Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 22 takie demotywatory

 –  Moja teściowa kiedyś bardzo się na mnie obraziłai przez pół roku nie pokazywała w naszym domu.Gdy mieliśmy się przeprowadzać, poprosiliśmy jąo pomoc. Miała pójść na około dwugodzinnyspacer z naszym małym synkiem, podczas gdy jamiałam przenosić wszystkie nasze rzeczyz mieszkania do samochodu i z samochodu donowego mieszkania. Przyszła i kiedy ja pakowałamw pokoju obok rzeczy synka, ona zdążyłarozpakować wszystkie podpisane i gotowe dowyniesienia pudełka! Wchodzę do salonuz dzieckiem, a teściowa siedząca w pie dolniku,który sama zrobiła, mówi do mnie, że pokaże mi,jak prawidłowo powinnam zapakować rzeczy.Myślę sobie, że skoro jest taka mądra, to niechsama wszystko pakuje. Wzięłam dzieckoi wyszłam. Napisałam do męża, że jego matkapostanowiła pakować pudełka zamiast mnie, więcza trzy godziny przyjadę już do nowegomieszkania.Teściowa nie spodziewała się, że obrócę się napięcie i wyjdę, myślała, że będzie mogła mniepouczać i dawać swoje ,,świetne" rady. A zamiasttego musiała sama wszystko upychać pokartonach, a następnie znosić je z trzeciego piętrana dół po schodach, bo nie mieliśmy windy.Przy czym musiała się sprężać, bo przyjechał jużsamochód, więc nie miała czasu na prawidłoweukładanie rzeczy w pudełkach. Do nowegomieszkania też wszystko musiała wnieść sama.A mogła sobie spokojnie spacerowaćz wózkiem i pić kawkę, do tego planowaliśmyzapłacić jej za opiekę.Była strasznie oburzona moim zachowaniemi pożaliła się na mnie całej rodzinie od stronymęża, która również wylała na mnie wiadropomyj. W każdym razie nie ma tego złego...Dzięki tej sytuacji przestała już wtrącać sięw nasze sprawy.
 –  Anna Lewandowska15 godz.To będzie inny post niż zwykle, ale nie potrafięprzejść obojętnie obok historii Kamilka, o którejdziś piszą wszystkie media.:Nie potrafię sobie wyobrazić jak złym trzeba byćczłowiekiem, aby podnieść rękę na dziecko,uderzyć czy wyrządzić mu krzywdęW artykułach dziennikarze zadają bardzo ważnepytanie - jak to się stało, że nikt nic nie widział? Cojakiś czas słyszymy o takich tragicznychwydarzeniach, które dotyczą dzieci. Nie znamszczegółów tej sprawy, więc nie będę wyciągaćpochopnych wniosków pod adresem żadnejinstytucji. Ale poza instytucjami, jesteśmy takżemy - społeczeństwo. Często wiele osób udaje, żenie widzi, nie słyszy, bo tak wygodniej, takłatwiej....po co wtrącać się w nie swoje sprawy? Awłaśnie po to, by w takich sytuacjach chronićdzieci, które w zderzeniu z agresją dorosłych sącałkowicie bezbronne.Żadne dziecko nie funkcjonuje w próżni. Sąsąsiedzi, dalsza rodzina, znajomi, szkoła oraz inneinstytucje. Patrzmy na to, co dzieje się wokół nas.Zwracajmy uwagę na to, czy za ścianą słyszymypłacz dziecka, albo widzimy inne niepokojącesygnały. Uczmy nasze dzieci, aby w szkole takżezwracały uwagę na to, dlaczego kolega czykoleżanka z klasy ma złamaną rękę albo siniaki.Niech zapytają co się stało... Nie bądźmy obojętni- niby tak proste, a jednak takie trudne
 –
0:08
