Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 113 takich demotywatorów

Niesamowity "Kościół Duchów" w Czechach (50 obrazków)

Marcin Kleczkowski z PiSu twierdzi, że teksty raperów propagują korzystanie z używek, są agresywne i generalnie pochwalają patologię. Sprawa trafiła do Rzecznika Praw Dziecka –  Apel W trosce o przyszłość dzieci i młodzieży szkolnej wzywamy Pan burmistrza Miasta Augustowa do odwołania Filipa Jerzego Chodkiewicza z funkcji zastępcy burmistrza. Promowanie przez zastępcę burmistrza występów artystów nawołujących do patologicznych zachowań, takich jak: zażywanie narkotyków, spożywanie alkoholu czy agresji wobec policji, jest sytuacją niedopuszczalną i nie będzie akceptowane. Zastępca burmistrza z racji sprawowania swojej funkcji zobligowana jest do nadzoru oraz stania na straży właściwego kształtowania postaw młodych ludzi. Ostatnie wydarzenia i działania Panna Filipa Chodkiewicza stoją w absolutnej sprzeczności z jego powinnościami. Podczas uroczystego zakończenia roku szkolnego w szkole podstawowej nr 2, zastępca burmistrza - Filip Jerzy Chodkiewicz, osobiście zapraszał dzieci i młodzież na koncert wykonawców TEDE i Wac Toja. W dniu 25 czerwca 2021 r. o godzinie 20.00, na placu przy plaży miejskiej odbył się koncert wspomnianych wykonawców. Koncert zapowiedział, znowu osobiście, zastępca burmistrza - Filip Jerzy Chodkiewicz, a bezpośrednio po nim na scenę wszedł Wac Toj wykonując utwór Kapitan, którego treść zaczyna się od następujących słów: Jaramy jointa Zielonego lolka Dwie białe kreski Pierdolić niebieskich I tylko spontan Od początku do końca Liczy się prestiż 1 te niunie seksi Zauważyć należy, że wiele utworów obu wykonawców przesyconych było agresją, rozpasanym seksualizmem i pochwałą takich patologii jak narkomania. W koncercie, zgodnie z zaproszeniem władz miasta uczestniczyły nawet kilkunastoletnie dzieci. Jeżeli prawdą jest, że w związku z incydentami z nadużyciem alkoholu przez młodzież z pomocą musiały wkroczyć służby medyczne, to jak oceniać pracę najbliższego współpracownika burmistrza? Jest to działanie absolutnie niedopuszczalne i skandaliczne. Promowanie tego typu patologicznych zachowań prowadzi do demoralizacji dzieci i młodzieży. Jest tu również ewidentne przyzwolenie, a wręcz zachęta do okazywania braku szacunku dla służb mundurowych, szczególnie policji. Czy tego typu przekaz działa wychowawczo? Należy również wskazać, że wyżej opisana impreza została zorganizowana ze złamaniem obowiązujących zasad sanitarnych. 25
 –  Witam. Nazywam się^^^^^^Hi jestem ratownikiem. Po Panawpisie o Ziębie pragnę się podzielićhistoria która mnie spotkałapodczas pracy <,Y^^^B>vr<Wrocławiu gdzie pracowałem naoddziale. Na moim oddzialeprzebywała pacjentka lat 30 zszeroko rozsianym procesemnowotworowym. Jak się ukazałoPani była omamiona przez.fenomen" ukrytych terapii JerzegoZięby. Pacjentka odnowiłaprzyjęcia leczenia i chemioterapii.Natomiast jeździła do jednej zpseudo klinki za Wrocław gdzieleczono jej raka kroplówkami zwitaminami. Za tydzień takiej.kuracji* płaciła 5 tysięcy złotych.Jak się okazało .klinika" ta nieposiadała nawet onkologa. Paninegatywnie nastawiona dopersonelu bo przecież jesteśmyzabójcami których opłacająkoncerny. Odmawiała przyjęcialeków przeciwbólowych chociażzwijają się z bólu. Odmawiałaprzyjęcia posiłków, lekarza. Domnie jako ratownika i dopielęgniarek odnosiła się zwrogością. Swojego raka próczwitamin leczyła różnymi cudami odZięby oraz yogą i medytacja. Wciągu jednego dyżuruprzetoczyliśmy jej 4 jednostki Kkczbo hemoglobina była już na granicyżycia i śmierci. Na drugi dzień Panistwierdziła że jesteśmykonowałami i jej nie pomożemy banawet jej szkodzimy. Wypisała sięna własne życzenie. Kiedyśmyślałem a ten Zięba to nie groźnywariat. Kto go słucha. Myślałemtak dopóki kobieta która opisuje nieprzekroczyła progu naszegooddziału i zaczęła gasnąć namoich oczach. Odrzucając podrodze to co oferowała jejmedycyna. Podsumowując. Trzebawalczyć z tym chorym na umyśleczłowiekiem który swoimiporadami po prostu zabija ludzi.Tej kobiecie już nic nie pomoże jejlos jest już przesądzony alemożemy sprawić by nie spotykałoto kolejnych często młodych osób.Pozdrawiam i niech Pan dalejwalczy z tymi popapraricami.Wspieram całym sercem.
