Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 20 takich demotywatorów

 –  Telewizja Polska S.A. informuje, że treści, któreprzekazuje, są podporządkowane wytycznymprzekazywanym przez organy zarządcze ZjednoczonejPrawicy, agituje wyborczo przez ostatnie osiem lat,gdyż TVN ogłupia wyborców opozycji, a na przykładwłaśnie spływają do nauczycieli jednorazowe nagrodyspecjalne w wysokości 766 złotych na rękę, nie mażadnych afer rządowych, NIK kłamie, wystąpieniamarszałka Senatu są o wiele gorsze niż Andrzeja Dudy,który jest super, a przede wszystkim trzeba jasnopowiedzieć, że całe zło jest winą Donalda Tuska,Mateusz Morawiecki nie ma żadnej działki, generałowieodeszli z armii, bo po prostu lubią odchodzić, no ibardzo dziękujemy, że wszyscy Polacy płacą namdodatkowo za pierdolenie takich bredni prawie trzymiliardy złotych rocznie. Tak nam dopomóż Bóg iRachoń z pytaniami.
 –  GDYBY PIERDOLENIE GŁUPOTBYŁO DYSCYPLINA SPORTOWĄ337BerCenpamietnika małego TadzikaBAPPE
 –  Kraków żąda przynajmniej Bukaresztu9 godz.Prześladowana w Lidlu Regina Misztela z Konfederacji o tym,jak to rzekomo w Polsce jest dużo miłośników NFZ, bo wyśmialilub byli oburzeni gównopomysłem tej partii na bon w wysokości4300 zł rocznie na leczenie.Propozycja Berkowicza o całkowitej prywatyzacji usługmedycznych byłaby owszem zmianą, ale na gorsze. W kraju,gdzie mediana zarobków wynosi 5 tys zł brutto skończyłyby się,owszem, kolejki do specjalistów, bo ci, których nie stać naleczenie by w nich nie stali.Na drugi dzień Konfederacja stwierdziła, że krakowski wyjadaczkebabów ze śmietników, czyli Konrad Berkowicz, nie powiedziałtego, co powiedział. To dosyć łatwe, gdy program partii składasię z pięciu zdań, a raczej ich równoważników i można sobiepod dowolne podstawić, co się chce albo powiedzieć, że to byłżart.Teraz rzekomo to ma być model niemiecki, tylko że modelniemiecki jest identyczny jak polski, każdy tam jest objętypaństwowym ubezpieczeniem zdrowotnym GesetzlicheKrankenkasse (GKV), ale... przy odpowiednio wysokichzarobkach może przejść do ubezpieczenia prywatnego. Nie matam jednak próżni, braku ubezpieczenia, co pewnie śniSławomir Mentzen, który pracowników zatrudnia naśmieciówkach i poniżej minimalnej.Składka na państwowe ubezpieczenie w Niemczech jest wyższaniż w Polsce, ale jakość usług, na które niewielu narzeka,również. To jest temat do rozmowy i nowej umowy społecznej, anie pierdolenie o tym, że "każdy jest kowalem swojego losu", bow przypadku chorób czy wypadków większość kowalami niejest.To, że PiS woli więcej wydawać na TVP niż onkologię, a tzw.Polskim Ładem ludzi oszukał, zwiększając wpływy do budżetu ztytułu ubezpieczenia zdrowotnego, ale przepierdalając te środkinp. na wille dla swoich znajomków, co zrobił PrzemysławCzanrek, a nie na poprawę jakości usług medycznych, to jestzupełnie inny temat.Smorgon@ReginaMiszNie wiedziałam, że jest w Polsce tylu Polakówzadowolonych z NFZ. Z jednej strony czekacie 3 lata naspecjalistę, z drugiej błagacie wręcz o to, aby nikt nicnie próbował zmienić.8:13 AM - 28 cze 2023 56,2 tys. Wyświetlenia
 –  tutorial jak rozpoznać starcze pierdoleniew sumie pamiętam jak to było itęsknię za tymi czasami beztroski,Kiedyś również mieliśmy fajnerzeczy, których już nie ma, poprostu tęsknię za tym czego jużnie makurrr kiedyś to było teraz już nie ma, ja tomiałem najlepiej a dzisiejsze guwniarze tożycia nie znają by do roboty się wzięli a nietylko te kąkutry, a w ogóle to kiedyś to byłapraca na budowie a teraz wygodna pracka wbiurze za kąkuterkiem a w ogóle kiedyś tobla bla bla (nostalgia wykorzystywana jakopodbicie sobie rozmiaru siura iwartościowanie swoich i cudzych przeżyć)(brak starczego pierdolenia, poprostu zwykła nostalgia bezwartościowania na lepsze/gorsze)

