Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 267 takich demotywatorów

Kolejny nie znający zasad ruchu szaleje na hulajnodze po drodze publicznej, wjeżdża na czerwonym świetle i niestety ginie pod kołami samochodu – Niestety w mediach nie przeczytamy, że praktycznie zginął na własne życzenie, tylko:"Wrocław. Śmiertelny wypadek mężczyzny jadącego na hulajnodze. Uderzył w niego SUV"lub "Poszkodowany jechał na elektrycznej hulajnodze, gdy został potrącony przez samochód".Ludzie! Jaki poszkodowany? Ja uważam, że poszkodowanym jest kierowca, który ma straty materialne i pewnie traumę do końca życia, że ktoś zginął pod jego samochodem!Może niech ktoś wreszcie zrobi porządek z rowerzystami nie znającymi przepisów i tymi nieszczęsnymi hulajnogami?
Źródło: tvn24
Nawoływali do zamordowania księcia Harry'ego za "zdradę rasy" przez małżeństwo z Meghan Markle – Sąd w Wielkiej Brytanii na mocy przepisów o zwalczaniu terroryzmu skazał 19-letniego Michała Szewczuka na ponad 4 lata wiezienia i 18-letniego Oskara Dunn-Koczorowskiego na 1,5 roku ograniczenia wolności.Nastolatkowie byli zaangażowani w działalność neonazistowskiej grupy Sonnenkrieg Division, która m.in. wychwalała norweskiego masowego mordercę Andersa Breivika oraz Adolfa Hitlera, a także wzywała do egzekucji białych kobiet umawiających się z mężczyznami innej rasy
Wielu pracodawców zamyka firmy i daje wolne pracownikom, aby mogli w nich uczestniczyć – Na ulice wyszli też studenci, którzy protestują nie przerywając przygotowań do egzaminów
Łamią ograniczenia prędkości, parkują na przejściach dla pieszych, przejeżdżają na czerwonym świetle. Policjanci na drodze czują się bezkarnie. Pozwala im na to prawo i koleżeńska solidarność – Coraz trudniej uwierzyć w akcje "zero tolerancji dla łamania przepisów"
Kiedy szukasz nowych przepisów na święta, ale wszystkie wydają się być zbyt pracochłonne –
Dekalog Emigranta z 1919 roku – Osiem milionów. Na tyle szacuje się liczbę Polaków, którzy w okresie międzywojennym żyli poza ojczyzną. Emigranci stanowili aż jedną czwartą wszystkich żyjących wówczas rodaków. I bez ich wkładu Polska – po pierwszych latach od odzyskania niepodległości w 1918 roku – nie byłaby w stanie się odbudować. PRZYKAZANIA     EMIGRANTR POLSKIEGO 1. Bądź pracowity, uczciwy i oszczędny 2. Nie zrażaj się chwilowymi niepowodzeniami, lecz cierpliwie dąż do swego celu. 3. Przestrzegaj pilnie przepisów administracyjnych francuskich (meldunki, karta didantite i t. d.). 4. Nie zrywaj lekkomyślnie pracy, a w razie potrzeby szukaj rady i pomocy tylko u władz Polskich. 5. Nie mieszaj się broń Boże do żadnych spraw poli-tycznych francuskich, bo możesz wpaść w nie-szczęście. Agitatorów, którzy będą Clę do tego namawiać unikaj jak trędowatych. 6. Szanuj każdy grosz ciężką swą pracą zdobyty i lekkomyślnie go nie trać. 7. Glównym twym celem na emigracji, jest dorobie-nie się. Zarabiaj tedy ile możesz i oszczędzaj ile tylko się da najwięcej. 8.. Oszczędności lokuj w Banku P. K. O. 9. Bądź dobrym polakiem, dzielnym człowiekiem i wier-nym synem Polski. Pamiętaj o Bogu, Ojczyźnie I swoich. 10. Gdy spotkasz polaka na obczyźnie w potrzebie, pomóż mu lak bratu.