Mieczysław Pawlikowski w 1967 r. jako Zagłoba na planie filmu "Pan Wołodyjowski" Jerzego Hoffmana – Mało kto wie, że był też lotnikiem słynnych polskich Dywizjonów 300 i 301 w służbie brytyjskich Królewskich Sił Lotniczych w czasie II wojny światowej. Wykonał 29 lotów bojowych. Po zestrzeleniu i awaryjnym lądowaniu samolotu we Francji załoga przedostała się do Gibraltaru. W latach 1943-1944 występował w zorganizowanej przez por. Leopolda Skwierczyńskiego Lotniczej Czołówce Teatralnej. Dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. 1 maja 1945 na własną prośbę został zwolniony z Polskich Sił Powietrznych. Po wojnie w Anglii był m.in. lektorem i spikerem polskich audycji radia BBC. W sierpniu 1945 roku wrócił do Polski
Ksiądz na mszy z okazji Pierwszej Komunii Świętej mówi, że rodzice mają prawo dać dziecku klapsa, żeby otrzeźwiało – - Do niektórych dochodzi się przez mózg, a do innych przez inną część ciała - naucza duchowny w Parafii św. Jerzego w Czerwionce-Leszczynach, w dzielnicy Dębieńsko na Śląsku
 –
Według rachunku Ojcowie Założyciele wypili 54 butelki madery, 60 butelek bordo, 8 butelek whiskey, 22 butelki porteru, 8 butelek mocnego cydru, 12 butelek piwa i 7 misek alkoholowego ponczu. W spotkaniu wzięło udział tylko 55 osób –
Dokładnie 22 lata temu miała miejsce premiera filmu Ogniem i Mieczem, Jerzego Hoffmana. Przyznać się - kto był na tym w kinie z klasą? –
 –  śffk Wojciech Mannmr 5 g • 0Mimo wysiłków sprzyjających mupolskojęzycznych mediów sytuacja JerzegoOwsiaka jest w dalszym ciągu niejasna.Specjaliści zastanawiają się jakim cudem nietylko omota! rzesze zagubionych rodakówgorszego sortu, ale też, mimo iż krytykuje dobrązmianę, spowodował, że jej przedstawiciele,nierzadko z kwaśnymi minami, wykonują przedkamerami gesty wspierające.Jak to możliwe, że nie ma na niego haka?Czyżby zawiodły służby?Warto by się jeszcze bliżej przyjrzeć tej postaci,bo to większy spryciarz. Słyszy się głosy, że byłwielokrotnie szczepiony, nie tylko przedcelebrytami i zawieszonym członkiem Girzyńskim,ale wręcz na długo przed nastaniem pandemii.Widziano go w Warszawie idącego z sankami wstronę Tatr, mimo iż nie ma licencji zawodniczej.Ponadto, co prawda niewyraźne, ale jednak trochęwyraźne, zdjęcia z dronów komisji smoleńskiejpokazują postać podobną do Owsiakawymieniającą respiratory na broń.Najwyższy czas zedrzeć z tego „dyrygenta"maskę fajnego chłopaka i przekazać tę całą jegoorkiestrę Orlenowi a potem prokuratorowi. Czymoże odwrotnie.
"W Polsce, mimo dużego szacunku do takich trenerów jak Michał Probierz czy Piotr Stokowiec, nie widzę autorytetu, za którym Robert Lewandowski i spółka skoczyliby w ogień" – Czy oto zdaniem Szpakowskiego chodzi, aby piłkarze za trenerem skakali w ogień? Współpraca, pomysł i realizacja - to ostatnie w naszej kadrze szwankuje, czy to wina trenera czy jednak piłkarzy? Mamy solidną drużynę ze światowej klasy bramkarzem i jedną mega gwiazdą, a reszta to jednak "tylko" solidni piłkarze
 –  Kilkanaście lat temu wsiadając do samochodu zobaczyłem jak z mojego bloku przy Zwierzynieckiej wychodzi około 12 letnia dziewczynka, niosąc na rękach drugą około 6 letnią. Podszedłem do nich i zapytałem co się stało. Starsza z nich powiedziała mi, że musi zawieźć swoją siostrę do szpitala na Litewską na dializę. Zaproponowałem, że je zawiozę. W trakcie jazdy starsza z nich opowiedziała mi trochę o ich problemach, o tym, że jej siostra jest niepełnosprawna, że nie chodzi samodzielnie, że ojciec jest alkoholikiem, że matka z niczym sobie nie radzi, ….Zaproponowałem jej żeby zawsze przed wyruszeniem z siostrą na dializę zadzwoniła do mnie domofonem, to jak będę w domu to będę je woził. Odwoziłem je jeszcze kilka razy. Po czym nastąpiła przerwa. Po jakimś czasie spotkałem starszą dziewczynkę w windzie i zapytałem co się stało – powiedziała mi, że już nie musi wozić siostry bo siostra może mieć dializy w domu - dzięki temu, że otrzymała odpowiednią aparaturę z WOŚP.Pamiętając o tym, że WOŚP pomógł takiej dziewczynce - zapomnianej i porzuconej przez wszystkich - poza starszą siostrą - jestem mocno zniesmaczony nagonką na Jerzego Owsiaka i na WOŚP - jaka ma miejsce od ubiegłego roku.
