Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 216 takich demotywatorów

Lekarz znalazł w ręce chłopca rozdzierający serce list

Lekarz znalazł w ręce chłopca rozdzierający serce list – Nazywam się Ivan i mam 7 lat. Kocham moją mamę i mojego tatę, ale strasznie się ich boję. Często mnie biją, nie do końca rozumiem, dlaczego.Dziś rano obudziłem się i poszedłem do szkoły. Jestem dobrym uczniem i wychowawca mnie lubi. Ja lubię też kolegów z klasy, ale oni mnie chyba nie bardzo. Zazwyczaj siedzę sam w czasie przerw. Nikt nie chce się ze mną bawić. Chciałem, żeby mnie polubili, ale oni twierdzą tylko, że jestem obrzydliwy. Śmieją się ze mnie, bo codziennie noszę te same wytarte spodnie, mam jedną koszulkę i dziurawe buty.Pewnego dnia po szkole zostałem dłużej w szatni i ukradłem kurtkę. Wisiała tam bardzo długo, wydawało mi się, że nikt jej nie chce, a ja marzłem. Poszedłem do domu. W czasie drogi powrotnej ktoś podszedł do mnie od tyłu i pchnął. Upadłem na śnieg. Ten ktoś usiadł na mnie, wcisnął moją twarz w śnieg i powiedział: „Nikt Cię tu nie lubi Idioto”.Okazało się, że jest ich więcej. Kopali mnie w plecy i w brzuch. Nagle uciekli i zostawili mnie na zimnym śniegu. Płakałem, tak strasznie płakałem… Ale nie dlatego, że coś mnie bolało, a dlatego, że nie miałem żadnej osoby, na którą mógłbym liczyć.Kiedy wróciłem do domu, mama podbiegła do mnie, złapała mnie za włosy i zaczęła krzyczeć: „Gdzie byłeś? Dlaczego jesteś taki brudny i mokry? Jesteś niegrzecznym bachorem! Nie ma dziś dla Ciebie obiadu! Idź do swojego pokoju i zostań tam!”Zrobiłem tak, jak powiedziała mi mama. Poszedłem do mojego pokoju i nie wychodziłem z niego, aż do następnego dnia, mimo że byłem bardzo głodny i było mi strasznie zimno…Moje oceny były coraz gorsze. Za każdym razem, gdy moi rodzice dowiadywali się o tym, tata bardzo mnie bił. Kiedyś uderzył mnie tak strasznie, że nie mogłem ruszać palcem wskazującym i wszyscy w szkole okropnie się ze mnie śmiali.Czas mijał, a ja pewnego dnia dostałem okropnych bóli w klatce piersiowej. Mamy i taty nie obchodziło to, że cierpię. Wieczorem leżałem w swoim łóżku i myślałem o tym, jak to jest mieć szczęśliwą rodzinę. Bolało coraz bardziej, ale nie chciałem denerwować moich rodziców. Tak bardzo ich kocham…Następnego dnia poszedłem do szkoły. Mieliśmy namalować nasze największe marzenie. Dzieci malowały samochody, rakiety, ładne lalki, ale nie ja… Nie dlatego, że nie lubię tych rzeczy, ale dlatego, że najbardziej chciałbym mieć kochającą mamę i tatę.Namalowałem więc całą rodzinę. Mamę, tatę i ich synkaGrali w gry i byli szczęśliwi. Kiedy malowałem, bardzo cicho płakałem. Naprawdę tak bardzo chciałbym mieć kogoś, komu by na mnie choć trochę zależało…Kiedy przyszła moja kolej na pokazanie rysunku klasie, wszyscy śmiali się ze mnie. Śmiechy stawały się coraz głośniejsze, to było nie do wytrzymania. Stałem tam i błagałem, aby w końcu przestali. Nagle nie wytrzymałem i powiedziałem im:Naprawdę chcę, żeby moim rodzice byli tacy, jak wasi. Przytulali mnie i śmiali się za mną. Żeby cieszyli się tak jak wasi, kiedy widzą was wychodzących ze szkoły. Wiem, że jestem brzydki, słaby i mam krzywy palec, ale nie śmiejcie się ze mnie.Nauczycielka próbowała otrzeć moje łzy. Myślę, że niektórym dzieciom było mnie jednak żal, ale wiele osób wciąż się śmiało.Pewnego dnia pisaliśmy krótki test. Byłem pewien, że nie poszło mi dobrze. Kiedy otrzymałem wynik, od razu zauważyłem, że nie jest dobry. Wiedziałem, że moja mama się zdenerwuje.Bałem