Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 94 takie demotywatory

Ostrzeżenie weterynarza na temat upałów – W niektórych miastach temperatura sięga już 30 stopni. I chociaż słońce jest piękne, to upał stanowi zagrożenie nie tylko dla ludzi, ale też dla naszych czworonożnych przyjaciół. Weterynarz ostrzega przed zagrożeniami wiążącymi się z upałami i zachęca ludzi do ochrony psich łapek.Lato oznacza trudny okres dla naszych pupili. Psy wciąż są zamykane w gorących pojazdach przez głupich właścicieli, którzy wyszli „tylko na sekundkę”.Ale kiedy robi się bardzo gorąco w Polsce, psy i właściciele muszą się zmierzyć z czymś jeszcze, przed czym przestrzega weterynarz.Monica Heggelund pracuje jako weterynarz w szpitalu dla zwierząt Evidensia w norweskim Oslo i mówi, że latem często spotykają się z oparzeniami łapek.„Gorący asfalt może uszkodzić podeszwy łapek, szczególnie, jeśli pies dużo biega. Widziałam to wielokrotnie. Pies traci trochę grubej skóry na opuszkach i dochodzi do oparzeń,” Monica powiedziała Dagbladet.Według weterynarz, psy z takimi ranami muszą otrzymywać leki przeciwbólowe, a czasami również są bandażowane.Monica mówi jednak, że nie trzeba zakładać psom specjalnych skarpet lub butów, są inne metody, które pomogą z oparzeniami.„Lepiej dostosować czas aktywności do pogody i wychodzić na spacer wcześnie rano albo późno wieczorem, zamiast w środku dnia. Najlepiej unikać asfaltu,” powiedziała Dagbladet.Skąd jednak będziesz wiedzieć, czy asfalt jest za gorący dla psa? Istnieje prosta, pięciosekundowa sztuczka, która to sprawdza.Wystarczy po prostu położyć rękę na asfalcie i trzymać ją przez pięć sekund – jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić, Twój pies pewnie też nie powinien po nim chodzić
Nastolatek z parasolem nowym bohaterem sieci. Mama pęka z dumy – Młody chłopak przyjechał do śródmieścia po mamę. Odbierał ją z pracy. Kiedy czekał, zobaczył na przystanku autobusowym kobietę na wózku.Nie myśląc wiele, złapał za parasol, który miał w samochodzie, i rozłożył go nad niepełnosprawną"Kobieta czekała na miejski transport, ale się spóźniał. Było bardzo gorąco. Nie chciałbym być wystawiony na to słońce. Skończyło się na tym, że spędziliśmy razem godzinę i 45 minut - opowiada nastolatek"Wtedy mama zrobiła zdjęcieOd tamtej pory regularnie służy pomocą niepełnosprawnej. Rozpościeranie parasola nad kobietą stało się rytuałem. Chłopak często spotyka ją w pobliżu pracy swojej mamy i za każdym razem sytuacja powtarza się. Oboje nie spędzają jednak czasu w milczeniu.Żartujemy, śmiejemy się, rozmawiamy. Ona jest członkiem klubu książki. Dowiedziałem się też, że lubi kotlety wieprzoweMama jest bardzo dumna z syna i tego, jak tłumaczy swoje zachowanie.Chłopak podkreśla, że takie małe gesty pomagają pamiętać, iż na świecie nadal istnieje dobroI brawo!Każdego powinno stać na takie dobro
 –  Wykładowca mocno wku*wiony. Wchodzi pierwszy student i dostaje pytanie: - Jedzie pan autobusem i jest bardzo gorąco. Co pan robi? - Otwieram okno. - I bardzo dobrze, to proszę mi teraz obliczyć zmiany ciśnienia we wnętrzu pojazdu. - Eee... nie wiem. Dostał 2. Po godzinie zadawania tego samego pytania wynik wykładowca kontra studenci wynosi 8:0. Wchodzi młoda studentka i słyszy: - Jedzie pani autobusem i jest bardzo gorąco. Co pani robi? - Ściągam bluzkę. - Ale jest bardzo bardzo gorąco! - To ściągam spodnie. - Ale pani mnie nie zrozumiała. Jest taki upał, że żar się z człowieka leje. - To ściągam stanik i majtki i choćby mieli mnie wyru*ać wszyscy faceci w autobusie to okna za chu*a nie otworzę.
