Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 225 takich demotywatorów

To zdjęcie pokazuje prawdziwą siłę miłości – Historia ta opowiada o miłości, której siła może przetrwać wszystko. Wzruszająca fotografia przedstawia męża trzymającego w ramionach swoją żonę, u której zdiagnozowano demencję.Choroba Phyllis Feener zdiagnozowana została w 2012 roku, miała wtedy 52 lata. Jej rodzina początkowo sądziła, że były to po prostu zaniki pamięci spowodowane menopauzą, jednak po wykonaniu badań medycznych, okazało się że kobieta cierpi na wczesne stadium demencji.Gdy sytuacja była już jasna, mąż Phyllis zrezygnował z dotychczasowego zajęcia, na rzecz pracy w domu, wszystko po to, aby zawsze móc być przy chorej żonie. Był przy niej przez cały czas, reagując na ból, smutek czy poczucie samotności. Zorganizował też zbiórkę funduszy, na opiekę nad żoną w przyszłości.Mój tata troszczy się o nią w pełnym wymiarze godzin. Ona nie zawsze pamięta jego imię, ale wie, że jest z nim bezpieczna – napisała ich córka na Twitterze.Wpis córki Phyllis zyskał dużą popularność na Twitterze, wiele osób życzy rodzinie wszystkiego najlepszego, dzieląc się przy tym swoimi własnymi historiami o opiece nad krewnymi.Neurolodzy twierdzą, że nie ma lekarstwa na demencję, przepisane leki tylko spowalniają postęp. Aktualnie choroba Phyllis postąpiła do tego stopnia, że nie może ona pozostawać sama. Kobieta nie jest w stanie wykonywać prostych czynności, takich jak przygotowanie śniadania czy ubranie się. Ma problemy z zebraniem myśli,  zapomina imiona członków rodziny.Para nie wie, ile jeszcze będzie mogła być razem i jak będzie wyglądać ich dalsze życie. Wiedzą jednak jedno, chcą przejść przez to razem.Nie wiemy, ile czasu będziemy mieli z Phyllis – zależy to tylko od tego, jak szybko będzie postępować jej choroba – czytamy na stronie GoFundMe. – To może być dwa lata, może to być dwadzieścia lat. Tak czy inaczej, będzie to ciągła podróż i potrzebujemy pomocy w nadchodzących latach – dodaje rodzina.Historia ta pokazuje, jak ogromna jest siła prawdziwej miłości, która przetrwać może każde, nawet najbardziej okrutne zrządzenie losu

Dbajcie o swoje kobiety. Nigdy nie myślcie, że zdobyliście je w całości i na zawsze

Dbajcie o swoje kobiety. Nigdy nie myślcie, że zdobyliście je w całościi na zawsze – Nie ma "na zawsze". Każdego dnia jest na dziś Dlaczego chcę Wam odpowiedzieć jak straciłem kobietę marzeń? Po to żebyście się mogli ze mnie pośmiać. Tylko bez litości, proszę. Literatem też nie jestem, więc wybaczcie brak patosu.    Każdy miał w życiu taki moment, kiedy mówił sobie 'Boże/ Allahu/ Jednorożcu daj mi kobietę, a zrobię wszystko aby była najszczęśliwszą osobą na świecie'. Kurwa, jakie było moje zdziwienie kiedy to Pan zesłał mi piękną niewiastę imieniem Zuzanna. Nie mogę powiedzieć, że to był ideał, bo nie był. Normalna, atrakcyjna i mądra kobieta. Taka do kochania, paplania o starości z wnukami i niedzielnych obiadkach u mamusi. Nie było niczego romantycznego w naszym poznaniu, nie było grzmotów z nieba, jej włosów nie rozwiewał wiatr w efekcie slow motion, nie uratowałem jej z rąk oprawcy, ani takie tam. Potrąciłem ją samochodem. Spieszyłem się, cofałem, ona jechała rowerem... Bum! i zderzak do wymiany (500zł!). Jej na szczęście nic się nie stało, a ja, jako godny reprezentant rasy męskiej, postanowiłem odkupić jej rower (950 zł!).   