ból i spięcia brzucha. Wkrótcepłód obumarł. Stan pani Marty się pogarszał.Zgłaszała personelowi medycznemu kolejneobjawy: występowanie dreszczy i uczucie zimna.Miała też gorączkę. Według personelumedycznego te wszystkie objawy były związaneze stresem, który przeżywała na oddziale. Niepomagało włączenie antybiotyków i usunięciemacicy, która według lekarzy była źródłemzakażenia. Pani Marta zmarła w nocy z 17 na 18kwietnia w trzeciej dobie pobytu w katowickimszpitalu. Personel nazwał zachowanie pani Martyna oddziale trudnym. Prawnicy rodziny twierdzą,że przestrzegała ona wszelkich zaleceńpersonelu, a "próba przerzuceniaodpowiedzialności za tę sytuację na zmarłąpacjentkę jest bulwersująca"ZE2023Dorota z Bochni24 maja w szpitalu w Nowym Targu zmarłaDorota. Była w 20 tygodniu ciąży ciąży. Na oddziałtrafiła z bezwodziem. Lekarze powiedzieli jej, żejak będzie leżała z nogami w górze, to wodypowrócą. Leżała tak przez trzy doby. Niezrobiono jej nawet usg, nie powiedziano oryzykach. U Doroty rozwijał się stan zapalny,bolała ją głowa. Podawano jej antybiotyk iparacetamol. Po trzech dobach lekarze stwierdzilizgon płodu, ale zamiast podjąć działania ratująceżycie Doroty, to próbowali się przez dwie godzinyskontaktować z wojewódzkim konsultantem ds.ginekologii. Dorota zmarła 24 maja.Zdjęcie Marta KarkosaNIECH TADOROTAIZA, MARTAAGNIESZKAJUSTYNAANIAในราNIE ROSMZABIŁ BRAKDOSTĘPU DO BEZPIECZNEABORGI
 –  Pracuję w przedszkolu. Pewien chłopiecpowiedział mi ostatnio, że chce się ożenićz Anią - dziewczynką, z którą są w tej samejgrupie. Wiedziałam, że zawsze mu siępodobała inna dziewczynka, więc zdziwionazapytałam dlaczego. A on mi odpowiedział,że lepiej być z dziewczynką, której siępodobają te same zabawy co jemu, któradzieli się swoimi cukierkami i podoba sięjego mamie (ich mamy są koleżankami), niżz tą, która jest piękna, ale nigdy się niepobawi z nim w gry, które mu się podobająi sama zje wszystkie jego cukierki nawet sięnie dzieląc. Wtedy zrozumiałam, że niektóredzieci są mądrzejsze od dorosłych.
- Ania! wygrywasz mieszkanie i 20 tysięcy złoty!- Michał, wygrałeś działkę i samochód!- Janek wygrałeś...- Adam, to naprawdę nie jest dobry sposób na czytanie testamentu –  J
 –  W nowej firmie, w której zacząłem pracować,spodobała mi się pewna dziewczyna. Byłanieśmiała, powściągliwa, zamknięta w sobie,mega introwertyczna, czyli taka, jakiej pragnęłamoja dusza. Zacząłem się kręcić obok nieji podrywać, ale przez jej skrajny introwertyzmwszystkie moje zaloty i delikatne sugestie byłyprzez nią ignorowane. Dlatego postanowiłemzrobić crush test. Usiadłem obok jej koleżankiAni, nachyliłem się