Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 120 takich demotywatorów

Świat jest zaszczycony twoją obecnością –
 –  Co byśmy nie napisali to będzie ile, więc powstrzymamy sie od komentarzy bo wiadomo że BOMBELKI, że to dzieci itd. Nikt nie ma i nie miał nigdy do dzieci pretensji bo to "tylko dzieci" ale NIESTETY RODZICE NIE OGARNIAJA! Nie pisalismy że poniszczone, że połamane bo to "tylko dzieci" ale chyba rodzice widzą jak dzieci mają nowe zabawki w domu?! To jest przykre bo robimy to w dobrej wierze a finalnie jestemy źli bo zwracamy uwagę żeby nie lepic babek na stole czy nie wynosić zabawek do domu bo to dla wszystkich e P.S korzystacie z placu zabaw bo to ostatni sezon
Różnica między nauką a pseudo nauką –  Pani profesor medycyny 	pokazuje i omawia rdzeń kręgowy 	Tymczasem pani profesor gender 	studies opowiada, te mężczyźni są źli

16 powodów, dla których dziewczyny wolą złych chłopców niż miłych facetów (17 obrazków)

No właśnie, dlaczego? –  dlaczego ludzie są źli podli głupi dwulicowi nietolerancyjni
Nie wiń za nic nikogo w swoim życiu, dobrzy ludzie dają szczęście,źli - doświadczenia, najgorsi ludzie dają Ci dobre lekcje, a najlepsipiękne wspomnienia –
Z mojego punktu widzeniato rebelianci są źli –  Czy Imperium było złe?-Co?Oglądałeś gwiezdne wojny, prawda?-Tak...Uważasz, że imperium było złe?-No tak!-Czemu?Bo... No tak ogólnie było złe.-Ale przecież dzięki niemu w całejgalaktyce zapanował pokój.-Tylko jakim kosztem! Obywatele byliuciskani, wcielani często siłą do wojska,wszystkie media byly kontrolowane iten... I ogólnie było źle.Ale u nas jest dokładnie tak samo, a nadodatek mamy wojnę w co drugimkraju. A tam był pokój i to w całejgalaktyce.-Kurwa.
Źli saperzy nie istnieją –
Dobry pies wie na co źli chłopcy się patrzą –
A źli obietnicami –
Kanadyjska matka rozpętała burzę. Jej metoda wychowawcza budzi skrajne emocje – Dwójka chłopców była niemiła dla kierowcy szkolnego autobusu. Ich matka ukarała ich w dość oryginalny sposób. Musieli pieszo pokonać dystans około 7 kilometrów do szkoły – informuje portal cbc.ca. Nieśli ze sobą kartony z napisem, co złego zrobili.Wędrówka uczniów trwała około dwóch godzin. W kanadyjskim mieście Harrow było w tym czasie zimno, a na drodze zalegały resztki śniegu. Na kartonie widniał wyraźny napis "byliśmy źli i niegrzeczni wobec naszego kierowcy. Mama kazała nam iść" Being bad and rude to our busdriver! Moms makin us walk
Polscy dowódcy z 1919 roku ujawniają prawdę o Żydach: – W. Sobieski: „Żydzi czynnie wspierali bolszewików, strzelając z okien do naszego wojska…”.Gen. Kopański: ”Z tyłu pada kilka strzałów karabinowych. Strzelają, jak się później okazuje- miejscowi Żydzi komuniści…Celowali w dowódcę, gdyż strzały ich trzy razy drasnęły me ramię…”.F. Koneczny: ” W Wilnie Żydówki wylewały kubły ukropu na przechodzące oddziały polskie”.Ks. dr S. Trzeciak: „…kiedy wymieniony 41 pp opuszczał ze względów taktycznych czasowo Lidę, to Żydzi z okien i dachów strzelali do żołnierzy naszych, lali wrzątkiem na nich i rzucali kamieniami. Kiedy zaś później wymieniony pułk ponownie zajął miasteczko, ludność polska wskazała na kloaki, do których Żydzi wrzucili siedmiu oficerów naszych, jako ostatnio wycofujących się postrzelili, pojmali, w okrutny sposób zmasakrowali i rzucili do kloaki”. Łatwo jest mówić, że to Polacy byli źli, i jednocześnie udawać, że samemu jest się czystym jak łza