Najbardziej bezużyteczny wynalazek jaki widziałem – Kierunkowskazy dla kogoś kto i tak nie przestrzega przepisów, nie używa świateł i uważa się za uprzywilejowanego uczestnika ruchu
 –  Tutaj był cały cykl zdarzeń. W poniedziałek idziemy na przesłuchanie, pani 	prokurator jest pełna energii, zadaje pytania i nagle otwiera niesamowity 	wątek, który nie ma nic wspólnego ze sprawą, ale dowiadujemy się rzeczy 	z punktu widzenia opinii publicznej i przepisów karnych dość zaskakujących. 	Ostatnio prokuratura zaczęła ujawniał zdarzenia ze śledztwa. Wczoraj jeden 	dzielny dziennikarz z PAP zadzwonił do mnie, miał doskonałą informację 	o tym, co powiedział mój klient. Jedynym możliwym źródłem tu jest 	prokuratura. 	We wtorek pan Kaczyński składa wizytę prokuratorowi generalnemu w dość 	tajnych okolicznościach. Przychodzi środa, nagle okazuje się, że zostaje 	zmieniony tłumacz. Nagle to, co odkryła pani prokurator w poniedziałek, 	próbuje bardzo sprawnie zatuszował. jest takie tłumaczenie, że słowa 	nabierają zupełnie innego sensu. To był skandal, próbowano w usta naszego 	klienta włożył słowa, których nie powiedział. 	Postawa prokurator na przesłuchaniu w środę przypominała działalność 	usługową, wywiadowczą. Ktoś musi tym sterował, pani prokurator sama się 	tak nie zmieniła w ciągu dwóch dni. Z niezwykle dociekliwego, sprawnego 	śledczego staje się osobą, która chce zatrzeć wrażenie, spowodowane 	w poniedziałek.
Władze Wenecji wprowadzą opłatę za wstęp do miasta. W tym roku ma ona wynosić 3 euro. Od przyszłego roku, w zależności od terminu, będzie to od 6 do 10 euro. Od 2022 roku konieczna będzie wcześniejsza rezerwacja wizyty – Kary dla turystów, którzy wjadą bez wniesienia opłaty, mają wynosić od 100 do 450 euro - wyjaśnił burmistrz, przedstawiając projekt przepisów przygotowany we współpracy z kancelarią prawną.Ogłosił też, że planuje się wprowadzenie od 2022 roku wymogu rezerwacji wizyty w Wenecji. Jak zaznaczył, "nikomu nie zostanie zabroniony wstęp, ale będzie on trudniejszy dla tych, którzy nie dokonają takiej rezerwacji"

Tak wygląda podróżowanie z niepełnosprawnym dzieckiem: Najgorsze jest to, że dotyczy to też miejsc, które zostały przebudowane za grubą kasę i powinny być przystosowane do takich sytuacji

Najgorsze jest to, że dotyczy to też miejsc, które zostały przebudowane za grubą kasę i powinny być przystosowane do takich sytuacji –  Alicja Kaiser Konieczna27 stycznia o 14:53 · Jestem mamą, dziecka z niepełnosprawnością. Od urodzenia jego stan się stabilizuje, ale rozwój nie ulega znaczącej poprawie. Szymek nie chodzi, nie siedzi, jest dzieckiem całkowicie zależnym. Z każdym kilogramem i centymetrem jest coraz trudniej i ciężej, ale dajemy radę. Raz na kwartał jeździmy do Berlina przebadać Szymka i ustawić mu leki i tak już od 10 lat. Zazwyczaj jeździmy samochodem, ale podróż trwa ok8h i jest bardzo męcząca. Dlatego wybrałam ICC Gdańsk-Berlin 5:30h. Przystąpiłam do zakupu biletu przez internet, utworzyłam konto, zalogowałem się, wybieram trasę itd., przychodzę do ustawowych ulg, żeby wybrać tą właściwą i tu pierwszy klops. Nie można wybrać taryfy zniżkowej dla inwalidów i ich opiekunów. Pomyślałam, że słaby ten user experience, trudno przejdę się do kasy, przynajmniej