Klienci oburzeni marchewkami w Auchanie. Komentarze na Facebooku mówią same za siebie – Na jednej ze stron na Facebooku, która zrzesza mieszkańców miasta Piaseczna pojawiło się zdjęcie bardzo "zachęcających" marchewek jakie Pan Artur znalazł ostatnio w Auchanie. Marchewki były po prostu zgniłe i leżały tak obok innych owoców i warzyw."Gorąco zachęcam do zakupu pysznej marchewki w Auchan Piaseczno. Wstydu nie mają - ani nadzoru, ani wymagań od personelu"  - napisał w poście pan Artur a pod jego postem pojawiło się wiele negatywnych komentarzy na temat marchewek jak i samego sklepu."Od dawna mówię, że to skandal, że te śmieci w ogóle tam wystawiają""Za małe bezrobocie! Wiele osób pracuje na "odwal się", na zasadzie: czy się stoi, czy się leży, pensja się należy"Wrócilibyście do takiego sklepu, gdybyście sami coś takiego zobaczyli?
 –
Jeśli jest ci za gorąco, to zobacz te 20-metrowe ściany śniegu w Północnych Alpach Japońskich –
 –
 –  Kocham lato. Nigdy nie będzie za gorąco
 –  Gdy byłem studentem,  poznałem Magdę - fajną, cholernie seksowną dziewczynę.Akurat tak wyszło, bo Magda niedawno rozstała się z narzeczonym i podobnie jak ja – szukała przyjaźni bez zobowiązań, ale za to z benefitami. „To, co? Idziemy do ciebie?” - usłyszałem już na drugim spotkaniu. Choć moja dusza pląsała z radości, ja zachowałem stoicki spokój i poważnie kiwnąłem głową na tak.Wrzuciliśmy wszystkie nasze rzeczy do mojego plecaka i już po paru minutach romantycznego marszu przez park staliśmy pod wieżowcem, gdzie na dziewiątym pietrze wynajmowałem kawalerkę.Była 2 w nocy. Weszliśmy do mieszkania. Ona rozkosznie się przeciągnęła i usiadła na łóżku rzucając mi to gorące spojrzenie, które momentalnie ścisnęło mi mosznę. „To, co? Może byś szybko skoczył po jakiegoś szampana, a ja tymczasem… przygotuję się” - powiedziała, zsuwając delikatnie ramionko swojej sukienki.Strategiczna kalkulacja. Nocny na rogu. Czas operacyjny – 4 minuty.Wleciałem do sklepu jak burza, chwyciłem dwa szampany, zapłaciłem, wrzuciłem butelki do plecaka i jeszcze szybciej popędziłem do domu, po drodze uspokajając powstańca w spodniach: „Spokojnie, ziomuś. Nie emocjonuj się. Dłuuuuga noc przed tobą!”.Wsiadłem do windy. 1, 2, 3, 4 – cyferki przesuwały mi się przed oczami wolniej niż kiedykolwiek wcześniej. 5, 6 – Ku#wa! Szybciej! Do siódmego piętra nie dotarłem. Nagle zgasło światło. I winda stanęła gdzieś między piętrami. Pięknie! Zacząłem naciskać guziczki po kolei, znalazłem przycisk alarmu. Naciskam. Nic. A ona, biedna, tam czeka parę metrów ode mnie, nagrzana jak parowóz.Chwyciłem za telefon. „Zadzwonię do niej!” - pomyślałem. - „Z jej pomocą zaraz się uwolnię i dokończymy to, czego jeszcze nie zaczęliśmy!”. Wybrałem numer, dzwonię... i słyszę dzwonek telefonu w moim plecaku. No, tak – przecież wrzuciła tam swoje rzeczy.Zacząłem tłuc w drzwi, wołać. Bez skutku. Po dwudziestu minutach usiadłem zrezygnowany mając nadzieję, że ktoś w końcu mi pomoże. Wyjąłem z plecaka szampana...Po dwóch godzinach, kiedy pijany w sztok usiłowałem odlać się do jednej z pustych butelek po szampanie, winda nagle ruszyła. Hurra! Nabzdryngolony i mocno nieświeży (w windzie było gorąco) wszedłem do mieszkania i nikogo tam nie zastałem. Ani Magdy, ani telewizora, ani mojego Xboxa z kolekcją gier, ani laptopa…Okazuje się, że „awaria” windy to była część planu. Nie dalej jak miesiąc później bardzo podobną sytuację miał kolega polibudy. Podobno Magda miała chłopaka – technika zajmującego się konserwacją wind. Łupem dzielili się na pół. Tak czy inaczej – właśnie taka jest kara dla kretyna, który myśli fujarką i licząc na grzmocenie, zostawia obcą osobę samą u siebie w mieszkaniu. W spadku została mi komórka Magdy – stara, zdezelowana Nokia z klapką i numerem na kartę. Ktoś chce?