 –  FC Barcelona O@FCBarcelonaJerzy Brzeczek will be the new mof FC Barcelona. Welcome!12:55 PM • Jan 18, 2021 • Twitter for iPhone

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
To także Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych, w którym wspominamy kapłanów bohaterów, niezłomnych obrońców wiary i niepodległej Polski – 19 października 1984 r. w pobliżu wioski Górsk koło Torunia funkcjonariusze IV Departamentu MSW, zajmującego się zwalczaniem Kościoła katolickiego, uprowadzili, a następnie zamordowali księdza Jerzego Popiełuszkę, duszpasterza ludzi pracy, kapelana Solidarności, organizatora Mszy św. za Ojczyznę odprawianych w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu w Warszawie Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj
Na razie nie było aresztowania, ale kto wie, może krakowski sąd i prokuratura za parę dni pójdą za przykładem Warszawy – Tak się składa, że tą osobą z tęczową flagą na smoku był Franciszek Vetulani, wnuk zmarłego profesora Jerzego Vetulaniego. Jerzy Vetulani został trzy lata temu przejechany na przejściu dla pieszych przez kierowcę, który przekroczył dozwoloną prędkość. Kierowca nie spędził nawet jednego dnia w areszcie. Nie spędził też ani jednego dnia w więzieniu, bo wyrok wydano w zawieszeniu. Odszkodowanie za przejechanie starszego człowieka, a przy okazji czołowego polskiego neurobiologa, wyniosło pięć tysięcy złotych. Dla mnie jest to bardzo pouczająca historia
W wieku 66 lat odszedł Jerzy Pietraszko - zasłużony opozycjonista, legenda Politechniki Wrocławskiej – Był zasłużonym działaczem opozycji antykomunistycznej, wykładowcą uwielbianym przez studentów. Trzy lata temu prezydent Andrzej Duda odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Bliscy Jerzego Pietraszki zapamiętają go między innymi dzięki charakterystycznej, długiej brodzie
10 złotych myśli od śp. Jerzego Pilcha: – "Wyobraźnia, to jest umiejętność widzenia suchej buły jako buły z masłem.""Przyjaźń polega na tym, także na tym, że nie dostarcza się przyjaciołom zbytecznych zgryzot.""Pijakowi wstyd pić, ale pijakowi jeszcze gorszy wstyd: nie pić.""Pewien niczego człowiek być nie może, zwłaszcza życia.""Każdy normalny człowiek od czasu do czasu ma ochotę kogoś zabić.""Życie składa się ze złudzenia wieczności i z przerażającej utraty tego złudzenia.""W końcu nie jest wielkim sekretem ani literackim, ani egzystencjalnym fakt, iż mówić umieją wszyscy, natomiast zapisać swe mówienie mało kto potrafi.""Przez całe dzieciństwo, a może i później, byłem absolutnie pewien, że Polska jest odwieczną piłkarską potęgą, oraz że papież zawsze jest Polakiem.""Nie mieć żadnych ubocznych zamiarów wobec kobiety, to jest wielka nieuprzejmość.""Nie można pijąc żyć długo i szczęśliwie. Ale jak można żyć długo i szczęśliwie bez picia?"
Budapeszt. Tablica ku czci księdza Jerzego Popiełuszki –
Wczoraj na Partynicach w wieku 27 lat odszedł Damar - filmowy koń Bohuna z "Ogniem i mieczem" w reż. Jerzego Hoffmana – "Nie było w Polsce konia, który mógłby z nim wygrać casting na rolę konia Bohuna" - wspomina Jerzy Sawka
Jeden z najbogatszych Polaków Jerzy Starak postanowił wesprzeć służbę zdrowia i przekazać sto respiratorów na potrzeby polskich szpitali – W ramach projektu realizowanego przez Polpharmę, podpisał już kontrakt i zapłacił za dostawę 90 sztuk. Wartość sprzętu zakupionego przez Jerzego Staraka szacuje się na 7 mln zł. Szacunek!