obędzie się bez pomyłek. Zmierzam do centrum obsługi klienta ICC. Nawet estetyczne pomieszczenie kilka kas, fotel, siadasz, zamawiasz. Więc siadam i mówię:- dzień dobry, chciałabym zakupić bilet, z Gdańska do Berlin, to moja pierwsza podróż pociągiem z synem lat 13, jest dzieckiem z niepełnosprawnością, całkowicie zależnym ode mnie jako opiekuna, nie chodzi, nie siedzi, nie stoi samodzielnie. Z jakiej oferty mogłabym skorzystać, aby była dopasowana do naszych potrzeb i była najkorzystniejsza finansowo, co tu dużo mówić, idzie kryzys.Pani poinformowała mnie, że są jeszcze bilety w promocyjnej taryfie i może mi taki bilet właśnie sprzedać. Ok, więc wygenerowała bilet i mówi, że do zapłaty jest 630 zł, przełknąłem ślinę i pytam, ale czy to na pewno to jest najkorzystniejsza oferta, bo mój przejazd z synem jest objęty zniżką, nie wiem teraz dokładnie jaką, ale czy nie będzie taniej, jeśli kupimy bilety poza promocja? Pani popatrzyła w stronę koleżanki i retorycznie odparła, Krysiu na 78% nie będzie taniej? No nie, to będzie najkorzystniejsza oferta. Więc jeszcze się dopytuje, ale czy na pewno nie byłoby taniej, kupić bilet na odcinek krajowy i osobno na zagraniczny? Pani powiedziała, że nie, że bilet do z Rzepina do Berlina, będzie droższy niż promocyjne, że normalny bilet kosztuje 230 zł a tutaj mam za 150+. Widząc narastającą irytację pani kasjerki, uznałam że wyczerpałam temat i zakupiłam bilet za 630 zł. Dopytam jeszcze czy jest możliwość uzyskania pomocy asystenta przy wniesieniu dziecka do pociągu. Pani podała numer, pod którym mam taką usługę zamówić, koniecznie przynajmniej 48 h wcześniej. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Po przyjeździe do domu zadzwoniłam pod wskazany numer i zanim umówiłam się z drużyną transportową, zapytałam, ile kosztowałby mnie przejazd z Gdańska do Berlina, korzystając ze zniżki dla osoby z niepełnosprawnością i opiekuna. Pani po chwili odpowiedziała, że przejazd dla dwóch osób na odcinku Gdańsk-Rzepin kosztować będzie mnie 31zł,a bilet z Rzepina do Berlina ok.19 €, spadłam z krzesła... Oszołomiona tą informacją, udałam się ponownie do centrum obsługiICC, niestety było już zamknięte, dla pewności podeszłam do kas regionalnych, sprawdzam i dopytuję, ile kosztuje bilet ze zniżką dla osób z niepełnosprawnością, pani potwierdziła cenę, która podano na infolinii. Wtedy poprosiłam o wymianę na tańszy bilet i zwrot różnicy za zakupiony bilet 630zł. I tu kolejna niespodzianka bilet promocyjny za 630zł, jest bezzwrotny i nie podlega wymianie! Zrezygnowana odeszłam, z zamiarem, że przyjadę jutro do centrum obsługi i na pewno pani kierownik coś poradzi. Rano pojawiam się w centrum ObsługiICC Gdańsk Główny, siadam, mówię: witam, chciałabym zwrócić bilet, który wczoraj zakupiłam, gdyż zostałam wprowadzona w błąd i przepłaciłam znacznie za przejazd. Pani zrobiła strapioną minę i potwierdziła, że te bilety nie podlegają zwrotom, dowiedziałam się też, że na stacji Gdańsk Gł. nie ma żadnego kierownika, nie ma też starszej kasjerki, ani nikogo kto zawiaduje tą niefrasobliwą obsługą, turkusowe zarządzanie. Nie kryjąc rozczarowania i reszty, poprosiłam pomimo wszystko o formularz reklamacyjny i zakupiłam również ten tańszy bilet. Poprosiłam