Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 364 takie demotywatory

Przecież dodałam tylko ząbek czosnku tak, jak podali w przepisie... –
 –  DO SKLEPU WCHODZIMY PO JEDNEJ OSOBIE
Źródło: mama narysowała i pozwoliła udostępnić

Niesmaczna sytuacja w sklepie:

 –  Niesmaczna sytuacja w sklepie:7 min ·Okropna niesprawiedliwość mnie dzisiajspotkała. Byłem w supermarkecie kupić sobiecoś na kolację. 10 minut do zamknięcia, więctylko jedna kasa czynna. Już tylko jeden facetprzede mną, więc zaraz pik-pik-pik-pik i dodomu jeść. Nagle wpada wyraźnierozgorączkowany typ i podchodzi prosto dokasy od przodu sklepu (czyli tam, gdzie sięnormalnie od kasy odchodzi) i wyskakuje dokasjera>PAMIĘTA MNIE PAN?>NIE>PAN SIĘ PRZYJRZY>NIE>DOBRZE SIĘ PAN PRZYJRZY! JA TUDZISIAJ BYŁEM, TAK PO 13:00, FLACZKIKUPOWAŁEM>TU SIĘ MILIONY POLAKÓW CODZIENNIEPRZEZ TĘ KASĘ PRZEWIJAJĄ. JAK JAMAM WSZYSTKICH PAMIĘTAĆ?>NIE UDAWAJ PAN TERAZ GŁUPIEGOTYLKO PATRZI wyciąga z reklamówki słoik z flakami, tak dopołowy zjedzony.>NO I PO CO MI TO?>NO POWĄCHA PAN! ZEPSUTE!Otwiera ten słoik, zajebało trupem na półsklepu, ale nie wiem, czy to kwestia upływuterminu przydatności do spożycia, czy teflaczki tak pachną fabrycznie.>JAK TAKIE ZEPSUTE, TO PO COŚ PANPOŁOWĘ ZEŻARŁ?>NIC NIE ZJADŁEM, MI JESZCZE ŻYCIEMIŁE! W GARNKU MAM, BO PRZELAŁEMŻEBY PODGRZAĆ I WTEDY POCZUŁEM>A SKĄD JA MAM WIEDZIEĆ, ŻE PAN NIEZJADŁEŚ, A TERAZ REKLAMUJESZ?>SPOKOJNIE SPOKOJNIE, ŻONA JUŻ TUZA MNĄ IDZIE, TYLKO POWOLI, BOGORĄCE, ŻEBY SIĘ NIE OBLAĆMyślę sobie, nie no kurwa, aż czegoś takiegoto chyba nie będzie xDPo chwili się okazało, że jednak będzie, bo dosklepu włazi kobieta trzymająca przezściereczkę kuchenną garnek z flakami –rzeczywiście gorącymi, bo aż para leciała.Podchodzi do tej naszej kasy, kładzie garnek,wyciąga z niego taką drewnianą łyżkę i jąpodsuwa kasjerowi pod nos.>NO SAM PAN SPRÓBUJ I POWIEDZ:ZEPSUTE CZY NIE?Teraz już tym flaczkami zaczęło klepać wcałym sklepie tak, aż facet co przede mnąstał, a miał pulpety tej samej firmy, to je wziął idyskretnie odłożył na tę półeczkę, gdzie sągumy do żucia, kondony i baterie alkaliczne wrozmiarach małe paluszki i duże paluszki.Kasjer mówi, że on nie jest jakimśdegustatorem jak Gessler, tylko trzebanormalnie datę ważności sprawdzićumieszczoną na opakowaniu. Chciał temutypowi zabrać słoik żeby zobaczyć, ale onchyba nie zczaił, bo go zapomniał puścić i wefekcie jeden ciągnął w jedną, a drugi w drugąi słoik się wyślizgnął i potłukł.Właściciel flaczków się rozjuszył i krzyczy, żeto jest zacieranie dowodów zbrodni, kryminałpo prostu, i teraz on się będzie sądził iprywatnie z nim o zniszczenie połowy słoikaflaków i cywilnie ze sklepem o oszustwo naprzeterminowanym produkcie. No jednymsłowem, żeby mu dwa razy płacili.Wtedy się niespodziewanie włącza ten klientco stał przede mną i