Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 65 takich demotywatorów

Farmer z Colorado uratował pole przed pożarem bronując pas przed postępującym ogniem –
Na parkingu Walmartu farmer złapałna lasso złodzieja roweru –

Wszyscy wiemy, że starsi ludzie nie zawsze radzą sobie dobrze z nowymi technologiami. Zrozumienie i nauczenie się nowości zajmuje im trochę czasu. Jednak kiedy już opanują obsługę smartfonów potrafią być naprawdę uroczy Idealnym przykładem jest farmer z Australii. W świat technologii i mediów społecznościowych wprowadziła go córka, która pokazała mu jak się robi selfie

Idealnym przykładem jest farmer z Australii. W świat technologii i mediów społecznościowych wprowadziła go córka, która pokazała mu jak się robi selfie – Mężczyzna zaczął publikować swoje selfie na fecebookowej grupie "Cool Dog Group", a wkrótce potem obiegły one cały internet.Trzeba przyznać, że facet ma wielką radość z robienia selfie i po prostu jest uroczy! No i ma świetnych towarzyszy
Nie UFO, a przeprosiny męża. Rozwiązano tajemnicę olbrzymiego napisu, jaki kilka dni temu pojawił się na polu uprawnym w angielskim hrabstwie Oxforshire – Jeszcze chyba nikt ten sposób nie zabiegał o względy żony. Farmer Murray Graham narysował na polu imię swej partnerki – Sue. Przypieczętował to wcale nie tak małym krzyżykiem, co w języku pisanym oznacza na Wyspach Brytyjskich całusa.Zrobił to za pomocą traktora wyposażonego w system GPS. Zaprogramował go w ten sposób, by spryskując nawozem pole, powstały stumetrowe litery.Brytyjczyk poprosił także swego syna, który jest pilotem helikoptera, by sfotografował z powietrza jego dzieło, po czym wręczył fotografię żonie w ramach przeprosin.Nie wiadomo, co dokładnie pan Graham przeskrobał, ale jak donoszą brytyjskie media, miał zachowywać się gburowato i unikać obowiązków domowych.Zanim jednak przeprosiny zostały przyjęte, napisem zainteresowała się załoga policyjnego helikoptera. Za pomocą oficjalnego konta na Twitterze usiłowano znaleźć tajemniczego kaligrafa. Portale internetowe zawrzały teoriami spiskowymi, łącznie z tymi o UFO. Autor i przeznaczenie napisu okazali się jednak bardziej przyziemni
 –
Najważniejsze to mieć pomysł –  Stary farmer miał staw na tyłach ogrodu.Pewnego wieczoru postanowił tam pójść.Przy okazji wziął wiadro aby z ogroduprzynieść trochę owoców. W miarę jakzbliżał się do stawu słyszał coraz głośniejszehałasy i krzyki. W końcu dotarł nad staw ioczom jego ukazało się kilka kąpiących sięnago młodych kobiet. Na widok farmerakrzyknęły:- Nie wyjdziemy, dopóki pan nie odejdzie!Stary farmer zmarszczył tylko brew ipowiedział- Nie przyszedłem tu po to, żeby oglądaćjak pływacie nago, ani po to aby waszmuszać do wyjścia z wody - tu farmerpokazał trzymane w ręku wiadro - tylko poto, żeby nakarmić aligatora
Los jest wrogiem planów –  Pewien farmer oprowadzał po swoimgospodarstwie potencjalnego nabywcę.Doszli do pasieki.Czemu ta pasieka stoi tak blisko drogi?Przecież pszczoły mogą użądlićprzechodniów! - narzeka kupiec.- Te ule stoją tu od 10 lat i nigdy nictakiego się nie zdarzyło! - odpowiadafarmer.Po krótkiej dyskusji postanowili sięzałożyć - zainteresowany rozbierze się donaga i zostanie przywiązany do rosnącegow poblizu pasieki drzewa na caly dzien.Jezeli do wieczora uządii go pszczoła,dostanie farmę za darmo, w przeciwnymrazie zapłaci podwojną cenę-Wieczorem farmer idzie odwiązać kupca iz daleka widzi, że facet jest blady i słaniasię na nogach.- Cholera, przegralem chyba zakład klniepod nosem farmer, biegnąc do niego.Co się stało, gdzie ugryzła? - pyta,rozcinając więzyNigdzie, nie ugryzła, to nie to - szepczecicho potencjalny nabywca - ale czy tocholerne ciele nie ma matki?
Nazywał się Fleming i był biednym szkockim farmerem. Pewnego dnia, gdy ciężko pracował w polu usłyszał wołanie o pomoc dobiegające z pobliskich bagien. Pobiegł tam i znalazł przestraszonego chłopca, którego uratował od śmierci – Następnego dnia przed dom farmera zajechał powóz, z którego wysiadł elegancki gentleman, który przedstawił się jako ojciec uratowanego chłopca. Powiedział do farmera, ze chce mu zapłacić za uratowanie syna.     Farmer odrzekł ,ze zapłaty nie przyjmie gdyż uratował chłopca nie dla pieniędzy. W tym momencie do domu wszedł syn farmera Alexander.     "Czy to twój syn?" - zapytał gentelman.     "Tak to mój syn"- odrzekł dumnie.     "Mam ofertę dla ciebie. Opłacę naukę dla twojego syna tak, aby zdobył to samo wykształcenie jak mój syn. I jeśli chłopak jest taki jak jego ojciec nie zmarnuje okazji i obaj będziemy z niego dumni".     I tak się stało. Syn farmera ukończył najlepsze szkoły i stal się znany na całym świecie jako sir Alexander Fleming, odkrywca penicyliny.     Wiele lat później ten sam chłopiec, który został uratowany z bagien zachorował na zapalenie płuc.     Co uratowało jego życie?     - Penicylina.     Nazwisko chłopca:     - sir Winston Churchill
Piękna przypowieść o osiołku, która uczy nas nie zrażać się przeszkodami, tylko wykorzystywać je w dobrym celu – "Pewnego dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu zdecydował: zwierzę i tak jest stare, a studnię i tak trzeba już zasypać. Nie warto więc wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Początkowo osioł zaczął krzyczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni i zdumiał się tym, co ujrzał: za każdym razem, kiedy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego – otrząsał się i wspinał o krok ku górze. W miarę jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przekracza wrąb studni i szczęśliwy oddala się truchtem.Życie czasem rzuca kłody pod nogi – Ty jednak stań na nich. Potraktuj je jako kolejny stopień do tego, by piąć się jeszcze wyżej."
Farmer z Chin, który zakończył edukację w wieku 10 lat, poświęcił 16 lat na studiowanie prawa tylko po to, aby pozwać do sądu firmę chemiczną za zanieczyszczenie jego wioski – Wanga Enlin nie stać było na wszystkie książki, więc uczył się wewnątrz księgarni, a za umożliwienie mu czytanie na miejscu, Wang płacił właścicielowi torbami kukurydzy. Ostatecznie w tym roku udało mu się wygrać proces
Farmer w USA bohaterskopróbuje uratować swoje plony –
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
 –  Przychodzi koleś do farmera:- Ile mleka dają te krowy?- Która? Czarna czy brązowa?- Brązowa.- Parę litrów dziennie.-A czarna?- Parę litrów dziennie.- A czym pan je karmi?- Którą, czarną czy brązową?- Czarną.- Trawą.-A tą drugą?- Trawą.- Po co pan pyta która skoro odpowiedzi sątakie same?- Bo ta czarna jest moja.- Aha. A ta brązowa?- Też moja.