o zorganizowanie brygady pomocniczej, pani wypełniła formularz, jeszcze raz potwierdziłam wszystkie informacje dotyczące syna i jego ograniczeń. Zirytowana wyszłam. Po godzinie zadzwoniono do mnie z infolinii ICC z potwierdzeniem złożenia zapotrzebowania na pomoc przy załadunku osoby niepełnosprawnej. Przeszłam jeszcze raz przez formularz zgłoszeniowy, odpowiadając ponownie na wszystkie pytania i korygując źle zaznaczone przez kasjerkę odpowiedzi np. „czy ma problem z poruszaniem się?” Odp.: NIE ?! Podczas rozmowy okazało się jednak, że jeśli osoba nie jest w stanie samodzielnie zejść z wózka i podtrzymywana przez drużynę wejść po schodkach, to taka pomoc nie będzie mogła być udzielona, gdyż według przepisów drużyna nie może podnosić osoby będącej na wózku i wnosić jej do pociągu. I tu zaniemówiłam. Właśnie mam bilet za 630złi kolejny, który kupiłam przed chwilą i na końcu okazuje się, że ten pociąg w ogóle nie jest przystosowany do transportu osób niepełnosprawnych niechodzących! Pani wytłumaczyła, na czym pomoc polega i że taka osoba musi być zdolna do stania lub chodzenia i przy asyscie drużyny będzie wprowadzona do pociągu. Mogę też wnieść sama dziecko na rękach... stwierdziłam, że nie ma takiej opcji, syn jest po operacji i kręgosłupa waży 28 kg, nie podjęłabym się takiego CrossFit na peronie na mrozie. Powtórzyłam pytanie, czy istnieje jakaś inna możliwość umieszczenia w pociągu dziecka bez wyjmowania go z wózka? Niestety w świetle przepisów nikt nie może mi oficjalnie pomoc, pewnie mogłabym liczyć na uprzejmość drużyny, ale... Zwątpiłam, czy ktokolwiek z nich widział kiedyś osobę z niepełnosprawnością. Dopytam jeszcze czy i dlaczego jest taka rozbieżność w informacjach między centrum obsługi klienta na dworcu a infolinią, która informuje mnie o tym wszystkim w momencie, kiedy bilety już mam zakupione i dlaczego te informacje nie są przekazywane przed zakupem biletu, a dopiero po fakcie i okazuje się że bilet jest bezzwrotny, więc nawet nie mogę odstąpić od tego przejazdu, tylko ewentualnie na drodze jakiegoś indywidualnego rozpatrzenia składać reklamację! Pani nie była w stanie mi na to odpowiedzieć i wcale się nie dziwię. Zostawiłam otwarte zlecenie na pomoc przy wsiadaniu z nadzieją, że być może drużyna będzie na tyle empatyczna i po prostu pomoże mi wnieść młodego na pokład.Coś jednak dalej budziło mój jaskółczy niepokój, weszłam na stronę internetową, przejrzałem warunki reklamacji, okazało się, że aby złożyć reklamację, należy również mieć zaświadczenie o rezygnacji z biletu, czego pani w kasie oczywiście mi nie dała, nie można czegoś takiego wygenerować poprzez stronę www, gdyż bilet został kupiony w kasie. Więc dalej, pakuję się znowu w auto, jadę na dworzec, wysiadam, wchodzę do centrum ICC, już bez witania, bo się dzisiaj rano witałyśmy. Proszę o formularz rezygnacji z przyjazdu. Pani spojrzała na bilety, już je kojarzyła i mówi:-no nie, na te bilety nie trzeba takiego formularza, bo one są bezzwrotne. Więc dopytuję, czy reklamacja będzie uwzględniona bez tego formularza, bo na stronie jest napisane, że bez rezygnacji reklamacje i zwroty nie są uwzględniane.