 – Kamila nie jest jedyną kobietą, która została chamsko i nieprofesjonalnie potraktowana przez lekarza specjalistę z powodu braku dzieci. W Polsce tysiące bezdzietnych kobiet doświadcza upokarzających komentarzy ze strony lekarzy czy pielęgniarek, nie tylko tych związanych z ginekologią, ale i z innymi gałęziami medycyny.Lekarz powinien pomagać pacjentom i ich leczyć, a nie wtrącać się do ich życia osobistego i pouczać ich w sprawie rozmnażania. Kobiety nie chcące mieć dzieci mają do tego prawo i nikt nie powinien ich za to oceniać, namawiać do macierzyństwa czy mieszać z błotem, natomiast najczęściej takie kobiety są określane jako gorsze, egoistyczne czy niedojrzałe oraz traktowane jak rozkapryszone dziewczynki, które trzeba upomnieć, gdzie jest ich miejsce.Takie chamskie i bezczelne zachowania lekarzy należy piętnować oraz stanowczo nie zgadzać się na takie traktowanie z ich strony, a podobne sytuacje nagłaśniać kamilakalinczak - Planuje pani w najbliższym czasieciążę?- Yyy, przepraszam, jestem zaskoczona tym pytaniem.- Dlaczego zaskoczona? Nie wygląda pani, to prawda, alewidzę, że ma pani 37, prawie 38 lat.- Zaskoczona, bo właśnie zapłaciłam 240 zł za poradędotyczącą układu pokarmowego.- Chodzi mi tylko o to, że jeżeli się pani zdecyduje, a napewno (!) się pani zdecyduje, to będzie pani staroródką(!!). Rozumie pani, że w pani wieku drastycznie wzrastaryzyko zespołu Downa u dziecka? Praca nie jest w życiunajważniejsza (!!!).- Rozumiem. Nie rozumiem jednak, skąd wniosek, że topraca jest powodem, dla którego nie mam dzieci. I nierozumiem, dlaczego w cenie wizyty gastrologicznejdostaję porady na temat planowania rodziny. Nie wszyscychcą w życiu tego samego. A czasami chcą, tylko poprostu się nie da. Czy możemy wrócić do mojegobrzucha?- Jest pani pierwszą pacjentką, która zareagowała w tensposób.- Pozostałe chcą panu powiedzieć to samo, tylko poprostu się wstydzą.- Rozumiem, że pani wstydu nie ma.- Pan chyba też średnio, skoro wziął pan za tę wizytę 240złotych.

Matka napisała swojej córce poruszający list z okazji jej 15. urodzin. Każdy powinien go przeczytać! Sama nastolatka opublikowała go na swoim Facebooku z dopiskiem: "Życiowa lekcja, kocham Cię mamo"

Matka napisała swojej córce poruszającylist z okazji jej 15. urodzin. Każdy powinien go przeczytać! Sama nastolatka opublikowała go na swoim Facebooku z dopiskiem: "Życiowa lekcja, kocham Cię mamo" – Za 3 lata będziesz mieć 18 lat i no cóż, będę mogła wyrzucić Cię z domu. Niezbyt przyjemnie to brzmi, prawda? Jednak to prawa. Chcę, żebyś zdała sobie sprawę, że oficjalnie już za 3 lata będziesz dorosła. Chciałabym ułatwić Ci start w dorosłość dając te porady. Mam nadzieję, że pomogą Ci być wspaniałą, dorosłą, młodą kobietą.Jesteś piękna, urocza i inteligentna. Jesteś wspaniała. Znam Cię już 15 lat i widzę, że jesteś lepsza niż mogłam sobie wyobrazić w moich najśmielszych snach. Jeśli ktoś tego nie dostrzega, to jego problem, nie Twój. Nigdy nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.Wcale nie jestem najlepszym przykładem dla Ciebie.Jesteś zupełnie inna niż ja, masz własną osobowość, lubisz inne rzeczy i chcesz poświęcić się czemuś zupełnie innemu. Masz prawo kwestionować mój autorytet i moje wartości. Pamiętaj jednak, że jesteś odpowiedzialna za swoje decyzje. Jesteś wolna, a ja nic od Ciebie