Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

vlkplzn

Użytkownik otrzymał bana za: Konto powiązane z vlkuplzn. Do czasu wygaśnięcia bana pierwotnego, wszystkie poprzednie i kolejne konta będą zablokowane.
Ban wygasa: 2992-11-28 18:26:04
archiwum
No przecież lewy pas służy do wyprzedzania –
0:11
Kiedy możesz liczyć na kumpli z dzielni –
0:14
 –
0:17
Wydawało się, że Amerykanie nie potrafią mnie zaskoczyć swoją głupotą, ale ciągle pobijają rekordy –
0:24
Na jego stronie internetowej pojawiło się oficjalne oświadczenie, w którym napisano: "Za to chcemy przeprosić. Nie było to słuszne" – Zapewniono, że w kolejnej edycji czarne kostki zostaną wycofane
Pomieszczenie laboratoryjne znajdujące się w siedzibie Microsoftu w Redmond w stanie Waszyngton mierzy hałas na poziomie -20,35 dBA. Oznacza to, że hałas otoczenia w komorze jest o 20,3 dB poniżej progu słyszalności człowieka – Pomieszczenie ma strukturę przypominającą cebulę, która izoluje je od reszty budynku i świata zewnętrznego. Żaden dźwięk z zewnątrz nie ma możliwości dostanie się do środka, a każdy dźwięk wytwarzany w środku zostaje zatrzymany. Ponadto w miejscu tym w ogóle nie ma echa, co sprawia, że nawet dźwięk klaskania w dłonie staje się przerażający.Podczas przebywania wewnątrz wystarczająco długo, można usłyszeć bicie swojego serca, zgrzytliwy dźwięk wydawany przez kości, a dzwonienie w uszach staje się wręcz ogłuszające. Ostatecznie traci się równowagę, dlatego że absolutny brak pogłosu zaburza świadomość przestrzenną.Microsoft używa komory do testowania sprzętu audio, między innymi mikrofonów, słuchawek i głośników, a także do analizy kliknięć i szumów z urządzeń, takich jak klawiatury, myszy czy wentylatory.Niektóre osoby są w stanie wytrzymać wewnątrz kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut, natomiast zdecydowana większość opuszczą komorę po kilku sekundach
archiwum
„Element pruski” – Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania: „U nas ten pruski element, te 123 lata tej obecności w Prusach i to wszystko, co się z tym wiązało, jednak prowadzi do tego, że się świetnie rozumiemy, jeśli chodzi o Gdańsk, Wrocław (...) ”. Niewolę Wielkopolan nazwał "obecnością w Prusach", ale i zapomniał, że dzisiejsi gdańszczanie i wrocławianie pochodzą z ziem dawnego zaboru rosyjskiego. Głupich nie sieją.
Źródło: Grafika własnego autorstwa
Chińczycy pobili rekord niestosowności. Nazwali podróbkę VW T1 "SS Summer" – O tym, że Volkswagen T1 w wersji kamper doczekał się podróbki produkcji chińskiej, już pisano. Wtedy jednak był to koncept. Dziś mamy wersję produkcyjną… i to z nazwą, której się nie spodziewano. Narody azjatyckie mają zupełnie inne podejście do spraw, które dla Europejczyków są drażliwe. W Indiach, w mieście Gudziarat otwarto w 2012 r. sklep odzieżowy o nazwie HITLER. W logo był też dobrze rozpoznawalny znak, dokładnie ten o którym myślicie, gdy słyszycie słowo "Hitler". Chińczycy mają podobnie
Schemat który przedstawia miejsca, w których mechanicy łatali dziury po ostrzale artylerii przeciwlotniczej w bombowcach wracających znad Niemiec – Początkowo tęgie wojskowe głowy planowały wzmocnić właśnie te najbardziej czerwone na rysunku miejsca, wychodząc z założenia, że są one najbardziej narażone na ostrzał. Dopiero węgierski statystyk zwrócił uwagę, że są to uszkodzenia samolotów, którym udało się wrócić do bazy i należało by wzmocnić miejsca, w które trafienia powodują, że samoloty nie wracają z akcji. Dziś takie rozumowanie nazywamy błędem przeżywalności
Dante to najbardziej znany kot we Wrocławiu. Upodobał sobie pewien antykwariat naukowy, na którego parapecie wylegiwał się całymi dniami. Po jego śmierci, w tym samym miejscu postawiono mu pomnik –
 –
 –
archiwum
Co to boże ciało Polaku?... –
 –
Można spać spokojnie... –  SPOR Z CZECHAMIROZWIĄŻEMYPO SĄSIEDZKU...TO 5IĘ MUSIUDAĆ, MATEU5Z!
 –
0:44
Potrąciłeś mnie! –
0:05
Kiedy pracodawca myśli, że stu pracowników bez kwalifikacji jest warta więcej, niż trzech wykwalifikowanych –
0:29
Dzwoni telefon.Ja: Słucham.Głos damski: Nazywam się... reprezentuję... tereferekuku...zapraszam pana na spotkanie,na którym przedstawimy... – Ja: Bardzo chętnie. Biorę 70 złotych za godzinę.Głos damski: Ale... ja zapraszam...Ja: Wiem, rozumiem i zgadzam się. Ponieważ to będzie pierwsze nasze spotkanie, to w ramach rabatu wezmę tylko 50 złotych za każdą rozpoczętą godzinę, a co do stawek za następne spotkania to się dogadamyGłos damski: Ale nasza oferta...Ja: Na spotkaniu kochana, na spotkaniu wszystko pani opowie. Możemy siedzieć i rozmawiać ile pani chce. Wystawiam faktury
 –