- ale pani tego nie potrzebuję, bo ten bilet i tak nie może być zwrócony ani wymieniony.Poprosiłam o pieczątkę i podpis, pieczątka to zawsze coś. I jeszcze na odchodne powiedziałam tylko, że drużyna, którą pani umówiła do pomocy, nie może mi pomóc, bo nie mogą podnosić wózka z dzieckiem i wnosić go do pociągu, bo przepisy na to nie pozwalają. Pani zdziwiona odparła:- Pierwsze słyszę!Niczego innego się nie spodziewałam. Pani pokazała mi palcem gdzie mam iść i się dopytać. Uśmiechnęłam się i poprosiłam, aby sama się dopytała, bo to w jej interesie jest mieć wiedzę, która się „dzieli”. Dziękuję, do widzenia, nie polecam.Dzień wyjazduPrzyjeżdżamy na dworzec 7 rano, dziecko zapakowane szczelnie w kokon, bo temperatura - 7, ale na dworcu trzeba być 30 min wcześniej, jakoś damy radę, podchodzę do informacji i pytam o drużynę, wyłania się miła pani z miłym panem, w uniformach jak brygada antyterrorystyczna, spodnie bojówki z kieszeniami, wysokie buty na grubej podeszwie antypoślizgowej, czapki, rękawiczki kamizelki odblaskowe, naprawdę robi to wrażenie. Silni, zwarci i bojowi jak mawiał dziadek. Pomyślałam sobie, na pewno nie będzie problemu, jak, poproszę, żeby wnieśli młodego z wózkiem. Przyszliśmy naokoło dworca w Gdańsku, nie działa żadna winda ani schody, remont, przeszliśmy przez dwa szlabany, dostaliśmy się na peron, czekamy, czekamy, czekamy. Pociąg podjeżdża, otwierają się drzwi do naszego wagonu, z którego wyskakuje chwatki konduktor i zanim się obejrzałam łapie za wózek i wnosi go razem ze mną do pociągu. W tym momencie drużyna już była w tunelu, nawet nie zdążyłam im podziękować... Ani zapytać, czy pomogą. Dlatego umawiać się trzeba koniecznie 48 h wcześniej, bo taki jest ruch w interesie, a zakres pomocy to asysta w przejściu pod szlabanem.Sam przedział dla osoby na wózku i jego opiekuna bardzo wygodny, WARS działa, konduktor bardzo miły i uprzejmy no i toaleta również dostosowana do potrzeb. Weszłam, sprawdziłam, jak można by tutaj przewinąć takie dziecko jak Szymon, no nie da się, ale w rogu stoi coś dużego, przykrytego jakąś szarą płachtą. Pomyślałam to na pewno przewijak! I zabrałam się do zdejmowania tej płachty, po zdjęciu okazało się, że tam jest coś, co wygląda jak jakiś rodzaj drabiny albo barierki. Podnoszę, w sumie lekkie to, aluminiowe, może da się na tym jednak młodego przewinąć. Nagle dostrzegam napis, zaniemówiłam, „rampa do wysokościowych peronów”. Czyli jest rampa, jest w pociągu ukryta, nikt nie wie, że tam jest, nikt o tym nie informuje, nikt z tego nie korzysta, bo nie wie, pani w kasie nie wiedziała, pani na infolinii też, drużyna o tym nie wiedziała, konduktor powiedział, że sprawdzi, czy działa...Po przekroczeniu granicy dopytałam niemieckiego konduktora, czy będę mogła, skorzystać z tej rampy wysiadając w Berlinie. Powiedział, że nie mają przeszkolenia w obsłudze polskich platform, ale zobaczy, co da się zrobić. Na marginesie nawet nie sprzedał mi biletu, tylko się uśmiechnął. Dojeżdżamy do Berlina, ja już lekko struchlałam, bo nikt nie przychodzi z pomocą, żadnej informacji zwrotnej od niemieckiego konduktora, może zapomniał, może olał. Wyglądam nerwowo i próbuje zgadywać, z której strony pojawi się peron, nie wiem jak ustawić wózek przy drzwiach, jeszcze do wyniesienia fotelik samochodowy też około 16kg.Podjeżdżamy, zatrzymujemy się, widzę