Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 172 takie demotywatory

 –  UWAGA!!!Dzisiaj, tzn. 19.06.2023r. uciekł nam pająkptasznik gatunku pterinochilus murinus wokolicy 4 piętra. Pająk jest agresywny ibardzo jadowity dlatego nie zalecamypodchodzenia do niego. Jest również bardzoszybki dlatego w przypadku natknięcia sięna niego prosimy o niezwłoczny kontakt SMSpod numerem 732054135. Podejrzewamy,że mógł zagnieździć się na zewnętrznejścianie budynku lub wejść do środka przezokno, na klatkę schodową. Przepraszamy zamożliwe utrudnienia.Zmartwieni właściciele
Ma uszkodzony kręgosłup, rokowania są złe. Policja zatrzymała 4 osoby –
14 lat - połamał rękę, bo mu się zaklinowała w drzwiach od karety 19 lat - dostał cegłą w głowę z wysoka 23 lata - otarł się o śmierć pijąc zepsute wino. A kiedy miał 29 lat, skonstruował saksofon. Miał na imię Adolf Sax – Wygląda to jakby komuś bardzo zależało na tym, żeby nie wynaleziono saksofonu...
 –  Jakiś rok temu będąc w delegacji zatrzymałem się w dosyćosobliwym hotelu, w którym recepcja znajdowała się na 5piętrze. Czyli najpierw trzeba było jechać windą na 5piętro, tam przesiadało się do drugiej windy i dopierowtedy jechało się do swojego pokoju.*Windę z 5 piętra aktywuje się magnetyczną kartą -przykładasz kartę, wciskasz numer i jedziesz. Śniadaniarównież podawano na 5 piętrze.W sobotę z samego rana wracam do pokoju po śniadaniu.W rękach trzymam telefon, papierowy kubek z kawąi kartę od pokoju. Wchodzę do windy, próbuję przyłożyćkartę i wtedy telefon wyślizguje mi się z rąk. Odruchowopodstawiam stopę, żeby zamortyzować upadek. Telefonodbija się od nogi i wpada w szczelinę...Godzina około 7 rano, a o 11 mam lot do domu...Planowałem od razu po śniadaniu zebrać swoje rzeczyi ruszyć na lotnisko. Wpadam spanikowany na recepcję.Tam mi mówią, że dzisiaj sobota, więc może trochę minąćczasu zanim pojawi się ktoś od windy... A do tego już kilkarazy zdarzały się takie sytuacje i niestety telefony niewychodziły z tego cało... Ja już w myślach zastanawiam sięile będę musiał wydać pieniędzy na nowy. I modlę sięw duchu, żeby chociaż kartę sim udało się odzyskać.Dzwonimy do operatora wind i o mój boże! Gość mówi, żebędzie za 10 minut! Przyjeżdża, otwiera windę i naszymoczom ukazuje się kolejny cud! Telefon przeleciał tylko półmetra i zatrzymał się na jakimś wystającym elemencie.Nawet rysy na nim nie było! Cała akcja ratownicza trwałaze 20 minut, więc bez problemu zdążyłem na lot.Morał z tej historii jest taki: jeśli chcesz sprawić, żeby ktośpoczuł się dobrze, musisz najpierw sprawić, żeby poczułsię źle, a następnie przywrócić wszystko do poprzedniegostanu :)Teraz za każdym razem, gdy wchodzę do windy, na wszelkiwypadek wkładam telefon do kieszeni.