Rozmowa kobiety z psychiatrą nt. rozpadu małżeństw. Trochę śmieszne, trochę straszne, ale też edukacyjne

 –  To takie pierdolenie jest. Prawdziwą przyczynąrozpadu praktycznie każdego mazeństwa na świeciejest obustronne Powtórzę obustronne pasywno-agresywne wyniesione z domu komunikacja izachowania oraz nadużycia emocjonalne ze stronyprzynajmniej jednego rodzica przynajmniej jednegoz maiżonków.14:13
Przed chwilą pokłóciłem się z szefem, bo powiedział, cytuję: "Po przeprowadzeniu oceny rocznej, wniosek jest następujący - twoje wyniki są dalekie od zadowalających" – Na te słowa impulsywnie wyrwało mi się: - Pierdolenie! Haruję jak wół. Piątek, świątek, weekendy, a ja zawijam w te sreberka i co dostaję w zamian? Wielkie nic!Na co on: - Gdybyś pracował w wyznaczonych godzinach zamiast przeglądać memy, nie musiałbyś nadganiać roboty w weekendy.Na co ja w myślach: - O nie, cios poniżej pasa!Po czym też ja, ale już na głos: - To nie jest przeglądanie memów. To jest riserczowanie Internetów, żeby wiedzieć co w trawie piszczy. Tak się składa, że trzymanie ręki na internetowym pulsie to też część mojej pracy. Poza tym ty mnie stresujesz!Na co on: - Ja cię stresuję? Chyba kpisz! Poza tym wiesz, skoro jestem taki zły i najgorszy, to zawsze możesz zmienić pracę na taką, w której będziesz zrelaksowany.Na co ja: - I może właśnie tak zrobię.Na co on: - Powodzenia, chcę to zobaczyć hehe. Jak trafi ci się szef, który nie będzie przymykał oczu jak ja, to dopiero zobaczysz, czym jest stres. Poza tym na twoim miejscu ważyłbym słowa, bo niektórych nie da się cofnąć. Wiesz ile osób jest na twoje miejsce?Na co ja: - Taaa pewnie już się ustawiła kolejka dłuższa niż do Manekina, żeby oddać swoje najlepsza lata za taką żenującą jałmużnę. Prawda jest taka, że nie znajdziesz tak wykwalifikowanego pracownika jak ja, który równocześnie będzie miał tak niskie wymagania finansowe jak moje!Na co on: - Taaa na pewno...Na co ja: - No rejczel.Na co on: - Czyli tak chcesz grać?Na co ja: - Dokładnie tak!Na co on: - Dobrze, niech tak będzie.Na co ja: - I zajebiście! - po czym wyszedłem, wymownie zatrzaskując za sobą drzwi!***W tym miejscu warto wspomnieć, że prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą
 –  Grzegorz MałeckiWtcmzorgSapnojg loogco ns15atooren:od2r7ta  · Szanowni kibole Legii Warszawa, To co wydarzyło się wczoraj w Warszawie przejdzie do historii jako dzień waszej hańby. Zaatakowaliście bezbronne kobiety. Uzbrojeni w pały, gaz i race wbiegliście w tłum i napierdalaliście kogo popadnie. Zaatakowaliście matki, żony, siostry, narzeczone, dziewczyny, córki, koleżanki, znajome i nieznajome. Ich rodziny i dzieci. Zaatakowaliście nastolatki i staruszki. Zaatakowaliście kobiety walczące o swoją godność. Wasze pierdolenie, na tych waszych kibicowskich forach, o tym jak bohatersko walczyliście wczoraj z niemiecką Antifą to, kurwa, szczyt umysłowej aberracji. Chuja tam walczyliście z niemiecką Antifą. Niemiecka Antifa ma was w dupie i nawet nie wie o waszym istnieniu, pojeby. Wyszliście na miasto po prostu ponapierdalać kobiety. Wasze bredzenie o tym że walczycie o tradycję, kościół i wartości nadaje się do