Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 147 takich demotywatorów

Bo nic tak nie łączy jak kredyt na 30 lat –  Z okazji Walentynek zapraszamy wszystkie pary na wspólne badanie zdolności kredytowej!

Trzeba mieć niesamowite zdolności żeby coś takiego zrobić (18 obrazków)

Oto prawdziwa siła wolnego rynku: – I prawdziwy koszt utrzymywania monopoli Ceny energii elektrycznej w UEna rynku hurtowym w porannym szczycie obciążenia, o godz. 9:00 w sobotę 3 listopada 2018 r. w zł/MWh Zdolności przesytu prądu między rynkami były wystarczające, aby w aż 12 państwach UE ceny przez godzinę całkowicie się wyrównały. Dane z giełd i ENTSO-E I 3 listopada 2018
W Szwecji coraz więcej osób z własnej nieprzymuszonej woli wszczepia sobie czipy – Dzięki temu mogą otwierać drzwi bez kart dostępu, uruchamiać urządzenia i logować się do komputerów, zapisywać informacje oraz wyświetlać dane osobowe i medyczne na ekranie smartfona po zbliżeniu do dłoni. Czy służby i korporacje będą mogły korzystać z tych danych i w jakim zakresie? W jakim kierunku rozwinie się cyberprzestępczość? Czy my w przyszłości będziemy chcieli dobrowolnie się czipować? Czy będziemy musieli? Szwedzi zaczynają się masowo czipować, chcą posiąść nowe, lepsze zdolności
 –  Film "Kler" jest zakłamany.Mają rację ci którzy twierdzą, że film Kler Wojciecha Smarzowskiego jest zakłamany. Konkretnie zakłamane są sceny, w których wieś buntuje się przeciwko księdzu podejrzewanemu o pedofilię. Polskie społeczeństwo owszem potępia en masse pedofilię, ale też nie przyjmuje do świadomości, że takich czynów może dopuszczać się osoba duchowna, która jest w okolicy powszechnie znana i szanowana. Oczywiście Smarzowski zrobił film fabularny, a nie dokument i w filmie takim może wymyślać sobie sceny jakie chce. Ale skoro to ma być film mówiący prawdę, nie tylko o klerze, ale także o nas jako społeczeństwie, to sceny gdy na kościelnym murze wypisywane są hasła "pedofil" , sceny gdy młodzi, wyrywni mieszkańcy gonią księdza po wsi i chcą go zatłuc, bo skrzywdził dziecko, sceny w których księdzu wybija się na plebanii szybę i osacza się go potępieniem są nieprawdziwe i jest to czysty wymysł reżysera i scenarzysty. Rozumiem, że twórcy filmu tego typu sceny były potrzebne do konstrukcji fabuły, ale nie zmienia to faktu, że są one czystą fantazją. W Polsce NIGDY nie doszło do takich sytuacji. Wręcz odwrotnie. Społeczności wiejskie, w których ujawniono księży pedofilii zaciekle ich broniły. Ksiądz Michał M. z Tylawy był bezkarny przez trzydzieści lat. Rozbierał dzieci, całował, pieścił, wkładał palce w pochwy nieletnich dziewczynek, spał z nimi w łóżku. Gdy pojawiły się oskarżenia i zarzuty broniła go nie tylko hierarchia kościelna, ale także mieszkańcy Tylawy. Dziwnym trafem wielu pedofilii jest w Polsce chronionych przez silnych i wpływowych ludzi władzy i Kościoła. Znany polityk PiS poseł Stanisław Piotrowicz, bronił przed laty księdza z Tylawy mówiąc, że ksiądz klepał dziewczynki po tyłku z ojcowską troską, a głaskał je po brzuszku bo "ma zdolności bioenergoterapeutyczne". Dzięki tej obronie wpływowej osoby, przestępca z Tylawy został skazany jedynie na dwa lata w zawieszeniu. Inny głośny przypadek to ksiądz Wojciech Gil, któremu udowodniono gwałt analny na trzech chłopcach w wieku 7-12 lat, a w jego komputerze odkryto 87 tysięcy zdjęć pedofilskich. Mieszkańcy jego rodzimej Modlnicy pod Krakowem stanęli za nim murem i twierdzili, że padł ofiarą prowokacji. Warto przypomnieć też smutny przypadek arcybiskupa Paetza z Poznania, któremu udowodniono molestowanie seksualne młodych księży. Broniły go elity miasta, a wielu prominentnych artystów, biznesmenów i naukowców napisało list w jego obronie. W tym osoby tak wpływowe jak multimilioner dr Jan Kulczyk, dyrygent Stanisław Stuligrosz, dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu Stanisław Pietras, rektor ASP Włodzimierz Dreszer czy słynna polska rzeźbiarka Magdalena Abakanowicz. Osoby z absolutnego topu polskich elit nie miały empatii w stosunku do ofiar arcybiskupa, ale znalazły litościwe usprawiedliwienia dla osoby znanej i wpływowej. W tym przypadku głoszona od lat teoria prawicowych publicystów o "zmowie elit" nie jest tylko czczą gadką. Tak już jest. Silnych i wpływowych się broni. Dla maluczkich jest lekceważenie. Aby nie trzymać się tylko przykładów kościelnych warto wspomnieć skandaliczny przypadek dyrektora chóru Poznańskie Słowiki Wojciecha Kroloppa, który przez wiele lat był w Poznaniu nietykalny (pierwsze pogłoski o jego skłonnościach pojawiły się już w latach 70). Gdy wybuchła afera z jego udziałem rodzice chłopców śpiewających w chórze organizowali akcje w obronie pedofila. Niestety jako społeczeństwo nie jesteśmy gotowi uwierzyć, że osoby powszechnie znane i szanowane to zboczeńcy i przestępcy. Nie jesteśmy w stanie potępić też wysokiej rangi hierarchów kościelnych, którzy o pedofilii swoich podwładnych wiedzieli od lat i to ukrywali. Sceny osaczania księdza Kukuły przez oburzonych mieszkańców są w filmie Smarzowskiego zwyczajnie nieprawdziwe. Żadne polskie dziecko nie zapyta księdza: "Czy ksiądz jest pedofilem?" (jest taka scena w filmie). Nikomu takie pytanie nie przyjdzie do głowy, a gdyby nawet to taki dzieciak z miejsca dostałby w pysk od głęboko wierzących rodziców. I w tym sensie uważam film "Kler" za "bajkowy", a reszta problemów tam pokazana, to po prostu lustro przystawione Polsce kościelnej prosto w twarz.