odłożył pulpety, i mówido kasjera, żeby się nie dał zaszczuć, że onjest z rodziny prawniczej, bo ma wujkakomornika i się zna na prawie, i ogólnie już odstarożytnego Rzymu jest taki przepis, że niemożna karać dwa razy za to samo. A Polskajest demokratycznym państwem prawa i chuj.Gość od flaczków już był wkurwiony iwidocznie coś źle zrozumiał, bo mówi do tegokuzyna komornika, że jak ty się bydlaku tomojej żony odzywasz? A ten mówi, że dobrzesłyszał, że chuj. No to flaczkarz już do niegoleci z łapami, już ma być awantura, a tu naglekasjer wstaje, ściąga czapkę, mówi, że on topierdoli, że on już dłużej w tej robocie niemoże, że on odchodzi. Jebnął czapkę we flakina podłodze aż plasnęło, popłakał się iwychodzi ze sklepu.Żona – ta, co garnek przyniosła – mówi dotego swojego mężaWIDZISZ MARIAN CO ZNOWUNAROBIŁEŚ? LEĆ SIĘ Z PANEMPRZEPROŚ!I widać było, że się wszystkim zamieszanymzrobiło głupio, nerwy opadły momentalnie, aMarian poszedł za sprzedawcą i mu mówi, żew gruncie rzeczy to się nic nie stało, to tylkojakieś tam głupie flaki za 10 złotych i jakoś sięna pewno dogadają. Sprzedawca otarły łzy ipyta TAK?To Marian mu mówi, że tak, że jasne. To sięjeszcze włączył ten gość z rodziny prawniczeji powiedział, że on służy pomocą jakomediator i w tradycji prawnej istnieje cośtakiego jak sądy pokoju, a żona Marianamówi, że to jest bardzo piękne i wzruszająceokreślenie i jeżeli mają w sklepie jakiś czajnikto może ona by herbaty zaparzyła i by sobiewszyscy na spokojnie porozmawiali, amogliby i flaków zjeść, bo w gruncie rzeczy tonie są takie złe. No i poszli wszyscy z tymgarnkiem na zaplecze do pokoju socjalnego,pełniącego chwilowo funkcję pokojusądowego, a właściwie sądu pokoju.Ja czekam jak głupi przy tej kasie, że możesię jakoś szybko pogodzą, albo jakiśsprzedawca przyjdzie na zamianę, bo inaczejto mi do jedzenia pozostają tylko czipsy zesklepu monopolowego 24h. Niestety zamiastkasjera przyszedł gdzieś z tyłu sklepuochroniarz. Popatrzył na mnie, na terozjebane po całej podłodze flaczki ipowiedział, że po pierwsze to od 5 minut jużjest zamknięte, a po drugie, to kto niby moimzdaniem będzie po mnie ten burdel sprzątał...DEMOTYWATORY.PL

Zmienił się przepis o zakazie wstępu na tereny zielone: W konsekwencji za wejście na "trawnik" wzdłuż jezdni lub przy chodniku grozi kara pieniężna minimum 10.000 zł, więc jak pies się zesra na trawnik a stoisz na chodniku, to wybierasz między gównianym mandatem na 250 zł lub grzywną 10000 zł

W konsekwencji za wejście na "trawnik" wzdłuż jezdni lub przy chodniku grozi kara pieniężna minimum 10.000 zł, więc jak pies się zesra na trawnik a stoisz na chodniku, to wybierasz między gównianym mandatem na 250 zł lub grzywną 10000 zł –
Przepis na miarę moich możliwości –
 –  DROGI KLIENCIE!JEŻELI W TYM MIEJSCU NIE MA DROŻDŻ, TO ICH NIE MA!