psychiatryka. Spierdalajcie. Prawda o Was, frajerzy, jest inna. Bardzo prosta. Powtórzmy ją więc raz jeszcze, bo może nie dotarło: po prostu bijecie kobiety. I tyle. Nic więcej. Wasze mokre sny o zadymie z Antifą, niestety znowu się nie spełniły. Powtórzmy, tępaki, żebyście sobie to wdrukowali w te wasze łby: bijecie kobiety!!! A robicie to dlatego, że po prostu lubicie to robić. Bijecie kobiety, bo jesteście zakompleksionymi, tchórzliwymi gnojami. Z orłami na waszych bluzach, najebani napierdalacie własne rodaczki. Kobiety od których moglibyście uczyć się w tych w tych dniach odwagi. Przy rondzie Dmowskiego, kiedy zaczęliście tłuc kogo popadnie, uciekający tłum o mało nie stratował kobiety na wózku. Przy rondzie de Gaulle’a jeszcze lepiej. Na filmie wrzuconym przez Jana Śpiewaka słychać jak odważnie wzywacie panie do bijatyki. Krzyczycie do rodaczek: „chodźcie kurwy!” To do niemieckiej Antify było? Swoją drogą, odpalenie w twarz racy Śpiewakowi, który całe swoje dorosłe życie poświęca walce o prawa warszawiaków (między innymi o wasze, półmózgi) to są już Himalaje zjebania. Mieliście szansę raz w życiu zrobić coś pożytecznego. Mieliście szansę stanąć ramię w ramię z rodaczkami i wesprzć je swoimi gardłami w walce. I raz w życiu zdobyć coś więcej niż szacunek ziomka z bloku. Ale spierdoliiście to. Jak wszystko w swoim życiu. Jesteście bardziej zjebani niż Legia w europejskich pucharach. Chuj z wami.
Mamy kolegę geja, i on nie jest za tym LGBT – Różnych mamy znajomych. Albo taki muzułmanin znajomy, on nie popiera islamu, jajecznicę je tylko na boczku, w życiu nie był w meczecie. Nie zna też słowa po arabsku, ma na imię Piotrek i jest z Poznania.Albo Ola, taka koleżanka lesbijka, w ogóle się nie obnosi. Ma męża, dzieci, nigdy żadna kobieta jej się nawet nie spodobała.Albo taki jeden Tomek, nie to, że gardzi ludźmi. Po prostu nie lubi, jak hołota ma za dużo do powiedzenia. Odebrałby prawa wyborcze gorzej wykształconym, bezrobotnym, mniejszym miejscowościom i paru innym grupom. Dla dobra demokracji.Rozumiecie, nie trzeba się ze wszystkim obnosić i zamieniać tego w politykę. Taki Mariusz na przykład, nie jest rasistą, uważa tylko, że rasa wiele mówi o człowieku i chce segregować. Z sympatii chce segregować, żeby się rasy nie mieszały.A ty, jeżeli nabierasz się na takie pierdolenie to nie to, że łykasz bzdury. Czemu ludzie, którzy mówią coś, co źle o nich świadczy, mieliby kłamać? portal tvp.info «0 @>tvp_info • Jul 3„Jestem homoseksualistę, ale nie podoba mi się, że Rafał #Trzaskowskiwspiera organizacje #LGBT. Jestem zażenowany ich działaniami. Przez tęorganizację coraz więcej problemów mamy"#wieszwięcej #Jedziemy
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" jest oburzony dlaczego, na koncercie narodowcy i antyfaszyści wspólnie się bawili, zamiast się bić – Na dodatek jest rozczarowany, dlaczego narodowcy nie dali się sprowokować i go nie pobili Jacek Harłukowicz 30 min o Jedna rzecz z wczorajszego koncertu. Nie ma już we Wrocławiu ekipy. Nie ma bandy. Stoimy, pijemy dńnki i kogo widzę? Na koncert Agnostic Front wchodzi Kadiszak z Obłędu i Konkwisty. I nikomu to nie przeszkadza. Podbijam do niego. Zagajam, co Ty tu chłopaku robisz? Jak ci k... wyszło, że możesz tu być?! Pan grubas się poci, najpierw pierdoli coś, że obsmarowuję go w Wyborczej -(w jego wersji w ,,Zydowskiej"), potem coś tam coś tam, drżą mu ręce i... odchodzi. Potem na koncert wbija cała czołówka polskiego Blood 