Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 604 takie demotywatory

 –  Mariusz Hekselman12 czerwca 2016 o 15:56.Dziś na basenie przyszło mi do głowy -bo od tej strony mnie nie znacie..Patrzyłem jak ci niektórzy "pływają" i sobie pomyślałem "o matko jedyna"...A potem sobie przypomniałem to czym nas newsy raczą każdego cieplejszego dnia.I teraz będzie to czym chce się z wami podzielić: ja długoletni wodniak; pływak iratownikZAPAMIĘTAJCIE i podajcie dalejParę zasad które mogą uratować życieNIE WCHODŹ DO WODY ZA TONĄCYMco najwyżej do pasa żeby mu coś podać - przybliżyć się do niego.Ale nie rzucaj się z pomostu; z brzegu czy łódki.Utopicie się razem.Jedynym wyjątkiem jest pomoc tonącemu z którym jest kontakt i trzeba mu pomócwejść na łódź - ale to też odradzam.Pomoc: tylko z brzegu lub jednostki pływającej. Wykwalifikowany ratownik jak płyniedo tonącego to ciągnie za sobą linę za którą wyciągną go koledzy...NIE PODAWAJ RĘKI TONĄCEMUNigdy - zawsze podawaj coś co trzymasz. Nawet z łódki - podaj cokolwiek botonący dysponuje nadludzką siłą i sprawi ci ból który odbierze ci rozum.Podaj COKOLWIEK ale nie rękę.WIDZISZ WYPADEK NAD WODĄ - NAJPIERW DZWOŃ.Dokładniej to wołąj ludzi na pomoc i każ komuś dzwonić. Tylko dzwonić! Być onlineze służbami!Jak jesteś sam - dzwoń.Nawet jak ktoś się utopi - znam przypadki że po 45 min pod wodą dał sięreanimować.Ale to muszą fachowcy.Oni też pomogą w razie czegoś tobie.Dzwoń 112 i wtedy dalej walczNASJKUTECZNIEJSZĄ METODĄ RATOWANIA JEST RZUCIĆ RZUTKĘ LUBPODAC KIJ TONĄCEMU.Rozglądaj się co możes podać lub rzucić tonącemu.WSZYSTKO CO PŁYWA.Butelka po napoju 1.5 I, torba plastikowa na smieci związana (to podpowiadałratownik w TVN) wszystko się nadaje.Ja zawsze mam w aucie i nad wodą kawałek liny z Castoramy: pomarańczowy ok 8mm. Pływający.10 m bo więcej nie rzucę.Najwyżej wejdę do wody ile się da albo jak się da by wydłużyć rzut. I na końcu mambańkę plastikową 5 I po płynie do spryskiwaczy - aw niej 1 l wody.Po to by można było rzucić.A te pozostałe 41 to "wyporność życia"....Pojemność płuc to ok 5-6 l.Wydech to ok 4 1. Na wydechu mamy pływalność ujemną - toniemy.Z pełnymi płucami czyli więcej o4lwyporności - pływamy.Nasze ciało pływa- wynosi je woda do powierzchni.Ja to wiem i ja to mam bo - bo wiem.Może ty też byś chciał sobie kupić tę "cienką czerwoną linię"?...polecamJak chcesz poważnie - sprawdź ile rzucisz taki baniak i tyle linki + 1 m kup.Nie za cienką by się nie plątała.A linka w aucie - zawsze się też kierowcy przydaBIERZESZ UDZIAŁ I TONIESZ RAZEM Z KIMŚlle osób zginęło rzucając się na ratunek...strach liczyć te tragedieGdyby ci się to zdarzyło i znalazłeś się w szponach tonącego PAMIĘTAJTonący trzyma się tego co pływa.Wciągaj go pod wodę; nurkuj - to twoja ostatnia szansa by się uwolnić.By cię puścił!i uciekaj w dół i w bok.Inaczej ....Oby ci to nigdy nie było potrzebne - ale jeśli już - wiesz więcej.Miłych wakacji!

