Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 133 takie demotywatory

Prawda o ludziach

Prawda o ludziach –  696 A jak umarł pan bogaty,697 To mu nieśli wieńce, kwiaty698 Order dali mu po śmierci699 by mu złocił się na piersi700701 A jak umarł chłop z fabryki702 To uznali, że był nikim703 Odszkodowań nie ma wtedy704 Trumnę trzeba brać na kredyt705706 A jak padło dziecko z głodu707 lie ruszyło to narodu708 Dalej po bogaczu kwilił709 Taki to był wzniosły nastrój chwili710711 A jak umarł pan bogaty,712 To mu nieśli wieńce, kwiaty713 Order dali mu po śmierci714 by mu złocił się na piersi.4
Źródło: FB komentarze pod postem echa dnia
Gdy na starość ZUS wyliczy ci emeryturę 210 zł miesięcznie, wtedy uświadomisz sobie, że... – Jak było się młodym trzeba było sobie znaleźć pracę, a nie żyć z pomocy socjalnych i robić sobie 7 dzieci, by tylko wyciągnąć jak najwięcej z programu 500+ i posiedzieć sobie na dupie, żeby tylko nie iść do pracy do miejscowej fabryki albo marketu

Kasjer drwił ze staruszki w sklepie. Jej riposta skutecznie zamknęła mu usta

Kasjer drwił ze staruszki w sklepie. Jej riposta skutecznie zamknęła mu usta – Młodzi ludzie czasami uważają, że wiedzą lepiej od starszych. Tak właśnie było w przypadku pewnej pani, która robiła zakupy w supermarkecie.Pracownik zaczyna pakować rzeczy starszej pani. Kasjer starał się namówić kobietę do tego, aby przyniosła własne torby idąc na zakupy, bo „plastikowe są złe dla środowiska”.Staruszka przeprosiła i starała się wytłumaczyć: „Za naszych czasów nie było tego całego‚ eko-czegoś’.”Zamiast po prostu przyjąć odpowiedź, kasjer naciskał dalej: „To jest nasz obecny problem. Twoje pokolenie za mało troszczyło się o środowisko.”Odpowiedź starszej pani jest czymś, co każdy powinien przeczytać i wziąć do serca.„W tamtych czasach oddawaliśmy butelki po mleku, butelki po napojach i butelki po piwie do sklepu. Sklep wysyłał je z powrotem do fabryki, gdzie czyszczono je i odkażano, a na koniec napełniano ponownie. Wykorzystywano więc te same butelki w kółko. Recyklingowano je, ale nie mieliśmy tego całego‚ eko-czegoś’.”„W sklepach pakowano nasze zakupy do brązowych toreb, które były używane później do wielu rzeczy. Oprócz najpopularniejszego wykorzystywania ich jako worków na śmieci, robiliśmy z nich także okładki na książki szkolne. Miało to sprawić, aby własność publiczna (bo książki zapewniała szkoła) nie została przez nas zniszczona. Dzięki temu mogliśmy rysować po okładach i każdy miał ‚swój własny podręcznik’. Szkoda, że wtedy nie mieliśmy tego całego‚ eko-czegoś’.”Kasjer wzdrygnął się, ale starsza pani kontynuowała.„W tamtych czasach mieliśmy jeden telewizor albo radio w domu, a nie telewizor w każdym pomieszczeniu. Ekrany były malutkie, a nie wielkości małego kraju. W kuchni mieszaliśmy wszystko ręcznie, bo nie mieliśmy urządzeń elektrycznych, które odwalały robotę za nas. Kiedy pakowaliśmy coś delikatnego do wysyłki, owijaliśmy to starymi gazetami, a nie styropianem czy folią bąbelkową. Wtedy nie odpalaliśmy silnika żeby skosić trawę. Wykorzystywało się do tego siłę mięśni. Ćwiczyliśmy poprzez pracę fizyczną, więc nie musieliśmy chodzić na siłownię, aby korzystać z elektrycznych bieżni. Ale fakt, masz rację ‚nie dbaliśmy o środowisko’.”W tym momencie otworzyła się druga kasa. Starsza kobieta nie zamierzała jeszcze jednak skończyć.„W tamtych czasach praliśmy pieluchy, bo nie mieliśmy jednorazowych. Suszyliśmy pranie na sznurkach, a nie w pożerających prąd suszarkach. Dzieci dostawały ciuchy po swoim rodzeństwie, a nie kupowało się ciągle nowe rzeczy. Wtedy ludzie do pracy jeździli tramwajem lub autobusem, a dzieci do szkoły na rowerach. Nie robili sobie z matek 24-godzinnych taksówek w wartych setki tysięcy samochodach, które kosztują tyle co kiedyś dom.”W końcu kobieta doszła do sedna.„Czy to nie smutne, że obecne pokolenie tak strasznie lamentuje, że my, starzy ludzie nie dbaliśmy o środowisko dla przyszłych pokoleń, bo nie mieliśmy tego‚ eko-czegoś’?”Kasjer nie wiedział co powiedziećWarto czasem posłuchać starszych od siebie, którzy widzieli i robili rzeczy, o których młodzież nie ma zielonego pojęcia