8, Honour. Gierczak, Marek Biały, Horodko z Gdańska i co? I nic!? Podchodzę do nich. Mówię, ej to chyba nie jest impreza, na której jesteście m. widziani. Przed chwilą ze sceny AF grali Mazi Punks Fuck 011.. Jeden z grubasów się sadzi. Macha lapami. Pytam: chcesz się bić? Bo jestem sam. Idźcie stad po prostu. To nie jest miejsce dla Was. Scenę obserwuje kilkadziesiąt osób. Wszyscy mają w ch... że naziole przyszli na koncert, który ma być antyfaszystowskim świętem. Dostałem w nos. Niegroźnie, bo jednak .1i się mnie zbić na taki gigu. A oni w końcu (po ,sfuchaniu Agnostic Front i zabawie w młynie, bez koszulek, ze swoimi dziarami) sobie poszli. Bo stwierdzili, że ich prowokuję. 01 Ja ich prowokuję... I tylko myślę sobie, że to całe pierdolenie o załodze, ekipie, antifa ble ble chuja jest warte. Naziole bawili się na koncercie AF, Gorilla Biscuits, H2O. Koniec, kurwa, świata. Kiedyś sytuacja nie do pomyślenia. Dzisiaj? Jprdle, nie mam słów... Rzygać mi się chce... Persistence Tour 2020 / 17 I / Wrocław
Źródło: twitter.com
 –  pierdolenie, wiemy jak było
 –  Lek na wszystko NiepierdolMaxWskazówki do stosowania: • Bóle dupy • Głupie pierdolenie • użalanie się nad sobą • Czarnowidztwo • Wymówki i usprawiedliwienia
 –  Niepierdol lek na wszystko• bóle dupy • głupie pierdolenie • użalanie się nad sobą • czarnowidztwo • wymówki i usprawiedliwienia

Dbajcie o swoje kobiety. Nigdy nie myślcie, że zdobyliście je w całości i na zawsze

Dbajcie o swoje kobiety. Nigdy nie myślcie, że zdobyliście je w całościi na zawsze – Nie ma "na zawsze". Każdego dnia jest na dziś Dlaczego chcę Wam odpowiedzieć jak straciłem kobietę marzeń? Po to żebyście się mogli ze mnie pośmiać. Tylko bez litości, proszę. Literatem też nie jestem, więc wybaczcie brak patosu.    Każdy miał w życiu taki moment, kiedy mówił sobie 'Boże/ Allahu/ Jednorożcu daj mi kobietę, a zrobię wszystko aby była najszczęśliwszą osobą na świecie'. Kurwa, jakie było moje zdziwienie kiedy to Pan zesłał mi piękną niewiastę imieniem Zuzanna. Nie mogę powiedzieć, że to był ideał, bo nie był. Normalna, atrakcyjna i mądra kobieta. Taka do kochania, paplania o starości z wnukami i niedzielnych obiadkach u mamusi. Nie było niczego romantycznego w naszym poznaniu, nie było grzmotów z nieba, jej włosów nie rozwiewał wiatr w efekcie slow motion, nie uratowałem jej z rąk oprawcy, ani takie tam. Potrąciłem ją samochodem. Spieszyłem się, cofałem, ona jechała rowerem... Bum! i zderzak do wymiany (500zł!). Jej na szczęście nic się nie stało, a ja, jako godny reprezentant rasy męskiej, postanowiłem odkupić jej rower (950 zł!).   Kiedy podawałem ekspedientce kartę, w celu uregulowania rachunku, przeszedł mnie dziwny dreszcz zmieszany z kłuciem w przeponie. Najpierw myślałem, że to dlatego, że 950 zł wsadzam, jak to się mówi na śląsku ' kozie w dupę', jednak... Zrozumiałem, że zwyczajnie jestem głodny! Więc, niespecjalnie licząc na wyraz chęci, zabrałem Zuzannę na jedzenie. Poszliśmy w trójkę. Ja, ona i jebany rower, który ktoś ukradł spod knajpy, kiedy to moje serce zaczynało szybciej bić dla niej.   Siedziała przede mną mała gapa o niebieskich oczach, w grzywce zachodzącej na oczy, która uśmiechała się głupkowato opowiadając jakieś pierdoły. Jakież było moje zdziwienie kiedy uświadomiłem sobie, że jest w niej coś fajnego. Nie mówię tu tylko o cyckach, chociaż nie powiem, że fajnie dopełniały jej wygląd.   