się wrócić do domu. Niestety, nie miałem gdzie iść więc powoli wracałem. Kiedy otworzyłem drzwi i zobaczyłem wyraz jej twarzy, wiedziałem, co będzie się działo.Moja matka wpadła w furię. Uderzyła mnie w twarz. Upadłem na podłogę i mocno zahaczyłem głową o nogę krzesła. Jeszcze raz uderzyła mnie bardzo mocno. Leżałem i nie mogłem się podnieść. Naprawdę bardzo mnie bolało. Mama zostawiała mnie w takim stanie i wyszła. Po pewnym czasie wróciła i powiedziała, że mam natychmiast posprzątać ten bałagan, bo inaczej gdy tylko tata wróci do domu, to on naprawdę da mi popalić.Błagałem mamę, aby nic mu nie mówiła, ale kiedy spojrzałem w górę, zobaczyłem, że on stoi już w drzwiach. Gdy mama powiedziała mu o mojej ocenie, podniósł mnie z podłogi, potrząsnął mną i bardzo mocno uderzył mnie w twarz.To było ostatnie, co zapamiętałem. Obudziłem się w szpitalu. Spojrzałem na moją dłoń, nie czułem żadnego z moich 5 palców. Wyjrzałem przez okno i płakałem. Na zewnątrz widziałem ulicę, spacerowali po niej rodzice z dziećmi. Byli szczęśliwi.Rozpłakałem się jeszcze bardziej… Wiesz dlaczego? Ja nie wiem, jak to jest czuć przytulenie własnej mamy…Moi rodzicie mnie pobili, ale ja i tak ich kochamZawsze robiłem co tylko mogłem, aby byli ze mnie dumni. To nic nie dawało, oni i tak nigdy mnie nie lubili. W końcu mogłem wyjść ze szpitala… Przyjechali po mnie, ale nawet nie uśmiechnęli się, czy nie przytulili mnie na powitanie.Pewnego dnia rozlałem trochę herbaty. Wtedy znów mnie pobili. Nagle znów poczułem ten straszliwy ból w piersi. Powiedziałem o nim mojej mamie, ale ona to kompletnie zignorowała. Po pewnym czasie straciłem przytomność i znów znalazłem się w szpitalu. Moich rodziców tam nie było, nie interesowało ich, co się ze mną dzieje.Lekarz widział, że jestem smutny i powiedział mi, że oni na pewno przyjdą. Niestety, nie pojawili się. Czekałem i czekałem, ale nikt się nie pojawił.Ja i tak strasznie kocham moich rodziców…Dwa dni później Iwan zmarł z powodu odniesionych obrażeń. W jego ręce lekarze znaleźli list, który został bardzo niewyraźnie napisany. Był skierowany do jego rodziców.Droga Mamo i Drogi Tato,Wiem, że jestem bardzo brzydki, obrzydliwy i głupi. Nie dziwię się, że nie potraficie mnie kochać, choć jest mi przykro.Nigdy nie chciałem Was denerwować. Chciałem jedynie, żebyście mnie przytulili i powiedzieli, że mnie kochacie. Chciałem się z Wami pobawić, żebyście potrzymali mnie za rękę lub pośpiewali ze mną.Wiem, że się mnie wstydziliście. Już nigdy tak nie będzie. ObiecujęKażde dziecko ma prawo do bycia kochanym i szczęśliwym. A już na pewno żadne nie powinno przechodzić w domu takiej gehenny jak ten chłopiec
I tak sąsiedzi dowiedzieli sięże zalegasz ogrodnikowi kasę –
Kiedy masz już dosyćJanuszy oszczędzania –  NAJGROZNIEJSZYCH SŁOW UZYWANYCH PRZEZ KOBIETY1. Dobrze -to wyraz, którego kobiety używają, by zakonczyć2. Pięć minut -jeżelisię ubiera. to oznacza pót godziny3. Nic cisza przed burzą. "Nic" zawsze oznacza coś i musisz4. Prosze! Smiało! - to prowokacja. a nie pozwolenie5. Głośne westchnienie to nie wyraz, ale niewerbanektótnię kiedy mają rację, a ty powinieneś się zamknąć.Pięć minut to pieć minut tylko wtedy. gdy dostałeś pięć minutogladania meczu zanim zabierzesz się za zmywanie naczyń.być na to gotowy. Któtnie zaczynajace się od "Nic najczęściejkoncza się słowem "dobrze".Dobra rada brzmi nie rób tego!stwierdzenie, często blędnie rozumiane przez męžczyzn.Oznacza, że ona sądzi iż jesteś idiotą i zastanawia się dlaczegotraci swój