Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 200 takich demotywatorów

Ledwie się człowiek pomyli... i już w internetach – A swoja drogą ciekawe czy pakują do lekramówki ?
Polsko dokąd i do czego zmierzasz? – Nie wiem od czego zacząć. Ale zacznę od początku. Oglądając wczoraj wiadomości jedna ze stacji z wiadomościami powiedziała, że są i powstają apteki, które mają prawo aby nie sprzedawać środków antykoncepcyjnych, prezerwatyw i tabletek "dzień po". Nawet recept na to nie będą przyjmować.Jako dziewczyna 22-letnia, która ma problem z hormonami i pewnie nie jestem jedyną taką osobą, aby mieć okres muszę brać tabletki antykoncepcyjne. Ale kiedy Państwo zabroni mi je kupić, mogę nigdy nie doczekać się swojego upragnionego dziecka.Kiedy zabronią kupować ludziom prezerwatyw to będziemy mieć mnóstwo chorób wenerycznych, dużo kobiet może/mogą zabijać dzieci, bo nie będzie ich stać na wychowanie. Ile urodzi się dzieci upośledzonych, ile trafi przez to do domu dziecka, bo rodzice nie dadzą sobie rady?To co napisałam może się wydarzyć lub niekoniecznie. Ale spójrzmy na to, co się dzieje w Państwach, gdzie jest niski poziom edukacji seksualnej oraz trudny dostęp do zabezpieczeń przed ciążą i pomyślmy o tym, jak to może wyglądać u nas...
Źródło: net
Zaledwie 17-letnia dziewczyna stanęła przed najtrudniejszym z możliwych wyborów: musiała wybrać albo własne życie, albo życie jej dziecka – Nastolatka mieszkała w małej miejscowości Pocatello w stanie Idaho w USA. Była typową nastolatką - radosną, choć ze swoimi problemami, zakochaną, nieco zwariowaną i pełną planów na przyszłość. W ciągu zaledwie kilku dni jej świat runął w gruzach.Jenny była bardzo zakochana w Jasonie. Cały wolny czas spędzali razem i ostatecznie to on ją przekonał do pójścia do lekarza. Jenny od kilku dni miała bardzo silne bóle głowy. Badania wykazały, że siedemnastolatka miała w mózgu 2-centymetrowy guz. Potem przyszedł prawdziwy szok - to był rak.Potrzebna była natychmiastowa chemioterapia. Rodzina, przyjaciele, Jason - wszyscy wierzyli w to, że Jenny wyzdrowieje. Wtedy lekarze odkryli coś jeszcze.Chora na raka nastolatka była w ciąży! W tej sytuacji wybór był tragicznie trudny. Jeśli Jenny przerwałaby chemioterapię, przegrałaby walkę z rakiem. Jeśli jednak nie przerwałaby agresywnego leczenia, jej dziecko nie przeżyłoby.Jenny nie wahała się. Przerwała chemioterapię, choć ryzyko, że umrze przed porodem, było bardzo duże.Kilka miesięcy później na świecie pojawił się jej synek, Chad Michael.Jason wspomina, że gdy Jenny przytuliła ich synka, wyszeptała: "Zrobiłam to! Spełniłam mój obowiązek." To zdanie mówi wszystko na temat tego, czy nastolatka może być dobrą matką. Wiek tak naprawdę niewiele tu znaczy...Sześć dni po porodzie Jenny opuściła szpital wraz ze swoim synkiem. Trzymała go w ramionach, gdy zmarła dwanaście dni później.Pogrzeby z natury są smutne i bolesne, ale ten był zupełnie wyjątkowy. To niesprawiedliwe, że umarła dziewczyna, która powinna jeszcze mieć przed sobą całe życie. To niesprawiedliwe, że dziecko zostało bez matki.

Jacyś obcy faceci obserwowali matkę z dziećmi podczas zakupów w Ikei. Ostrzeżenie, jakie zamieściła kobieta w internecie to ważne ostrzeżenie dla wszystkich rodziców:

Jacyś obcy faceci obserwowali matkę z dziećmi podczas zakupów w Ikei. Ostrzeżenie, jakie zamieściła kobieta w internecie to ważne ostrzeżenie dla wszystkich rodziców: – W sobotę Diandra Toyos była w IKEI z trójką dzieci i swoją mamą. Ma czteroletnią córkę i dwóch synów, jeden ma roczek, a drugi siedem tygodni.Diandra opisuje na Facebooku, że siedzieli na kanapie, gdy zauważyła przystojnego mężczyznę w średnim wieku kręcących się niedaleko. Coraz bardziej zbliżał się do dzieci.W pewnej chwili podszedł do jej córki i starszego syna, a Diandra instynktownie stanęła między nim, a dziećmi. Najmłodszy syn był w nosidełku na jej brzuchu.Nie konfrontując mężczyzny, dalej szukali idealnej kanapy. Dzieci wypróbowały każdą kanapę w zasięgu wzroku, a mężczyzna był trochę dalej. Czasami podnosił jakieś rzeczy udając zainteresowani,e ale Diandra widziała, że jego uwaga skupiona jest na rodzinie.W końcu nawet mama Diandry zauważyła dziwne zachowanie i cicho powiedziała, że powinny mu się przyglądać.Diandra opisuje, jak kilka chwil później zobaczyły równie przystojnego mężczyznę po dwudziestce.Nie patrzył na nie, ale również zbliżał się do rodziny.Rodzina próbowała się od nich oddalić, ale oni za nimi szli.Wreszcie usiadły w jednym z salonów, aby pozbyć się śledzących je mężczyzn.Mężczyźni usiedli na innej kanapie, z twarzami zwróconymi do nich.Rodzina została tam kolejne pół godziny.Diandra postanowiła, że muszą iść. Gdy wszyscy wstali, matka spojrzała w oczy jednemu z mężczyzn przekazując, że wie, co robią.Na szczęście wynik był taki, jak chciała – mężczyźni zrezygnowali. Rodzina ruszyła ku wyjściu, gdzie natychmiast wezwała ochronę i powiedziała, co się stało.Jasnym było, że mężczyźni nie byli w IKEI, by zrobić zakupy – Diandra zauważyła pewien szczegół w planie mężczyzn, który jest wyjątkowo nieprzyjemny.„W dziale, w którym byli, znajduje się wyjście. IKEA to duży, trudny do ogarnięcia labirynt. Mężczyźni mogliby uciec z moimi dziećmi, a jeśli ktoś czekał na zewnątrz, zniknęliby, zanim bym dobiegła do nich,” wyjaśnia w swoim poście.Po przeanalizowaniu tego, co się wydarzyło, matka trójki dzieci doszła do przerażających wniosków:„Jestem niemal pewna, że byliśmy celem handlarzy,” pisze.Teraz Diandra ostrzega innych rodziców i namawia ich do ścisłego pilnowania dzieci, gdy są w miejscach publicznych.„Gdybym tego dnia nie zwracała dużej uwagi na nie… albo pozwoliła dzieciom bawić się w czasie, gdy patrzę na telefon… mogłam je stracić. Robi mi się niedobrze na samą myśl. Ufaj swoim przeczuciom, jest ku nim jakiś powód,” dodaje.
Ludzie powinni bardziej doceniać swoich bliskich –  Mama dzisiaj położyła przed tatą dżem istrasznie przypalone tosty. Czekałem iobserwowałem, czy zauważy, że sąprzypalone. Ale tata po prostu je zjadł jakgdyby nigdy nic. Później, tego wieczoru,poszedłem dać buziaka tacie na dobranoc izapytać go, czy naprawdę smakowały muprzypalone tosty. Posadził mnie nakolanach i powiedział: "Twoja mamadzisiaj naprawdę miała trudny dzień i byłastrasznie zmęczona. A poza tym,przypalone tosty nikomu krzywdy nierobią, ale niemiłe słowa, owszem." I dalejkontynuował: "Wiesz, życie jest pełnenieidealnych rzeczy i nieidealnych ludzi,sam w niczym nie jestem najlepszy, ciąglezapominam o rocznicach i urodzinach, takjak większość. To, czego się nauczyłemprzez lata, to to, iż akceptowanie cudzychbłędów i czerpanie radości z różnic, jakie sąmiędzy nami, jest jednym z fundamentówszczęśliwego i długiego związku. Życie jest zbyt krótkie, by budzić się z żalem do całegoświata. Kochaj ludzi, którzy dobrze Ciętraktują i współczuj tym , którzy tego niepotrafią."