Źródło: www.wykop.pl
To nie rodzice są źli - to ekonomia –  JAK WYTŁUMACZYĆ DZIECKU DLACZEGO NIE MAMY PIENIĘDZY ? DAJ MU 100 ZŁOTYCH KIESZONKOWEGO OD RAZU ZABIERZ 50 NA PODATKI r` I UBEZPIECZENIE NASTĘPNE 25 ZABIERZ NA MIESZKANIE, 20 NA JEDZENIE 10 NA IMIGRANTÓW I TACĘ. BRAKUJĄCĄ PIĄTKĘ NIECH SOBIE GDZIEŚ POŻYCZY. MOŻE ZROZUMIE
Dwa małe wilczki wpuszczono do sali pełnej luster – Jeden z nich był radosnym zwierzakiem; skakał i bawił się,a gdziekolwiek się obrócił widział radosne, skaczące wilczki skore do zabawy.Drugi wilczek był zły i nadąsany; pokazywał kły, warczał i jeżył sierść, a gdziekolwiek się obrócił widział najeżone agresywne wilki gotowe do ataku.Świat jest dla nas jak lustro.Cokolwiek nosisz w środku, odbija się w rzeczywistości.Jeżeli uważasz, że wszyscy ludzie są źli, wredni i knują na twoją niekorzyść- zastanów się czy aby nie mówisz o sobie.
Świat potrzebuje dobrych pasterzy –  Żli duszpasterze nie są blisko ludzi, ale władzy i pieniędzyPapież Franciszek
Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie ma czegoś takiego jak źli ludzie. Po prostu wszyscy czasami robimy złe rzeczy. Wryło mi się to w pamięć, bo to prawda. Wszyscy mamy w sobie trochę dobrai trochę zła –
Źródło: - Collen Hoover "It ends with us"
Młodzi faceci wcale nie są tacy źli. Ten 23-latek zrobił coś niesamowitego! Kiedy dowiedział się, że jego kuzynka jest w ciąży, mieszka na ulicy i bierze narkotyki, postanowił jej pomóc – Dziewczyna przyznała się, że jest w zaawansowanej ciąży. Dla 17-latki to zawsze ogromne wyzwanie, ale to niestety nie koniec niepokojących wieści. Okazało się, że ojciec dziecka zniknął i w żaden sposób jej nie wspiera. Nastolatka wylądowała na ulicy, gdzie dosłownie mieszka. Bezdomna, ciężarna, bez jakiejkolwiek pomocy... Czy może być jeszcze gorzej? Tak. Kiedy Tommy poprosił ją o spotkanie, dowiedział się także, że jest uzależniona od metamfetaminy.Tragiczna sytuacja krewnej wstrząsnęła 23-latkiem. Postanowił jej za wszelką cenę pomóc, choć to wcale nie było łatwe. Z dnia na dzień wziął na siebie ogromną odpowiedzialność, a z wygodnego i bezstresowego życia niewiele zostało. Nie pozwolił jej zostać na ulicy i zaprosił ją do swojego mieszkania.W czasie zimowej przerwy, zamiast relaksować się, jak jego znajomi z uczelni, poszedł do pracy. Musiał zarobić na czynsz i wyżywienie. - Wszyscy mówili, że to wielka rzecz. Nie myślałem o tym. Wiedziałem tylko, że ona mnie potrzebuje – wyznał mediom.Chwilę później 17-latka urodziła zdrowego syna. Na szczęście dziecko okazało się silniejsze od uzależnienia jego młodej mamy. Tommy nie tylko opiekuje się swoją kuzynką, ale został także oficjalnie jej rodziną zastępczą. Dzięki temu może podejmować decyzje w imieniu zagubionej nastolatki. Wspiera ją, aby ukończyła szkołę, był obecny w czasie porodu, przecinał nawet pępowinę maleństwa.23-latek zrobił coś fantastycznego, ale wciąż pozostaje skromnym chłopakiem. - Wiem, że dałem radę i zrobiłem dobrze, ale czuję się trochę winny, że tyle się o mnie mówi. Nie chciałem tego – powiedział w rozmowie z dziennikarzami.Razem z bratem organizuje internetową zbiórkę, która ma zapewnić lepszą przyszłość ich kuzynce oraz jej synkowi
