Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 265 takich demotywatorów

Dyszka i masz premiera po góralsku na Gubałówce. Chętnych na wspólne foto nie brakuje - czytamy na Twitterze Tygodnika Podhalańskiego –
Dla jasności - to tylko kostium, a Toko jest cosplayerem –
Mądra mama jest jak dyplomata –  ●●●X1 godz.Jak byłem dzieckiem, bardzo nie lubiłem wstawaćwcześnie rano. Mama wymyśliła na to sposób:mówiła za każdym razem, że będziemy oszukiwaćtatę, że niby jeszcze śpię, a tak naprawdę będę jużgotowy. Wstawałem, szybko się myłem, ubierałem i zpowrotem chowałem się pod kołdrę. Późniejwchodził do pokoju niby zdenerwowany tata mnieobudzić, a ja zadowolony wyskakiwałem spod kołdryjuż cały uszykowany. Ciągnęło się to latami, a ja nicnie podejrzewałem.
Tęgoryjec dwunastnicy jest bardzo zadowolony z faktu, że nigdy nie nauczyłeś się myć rąkpo skorzystaniu z toalety –
No nie wiem, czy ZUS byłby zadowolony –  Spirydion Oxymoron@SpirOxyObserwujŻona ma niższą emeryturę, niż ja składkę na#ZUS.Proponuję zatem państwu polskiemu, żewezmę na siebie zobowiązania emerytalneżony, w zamian za zwolnienie mnie ze składkiZUS.Jestem przekonany o obopólnej korzyści ztakiego przedsięwzięcia.
 –  1) Zawsze sprawdzaj, czy połączenie zostało zakończone.2) Jeśli nie masz zaufania do rozmówcy, nie rozłączaj się od razu.Kiedyś jeden z kolegów, zanim wyszedł z zooma, zaczął wszystkich cisnąć od idiotów i półmózgów, a szczególnie oberwało się szefowi. ©A dzisiaj od razu po zakończeniu rozmowy nie rozłączyłem się i dowiedziałem się, że mój "przyjaciel" nie zamierza spłacić długu i jest bardzo zadowolony, że dałem się nabrać. Cóż, koniec z zapomogami Tomeczku.
Władymir Władymirowicz idzie po śmierci do piekła. Po jakimś czasie dostaje przepustkę za wzorowe sprawowanie. Przybywa do Moskwy, spaceruje i wchodzi do baru na wódkę. Pyta barmana: – "Krym nasz?""Nasz", odpowiada barman."A Donbas nasz?""Nasz", potwierdza barman."A co z Kijowem - nasz?"„Też nasz” - mówi barman.Władymir Władymirowicz wyraźnie zadowolony dopija i pyta:"To ile płacę?""Sto hrywien", odpowiada barman
Zdzisław Maklakiewicz: – Wyobraźcie sobie, gram przedstawienie, idzie mi świetnie, całkowicie panuję nad widownią, wreszcie czuję, że trzymam publikę za mordę. Żegnany brawami i owacjami schodzę za kulisy, przebieram się, zadowolony z dobrej roboty, wychodzę, żeby się trochę pokrzepić.Przed teatrem stoi dwóch:''Pan Maklakiewicz?''- Tak jest - odpowiadam grzecznie, czekając na gratulacje.''Pan nas dzisiaj wziął za mordę. To my ze szwagrem przyszliśmy oddać'' Wyobraźcie sobie, gram przedstawienie, idzie mi świetnie, całkowicie panuję nad widownią, wreszcie czuję, że trzymam publikę za mordę. Żegnany brawami i owacjami schodzę za kulisy, przebieram się, zadowolony z dobrej roboty, wychodzę, żeby się trochę pokrzepić. Przed teatrem stoi dwóch: ''Pan Maklakiewicz?'' - Tak jest - odpowiadam grzecznie, czekając na gratulacje. ''Pan nas dzisiaj wziął za mordę. To my ze szwagrem przyszliśmy oddać''.