Mężczyzna napisał list do żony, w którym żali się na ich pożycie seksualne – "W ubiegłym roku miałem zamiar kochać się z Tobą 365 razy. Udało mi się 36, czyli przeciętnie co 10 dni.Oto lista, dlaczego nie udało mi się częściej:- 54 razy prześcieradła były czyste- 17 razy było już zbyt późno- 49 razy byłaś zbyt zmęczona- 20 razy było za gorąco- 15 razy udawałaś, że śpisz- 22 razy bolała cię głowa- 17 razy bałaś się, że obudzisz dziecko- 16 razy byłaś zbyt obolała- 12 razy był niewłaściwy okres w miesiącu- 19 razy musiałaś wcześnie wstać- 9 razy nie miałaś nastroju- 7 razy byłaś zbyt poparzona od słońca- 6 razy oglądałaś do późna telewizje- 5 razy miałaś nową fryzurę i nie chciałaś jej potargać- 3 razy mówiłaś, że sąsiedzi nas usłyszą- 9 razy mówiłaś, że twoja matka nas usłyszyTe 36 razy, które się udały, nie były satysfakcjonujące ponieważ:- 6 razy byłaś bierna i po prostu leżałaś- 8 razy przypomniałaś mi o dziurze w suficie- 4 razy poganiałaś mnie- 7 razy musiałem cię obudzić i powiedzieć, że już skończyłem"
Jak się okazuje otyłość może byćproblemem nawet... po śmierci! – Przekonali się o tym właściciele domu pogrzebowego w Hillside Chapel w Cincinatti (Ohio, USA). W krematorium eksplodował piec, a wnętrze budynku stanęło w płomieniach. "Jeden z moich pracowników przeprowadzał kremację. Nieboszczyk był zbyt otyły i zrobiło się za gorąco. Jeden z pieców, który znajdował się w pobliżu, spłonął."Z podobnymi trudnościami borykają się właściciele domów pogrzebowych w Niemczech. Piece krematoryjne nie zawsze są bowiem w stanie poradzić sobie z dużymi ciałami – informuje telegraph.co.uk. Wszystko przez dużą ilość tłuszczu, która znacznie podwyższa temperaturę spalania w piecach krematoryjnych. Jak opisuje "Der Spiegel", w jednym z krematoriów w Hamelinie podczas spalania ciała ważącego ok. 200 kg, płomienie strzelały z 10-metrowego komina
Źródło: portalniezalezny.pl
Największa kompromitacja w historii Oscarów! – Warren Beatty i Faye Dunaway przeczytali werdykt w najważniejszej kategorii - za najlepszy film. Dunaway ogłosiła, że najlepszym filmem został "La La Land". Po chwili na scenie zrobiło się gorąco i okazało się, że aktorzy otrzymali złą kopertę - w której był werdykt w kategorii najlepsza aktorka - Emma Stone z... "La La Land". Producent "La La Landu" ze zdenerwowaniem zaczął pokazywać właściwą kopertę i w amoku powtarzać "To nie żart, to nie żart!".Właściwym zwycięzcą okazał się "Moonlight"! Ostatecznie na scenie pojawiły się ekipy dwóch filmów, a statuetki trafiły do rąk właściwych twórców

Kiedy robi się gorąco

Kiedy robi się gorąco –  Historia miała miejsce w pewnym małym miasteczku, gdziekażdy zna każdego. Pewnego razu staruszka zostaławezwana do sądu jako świadek. Adwokat zapytał ją:• Pani Kowalska, zna mnie pani?- A. oczywiście, źe znam. panie Nowak, odkąd był panchłopcem. Taki grzeczny, zawsze mówił "dzień dobry",doprawdy, jestem zawiedziona, miałam nadzieję, żewyrośnie pan na kogoś porządnego. A pan manipulujeludźmi, pije. pali. kłamie, obgaduje ludzi za ich plecami.zdradza pan żonę. Uważa się pan za nie wiadomo jaką grubąrybę. a w rzeczywistości to pan Jesteś nędzna szprotka.Adwokat zmieszany próbuje zmienić temati wskazuje na drugiego prawnika.• A jego pani zna?- Pan Malinowski, oczywiście, że go znam! On jest tymleniwym gburem, co spal już z co drugą panną w tymmieście i ludzi się. że jego żona nic o tym nie wie. Cały czasma pan problemy z alkoholem, panie Stasiu?Oboje mecenasi omal nie zapadli się pod ziemię ze wstydu.Nagle sędzia ich przywołuje i szepcze stanowczo:- Jeśli zapytacie ją czy mnie zna. przysięgam, że wsadzę wasna 10 lat do wiezienia!