Świecie dokąd zmierzasz? – Dziś każdy podąża za pieniędzmi, sławą, rozgłosem, dziś każdy pragnie aby to jemu było jak najlepiej i aby to on miał dobrze. Nie liczą się inni ludzie, moje koryto najważniejsze. Żyjemy w wiecznym pośpiechu, nie zwracamy uwagi na drugiego człowieka. Wiele osób nie potrafi się odnaleźć, w tym co oferuje nam współczesny świat.Żyjemy w czasach próżnych – liczy się metka, liczy się wszystko co najdroższe, liczy się wygląd i sztuczność. Wielu ludzi nie robi nic, ale robi to w pośpiechu. A gdyby tak każdy z nas się zatrzymał na chwilę i odpowiedział sobie w duchu – ile w ostatnim czasie zrobiłem coś dla drugiego człowieka?Ludzie kompletnie nie zdają sobie sprawy, że są rozbici, zdezintegrowani, nie podejmują jakiegokolwiek wysiłku samowychowania. Rodzice nie wychowują dzieci, zwalają na szkołę, nauczyciel nic nie może zrobić, bo go zwolnią z pracy.Wszystko zaszło za daleko…Nie szanujemy się, nie kochamy się, nie pomagamy sobie, jesteśmy dla siebie źli, fałszywiLudzie podążają za fałszywymi wizjami szczęścia. Poszukiwane szczęście w wydaniu dzisiejszego świata ma być: łatwe, przyjemne, wygodne, bez wysiłku. Każdy znający trochę życie człowiek wie, że tak nie jest!Zawsze na coś ważnego w życiu trzeba sobie mocno zapracować.Szczęście osiąga się wtedy, gdy do czegoś można dojść samemu. Trzeba się mnóstwo razy pokłócić, żeby z partnerem w końcu do siebie dotrzeć, trzeba wiele godzin przepracować, żeby w końcu zająć wyższe stanowisko bądź rozkręcić swój własny biznes. Ludzie przestali używać rozumu. Wszędzie myśli za nas technologia. Nie piszemy, piszą za nas telefony, tablety i laptopy, jedziemy ślepo zapatrzeni w nawigację, zamiast kierować się znakami na drodze, nie czytamy książek,  nie mamy autorytetów. Rządzi nami egoizm i nie jesteśmy zdolni do miłości., czujemy się niedowartościowani, niedocenieni – pytanie, kiedy Ty sam coś dałeś od siebie, kiedy powiedziałeś miłe słowo osobie z pracy, żonie, mężowi, córce, siostrze, przyjaciółce, sąsiadce?Współczesny świat potrzebuje więcej miłości, dobra, wartości!Nie zmienimy całego świata, ale możemy zmienić małą cząstkę, środowisko wokół nas

Gdyby Patryk Vega napisał scenariusz do nowego Batmana:

 –  Wyobraźcie sobie, że sławny polski reżyser filmów akcji Patryk Vega został poproszony o napisanie scenariusza nowego Batmana. No przecież to jest kurwa złoto na samym wejściu. Już widzę ten motyw jak coś dramatycznie zjebało się w Gotham i zarządzono ewakuację miasta. Komisarz Gordon w przypływie obowiązku obrony miasta, na wieżowcu wzywa Batmana. Ten przylatuje pyta „co jest”, a Gordon na jednym wydechu „Joker chuj rozjebał kurwa pół miasta kurwa”. Batman poruszony rozpoczyna dochodzenie, żeby dopaść Jokera.Dochodzi do lokacji w których Joker podłożył bomby i praktycznie po 15 minutach filmu sprawa wydaje się dobiegać ku końcowi. Jednak mamy tu film akcji, wątek Jokera zostaje wyciszony, pojawia się Agnieszka Dygant jako kobieta kot i zostaje poruszony zupełnie inny wątek na temat tego jak złodzieje i zli brutalniu policjanciu wykorzystują seksualnie złodzieje-kobiety, a ona z tym dzielnie walczy. Wpada w grupke złodziejaszków i super fajnym tekścikiem „ja kurwa się z wami zaraz zabawię kurwa”. Ujeciami z drona pokazana jest walka, w której kobieta kot masakruje towarzystwo. Przyjeżdzają źli policjanci i na wejściu jeden do kobiety kot „włożysz do buzi? heheheheheh”. Kobieta Kot ucieka i można zająć się ewakuacją Gotham.Do gry wchodzi Tomasz Oświeciński policjant-debil. Pierwsza scena – pogania staruszkę tekstem „pani kurwa szybciej do tego autobusu kurwa”. Po tej scenie przychodzi przybliżenie postaci policjanta. Ciężkie życie, matka mu umarła, ojciec chleje, nie ma żony ani dzieci. Ciuła w tej policji w mieście najbardziej zjebanym dla policji i na każdym kroku pokazywana jest jego głupota jak np wtedy kiedy na bomby w radiowozie powiedział "kury". W pracy ma takiego kolegę Radka powiedzmy najlepszego kumpla. Siedzą se w barze i nagle do baru huehue "wchodzi" Oracle, czyli córka Gordona, która Radkowi się bardzo spodobała. Leci bajera i następna scena to już wulgarne bzykanie w łóżku. Oczywiście nie mogło zabraknąć sceny jak Radek wstaje z łóżka cały goły i widać mu dupę. Przecież w każdych filmach to jest to czemu nie tu. Radek wraca do siebie, a Oracle musi pomóc Batmanowi.O co tam chodziło? Aaa bomby. Jednak do Oracle zgłasza się Kobieta Kot, bo chce pomocy przy takiej „fujarze”. Niestety rozmowę podsłuchał Batman. Zaczyna śledzić Kobietę Kot i dochodzi do szokującego odkrycia, że ma romans z nikim innym jak komisarzem Gordonem i to jest ta „fujara”, której chce się pozbyć. Chuj wie czemu.Wraca wątek ewakuacji. Otóż okazuje się, że Radek przy ewakuacji molestował bezbronne kobiety. Traf chciał, że jedna z nich okazała się być siostrą Kobiety-Kot. Ta siostra z kolei ma męża, który jest bratem Oświecińskiego. I tyle w sumie.Batman uchronił komisarza Gordona przed Kobietą-Kot. I tu mamy plot twist. Umiera ojciec Tomka. Tomek wypłakuje się Radkowi „jak to kurwa umarł kurwa to był mój ojciec”. Wracamy do konfrontacji z Jokerem. Wielki spotkanie odwiecznych wrogów. Batman standardowo na jednym wydechu „co Ty kurwa ty, pojebało Cię kurwa? Nie możesz niszczyć miasta kurwa” a joker „ssij kurwa mi pałę”. Dochodzi do konfrontacji. Kolejna walka nagrana przy użyciu dronów i hura batman wygrywa, miasto uratowane.Pomyśleć by można, że to koniec. Ale tu przebitka na Kobietę Kot. Zabija Radka za molestowanie siostry. Całą sytuację wdziała Oracle. W płaczu i smutnej muzyce odjeżdża z miejsca zdarzenia, bo komisarz nie może się nic dowiedzieć. Oczywista zapowiedź fabuły drugiej części. Ekran powoli gaśnie. Nikt nic nie zrozumiał i gitara.