w jej stronę i zapytałem czynie zostałaby chwilę po pracy, żeby pomóc miz nowym programem, którego nie ogarniam.Ania, w przeciwieństwie do obiektu moichwestchnień, była energiczną kobietą, żądnąprzygód. Oczywiście zgodziła się.Ledwo wszedłem do swojego gabinetu iusiadłem przed komputerem, gdy z impetemotworzyły się drzwi, w których stała mojazarumieniona wybranka, która rzuciła: ,,Czy tywiesz, że Ania jest mężatką?".I trzasnęła drzwiami tak mocno, że aż tynk sięposypał.No cóż... Niedawno urodziło się nam drugiedziecko. :)
A mogło być inaczej –  DZIĘKUJĘ, ŻEMNIE NIEPOŁKNĘŁAŚ!Wszystkiego,Najlepszego!ażyczyTwoja córka Ania26.05.23rMay 25, 2023, 5:54 PM
 – "Cześć, we wtorek 25.04 zaparkowałem auto ( Skoda Fabia ) przy Termach Maltańskich na ul. Trockiej na wysokości Stacji Balbinka Kolejki Maltańskie. Niestety za słabo zaciągnąłem hamulec ręczy i nie zostawiłem auta na biegu. Po przyjściu do samochodu za wycieraczką w siatce foliowej zastałem załączony bardzo miły list. Moje nieogarnięcie i ta wiadomość zrobiły mi dzień. Dzięki temu nie straciłem wiary w ludzi. Chciałbym osobiście podziękować za ten list i za przepchanie mojego auta z powrotem na miejsce parkingowe. Mam nadzieję że droga Ania czyta epoznan  Będę wdzięczny za udostępnienie mojej wiadomości PS. Przebywałem na terenie term w godzinach 15:30 - 18:00, obstawiam że powyższa sytuacja miała miejsce w początkowych godzinach tj. 15:30-16:00. Pozdrawiam Jakub - jakubfluer@gmail.com" Dzień dobry,auto pozostawioneдохотопетилсяRęcznego. Stoczyło sięhe drops і хорошокападооkrawganik,везwepchnęli'simy je ponownieшерспиемотуpaking говеорівaylismykamieniautprzed wyjhe....ozdemрожд је идинде spoo нуiнiкаchкотi UWAŻAĆ hepaysoidposdram'auAmie:)www.transports-leloup.com
I tej wersji będę się trzymał –  Ma ktoś notatki z geografii?Szymona bylo coś zadane?Karola dzis jest geografia?KacperTo my mamy geografie?Aniaprzeciez w technikum nie magegryKacperTo my do technikumchodzimy??
Źródło: internety
Gdy czyta się różne smutne historie, łatwo jest sobie wyobrazić, że bohatersko stawiamy czoło trudnościom, znacznie trudniej jest poradzić sobie z nieszczęściem, które naprawdę nas dotyka – Lucy Maud Montgomery, Ania z Zielonego Wzgórza
Nie chcę, by inni je wyśmiewali lub dziwili się im – Lucy Maud Montgomery, Ania z Zielonego Wzgórza GERA2015
 –  Tylko Anię chcęŻARTOWAŁEM
 –
Będę w domu w niedzielę, to kupiępo drodze ziemniaki –
Brakuje pytania: "W którym miesiącuciąży jest mama Ani jeślitata jeździ tirem" –  Ania miata w w skarbonce 20 zł. Wydała 8 zt, a potem dostała od tatyJeszcze 4 zł. Czy monety zmieszczą się w skarbonce?
