Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 63 takie demotywatory

To, że potrafimy walczyćpokazaliśmy już nieraz. – Może pora dać się poznać z innych stron?

Piękne obrazki ukazujące brzydką prawdę o ludziach w 2018 roku (23 obrazki)

Lekarz znalazł w ręce chłopca rozdzierający serce list

Lekarz znalazł w ręce chłopca rozdzierający serce list – Nazywam się Ivan i mam 7 lat. Kocham moją mamę i mojego tatę, ale strasznie się ich boję. Często mnie biją, nie do końca rozumiem, dlaczego.Dziś rano obudziłem się i poszedłem do szkoły. Jestem dobrym uczniem i wychowawca mnie lubi. Ja lubię też kolegów z klasy, ale oni mnie chyba nie bardzo. Zazwyczaj siedzę sam w czasie przerw. Nikt nie chce się ze mną bawić. Chciałem, żeby mnie polubili, ale oni twierdzą tylko, że jestem obrzydliwy. Śmieją się ze mnie, bo codziennie noszę te same wytarte spodnie, mam jedną koszulkę i dziurawe buty.Pewnego dnia po szkole zostałem dłużej w szatni i ukradłem kurtkę. Wisiała tam bardzo długo, wydawało mi się, że nikt jej nie chce, a ja marzłem. Poszedłem do domu. W czasie drogi powrotnej ktoś podszedł do mnie od tyłu i pchnął. Upadłem na śnieg. Ten ktoś usiadł na mnie, wcisnął moją twarz w śnieg i powiedział: „Nikt Cię tu nie lubi Idioto”.Okazało się, że jest ich więcej. Kopali mnie w plecy i w brzuch. Nagle uciekli i zostawili mnie na zimnym śniegu. Płakałem, tak strasznie płakałem… Ale nie dlatego, że coś mnie bolało, a dlatego, że nie miałem żadnej osoby, na którą mógłbym liczyć.Kiedy wróciłem do domu, mama podbiegła do mnie, złapała mnie za włosy i zaczęła krzyczeć: „Gdzie byłeś? Dlaczego jesteś taki brudny i mokry? Jesteś niegrzecznym bachorem! Nie ma dziś dla Ciebie obiadu! Idź do swojego pokoju i zostań tam!”Zrobiłem tak, jak powiedziała mi mama. Poszedłem do mojego pokoju i nie wychodziłem z niego, aż do następnego dnia, mimo że byłem bardzo głodny i było mi strasznie zimno…Moje oceny były coraz gorsze. Za każdym razem, gdy moi rodzice dowiadywali się o tym, tata bardzo mnie bił. Kiedyś uderzył mnie tak strasznie, że nie mogłem ruszać palcem wskazującym i wszyscy w szkole okropnie się ze mnie śmiali.Czas mijał, a ja pewnego dnia dostałem okropnych bóli w klatce piersiowej. Mamy i taty nie obchodziło to, że cierpię. Wieczorem leżałem w swoim łóżku i myślałem o tym, jak to jest mieć szczęśliwą rodzinę. Bolało coraz bardziej, ale nie chciałem denerwować moich rodziców. Tak bardzo ich kocham…Następnego dnia poszedłem do szkoły. Mieliśmy namalować nasze największe marzenie. Dzieci malowały samochody, rakiety, ładne lalki, ale nie ja… Nie dlatego, że nie lubię tych rzeczy, ale dlatego, że najbardziej chciałbym mieć kochającą mamę i tatę.Namalowałem więc całą rodzinę. Mamę, tatę i ich synkaGrali w gry i byli szczęśliwi. Kiedy malowałem, bardzo cicho płakałem. Naprawdę tak bardzo chciałbym mieć kogoś, komu by na mnie choć trochę zależało…Kiedy przyszła moja kolej na pokazanie rysunku klasie, wszyscy śmiali się ze mnie. Śmiechy stawały się coraz głośniejsze, to było nie do wytrzymania. Stałem tam i błagałem, aby w końcu przestali. Nagle nie wytrzymałem i powiedziałem im:Naprawdę chcę, żeby moim rodzice byli tacy, jak wasi. Przytulali mnie i śmiali się za mną. Żeby cieszyli się tak jak wasi, kiedy widzą was wychodzących ze szkoły. Wiem, że jestem brzydki, słaby i mam krzywy palec, ale nie śmiejcie się ze mnie.Nauczycielka próbowała otrzeć moje łzy. Myślę, że niektórym dzieciom było mnie jednak żal, ale wiele osób wciąż się śmiało.Pewnego dnia pisaliśmy krótki test. Byłem pewien, że nie poszło mi dobrze. Kiedy otrzymałem wynik, od razu zauważyłem, że nie jest dobry. Wiedziałem, że moja mama się zdenerwuje.Bałem się wrócić do