czas któcac się z toba o nic (patrz pkt. 3)6. W porzadku -jedno z najniebezpieczniejszych stwierdzeń.7. Dziękuję nie zadawaj pytań i nie mdlej z wrazenia. Ješli powie8. Jak chcesz - alternatywny sposób powiedzenia p* dol sie!Oznacza, ze kobieta potrzebuje porządnie sobie przemyśleć jakcię boleśnie ukarać, abyś zaptacit za swój btad.'Dziękuje bardzo" - to jest to czysty sarkazm.9. Zostaw to, już to zrobiłam - bardzo niebezpiecznestwierdzenie. Oznacza, že parę razy o coś cię prosita, a i takmusiata to zrobić sama. Ty jej najczęściej zadajesz potem pytanie"co się dzieje kochanie?", a ona odpowiada "nic" (dalej patrz pkt. 3)
Jej mama przyłapała ją pijaną po imprezie urodzinowej. Zamiast prawić jej kazania, postanowiła dać jej popalić w inny sposób – Abbi po swojej osiemnastce nie była w najlepszym stanie. Wróciła zataczając się do domu, po czym skończyła półprzytomna w łazience nakryta deską klozetową, z głową starannie włożoną w muszlę ubikacji, którą regularnie i cierpliwie wypełniała przez całą noc swoimi wymiocinami. Wszystkiemu bacznie przyglądała się jej mama, która obrała nietypową strategię działania - zero krzyku, szlabanów czy negatywnych emocji. Zamiast tego uwiecznienie całej sytuacji na Snapchacie i przekucie jej w tort urodzinowy.Poważnie. Jej mama zwróciła się z prośbą do niezwykle utalentowanego cukiernika w Mockadoodleyou w Coventry w Anglii, który podjął się wyzwania. Swoje dzieło umieścił na Facebooku, a historia Abbi błyskawicznie podbiła media społecznościowe, działając o wiele skuteczniej od zwykłej matczynej reprymendy, której moglibyśmy się spodziewać w takiej sytuacji."Tort bardzo mi się podobał. Liczyłam, że moje zdjęcie będzie na nim zwyczajnie wydrukowane, więc gdy zobaczyłam, że naprawdę zrobili z tego moją figurkę, byłam pod ogromnym wrażeniem", komentuje mająca do siebie nad wyraz duży dystans Abbi."Moja mama uznała to za świetny pomysł. Zazwyczaj jestem rozważna podczas picia alkoholu, przez co moja mama nie ma z tym problemu. Jednak tym razem miałam u siebie domówkę, w trakcie której mama na chwilę wyszła, więc nieco mnie poniosło. Mama zrobiła mi zdjęcie i groziła, że użyje go w trakcie moich oficjalnych, rodzinnych urodzin, ale nie sądziłam, że tak się to skończy", dodaje
Niedobra matka zabrała lody trójce swoich dzieci i wyrzuciła je do kosza na ich oczach. Wielu internautów ją popiera – Jaime Primak Sullivan to amerykańska pisarka, żona i matka trójki małych dzieci. Kobieta prowadzi też swój blog poświęcony rodzicielstwu i to tam umieściła jeden wpis, który wielu oburzył, ale i zyskał duże poparcie w sieci. Ciekawe, jak Wy ocenicie metody wychowawcze Jaime i jej męża. Jaime napisała ten oto krótki list:"No cóż, dzisiaj okazało się, że jestem najgorszą matką na całym świecie. Zabrałam moje dzieci do Dairy Queen (amerykańska sieć barów szybkiej obsługi - red.) Wybrali sobie desery, a po pięciu minutach zostaliśmy poproszeni o odebranie zamówienia. Dziewczyna, która nas obsługiwała, miała mniej więcej 17 lat. Podała mojej trójce dzieci lody, które sobie wcześniej wybrały. Moje dzieci nie spojrzały jej w oczy. Żadne nie powiedziało jej prostego DZIĘKUJĘ. Ani jej, ani mnie... Poczekałam. Policzyłam do dziesięciu i...""Patrzyłam, jak zaczynają jeść swoje lody, a w tym czasie dziewczyna uważnie mnie obserwowała. Pewnie myślała, że słyszę głosy, bo wyglądałam jak nawiedzona patrząc, jak moje dzieci z apetytem jedzą te nieszczęsne lody. Moje dzieci bez słowa pożegnania zaczęły wychodzić z lokalu. Ruszyłam