Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 107 takich demotywatorów

Dlaczego ta pani "mi się należy" nie zaprosi bezdomnego do siebie? Przecież ona ma, a on nie ma. Niech się podzieli, bezdomny też chce godnie żyć, a ona o pralce marzy! –  Oddawałam ubrania l pani z tekstemrozmawiając ze mną przez telefon "paniprzetrzyma te ubrania bo musze większysamochód załatwić" mowie ze tego jest tylkoworek w nawet busem można przewieźć babka"aleja od pani chce tez zabrać pralkę" mowie zenie mam pralki na oddanie ona "ale ja jestem wtrudnej sytuacji, A pani może kupić sobie drugą.Rozłączyłam sie na co babka wysłała mi tylkoSMS ze ludzie sa wredni I jak ona prosi o pomocto powinnam udzielić.MRTQ7nWIFESSMyślę teraz tak sobie ze przecież nawetmieszkanie mogłam oddać
Babka, dawaj rentę –
 –  Wczoraj byłem wUKRADZIONEKauflandzie i kupitem 5 kilogramowe opakowaniepedigri-pal dlaza mną zapytała, czy mam psa... Co za niedorzecznepytanie pomyślałem... Odwróciłem się i mówię dociekawskiej babyNie proszę pani, kupiłem to żarcie dla siebie.. Jestpewna dieta którą kiedyś zastosowałem i dzięki niejschudłem 20 kg i teraz zamierzam do niej wrócić..Babka zrobiła oczy i widzę zainteresowanie reszty państojących w kolejce..Wtedy kobita pyta na czym ta dieta polega, więc jejmówię, że należy nosić w kieszeni garść takiej psiejkarmy i gdy tylko poczuje głód po prostu wziąćziarenka.. By dodać pikanterii mówię jej i wszystkimzainteresowanym, że taka karma jest bardzo zdrowa izawiera wszystkie niezbędne elementy i witaminypotrzebne dla organizmu jednak trzeba uważać, bopodczas ostatniej diety wyladowałem w szpitalu..Wtedy widzę, że facet stojący za babką już ledwopowstrzymuje śmiechOczywiście babka nie byłaby babką, gdy nie zapytałaco się stało, czy czasami nie przedawkowałem psiegopsa.. Stojąc w kolejce do kasy kobietażarcia..No to grzecznie odpowiedziałem ciekawskiejNie proszę pani.. Po prostu zapomniałem się izacząłem lizać sobie jaja na ulicy i wtedy potrącił mniesamochódFacet za babką mało nie zesikał się ze śmiechu
Kiedy w końcu puszczają ci nerwy –
0:14
Weszłam do toalety w centrum handlowym, ledwo co usiadłam, a tu głos z kabiny obok "Cześć! jak leci?" – Lekko zażenowana odpowiadam: "Wszystko w porządku". Babka dalej ciągnie: "Co robisz?". Nie chcąc być niemiłą odpowiadam: "Robię to samo co Ty, siedzę tu!". Głos z kabiny: "Czy mogę do Ciebie przyjść?". Zaskoczona tym pytaniem odpowiadam: "Teraz jestem raczej bardzo zajęta".Głos powiedział: "Słuchaj, będę musiała do Ciebie oddzwonić, jakaś wariatka w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania"
- Co jest lepsze: słodycze, czy alkohol?- Oczywiście, że alkohol.- Jak to?- Weźmy pracownicę fabryki cukierków i pracownika destylarni, oboje z 30-letnim stażem. Babka nie może patrzeć na słodkości, – a facet zawsze będzie dokonywał nieoficjalnej kontroli jakości produktów
Puścić ojca na występy do przedszkola... –
W Ameryce stabilnie –
0:14
 –  W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża. Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogła zejść niżej, chyba że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża. Na pierwszym piętrze wisi tabliczka: „Mężczyźni tutaj mają pracę" - To już coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej. Na drugim piętrze był napis: „Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci" - Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej. Na trzecim piętrze była tabliczka: „Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni" - No, coraz lepiej - pomyślała - ale wyżej, to musi być już zajebiście. Na czwartym piętrze można było przeczytać: „Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych" - Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej. Na piątym piętrze stało: „Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku" - No niesamowite, wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?! Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała: „Na tym nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam, babom, za cholerę nie można dogodzić..."
Nawet z beznadziejnej sytuacjida się wyjść z twarzą –  Moja współlokatorka jechała tramwajem we Wrocławiu.W tramwaju siedział czarnoskóry student i na widokustąpić jej miejsca. Nie zdążyl jej jeszcze poprosić żebyberet. Na to student obrócil się, podchodzi do baby imówi:Przepraszam, ale ja ustąpilem miejsca tamtej Pani.I pokazuje na kobietę w ciąży. Babka podnosi wzrok imówi z pogardą:W moim kraju, to się ustępuje miejsca takim ludziomjak ja.A on na to:A w moim kraju takich ludzi jak Pani to się zjada.