"Gorąco proszę o modlitwę za mój ukochany kraj, za Syrię. Jezu ufam Tobie." powiedziała Rand Mittri z Aleppo w Syrii kończąc swoje świadectwo na ŚDM – I ani słowa o chęci imigracji do Europy lub prośby o azyl
Zasada pięciu sekund: – Jeśli przyłożysz rękę do asfaltu i po pięciu sekundach zacznie cię parzyć, jest za gorąco, żeby wyprowadzić psa
Kilka rzeczy, za które nienawidzę lata: – 1. Posiedź trochę na słońcu, a będzie cię piekła skóra przez co najmniej tydzień, nie mówiąc już o tym, że opalisz się nierówno.2. Duszno, gorąco, nie da się oddychać, nic się nie chce, człowiek się poci, śmierdzi, nie ma na nic siły.3. Pełno owadów, much, komarów, os, szerszeni, które nie dadzą ci spokoju albo pogryzą.4. Na ulicę wychodzi masa głupi ludzi, którzy ciągle chcą żebyś z nimi pojechał nad jezioro lub gdzieś indziej i nie obchodzi ich, że masz ochotę posiedzieć samemu w domu.5. Wszyscy cię zmuszają, żebyś się rozbierał, a ty nie chcesz pokazywać swojego okropnego ciała.

Dzisiaj cały internet ją czyta - oto legendarna książka pana DecoMorreno

Dzisiaj cały internet ją czyta - oto legendarna książka pana DecoMorreno – Polecamy! Najwyższa jakośćWydawnictwo: Extra CiemneGłówny bohater, którego imienia nie poznamy, jest typowym pracownikiem w supermarkecie. Niestety na osiedlu ma wielu wrogów. Doprowadzają go do szału, więc postanawia się wyprowadzić. Jednak wyprowadzka nie jest taka łatwa…Zabierałem się za lekturę "Najwyższej jakości" od wielu lat. Dziś w końcu usiadłem i...przeczytałem jednym tchem. Z początku gorzka opowieść z czasem przeradza się w zakrapianą mlekiem i słodyczą alegorię przemiany i odrodzenia. Wiadomo było, że Cacao DecoMorreno to pisarz wybitny, ale nie spodziewałem się, że zwali mnie z nóg już przy spisie treści i nie pozwoli wstać aż do ostatniej strony. Polecam!Chociaż nie przepadam za tak gorzkimi słowami, to tę książkę wręcz spijałam litrami. Idealnie wyważone dialogi i opisy, wyśmienicie wykreowani bohaterowie... Czego chcieć więcej? Uwielbiam i cieszę się, że było mi dane przeczytać to pyszne dzieło!Arcydzieło!Ksążka w swojej pozornej gorzkości emanuje słodyczą doznań.Niezapomniana lektura.Pełna zwrotów akcji i nietuzinkowych postaci. Pozycja obowiązkowa dla fanów mrocznych klimatów, jak również czarnego humoru. Bardzo pasuje do wieczorów spędzonych pod kołdrą z kubkiem ciepłego kakaa.W stylu autora można wyczuć kilka odwołań do twórczości Spice'a Kamisa czy nawet samego Mleka Ovity.Zdecydowanie gorąco polecam.Zwykle tak dobre pozycje znajduje się tylko w najlepszych księgarniach. Cieszy fakt, że w DecoMorreno zasmakowali nawet właściciele marketów. Polecam się tam wybrać bo można trafić ten brylant w pisarskiej koronie autora za całkiem przyzwoitą kwotę!Wow! Niezwykle głęboka, słodko-gorzka powieść. Pamiętam, że babcia miała w domu zawsze trzy egzemplarze, trzymała je w kuchni, by mieć zawsze pod ręką. Mówiła, że poprawia jej humor. Ja sam nigdy nie lubiłem DecoMorreno, z gatunku bardziej przemawia do mnie twórczość Henriego Nestlé i jego rozprawa o życiu królików z gatunku Nesquik nesquik.Mimo to, postanowiłem przeczytać Najwyższą jakość z braku laku. Mówią, że na bezrybiu i rak rybą, toteż sięgnąłem po DecoMorreno (moja mama też