peron, widzę pustkę, nie ma nikogo, nie ma osoby, która miała nas odebrać, nie ma nikogo, kto mógłby nam pomóc, przerażona myślę, jak ja go teraz stąd wyciągnę?? Aż tu nagle podjeżdża łazik marsjański prowadzony przez starszego pana w czerwonym berecie i mówi:-Achtung! machen Sie frei platz, langsam, langsam. Młody już na platformie hydraulicznej zjeżdża w dół. Można? Można! Nie miałam okazji podziękować panu konduktorowi, podziękowałam panu od platformy. Poniżej zdjęcia, a więc jednak można zadzwonić z pociągu, wysłać taką pomoc bez 48-godzinnego zapasu.To już prawie koniec, ale ostatnim miłym akcentem była obsługa w niemieckiej kasie. Stoję w kolejce, podchodzę i proszę o bilet powrotny z Berlina, mówię, w czym rzecz, że ja i Szymek... Pani informuje mnie, żejako opiekun jadę za darmo, a Szymon ma ulgowy bilet jak każde dziecko. Już prawie odchodzę, a pani mówi, halo, halo, widzę, że mogę pani sprzedać bilet tańszy o10€, to jak pani pozwoli, to wycofam ten wcześniejszy bilet, nie mogę pani zrobić zwrotu na kartę, więc wypłacę pani gotówkę, jeśli się pani zgodzi? Wmurowało mnie, a kasjerka dopytuje czy mam jeszcze jakieś życzenia? Więc wspominam o pomocy z łazikiem marsjańskim. Pani zamówiła asystę, nie było żadnej ankiety i innych sprawdzających pytań, uprzedziła, że pomoc będzie tylko po stronie niemieckiej i spytała, czy potrzebuje pomocy w Gdańsku, bo może napisać adnotację, pomyślałam, fajnie by było, tylko czy ktoś przeczyta maila po niemiecku albo angielsku, czy wystarczą 48 h, aby to przetłumaczyć i zorganizować... Podziękowałam uprzejmie, jakoś sobie poradzę.PowrótBerlin HBF pan z platformą czekał, platformy były na dwóch końcach peronu, a nie jedna na dworzec. Wszystko szybko i sprawnie, wracamy. W Poznaniu po zmianie obsługi konduktorskiej zgłaszam, że będę wysiadać we Wrzeszczu i czy mógłby mi ktoś pomoc, bo w toalecie jest rampa i trzeba ja tylko zahaczyć. Pani powiedziała, że wróci z wiadomością i na pewno się uda, wróciła i potwierdziła, że ochrona dworca pomoże mi wysiąść. No to odetchnęłam z ulgą. Dojeżdżamy, czekamy w korytarzu, przed nami kilka osób, zastanawiam się, czy może już zdjąć plandekę z rampy, żeby było szybciej, poprosić, aby pasażerowie skorzystali z innego wyjścia, żeby nie przeciągać. W końcu Wrzeszcz peron, wszyscy wyszli, wyglądam, widzę mojego partnera, idzie w naszą stronę, ale nie ma nikogo z ochrony... Łapię fotelik, aby go wynieść, kładę na peronie, wracam po Szymka, a tu gwizd, świst i drzwi zamknęły się przed moim nosem, panika, krzyczę, ktoś inny też krzyczy. Pociąg stanął, konduktorka biegnie do nas i krzyczy. Dziecko w pociągu, nikogo z obiecanej pomocy nie ma, a pani mnie konduktor podbiega i przeprasza i mówi, że tam jest winda... winda z peronu do tunelu... ale najpierw trzeba wysiąść. Ochronabyła, ale na drugim końcu peronu, spotkaliśmy się po wejściu do tunelu, zapytałam, czy to nie oni minęli nam pomóc? Pani w mundurze straży ochrony kolei odpowiedziała, że nie i że są tu przypadkowo...EpilogGdzie my żyjemy? To nie miejsce na roztrząsanie całego kulawego systemu wsparcia, bo zamiast integrować, częściej wykluczmy osoby z niepełnosprawnością z życia społecznego. Zasłanianie się programem „Dostępność +” nie pomaga w