Trudny wybór

Trudny wybór –  KEJ LUDZIE MIEPYTAJOM, CO JEWOŻNIYJSZE - JEDZYNIE ABO MIYŁOWANIENIC NIY GODOM|BO JYM
Faceci to proste istoty –  - Jest taka historia o człowieku, który nie mógł wybrać pomiędzy trzema idealnymi kobietami. Każda była piękna, każda zakochana w nim do szaleństwa. - I co zrobił? - zaciekawiła się Agnieszka.- Postanowił przeprowadzić test. Dał każdej z nich dość pokaźną sumę pieniędzy, mówiąc, żeby zrobiły z nimi to, co uznają za stosowne. Potem miały przyjść do niego zdać mu relację. Pierwsza przyszła zrobiona na absolutne bóstwo, za pieniądze doprowadziła swoje ciało do perfekcji, zainwestowała w modystkę, wizażystkę, stylistkę i wszelkie inne możliwe istki. "Wszystko to zrobiłam, bo chcę być dla ciebie zawsze najpiękniejsza" - mówi.[...] Druga zainwestowała w wykształcenie. Kursy językowe, studia podyplomowe, kształcące podróże, książki, leksykony, albumy o malarstwie, itepe, itede. "Chcę być mądra, żebyś nigdy się ze mną nie nudził", mówi do swojego ukochanego. Trzecia nauczyła się inwestować, pomnożyła wielokrotnie podarowane jej pieniądze i mówi: "Ze mną nigdy nie zaznasz biedy". Zadumał się nasz bohater, bo wybór, wcześniej tylko trudny, teraz zrobił się arcytrudny. Dumał, dumał, długo się wahał, i w końcu wybrał tę, która miała najfajniejsze cycki.
Język polski nie taki trudny –
To nie jest żart, Sztokholm został sparaliżowany przez... gender – "Kilka dni temu z niedowierzaniem przyjąłem informację mówiącą o paraliżu dróg w Sztokholmie wywołanym opadami śniegu. Szwecja i śnieg to raczej synonimy, a tamtejsze auta od dekad stanowiły najlepsze rozwiązanie na pokonywanie dróg zasypanych białym puchem. Cóż więc takiego się stało, że stolica Szwecji, królowej zimy, poległa w starciu z opadami śniegu? Tym bardziej, że nie był jakiś szczególnie spektakularny i w ciągu pierwszego dnia spadło go raptem od 5 do 10 centymetrów, i dopiero drugiego nasypało rekordowe 40.Żeby wyjaśnić tę niezwykłą sytuację cofnąć należy się do roku 2013, kiedy to Daniel Helldén, sztokholmski radny, specjalista od drogownictwa i działacz Partii Zielonych podniósł kwestię zasp na chodnikach i stwierdził: „Sztokholm, jako miasto nowoczesne potrzebuje nowoczesnego systemu odśnieżania”, a obecny dyskryminuje obywateli ze względu na… płeć.Jak dowodził, z ulic korzystają głównie samochody, a te prowadzone są przed wszystkim przez mężczyzn. Chodniki zaś są terenem spacerów kobiet, oraz eskapad rowerzystów. Odśnieżanie ich w drugiej kolejności to zaś ewidentny przykład dyskryminacji i główne siły w trakcie opadów skierować należy właśnie na chodniki. Tym bardziej, że jak dodał wspomniany Daniel Helldén: „Ze statystyk wynika, że w okresie zimowym trzy razy więcej kontuzji ma miejsce właśnie na chodnikach, a nie ulicach”.Genialne przemyślenia pana radnego zostały wprowadzone w życie i efekt ich nie był raczej trudny do przewidzenia. Pierwsze 10 centymetrów śniegu nieuprzątnięte na czas, zaowocowało trzydniowym paraliżem miasta, który zatrzymał w korkach kierowane przez mężczyzn dostawy jedzenia, karetki i śmieciarki, ale zgodnie z ideologią gender pozwolił kobietom na swobodne spacery. Cel reformy został, więc osiągnięty. Nowoczesność, znów wygrała z wstecznictwem i ciemnotą.Daniel Helldén, autor rewolucji w odśnieżaniu, skwitował sytuację następującymi słowami: „Jest oczywiste, że coś nie zadziałało. Pytanie brzmi: co? Czy zawiniła pogoda czy procedury, które stosujemy.”
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Kanadyjski jutuber tłumaczy znaczenie słowa "k*rwa" – A mówią, że język polski taki trudny do opanowania...
Źródło: włącz głos

I wszystko jasne

I wszystko jasne –  Już wiem, dlaczegoostatnio tak tyje!Na szamponie, którego używam, a któryspływa po moim ciele jest napisane„zwiększa objętość"!Teraz przerzucę snę na płyn do mycia naczyń.On ma napisane na opakowaniu: „rozpuszcza tłuszcztrudny do usunięcia"...