Biedny Janusz liczy nanasze wsparcie w tym sporze –  ...2 godz. ETankowałem kilka dni temu do pełna zaprawie 400zl po 5,65zł/lNie poinformowano mnie na stacji, żepaliwo stanieje. Chciałem dzisiaj zwrócićpaliwo i nalać od nowa po nowej, mniejszejcenie. Co chyba jest logiczne, że jeśli jakokonsument nie jestem zadowolony topowinni przyjąć zwrot. Przecież u nichnaleje znowu i dam im zarobić.Pan na stacji mnie zwyzywał i powiedział,że jestem chyba poyebnay. Gdzie to możnazgłosić?Chciałbym też, aby ponieśli koszty mojegodojazdu na stację, bo jechałem z Plantówracławickich, aż na armii krajowej, a jakwiadomo z Plantów wszędzie jest daleko.Nie jestem milionerem, żeby odpuścić takąkwotę.1381Komentarze: 14
Źródło: Facebook
 –  Tankowałem kilka dni temu do pełna za prawie 400z1 po 5,65zł/I Nie poinformowano mnie na stacji, że paliwo stanieje. Chciałem dzisiaj zwrócić paliwo i nalać od nowa po nowej, mniejszej cenie. Co chyba jest logiczne, że jeśli jako konsument nie jestem zadowolony to powinni przyjąć zwrot. Przecież u nich naleje znowu i dam im zarobić. Pan na stacji mnie zwyzywał i powiedział, że jestem chyba poyebnay. Gdzie to można zgłosić? Chciałbym też, aby ponieśli koszty mojego dojazdu na stację, bo jechałem z Plantów racławickich, aż na armii krajowej, a jak wiadomo z Plantów wszędzie jest daleko. Nie jestem milionerem, żeby odpuścić taką kwotę.
Zadowolony i wypoczęty dziennikarz TVP Info poleca! –
Jeśli po pięćdziesiątce nie jesteś zadowolony z życia, to musisz sobie nalać kolejną –
Piesek jest zadowolony.Ja też, po przeczytaniu tego –
W końcu ktoś zadowolony –  Siema polsat uwielbiam wasze reklamy

Mowa Żulczyka w sądzie w sprawie o nazwanie prezydenta słowem na d...

 –  Dziś zakończyła się rozprawa w sprawie mojego rzekomego znieważenia prezydenta RP. Wyrok w tej sprawie zapadnie w poniedziałek. Bardzo dziękuję za reprezentowanie mnie mecenasowi Krzysztofowi Nowińskiemu, a Michał Rusinek za ekspertyzę i stawienie się w sądzie w charakterze świadka. Poniżej treść mojej mowy końcowej. Wysoki Sądzie,nie przyznaję się do winy, którą jest znieważenie urzędu prezydenta RP, natomiast sprawa, w której jestem oskarżony, ma parę wymiarów, o których warto dzisiaj wspomnieć. Duża część opinii publicznej uznaje dzisiejszą rozprawę za sąd nad intelektem prezydenta Dudy, oraz jego samodzielnością sprawowania władzy. Chciałbym w tym momencie odciąć się od tego typu opinii i deliberacji. Nie jest tajemnicą mój, bardzo delikatnie mówiąc, krytyczny stosunek do obecnej władzy w Polsce, natomiast rzeczywiste niebezpieczeństwa, które niesie ze sobą precedens mojego oskarżenia, wykraczają daleko poza osobę Andrzeja Dudy. Dla tej sprawy nie ma znaczenia, czy prezydent Duda jest mądry bardziej, lub mądry mniej.Znaczenie ma możliwość krytyki władzy, wyrażenia sprzeciwu. Co mamy zrobić, jeśli władza łamie nasze moralne standardy, jeśli przestaje się posługiwać kategorami zdrowego rozsądku, tak jak to ma miejsce w przypadku relacji polsko-amerykańskich na przestrzeni ostatniego roku? Jakie mamy możliwości działania, gdy władza zachowuje się źle, głupio, gdy władza kłamie? Czy władza może nas pouczać w jaki sposób ją krytykować? Z tego co widzę, sympatycy prezydenta Dudy, odnosząc się do mojej sprawy, krytykują mnie głównie z pozycji "dobrego wychowania". "Nie wypada", "nie można", "to poniżej wszelkich standardów", mówią popierający Dudą wyborcy, a nawet sam prezydent zapytany o moją osobę podczas jednego z wywiadów. Może nie wypada, może to poniżej standardów. Co jednak, kiedy sama idea "dobrego wychowania", "szacunku" staje