Nieustraszeni alpiniści zdobyli szczyt, jednak zostawili koleżankę na pastwę losu, ryzykując jej życie i zdrowie

 –  Łukasz Supergan2 dniCZY POWYŻEJ 4000 METRÓW MORALNOŚĆ NIEOBOWIĄZUJE?Od początku mojej kariery górskiej wpajano wemnie, że lina jest symbolem nierozerwalnościzespołu. Że gdy wyszliśmy razem wracamyrazem, z wyjątkiem zejścia po pomoc. Żezostawienie kogoś w górach jest niewybaczalne.A potem trafiłem na tę historię opisaną przezB.W tym miesiącu B. wchodziła w tym miesiącu naKazbek z dwójką kolegów. Wspólnie dotarli podKazbek i doszli do bazy.I tu zdarzyło się coś niewiarygodnego.Z bazy położonej na 3600 m B. i jej dwóchkolegów dotarli na lodowiec. Było zimno inastąpiła rzecz zdumiewająca (cytat z naszejrozmowy): „Na około 4400 kolega oznajmił, żezimno mu w stopy. Nie zasugerował zejścia, tylkoprzyspieszenie tempa do góry. Powiedziałam, żeszybciej na pewno nie dam rady iść. Na 4600akurat wzeszło słońce, ale to nie pomogło mu sięogrzać. Usłyszałam, że rozwiązujemy się z liny ikażdy idzie w swoim tempie, bo on już niewytrzyma. Powiedziałam, że bez nich raczej niewejdę. Usłyszałam 'powodzenia' i chłopaki ruszylido góry.".Proste? Nie, zważywszy, że znajdowali się nalodowcu (zagrożonym szczelinami) i napółnocnym zboczu góry (zagrożenie długimzjazdem). W takim miejscu asekuracja jestkoniecznością.,,Finalnie podeszłam do 4700, samopoczucie sięobniżało, tempo jeszcze zwolniło, morale spadło. Ibyłam w kropce: niebezpiecznie iść samej dogóry, skoro źle się czuję, a ich nie dogonię; niemogę zostać i czekać, bo zamarznę; nie mogęwracać, bo jestem sama. Finalnie podjęłamryzyko samotnego powrotu jakieś 2h od wschodusłońca, więc liczyłam, że śnieg nie jest jeszczecukrem. Chłopaki weszli na szczyt. Do mniechyba dotarło dopiero po zejściu na sam dół, że tonie jest zwykłe nieporozumienie, a było realnezagrożenie."Czy rozwiązali się za zgodą wszystkich? Niestetynie. B. wyrażała obawy, ale jak napisała ,dyskusjewewnątrzzespołowe już się odbyły". Jej koledzyuznali, że jeśli chcą wejść na szczyt, muszą iśćszybciej i po prostu... rozwiązali się, zostawiającją samą. Pośrodku lodowca. Bez pomocy. Bezpewności, że pamięta drogę. Gdyby na drodzepowrotnej wpadła w szczelinę, efekt mógłby byćtragiczny - w lodowcu pod Kazbekiem leży jużkilku ludzi, o czym mówią tablice stojące przyszlaku do bazy. B. wracała między szczelinami iprzez lawiniska.Gdy pisaliśmy do siebie, B. w pierwszej chwiliusprawiedliwiała tą decyzję. Pisała, że niezadbała o komunikację przed wyjściem i nieuzgodniła z chłopakami co zrobią w takimprzypadku. Ale tego, co się stało, nie da się tegousprawiedliwić niczym. Każda osoba w zespolemusi czuć się bezpiecznie i musi wrócićbezpiecznie, nawet gdy jest najwolniejsza inajsłabsza. Jeśli zespół nie może się podzielić –wraca w całości. Pozostawienie kogoś tak, jakzrobili to dwaj partnerzy B. to nie tylko Everestgłupoty, ale i wystawienie jej na ryzyko śmierci.Kilka lat temu na mojej stronie opublikowałemwywiad pt. „Samobójcy idą na Kazbek". Dziśmógłbym dopisać ciąg dalszy, dodając do tegotytułu ,, i zabójcy". Gdyby B. zginęła, dwaj koledzy,którzy zostawili na lodowcu wolniejszą od siebiekobietę, aby wejść na szczyt, byliby winni tejśmierci.Przez