Ogromne Gratulacje!  Brawo Ania! –
7 października w kinach pojawi się film dokumentalny "Ania" –

Była dziennikarka TVN o mobbingu w stacji:

 –  aniawendzikowskaPiszę ten post, a z oczu lecą mi łzy.Przepraszam, jeśli to ,za dużo prywaty" dla kogoś.Ale potrzebowałam tego oczyszczenia.Piszę to dla siebie siebie ale i dla wszystkich innych, którzymierzą się z podobnymi rzeczami. Widzę WasPamiętajcie, depresja jest symptomem. Pytanie: co jest podspodem?Przez cztery ostatnie miesiące próbowałam tego nie napisać,zostawić, dać spokój, iść dalej. Ale nie potrafię już milczeć.Mówiono mi, ostrzegano: nie mów o tym, nikt nie zrozumie,będzie hejt, a ty będziesz ,,niezatrudnialna", straciszkontrakty.. trudno. Już się nie boję. A jeśli ktoś mnie niezatrudni, bo stanęłam w prawdzie, to ja i tak nie chcę takiejpracy...Zło rodzi zło, dobro rodzi dobro, a prawda nas wyzwoliJako nastolatka miałam przygodę z modelingiem iwtedy usłyszałam, że mam niezwykleprzekonujący „sztuczny" uśmiech. Wiecie, ten zazawołanie, do zdjęcia.. wtedy myślałam, że tosuper, ale nie miałam pojęcia, że będę go używaćw życiu.. jako ochrony, żeby nie było widać co siędzieje w środku. I że ten uśmiech stanie się nadługo więzieniem, w którym nieuwolnione,prawdziwe emocje będą, niby stłumione, siałyspustoszenie..Dlaczego się uśmiechasz, kiedy twoja duszakrzyczy z bólu? Pewnie każdy człowiek z depresjąodpowie na to pytanie inaczej. Ale na pewno każdyto zna... ja uśmiechałam się ze wstydu..wstydziłam się smutku, bólu, wstydziłam się tego,jak okropnie myślę o sobie. I ze strachu. Tak,bałam się. Wydawało mi się, że kiedy ja, która zpozoru ma takie piękne życie powiem, że coś jestnie tak, to nikt nie zrozumie. Że zostanę wyśmiana.Mobbing to takie nowe słowo. Kiedyś poniżanie,gnębienie, krzyki, przekleństwa to była norma wwielu firmach. Na pewno w mediach. Podobnie jakteksty w stylu: nie podoba się to do widzenia,wiesz ile osób chętnych jest na twoje miejsce? Dopolskiej TV trafiłam po 4 lata pracy w Londynie.Znałam inne standardy. Nie miałam na to zgody.Zgłaszałam, jasne że zgłaszałam. Na początku jestjeszcze ogromne poczucie niesprawiedliwości.Potem się cichnie..Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam opracę. Niby gwiazda z telewizji", a ja byłamtraktowana jak dziewczynka z podstawówki, którąco chwilę bije się po łapkach za każdeniedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoimschemacie niewidzialności, niedocenienia iciągłego udowadniania swojej wartości. Ale o tympóźniej. Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia wstudio usłyszałam: sorry, Anka, ,,nie oglądasz się".Pomyślałam, cóż, trudno, chodzi o dobroprogramu. Ale coś mnie tknęło i sprawdziłamwyniki oglądalności z ostatnich tygodni. Wmomencie mojego wejścia wykres oglądalnościpikował w górę. Wtedy usłyszałam: oglądalnośćnie jest najważniejsza. Prosiłam o pomoc, żebymnie musiała sama montować materiałów, żebym niemusiała robić tłumaczeń sama. Albo żebymprzynajmniej mogła robić montaż z domu, zdalnie.Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach.Byłam z nimi sama. Usłyszałam: nikt tu nie maspecjalnych praw. Ja chyba miałam „specjalneprawa", ale takie represyjne. Jeśli mój materiał niebył gotowy na 48h przed emisją, z nagranymtłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a janie dostawałam pieniędzy. Dla porównania innireporterzy kończyli swoje materiały w ostatniejchwili, czasami późno w nocy, tuż przed porannymprogramem. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak.Tych sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. Tomateriał na książkę, a nie na post..Wtedy sądziłam, że to co mi się przytrafia to mojawina. Że jestem zła, nieudolna, trudna.. że możejeśli bardziej się postaram to wszystko będziepięknie, a problem zniknie. Nie znikał, było corazgorzej. Na zewnątrz wyglądało to tak pięknie.,,O co ci chodzi? Byłaś na Oscarach" I tym bardziejczułam, że nie mogę nic powiedzieć. Byłam wbłędnym kole.Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do LosAngeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałammieć pisemną zgodę od lekarza. Cały lotsiedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzęw samolocie.. Nikt nie wie, że poleciałam na jednąnoc do Filadelfii zostawiajac dziecko z nianią, kiedymiało dwa tygodnie. Wiele osób wie natomiast, żewróciłam do pracy sześć dni po porodzie. Jakstrasznie wieszaliście za to na mnie psywiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzieidealnym pretekstem, żeby się mnie pozbyć... a japotrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, wburzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłamsama i miałam dwójkę dzieci na utrzymaniu..NieWięc trwałam w tym, bo myślałam, że nie mamwyjścia. Będę miła, będę profesjonalna, będę robićwszystko na 100%, jak mi zabiorą jeden czy drugiwywiad, zatrudnią kolejną, i kolejną osobę torobienia mojej roboty, choć i tak jest jej corazmniej... to będę patrzeć w drugą stronę. Znalazłamsobie ciche, w miarę spokojne miejsce izaakceptowałam rzeczywistość.Były leki, była terapia, na jakiś czas pomagało. Alez przemocą jest tak, że jak się na nią godzisz to jejpoziom rośnie..To nie jest historia oale o tym, dlaczego w tym trwałam. W ciszy ipoczuciu winy, że mnie to spotkało..Najprościej byłoby stwierdzić, że mobbing byłprzyczyną depresji. Ale myślę, że było zupełnieinaczej. Przyczyną mojej sytuacji w pracy, byłymoje nieuleczone traumy i schematy, któresprawiły, że akceptowałam takie traktowanie. Adepresja to był bezpiecznik. Wywaliła, żebymzwróciła uwagę na to, co się ze mną dzieje.Głęboko, głęboko w środku.Jest taki moment, kiedy już nie widzisz wyjścia zsytuacji. Nie widzisz światełka w tym ciemnymtunelu, którym kroczysz przecież tak długo.Tracisz nadzieję, że możesz cokolwiek zrobić i żekiedykolwiek będzie lepiej. To jest właśniedepresja. Pamiętam, jak się zastanawiałam, czyskok z piątego piętra, na którym mieszkam załatwisprawę czy trzeba jednak wejść wyżej... wpisałamw google: z którego piętra trzeba skoczyć, żeby ...przeraziło mnie, ile jest w Internecie pytań na tentemat. Czuję potworny wstyd pisząc o tym, alewiem, że czas dać mu przestrzeń. Nie maodrodzenia bez uznania prawdy o sobie. Tejpięknej, alei tej trudneji bolesnej.tym, jak byłam źle traktowana,Paradoksalnie równoległy kryzys mnie uratował.Doświadczenia osobiste sprawiły, że musiałamsięgnąć głębiej. Nic nie dzieje się bez przyczyny.Świat zewnętrzny jest lustrem. Nie ma nic nazewnątrz, czego nie ma w środku. Ludzie traktująsami sobie myślimy. Nie chodzi o to,Raczej o to, żeschematy myślenianas tak,jakoże sami jesteśmy sobie winni.wszystkodookoła potwierdzao sobie i o świecie, które nam wgrano na twardydysk w dzieciństwie. Tkwiłam w krzywdzącychtoksycznych sytuacjach i relacjach, bo idealniepotwierdzały to, co myślałam o sobie: jesteśniewystarczająca, nieważna. Na miłość trzebazasłużyć. Na uznanie pracować. Ciężko.Codziennie.A inni i tak zawsze są lepsi. JestemDDA. Całe dzieciństwo walczyłam o uznanie imiłość rodziców. A potem całe dorosłe życiewchodziłam w znajomo krzywdzące relacje. Byłoznajomo... teraz kiedy jestem po drugiejco się wydarzyło byłodla mnie.. żebym mogła to zobaczyć i uzdrowić.