 –  "Schodzę klatką na dół żeby wynieść śmieci.Zbliżając się do skrzynek pocztowych mijamfaceta - typowy sąsiad z przaśnym wąsem ikubotem na stopie. Stoi z rękoma splecionymiza plecami i lekko pochylony do przodu gapisię w ścianę. Trochę zwalniam, a nawet możnaby powiedzieć, że się zatrzymuję, bo raz: myślęsobie, ze może np. zgubił się albo stracił bazę,a dwa że i tak muszę go przeprosić, żebyprzecisnąć się z tymi śmieciami dalej.Tymczasem facet, nie odwracając się do mnie iobserwując mnie jedynie kątem oka, zagaja:-PATRZY PANI JAKI SK**WIEL,po czym kieruje wzrok z powrotem na ścianę.Przybliżam się powoli dość niepewnie - staramsię wysunąć do przodu tylko głową, nogamipozostając w miejscu, w którym stałam. No ifaktycznie, na ścianie, za skrzynkami, siedzisporych rozmiarów pająk, ogromnypowiedziałabym, duży w **uj jak na pająka,który przechadza się po klatce - myślę. Facettymczasem przykłada do ściany cztery palce,zwierzę rusza przed siebie, włazi mu na tepalce i tam spoczywa, a on sam zdejmuje rękęze ściany, podkłada mi ją pod nos i mówi:-Z domu mi spierd*lił. Dwa piętra mi zszedł nadól, TAKI Z NIEGO, K*RWA, WĘDROWNICZEK"
 –  Seb Ross **@SebRoss4.28mTajemnica udanego związku?- Osobne sypialnie.- Osobne łazienki.-Żona młodsza o 10-15 lat.Najlepiej osobne piętra.(nie wszystkich stać przez lewakówokradających was w podatkach)
 –  Straszna tragedia na Bemowie! Kobieta z niespełna rocznym dzieckiem na rękachwyskoczyła z 8. piętra. Oboje przeżyli! W stanie ciężkim zostali przetransportowanido szpitali. Do zdarzenia doszło przy ulicy Górczewskiej, gdzie z relacji świadkówwynika, że kobieta skoczyła z dzieckiem na rękach i upadła na krzaki oraz ziemięprzed budynkiem. Na miejscu pracowali strazacy, dwie załogi ratownictwamedycznego. Aktualnie swoje czynności prowadzi policja oraz policyjni technicy,Ni... Zobacz więcejo2.plDramat w Warszawie. Kobieta z dzieckiem na rękachspadła z 8. piętra bloku384MIEJSKLubię to!547 komentarzy 25 udostępnieńSkomentujUdostępnijMariola PąkTak kończy się przyzwolenie na porodyprzez cesarskie cięcie, karmienie butelką..brak chrztu.. zero relacji z dzieckiem,oddalanie się od natury i od Pana. Złe duchyopętały tą kobietęLubię to!Odpowiedz617
 –  PROŚBADO PARY Z 10-EGO PIĘTRAO ODSUNIĘCIE ŁÓŻKAOD ŚCIANYTo komoda
Sąsiad budził im dziecko, więc zostawili karteczkę. I to dopiero zapoczątkowało dyskusję międzysąsiedzką – "Hej! Nie będziesz miał nic przeciwko, żeby nie trzaskać drzwiami wcześnie rano i w późnych godzinach nocnych? To jest bardzo głośne i budzi nasze dziecko. Dziękujemy!" - poprosili rodzice malucha."Kilka innych osób na piętrze też o tym mówiło. Pomyślałem, że damy ci znać" - dopisał do wiadomości anonimowy sąsiad.Potem pojawiło się jeszcze kilka odpowiedzi:"Zamykaj drzwi tak, jak chcesz","Tobie nikt nie zwraca uwagi, jak zamykasz drzwi","Cześć, nie chciałem zostać pominięty. Chciałem wtrącić swoje trzy grosze. 1. W budynku jest dziecko? 2. Nie słyszałem wcześniej o żadnym dramacie z drugiego piętra, a rozmawiam ze wszystkimi!" - napisali sąsiedzi.Jeden z mieszkańców bloku postanowił wejść w buty sędziego i wydać wyrok w sprawie:"Uważam oskarżonego za niewinnego. Wszyscy mieszkańcy cały czas trzaskają" - orzekł. anetheir and live yourdoor hoor you**geenideGlovesLet thatbately wentwhat you, fot.He haat theHubeI dineuffant handtheAbouton a dickworld todog 28OTHERS ABHEN HOCIk and any drame.325tty of 14 - 2012 ²01 Page102[hey!You mind not atthing yourdoor fx bind AndSim eserye &ise of Next?Its Safer Sad and willCher love on tasDave Sad Screening what[00 30 just the divepaste youCONtheir kid Closedow however