lata zdanie „Nie zostawia się przyjaciela,nawet gdy jest już tylko bryłą lodu" budowało etospolskich wspinaczy. Jak widać dziś mamy wśródnas ludzi, hołdujących zasadzie ,,Jeśli maszparcie na szczyt, nie ma miejsca na moralność".Oby były to pojedyncze przypadki.Personaliów bohaterów nie ujawniam.Internetowy lincz jest zbędny. Mam nadzieję, żeprzeczytają te słowa i przemyślą to, co zrobili nagórze. A Was wszystkich proszę: gdziekolwiekidziecie, fundamenty alpinizmu i partnerstwozostają te same. Trzymajmy się ich zawsze.O: Kazbek na wysokości 4600 podczas jednegoz naszych wejść. W tym terenie rozwiązał sięzespół B.
 –  Pis=dre-dTik Tok@monikajaskulska_
0:24

To jest pan Wojtek. Pan Wojtek jest Polakiem z nazwiska i narodowości oraz szefem polskiego oddziału dużej międzynarodowej korporacji korzystającej z wielu podatkowych udogodnień, o których inni przedsiębiorcy mogą tylko pomarzyć Pan Wojtek działa w branży ezoterycznej, poza tym zajmuje się bajkopisarstwem oraz profesjonalną interpretacją dzieł literackich

Pan Wojtek działa w branży ezoterycznej, poza tym zajmuje się bajkopisarstwem oraz profesjonalną interpretacją dzieł literackich – Wraz z licznymi kolegami z pracy wciąż sprzedaje swoim klientom baśń o gadającym wężu, magicznym jabłku i o takiej dużej smażalni, w której będą się smażyć wszyscy, którzy w tę bajkę nie uwierzą. Brzmi to wszystko niedorzecznie, ale usługi i produkty owej firmy wciąż cieszą się ogromną popularnością, choć trzeba uczciwie przyznać, że kilkadziesiąt lat temu przychody firmy były bardziej imponujące. Przedsiębiorstwem co i rusz wstrząsały liczne skandale finansowe i obyczajowe, których nie sposób było utrzymać w tajemnicy, dlatego w 2013 roku CEO korporacji ustąpił ze stanowiska, mimo że osobliwą tradycją firmy było pełnienie obowiązków prezesa aż do śmierci.Kryzys dosięgnął oddziału polskiego. Oprócz przekrętów finansowych oraz udokumentowanych czynów kryminalnych z pedofilią włącznie, na światło dzienne wyszły korupcyjne i polityczne związki z faszyzującym rządem. Dla korporacji pana Wojtka to akurat nic nowego, bo w jej długiej historii wielokrotnie zawierano podobne deale i z nazistami, i z faszystami, a w archiwum centrali korporacji na Półwyspie Apenińskim w uroczym zabytkowym mieście (które jest jednocześnie 49-hektarowym państwem) spoczywają liczne dokumenty potwierdzające taką działalność.W ostatnich latach polski rynek zbytu okazał się dla korporacji, którą reprezentuje pan Wojtek, umiarkowanie łaskawy. Statystyczny klient docelowy jest coraz młodszy i solidniej wykształcony, więc z trudem można do niego dotrzeć z ofertą skrojoną dla obłąkańców z wykształceniem niepełnym podstawowym.Pan Wojtek, obdarzony darem przedsiębiorczości, językowej ogłady i niezaprzeczalnej erudycji, uchodzi wśród swoich klientów za leksykalnego estetę, który nie znosi wulgaryzmów, wszak odebrał gruntowne wykształcenie na elitarnych uczelniach. Mimo elokwencji, bystrości umysłu, biznesowemu sprytowi i wielu innych zalet pan Wojtek nie rozumie, że ma wypier..lać. On i jego koledzy z pracy

Krystian Bielik nie wytrzymał po komentarzu jednego z internautów. Padły mocne słowa o matce

