Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 150 takich demotywatorów

No ciekawe... –  W  Kazachstanie, kraju leżącym na potężnych złożach ropy i gazu, cena energii wzrosła ok 100% i kraj wyszedł na ulicę. U nas odbiorcy chronieni przez URE zapłacą 40-60% więcej. Za to biznes, samorządy, służby, spółdzielnie,... zapłacą od 300 do 800% więcej (co momentalnie przełoży się na ceny towarów i usług). To tego Nowy wał właśnie zabrał budżetówce ok 7-10% wypłaty, inflacja jest taka, że GUS boi się ogłosić jej wysokość za grudzień 21 i cisza. A teraz pytanie: Czy to Kazachowie są tacy nerwowi, czy my jesteśmy oazą spokoju, kwiatem lotosu nad nie zmąconą wiatrem taflą jeziora?

Kiedyś to było, teraz już nie ma

Kiedyś to było, teraz już nie ma – Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nasbywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.Nikt nie narzekał.
Funkcjonariusze Straży Obywatelskiej wskoczyli do lodowatej wody i uratowali psa – Pies wbiegł na lód i dotarł na środek jeziora, kiedy załamał się pod nim lód. Dwóch funkcjonariuszy hiszpańskiej Straży Obywatelskiej bez namysłu wskoczyło do lodowatej wody, żeby uratować zwierzę.Pies utknął około 9 metrów od brzegu, pływając w kółko i bezskutecznie próbując wydostać się z lodowatej wody.Jak relacjonują lokalne media, zmęczone i zmarznięte zwierzę bezpiecznie wróciło do właścicielki
Artysta Doug Klein stworzył naturalnych rozmiarów figurę Jasona Voorheesa z filmu "Piątek, trzynastego", a następnie zanurkował z nią na głębokość około 40 metrów i przymocował do dna jeziora Crystal Lake nieopodal miasta Crosby w Minnesocie (jedno z najbardziej popularnych miejsc do nurkowania w okolicy) –
Każdy piksel na zdjęciu reprezentuje jednego aksolotla na wolności. To zdjęcie ma nieco ponad 1500 pikseli (1508) i tak szacuje się liczbę aksolotli na wolności. Tylko 1500 – A ta liczba staje się coraz mniejsza z powodu zmiany jeziora Xochimilco, gdzie nie jest już dla nich bezpiecznie
Punktualnie o piątej rano wszedł do jeziora Mamry niedaleko Węgorzewa na Mazurach. Przed nim 170 kilometrów, około 70 godzin bez snu i przerw – W czasie płynięcia szacuje się, że Krzysztof przyjmie 50 tysięcy kalorii. Strata masy ciała może wynieść nawet 10 kilogramów. W zeszłym roku Gajewski przez 48 godzin przepłynął 110 kilometrów. Kluczowa będzie druga noc, wtedy mogą pojawić się halucynacje i zwidy
Obie pochodzą z czasów rzymskiego cesarza Kaliguli. Statki o długości 70m posiadały fontanny, termy i łaźnie. Obie zostały zniszczone podczas wojny w 1944 roku. Mężczyźni na dziobie dla zachowania skali –
 –
0:07
Młodzi ludzie zrobili głośną imprezę na środku jeziora, a na prośbę o ściszenie muzyki zaczęli rzucać wiązankami i butelkami. Jednak znaleziono na nich prosty i skuteczny sposób –
 –
To tak naprawdę pęknięcie w lodzie jeziora Bajkał, uchwycone przez fotografa Aleksieja Trofimowa –
W Niemczech jest taka bieda, że jak przechodzisz koło jeziora, to nawet kaczki chleba nie rzucają. Zresztą Niemcy już zjedli z głodu wszystkie kaczki, a i jeziora dawno wypili –
Perfekcyjna lawina w górach Nepaluw pobliżu jeziora polodowcowego Kapuchea (bez ofiar) –
Jak przekonać dziecko, żeby nie wchodziło do oceanu, morza, jeziora, rzeki, wanny, kałuży... –

Ponieważ na weekend zapowiadają delikatne ochłodzenie, więc przypominamy, że:

Ponieważ na weekend zapowiadają delikatne ochłodzenie, więc przypominamy, że: – + 20 st. C Grecy zakładają swetry (jeśli je tylko mogą znaleźć).+ 15 st. C Jamajczycy włączają ogrzewanie (oczywiście, jeśli je mają).+ 10 st. C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.+ 5 st. C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa.Norwegowie idą się kąpać do jeziora.0 st. C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.-5 st. C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa.-15 st. C Kot upiera się, że będzie spać z tobą w łóżku. Norwegowie zakładają swetry-17 st. C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie. Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.-20 st. C Amerykańskie samochody nie zapalają.-25 st. C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.-30 st. C Władze podejmują temat bezdomnych.Kot śpi w twojej piżamie.-35 st. C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.-40 st. C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.-42 st. C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.-45 st. C Wyginęli Grecy.Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych-50 st. C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli.-60 st. C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.-70 st. C Zamarzło piekło.-73 st. C Fińskie służby specjalne ewakuują Świętego Mikołaja z Laponii. Rosjanie zakładają uszanki.-80 st. C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.-114 st. C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wkurwieni
Nie chce krakać, ale przez taką popularność morsowania, rząd niedługo pozamyka jeziora i morze –
Odbicie błyskawicy na powierzchni jeziora –
Pewien mężczyzna oglądał sobie swoją dawną okolicę na Florydzie i odnalazł człowieka zaginionego od 22 lat - jego samochód był widoczny na dnie jeziora –
Marta González emerytowana baletnica, która przypomina sobie choreografie Jeziora Łabędziego po usłyszeniu muzyki. Marta chora jest na zaawansowaną postać Alzheimera, w której ludzie tracą kontakt z rzeczywistością i zapominają kim są. Wzruszające.. –
0:09
Bo prawdziwy sportowiec to nie tylko wytrenowane mięśnie i wytrzymałość.To przede wszystkim wielkie serce –  TEN MĘŻCZYZNA NA FOTOGRAFITO SHAVARSH KARAPETYAN, PŁYWAKZ ARMENII, KTÓRY ZDOBYŁ DZIESIĄTKIMEDALI W SWOJEJ KARIERZE.PEWNEGO RAZU GDY KOŃCZYŁ BIEG NA20 KILOMETRÓW, ZAUWAŻYŁ WYPADEK-BUS WPADŁ DO JEZIORA, BEZ CHWILIZASTANOWIENIA RUSZYŁ NA POMOC. NURKOWAŁI POMIMO ZEROWEJ WIDOCZNOŚCIUDAŁO MU SIĘ WYCIĄGNĄĆ KILKUDZIESIĘCIUPASAŻERÓW, Z KTÓRYCH DWUDZIESTUPRZEŻYŁO. 9 LAT PÓŹNIEJ NA JEGOOCZACH BUDYNEK STANĄŁ W PŁOMIENIACH.TYM RAZEM RÓWNIEŻ POSTANOWIŁ POMÓC.DOZNAJĄC CIĘŻKICH POPARZEŃ TRAFIŁDO SZPITALA, GDZIE SPĘDZIŁ DŁUGIE TYGODNIE.DEMOTYWATORY.PLBo prawdziwy sportowiec to nie tylkowytrenowane mięśnie i wytrzymałość.To przede wszystkim wielkie serce