domu. Niestety, nie miałem gdzie iść więc powoli wracałem. Kiedy otworzyłem drzwi i zobaczyłem wyraz jej twarzy, wiedziałem, co będzie się działo.Moja matka wpadła w furię. Uderzyła mnie w twarz. Upadłem na podłogę i mocno zahaczyłem głową o nogę krzesła. Jeszcze raz uderzyła mnie bardzo mocno. Leżałem i nie mogłem się podnieść. Naprawdę bardzo mnie bolało. Mama zostawiała mnie w takim stanie i wyszła. Po pewnym czasie wróciła i powiedziała, że mam natychmiast posprzątać ten bałagan, bo inaczej gdy tylko tata wróci do domu, to on naprawdę da mi popalić.Błagałem mamę, aby nic mu nie mówiła, ale kiedy spojrzałem w górę, zobaczyłem, że on stoi już w drzwiach. Gdy mama powiedziała mu o mojej ocenie, podniósł mnie z podłogi, potrząsnął mną i bardzo mocno uderzył mnie w twarz.To było ostatnie, co zapamiętałem. Obudziłem się w szpitalu. Spojrzałem na moją dłoń, nie czułem żadnego z moich 5 palców. Wyjrzałem przez okno i płakałem. Na zewnątrz widziałem ulicę, spacerowali po niej rodzice z dziećmi. Byli szczęśliwi.Rozpłakałem się jeszcze bardziej… Wiesz dlaczego? Ja nie wiem, jak to jest czuć przytulenie własnej mamy…Moi rodzicie mnie pobili, ale ja i tak ich kochamZawsze robiłem co tylko mogłem, aby byli ze mnie dumni. To nic nie dawało, oni i tak nigdy mnie nie lubili. W końcu mogłem wyjść ze szpitala… Przyjechali po mnie, ale nawet nie uśmiechnęli się, czy nie przytulili mnie na powitanie.Pewnego dnia rozlałem trochę herbaty. Wtedy znów mnie pobili. Nagle znów poczułem ten straszliwy ból w piersi. Powiedziałem o nim mojej mamie, ale ona to kompletnie zignorowała. Po pewnym czasie straciłem przytomność i znów znalazłem się w szpitalu. Moich rodziców tam nie było, nie interesowało ich, co się ze mną dzieje.Lekarz widział, że jestem smutny i powiedział mi, że oni na pewno przyjdą. Niestety, nie pojawili się. Czekałem i czekałem, ale nikt się nie pojawił.Ja i tak strasznie kocham moich rodziców…Dwa dni później Iwan zmarł z powodu odniesionych obrażeń. W jego ręce lekarze znaleźli list, który został bardzo niewyraźnie napisany. Był skierowany do jego rodziców.Droga Mamo i Drogi Tato,Wiem, że jestem bardzo brzydki, obrzydliwy i głupi. Nie dziwię się, że nie potraficie mnie kochać, choć jest mi przykro.Nigdy nie chciałem Was denerwować. Chciałem jedynie, żebyście mnie przytulili i powiedzieli, że mnie kochacie. Chciałem się z Wami pobawić, żebyście potrzymali mnie za rękę lub pośpiewali ze mną.Wiem, że się mnie wstydziliście. Już nigdy tak nie będzie. ObiecujęKażde dziecko ma prawo do bycia kochanym i szczęśliwym. A już na pewno żadne nie powinno przechodzić w domu takiej gehenny jak ten chłopiec
W jednej z portugalskich szkół wywieszono taki apel do rodziców, którzy źle na niego zareagowali. Ale czy słusznie? – "Szanowni Rodzice! 1. Przypominamy wszystkim rodzicom, że ich obowiązkiem jest nauczenie dzieci w domu magicznych słów: proszę, dziękuję, przepraszam. 2. To także w domu dzieci muszą się nauczyć uczciwości, punktualności, pracowitości, solidarności oraz szacunku dla innych ludzi, niezależnie od tego, czy mowa o ich rówieśnikach, czy o starszych od nich osobach.3. Edukacja w domu oznacza pokazanie dziecku, że musi być schludnie i czysto ubrane, nie powinno mówić z pełną buzią i nie może wyrzucać śmieci na ziemię. 4. To w domu dzieci muszą nauczyć się organizować swój czas, potrafić samodzielnie rozwiązywać problemy i nie wtrącać się w sprawy innych. 5. W szkole uczymy dzieci matematyki, historii, fizyki, języków obcych... Jesteśmy po to, by wzmocnić edukację, jaką dziecko otrzymuje od rodziców w domu".Drodzy rodzice! Pamiętajcie, że szkoła ma uczyć, a nie wychowywać Wasze dzieci. Nie zrzucajcie odpowiedzialności na innych