nie oczekuję.Tak kochanie, nie jesteś mi nic winna. Nie chcę, żebyś miała wobec mnie jakieś poczucie długu. Nie oczekuję tej przysłowiowej szklanki wody na starość, nie marzę o tym, żebyś mnie zabezpieczyła na ostatnie lata życia ani żebyś przyniosła mi Nagrodę Nobla, bo mnie nie udało się tego osiągnąć.Jesteś wolna, masz wybrać to, co najlepsze dla Ciebie. To Twoje życie i Twoje wybory". "Pamiętaj jednak, że cokolwiek się wydarzy, ja będę po Twojej stronie. Będę Cię wspierać i pomagać, gdy tylko o to mnie poprosisz, ale nie będę się wtrącać. Masz prawo do własnego życia.Czy wyjdziesz za mąż czy nie, czy będziesz chcieć mieć dzieci czy nie, Twoje sympatie polityczne, przyjaciele... To tylko Twoje decyzje, do których masz prawo. Uważam, że moja wiara i poglądy nie powinny na Ciebie wpływać. Rób to, co Ci dyktuje serce.Bo to, co jest dobre dla Ciebie, nie zawsze będzie dobre dla kogoś innego.Ufaj tylko sobie. Nie mnie, bo to nie ja siedzę w Twojej głowie. Nie musisz mi mówić wszystkiego, miej swoje tajemnice. Ja też mam matkę i też mam przed nią tajemnice. Tylko Ty wiesz o samej sobie wszystko. I tylko Ty wiesz, co będzie dla Ciebie najlepsze, ale pamiętaj, że to olbrzymia odpowiedzialność.Mając 18 lat, będziesz całkowicie odpowiedzialna za swoje wybory. Spróbuj pobyć sama, zrobić coś sama. Zgłoś się do ciekawego projektu, wyjedź do obcego kraju, poznaj samą siebie. Masz szczęście, bo zawsze będziesz mieć oparcie w rodzinie, która Cię kocha, ale nie myśl na zasadzie: są moją rodziną, więc są mi winni pomoc, bo to toksyczne podejście, tak samo jak myślenie: jest moją córką, więc musi poświęcić dla mnie swoje życie.Pamiętaj, że każde działanie ma swoje konsekwencje, więc planuj z wyprzedzeniem. Im więcej planów awaryjnych stworzysz, tym bezpieczniej się poczujesz.Pamiętaj też, że nie jestem Tobą. Nie porównuj się ze mną ani z nikim innym. Próbuj, żyj, poznawaj siebie.Obawiam się, że zawsze będę się o Ciebie martwić, bo jesteś moją córką, ale jesteś też wolnym człowiekiem. Wykorzystaj tę wolność mądrze, żeby potem nie narzekać "Za 3 lata będziesz mieć 18 lat i no cóż, będę mogła wyrzucić Cię z domu. Niezbyt przyjemnie to brzmi, prawda? Jednak to prawa. Chcę, żebyś zdała sobie sprawę, że oficjalnie już za 3 lata będziesz dorosła. Chciałabym ułatwić Ci start w dorosłość dając te porady. Mam nadzieję, że pomogą Ci być wspaniałą, dorosłą, młodą kobietą". "Jesteś piękna, urocza i inteligentna. Jesteś wspaniała. Znam Cię już 15 lat i widzę, że jesteś lepsza niż mogłam sobie wyobrazić w moich najśmielszych snach. Jeśli ktoś tego nie dostrzega, to jego problem, nie Twój. Nigdy nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.Wcale nie jestem najlepszym przykładem dla Ciebie. Jesteś zupełnie inna niż ja, masz własną osobowość, lubisz inne rzeczy i chcesz poświęcić się czemuś zupełnie innemu. Masz prawo kwestionować mój autorytet i moje wartości. Pamiętaj jednak, że jesteś odpowiedzialna za swoje decyzje. Jesteś wolna, a ja nic od Ciebie nie oczekuję.Tak kochanie, nie jesteś mi nic winna. Nie chcę, żebyś miała wobec mnie jakieś poczucie długu. Nie oczekuję tej przysłowiowej szklanki wody na starość, nie marzę o