Nowy rok szkolny to także trudny okres dla nauczycieli

Nowy rok szkolny to także trudny okres dla nauczycieli –
Powrót do szkoły – To także trudny czas dla nauczyciela
W brytyjskich wodach znaleziono rekina dożywającego 400 lat! – Dokładny wiek samicy tej ryby jest trudny do precyzyjnego oszacowania. Naukowcy twierdzą, że rekin mógł się urodzić około 392 lat temu, czyli w 1624, kiedy rozpoczynano budowę Wersalu. Samica może mieć jednak od 272 do 512 lat. Oznacza to, że mogła być potencjalnym świadkiem czasów Szekspira, angielskiej wojny domowej i rewolucji przemysłowej.Rekin grenlandzki jest jednym z największych kręgowców. Osiąga długość około pięciu metrów. Rośnie w tempie jednego centymetra w ciągu roku, a swoją dojrzałość płciową osiąga w wieku 150 lat.
Żona kazała mi wybierać: alkohol albo ona – Trudny wybór - z jednej strony miłość, z drugiej żona

Trudny klient

Trudny klient –  Mąż kupuje wkrętarkę, obok żona.Kupujący - Chciałbym kupić wkrętarkę.Sprzedawca - a do czego?K - Do domuS - Do skręcania mebli, czy stawiania wiatogrodowych?K -1 do tego i do tegoS - A ile chce pan przeznaczyć na to pieniędzy?Zona - jak najmniej - wtrąca się żonaPo wybraniu taniej wiertarko-wkrętarkiŻ - A czy ona jest dobra?S - Jest dobra w swoim przedziale cenowym.Ż - Ale czy jest dobra.S - To jak z perfumami, jeśli chce pani kupić dobreperfumy, które długo się utrzymują, to musi pani kupićdroższe perfumy, a tanie są rozcieńczone i szybkozapach znika.K - A czy tą wkrętarką będę mógł wiercić w ścianach?S - Niestety nie, chyba, że ściany ma pan zkarton-gipsu albo drewna.Ż - Jak to nie? Przecież napisane jest, że to wiertarka.K - Tak, ale to oznacza, że można wiercić w drewnie,metalu, ale nie że w ścianach betonowych. Do takichścian potrzebna wiertarka udarowa, lub młoto-wiertarkaŻ - A nie macie takich wkrętarek do ścian?K - Mamy, ale cena to ok 800-1100zł. Lepiej wychodzikupić dodatkowo wiertarkę.Ż - Bezsensu, to za drogo. Mężowi starczy ta tania.Poza tym nie będziemy kupować kilku urządzeń, bo niezajmujemy sie remontami.K - Wie pani, to tak jakby kupić krem do wszystkiego.Kupić tani krem i użyć go do twarzy, stóp i mebli. A cośco jest tanie i jest do wszystkiego, to zazwyczaj jest doniczego.
Od tej pory, każdy trudny orzech do zgryzienia nie będzie problemem, bo mamy siebie –
Polska to trudny teren dla nas z ISIS.Pojechaliśmy na lotnisko w Radomiu wchodzimy do środka a tam pusto.Wychodzimy z lotniska i okazało się że ukradli nam samochód –
Opinia – To przez nią często jesteś postrzegany w złym świetle Oceny Marka z fizyki: 1, 1, 2, 2-Oceny Bartka z fizyki: 4+, 5-, 5Pewnego dnia Marek przysiągł sobie, że zacznie się przykładać do lekcji, gdyż ma już dość bycia klasowym pośmiewiskiem. Do zbliżającego się sprawdzianu Marek ćwiczył rozwiązywanie zadań, kilka godzin dziennie przez kilkanaście dni. W dzień sprawdzianu Marek usiadł na pierwszej ławce z Bartkiem. Dla Bartka fizyka była pestką, chłopak rozwiązał zadania i oddał kartkę jako pierwszy z uczniów. Dla Marka sprawdzian nie był trudny, wręcz łatwy. Zrozumiał, że jeśli na coś poświęci się odpowiednią ilość czasu to to zaowocuje i przyniesie efekty. Marek oddał pracę minutę po Bartku. Nauczycielka widząc identyczne wyniki postawiła Markowi ocenę niedostateczną uzasadniając swoją decyzję ściąganiem z lepszego kolegi.
Llanfairpwll w Walii – A mówią, że to język polski jest trudny! Małżeństwo turystów wybrało się na wakacje do Walii. Trasa wiodła przez Llanfairpwllgw-yngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch. Rzecz jasna, żadne z nich nie wiedziało, jak się to wymawia. Postanowili, że zatrzymają się na obiad w tym miasteczku i zapytają któregoś z mieszkańców. Siedząc już w restauracji, mąż zwraca się do kobiety siedzącej przy pobliskim stoliku: Przepraszam, czy może pani nam powiedzieć, ale tak wolniutko, jak się nazywa miejsce, w którym się teraz znajdujemy? Zdziwiona kobieta: Burrr....gerrrr....kiiiing.
Źródło: www.wszedziedobrze.com