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich: – - Jesteś chrześcijaninem synu, prawda?- Tak, panie profesorze.- Czyli wierzysz w Boga.- Oczywiście.- Czy Bóg jest dobry?- Naturalnie, że jest dobry.- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko?- Tak.- A Ty - jesteś dobry czy zły?- Według Biblii jestem zły.Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia!A po chwili zastanowienia dodaje:- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą I cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?- Oczywiście, panie profesorze.- Więc jesteś dobry...!- Myślę, że nie można tego tak ująć.- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie.Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie?Student nadal milczy, więc profesor dodaje - Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda? Aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?- No tak... jest dobry.- A czy szatan jest dobry?Bez chwili wahania student odpowiada - Nie.- A od kogo pochodzi szatan?Student aż drgnął:- Od Boga.- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu - czy na świecie istnieje zło?- Istnieje panie profesorze ...- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda?- Prawda.- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły.Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi..- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świece?Student drżącym głosem odpowiada - Występują.- A kto je stworzył?W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie - Kto je stworzył?Wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:- Tak panie profesorze, wierzę.Starszy człowiek zwraca się do studenta:- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa?- Nie panie profesorze..- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?- Nie panie profesorze.. Niestety nie miałem takiego kontaktu.- I nadal w Niego wierzysz?- Tak.- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje... Co Ty na to synu?- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara.Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło?- Tak.- A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?- Tak, synu, zimno również istnieje.- Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta.Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem.W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?- Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc jeśli nie ciemnością?- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie?Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy.Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, żeśmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć Czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy? Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych I nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem?W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora?Audytorium wybucha śmiechem.- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?W sali zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło?Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi - Oczywiście że istnieje.Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocyobecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło.Na to student odpowiada:- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921