tym, żebyś mnie zabezpieczyła na ostatnie lata życia ani żebyś przyniosła mi Nagrodę Nobla, bo mnie nie udało się tego osiągnąć. Jesteś wolna, masz wybrać to, co najlepsze dla Ciebie. To Twoje życie i Twoje wybory". "Pamiętaj jednak, że cokolwiek się wydarzy, ja będę po Twojej stronie. Będę Cię wspierać i pomagać, gdy tylko o to mnie poprosisz, ale nie będę się wtrącać. Masz prawo do własnego życia.Czy wyjdziesz za mąż czy nie, czy będziesz chcieć mieć dzieci czy nie, Twoje sympatie polityczne, przyjaciele... To tylko Twoje decyzje, do których masz prawo. Uważam, że moja wiara i poglądy nie powinny na Ciebie wpływać. Rób to, co Ci dyktuje serce.Bo to, co jest dobre dla Ciebie, nie zawsze będzie dobre dla kogoś innego"."Ufaj tylko sobie. Nie mnie, bo to nie ja siedzę w Twojej głowie. Nie musisz mi mówić wszystkiego, miej swoje tajemnice. Ja też mam matkę i też mam przed nią tajemnice. Tylko Ty wiesz o samej sobie wszystko. I tylko Ty wiesz, co będzie dla Ciebie najlepsze, ale pamiętaj, że to olbrzymia odpowiedzialność.Mając 18 lat, będziesz całkowicie odpowiedzialna za swoje wybory. Spróbuj pobyć sama, zrobić coś sama. Zgłoś się do ciekawego projektu, wyjedź do obcego kraju, poznaj samą siebie. Masz szczęście, bo zawsze będziesz mieć oparcie w rodzinie, która Cię kocha, ale nie myśl na zasadzie: są moją rodziną, więc są mi winni pomoc, bo to toksyczne podejście, tak samo jak myślenie: jest moją córką, więc musi poświęcić dla mnie swoje życie"."Pamiętaj, że każde działanie ma swoje konsekwencje, więc planuj z wyprzedzeniem. Im więcej planów awaryjnych stworzysz, tym bezpieczniej się poczujesz.Pamiętaj też, że nie jestem Tobą. Nie porównuj się ze mną ani z nikim innym. Próbuj, żyj, poznawaj siebie. Obawiam się, że zawsze będę się o Ciebie martwić, bo jesteś moją córką, ale jesteś też wolnym człowiekiem. Wykorzystaj tę wolność mądrze, żeby potem nie narzekać"
 –  Maria D A moze PO jest winne bo akceptowali dopalacz pigolke dzien.po dlatego mlodziez zaczela zyc luzacko nie myslac o grzechu. Bez Boga ani do proga takie bylo kiedys zycie jak starszych tak i mlodych.A rodzice na marsze w sprawie wolnosci kobiet zabieraja dzieci. I co taka edukacja zrobila dobtego?

Gdy opadł stary bitewny pył, a nowy się jeszcze nie podniósł nadchodzi czas na refleksję

 –  Wielu z nas je. przeciwnilcanń aborcji. Na różne sposoby wakzy o życie każdego poczętego dziecka. Z transparentanń, podczas wykładów, rozmów z wahającymi się przyszłymi matkami, przemówień, propagując środki antykoncepcyjne (nie mylić z wczesnoporonnymi), czy wpłacając środki na fundacje, które się zajmują tym w profesjonalny sposób. Matici, które mają urodzić są otoczone troską, doświadczają pomocy różnych instytucji i zwykłych ludzi, wiele osób modli się za nie i ich nienarodzone dziecko. Jednak w tym wszystkim pomijany jest bardzo ważny aspekt. Może w sumie najważińejszy. Samotność matki po urodzeniu dziecka. Nawet tej matki, która posiada męża i rodzinę. Ale przede wszystkim kobiety, która została porzucona i nie posiada bliższej rodziny. Talca kobieta otrzymuje pomoc materialną i rzeczową jednak nie ma przy niej nikogo kto by pomógł jej