Rzadki widok oryginalnej fabryki motocykli Harley-Davidson, 1924 r. –
Testowanie samochodów na dachu fabryki Fiata w 1929 roku –
Skoro sami Niemcy upierają się przy tym że to były „Polskie obozy zagłady” bo były na terenie Polski, to te wszystkie Niemieckie fabryki pootwierane teraz na naszym terenie też są nasze?Bo są na terenie Polski? –
Źródło: internet
Pokazali brudnego Kim Dzong Una – Albo to wpadka państwowej telewizji w Korei Północnej, albo najmocniejszy jak dotąd przejaw ocieplania wizerunku dyktatora. Faktem jest, że brudnego Kim Dzong Una ujrzeli najpierw Koreańczycy, a teraz cały świat.Został sfilmowany w pobrudzonych spodniach. Biały pył cementowy pokrył ubranie z tyłu, tuż poniżej pleców. Stało się to zapewne wtedy, gdy Kim przysiadł na chwilę podczas rozmowy z kierownictwem wizytowanej fabrykiPosadzili go tam gdzie nie trzeba...
Polscy pracownicy Opla skarżą się na fatalne warunki. "Potraktowali nas jak śmieci!" – Niektórzy pracownicy gliwickiej fabryki zostali wysłani do pracy tymczasowej w Niemczech. Obiecywano im, że zamieszkają w hotelu, po czym okazało się, że przydzielono im lokale w fatalnym stanie.- Okna nie dało się otworzyć, gdy z wysiłkiem otworzyliśmy, zrozumieliśmy dlaczego – pleśń! Pośród wyrzuconych mebli już lepsze widziałem niż te, które koledzy mają używać. Łazienka, którą koledzy muszą używać musieli czyścić i dezynfekować, bo strach było tam wejść. W zakładzie nie mogą się kąpać, bo tam nie mają szafek - opisuje polski pracownik.Teraz wyrzucono ich z  zagrzybiałych pokoi. Czują się pokrzywdzeni. Planują pozew zbiorowy. - Właśnie w tej chwili wszystkie nasze rzeczy są pakowane do worków przez obcych ludzi z pokoi w Niedernhausen i wynoszone są na zewnątrz, gdzie pada. Kto za to odpowie? Potraktowano nas gorzej niż islamskich uchodźców. Zniszczono nasz sprzęt! Na tę chwilę 30 osób zostało wyrzuconych z hotelu, bo Opel nie zapłacił za pokoje - skarżą się
Źródło: O2
Ruskie zrobiły czołg na spirytus – Ani jeden nie wyjechał z fabryki
- Tak, pracowników fabryki samochodów, jego komponentów, mechaników, osób które pracują w punktach sprzedaży jak i na stacjach benzynowych. Czyli ludzi, którzy dostają sprawiedliwe wynagrodzenie za swoje posiadane umiejętności,a nie za to, że po prostu istnieją –
 –  Wszyscy byli zgodni: problem pustych tubek mogą rozwiązać jedyniewyspecjalizowani inżynierowie z zewnątrz. Projekt przeszedł przezwszystkie standardowe etapy: ustalono budżet, wybrano potencjalnychwykonawców i wystosowano zapytanie ofertowe. Sześć miesięcy (i 25 mlnzłotych) później firmamieszczące się w budżecie i przede wszystkim wysokiej jakości. Wszyscybyli zadowoleni.miala fantastyczne rozviązanie - na czas,każda tubkę iZastosowano bardzo precyzyjną wage, która ważyłasygnalizowala dzwonkiem i migoczącymi światelkami, jeśli któraś byłalżejsza niż powinna. Gdy tak się dzialo, linia produkcyjna zatrzymywalasię, ktoś podchodzil, usuwal pustą tubkę, naciskal jeden przycisk i liniaruszala dalej. Rezultat byl taki, że z fabryki nie wyszła już ani jedna pustatubka. Brak reklamacji ze strony klientów utwierdzil szefa w przekonaniu,że wydatek 25 mln złotych się opłacil.Po miesiącu zajrzal w raport dotyczący statystyk i odkrył, że wpierwszymtygodniu liczba tubek odrzuconych przez wagę pokrywala się zprzewidywaniami, jednak przez kolejne trzy tygodnie waga nie wykrylażadnych! Tymczasem szacowana liczba pustych tubek powinna wynosić conajmniej tuzin dziennie. Na polecenie szefa inżynierowie sprawdzilidokladnie sprzęt i potwierdzili, że raport nie zawiera zadnych bledówwaga dziala bez zarzutuZaskoczony takim obrotem sprawy szef udal się do fabryki, aby nawlasne oczy sprawdzić linię produkcyjnaą oraz zainstalowaną na niej wagę.Gdy dotarl na miejsce, zobaczył, że obok rozwiązania za 25 baniek stoikosz i wiatrak wart jakieś 50 zł, który zdmuchuje do niego puste tubki.Zapytal więc kierownika zmiany, o co w tym wszystkim chodzi.- A, to? odpowiedzial kierownik Bartek, mlodzik z obslugi, postawil, bomu się nie chcialo tutaj lazić za każdym razem jak zadzwonil dzwonek.