 –  Wszystko zaczęło się od komentarza„zabawa lalala", który Krystian Bielikumieścił pod zdjęciem z wakacji KamilaGrosickiego i Kamila Glika.Użytkownik o nicku kozakOvsky odpisalmu: ,,Zabawę to miałeś, gdy wracałeś zapiłką na Mistrzostwach Świata".Zdenerwowany Bielik skomentował totak: „Zabawę to miałem z twoją matką nakwadracie".Komentarz został usunięty, ale winternecie nic nie ginie.wracales za pilka na mś XDPolubienia: 7 Odpowiedz3min@krystianbielik zabawę to mieliście wKiszyniowie kopaczuOdpowiedzkrystianbielik * 2min@kozakOvsky zabawe to mialem ztwoja matka na kwadracie1 osoba lubi toOdpowiedzkozakovsky 4s@krystianbielik No nie spodziewalbymsie aż takiego dna po"reprezentancie", ale w sumie naostatnim meczu Twoi koledzydokopali sie poniżej dna a Ty towłaśnie potwierdziłeś Psycha siadłaPod ostatnim zdjęciem Bielika nainstagramie pojawiło się mnóstwonieprzychylnych komentarzyMam nadzieje, że nigdy więcej koszulkirezentacji Polski nie założysz. Wiesz czym jest statusreprezentanta własnego kraju? Jesteś idolem dla dzieciaków,po tym co napisałeś ręce opadają.16 godz. 656 polubieńWyświetl odpowiedzi (17)chłop co gra w reprezentacji Polski używa tekstówna poziomie gimbazy17 godz. 648 polubieńWyświetl odpowiedzi (9)Czekam na twoje oficjalne i publiczneprzeprosiny za ten obrzydliwy wpis bo ja takich ludzi bez klasy ihonoru co jeździ po matce nie chce nigdy oglądać w koszulcenaszej kadry. Hańbisz orzełka i wszystkie wartości tej kadry17 godz. 599 polubieńNa story Bielika pojawiły sięjuż przeprosinykrystianbielik16 godz.●●●Przepraszam za mój wczorajszykomentarz wszystkich kibiców.Było to kompletnie niepotrzebne.Jest mi wstyd, nigdy nie powinnoto się wydarzyć. Jakoreprezentantowi Polski niewypada mi pisać w ten sposób.
Policjanta CBŚP, który zajmował się sprawą brata komendanta głównego, znaleziono powieszonego na drzewie. Jego ciało skremowano, a prokuratura nie zleciła nawet sekcji zwłok – Dodajmy, że rodzony brat  komendanta policji jest jednym z trzech oskarżonych o wielomilionowe wyłudzenia VAT, jedynym, który nie siedzi teraz w areszcie. Polska PiS NIEMOLEZNkoledzy z WydzialurinalnegoanemuCBSP
Chłopiec, który po 3 latach walki, pokonał białaczkę powrócił do szkoły a tam koledzy i koleżanki powitali go wielkimi brawami –  OCBSNEWST
A pamiętacie te niewinne czasy... – Gdy się chodziło do podstawówki, był czerwiec, końcówka roku szkolnego, ogólne rozprężenie na lekcjach, ostatnia walka o oceny, liczenie średniej do czerwonego paska na świadectwie (tak robiłam to), potem apel i odświętny biało-granatowy strój, wręczenie w klasie po apelu świadectw, wybieganie ze szkoły, umawianie się na podwórko i 2 miesiące beztroskiej kolonii, wakacji, nudy, snucia się po dworze z koleżankami.Tak to już nigdy nie wróci, a z perspektywy czasu wiem,jak bardzo tego nie doceniałam... Gdy się chodziło do podstawówki, był czerwiec, końcówka roku szkolnego, ogólne rozprężenie na lekcjach, ostatnia walka o oceny, liczenie średniej do czerwonego paska na świadectwie(tak robiłam to), potem apel i odświętny biało-granatowy strój, wręczenie w klasie po apelu świadectw, wybieganie ze szkoły, umawianie się na podwórko i 2 miesiące beztroskiej kolonii, wakacji, nudy, snucia się po dworze z koleżankami.