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys
Najnowszy hit Facebooka i Instagrama przebił chyba wszystko, co widzieliśmy do tej pory! To tzw. Panty Challenge! – Nowa moda w internecie, czyli pokazanie światu wewnętrznej części bielizny, po to, aby móc stwierdzić, że jej właścicielka... ma zdrowe i czyste genitalia! Aż przerażenie bierze, że głupota się tak rozprzestrzenia
Pokazanie się w Polsce z flagą –

10 głupich kłamstw o kobietach, które wciska nam Hollywood (11 obrazków)

Źródło: JoeMonster.org
"Internety" vs Orange - zakończenie (oby) historii wkurzonego klienta – Połączona moc FB i Demotywatorów zdemotywowała kogo trzeba, aby ta historia zakończyła się happy endem. Ku nauce i przestrodze - nie każdy klient blefuje, obiecując, że swoją sprawę nagłośni. PS. Szacunek za umiejętność przyznania się do błędu i pokazanie ludzkiej twarzy "Mechanicznej Pomarańczy". Dla osób śledzących sprawę "Internety" vs. Orange. donoszę, co następuje:wczoraj odebrałem telefon od Miłej Pani z Orange Polska. Zostałem oficjalnieprzeproszony. Została mi przedstawiona propozycja załatwienia sprawy (dwamiesiące gratis wszystkich usług z MultiPaka). Zostałem zapytany. czy mnie tapropozycja satysfakcjonuje. Odparłem. że nie. bo lada chwilę otrzymam odNetii jeszcze jedną, trzecią fv będącą skutkiem błędu ich konsultanta. MiłaPani zapytała. co w takim razie proponuję. Zaproponowałem 3 gratisowemiesiące. Miła Pani się zgodziła. Powiem tak - uwierzę i uśmiechnę się zsatysfakcją. kiedy już to dostanę na piśmie. Ale póki co 3 rzeczy. do którychczuję się zobowiązany:1. Dziękuję wszystkim. którzy rozpowszechnili mój post na F8 iDemotywatorach. Łącznie ponad 5000 udostępnień uważam za niezły wynikDzięki za wszystkie komentarze. także te obraźliwe ~ jakby nie spojrzeć.świadczą o zainteresowaniu tematem. Delikwentom wyzywającym mnie oddebili i idiotów. bo zamiast iść do sądu puszczam post na FB, proponujędodatkowo poczytać o marketingu wirusowym w social media i otym. iledobrego i ile złego może on uczynić i dlaczego może byc skuteczniejszy niżsąd. Szczególnie, gdy się nie ma dowodów i staje się wobec kogoś kto ma ojakies 109293726% większe zaplecze finansowe.2. Dziękuję osobom (pracownikom Orange Polska). które udowodniły. że wkorporacjach pracują też ludzie. a nie tylko roboty poddające się ślepoprocedurom, dla których Klient jest tylko trybikiem napędzającym maszynęgenerującą ich wypłatę. Tym którzy zareagowali tu, na FB, jak również naDemotywatorach. Mechaniczna Pomarańcza ma swoją ludzką twarz. Tylkookazuje się niestety. że aby ją zobaczyć. trzeba najpierw włączyćsokowirówkę.3. Najważniejsze - apeluję do wszystkich. aby nie odpuszczali w podobnychsytuacjach. Walka Dawida z Goliatem wcale nie jest przesądzona na korzyśćGoliata. Nawet kiedy nie masz dowodów. by pójść do sądu. W dobie Internetui Social Media przysłowiowy Jan Kowalski ma moc tylu Janów Kowalskich ilujest w stanie zainteresować swoim tematem. W TeleKorpsach w marketingunaprawdę pracują ludzie inteligentni. którzy doskonale rozumieją. że czarnyPR w Social Media potrań zdziałać więcej złego niż wysokobudżetowakampania medialna dobrego.Dziękuję za uwagę :)
"Zośka" podczas wojny rysował symbole Polski Walczącej na murach Warszawy. Była to akcja mająca na celu pokazanie, że Polska ma jeszcze szanse na zmartwychwstanie – W dzisiejszych czasach zostałby pewnie nazwany debilem, bo niby jak symbole mogą pomóc Polsce zwyciężyć wojnę. Jednak jest pewna różnica. On tego nie robił, bo była taka moda