Samochody wyścigowe na dachu fabryki Fiata w Turynie, Włochy 1923 –
Przy wyjściu z gorzelni pracownicy są badani alkomatem.Przy wyjściu z fabryki słodyczy - glukometrem –
Dorośli i dzieci pracują tam w nieludzkich warunkach, maltretowane są też zwierzęta – Niemieccy dziennikarze w filmie dokumentalnym ujawnili szokujące fakty na temat produkcji żelków Haribo. Chodzi o nielegalnie zatrudnionych pracowników brazylijskiej fabryki. Wyrabia się w niej wosk używany do produkcji żelków, który jednocześnie sprawia, że słodycze błyszczą się, ale jednocześnie nie sklejają ze sobą w opakowaniu. Koncern, który słynne misie produkuje głównie z myślą o dzieciach i młodzieży, w brazylijskiej fabryce zatrudnia szereg nieletnich. Ponadto zaniedbywane są warunki bezpieczeństwa, higieny pracy, a pracownicy zatrudnieni na czarno nie mają dostępu do toalet, śpią pod gołym niebem, piją wodę z pobliskiej zanieczyszczonej rzeki, a ich dzienny dochód za ciężką pracę nie przekracza 12 dol, co daje około 43 zł.Niemiecki właściciel twierdzi, że o tym co dzieje się w brazylijskiej fabryce nie miał pojęcia i nie akceptuje naruszania praw człowieka. Koncern obstaje także przy stanowisku, że nie miał informacji na temat warunków panujących w niemieckiej hodowli świń
Źródło: wp.pl
Mieszkaniec miasta w USA, Charles Svatos zdobył drugą co do wielkości nagrodę w lokalnej loterii "Szczęśliwe Życie", poprawnie odgadują 5 z 6 numerów. Za zwycięstwo 92-latek, były pracownik fabryki mleka będzie dostawał rocznie 25 tys dolarów. Do końca życia – Spójrzcie na szczęśliwą minę organizatora loterii
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Kiedy wybuchnie bunt maszyn, módl się żebyś nie znajdował się w pobliżu fabryki dildo –
Zatrudnienie ma wynieść 500 osób – Zakładając że każdy pracownik fabryki dostanie średnio 3000 zł brutto miesięcznie, oznacza to że polscy podatnicy zapewnią Mercedesowi darmową siłę roboczą przez 4 i pół roku
 –
W małej miejscowości Wagenschwend na północy Badenii mieszkańcy dbają o grób polskiej pracownicy przymusowej zabitej pod koniec wojny. Dopiero niedawno okazało się, że to mogiła żony Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" – "Na początku niewiele wiedzieliśmy, tyle tylko, że była strzelanina, w której zginęły cztery osoby" - mówi dyrektor lokalnego muzeum Gerhard Schäfer.Z każdym nowym szczegółem, historia stawała się jednak coraz bardziej fascynująca. Zwłaszcza, kiedy okazało się, że Hanka Szandzierlerz, to tak naprawdę Anna Szendzielarz, kurierka Armii Krajowej, a prywatnie żona Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" - dowódcy V Brygady Wileńskiej AK i jednego z czołowych działaczy zbrojnego podziemia antykomunistycznego w powojennej Polsce. Anna poślubiła Zygmunta w styczniu 1939 roku. Po wybuchu wojny Anna została wywieziona do Niemiec, przeszła przez obozy koncentracyjne, w końcu trafiła do fabryki rodziny Grimmów jako pracownica przymusowa.O losach Polki przypomina tablica informacyjna w trzech językach - polskim, niemieckim i angielskim, postawiona obok odnowionego właśnie nagrobka
Melex najbardziej rozpoznawalny użytkowy pojazd elektryczny produkowany od 1971 roku w Mielcu – Pojazdy te były początkowo produkowane jedynie w wersji wózków golfowych przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Mielec” od 1971 roku w nowo utworzonym wydziale fabryki samolotów w Mielcu. W 1993 roku w wyniku podziału i prywatyzacji tego przedsiębiorstwa Melex zaczął funkcjonować jako osobne przedsiębiorstwo