"Niech koleżanki i koledzy z klubu Opole 2023 przestaną udawać, że nie wiedzą, o co chodzi. TVP nie jest normalną telewizją, tylko propagandowym narzędziem bardzo niebezpiecznej partii politycznej. W nieporównanie większym stopniu i sile rażenia niż w PRL" –
 –  глиниши
Do zdarzenia doszło podczas szkolnej wycieczki - koledzy z klasy zapytali dziewczynkę, czy jest z Rosji, na co odpowiedziała, że jest Ukrainką. Potem zaczęli ją obrażać i pluć jej w twarz – "Potępiam znęcanie się, poniżanie i przemoc w szkołach w ogóle. A w przypadku dziecka, które z powodu wojny musiało opuścić swój kraj i przyjaciół, któremu daliśmy azyl, jest to szczególnie haniebne" - napisał Petr Pavel po spotkaniu z małą Ukrainką 230
A także, że moi koledzy w ogóle nie zwracają uwagi na mój wygląd, więc nawet ptak na mojej głowie nie wywoła u nich żadnej reakcji –
 –  Od dziecka byłem najwyższy w klasie. Mniejwięcej do 6 klasy byłem obiektem drwinkolegów z klasy. Nazywali mnie golemem,żyrafą itp. Pewnego razu, gdy byłem w domuu kolegi, jego ojciec powiedział do mnie:,,Ej, młody, a ty czemu się tak garbisz?Wstydzisz się swojego wzrostu? Wyprostuj sięi patrz na nich z góry". I to pomogło, dzieciakiprzestały się mnie czepiać, a ja nadal czasamisobie żartuję i witając się z ludźmi rzucamtekst: ,,cześć, hobbici".Czasami brakuje w życiu małego kuksańca,który może zmienić światopogląd.
Gabriel Clark zajmuje się obróbką drewna od czwartego roku życia — jego ojciec, Richard R. Clark, mówi, że Gabriel ma prawdziwą pasję do tego rzemiosła – Pewnego dnia Gabriel wrócił do domu ze szkoły w swoim rodzinnym mieście Cumbrii w Anglii — przygnębiony, ponieważ koledzy z klasy kpili z jego hobby i jego strony na Instagramie, która ma tylko 6 obserwujących. Jego kochający tata zajrzał do internetu, aby sprawdzić, czy ludzie mogą wesprzeć jego pasję i zbiórkę pieniędzy. Wkrótce jego stronę śledziło ponad 234 000 osób, a na pomoc dzieciom na Ukrainie przekazano ponad 330 000 dolarów. HDrum
 –
0:23
I tak się żyje z kolegami w tej Polsce –  Jak będzie w akapie?Maksyma tym czasem Mateusz Morawiecki obiecuje 40mln na stadion dla Rakowa Częstochowa.Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, żedotacja nie jest dla miasta, które posiada stadion,ale dla klubu, którego właścicielem jest miliarderŚwierczewski - ten od xkomu. Tej samej firmy,ktora wygrywa przetarg na laptopy dla szkół,zorganizowany przez państwo.Pieniędzy nie przyznano w żadnym konkursie, poprostu premier jedzie i daje prywatnej firmie 40mln (bo prezydent Częstochowy jest z lewicy, to byźle wyglądało)Świerczewski nie kryje wdzięczności, a Morawieckidodaje, że jak dalej będzie rządził, to pieniędzybędzie więcej i zbudują nowy stadion.Rok wyborczy w pełni?ХкомaltoMORAWIECKI10TAURON4FXfor BETCROWAGESTIONNEWE