źle, alestronie wierzę,żewszystkodwa tygodnie, którewszystko kliknęło.tylko o tym, jakZaczęłam czytać, słuchać podcastów, oglądaćvideo wywiady. Medytowałam, godzinę dziennie,codziennie przez rok. Ćwiczyłam jogę. Robiłamafirmacje. Hipnozę, integrację emocji w oddechu,oddechy z Wimem Hoffem, morsowanie.Spróbowałam wszystkiego. Mój układ nerwowy sięregulował. Powoli wracałam do siebie.Prawdziwym przełomem byłyspędziłam w Gwatemali. TamKiedyś napiszę o tym więcej. Terazcodziennie o świcie spotykaliśmy się na porannemedytacja, potem ćwiczyliśmy jogę. Może toprzypadek,cały tydzieńpoświeciliśmy na pracę nad odwagą serca...codziennie układałam dłonie w mudrę abhayahridaya (mudry to gesty wykonywane palcami iktóre mają oddziaływać na energię całegoodwaga, żeby pójść za sercem przyszła.już wiedziałam, żezrobić coś jeszcze. Niemnie poprowadziło.wz San Marcos doCity. To była kilkugodzinna podróż.alemożetak miałobyć, żedłońmi,zciała) iZanim wyjechałamodejdę z pracy. Aleplanowałam tego. CośtaksówcemiałamSiedziałamGuatemalaCzytałamniusy w necie.Wyskoczył mi postwkolejnejmojejjakiśna FB o kolejnej sytuacji mobbinguorganizacji medialnej i pod spodem jednym zkomentarzy był komentarz byłej koleżanki zWyleciała z pracysłabej sytuacji,szczegółów nietych sytuacji było mnóstwo.kiedy ktoś odważyredakcji.wjakiejśktórejpamiętam, bo przez lataNapisała: ciekawesię powiedzieć prawdę o tym,co siędziejew tejktóra co rokuzostajeTV,pracodawcą roku.że to muszębyć ja. Napisałamsiebie,dla dlamoże nie czuli, żektórzykolegów,ich działania mogątrwało latami. Tak,Bo status quodochodzenie,Nie, to nie tylkoTych historiiGwatemaliWtedywięcmożepoczułam,Niemejla.siębali, azmienić.cośtoja zapoczątkowałamktóre zakończyło się zwolnieniami.moja historia to spowodowała.kilkadziesiąt i moja wcale nie byłabyło szybkie ibyłonajgorsza. Działanietymrazemzdecydowane. Ale dla mnie nie było odwrotu. Tewszystkie emocje, które adrenalina przez lataskutecznie tłumiła wywaliły na powierzchnię.Płakałam przez kilka dni, a płacz przyniósł ulgę.Żeby odzyskać sprawczości i zacząćodbudowywać poczucie własnej wartościmusiałam zamknąć tamte drzwi. Nikt mnie niezatrzymywał.
Za wojnę najbardziej płacą niewinni ludzie – Miała na imię Anna. Pracowała w sklepie z kosmetykami."Tak uderzyło, taki huk, pomyślałem, że to koniec świata. A to naprawdę był koniec naszego świata. Krzyczę "ANIA, ANIA?". NIE MA JEJ. ANIA???Wybiegam na ulicę.. a ona siedzi dalej na ławeczce. Lewa ręka wisi na skrawku skóry. Kosteczki na wierzchu. I wszystko, już wszystko.. Krzyczę dalej "ANIA!!!", a ona nic nie odpowiada."Sekcja pokazała później, że serce dosłownie pękło jej od fali uderzeniowej. Mama jeszcze długo tuliła ciało zabitej córki, dopóki nie rozdzieliła ich policja. Rodzice przychodzą na ławkę codziennie rano. Tak jak Ania lubiła. Siadają zawsze z lewej strony. Nie z prawej, bo tam zawsze siedziała córeczka. Gładzą dziury w drewnie zostawione przez odłamki, które ją zabiły. Rozmawiają. Matka: "Dobrego raneczku, córeczko, chodź, napijemy się razem kawki, herbatki.. I jak tu przychodzę, czuję jak mój aniołek siada mi na ramieniu, jakby wciąż tu była... moja kochana córeczka, moja gołąbeczka" Myślę o tej biednej dziewczynie, która została podstępnie zabita przez rosyjską rakietę, gdy po ostrzale artyleryjskim wreszcie wyszła z piwnicy i usiadła na ławeczce przed swoim domem. Niewinni ludzie płacą za wojnę, niewinni. Tacy jak Anna, a nie jak kremlowskie propagandystki.
Janek 24 mln –
 –