Pierwszy szok przeżyłem wieczorem tego samego dnia. Była to mieszanka piwa, żalu po skradzionym rowerze, obraz jej sukienki i twarzy. W celu rozładowania napięcia postanowiłem włączyć sobie film z kategorii sensual porn. Kurwa, no nikt mi nie powie, że ogląda to po to, żeby poszukać aspiracji do wystroju wnętrz. Nie wiem jak wy, ale ja to wyobrażam sobie pannę na filmiku jakoby mnie dosiadała. I tu przeżyłem drugi szok - te wszystkie gwiazdki nagle miały brzydkie, obleśne mordy. Ani mi, ani Trollowi, bo tak nazywam moje serce i rozum te panny nie przypadły do gustu. Wtedy zrozumiałem, że wyobrażać sobie, a posiadać to zajebista różnica. I wstyd mi jak chuj, ale Zuzię chciałem posiadać. Na początku tylko jednorazowo. Zadzwoniłem żeby zaprosić ją na przysłowiowego drinka. Gadaliśmy dobre trzy godziny przez telefon. Od planów na przyszłość, przez to jakie przyjebane jest pranie w orzechach, po ulubione kolory i alergie. No istne pierdolenie. Słuchałem o jej uczuleniu na mleko i śliwki, a Trollowi bardzo podobały się przekazywane przez nią informacje. Spotkaliśmy się następnego dnia.   Przez 9 miesięcy zachwycało mnie jej nieidealne ciało, sterczący tyłek i asymetryczne cycki. Oszalałem, ona zresztą też. Kurwa, no było cudownie. Na prawdę w pewnym momencie czułem, że dostałem to czego mi w życiu szczerze brakowało. Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Myślałem o niej nieustannie. Przynosiłem małe bukieciki polnych kwiatów (do 10 zł i nie droższe) kupowane od jakiś babć co to rozsiadają się na chodnikach jakby były ich własnością. Dotykałem jej włosów, całowałem nos, drapałem po brzuchu i plecach, nosiłem na rękach, przygotowywałem kolacje niespodzianki i relaksacyjne kąpiele. Zapomniałem jeszcze o wielogodzinnym łażeniu po0 sklepach i masowaniu jej wśród świec. Zuza nigdy nie była panną, która czegoś wymagała. Zawsze cieszyło ją wspólne spędzanie czasu razem, po prostu. Była dobra i kochana. Gotowała mi i prała moje jebiące skarpety, tak, że pachniały kwiatkami. Do tego łóżko. Jak to się mówi- miała temperament i potencjał, który doprowadzał mnie do szaleństwa.   któregoś dnia pojechałem do mamy po gołąbki, wtedy miał miejsce kluczowy moment w moim życiu. Doszedłem do wniosku, że ta kobieta będzie matką moich dzieci. Powiedziałem jej o tym jak tylko wróciłem do domu. Kurwa, nigdy nie widziałem tak szczęśliwej kobiety. Stała przy garach w jakiejś pogniecionej koszulce i moich bokserkach, z ziemniakiem w ręku i płakała wzruszona. O rzesz kurwa ile wtedy padło pięknych słów! Czułem się na prawdę szczęśliwy i zajebisty do granic możliwości. Moi kumple mieli przygodne panny, a obok mnie śpi kobieta z którą chcę być do końca życia. Wszyscy którzy idą przez życie z kobietami marzeń wiedzą o czym mówię, i nie ma w tym żadnego pierdolenia. Ci, którzy jeszcze nie doświadczyli tego uczucia, mają ten zajebisty moment przed sobą. Dobrze zapamiętajcie tą chwilę, ponieważ TAKIE COŚ czuje się tylko jeden jedyny kurwa raz w życiu. Normalnie eldorado, orgazm, milion w totka i takie tam inne. A jeszcze jak kobieta chce tego samego. No w dzisiejszych czasach trzeba to docenić i zrobić wszystko żeby nie odjebało.  