fizycznie, namacalnie. Zarówno podczas pielęgnacji dziecka, jak i poprzez zrobienie zakupów lub posprzątanie, ugotowanie obiadu, wstawienie prania w pierwszych tygodniach połogu. Dawno temu kobiety zbierały się w domu położnicy i rozdzielały między siebie obowiązki, pomagały w pielęgnacji dziecka, ale przede wszystkim stanowiły ogromne wsparcie. Od wielu lat tego już nie ma. Obeańe kobieta moż.e być rozchwytywana towarzysko, lecz gdy urodzi nagle wokół niej robi się pustka. Wiadomo - ona nie ma czasu na imprezy, a dziecko jest uciążliwe. Tak jak dawniej kobiety otaczały położnicę tak teraz masowo uciekają. Kobiety z rodziny „nie chcą się wtrącać" i też znilcają pojawiając się sporadycznie z prezentem dla dziecka. O matkach, które jeszcze wcześniej były pozbawione zarówno rodziny, jak i znajomych nawet nie wspomnę. I to jest właśnie problem. Ludzie walczący o życie dziecka zapominają o życiu matek i dzieci po przyjściu na świat. Urodziła? Supe, że udało się uratować kolejne istnienie. Można spokojnie zając się innymi sprawami. Otóż nie można. Bo to istnienie, które zostało uratowane dopiero zaczyna brać pierwsze oddechy na tym świecie i to właśnie od nas - ludzi z otoczenia matici - zależą dalsze losy i jej, i dziecka. Zadbanie o nich to nasz obowiązek. Suzególnie ważny w przypadlcu samotnej matki albo rodziny, w której urodziło się chore dziecko. Wtedy pomocą należy objąć calą rodzinę. I musi to być prawdziwa pomoc od zwyklej rozmowy z rodzicami, aż do fizycznego i materialnego włączenia się w ich życie. Opieka nad starszymi dziećmi, zrobienie zalcupów, pomoc w załatwianiu spraw urzędowych czy posiedzenie z chorym dzieciciem tak by rodzice mogli odpocząć. To należy do wszystkich, którym każde życie poczęte leży na sercu. Chyba, że chcemy dopisać brak zainteresowania i pomocy dla nowego życia i jego rodzicielki do grzechu zaniedbania.
10 przykazań przed Świętami Wielkanocnymi – 1. Nie myję okien, ponieważ... kocham ptaki i nie chcę, żeby jakiś uderzył w czystą szybę i zrobił sobie krzywdę.2. Nie pastuję podłóg, ponieważ... boję się, że któryś z gości się pośliźnie i coś sobie złamie, a ja będę mieć wyrzuty sumienia. Do tego jeszcze mógłby mnie zaskarżyć.3. Koty z kurzu są całkiem w porządku, ponieważ.... dotrzymują mi towarzystwa. Ponadawałem im imiona, a one zgadzają się ze wszystkim, co mówię.4. Pajęczyny zostawiam w spokoju, ponieważ... wierzę, że każde stworzonko powinno mieć swój dom.5. Porządki wiosenne odpuszczam, ponieważ... lubię wszystkie pory roku jednakowo i nie chcę, żeby reszta była zazdrosna.6. Nie wyrywam chwastów w ogrodzie, ponieważ... nie będę się przecież wtrącać w boskie sprawy. Bóg to projektant doskonały.7. Nie chowam porozkładanych rzeczy, ponieważ... nikt ich potem nigdy w życiu nie znajdzie.8. Kiedy robię imprezę, nie szykuję niczego wykwintnego, ponieważ... nie chcę, żeby się goście stresowali, co mają mi podać, kiedy idę do nich z wizytą.9. Nie prasuję, ponieważ... wierzę etykietkom, na których napisano "nie wymaga prasowania".10. Niczym zupełnie się nie przejmuję, ponieważ... nerwusy umierają młodo, a ja mam zamiar jeszcze się tu pokręcić i zostać pomarszczonym, zrzędliwym starym prykiem!