Kiedy podawałem ekspedientce kartę, w celu uregulowania rachunku, przeszedł mnie dziwny dreszcz zmieszany z kłuciem w przeponie. Najpierw myślałem, że to dlatego, że 950 zł wsadzam, jak to się mówi na śląsku ' kozie w dupę', jednak... Zrozumiałem, że zwyczajnie jestem głodny! Więc, niespecjalnie licząc na wyraz chęci, zabrałem Zuzannę na jedzenie. Poszliśmy w trójkę. Ja, ona i jebany rower, który ktoś ukradł spod knajpy, kiedy to moje serce zaczynało szybciej bić dla niej.   Siedziała przede mną mała gapa o niebieskich oczach, w grzywce zachodzącej na oczy, która uśmiechała się głupkowato opowiadając jakieś pierdoły. Jakież było moje zdziwienie kiedy uświadomiłem sobie, że jest w niej coś fajnego. Nie mówię tu tylko o cyckach, chociaż nie powiem, że fajnie dopełniały jej wygląd.   Pierwszy szok przeżyłem wieczorem tego samego dnia. Była to mieszanka piwa, żalu po skradzionym rowerze, obraz jej sukienki i twarzy. W celu rozładowania napięcia postanowiłem włączyć sobie film z kategorii sensual porn. Kurwa, no nikt mi nie powie, że ogląda to po to, żeby poszukać aspiracji do wystroju wnętrz. Nie wiem jak wy, ale ja to wyobrażam sobie pannę na filmiku jakoby mnie dosiadała. I tu przeżyłem drugi szok - te wszystkie gwiazdki nagle miały brzydkie, obleśne mordy. Ani mi, ani Trollowi, bo tak nazywam moje serce i rozum te panny nie przypadły do gustu. Wtedy zrozumiałem, że wyobrażać sobie, a posiadać to zajebista różnica. I wstyd mi jak chuj, ale Zuzię chciałem posiadać. Na początku tylko jednorazowo. Zadzwoniłem żeby zaprosić ją na przysłowiowego drinka. Gadaliśmy dobre trzy godziny przez telefon. Od planów na przyszłość, przez to jakie przyjebane jest pranie w orzechach, po ulubione kolory i alergie. No istne pierdolenie. Słuchałem o jej uczuleniu na mleko i śliwki, a Trollowi bardzo podobały się przekazywane przez nią informacje. Spotkaliśmy się następnego dnia.   Przez 9 miesięcy zachwycało mnie jej nieidealne ciało, sterczący tyłek i asymetryczne cycki. Oszalałem, ona zresztą też. Kurwa, no było cudownie. Na prawdę w pewnym momencie czułem, że dostałem to czego mi w życiu szczerze brakowało. Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Myślałem o niej nieustannie. Przynosiłem małe bukieciki polnych kwiatów (do 10 zł i nie droższe) kupowane od jakiś babć co to rozsiadają się na chodnikach jakby były ich własnością. Dotykałem jej włosów, całowałem nos, drapałem po brzuchu i plecach, nosiłem na rękach, przygotowywałem kolacje niespodzianki i relaksacyjne kąpiele. Zapomniałem jeszcze o wielogodzinnym łażeniu po0 sklepach i masowaniu jej wśród świec. Zuza nigdy nie była panną, która czegoś wymagała. Zawsze cieszyło ją wspólne spędzanie czasu razem, po prostu. Była dobra i kochana. Gotowała mi i prała moje jebiące skarpety, tak, że pachniały kwiatkami. Do tego łóżko. Jak to się mówi- miała temperament i potencjał, który doprowadzał mnie do szaleństwa.   