praktycznym zastosowaniu tego, co powinno już działać, tego, co już jest dostępne. Jest obsługa — która nie potrafi sprzedać właściwego biletu, pomoc — która nie pomaga, rampa — o której istnieniu nikt nie wie, infolinia — która coś weryfikuje, ale po fakcie i w końcu konduktor—który zapomina, straż ochrony kolei — uktóra przypadkiem włóczy się po peronie... W sumie wszystko jest, ale z czapy i nie działa „Dostępność -”A przecież, to jedna firma, jeden biznes, jedna Polska, ale każdy ma gdzieś, następstwo tego, co robi, albo czego nie robi, ignorancja i całkowity brak odpowiedzialności.Przeczytałam ostatnio, że w ramach programu „Dostępność +” planowana, jest modernizacja 100 szlaków górskich i dostosowanie ich do potrzeb osób niepełnosprawnych, cudownie już jadę tam koleją!Mam nadzieję, że na tych szlakach będą również dostępne strzelnice i muzyczne ławeczki na 100-lecie niepodległości, bo jak twierdzi posłanka Krynicka:„Te strzelnice, Obrona Terytorialna, te ławeczki, to wszystko jest też dla osób niepełnosprawnych (...)”Szkoda, że wśród tych wszystkich atrakcji dla osób z niepełnosprawnością, nie znalazły się fundusze na kilka podnośników, zintegrowanie przekazu, rzetelnie przeszkolony personel, który z rozumieniem treści, komunikuje się po polsku.Czy to jest aż tak trudne?
Aby w pełni kontrolować i nadzorować wszystkie koła, musiano stworzyć 382 etaty dla nowych urzędników – Niedługo, jak będzie się chciało z kumplami iść na piwo, to pewnie trzeba będzie to zgłosić w jakimś urzędzie
W miasteczku Roth, w Niemczech, z powodu nowych przepisów unijnych, zabraniają dzieciom upubliczniać listy do św. Mikołaja, co jest lokalną tradycją, by umieszczać je na choince w sklepie – GDPR (Ogólne rozporządzenie o ochronie danych) nie pozwala upubliczniać swoich prywatnych danych
Nie ma to jak przestrzeganie przepisów... –
 –  Sprzedawca nie musi mieć drobnych zawini zdarza się, że nie ■Li żerny czegoś kupić w sklep bo sprzedawca twierdzi, że nie ma drobnych, by wydać resztę. Według przepisów ma do tego prawo. Zgodnie z art. 135 kodeksu wykroczeń w handlu detalicznym i gastronomii nie można odmówić sprzedaży bez uzasadnionej przy-czyny i jest to karane grzywną. Taką uzasadnioną przyczyną może być jednak brak pienię-dzy do wydania. Co ciekawe, to właśnie my — kupujący — mamy obowiązek zapłacić za dany za-kup określoną cenę — mówi o tym art. 535 Kodeksu cywilne-go. — Płacąc gotówką powinniśmy mieć odliczoną sumę — wyjaśnia Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. CE
Jak można było ten cały VAT aż tak bardzo pokomplikować, że wyszła z tego masakryczna gmatwanina przepisów, której tak do końca to nie ogarnia chyba nikt w Polsce –
Największe gazety w Polsce ukazały się dzisiaj z pustymi stronami głównymi. Wszystko za sprawą głosowania w Parlamencie Europejskim w sprawie artykułu 11 – Wydawcy największych gazet w Polsce, postanowili zwrócić uwagę swoich czytelników na ważne wydarzenie, jakie ma mieć miejsce 12 września w Parlamencie Europejskim. Nowa dyrektywa ma zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Cel to m.in. walka z piractwem.Tego dnia ma bowiem dojść do głosowania w sprawie dyrektywy o prawach autorskich. W otwartym liście do członków Parlamentu Europejskiego gazety proszą ich o głosowanie za wprowadzniem prawa pokrewnego dla wydawców publikacji prasowych.Sprawa wywołuje ogromne emocje. Przeciwnicy tych przepisów ostrzegają przed "cenzurą w internecie" i końcem wolności w sieci. Ich zwolennicy wskazują natomiast, że zmiana prawa jest konieczna, by chronić twórców i dostosować przepisy do rzeczywistości cyfrowej