Pewna kobieta napisała bardzo ciekawy tekst, w którym - na podstawie własnych doświadczeń - chce podzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami na temat sytuacji we Francji:

 –  Zapewne wielu moich znajomych zastanawia się, co się ze mną stało. Gdzie podziała się tamta wesoła, tolerancyjna Ania zafascynowana kulturą Afryki, która łaziła beztrosko po mieście o drugiej nad ranem w kolorowym swetrze? Najprostszą odpowiedzią byłoby: doświadczenie. Kiedy wyjeżdżałam do Francji na studia, wydawało mi się, że byłam świadoma sytuacji tego kraju: dużo imigrantów z całego świata żyje w jednym państwie, czasem są między nimi problemy, istnieją grupki „francuskich” dresów, okropna biurokracja, ale generalnie jest spokój; jednym słowem „życie”.Wiedziałam, że, tak jak w mojej rodzimej Warszawie, są lepsze i gorsze dzielnice, jednak to, co zastałam na miejscu nie było kwestią różnicy w ilości adoratorów tanich trunków, lecz przestępczości. Tej prawdziwej, zorganizowanej, z bronią białą i palną. I kiedy człowiek zacznie lepiej poznawać miasto i jego okolice, okazuje się, że „spokojnych, normalnych” dzielnic praktycznie już nie ma, chyba, że zarabiasz dużo pieniędzy, albo sam należysz do marginesu społecznego i ta agresja jest dla Ciebie chlebem powszednim. Moje pierwsze studenckie mieszkanie nie sytuowało się w najgorszej z dzielnic Bordeaux, jednak wytrzymałam zaledwie rok.Poznałam tu mojego obecnego chłopaka, Francuza z dziada pradziada, który przekonał mnie do przeprowadzenia się z Bordeaux do małej wsi oddalonej o 20km od mojej uczelni. Ja, 20-letnia studentka z tętniącej życiem Warszawy, przeprowadziłam się na francuską wieś. Sam ten fakt nie jest może rażący, wszak dużo osób potrzebuje teraz odpocząć od tempa życia metropolii, jednak to, co skłoniło mnie do przeprowadzki najpierw z miasta, a teraz i z tego kraju, nie jest zbyt chwalebne ani dla Bordeaux, ani dla całej Francji.Szczerze powiedziawszy, nie wiem nawet od czego zacząć. Czy od tego, że dwie ulice od mojego mieszkania jakiś Arab zastrzelił Żyda? Czy od tego, że po zorganizowanej akcji nalotów przez policję na różne budynki prowadzone przez Arabów (kioski, bary, kebaby, sprzedaż używanych telefonów) w mojej ówczesnej dzielnicy okazało się, że 6 takich obiektów skrywało magazyny broni palnej w swoich piwnicach? Czy od tego, że przez pierwszy rok mojego pobytu tutaj, kiedy jeszcze czerpałam jakąkolwiek przyjemność z chodzenia po mieście, nasza grupa znajomych została fizycznie zaatakowana 9 razy?Czy od tego, że kiedy jednego dnia założyłam sukienkę, Arabowie okupujący tarasy barów 24/7 gwizdali na mnie, krzyczeli „Dobra jesteś!”, „Ty kurwo”, czy jeszcze śledzili mnie w 5-osobowych grupach zaczepiając mnie w (zapewne w ich mniemaniu) bardzo szarmancki sposób? Czy od tego, że codziennie w drodze na uczelnię widywałam ok. 10-letnie dzieci same na ulicy, bawiące się piłką na jezdni w godzinach szkolnych? Czy od tego, że kiedy raz poszłam do sklepu po alkohol ze znajomą Francuzką o 22-iej, ona wyjęła z torebki gaz pieprzowy i kurczowo trzymała go w dłoni przez całą drogę?Czy od tego, że praktycznie każda osoba, którą tutaj znam została okradziona z telefonu, czasem nawet w biały dzień? Co gorsza czasem przez dzieci wyglądające