 –  Dzień dobry koleżanki ikoledzy! Dzisiaj o godzinie 10odbędzie się spotkanie w salikonferencyjnej. Temat zostałogłoszony wczoraj przezdyrektora generalnego. Tym,którzy zapomnieli, pozwolęsobie przypomnieć:opracowanie środkówmających na celu poprawęwydajności pracy. Prośba: nieproponujcie podwyżek płac,skrócenia tygodnia pracy,poprawy warunków pracy,zakupu nowego sprzętu lubkomponentów. Wypracujciewpływ na swoichpodwładnych.9:15A weźmy kupmy konie nabiegunach.Nie rozumiem, po co???9:169:15 ✔Jak wszyscy stąd pouciekają,to chociaż będziemy na nichjeździć.9:16 ✔
Facet pyta się kolegi:- Co ty jesteś taki smutny?- Wywalili mnie z uczelni... – - A za co?- A skąd mam wiedzieć? Pół roku mnie tam nie było
 –  Właśnie brałem udział w ciekawej rozmowie. Wracając ztrzema kolegami z pracy rozmawialiśmy o różnych pierdołachi w końcu padł tekst:- Trzeba pamiętać, żeby w sobotę zrobić pranie, bow niedzielę nie można.Pozostałych dwóch kolegów przytaknęło, a ja trochęzakłopotany zapytałem:- Dlaczego?- Jak dlaczego? Przecież Wielkanoc jest! - i wszyscy spojrzelina mnie jak na debila.- No i co?- Jak to co? Bo to wielki grzech jest.Przytaknąłem, że niby zrozumiałem i poszliśmy dalej wmilczeniu, bo nie chciało mi się z nimi wchodzić w dyskusje...Ogólnie pierwszemu z nich zabrano prawko za jazdę popijaku po tym jak prawie potrącił dziecko. Do tego wynosiz pracy wszystko co się da.Drugi zaś jest pijakiem, który odsiedział już jeden wyrok.W sumie to za każdym razem, gdy jest w cugu, coś odwala -a pijany jest po każdej wypłacie. Trzeźwieć zaczyna dopierowtedy, gdy zaczynają mu się kończyć pieniądze.Trzeci natomiast ma trochę lżejsze przewinienia na sumieniu.Po prostu zdradza swoją żonę na prawo i lewo. Do tegounikał za wszelką cenę płacenia alimentów, ale w końcu godopadli i musi zapłacić zaległości co do grosza.
 –  Mam kolegę, którego znam od liceum. Zaraz po skończeniuszkoły wyprowadził się z rodzicami do Niemiec. Kontakt urwałsię nam na wiele lat, a teraz znowu często rozmawiamy. Olekczęsto narzeka, że życie w Niemczech jest bardzo drogie.Mówi, że trzeba na wszystkim oszczędzać i że „,to jestDRAMAT". Pracuje jako dostawca jedzenia. Przez 5 lat, odkiedy nasz kontakt został wznowiony Olek wybudował dom,kupił Mercedesa i co roku lata w tropiki w rodziną. Przednowym rokiem napisał, że diesel jest bardzo drogii prawdopodobnie sprzeda samochód. A po trzech tygodniachpoleciał z rodziną na Bali. A ja zupełnie nie mogę zrozumieć,że skoro u niego jest taki DRAMAT, to jak w takim razie jestu mnie, gdzie przez te 5 lat jedyne co udało mi się zrobić, toremont w moim dwupokojowym mieszkaniu i raz pojechaliśmynaszą rodziną nad morze. Przy czym zarabiam nieźle jak naregion, w którym mieszkam.