Rodzice zabronili wyjść 34-latkowi z domu, więc wyskoczył z 2 piętra – Okazało się, że 34-latek z Bielska Podlaskiego dostał "szlaban" na wyjście z domu od swoich rodziców, bo wyczuli od niego alkohol. Mężczyzna postanowił więc wyskoczyć z 2 piętra. Gdy funkcjonariusze przybyli pod wskazany w zgłoszeniu adres 34-latek był już badany przez obecną na miejscu załogę karetki pogotowia
 –
Następnie zaczął zwierzaka karmić przez balkon, dopóki sąsiad nie wrócił – Zawsze znajdzie się sposób, aby pomóc

Była dziennikarka TVN o mobbingu w stacji:

 –  aniawendzikowskaPiszę ten post, a z oczu lecą mi łzy.Przepraszam, jeśli to ,za dużo prywaty" dla kogoś.Ale potrzebowałam tego oczyszczenia.Piszę to dla siebie siebie ale i dla wszystkich innych, którzymierzą się z podobnymi rzeczami. Widzę WasPamiętajcie, depresja jest symptomem. Pytanie: co jest podspodem?Przez cztery ostatnie miesiące próbowałam tego nie napisać,zostawić, dać spokój, iść dalej. Ale nie potrafię już milczeć.Mówiono mi, ostrzegano: nie mów o tym, nikt nie zrozumie,będzie hejt, a ty będziesz ,,niezatrudnialna", straciszkontrakty.. trudno. Już się nie boję. A jeśli ktoś mnie niezatrudni, bo stanęłam w prawdzie, to ja i tak nie chcę takiejpracy...Zło rodzi zło, dobro rodzi dobro, a prawda nas wyzwoliJako nastolatka miałam przygodę z modelingiem iwtedy usłyszałam, że mam niezwykleprzekonujący „sztuczny" uśmiech. Wiecie, ten zazawołanie, do zdjęcia.. wtedy myślałam, że tosuper, ale nie miałam pojęcia, że będę go używaćw życiu.. jako ochrony, żeby nie było widać co siędzieje w środku. I że ten uśmiech stanie się nadługo więzieniem, w którym nieuwolnione,prawdziwe emocje będą, niby stłumione, siałyspustoszenie..Dlaczego się uśmiechasz, kiedy twoja duszakrzyczy z bólu? Pewnie każdy człowiek z depresjąodpowie na to pytanie inaczej. Ale na pewno każdyto zna... ja uśmiechałam się ze wstydu..wstydziłam się smutku, bólu, wstydziłam się tego,jak okropnie myślę o sobie. I ze strachu. Tak,bałam się. Wydawało mi się, że kiedy ja, która zpozoru ma takie piękne życie powiem, że coś jestnie tak, to nikt nie zrozumie. Że zostanę wyśmiana.Mobbing to takie nowe słowo. Kiedyś poniżanie,gnębienie, krzyki, przekleństwa to była norma wwielu firmach. Na pewno w mediach. Podobnie jakteksty w stylu: nie podoba się to do widzenia,wiesz ile osób chętnych jest na twoje miejsce? Dopolskiej TV trafiłam po 4 lata pracy w Londynie.Znałam inne standardy. Nie miałam na to zgody.Zgłaszałam, jasne że zgłaszałam. Na początku jestjeszcze ogromne poczucie niesprawiedliwości.Potem się cichnie..Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam opracę. Niby gwiazda z telewizji", a ja byłamtraktowana jak dziewczynka z podstawówki, którąco chwilę bije się po łapkach za każdeniedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoimschemacie niewidzialności, niedocenienia iciągłego udowadniania swojej wartości. Ale o tympóźniej. Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia wstudio usłyszałam: sorry, Anka, ,,nie oglądasz się".Pomyślałam, cóż, trudno, chodzi o dobroprogramu. Ale coś mnie tknęło i sprawdziłamwyniki oglądalności z ostatnich tygodni. Wmomencie mojego wejścia wykres oglądalnościpikował w górę. Wtedy usłyszałam: oglądalnośćnie jest najważniejsza. Prosiłam o pomoc, żebymnie musiała sama montować materiałów, żebym niemusiała robić tłumaczeń sama. Albo żebymprzynajmniej mogła robić montaż z domu, zdalnie.Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach.Byłam z nimi sama. Usłyszałam: nikt tu nie maspecjalnych praw. Ja chyba miałam „specjalneprawa", ale takie represyjne. Jeśli mój materiał niebył gotowy na 48h przed emisją, z nagranymtłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a janie dostawałam pieniędzy. Dla porównania innireporterzy kończyli swoje materiały w ostatniejchwili, czasami późno w nocy, tuż przed porannymprogramem. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak.Tych sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. Tomateriał na książkę, a nie na post..Wtedy sądziłam, że to co mi się przytrafia to mojawina. Że jestem zła, nieudolna, trudna.. że możejeśli bardziej się postaram to wszystko będziepięknie, a problem zniknie. Nie znikał, było corazgorzej. Na zewnątrz wyglądało to tak pięknie.,,O co ci chodzi? Byłaś na Oscarach" I tym bardziejczułam, że nie mogę nic powiedzieć. Byłam wbłędnym kole.Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do LosAngeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałammieć pisemną zgodę od lekarza. Cały lotsiedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzęw samolocie.. Nikt nie wie, że poleciałam na jednąnoc do Filadelfii zostawiajac dziecko z nianią, kiedymiało dwa tygodnie. Wiele osób wie natomiast, żewróciłam do pracy sześć dni po porodzie. Jakstrasznie wieszaliście za to na mnie psywiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzieidealnym pretekstem, żeby się mnie pozbyć... a japotrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, wburzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłamsama i miałam dwójkę dzieci na utrzymaniu..NieWięc trwałam w tym, bo myślałam, że nie mamwyjścia. Będę miła, będę profesjonalna, będę robićwszystko na 100%, jak mi zabiorą jeden czy drugiwywiad, zatrudnią kolejną, i kolejną osobę torobienia mojej roboty, choć i tak jest jej corazmniej... to będę patrzeć w drugą stronę. Znalazłamsobie ciche, w miarę spokojne miejsce izaakceptowałam rzeczywistość.Były leki, była terapia, na jakiś czas pomagało. Alez przemocą jest tak, że jak się na nią godzisz to jejpoziom rośnie..To nie jest historia oale o tym, dlaczego w tym trwałam. W ciszy ipoczuciu winy, że mnie to spotkało..Najprościej byłoby stwierdzić, że mobbing byłprzyczyną depresji. Ale myślę, że było zupełnieinaczej. Przyczyną mojej sytuacji w pracy, byłymoje nieuleczone traumy i schematy, któresprawiły, że akceptowałam takie traktowanie. Adepresja to był bezpiecznik. Wywaliła, żebymzwróciła uwagę na to, co się ze mną dzieje.Głęboko, głęboko w środku.Jest taki moment, kiedy już nie widzisz wyjścia zsytuacji. Nie widzisz światełka w tym ciemnymtunelu, którym kroczysz przecież tak długo.Tracisz nadzieję, że możesz cokolwiek zrobić i żekiedykolwiek będzie lepiej. To jest właśniedepresja. Pamiętam, jak się zastanawiałam, czyskok z piątego piętra, na którym mieszkam załatwisprawę czy trzeba jednak wejść wyżej... wpisałamw google: z którego piętra trzeba skoczyć, żeby ...przeraziło mnie, ile jest w Internecie pytań na tentemat. Czuję potworny wstyd pisząc o tym, alewiem, że czas dać mu przestrzeń. Nie maodrodzenia bez uznania prawdy o sobie. Tejpięknej, alei tej trudneji bolesnej.tym, jak byłam źle traktowana,Paradoksalnie równoległy kryzys mnie uratował.Doświadczenia osobiste sprawiły, że musiałamsięgnąć głębiej. Nic nie dzieje się bez przyczyny.Świat zewnętrzny jest lustrem. Nie ma nic nazewnątrz, czego nie ma w środku. Ludzie traktująsami sobie myślimy. Nie chodzi o to,Raczej o to, żeschematy myślenianas tak,jakoże sami jesteśmy sobie winni.wszystkodookoła potwierdzao sobie i o świecie, które nam wgrano na twardydysk w dzieciństwie. Tkwiłam w krzywdzącychtoksycznych sytuacjach i relacjach, bo idealniepotwierdzały to, co myślałam o sobie: jesteśniewystarczająca, nieważna. Na miłość trzebazasłużyć. Na uznanie pracować. Ciężko.Codziennie.A inni i tak zawsze są lepsi. JestemDDA. Całe dzieciństwo walczyłam o uznanie imiłość rodziców. A potem całe dorosłe życiewchodziłam w znajomo krzywdzące relacje. Byłoznajomo... teraz kiedy jestem po drugiejco się wydarzyło byłodla mnie.. żebym mogła to zobaczyć i uzdrowić.