Ślub powinien być doświadczeniem,do którego będzie się chciało wracać myślami – Kilka miesięcy temu brałam ślub z cudownym mężczyzną. Niestety ten wyjątkowy dzień został zepsuty przez jego siostrę.Na samym początku była dla mnie bardzo miła i nawet byłą ze mną w salonach, gdy wybierałam swoją wymarzoną suknię ślubną. Myślałam, że jest serdeczną osobą, ale bardzo co do niej się myliłam.Oferowała pomocną dłoń, a ja widząc, że to równa babka, chętnie korzystałam z tego.I tak też była ze mną wybierać orkiestrę, menu weselne i kwiaty.Dlatego też gdy zaproponowała, że mnie umaluje i uczesze, byłam wniebowzięta. Cieszyłam się jak dziecko, bo zawsze bardzo podobało mi się to, jak umalowane wychodzą jej klientki z salonu.Pracowała od lat jako fryzjerka i makijażystka, dlatego wiedziałam, że mogę na nią liczyć i ma podobny gust do mnie.Ślub był pełen wzruszeń, przysięga i życzenia także odebrały mi mowę. Było cudownie. Nadszedł czas składania życzeń.Gdy nadszedł czas siostry męża, zbliżyła się do mnie i do mojego męża, złożyła nam życzenia (nie dając prezentu), po czym dodała:“No a za to czesanie i makijaż rozliczymy się później. Udanej zabawy Wam życzę”.Gdy po kilku godzinach poszłam do łazienki poprawić makijaż, była tam też ona. Nie omieszkałam jej zapytać o to, co miała na myśli. Jej odpowiedź mnie zszokowała…“No ale czego nie rozumiesz? Do koperty dałabym Ci mniej niż kosztuje malowanie i fryzjer, dlatego musisz mi dopłać tak jakby z mężem 50 złotych”"No chyba oszaleję. Nic jej nie powiedziałam, wyszłam, a gdy zwierzyłam się z tego mężowi, on wpadł w szał do tego stopnia, że po dziś dzień się do siebie nie odzywamy""Nie wierzę, a Ty...?
Babka Kiepska pomimo, że była teściową Ferdka, to nosiła jego nazwisko – Dopiero po latach to ogarnąłem
Podziwiam kontrolera biletów za stalowe nerwy – Sytuacja: SKM, kontrola. Przez wagony jak burza kroczy babka, góra 20 lat, ale najpewniej gimbaza. Za nią spokojnie idzie kontroler. Babka po drodze wykrzykuje zestaw wiązanek. Mniej więcej ,"Nie będę k**wa płacić! Wystaw mi ch**u ten zaje**ny mandat! No wystawiaj, ku**a, mandat!! Mówię do ciebie ku**a!! Nie dam Ci ku**a zaj**anego dowodu, bo to ku**a mój dowód!" Agresywnie obskakuje kontrolera dookoła, szczeka niczym piesek chiuaua, wymachuje mężczyźnie łapami przed twarzą...Kontroler stoi ze stoickim spokojem i kamienną miną. "Proszę się uspokoić i na mnie nie przeklinać". W sytuacji, gdzie większość osób przynajmniej przyłożyłaby idiotce z liścia, koleś zachował stalowe nerwy. Wyglądała przez to przy nim trochę jak wychowywane bezstresowo dziecko, usiłujące wymusić na rodzicu kupno lizaka
Wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi –  Równy z ciebie gość. Przybij żółwika! Strasznie was lubię, ludziska. Wszyscy jesteście bardzo równi! Z ciebie też jest równa babka.