ma aż dwa ezgemplarze!). Ciepłe mleko popijane do lektury znakomicie wyostrza doznania, czytelnik odczuwa delikatną immersję ze światem przedstawionym.Polecam serdecznie.Arcydzieło postmodernistyczne autorstwa grupy twórców kryjących się pod pseudonimem DecoMorreno (na podobieństwo Bourbakiego).Powieść stanowi finezyjny kolaż wątków biopolityczno-postkolonialnych (Cacao), futbolowych (Deco) (sic! akcja rozgrywa się w Portugalii na przełomie XX-XXI wieku), autotematycznych (tytuł "Najwyższa jakość" ironicznie nawiązuje do Pynchonowskiej "Wady ukrytej", kolistość wiatraka nawiązuje do Borgesowskiego opowiadania "Koliste ruiny", a ciągłe nawracanie do przerwanego wątku to jawna drwina z "Jeśli zimową..." Calvina) i popkulturowo-konsumpcjonistycznych (wygląd okładki symuluje (Baudrillard!) opakowanie znanego również w Polsce kakao).Lektura zadowoli czytelnika zarówno o niewielkich kompetencjach (z uwagi na sensacyjną i lekko erotyczną fabułę), jak i o wysublimowanym potrzebach.Przepysznie się bawiłam, spędzając chwilę z Cacao DecoMorreno. :)Podobnie, jak podczas lektury "Marsjanina" i tu można zauważyć, że atmosfera i akcja książki jest w zasadzie gotowym kinowym przebojem. Autor niezwykle sugestywnie przekazuje stany emocjonalne głównego bohatera. Przed oczami, jak żywe stają szaro-szare płaskie obrazy kręcone kamerami przemysłowymi sklepowego monitoringu przeplatające się z pełnymi dynamiki ujęciami w kolorze. Brawo dla pomysłodawcy za pomysł, styl i wyczucie dramaturgii wewnętrznej!Odejmuję jedną gwiazdkę, ponieważ jedna z bohaterek (strona 258, drugi akapit) niepochlebnie wyraża się o mojej ulubionej czekoladzie.Nie wyobrażam sobie początku dnia bez przeczytania chociaż jednego cytatu z tego wybitnego dzieła!
Co, za gorąco? – Zapomnieliście już?
Kobieta – Czego nie usłyszy, to sobie dopowie Co mówi facet	Co słyszy kobietaSpóźnię się. Nie czekaj na mnie z kolacją,	Jestem z kochankąTa sukienka jest chyba za wąska. Może zapiszesz się na siłownię?	Jesteś za gruba, schudnij!Wychodzę	Idę do klubu ze striptizem, upije się i pójdę na dziwkiNie jest Ci za gorąco?	Zdejmij te ubrania i pokaż cyckiŁadzie dziś wyglądasz	Miło że się postarałaś, chociaż razJesteś głodna?	Lubię patrzeć jak masz coś w buziŁadna sukienka	Ciekawe jak wyglądasz bez niejJesteś piękna	Kocham Cię, chcę ożenić się z Tobą, mieć wspólne mieszkanie i dzieciŁadny makijaż	1 tak Ci w niczym nie pomożeNowe spodnie?	Niepotrzebnie kupiłaś sobie nowy ciuch, masz tyle rzeczy

Wzruszająca modlitwa

Wzruszająca modlitwa –  MODLITWA PIOTRUSIA Tai wrócił do Dobry nasz Panie, Jezu Chryste, bardzo gorąco proszę Ciebie: nie chcę żyć dłużej na tym świecie. Zabierz mnie prędko stąd do siebie! Tatuś pijany wrócił do domu, rozbitą flaszkę trzymał w dłoni. Mój Anioł Stróż gdzieś sobie poszedł mnie przed biciem nie obronił. Mamy od wczoraj nie ma w domu, i nic nie było na śniadanie; więc zabierz nas do nieba, Jezu, mnie i siostrzyczkę moją Hanię. Tam się spotkamy z babcią Rózią, co zawsze piekła nam kołacze, i była dobra, lecz umarła. Hania do dzisiaj za nią płacze. Będziemy grzeczni i posłuszni. Wystarczy nam trochę mleka, chleba i kredki dla Hani, jeśli będą, a dla mnie... dla mnie nic nie trzeba autor nieznany