Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 150 takich demotywatorów

Co łyżeczka oliwy z oliwekrobi z jeziorem – Ciekawy eksperyment pokazujący co odrobina oliwy z oliwek jest w stanie zrobić z naprawdę sporym kawałkiem jeziora

8 najlepszych zimowych atrakcji Japonii (9 obrazków)

W trosce o różnorodność i ubogacenie gatunkowe - wpuśćmy piranie do każdej rzeki, jeziora, stawu i akwarium –
Turkusowy lód z jeziora Bajkał –
Czasami pamięćbywa bardzo ulotna –  Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał dwa grube złote łańcuchy na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy flaszki. Zimno było, więc obrócił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął. Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechały cztery czarne mercedesy w każdym po pięciu ludzi, wszyscy z kałachami. Po naradzie stwierdzili, że to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadają do sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote łańcuchy na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100 dolarówek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi: - No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze a tu nad brzegiem jeziora leży jakiś facet w trupa pijany i ma to wszystko przy sobie. No to go obrobiłem, na koniec zerżnąłem w dupę i poszedłem do domu. Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, przygląda się chwilę błyskotkom i mówi: - To nie moje.
Bagiński: Zwiedziłem dużą część świata, ale uważam Podlasie za jedno z najpiękniejszych miejsc na globie – Zwiedziłem dużą część świata, byłem prawie na wszystkich kontynentach i, proszę mi wierzyć, uważam Podlasie za jedno z najpiękniejszych miejsc na globie – powiedział światowej sławy reżyser Tomasz Bagiński w rozmowie z Rzeczpospolitą.Najbardziej fascynuje mnie Suwalszczyzna przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim i granicy z Litwą. To są nieprawdopodobnie piękne tereny: ciche, urokliwe, fantastyczne do wypoczywania. Uwielbiam Wigierski Park Narodowy, bo okolice jeziora Wigry są wspaniałe. Podobnie jest nad jeziorem Hańcza, najgłębszym w PolscePOLSKA NAJPIĘKNIEJSZA
Pan Samochodzik – i tajemnica jeziora...
Źródło: Zbigniew Nienacki
To były czasy! –  My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.Nikt nie narzekał.
Mieszkańcy tego domu codziennie rano wstają z łóżek, wychodzą na taras, patrzą na taflę jeziora i myślą sobie: – Ku*wa, ale my mamy wszędzie daleko...
Portugalska stacja telewizyjna CMTV wystawiła na aukcję mikrofon, który jednemu z dziennikarzy zabrał piłkarz reprezentacji tego kraju Cristiano Ronaldo, po czym wrzucił do jeziora. Dochody z jego sprzedaży trafią na cele charytatywne  – Wygryw - kiedy masz w dupie media, a i tak dzięki tobie inni otrzymają pomoc

Budzące grozę afrykańskie jezioro śmierci i... jego ofiary

Budzące grozę afrykańskie jezioro śmierci i... jego ofiary – Jezioro Natron w Tanzanii to jedno z najspokojniejszych jezior Afryki, lecz silnie zasadowy odczyn wody, który w czasach starożytnego Egiptu był używany do mumifikacji - działa również jako konserwant ciał zwierząt, które zanurzyły się w wodach jeziora
Na wschód od Mielna na mierzei jeziora Jamno i Morza Bałtyckiego powstanie zupełnie nowe miasto. Turystyczny projekt o nazwie Dune City ma obejmować obszar 40 hektarów. – Nowe miasto ma mieć prawie dwa i pół kilometra długości. Na 40 hektarach deweloper postawi hotele, pensjonaty, wakacyjne wille. Powstaną także liczne sklepy, centra konferencyjne i lokale oferujące usługi związane z wypoczynkiem. Dune City ma stać się "całorocznym ośrodkiem rekreacji i turystyki", a także miejscem goszczącym liczne kongresy i konferencje.Wartość inwestycji może wynieść około 1 mld EUR. Kwota inwestycji jak na polskie warunki jest ogromna. Skalą przypomina projekty z Dubaju, a nie naszego kraju. Całe miasto ma być gotowe w ciągu 10- 15 lat.
Plotka mówi sama za siebie –  Nadchodzi wiosna. Misie budzą się ze snu zimowego.Stwierdzają, że niedźwiedzice jeszcze śpią. a ponieważsą dżentelmenami, nie budzą ich. No. ale jak tochłopy... Budzi się w nich chuć i postanawiają, żewarto by coś przelecieć. A ponieważ niedźwiedzicenadal śpią. zabawiają się między sobą.W pewnym momencie wpada zając,otwiera oczy ze zdumieniai ucieka w las.Jeden misio mówi do drugiego:'!- Jesteś szybszy.Złap tego pieprzonego zająca, bo to największy ]plotkarz w lesie. Misio goni go przez las.W pewnym momenciezajączek potyka się i wpada do jeziora.Misiek wkłada swoją łapę do wody i szuka,szuka, szuka... Wyciąga jednak tylko bobra:- Nie widziałeś zająca?-Utonął, ty pedale...
- Jak wam się tutaj żyje?- Panie, u nas taka bida, że jak wczoraj szedłem koło jeziora, to mi kaczki chleb rzucały –
3-letnia rosyjska dziewczynka o imieniu Karina przetrwała 11 dni w syberyjskim lesie, pełnym wilków i niedźwiedzi, pijąc wodę z jeziora, jedząc jagody i mając za stróża swojego wiernego psa – Ten pies po 9 dniach wyruszył po pomoc i znalazł ją. Dobrze mieć takiego kompana...
Zaparkowali SUV-a na środku zamarzniętego jeziora – Tak się kończą głupie zabawy i brak wyobraźni, największa choroba XXI wieku
Źródło: YouTube
Tak wygląda zima w różnych miejscach na świecie –  + 20°C Grecy zakładają swetry + 15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie + 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki. + 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa. +1 °C Norwedzy idą się kąpać do jeziora. - 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa -15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy zakładają swetry. -17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie. -18 °C Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze. - 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają. - 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy. - 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie - 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody. - 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. -42 °C Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa. - 42°C W Europie nie funkcjonuje transport Rosjanie jedzą lody na ulicy. - 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych. - 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. - 55 °C Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli. - 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe. - 70°C Zamarzło piekło. - 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii. - 75 °C Rosjanie zakładają uszanki - 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki. -114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wkurzeni