za nimi, po czym najspokojniej jak umiałam, odebrałam im lody i wrzuciłam je do kosza na śmieci. Na twarzach mojej trójki pojawił się wyraz prawdziwego przerażenia. Zaczęli wrzeszczeć jak opętani (niezła z nas rodzina, muszę to przyznać). Oni histeryzowali, a ja czekałam. Spokojnie i po cichu. kiedy w końcu zauważyli, że chcę im coś powiedzieć, ucichli."Wyjaśniłam im, że pewnego dnia (jeśli będą mieć szczęście), znajdą pracę. Być może taką samą pracę, jaką ma tamta dziewczyna i że mam nadzieję, że wtedy ludzie będą na nich patrzeć. I to patrzeć naprawdę - prosto w oczy i mówiąc DZIĘKUJĘ. Mając 8, 7 i 5 lat już jesteśmy w stanie zachowywać się, jak się należy i mieć podstawy bycia dobrym człowiekiem. I właśnie przez to zachowanie zostałam nazwana najgorszą matką na świecie"
 –  Interwencja Policjantów Zespołu Konnego z Chorzowa doczekała się już poematów na temat wczorajszych zajść na stadionie Ruchu Chorzów :) pieśni będą o nich pisać :)„Potyczka nad Rawą”, 2017 – obraz autorstwa księżniczki Natalii z Siwców, miłośniczki turniejów oraz koni.Drugiego dnia miesiąca czerwca roku pańskiego dwa tysiące siedemnastego, po zakończeniu turnieju goszczonego przez baroneta Patermana, pana na Cichej, gawiedź która przybyła na widowisko wypowiedziała posłuszeństwo swojemu seniorowi wszczynając bunt. Swołocz już w trakcie turnieju dawała wyraz swemu niezadowoleniu wobec rządów chorzowskiego władyki. Jednakże prawdziwe piekło rozpętało się dopiero w chwili zakończenia zmagań turniejowych.Najpierw na pola turniejowe wyrzucono chmarę płonących pochodni, a następnie wśród pospólstwa doszło do ruszenia, które hurmem rzuciło się na ubity grunt atakując reprezentacje turniejowe, zarówno swoją jak i gościnną, a także stojących na straży prawa i porządku gwardzistów cesarskich.Nie kierowana żadną taktyką hołota prędko rozpierzchła się po całych polach turniejowych rzucając się jak sfora zdziczałych kundli. Na ten moment czekał dowódca gwardii trzymający w odwodzie elitarny oddział cesarskiej ciężkiej jazdy i wydał jej rozkaz rozpędzenia zbydlęconego hultajstwa. Cesarscy tratując i siecząc kogo popadnie prędko uporali się z całą hałastrą zapobiegając rozprzestrzenieniu się buntu na resztę miasta Chorzów także zwanego Królewską Hutą. Następnego dnia pojmanych bezecników stracono, a minister królewski, szlachetny Zbigniew z Bydgoszczy zapowiedział reperkusje wobec nieudolnego baroneta.Na poniższym obrazie widzimy ciężkozbrojnego jeźdźca cesarskiego tratującego krnąbrnego kmiecia w barwach herbowych kasztelu Cicha 6. Nie jest to tylko wierna reprodukcja dramatycznych zdarzeń, obraz niesie ze sobą bogatą symbolikę. Żołnierz w pełnym uzbrojeniu na rozpędzonym karym rumaku z jednej strony budzi grozę, z drugiej zaś podziw – jego spokojna postawa i lśniący biały hełm ukazują szlachectwo i dostojeństwo elitarnych stróżów prawa. Służbowy buzdygan, który dzierży w prawej dłoni jest natomiast symbolem władzy nad plebsem nadanej mu przez samego cesarza. Po prawej stronie, na bliższym planie widzimy idącego mu w sukurs pieszego gwardzistę, symbol lojalności, braterstwa i porządku panującego w cesarskich formacjach.Upadający nicpoń zaś obrazuje przede wszystkim porażkę buntowników, a także ich niską pozycję społeczną, bezład, prostactwo oraz uległość wobec potęgi władzy cesarskiej. Jego znamiennie zasłonięta przez artystkę twarz z kolei pokazuje jej pogardę wobec niego i mu podobnych – dla niej znaczy tyle co robactwo, albo śmieć niegodny wiernego odwzorowania.