Krzysztof Skiba - jak zwykle celnie,w samo sedno! –  Nowe BrednieDawno temu pewien biedny filozof, syn cieśli głosił w Jerozolimie Dobrą Nowinę. Dużo później doktor teologii Marcin Luter, syn biednych wieśniaków przybił swoje Tezy do drzwi kościoła w Wittenberdze, jeszcze później brodaty Karol Marks, syn adwokata ogłosił Manifest Komunistyczny. Dopiero potem Magda Gessler (córka rondla i chochli) ogłosiła światu jaką zupę ugotuje na obiad.Obecnie w czas zarazy krążą w polskim Internecie Nowe Brednie. Zwykle zaczynają się od słowa "Słuchajcie!". Autorzy tych sensacyjnych treści przekonują czytelników, że słyszeli od pani Ewy z Bydgoszczy, której sąsiadem był przed laty pewien emerytowany lekarz, który zmarł na katar, że na koronowirusa dobrze robią pastylki do ssania na gardło o nazwie chlorochinaldin. Z kolei Pani Zyta z Siemiatycz, która pracowała przed laty w aptece, ale ją wyrzucili, bo ukradła viagrę dla narzeczonego, odkryła, że te osoby, które na bóle głowy używają ibupronu, są bardziej narażone na atak wirusa.Pan Bartek z Ustrzyk Dolnych, były drwal i człowiek lasu opracował w swoim laboratorium w garażu, genialną maść, która chroni przed koronawirusem. Jest to sierść niedźwiedzia zmieszana z gównem komara. Osoba, która taką maścią wysmaruje sobie gardło i pośladki nie ulegnie zarażeniu.Słuchajcie! Jest jeszcze receptura pani Zosi z Warszawy, która ma dyplom lekarza odbity na ksero na Ukrainie. Pani Zosia odkryła, że przed koronawirusem chroni sproszkowana noga żaby wsypana do zupy pomidorowej, która była wcześniej rosołem. Pojawił się też rewelacyjny przepis pana Macieja inżyniera z Kolbud, który na własnej rodzinie dowiódł, że tabletki Stoperan zmieszane z dżemem truskawkowym i piwem Żywiec powodują, że koronawirus znika jak Wojciech Mann z radiowej Trójki.Słuchajcie! Odkryto też, że ludzie mądrzy nie wierzą w pseudo medyczne bzdury z Internetu. Czego Wam, w dobie epidemii wszystkim życzę.
Lamentującym z powodu braku makaronu w sklepach przypominam, że można go zrobić samodzielnie. Jest kwarantanna, jest czas –  Ciasto podstawowe z mąki pszennejSkładniki:• 100 g mąki pszennej1 jajko• szczypta soliSkładniki umieścić w misie miksera, dokładnie wyrobić.Jeśli ciasto jest zbyt suche można dodać odrobinę oliwylub wody. Wyjąć z misy miksera i ręcznie zagniatać przez 2minuty. Ciasto przykryć folią i dać mu odpocząć przez 20minut.Ciasto podzielić na części. Pracując z jedną częścią ciasta(reszta pozostaje pod folią), rozwałkować je, minimalniepodsypując mąką, na grubość okołto 1 mm (lub grubszy,jeśli lubicie), pokroić w paski. Można robić to ręcznie,można również specjalną maszynką do makaronu, któranajpierw wałkuje ciasto, potem je kroi. Na tym etapiemożnamakaronwysuszyći(nieugotowany)przechowywać do kilku miesięcy w szczelnym pojemniku(makaron powinien być bardzo dobrze wysuszony).Wrzucić na osolony wrzątek i gotować około 5 minut; jeślilubicie lekko twardszy, wtedy krócej. Odcedzić, przelaćzimną wodą.