na 12-14 lat. Czy od tego, że niektóre dzielnice i ulice są dosłownie okupywane przez bandy Arabów i witają Cię słowami „Pani się przypadkiem nie zgubiła?” Czy jeszcze od tego, że w oknach mieszkań często można spotkać się z wywieszoną flagą Maroka, Algierii czy innych krajów Maghrebu? Czy może od tego, że nawet na studiach Arabowie trzymają się dziwnym trafem tylko między sobą, nie rozmawiają po francusku i osiągają najgorsze wyniki? Czy od tego, że kiedy raz poszliśmy zgłosić napad na komendę, Pan policjant nawet nie starał się ukrywać swojego braku zaskoczenia, gdy opisywaliśmy mu osobnika o ciemnej karnacji?Czy może jeszcze od tego, że nawet moja znajoma, Arabka, musiała wyjechać z miasta ze swoją mamą i siostrą, bo banda młodych dziewczyn zaatakowała nożem i prześladowała jej mamę dlatego, że żyją po europejsku? Dużo ludzi w Polsce obawia się przede wszystkim zamachów, boją się, że jeśli przyjmiemy emigrantów z krajów arabskich, to co drugi zacznie się u nas wysadzać. Otóż tak naprawdę terroryzm i nowa fala imigrantów nie jest największym problemem i wyzwaniem tego kraju, jak i reszty krajów Europy Zachodniej.Prawdziwym problemem jest asymilacja tych ludzi. To trzecie, czwarte pokolenia mieszkające w Europie się wysadzają, noszą nikaby, burki, rozmawiają między sobą po arabsku, uważają się za gangsterów i puszczają muzykę z telefonu, palą blanty i papierosy w metrze, zaczepiają przechodniów i dokonują napadów. Często chwalą się, że pochodzą z getta, dla nich siła i agresja to najważniejsze cechy prawdziwego mężczyzny, zachowują się jakby nadal mieszkali w krajach objętych wojną, gdzie jedynym rozwiązaniem jest zabić albo dać się zabić. Są źli na Europę, która według nich niszczy ich kraje (swoją drogą mają rację, kolonie nie zostały założone przez kosmitów), kobiety są bezwstydne, wręcz puszczalskie, są przekonani, że kowalem ich losu są Europejczycy, a nie oni sami.Sytuacja we Francji wydaje mi się beznadziejna. Świeżo wybrany Prezydent Macron również wydaje się być oderwany od rzeczywistości i nie dostrzega realnego problemu swojego kraju, który z roku na rok się pogłębia, ponieważ leczone są jedynie najbardziej rozgłaszane objawy (ataki terrorystyczne) tej nowej choroby XXI wieku zwanej brakiem integracji. Nie dostrzega on strachu i bezradności szarych, ubogich obywateli, którzy zmuszeni są do mieszkania w niebezpiecznych dzielnicach w blokach państwowych, przepełnionych licznymi rodzinami z Afryki, w których króluje przestępczość i agresja.Nie dostrzega również bezradności nauczycieli uczących w placówkach z takowych dzielnic, którzy załatwiają sobie L4 kilkanaście razy w roku z powodu agresywnego zachowania i nonszalancji ze strony kilkunastoletnich dzieci imigrantów. Dodatkowo ciężko inwigilować zradykalizowane meczety nie narażając się na oskarżenia o rasizm i brak wolności wyznaniowej, a osobniki wpisane na tzw. listę „S” osób potencjalnie zradykalizowanych, żyją sobie jak gdyby nigdy nic, dostając nawet przyzwolenie na posiadanie broni (sic!). Jeśli Francja nie zacznie stosować się do swojego starego przysłowia „Mieux vaut prévenir que guérir” (dosł. tłum. „Lepiej zapobiegać niż leczyć”), nie wróżę jej świetlanej przyszłości.
Źródło: www.facebook.com

 
Color format