się narzędziem do kneblowania opinii? I czy szeroko pojęte dobre maniery powinny być przedmiotem postępowania karnego?Jestem przekonany, że w Polsce władza gra przeciwko obywatelom znaczonymi kartami. Posłowie, ministrowie, dziennikarze sympatyzujących i dotowanych przez władzę mediów mogą mówić wszystko. Mają za sobą immunitety, ochronę, pieniądze spółek skarbu państwa. Mogą mówić o tym, że tam stało ZOMO, o lemingach i o moherowych beretach, mogą mówić, że osoby LGBT to nie ludzie, tak jak prezydent Duda, poseł Terlecki może nazwać kretynką kobietę, która grzecznie zadała mu pytanie w miejscu publicznym. Mogą mówić to wszystko, a za słowami idą czyny, wymierzone w obywateli, w konkretne grupy zawodowe, w konkretne osoby. Mogą kreować nową, postawioną na głowie rzeczywistość, w której nawet podstawowe akty prawne, na których uformowany jest ustrój państwa, nie mają żadnego znaczenia.Co może zrobić obywatel? Niewiele. Może iść na demonstrację, na której dostanie po oczach gazem, zostanie zawleczony do radiowozu, będzie otoczony przez godziny szpalerem policjantów, a policja w trybie pilnym wyśle oskarżenie do prokuratury. Może zostać zdyscyplinowany. Może na przykład zostać usunięty z pracy, jeśli pracuje w instytucji publicznej. Może stanąć przed sądem po prostu za to, co napisał w mediach społecznościowych.Być może władzy na rękę jest demokracja pozorancka, demokracja która ogranicza się do wrzucenia głosu do urny raz na cztery bądź pięć lat, podczas których bierny, zadowolony obywatel jest manipulowany za pomocą telewizji i mediów społecznościowych na to, aby oddać ten głos, który władzy jest potrzebny, gdy przyjdzie na to czas.Muszę tutaj podkreślić, że żadnym wypadku nie czuję się dysydentem, ofiarą systemu, osobą prześladowaną - byłoby to bardzo obraźliwe w stosunku do ludzi rzeczywiście prześladowanych przez władze swoich krajów, chociażby za naszą wschodnią granicą. Moją sprawę traktuję bardziej jako kłopot, trochę śmieszny, trochę straszny, ale na pewno istotny. Wierzę, że ta sprawa jest pewnym papierkiem lakmusowym, jednym z wielu drobnych testów, podczas którego sprawdzamy nasze możliwości obywatelskiego oporu. Stojąc przed sądem za słowa, które napisałem na Facebooku czuję się jak poddany, jak petent, jak członek ciemnego ludu, który władzę ma jedynie wielbić, bo do tego władza jest, aby być wielbioną. Nie, w demokratycznym społeczeństwie, którym zaczęliśmy się stawać jakiś czas temu, i którym wciąż się stajemy, to władza jest dla nas. Ma nas reprezentować i nam pomagać. A my mamy prawo - a nawet powinniśmy - reagować, gdy ta władza działa przeciwko naszym (i również swoim) interesom. Nawet kosztem bon-tonu, savoir vivru, ładnej polszczyzny i dobrego wychowania.
- Zadowolony jesteś z żony...? Najważniejsze, żeby miała dobry charakter – Charakter to ona ma dobry, ale zadowolony nie jestem– Dlaczego?– Bo ona rzadko z niego korzysta... –
Ale dziś przyszedł do mnie zadowolony z siebie i powiedział, że znalazł grupkę innych wdowców, którzy spotykają się co miesiąc, żeby zajmować się stolarkąi pozwolili mu dołączyć –
W końcu jakiś zadowolony klient –
Zazdrościmy "życia" naszym wypaczonym wyobrażeniom na temat tych ludzi – Skąd wiesz czy ten wystrojony człowiek, którego mijasz na ulicy i myślisz, że jest człowiekiem sukcesu, tak naprawdę jest zadowolony, bo miał dzisiaj kolejną okazję zobaczyć się ze swoim umierającym w szpitalu dzieckiem?
Kiedy już myślała, że zgubiła go na dobre, delfin o imieniu Cacique zanurkował na dno, wyłowił telefoni przyniósł go z powrotem do niej,po czym zadowolony odpłynął –