Mierność, bierność... wierność –  Miażdżąca opinia o sędzi TK Julii Przyłębskiej ujrzała światło dzienne. Kilkanaście lat temu sąd w Poznaniu nie chciał jej przyjąć do pracy. B. Wyrazam zgodę na kandydowanie na stanowtsko sędziego Sadu W Poznaniu data C. 19.06.2001 r.   199 r. Okręgowego UZASADNIENIE (kwalifikacje zawodowe, cechy osobowe i Inne elementy wyróżniające kandydata) W okresie zatrudnienia w Sądzie Okręgowym p.sędzia otrzymała: - uwaga z dnia 17.02.1994 r. W trybie art. 32 § 3 ustawy z dnia 20.06.1985 r. - usp - za przeterminowanie 26 uzasadnień - wytyk Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 20.11.1992 r. (III.AUr. 451/92 - w związku z rażącym naruszeniem art. 328 .5 2 kpc - wytyk Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 1.02.199A r. - III.AUr. 546/93 - w związku z rażącym naruszeniem prawa przez wydanie wyroku po rozprawie, o której strony nie zostały zawiadomione oraz rozstrzygnięcie o roszczeniu prawomocnie osądzonym. W przypadku ponownego zatrudnienia zastrzeżenia budzi przede wszystkim brak stabilności orzecznictwa jak i wysoka absencja w pracy -,przy zmienionych warunWnracy - znaczne wpływy (2000 r. - 21.624 tylko w Wydziale VIII, do•15 maja 2001 15.5.13 sprawy -.tylko w Wydziale VIII, podczas gdy wpływy w latach 1995 r. - 2.963 i 1996 r. - 2.797 spraw, przy obsadzie 6 sędziów,' m tym przewodniczący, obecnie 9 sędziów w tym przewodniczący), a także istotna zmiana przepisów w dziedzinie ubezpieczeń- społecznych, których Opanowanie wymaga czasu i praktyki, tymczasem przerwa w orzekaniu wynosi ponad 4 łata, ReasUmując - powrót do pracy p.-sędzi nie będzie korzystny dla wymiaru sprawiedliwości.
 –  Osoby nie stosujące się do zakazu muszą liczyć się z przykrymi konsekwencjami (serio)
Nietypowa "akcja" na Krupówkach. Turyści z Kuwejtu ukarani za złamanie przepisów – Trzech turystów znad Zatoki Perskiej zostało ukaranych mandatami. Muszą zapłacić grzywnę ponieważ, wbrew przepisom, wjechali na główną ulicę w Zakopanem samochodami.Osoby, które nimi przyjechały - obcokrajowcy z kraju arabskiego - nie wiedziały o tym, że na reprezentacyjnej ulicy w Zakopanem obowiązuje zakaz ruchu i mogą na nią wjeżdżać jedynie pojazdy uprzywilejowane.Stróże prawa ukarali kierowców mandatami w wysokości 500 złA może kara powinna być adekwatna do zawartości portfela właściciela...
Tak trzeba żyć –  Burmistrz Mikołowa w garniturze zanurkował w fontannie. Później doniósł na siebie Straży Miejskiejzdr/dro/2018-06-25, 17:28Podczas imprezy z okazji 10-lecia istnienia ośrodka sportu i rekreacji w Mikołowie (Śląskie) burmistrz Stanisław Piechula założył maskę do nurkowania i przepłynął fontannę na rynku. Kąpiel w tym miejscu jest zakazana, więc włodarz zadzwonił do Straży Miejskiej i przyznał się do złamania przepisów. - Nie chciałem, aby mówiono "co wolno wojewodzie, to nie tobie" - powiedział polsatnews.pl.