Związek małżeński powinien polegać na zrozumieniu, zaufaniu, miłości i byciu wobec siebie fair – Niestety często bywa tak, że w związek lubią wtrącać się osoby trzecie.W tej historii taką osobą jest teściowa dziewczyny, która od momentu ślubu zaczęła ingerować w życie jej i jej syna, praktycznie codziennie.Mój mąż pół żartem, pół serio wspominał o tym, że jego mama ma na jego punkcie obsesję, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, że urośnie to do takich rozmiarów. Przychodziła do nas, kiedy tylko chciała, robiła w domu to, co chciała, ale najgorsze jest to, że nakręcała męża przeciwko mnie. Czarę goryczy przelała jej wiadomość do mojego męża, którą przypadkowo odczytałam na jego telefonie."Chciałam sprawdzić listę zakupów w jego telefonie, gdy doszedł SMS od jego matki. Gdy odczytałam treść tej wiadomości, serce zaczęło mi tak mocno walić, że myślałam, że zemdleję. Natychmiast żądałam wyjaśnień od męża i domagałam się pokazania reszty SMS-ów od „mamusi”.SMS-sów było kilkadziesiąt i w żadnym nie było ani jednego miłego słowa na mój tematPierwsza obraźliwa wiadomość pojawiła się w dniu naszego ślubu, gdy teściowa napisała do syna: „A Anka to nie miała schudnąć do ślubu?”Czy jest jakieś wyjście z tej beznadziejnej sytuacji? Jarun, nie lubie Anki bo jest bałaganiara i na pewno jej matka tez taka byla. Mogles ozenic sie z Renia, byla rozsadna, gospodarna i umiała zajac sie domem. Ten wyploch pewnie calymi dniami oglada telewizje. Zle zrobiles synu, ze wszedles w ten zwiazek)

Szokujące wyznanie pielęgniarki, które opowiada o tym, co dzieje się z dziećmi, które przeżyły aborcję

 –  Pracowałam od 23 do 7 rano, a kiedy zakończyła swoje obowiązki, poszłam pomóc przy noworodkach. Pewnej nocy w jednej gondoli wystawionej przed salą noworodków zauważyłam dziecko. Wydawać by się mogło, że wszystko z nim w porządku, biorąc pod uwagę fakt, że płacze. Gdy zajrzałam do środka, wszystko się wyjaśniło – to było dziecko z aborcji. Poparzone. Ogromnie cierpiało. Pielęgniarka Malloy opisuje dokładnie to, jak wyglądała dziewczynka. Wyglądała tak, jakby była poparzona wrzątkiem… A lekarze i inne pielęgniarki zamiast jej pomóc i łagodzić ból i cierpienie, odłożyli ją jak niepotrzebną rzecz. Nikt nawet jej nie przykrył… W tym momencie zaczęłam się wstydzić, że jestem pielęgniarką. Trudno uwierzyć, że do czegoś takiego może dojść w nowoczesnych szpitalach. Myślałam, że to miejsce, w którym się leczy chorych, a nie ich po prostu brutalnie zabija… Pielęgniarka poprosiła inne pielęgniarki o to, aby podzieliły się tym, jak w innych szpitalach wyglądają podobne sytuacje. Była w ogromnym szoku, gdy zaczęła słuchać ich historii. Zamiast pozostawiać dziecko po aborcji samo sobie uciekają się do innych środków. Gwarantują, że dziecko umrze szybko – wkładają maleństwo do wiadra i nakładają na nie pokrywkę. Śmierć przez uduszenie! Aborcja przy użyciu roztworu soli w rzeczywistości to bardzo brutalna procedura. Polega ona na tym, że wstrzykuje się hipertoniczny roztwór soli, który zostaje połknięty przez dziecko. Wówczas wypalane są jego płuca i skóra. W męczarniach umiera kilka godzin później. Wtedy matka ‚rodzi’ szczątki. W jeszcze innym przypadku wstrzykuje się truciznę do serca dziecka. Dzieci, które przeżyły aborcję mają twarz i imię. Poznajcie Giannę Jessen. Jest jedną z tych nielicznych osób, które przeżyły aborcję i w tym momencie działają w ochronie życia. Przeżyła dzięki pracownikom służby zdrowia, u których w ostatniej chwili włączyła się empatia i chęć pomocy bezbronnemu dziecku. Co chwilę w medycznym świecie słyszy się wzruszające historie, które wywołują ciarki na ciele. Jedna z pielęgniarek powiedziała, że była świadkiem aborcji, która zmieniła jej sposób postrzegania tej pracy. Kobieta, która dokonała aborcji miała nie wiedzieć o tym, że jest w ciąży, a przechodziła chemioterapię z powodu raka. Lekarze zapewniali ją, że dziecko, jeśli w ogóle się urodzi, będzie zdeformowane i bardzo chore. Dlatego też zdecydowano się na aborcję. Gdy pielęgniarka zobaczyła chłopca, nie mogła uwierzyć własnym oczom, bo patrzyła na zdrowe dziecko, które dobrze i równo oddycha i nie ma żadnych deformacji. Aborcja miała być dokonana w 23. tygodniu ciąży, ale gdy pielęgniarka zauważyła chłopczyka, zaczęła podejrzewać, że coś się nie zgadza, ponieważ waży dwa razy więcej niż dzieci z aborcji w jego wieku. Gdy do sali wszedł lekarz, pielęgniarka zwróciła uwagę na bardzo dobry stan zdrowia dziecka. Wtedy usłyszała: „To była aborcja. Świadomie podjęta decyzja. Nie mamy prawa się wtrącać”