Bo właśnie mi odjebało. Nie wiem kurwa co ja sobie myślałem, ale jakoś wydawało mi się, że skoro już wszystko ustaliliśmy, w sensie, że mamy wybrane imiona dla dzieci, meble do kuchni i wiemy, że chcemy być ze sobą do końca świata, to wszystko jest zajebiście. Tylko, że nagle panny z pornoli już nie miały obleśnych mord, nieidealne ciało stało się po prostu ciałem, babcie w chustkach okupujące krawężniki były babciami w chustach okupującymi krawężniki. Kąpiele zamieniłem na szybkie prysznice, a spacery na siedzenie przed telewizorem. Gdzieś się kurwa pochowały namiętności, skoro pralka znów spełniała w domu tylko funkcję pralki, a program wirowania miał za zadanie dobrze odwirować moje gacie.   I tu kurwa muszę przyznać się do tego jakimi drętwym fiutem byłem, bo Zuza nie odpuszczała. Ona przejęła moją funkcję rozpieszczyciela. To ona gotowała pyszne obiadki, smaczne kolacyjki, przechadzała się w majtkach od rana do wieczora, całowała, głaskała, no kurwa odpowiedziany, zakochany facet tylko z cyckami. Zaczęły się kłótnie, płacz, awantury i trzaskanie drzwiami. Ja mówiłem, że ona mnie nie słucha, ona, że nic do mnie nie dociera. Kłóciliśmy się, godziliśmy i tak kurwa 16 razy. 16 jebanych razy mnie zostawiła i 16 razy do mnie wracała. Ja obiecywałem, a i tak jakoś mi się nie chciało. Wiedziałem, że i tak wróci. Nie musiałem jej rozumieć, bo miałem pewność, że tak będzie.   Pewnego kurwa pięknego dnia, Zuza też przestała się starać. To było równy rok temu. Wróciłem do domu, siedziała na kanapie, spakowana w walizki z doniczką z kasztankiem na kolanach. Kasztanek to była maksymalnie przedszkolna sytuacja, a teraz to moje najmilsze wspomnienie po związku. Założyliśmy się kiedyś, że ona wyhoduje drzewo z owoca kasztana, ona będzie o nie dbała, a ja je zasadzę jak Zuza urodzi mi syna. Kasztanek rósł sobie w kuchni na parapecie i jako jedyny nie dawał za wygraną.   Spojrzała na mnie tymi swoimi zapłakanymi ślipiami i powiedziała, że jej też już jest wszystko jedno. Przyznam, że nie byłem na to przygotowany. Lubiłem te nasze kłótnie i późniejsze godzenie się, lubiłem ją zapłakaną i taką kurwa bezbronną.   Po Zuzie ratowałem się jakimiś kobietami, ale to były tylko kolejne kamienie, które za każdym razem dowiązywałem sobie do nogi. Nagle kurwa znów jej ciało było nieidealnym, ale najlepszym na świecie, tańce w moich majtkach w kuchni najseksowniejszymi ruchami na świecie, a drugiej takiej grzywki wpadającej w oczy nie ma żadna kobieta.  Od roku tęsknię za nią codziennie. Od 11.06.br ze zdwojoną siłą, ponieważ właśnie tego dnia dowiedziałem się od swojej matki, że Zuza wyszła za mąż.
 –  Lek na wszystko Niepierdol Wskazówki do stosowania: • Bóle dupy • Głupie pierdolenie • użalanie się nad sobę • Czarnowidztwo • Wymówki i usprawiedliwienia Gdy poziom głupoty sięga 50 tabletek
 –  taZobaczymy - powiedział ślepy i 4 godz. i Parę lat temu miałem okazję pracować w wykończeniówce. Wiecie. Praca z pogranicza tych, w których przy szefie jesteście grzeczni, a potem przy znajomych i piwku tytułujecie go mianem chuja. Wypłata lipna, roboty tyle, że można by zatrudnić jakiegoś Ukraińca, ale tniemy po kosztach, dlatego trzon, podstawa i w ogóle całość firmy składała się z majstra i jego pomocnika (czytaj: ja). Umowy i inne pierdoły były taktownie omijane przez mojego pracodawcę, bo jak sam tłumaczył: "Nie będę płacić na tych skurwysynów z ZUSu". Zabezpieczeniem przed niepłacącym klyentem był kilof i 5 kilogramowy miot, o czym takowy jegomość dowiadywał się z chwilą, gdy płytki sypały się po podłodze. I tak jeżdziłem trochę po naszym kraju i odwalałem fuszerki, od wylewek po podwieszane sufity, malowanie z palcem w dupie i gipsowanie level hard. Po prostu cud miód, malina i "będzie Pan zadowolony". I pewnego dnia dzwoni do mnie szef