Znalazła babka lampę Aladyna. Pociera, tradycyjnie wyskoczył dżin.- Czego pragniesz, o pani?- Bardzo kocham swojego męża. Chcę być dla niego najważniejsza. Chcę, by zawsze spał obok mnie. Chcę, żeby każdy dzień zaczynał kierując na mnie swój wzrok – By bez przerwy mnie dotykał i zabierał wszędzie ze sobą.No i dżin zamienił ją w smartfona

Leslie Vigil tworzy niesamowite torty inspirowane naturą (20 obrazków)

"Chu...jowa Pani Domu" – Potrzeba matką wynalazków."Jestem świadkiem na ślubie. Dużo wcześniej kupiłam sukienki, a wśród tych sukienek mam jedną wystrzałową, ZŁOTĄ. Tylko niestety - ma za duży dekolt. Nie mam jednej piersi, bo jestem po mastektomii, no i wszystkie staniki na protezy są bardzo zabudowane - dekolty odpadają. Głowiłam się dwa tygodnie jak ją przerobić, kombinowałam, ale wszystko wyglądało ch.jowo. Dzisiaj o 20.00, wracając ze sklepu nagle mnie OLŚNIŁO! Bang! Wróciłam, chwyciłam nożyczki, nitkę i igłę i przerobiłam!!!" – brzmi wpis Anuk na fanpage'u "Ch.jowa Pani Domu".Dekolt schował się pod czarnymi koronkowymi majtkamiSwoim dziełem pochwaliła się przed znajomymi na Facebooku.Ludzie oszaleliKobieta mówi, że nikt nie był zaskoczony jej pomysłem. – Wszyscy zgadli, że to majty, bo wiedzieli, ze mam szalone pomysły – tłumaczy ze śmiechem. Kreacja wzbudziła zachwyt i rozbawienie. Co najciekawsze, pan młody w ogóle się nie zorientował, że wszyła w dekolt majtki. Dowiedział się od żony, która pokazała mu zdjęcia na fanpage'u "Ch.jowej Pani Domu". Post z nimi polubiło już około 60 tys. osób."Jeśli coś jest głupie, ale działa, to wcale nie jest głupie! brawo za pomysł!", "Kobieta WYGRAŁA, nic lepszego już nie zobaczymy. Brawo Ty", "Gacie na klacie!", "Wygląda nawet lepiej z tymi gaciami!", "Teraz śmiało kobieto możesz do każdego amanta weselnego powiedzieć: co mi pan w majtki zaglądasz?", "Mega kreatywna babka!" I bardzo dobrze, tak trzymaj, Kobieto! Grunt to dystans do siebie, a komu się nie podobaniech się zajmie w takim razie własnymi gaciami...!
Ciach, babkę w piach –
0:05
 –  UKRADZIONE "WWWW Wczoraj byłem w Kauflandzie i kupiłem 5 kilogramowe opakowanie pedigri-pal dla psa.. Stojąc w kolejce do kasy kobieta za mną zapytała, czy mam psa.. Co za niedorzeczne pytanie pomyślałem.. Odwróciłem się i mówię do ciekawskiej baby - Nie proszę pani, kupiłem to żarcie dla siebie.. Jest pewna dieta którą kiedyś zastosowałem i dzięki niej schudłem 20 kg i teraz zamierzam do niej wrócić.. Babka zrobiła oczy i widzę zainteresowanie reszty pań stojących w kolejce.. Wtedy kobita pyta na czym ta dieta polega, więc jej mówię, że należy nosić w kieszeni garść takiej psiej karmy i gdy tylko poczuje głód po prostu wziąć 2-3 ziarenka.. By dodać pikanterii mówię jej i wszystkim zainteresowanym, że taka karma jest bardzo zdrowa i zawiera wszystkie niezbędne elementy i witaminy potrzebne dla organizmu jednak trzeba uważać, bo podczas ostatniej diety wyladowałem w szpitalu.. Wtedy widzę, że facet stojący za babką już ledwo powstrzymuje śmiech Oczywiście babka nie byłaby babką, gdy nie zapytała co się stało, czy czasami nie przedawkowałem psiego żarcia.. No to grzecznie odpowiedziałem ciekawskiej - Nie proszę pani.. Po prostu zapomniałem się i zacząłem lizać sobie jaja na ulicy i wtedy potrącił mnie samochód Facet za babką mało nie zesikał się ze śmiechu

Polski przedsiębiorca pokazał różnicę między polskimi i brytyjskimi urzędnikami. Jego wpis robi furorę w internecie

Polski przedsiębiorca pokazał różnicę między polskimi i brytyjskimi urzędnikami. Jego wpis robi furorę w internecie – "Rok 2006, mieszkam w Glasgow. Idę do pobliskiego Revenue (ich US) zasięgnąć języka po pomoc w wypełnieniu formularzy podatkowych. Siedzę w poczekalni, przechodzący urzędnicy zaczepiają mnie dwa razy czy można w czymś pomóc i na co czekam. Tłumaczę spokojnie, że mam numerek i zaraz moja kolej. W końcu podchodzę do biurka. Szeroki uśmiech, pada pytanie czy chcę coś do picia. Potem życzliwie przeprowadza przez proces, pomaga, pokazuje. Nie ma specjalnego traktowania ale jest życzliwość, wręcz krępująca. Wychodzę z załatwioną sprawą.Polska, Urząd Skarbowy. Zostaję wezwany w kwestiach niejasności VATu przy sprzedaży usług IT do UK. Zgłaszam się do pokoju na 4 piętrze. Dwie babki, jeden łysy jegomość. Babka daje znak ręką żebym podszedł do biurka nie spoglądając w moją stronę. Staję przed biurkiem, krzesła brak więc biorę z kąta. Zanotowane wzrokiem. Wystawiałeś faktury do Szkocji z błędnym podaniem przyczyny zerowego Vatu. Musisz zapłacić VAT za ostatni rok. Na pewno - pytam? Na pewno. Prawo. Robi mi się gorąco. Dzwonię do księgowej. Podaję słuchawkę babce. 