któregoś dnia pojechałem do mamy po gołąbki, wtedy miał miejsce kluczowy moment w moim życiu. Doszedłem do wniosku, że ta kobieta będzie matką moich dzieci. Powiedziałem jej o tym jak tylko wróciłem do domu. Kurwa, nigdy nie widziałem tak szczęśliwej kobiety. Stała przy garach w jakiejś pogniecionej koszulce i moich bokserkach, z ziemniakiem w ręku i płakała wzruszona. O rzesz kurwa ile wtedy padło pięknych słów! Czułem się na prawdę szczęśliwy i zajebisty do granic możliwości. Moi kumple mieli przygodne panny, a obok mnie śpi kobieta z którą chcę być do końca życia. Wszyscy którzy idą przez życie z kobietami marzeń wiedzą o czym mówię, i nie ma w tym żadnego pierdolenia. Ci, którzy jeszcze nie doświadczyli tego uczucia, mają ten zajebisty moment przed sobą. Dobrze zapamiętajcie tą chwilę, ponieważ TAKIE COŚ czuje się tylko jeden jedyny kurwa raz w życiu. Normalnie eldorado, orgazm, milion w totka i takie tam inne. A jeszcze jak kobieta chce tego samego. No w dzisiejszych czasach trzeba to docenić i zrobić wszystko żeby nie odjebało.  Bo właśnie mi odjebało. Nie wiem kurwa co ja sobie myślałem, ale jakoś wydawało mi się, że skoro już wszystko ustaliliśmy, w sensie, że mamy wybrane imiona dla dzieci, meble do kuchni i wiemy, że chcemy być ze sobą do końca świata, to wszystko jest zajebiście. Tylko, że nagle panny z pornoli już nie miały obleśnych mord, nieidealne ciało stało się po prostu ciałem, babcie w chustkach okupujące krawężniki były babciami w chustach okupującymi krawężniki. Kąpiele zamieniłem na szybkie prysznice, a spacery na siedzenie przed telewizorem. Gdzieś się kurwa pochowały namiętności, skoro pralka znów spełniała w domu tylko funkcję pralki, a program wirowania miał za zadanie dobrze odwirować moje gacie.   I tu kurwa muszę przyznać się do tego jakimi drętwym fiutem byłem, bo Zuza nie odpuszczała. Ona przejęła moją funkcję rozpieszczyciela. To ona gotowała pyszne obiadki, smaczne kolacyjki, przechadzała się w majtkach od rana do wieczora, całowała, głaskała, no kurwa odpowiedziany, zakochany facet tylko z cyckami. Zaczęły się kłótnie, płacz, awantury i trzaskanie drzwiami. Ja mówiłem, że ona mnie nie słucha, ona, że nic do mnie nie dociera. Kłóciliśmy się, godziliśmy i tak kurwa 16 razy. 16 jebanych razy mnie zostawiła i 16 razy do mnie wracała. Ja obiecywałem, a i tak jakoś mi się nie chciało. Wiedziałem, że i tak wróci. Nie musiałem jej rozumieć, bo miałem pewność, że tak będzie.   Pewnego kurwa pięknego dnia, Zuza też przestała się starać. To było równy rok temu. Wróciłem do domu, siedziała na kanapie, spakowana w walizki z doniczką z kasztankiem na kolanach. Kasztanek to była maksymalnie przedszkolna sytuacja, a teraz to moje najmilsze wspomnienie po związku. Założyliśmy się kiedyś, że ona wyhoduje drzewo z owoca kasztana, ona będzie o nie dbała, a ja je zasadzę jak Zuza urodzi mi syna. Kasztanek rósł sobie w kuchni na parapecie i jako jedyny nie dawał za wygraną.   Spojrzała na mnie tymi swoimi zapłakanymi ślipiami i powiedziała, że jej też już jest wszystko jedno. Przyznam, że nie byłem na to przygotowany. Lubiłem te nasze kłótnie i późniejsze godzenie się, lubiłem ją zapłakaną i taką kurwa bezbronną.   Po Zuzie ratowałem się jakimiś kobietami, ale to były tylko kolejne kamienie, które za każdym razem dowiązywałem sobie do nogi. Nagle kurwa znów jej ciało było nieidealnym, ale najlepszym na świecie, tańce w moich majtkach w kuchni najseksowniejszymi ruchami na świecie, a drugiej takiej grzywki wpadającej w oczy nie ma żadna kobieta.  Od roku tęsknię za nią codziennie. Od 11.06.br ze zdwojoną siłą, ponieważ właśnie tego dnia dowiedziałem się od swojej matki, że Zuza wyszła za mąż.