i mówi, że znalazł perełkę_ Warszawka, stolyca, dobra kasa, 200 metrów kwadratowych do zrobienia. Pojechaliśmy ustalić szczegóły remontu tej perełki. Drzwi otworzył nam siwy, elegancko ubrany człowiek z, jak się w trakcie rozmowy okazało, bogatą kulturą osobistą. Zaproponował nam kawkę i herbatkę i oprowadził nas po domu. Dużo gipsowania, tapety w salonie, panele podłogowe, prawie wszyndzie. Normalka, to co zawsze. Z jednym wyjątkiem. W łazience nasz klyent chciał mieć kafelki na wzór witrażu "Bóg Ojciec - Stań się" Wyspiańskiego. Popatrzyliśmy z szefem na siebie i stwierdziliśmy, że łazienkę ogarniemy na koniec. We dwójkę całą robociznę odwalaliśmy już od ponad dwóch miesięcy. W końcu została nam wisienka na torcie. Wstawianie nowego kibla i wanny to był pikuś w porównaniu do tych puzzli jakie mieliśmy do ułożenia. Już samo poskładanie tego zajęło nam dwa dni. Pierdolenie się z tym trwało wieki, a mnie po nocach śnił się ten witraż ze wszystkimi szczegółami, jeszcze przez dwa lata. Fucha została odwalona I nadszedł czas rozliczeń. Lekko siwawy i jak zwykle miły Pan bardzo dziękował nam za kawał dobrej roboty. Szef wyliczył wszystko w głowie, że to będzie tyle i tyle na co nasz zadowolony klient się uśmiechnął i powiedział, że jeśli chodzi o płatność, to może być lekki problem. "Jaki problem kierowniku? Młody dawaj pakiet zabezpieczający i idziemy do łazienki." Poszedłem do auta, wyciągnąłem młot i kilof i powędrowaliśmy z szefem do kibla. Zdezorientowany jegomość poszedł za nami i pytał co robimy. "Zaraz Pan zobaczysz" - powiedział szefo i ciągnął dalej: "Płacisz Pan zaraz w gotówce, albo cały ten Wyspiański pójdzie w pizdu." "Panowie spokojnie, ja mam trójkę dzieci na utrzymaniu, ledwo wiąże koniec z końcem. Żyję od pierwszego do pierwszego." "Miody bierz młot" - wziąłem młot, szef kilof i popatrzyliśmy na naszego siwego pana. Ten stał zdębiały i nawet slówkiem nie pisnął. "Jedziemy z tym koksem!" - I cale to pieprzenie się z kafelkami powędrowało na podłogę w sekundę. Trochę mi było szkoda, ale finalnie nasz klyent przybiegł ze skarpetą z pieniędzmi i na koniec wszyscy byliśmy zadowoleni. Zaczęliśmy zbierać manele, a raczej ja zbierałem, a szef wyszedł na papierosa. Jak się okazało potem siwy pan miał na imię Jarosław i zapytałem go przed wyjściem czym się zajmuje, skoro ma taką chawirę i ledwo wiąże koniec z końcem. Na co on mi odpowiedział: "Jestem ministrem."
Szybka diagnoza –  Pani mąż jest choryNa pani pierdolenie
 –  STULPYSK30 tabl.Wskazania:marudzenie, pierdolenie, obrabianie komuś dupy i ogólne bóldupienieZażywanie:- 1 tabl. dziennie przed wyjściem do kościoła lub innego miejsca, gdzie przebywają większe grupy osób
Może czas znaleźć nową idolkę? –  Nie cierpię jak kobiety cytują Marilyn Monroe jakousprawiedliwienie dlaczego faceci musząprzyjmować ich pierdolenie.“Jeśli nie możesz mnie znieść kiedy jestemnajgorsza, nie zasługujesz na mnie kiedy jestemnajlepsza”. Może też nie zasługuje na ciebie jakjesteś najgorsza? Może robienie lazanii się niewyrównuje z ruchaniem jego najlepszego kumplai nazywanie go cipą jeśli będzie o to płakał.Czemu ktoś miałby brać rady od Marilyn Monroe?Popełniła samobójstwo. Albo została zamordowana. Nie wiemy. Ale wiemy że co najmniej jednaosoba nie zniosła jej gdy była najgorsza.
Nie mam gorącego temperamentu – Mam po prostu szybką reakcję na głupie pierdolenie
Kali, choćbyś nie wiem ile się uczył – języka polskiego w pełni nie pojmiesz

1