Zdolności językowe

Zdolności językowe –  w ilu językach mówisz jak się wkurwię to we wszystkich
"Proszę o usprawiedliwienie spóźnienia córki do szkoły. Niestety nie posiadam takich zdolności manualnych jak żona i za długo zeszło mi się z robieniem kucyka córce. Obiecuję poprawę i trening fryzjerski.Dziękuję za wyrozumiałość, Cezary Król" –
Dziś jest Międzynarodowy Dzień Osób Leworęcznych – Mańkuci przez długie wieki byli obiektem uprzedzeń, strachu, a nawet stygmatyzowania i agresji. Jeszcze w latach siedemdziesiątych, uważano za wadę i tępiono mańkuctwo. Dzisiaj posługiwanie się głównie lewą ręką nie jest już postrzegane jako piętno, a naukowcy prowadzący badania nad fenomenem leworęczności, dopatrują się u osób leworęcznych większych zdolności w poszczególnych dziedzinach. Podobno lepiej radzą sobie z przyswajaniem języków obcych, częściej są uzdolnieni muzycznie i plastycznie. Wśród geniuszy matematycznych, można znaleźć duży odsetek leworęcznych. Sławni mańkuci to m.in. Arystoteles,  Aleksander Wielki, Juliusz Cezar, Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Napoleon Bonaparte, Bill Gates, Robert de Niro, Paul McCartney, Jimi Hendrix czy Albert Einstein
 –  Kobieta pracująca Studiuje 5 lat aby mieć lepiej płatną pracę. Kończy studia - musi zdobyć doświadczenie, pracuje za 2000 zł netto, z tego płaci czynsz 1000 zł. Po 3 latach zaczyna zarabiać medianę 2500 zł netto. Czynsz w tym czasie rośnie do 1200 zł. Nie stać jej na własne M2, nie ma zdolności kredytowej. Przywozi słoiki od mamy. Kobieta + Kończy szkołę średnią i zastanawia się co dalej. Kalkuluje i robi na szybko 2 dzieci, ojcowie nieznani. Jako samotna matka dostaje na dziecko: - 1000 zł /1-raz (becikowe) - 1000 zł /mc (wychowawcze) - 500+ /mc - 89 zł /mc (rodzinne) - 185 zł /mc (samotne wych.) (to wszystko wyżej x 2) oraz - dopłatę do czynszu 500 zł, - mieszkanie
Nie ma "złych", "słabych" uczniów, są nieadekwatne metody nauczania –  Stefan Żeromski po piątej kla-sk mial poprawkę z matematyki, w gimnazjum spędził 12 lat (trzy-krotnie powtarzał trzy klasy: VI), a do matury nie przystąpił w ogóle. Julian Tuwim powtarzał klasę czwartą z powodu problemów z matematyką. Henryk Sienkiewicz wprawdzie świadectwo dojrzałości otrzy-mał, ale z większością ocen do-statecznych. Albert Einstein Jako dziecko nie potrafił łączyć stów, czytać na-uczył się dopiero lako 9-latek na-tomiast trudności z pisaniem po-zostały mu do końca życia. Bolesław Prus z kolei powtarzał drugą klasę. świadectwo, które uzyskał, koń-cząc gimnazjum, wskazuje, że miał pro-blemy z językami (polskim, rosyjskim, łacińskim, francuskim), przedmiotami wymagającymi zdolności manualnych -kaligrafia i rysunkiem. Thomas Edison w szkole spędził zaledwie trzy miesiące - ówczesne metody przekazywania wiedzy Wy udręką dla Edisona, który wielu rzeczy nic potrafił zapamiętać. lego nauczyciel określił go „niedorozwiniętym umysłowo".
 –  Na wstępie zaznaczam, że znam 2 języki: angielski (bardzo dobrze) i niemiecki (z miernymi wynikami). Pewnego dnia. gdy stałam na przystanku, podszedł do mnie Pan Żul. Zadał jakże często używaną w żulowym słowniku prośbę o pieniądze. Zazwyczaj w takich sytuacjach udaję osobę z zagranicy (mam śródziemnomorski typ urody). Wywiązał się między nami taki dialog. Żul - yyyy wiidzi pani, ja taki biedny jestem. nie mam co jeść, dałaby pani ze 2,50. Ja - Can you speak English? Żul - Kusa, jennej się ingliszów zachciało! W tym momencie. satysfakcjonowana zwycięstwem, postanowiłam odejść. Jednak pan żul nie dał za wygraną. Rzucił do mnie ''Yes, I need 3 zł for food" W tym momencie mnie zatkało. Wymamrotałam tylko "Sony. but I can't speak English. Can you speak German?" Po kilku sekundach dotarł do mnie idiotyzm mojej wypowiedzi. Chciałam zapaść się pod ziemię. Pan żul za to, nie tracąc nadziei, wrzasnął na cały przystanek "ICH BRAUCHE 3 ZŁ!!!" Za swoje niebywałe zdolności językowe otrzymał ode mnie 10 zł (euro nie posiadałam). Pozdrawiam Pana Żula - poliglotę! ♦ Lubię to!
Filmik z tańczącym Andrzejem Dudą stał się hitem internetu – Prezydent przemawiał podczas SpotkaniaMłodych w Lednicy. Nie omieszkał równieżzademonstrować swoich zdolności tanecznych.Tak się bawi, tak się bawi Pre-zy-dent!
0:48
Źródło: Włącz dźwięk