Tyle lat a nic się nie zmieniło –  Jedziemy do RzeszyPolskie kobiety i dziewczęta w drodze na roboty do  Rzeszy. Ich radosne oczekiwanie nie dozna rozczarowania
Faktycznie coraz bardziej rozszerza się islamofobia. Jak tak dalej pójdzie, to nadejdzie dzień, w którym będziemy musieli poprosić wszystkie kobiety, aby założyły burkę. Wszystkie kobiety! To będzie wyraz solidarności wobec tych kobiet, które noszą  – Alexander Van der Bellen, Prezydent Austrii
Mężczyzna poprosił kobietę w żołnierskim mundurze o bilet. Ta postawa to piękny wyraz szacunku do wszystkich żołnierzy – Żołnierze, którzy wracają do domu po długiej podróży, często doświadczają wielu różnych uczuć. Są zmęczeni, tęsknią za domem, są wdzięczni. Ludzie w ich otoczeniu patrzą na nich z wdzięcznością, ponieważ żołnierze ich chronią. Wielu współ-podróżujących podczas lotów, w pociągach lub autobusach okazuje im wdzięczność. Opowiemy o jednym z takich przypadków.9 kwietnia Jessica Titus zobaczyła, jak mężczyzna z pierwszej klasy w samolocie zauważył żołnierkę, która zmierzała na swoje miejsce. Nagle wstał. Nikt nie zrozumiał na początku, co robi, ale potem nie mogli przestać się śmiać. Oto jak Jessica opisała to wydarzenie na Facebooku Love What Matters:“Podczas wtorkowego lotu szła przede mną kobieta w mundurze (wojskowym). Nagle podszedł do niej mężczyzna z pierwszej klasy i powiedział,‘Przepraszam, ale siedzę na pani miejscu. Jaki numer ma pani na bilecie?’Kobieta odpowiedziała: ‘Co? Nie, mam miejsce 31B.’Mężczyzna przesiadł się na miejsce numer 31, zostawiając jej miejsce w pierwszej klasie.”Jessica wrzuciła też na Facebooka zdjęcia pokazując, jaką wiadomość zostawiła dla tego mężczyzny. Na kartce papieru napisała:„Miejsce 31B,Proszę zaakceptuj napoje i snaki na mój koszt. Jeśli wszyscy traktowaliby innych tak, jak Ty tę żołnierkę, świat byłby lepszym miejscem.”Mężczyzna docenił gest, ale odmówił przyjęcia pieniędzy Jessiki.