I gdzie to równouprawnienie? – Faceci też chcą darmowe piwo za pokazanie klaty! Już niedługo klientki jednego z amsterdamskich lokali będą mogły płacić za piwo wyjątkową walutą - własnym biustem. Jeżeli pozwolą barmanowi zrobić zdjęcie swoich nagich piersi, otrzymają szklankę złocistego trunku. Bar w stolicy Holandii jako pierwszy na świecie będzie przyjmować titcoiny. Tak nazwali nietypową walutę jej twórcy -właściciele portalu pornhub.com. "Zapomnijcie o bitcoinach. Prezentujemy titcoiny - najbardziej uwielbianą i najbezpieczniejszą walutę na świecie. To nowy rynek, w którym każdy wyg rywa", tłumaczą. Zasada jest prosta. Kobieta zgłasza sprzedawcy chęć zapłaty titcoinami - ten uruchamia w telefonie aplikację - kobieta odsłania biust -sprzedawca robi zdjęcie. Fotografie będą zamieszczane na portalu pornhub.com, tworząc zupełnie nowy rodzaj kontentu erotycznego. Klientki nie muszą się jednak martwić, że użytkownicy zobaczą ich twarz - na zdjęciach będą widoczne jedynie piersi. Za chwilowe obnażenie biustu kobiety będą otrzymywać zniżki w sklepach (również internetowych - zdjęcie będzie można zrobić kamerką) lub darmowe produkty - tak jak w przypadku Cafe Ruig na amsterdamskiej ulicy Nieuwezijds Voorburgwal, gdzie w zamian za titcoiny klientka dostanie piwo - Jesteśmy bardzo podekscytowani. To coś, co pasuje do naszego lokalu i Amsterdamu - mówi właściciel Tjeerd Ros. Usługa zostanie uruchomiona w barze na początku listopada. Część zysków z projektu Pornhub przeznaczy na badania nad rakiem piersi - "abyśmy mieli zdrowy rynek'. Twórcy liczą na to, że ich pomysł okaże się wielkim sukcesem. "Pieniądze nie rosną na drzewach - rosną na cyckach", mówią.
Mąż, aby przyblokować trochę swoją rozrzutną żonę, polecił jej prowadzenie zeszytu ze wszystkimi wydatkami. Wieczorem poprosił ją o pokazanie zapisków. Żona podała mu kajecik, w którym widniały następujące pozycje: – - karma dla kota - 5 zł 69 gr- sianko dla chomika - 3 zł 20 gr- inne - 963 zł 45 gr
Myślisz, że w tym obrazku chodzi o pokazanie, że wszyscy jesteśmy równi? – Nie! To tylko moje trofea, seryjnego mordercy!
To absurd, żeby szacować rozmiar czyjegoś penisa po wielkościdłoni czy stóp.Poproś, żeby pokazał. Jeśli nie pokaże, ma małego –
Gdy dziecko nie chce zasnąć każdy sposób jest dobry! – Na tym filmie pomysłowe mamy pokazują 7 sposobów uśpienia malucha: 1) Odgłos suszarki2) Delikatny klaps w pupę3) Konkurs kto będzie się dłużej patrzył4) Przytulenie pieluchy5) Pokazanie smartfonu 6) Dźwięk końca programu kuchenki mikrofalowej7) Masaż palcem między oczami
Aborcja – W języku migowym Aborcja – W języku migowym
Niektórych priorytety – To pokazanie prawdziwej twarzy w obliczu monety
Mało rzeczy daje taką satysfakcję – co pokazanie byłej, że już przebolałeś wasze rozstanie
NIETYPOWA KRADZIEŻ – Wrocławska policja zatrzymała 30-letniego mężczyznę, który w jednym z tamtejszych salonów jubilerskich... zjadł pierścionek. Mężczyzna najpierw poprosił o pokazanie wartej 4 tys. zł biżuterii, a potem połknął ją, popijając wodą.Jubiler wezwał natychmiast policję. Funkcjonariusze zatrzymali "złodzieja łakomczucha". Trafił na 48 godzin do aresztu. W tym czasie udało się odzyskać dowód rzeczowy - w sposób naturalny.GRATULACJE DLA KOLEJNEGO SZCZĘŚLIWEGO NABYWCY
"Mi już teraz nie chodzi o odzyskanietej kasy, bo wiem, że to niemożliwe, ale o pokazanie tej ciągłej bylejakości w tym kraju."  arron –