Ludzie o wyjątkowych talentach (51 obrazków)

Tęsknota to piękne uczucie – ....i tylko to wietrzenie Moja zona to ma zdolnoscitelepatyczne! Zawsze wie, kiedywcześniej z roboty przychodzęCzeka na mnie w erotycznejbieliźnie w naszej sypialni. A nastole kieliszki, koniaczek,zakąska... I oknootwarte - czeka i wietrzy...

Ludzie są niesamowici (15 obrazków)

I chcesz się odgrodzić od plebsu bez zdolności kredytowej –  TEREN PRYWATNY Plac zabaw tylko dla Właścicieli, Wspólnot Mieszkaniowych przy W. Polskich Marynarzy 68 - 80 D w Szczecinie

10 osób i ich niezwykłe zdolności, które wykraczają poza możliwości zwykłego człowieka (11 obrazków)

Rodzice przeżyli szok, gdy dowiedzieli się, na co syn wydał pierwszą wypłatę – 21-letni chłopak był zawsze radością swoich rodziców. Na miarę swoich możliwości zapewniali mu jak najlepsze warunki do nauki i rozwoju.Jako nastolatek zaczął wykazywać zdolności do gry w baseball.Jego talent został zauważony przez selekcjonera drużyny, który zaproponował chłopakowi angaż za zawrotną i niewyobrażalną dla przeciętnego młodego człowieka sumę kontraktu.Za tą kwotę mógł żyć luksusowo przez wiele miesięcy. Jednak postanowił te pieniądze wykorzystać do uszczęśliwienia swoich rodziców.Nieodłączną częścią ich codzienności był strach o utratę domu, który był obciążony hipoteką. Rodzice otrzymali od syna prezentBył nim list, w którym napisał, że spłacił kredyt na dom.„Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiliście! To wcale się temu nie równa. Kocham Was bardzo mocno. Nasz dom jest wreszcie NASZ"Widać chłopak oprócz talentu ma także wielkie serce
Ciekawe skąd biorą te zdolności –  Piwo Zdolnego Śląska