Daj mocne, jeśli jesteś przeciw GMO w Polsce – Wyraź w komentarzu swoją opinię o żywności modyfikowanej genetycznie GMO
Wojciech Młynarski został odznaczony Orderem Sztuki i Literatury w randze Kawalera, przyznanym przez Audrey Azoulay, francuską minister kultury i środków przekazu – Jest to wyraz uznania dla wkładu wybitnego poetyw upowszechnianie kultury francuskiej w Polsce
Uważasz, że bicie dzieci jest niezbywalnym prawem rodziców, jest potrzebne, jest ok i to właśnie dzięki pasowi wyrosłeś na zdrowego i silnego mężczyznę? – Dzieci potrzebują miłości, zaufania i wsparcia od rodziców. Co się dzieje, kiedy ci którzy je mieli chronić, urządzają im seans domowego bezwzględnego terroru i przemocy, totalnej zdrady, po czym oczekują, że dziecko stanie się w przyszłości grzeczniejsze, ba, uzna to za normalny wyraz troski i miłości, nie będzie się skarżyć, tylko kochać ich bardziej? Serio?Wyobraź sobie teraz, że coś schrzaniłeś w związku i twoja dziewczyna czy żona, chce ci to wybić z głowy i... bije cię, wyzywa, rzuca przedmiotami i zabrania przy tym protestować i bronić się. A potem oczekuje, że nie weźmiesz ją za wariatkę, w przyszłości zaś będziesz dla niej lepszy, troskliwszy, wciąż jej ufał i był gotów do intymności oraz bliskości...
 –  Nic.Gdy jest odpowiedzią na pytanie: co się stało,zwiastuje poważną awanturę.Domyśl się.Jak wyżej. A. jeśli uparcie dalej się domyślasz,masz przechlapane ...W porządku.Sugeruje, ze nic nie jest OK. A ona właśnieobmyśla dla Ciebie jakąś srogą karę.Zrób to !Lepiej nie rób. To prowokacja, a nie zachęta.Dobrze. Ten wyraz zwykle oznaczazakończenia wymiany zdań z dziewczyną, kiedyona ma rację, a Ty masz wreszcie zamilknąć.Rob jak chcesz .Ale możesz żałować, jeślizrobisz inaczej, niż ona myśli. A jeśli nie wiesz,co ona myśli, patrz punkt. 2.Najgroźniejsze jest jednak jej milczenie.To cisza przed burzą
Odkrycie przez NASA nieznanego układu planetarnego poza Układem Słonecznym, skłoniło Tomasza Terlikowskiego do głębokich refleksji – Zapowiedział, że jeśli spotka kosmitów, będzie ich ewangelizował i głosił prawdę o Bogu Wielkość Kosmosu to wyraz wielkości Boga. A istnienie człowieka nie jest efektem przypadku, przypadkowych mutacji czy zbiegów okoliczności, ale woli Bożej, by powstał człowiek. Nie musi to oznaczać, że nie powstały, nie zostały stworzone inne istoty inteligentne (poza ludźmi czy aniołami), ale nie ma konieczności, by one istniały. Bóg mógł ich chcieć i stworzyć je, ale mógł tego nie robić.Jeśli Chrystus stał się człowiekiem, to nie mógł jednocześnie stać się kosmitą, wcielić się w jakąś inną istotę inteligentną. Słowo stało się Ciałem, jednym Ciałem, stało się człowiekiem, więc nie może już stać się kosmitą. Połączenie Boga i człowieka jest bez zmieszania, ale i nierozerwalne.Czy oznacza to, że istoty te znają historię Zbawienia? Tego oczywiście nie możemy być pewni. Bóg mógł ich prowadzić zupełnie innymi drogami, oni sami - jeśli pozostają istotami stworzonymi i inteligentnymi, mogli wybrać różnie. Jedno jednak nie ulega wątpliwości, że jeśli kiedykolwiek ich spotykamy, to będziemy - im także - głosić prawdę o Zbawczej Męce i Śmierci Chrystusa, będziemy ich ewangelizować, ukazywać im prawdę o Bogu i człowieku (jeśli już jej nie znają). Inna sprawa, że - jak na razie - to kwestia czysto teoretyczna, bowiem nic nie wskazuje na to, by kosmici mieli rzeczywiście istnieć. A wiele wskazuje na to, że jesteśmy we Wszechświecie absolutnie wyjątkowi.