źle, alestronie wierzę,żewszystkodwa tygodnie, którewszystko kliknęło.tylko o tym, jakZaczęłam czytać, słuchać podcastów, oglądaćvideo wywiady. Medytowałam, godzinę dziennie,codziennie przez rok. Ćwiczyłam jogę. Robiłamafirmacje. Hipnozę, integrację emocji w oddechu,oddechy z Wimem Hoffem, morsowanie.Spróbowałam wszystkiego. Mój układ nerwowy sięregulował. Powoli wracałam do siebie.Prawdziwym przełomem byłyspędziłam w Gwatemali. TamKiedyś napiszę o tym więcej. Terazcodziennie o świcie spotykaliśmy się na porannemedytacja, potem ćwiczyliśmy jogę. Może toprzypadek,cały tydzieńpoświeciliśmy na pracę nad odwagą serca...codziennie układałam dłonie w mudrę abhayahridaya (mudry to gesty wykonywane palcami iktóre mają oddziaływać na energię całegoodwaga, żeby pójść za sercem przyszła.już wiedziałam, żezrobić coś jeszcze. Niemnie poprowadziło.wz San Marcos doCity. To była kilkugodzinna podróż.alemożetak miałobyć, żedłońmi,zciała) iZanim wyjechałamodejdę z pracy. Aleplanowałam tego. CośtaksówcemiałamSiedziałamGuatemalaCzytałamniusy w necie.Wyskoczył mi postwkolejnejmojejjakiśna FB o kolejnej sytuacji mobbinguorganizacji medialnej i pod spodem jednym zkomentarzy był komentarz byłej koleżanki zWyleciała z pracysłabej sytuacji,szczegółów nietych sytuacji było mnóstwo.kiedy ktoś odważyredakcji.wjakiejśktórejpamiętam, bo przez lataNapisała: ciekawesię powiedzieć prawdę o tym,co siędziejew tejktóra co rokuzostajeTV,pracodawcą roku.że to muszębyć ja. Napisałamsiebie,dla dlamoże nie czuli, żektórzykolegów,ich działania mogątrwało latami. Tak,Bo status quodochodzenie,Nie, to nie tylkoTych historiiGwatemaliWtedywięcmożepoczułam,Niemejla.siębali, azmienić.cośtoja zapoczątkowałamktóre zakończyło się zwolnieniami.moja historia to spowodowała.kilkadziesiąt i moja wcale nie byłabyło szybkie ibyłonajgorsza. Działanietymrazemzdecydowane. Ale dla mnie nie było odwrotu. Tewszystkie emocje, które adrenalina przez lataskutecznie tłumiła wywaliły na powierzchnię.Płakałam przez kilka dni, a płacz przyniósł ulgę.Żeby odzyskać sprawczości i zacząćodbudowywać poczucie własnej wartościmusiałam zamknąć tamte drzwi. Nikt mnie niezatrzymywał.
11 września 2001 roku pies przewodnik Rozel podczas ataku na WTC zaprowadził grupę ludzi wraz z jego niewidomym właścicielem z 78 piętra budynku w bezpieczne miejsce – Pies biegł nieustraszenie przez kurz i dym i zatrzymał się tylko raz aby polizać twarz kobiety, która wpadła w panikę
 –
"Dziadku, opowiedz nam jeszcze raz o twoim upadku z trzeciego piętra" –
 –  ОлпизпЗЗб +10   -5 +Byłem u lego Mentzena w Warszawie. Bytem podjarany. bo lo przecież taki król ekonomiczny, ze na kolanach wjechałem do lego budynku.Stawka 600 zika za godzinę - w moim przypadku niepełną godzinę. Od lego momentu przesiałem oglądać Mentzena i już tłumaczę, dlaczego.1. Pani S.W która przyjmuje zlecenia cały czas pisała, ze spotkanie odbędzie się z Mentzenem Nawet w broszurce przed spotkaniem była takainformacja. W rzeczywistości na spotkaniu był chłopaczyna. który wygląda) jak student - Pan Michał W.2. Siedziba - Warsaw Hub. 26 pietra. Robi wrażenie co? Z tym. że to nie jesl biura menlzena. To było w lei przestrzeni co wynajmuje się biura nagodziny-іак REGUS.
Wszystko po to by zaoszczędzić miejsc parkingowych. Jak wiemy w Singapurze przybywa luksusowych aut a miejsc parkingowych ciągle brakuje – Za apartamentowiec z dwoma miejscami parkingowymi trzeba zapłacić 7,5 miliona $, natomiast miejsce dla 4 aut to koszt 24 milionów $
 –
 –
0:45