5 minut rozmowy. OK - wystaw korekty faktur. Wyraźna ulga, wychodzę na miękkich kolanach ale szczęśliwy. Łysy podnosi głowę - "Nie ciesz się tak, nie ciesz. Miałeś farta."Pod US jest budka z tostami, w Szczecinie są genialne tosty z pieczarkami i serem. Po jednej z wizyt (łysy wykrakał, to nie był ostatni raz) w US stoję po tosta. Przede mną pani nieźle ubrana odbiera bułę i idzie w swoją stronę. Moja kolej. Pani wraca z wypapranym okruchami uśmiechem na twarzy. HA! Nie wydałaś mi paragonu! I wymachuje legitymacją US. Sprzedawczyni spokojnie tłumaczy, że paragon położyła na ladzie i babsko nie wzięło - to prawda, sam widziałem. W razie czego pokazuje na kamerę w narożniku, można sprawdzić nagranie. Babiszczę coś tam mamrocze - tym razem się upiekło, odchodzi zawiedziona żując bułę. Dziewczyna uśmiecha się do mnie i mówi, że co jakiś czas próbują. Nie mogę uwierzyć, że to prawda.Dublin, Irlandia, konferencja branżowa. Rozkładamy się ze stoiskiem. Senny początek ale po 9.00 pojawiają się zainteresowani, nagle poruszenie. Przybiega jegomość, za moment będzie tu Pat Breene, Minister Handlu. No tak, będą fotki w otoczeniu innowacji. Odwiedza po kolei stoiska, przychodzi do nas, zadaje pytania (na temat ;), rozmawia bez zadęcia. Pada informacja, że my z Polski. Dyskretny znak ręką do wsparcia i żegna się. Za moment pojawiają się ludzie z ich agencji wsparcia firm z zagranicy, spisują dane. Po godzinie są znowu, już zrobili intel w Polsce co my za jedni. W ciągu godziny sprowadzają gościa, który tłumaczy zasady działania i daje numery telefonów, kontakty i potrzebne informacje. Zjawiają się inwestorzy, padają poważne propozycje. Wszystko w ciągu 2h.Berlin, spotkanie największej społeczności branżowej VR w Europie. Ostatnie piętro industrialnego budynku nad Szprewą. Na ścianach obdrapany beton, prelegent z Nvidia podstawia drabinę malarską, kładzie maka i robi prezkę dla przedstawicieli 300 firm. Następny jest gość z MSI, denerwuje się bo na sali masa ludzi z branży. Bez połysku, bez torebek, pendrive'ów i szopki. Ani grosza z UE.Konferencja w Polsce, wielomilionowy budżet z UE, organizuje spółka z budżetu samorządu. Przyjeżdżamy, opowiadamy o technologii, za darmo. Nie będzie honorarium - bez zwrotu za dojazd. Na sali znajomi, zero klientów. Ale przyjeżdżajcie, skorzystacie. Myślimy sobie - wspieramy lokalne społeczności. Co tam. Oprawa super cacy. Błysk i połysk. Laski odstawione jak na balu karnawałowym, torebki, pendrive'y, katalogi, teczki. Film promocyjny profeska na fejsie. Na koniec konferencji podziękowanie w mailu od pani organizatorki, od myślnika załącza wszystkie swoje dokonania, CC do szefa. Na pierwszy rzut oka widać, że bedą premie.Polska misja gospodarcza w Londynie. Największe targi IT na świecie. Zapchane pawilony. Mamy się promować. High hopes. Na spotkanie zorganizowane przez misję przychodzi 5 osób, w tym ambasador. W samym oku cyklonu udaje się zrobić spotkanie na które nie przychodzi nikt.Dlaczego w Amsterdamie, Londynie, Berlinie czy Dublinie jestem traktowany dobrze i życzliwie, a u siebie podejrzliwie? Dlaczego ich agencje wsparcia są skuteczne a nasze nie? Dlaczego u nas musi być wysoki połysk i bizancjum pomimo, że w Berlinie Google wystawia się na drewnianym stoisku w obdrapanym betonowcu (i o dziwo to ma styl). Dlaczego na ich konferencjach zarabiają wszyscy, a na naszych organizatorzy? Może w końcu warto by się zastanowić, skąd oni tam w Berlinach i Londynach mają tę kasę a my nie.Tam sobie rozmyślam czytając projekt ustawy z dnia 25 maja br. o odpowiedzialności prawnej podmiotów zbiorowych. I uspokajam się, że zawsze jest sąd... I konstytucja biznesu