Historia, która daje do myślenia:

 –  Historia, która daje do myślenia: Niedaleko mojego domu znajduje się sklep zoologiczny. Mijałem go prawie codziennie i obserwowałem przez szybę zwierzęta w klatkach. Pewnego dnia zobaczyłem, że właściciel sklepu wywiesił nad drzwiami tabliczkę "Szczeniaczki na sprzedaż" i postawił na podeście przy szybie wielką klatkę, w której znajdowało się kilka uroczych, ślicznych piesków. Nie minęło kilka godzin, a przy witrynie zebrało się kilkanaścioro dzieci. Wszystkie zachwycały się pieskami, a jakaś dziewczynka nadała im nawet imiona. Wracałem akurat z pracy i obserwowałem tę grupkę dzieci, wśród których pewien chłopiec szczególnie zwrócił moją uwagę. Trzymał się z boku, obserwował witrynę z bezpiecznej odległości, po czym jako jedyny wszedł do sklepu. Poszedłem za nim, bo szczeniaczki były tak urocze, że zapragnąłem podarować jednego w prezencie mojej dziewczynie. Chłopiec zapytał sprzedawcę, czy mógłby obejrzeć pieski, bo chciałby sobie jednego kupić. Właściciel zaprowadził go pod klatkę i otworzył ją, by chłopiec mógł się pobawić ze zwierzakami. - Wszystkie kosztują po 50 zł, a ten najmniejszy 35 - powiedział. Podszedłem pod klatkę i zauważyłem, że najmniejszy szczeniaczek dziwnie się poruszał i wyraźnie odstawał od pozostałych. Chłopiec spytał właściciela, co mu dolega. Usłyszeliśmy, że piesek urodził się z za krótką łapką i już nigdy nie będzie mógł normalnie chodzić. - Chciałbym go kupić - powiedział chłopiec i wręczył sprzedawcy banknot 50-złotowy. Mężczyzna zdziwił się i spytał malca, czy jest pewien, że chce akurat tego szczeniaczka. - Za tę kwotę możesz sobie wybrać innego, zdrowego i ładniejszego. Chłopiec uparł się jednak, że chce najmniejszego. Wówczas właściciel wyjął pieska i powiedział chłopcu, by wziął go sobie za darmo. Malec jeszcze bardziej się zdenerwował: - Nie chcę, by mi go pan dawał za darmo! Ten szczeniak jest wart tyle samo, co wszystkie pozostałe! Właściciel przyjął od chłopca pieniądze i na odchodne powiedział, że ten pies nigdy nie będzie umiał normalnie chodzić, skakać, ani bawić się tak jak pozostałe. Wtedy chłopiec odwrócił się w jego stronę i podciągnął lewą nogawkę. Ujrzeliśmy wygiętą w kilku miejscach nogę, która wspierała się na stalowej rurce. - Ja też nie umiem normalnie chodzić, ani skakać, ani bawić się tak jak inne dzieci. Dlatego ten szczeniaczek będzie potrzebował kogoś, kto go rozumie...
Pamiętaj, że są ludzie, którzy mają imiona swoich ex wytatuowane na ciele –  Agnieszka

Najpopularniejsze imiona nadawane dzieciom w 2017:

 –  DZIEWCZYNKI CHŁOPCY
Warszawa. Do pomocy społecznej na Pradze Północ zgłasza się kobieta, w sprawie zasiłku na dzieci. Urzędnik ją wypytuje: – - Ile ma pani dzieci?- Dziesięcioro.- Imiona?- Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan, Brajan i Brajan.- Rany! Nie myli się pani?!- Wie pan jakie to wygodne? Wystarczy zawołać: "Brajan, obiad" i wszyscy przybiegają.- A jak chce pani zawołać konkretnego?- To wtedy wołam po nazwisku
 –  faktopedia.plTzw. "Trzej Królowie" nie są w Biblii nazywani królami,lecz mędrcami (magami). Nie jest tez podana ani ich liczba, ani imiona. Dodatkowo Biblia podaje, iż w czasie narodzin Jezusa w stajni przebywali oni w Jerozolimie i odwiedzili go z darami wiele dni później, już w jego domu. Historia "Trzech Króli" znana współcześnie uległa ogromnym przekształceniom i ma mało wspólnego z prawda biblijną.