Źródło: popularne.pl/aborcje
Zdjęcie przedstawia 14-letniąCzesławę Kwokę, która trafiła do obozu Auschwitz pod koniec 1942 r. – Fotograf zmuszony przez Niemców do robienia tysięcy zdjęć więźniów tak opisuje tę fotografię:"Była taka młodziutka i tak przerażona. Dziewczynka nie rozumiała dlaczego tu jest i co się do niej mówi. Więc ta Niemka, kapo, wzięła pałkę i uderzyła ją w twarz. Wyładowała swoją złość na dziewczynie. Taka ładna dziewczynka, taka niewinna. Płakała, ale nic nie mogła zrobić.Przed zdjęciem, dziewczynka wytarła łzy i krew z rozcięcia na wardze. Szczerze mówiąc, czułem się jakbym sam dostał, ale nie mogłem się wtrącać. Zabiliby mnie. Nigdy nie można było się odezwać."Czesława zmarła w Auschwitz w marcu 1943 roku, miesiąc po tym, jak w obozie umarła jej mama.Szacuje się, iż wśród około 1,3 mln. ludzi przywiezionych do KL Auschwitz w latach 1940-1945 było około 230 tys. dzieci i młodocianych w wieku poniżej 18 lat
W jednej z portugalskich szkół wywieszono taki apel do rodziców, którzy źle na niego zareagowali. Ale czy słusznie? – "Szanowni Rodzice! 1. Przypominamy wszystkim rodzicom, że ich obowiązkiem jest nauczenie dzieci w domu magicznych słów: proszę, dziękuję, przepraszam. 2. To także w domu dzieci muszą się nauczyć uczciwości, punktualności, pracowitości, solidarności oraz szacunku dla innych ludzi, niezależnie od tego, czy mowa o ich rówieśnikach, czy o starszych od nich osobach.3. Edukacja w domu oznacza pokazanie dziecku, że musi być schludnie i czysto ubrane, nie powinno mówić z pełną buzią i nie może wyrzucać śmieci na ziemię. 4. To w domu dzieci muszą nauczyć się organizować swój czas, potrafić samodzielnie rozwiązywać problemy i nie wtrącać się w sprawy innych. 5. W szkole uczymy dzieci matematyki, historii, fizyki, języków obcych... Jesteśmy po to, by wzmocnić edukację, jaką dziecko otrzymuje od rodziców w domu".Drodzy rodzice! Pamiętajcie, że szkoła ma uczyć, a nie wychowywać Wasze dzieci. Nie zrzucajcie odpowiedzialności na innych
I tak nie posłucha... –  Drogie Serce!Proszę, przestań się ciągle we wszystko wtrącać. Twoim zadaniem jest pompowanie krwi, nic więcej. Resztę zostaw mnie.Rozum.

Na farmie...

Na farmie... –  Farmer wezwał weterynarza do swojego konia, któryzachorował. Weterynarz zbadał konia i rzecze:- Pański koń zaraził się paskudnym wirusem! masz tu panlekarstwo. Trzeba mu je dawać przez trzy najbliższe dni.Za trzy dni przyjadę.Jeśli mu się nie poprawi trzeba będzie go uśpić.Tę rozmowę usłyszała Świnia.Pierwszego dnia koń dostał lekarstwo, ale nic mu się niepoprawiło. Świnia podeszła do niego i mówi;-Dawaj, dawaj! Wstawaj!!!Drugiego dnia to samo - lekarstwonie poprawiło samopoczucia konia.- Wstawaj! - nakrzyczała na konia Świnia.- Jak nie wstaniesz to Cię uśpią!Trzeciego dnia koniowi znowu dali lekarstwo. Znowu bezżadnego rezultatu.Przyszedł weterynarz i mówi:- Niestety nie mamy wyboru!. Koń jest zarażony wirusem, którymoże się przenieść na pozostałe konie!Usłyszawszy to Świnia pobiegła do konia i mówi:- Wstawaj!!! Weterynarz już przyszedł! Ostatnia Twoja szansa!Teraz albo nigdy! Wstawaj!!!A koń ostatnim wysiłkiem woli podniósł się na nogi i truchtemoddalił się na koniec pastwiska.- Boszsz.... To cud!!! - krzyknął farmer zobaczywszyoddalającego się konika. -Musimy to oblać!!! Z tej okazji zarżniemy świnię!Morał:Nigdy się nie wtrącaj w nie swoje sprawy...