Próbowałem poderwać laskę pracującą w piekarni, więc powiedziałem jej, że też interesuję się wypiekiem chleba. Próbowałem więc zrobić własny zakwas i teraz mam nowe hobby. Chyba nie chce mi się już do niej iść... –
 –  a     ogonowska.maja ■ ObserwujWarszawa Powiśleogonowska.maja No dobra... chybaochłonęłam juz na tyte by móc siępochwalić że prezenty walentynkowe.które Wam pokazywałam nie byłyjedynymi jakie dostałam w tym rokuOkazało się, że w naszym garażustanął również jeden z moich trzechwymarzonych samochodówsabinamazur_makeup Co ja wżyciu sie robie £łQ£ł1 23 polubień Odpowiedz- Ukiyj odpowiedziogonowska.maja@sabinamazur_makeupSabinkonajprawdopodobniej źlesię ruchasz ^
 –
Za każdym sukcesem mężczyzny stoi kobieta, która potrafiła zamknąć mordę, by ten mógł się skupić na tym co robi –
Zrób razem z dzieckiem piasek kinetyczny –
Patrząc po tym jak działa ich ocena zdjęć - bałbym się wziąć to do ust –  Facebook eksperymentuje ze sztuczną inteligencją i sieciami neuronowymi. Właśnie pochwalił się efektem ubocznym tych badań. Jest nim – jak żartuje firma, nawiązując do inżynierii odwrotnej – „gotowanie odwrotne”. W telegraficznym skrócie: system Facebooka analizuje zdjęcie potrawy i na jego podstawie tworzy przepis z listą składników i sposobem przygotowania posiłku.Facebook zaznacza, że na postawie zdjęcia system nie jest oczywiście w stanie zidentyfikować konkretnego rodzaju mąki użytej do pieczenia ciasta czy temperatury smażenia lub pieczenia. Firma mówi, że odtworzony przez AI przepis jest „wiarygodnym przybliżeniem” potrawy, która została sfotografowana.Jak działa system Facebooka?W ogromnym uproszczeniu, AI największego serwisu społecznościowego świata wyodrębnia informacje z obrazu. System korzysta z dwóch sieci neuronowych. Pierwsza z nich identyfikuje składniki, druga zajmuje się opracowaniem przepisu.
 –  Wpisujesz w google "proste dania dla studentów". Oto pierwszy wynik: "Makaron z boczkiem i cebulą" - myślisz sobie, spoko, zrobię. Składniki: - makaron ze szwajcarskiej mąki mielonej sposobem tradycyjnym - boczek z dzikich świń z Afryki - łzy brazylijskiego noworodka - kryształ z serca góry uga buga - cebula rotszwalcka wyhodowana w ziemi torfowej - sól Sposób przygotowania: Cebulę posiekać dobrze naostrzonym mieczem samurajskim, dolać dokłądnie 3,79 kropli łzy noworodka, boczek podsmażyć smoczym oddechem a makaron gotować we wrzącej wodzie we własnych ustach. Na koniec wsypać sobie soli do dupy.
Nie istnieje obecnie żaden przepis w polskim kodeksie karnym, który zakazywałby niszczenia pieniędzy. Tak więc wyciąganie środka 5-cio złotówki nie jest karalne –
"Art. 79. W razie ogłoszenia mobilizacji lub wprowadzenia stanu wojennego wszyscy mężczyźni podlegający powszechnemu obowiązkowi wojskowemu, a uznani za zdolnych do służby wojskowej, mogą być w każdym czasie powołani do odbycia czynnej służby wojskowej." – Ja się pytam: gdzie są feministki?
Afera w internecie. Blogerka zamieściła w internecie darmowy przepis na piernik pomidorowy. Biedronka wzięła sobie go skopiowała i zamieściła w płatnej książce. Dziewczyna ma pozwać sieć dyskontów –
Panie Premierze, dając pieszym bezwzględne pierwszeństwo przed samochodem skazuje ich Pan na pewną śmierć – Od teraz będą zawsze uważać, że mieli pierwszeństwo, tylko, że leżąc w plastikowym worku nikt ich o to już nie będzie pytał. Pieszy ważący 70 kg zatrzyma się na odległości 1 metra, a samochód, który waży 1,5 tony potrzebuje na to ok. 40 metrów, autobus, czy ciężarówka dużo więcej. Idąc tym tokiem rozumowania proszę wprowadzić również pierwszeństwo samochodów przed pociągiem. Zamiast tego przepisu proszę zacząć karać nieuważnych pieszych, którzy gapią się w telefon, mają na głowie słuchawki albo kaptur, a w nocy nie mają żadnego światła ani odblasku. Nikt się nawet nie rozejrzy czy coś jedzie. Pieszy mając nawet zielone światło powinien zawsze się rozejrzeć. Jako społeczeństwo nie jesteśmy na to gotowi, tak jak np. Skandynawia, gdzie taki przepis istnieje od pokoleń.
Jazda na suwak będzie obowiązkowa od 6 grudnia 2019 roku – Co to może oznaczać w praktyce znając mentalność polskich kierowców? Czy da się to prawo dobrze egzekwować? Jak myślicie? Trochę się boję, że cwaniaczki omijający korki dostaną wiatru w żagle i jeszcze dobitniej będą się wcinać nadinterpretując te zasady, ale może w końcu coś zacznie się zmieniać...