O trzech mnichach

O trzech mnichach –  Trzej mnisi postanowili razem pomedytować.Usiedli po jednej stronie jeziora, zamknęli oczy i pogrążyli się w medytacji. W pewnej chwili jeden z nich wstał i rzekł do pozostałych:- Zapomniałem mojej maty.Po czym w cudowny sposób wkroczył na taflę wody i przeszedł na drugi brzeg do swojej chaty. Kiedy wrócił, drugi mnich wstał i powiedział:- Zapomniałem wywiesić moją drugą szatę do wyschnięciaOn także pełen spokoju przemaszerował przez taflę jeziora i wrócił tą samą drogą.Trzeci mnich obserwował uważnie towarzyszy i postanowił przetestować swoje własne zdolności.- Czy wasza wiedza jest większa od mojej? Ja również jestem w stanie to zrobić!Powiedział głośno i ruszył w stronę jeziora, aby przez nie przejść. Jednak natychmiast wpadł w głęboką wodę. Z zapałem wspiął się z powrotem i spróbował ponownie tylko po to, aby znów wpaść do wody. Próbował jeszcze raz… i jeszcze… za każdym razem tonąc w wodzie.Dwaj pozostali przypatrywali się temu w spokoju. Nagle jeden powiedział cicho do drugiego:- Myślisz, że powinniśmy mu powiedzieć gdzie są kamienie?
Rodzicem nie każdypowinien być... –  Ostatnia Sobota w Koszelówce. Koło nas rozłożyła się 'rodzinka". Ojciec powędrował od razu na głęboką wodę. Na oko 6-letnia dziewczynka, biegała do okola i prosiła swoją marne, o chwile uwagi. Ta jednak była bardzo zajęta pogaduchami i opalaniem. Zrezygnowana dziewczynka biegała wzdłuż plaży, grzebała w piasku, aż w końcu weszła do jeziora. Po lewej stronie jeziora, jest dużo głębiej. Woda rozmyła piach i powstałą tam taka sporych rozmiarów "dziura". Dziewczynka szła, gdy nagle znikła pod taflą wody. Dużo osób rzuciło się by pomóc dziecku, na całe szczęści nic się jej nie stało. W trakcie akcji, ktoś krzyknął że dziecko się topi gdy tylko usłyszałam komentarz matki dziewczynki: "Kto zostawia dziecko same, nad wodą?". Oczywiście, minę miała nie tęgą, gdy mężczyzna przyniósł dziewczynkę i głośno podzielił się swoimi poglądami na ten temat.

Tunel pod jeziorem

Tunel pod jeziorem – Akwedukt Veluwemeer położony jest na drodze N302 w pobliżu Harderwijk we wschodniej Holandii.Znajduje się pod małą częścią jeziora Veluwemeer, a jednocześnie łączy z lądem Holandii, Flevoland, który jest największą sztuczną wyspą na świecie.Akwedukt został oddany do użytku w 2002 roku ma 25 metrów i 19 metrów szerokości. "Zatopiony" jest na głębokość ok. 3 metrów dzięki czemu małe łodzie mogą nad nim przepłynąć.Przejeżdża tamtędy ok. 28 000 pojazdów codziennie.
Źródło: ...pojechać w ciekawe miejsce