Jednej rzeczy tylko jestem pewien – Żaden człowiek nie ma prawa wtrącać się do cudzego życia. Każdy musi układać je sobie sam. Pomagać komuś, owszem, ale nie mówić mu, jak powinien postępować
Źródło: John Steinbeck.
Amisze - bardzo religijni, bardzo konserwatywni, nieakceptujący współczesnego społeczeństwa – Wolą się usunąć na bok, nie wtrącać się w życie innych i po prostu żyć po swojemu
Brak edukacji i zwierzęce instynkty – Tak się kończy, kiedy pozwalamy edukować i wtrącać się do rządzenia ludziom, którzy mentalnie zatrzymali się w średniowieczu

Sąsiad z poczuciem humoru to prawdziwy skarb

Sąsiad z poczuciem humoru to prawdziwy skarb –  Bezpośrednia prośba do zbyt głośnej sąsiadki:Do lokatorki spod 12Cześć, po pierwsze chciałbym ci pogratulować. Chciałbym ci pogratulować błyskotliwego życia towarzyskiego, które prowadzisz odkąd się wprowadziłaś. Wygląda na to, że masz wiele przyjaciół (z których większość jest całkiem przystojna) i mam nadzieję, że bycie w centrum tak szerokiego kręgu znajomych jest spełnieniem twych marzeń. Nie mam nic przeciwko hordom wypełnionych alkoholem gości, wchodzących i wychodzących o każdej porze rano i w nocy... Nie mam nic przeciwko pijanym cudzoziemcom wykrzykującym łamanym angielskim "Kocham Bondi!", kiedy jem z rodziną kolację... Przeżyję twoją wkurzającą, zalatującą zachodnimi przedmieściami wymowę, kiedy oświadczasz swą dozgonną miłość do hord zalanych gości... Mogę nawet znieść okazjonalnego zabłąkanego papierosa jakimś cudem znajdującego drogę z góry do mojego balkonu. Przypomnę tylko, że popielniczki są znane od 1825 roku i można je kupić w większości sklepów. Mogę ci zawsze wskazać drogę do "osiedlowego Bondi" przy ulicy Bondi 146, w Bondi. Ale droga lokatorko spod 12, to czego nie mogę znieść to to, co wydarzyło się w sobotę w nocy pomiędzy godziną 2 i 3. Pozwól, że dokładnie ci to przypomnę. Kiedy spałem, śniła mi się idealna rozgrywka w golfa. Kiedy byłem w pobliżu 13. dołka, zostałem nagle zbudzony czymś, co można opisać jedynie jako odgłos będącego pod wpływem mety lub koki nosorożca, próbującego rozwalić ścianę przy pomocy młota pneumatycznego. To pierwotne chrząkanie i walenie robiło się coraz głośniejsze, do poziomu, w którym musiałem założyć, że nosorożec niemal skończył równać z ziemią mieszkanie LUB ktoś wzywany "NICK, OH NICK" jest gotów do ejakulacji... Nie wiem kim jest "NICK", ani ile waży, ale przypuszczam, że dość dużo, zważając na to,że kilkakrotnie moja sypialnia lekko zadrżała. Na szczęście "NICK" nie wytrzymuje zbyt długo i za to jestem wdzięczny. Nie chcę się wtrącać w twoje życie intymne, ale proszę, abyś zanim dosiądziesz Nicka (czy nosorożca) przykręciła łóżko do podłogi, aby reszta mieszkańców nie musiała słuchać twoich BARDZO głośnych, BARDZO krótkich, ale ciągle BARDZO wkurzających sesji miłosnych. Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego listu z odrazą, ale jako prośbę o trochę przyzwoitości dla innych mieszkańców - DZIĘKUJĘ
Źródło: joemonster
Do szczerej rozmowy w cztery oczy – nie powinny wtrącać się ręce
Ale – Słowo, które zawsze pada po "nie chcę się wtrącać..."