Na farmie...

Na farmie... –  Farmer wezwał weterynarza do swojego konia, któryzachorował. Weterynarz zbadał konia i rzecze:- Pański koń zaraził się paskudnym wirusem! masz tu panlekarstwo. Trzeba mu je dawać przez trzy najbliższe dni.Za trzy dni przyjadę.Jeśli mu się nie poprawi trzeba będzie go uśpić.Tę rozmowę usłyszała Świnia.Pierwszego dnia koń dostał lekarstwo, ale nic mu się niepoprawiło. Świnia podeszła do niego i mówi;-Dawaj, dawaj! Wstawaj!!!Drugiego dnia to samo - lekarstwonie poprawiło samopoczucia konia.- Wstawaj! - nakrzyczała na konia Świnia.- Jak nie wstaniesz to Cię uśpią!Trzeciego dnia koniowi znowu dali lekarstwo. Znowu bezżadnego rezultatu.Przyszedł weterynarz i mówi:- Niestety nie mamy wyboru!. Koń jest zarażony wirusem, którymoże się przenieść na pozostałe konie!Usłyszawszy to Świnia pobiegła do konia i mówi:- Wstawaj!!! Weterynarz już przyszedł! Ostatnia Twoja szansa!Teraz albo nigdy! Wstawaj!!!A koń ostatnim wysiłkiem woli podniósł się na nogi i truchtemoddalił się na koniec pastwiska.- Boszsz.... To cud!!! - krzyknął farmer zobaczywszyoddalającego się konika. -Musimy to oblać!!! Z tej okazji zarżniemy świnię!Morał:Nigdy się nie wtrącaj w nie swoje sprawy...
Niektórym szkoda tłumaczyć –  Przyjeżdża policjant z wydziału narkotykowego do farmeraw Teksasie i mówi:- Muszę przeszukać Twoje rancho na obecnośćnarkotyków.- Dobra, tylko nie wchodź na tamto pole...Na to policjant mało się nie zesra:- Chyba k***a czegoś nie rozumiesz, mam autorytet rządufederalnego - wyciąga odznakę i macha mu przed nosem- Widzisz k***a tę odznakę, widzisz k***a odznakę?Oznacza, że mogę chodzić gdziekolwiek chce na każdejj***nej posesji, żadnych ale to żadnych pytańzrozumiano?Farmer pokiwał głową, przeprosił i wrócił do swojej roboty.Nie minęło 5 minut i słyszy jak ktoś się drze coraz głośnieji głośniej. Ogląda się. patrzy a tu policjant sp***ala powiadomym polu przed ogromnym bykiem. Byk zapiekałajak wściekły, nic nie wskazuje żeby policjant mógł uciec.no jak ch*j będzie po chłopie.Farmer wygląda zza ogrodzenia i krzyczy do policjanta:- Odznaka! Pokaż mu k***a odznakę...
Pewien Australijski farmer zastanawiał się, gdzie się podziewają jego owce – Po zainstalowaniu elektrycznego pastucha wszystko się wyjaśniło
Bo trollować, to trzeba umieć! –
Farmer z Kansas tworzy żywe dzieła sztuki – Z pomocą krów, paszy i drona
"I teraz niech mi ktoś powie co wy do cholery odpowiedzielibyście na moim miejscu?!" –
Nigdy się nie wtrącaj  – W nie swoje sprawy
...tylko po to – Żeby nakarmić aligatory