Większość życia spędzagadając o dupie –
"Bądź taki, jaki jesteś. Pozostań wyluzowany i nadal zostawiaj wszystkie rzeczy na podłodze, zostawiaj puste butelki, naczynia i szklanki na biurku, nie pomagaj w gospodarstwie domowym i nie koś trawnika. My cię takiego kochamy! Serdeczne życzenia od twoj –

Przyjęcie księdza po kolędzie to coraz większe wyzwanie

Przyjęcie księdza po kolędzie to coraz większe wyzwanie –  Styczeń to czas kolędy i lada dzień zjawi  się u naszych drzwi duchowny. Porad jak uniknąć niezręcznych wpadek, udzielają księża z Podlasia:1. Do kolędy należy odpowiednio przygotować stół – nakryć białym obrusem, postawić krzyż, świece i wodę święconą, którą można odebrać w kościele po każdej mszy św. To bardzo ważne, bo na stronie parafii św. Wojciecha w Białymstoku czytamy: "Są takie rodziny, które ciągle pożyczają krzyż i świece u sąsiadów, nie ma też kropidła, wody święconej. Księża nie będą nosili ze sobą kropideł jak też i wody święconej".2. 2. Tuż przed przyjściem księdza należy zapalić świece, wyłączyć telewizor, radio, zakończyć rozmowę przez telefon.3. Wizyta duszpasterska jest przede wszystkim spotkaniem modlitewnym. Ksiądz przychodzi pobłogosławić rodzinie na nowy rok i wspólnie się pomodlić. Powinni być obecni wszyscy domownicy.Ale co, jeśli nie wszyscy chcą? Ociągających się należy stanowczo namówić, bo jak nie, patrz pkt. 4:4. Pozostawanie niektórych w sąsiednim pokoju lub oglądanie w tym czasie telewizji jest niezrozumiałe i niegrzeczne.Żeby nie narazić księdza na afront nie wolno:5. Przeżywać nabożeństwa kolędowego tylko w skarpetkach - "bez obuwia na nogach lub w laczkach, papciach czy w dresach". Jeśli domownicy przyjmują »na boso« kapłana, jest to wyraz najwyższej pogardy - czytamy na stronie parafii św. Wojciecha w Białymstoku. 6. Nie należy przegrzewać pokoju, w którym odbywa się błogosławieństwo kolędowe, a przy kolędowym stole nie stawiać głębokich, niskich foteli, a tylko zwykłe krzesła.7. Na czas kolędy psy i koty, muszą być zamknięte w pomieszczeniach gospodarczych, lub piwnicach - nigdy w łazienkach lub w sąsiednich pokojach, a klatki z papużkami i kanarkami powinny być wyniesione do innego pomieszczenia. Na stole mogą być kwiaty, ale tylko żywe.

Wyraź swoje zdanie

Wyraź swoje zdanie –  Czy jeżeli KE będzie chciała wstrzymać należne Polsce dotacje lub/i nałożyć sankcje powinno zostać rozpisane referendum  o wyjściu Polski z UE? Mocne Słabe TAK NIE
Prof. Bańko pokazuje, jak łatwo zapamiętać, jak wyraz "dildo" należy odmieniać przez przypadki –  dildoWitam!Chciałbym zapytać o sposób odmiany słowa dildo. Czy jako obce powinno pozostawać w takiej samej formie niezależnie od przypadku? Czy może powinienem poszukiwać analogii np. w odmianie wyrazów takich jak radio (kiedyś ponoć nieodmienne)? Z góry dziękuję za odpowiedź.Pozdrawiam,Ryszard LazariNic nie stoi na przeszkodzie, aby się dildem posługiwać tak jak radiem. Jedno i drugie służy rozrywce.Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
Żółć –  Po pierwsze, składa się ono z samych znaków diakrytycznych charakterystycznych ekskluzywnie dla języka polskiego i w ten sposób zyskuje rangę tyleż oryginalności, co niepowtarzalności. Po drugie, mimo że wyraz ten językowo jest tak dystynktywny, zawiera pewne treści uogólniające, w symboliczny sposób stanowi o naturze wspólnoty, która się nim, przyznajmy, że niezbyt często, posługuje. Oddaje pewien charakterystyczny nad Wisłą stan mentalno-psychiczny. Zgorzknienie, frustrację, drwinę podszytą złą energią i poczuciem własnego niespełnienia, bycie na “nie” i ciągłe nieusatysfakcjonowanie