Źródło: Faktopedia.pl

Wygląda na to, że zaprzepaściłem szansę na interes życia:

 –  I moge dorzucic króliki dwa zakcesoriamia Agamy Brodatej nie masz może?Jakiej agamyNo dobra, a te króliki jakie mająubarwienie? lle ważą? lle dokładnie dnimają? lle cm wzdłuż? Reagują na swojeimiona? Potrafią robić jakieś sztuczki?Przebyły jakieś choroby? Byłyszczepione?Choroby nie a iniona czasem jak chcato sluchaja waga dlugosc nwm a rokbd mieli moze niecalyKolor bialy mieszany z czarnym lubtaki siwy a drugi szary z bialymA telewizor jest zwykly czy juz mawvudowany dekoderTo zainteresowanyOgodz.temu z Rolki z aparatu23:0944%Aktywny(a) terazHm?1:18tak, o ile króliki potrafią robić saltoNie to nie czlowiek lub chomika masz chomika, który potrafi zrobićsalto?NieTo zamiana za te królikino ale czemu one nie robią salto?A z skad mam wiedziec to bierzesz jeza ten telewizorKróliki kolegi wujka, który jest bratemmojego drugiego kolegi, który znamojego brata, który był z nim na obozieharcerskim potrafily robić salto23:09令44%Aktywny(a) terazszkoda, że nie jest niebieskitak to bym od razu wziąłBierzesz czy nieZamieniasz sie za telewizor12:53Zamieniamy sie czy co14:43Zamieniamy sie za te króliki17:44Hm?
Facebook – Legenda głosi, że ktoś w takim wypadku wysłał im zdjęcia swojego dokumentu tożsamości Zmień imię i nazwisko Wygląda na to, że imię i nazwisko podane na Twoim koncie nie jest tym, którym posługujesz się na co dzień. Prosimy wszystkich użytkowników o używanie prawdziwych imion i nazwisk na Facebooku, aby ich znajomi wiedzieli, z kim się kontaktują. Jakie imiona i nazwiska są dozwolone na Facebooku? Jeśli to jest Twoje prawdziwe imię i nazwisko, chcielibyśmy, abyś pomógł nam je potwierdzić. Zwrócimy się do Ciebie z prośbą o przesłanie dokumentu z naszej listy dowodów tożsamości zawierającego imię i nazwisko, którego chcesz używać na Facebooku.
Pewna mama zaszalała z imionami swoich dzieci. Współcześni muszkieterowie –
To byłby pierwszy taki przypadek w rodzinie królewskiej od 500 lat! – Według magazynu "Life & Style" żona Williama spodziewa się nie jednego dziecka, a bliźniąt. Księżna miała być bardzo zaskoczona informacją, którą otrzymała podczas wizyty u lekarza na kontrolnym USG. Kate I William nie wybrali jeszcze imion, ale nie chcą, by zaczynały się od tych samych liter czy też rymowały. Informator brytyjskiego magazynu miał też podać imiona, które są brane pod uwagę. Wśród nich mają się znajdować: Victoria, Alice, Olivia, Alexandra i ElizabethOstatnie bliźnięta w brytyjskiej rodzinie królewskiej urodziły się w XV wieku, ale niedawno rodzicami bliźniąt została Mary i Frederik z Danii
 –  Przyszli na świat Dejvid Kasjan
 –  byłeś ze śmieciami?one miały imionapoza tym to było zanim cię poznałem i tylko jedna była naprawdę puszczalska
 –  Julia zuzanna maja zofia lena amelia alicja aleksandra oliwia maria natalia wiktoria emilia antonina laura anna iga lilianna pola gabriela marcelina michalina nikola milena helena kornelia martyna jagoda  Dziewczynki imiona najrzadsze nadane po 5 razy mariam regina celestyna sasha jasmin nikola zara mariola marita wanesa Dżesika jessika amy miranda juliana bożena alice ana kasandra oksana viviana nastazja Antoni jakub jan szymon franciszek filip aleksander wojciech kacper mikołaj adam michał marcel wiktor piotr stanisław igor mateusz bartosz nikodem leon miłosz maksymilian tymon alan oliwier ignacy dawid tymoteusz oscar chłopcy imiona najrzadsze nadane po 5 razy fabio kai jonathan syriusz itan august armin rayan francesco alek matteo pascal patrick dacjan ethan william louis kristian paul samir artem antonio dobromir  jaromir tycjan anatol augustyn dymitr casper
