Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Hesher

Z nami od: 19 lutego 2016 o 23:47
Ostatnio: 13 grudnia 2023 o 12:24
Płeć: mężczyzna
Exp: 7368
Jest obserwowany przez: 59 osób
  • Demotywatorów na głównej: 5471 z 6140 (665 w archiwum)
  • Punktów za demoty: 1896615
  • Komentarzy: 11
  • Punktów za komentarze: 5
  • Obserwuje: 0 osób
 

Ściana

Dziękujemy obrońcom Polski! –  DZIEDZICZYMY DUMĘ, NIE WSTYD

Asertywność

Asertywność –  MUSZĘ POĆWICZYĆ BYCIE ASERTYWNYMCHCIAŁBYM UMIEĆ ODMÓWIĆ SOBIE TYCH WSZYSTKICH RZECZY, KTÓRE ROBIĘ CHOCIAŻ NIE POWINIENEM...
To były czasy! –  My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.Nikt nie narzekał.
Widok z kabiny operatora dźwigu – Możesz umierać w spokoju
Zapobiegliwość – Zawsze, w każdym momencie, być przygotowanym na najgorszą ewentualność
Nie martwcie się o przyszłość – Żadne z waszych marzeń i tak się nie spełni
Nic wielkiego się przecież nie stało... –
Nie zna życia ten,kto nie srał za garażami –
Przepraszam drzemko – Przepraszam, że tak cię nie doceniałem w dzieciństwie
 –
Najnowsze badania wykazują, że wapowanie może powodować u mężczyzn raka szyjki macicy –
 –  Nakarm mnie i powiedz, że jestem piękna!!!

Pakiet dobrego wychowania

Pakiet dobrego wychowania –  Dlaczego jestem taka niemila?Bo wyczerpał mi się pakietdobrego wychowania. więcspie*dalaj i mnie więcej niewku*wiaj!
Przenośny aquapark – Co już Polacy nie wymyślą...
Wspaniały gest i wielkie serce Marcina Gortata! – Koszykarz napisał "kończmy tę zabawę" i wpłacił 125 tys złotych, aby sfinansować drogą operację stóp i kolan małego Antosia. Całą akcję #DobroWraca zainicjował Krzysztof Stanowski, a udział wzięło w niej kilkuset internautów
Oto dowód, że ludzie posiadający produkty Apple nie są zbyt rozgarnięci –
Wygląda na to, że Światowe Dni Młodzieży zostały przeniesione –
 –
Niektóre pomyłki mogą nas słono kosztować –  Kochanie! Już wiem cochciałabym na urodzinyCo takiego?Taaaak, super nie mogę siędoczekaćdoczekać??też od dawna myślałem otrójkąciechodziło mi o legginsy ty debilu
Myślał Niemiec o niedzieli, a tu w czwartek Griezmann strzelił –