Źródło: Ministerstwo Cyfryzacji, onet.pl
W parku porzucono dwa psy husky. Obok nich znaleziono karmę oraz wzruszający list – Jada i Leyla to urocze jednoroczne psiaki rasy husky, o których mówi dziś cały internet. Zwierzęta zostały porzucone przez swoich właścicieli przy Woodward Dog Park w Fresno (Kalifornia), blisko ruchliwej ulicy. Mona Ahmed, menedżer parku, zaalarmowana telefonem jednego z jego bywalców natychmiast zajęła się czworonogami i zapewniła im opiekę organizacji zajmującej się ich adopcją. Ku jej zdziwieniu (z taką sytuacją spotkała się po raz pierwszy), przy psach znalazła ich ulubione zabawki, karmę, a także list, którego treść chwyta za serce. "Cześć. Nasze imiona to Jada (czarna) i Layla (brązowa). Jesteśmy miłymi jednorocznymi psami. Prosimy, nie rozdzielajcie nas. Layla wpada w panikę bez swojej siostry". Ktokolwiek zostawił obok nich ten krótki liścik, chciał, by Jada i Layla znalazły szczęśliwy, kochający dom razem, a nie w pojedynkę. Mona jednak surowo ocenia zachowanie ich byłych właścicieli. Jej słowa powinny dać do myślenia każdemu, kto na co dzień zajmuje się swoimi pupilami. "Takie sytuacje sprawiają, że czuję złość. To nie jest sposób oddawania psów. Mogli przyjść i poprosić o pomoc. To smutne, że są ludzie, którzy postępują tak z ich bezwarunkową miłością" - mówi. Pamiętajmy - zwierzęta też mają uczucia...
Bartosz i Bartłomiej to dwa różne imiona –
Źródło: fabrykamemow.pl
Niedawno moja siostra urodziła dziecko. Strasznie lubi "nowoczesne" imiona i upierała się jak osioł, że synek musi się tak nazywać, za to szwagier kocha staropolskie imiona i za nic nie chciał odpuścić. Z nazwiskiem też sięspierali, więc w ramach kompromisu połączyli swoje typy imion i dali synkowi podwójne nazwisko – Wczoraj poznałem swojego siostrzeńca.Brajana Kazimierza Kuciapę - Nowaka
A kto się z tym nie zgadza, to wpie*dol –  kiedy czytam, że w łodzi trzech mężczyzn przez ponad 10 dni gwałciło kobietę, nie wierzę, że to byli polacy. polacy by tego nie zrobili. kiedy czytam, że pijany polak zabił w wypadku 8 osób nie wierzę, że to polak. polak by tego nie zrobił. kiedy czytam, że w worku na śmieci znaleziono 5 uduszonych szczeniaków, nie wierzę, że to polak. polak by tego nie zrobił. psy potrafią być wredne. kiedy czytam, że polak umarł na winobraniu, nie wierzę, że to był polak. polak by nie umarł na winobraniu. polacy to bohaterowie spod lenino i monte sassino, warszawy i hastings, kircholmu i maratonu. spod gaugameli i saratogi. spod lidla i biedronki. polacy walczą ze zjawiskami, których nie znają. polacy się nie boją. polacy pokonają kornika. polacy udowodnią, że ziemia jest płaska. że nic nie boli tak jak życie. że wapno nie pomaga na alergię. polacy sa piękni i mają dwa imiona. polacy nie znają języków, bo nie muszą. polacy nie znają sąsiadów, bo nie muszą. polacy nie znają swojej historii bo historia zna ich. polacy to naród najdzielniejszy. polacy to najlepsi kibice. polak to brzmi dumnie. polacy są najlepsi.
On to Harvey. Ona to Irma. On lat 104, ona 93. Małżeństwo od 75 lat. Te same imiona noszą huragany, które są najsilniejsze od lat, jeden już uderzył, drugi uderzy w (między innymi) Stany Zjednoczone –
 –  Dobrze dzieci, teraz sprawdzam obecność, Jessica Vanessa Golczyk Jestem Teoblad Symeon Kapustka? Jestem Nataniel Żerz Kwiatkowski? Jestem Kasia Wójcik? haahahh lol Jeste Jak margaryna