Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 88 takich demotywatorów

Niesamowite! Odkąd raportują centralnie i nikt nie jest w stanie tego weryfikować, wirus jest w odwrocie. Ucieka w podskokach wręcz... –  KORONAWI RUS: MAPY, STATYSTYKI, PORADY Znaczny spadek zakażeń. Premier: Wygrywamy z epidemią. TVN nie jest w stanie tego uznać
 –  spewuenić▲ OTPrzestraszyć się konsekwencji społecznych, tym samym nie uznaćdemokratycznych wyników własnego konkursu. Nazwa pochodzi od organizatorakonkursu na Młodzieżowe Słowo Roku, wydawnictwa PWN.- Wiesz, Ze "julka" ma szansę wygrać konkurs na Młodzieżowe Słowo Roku?- Co ty. stary, na pewno spewuenią w ostatniej chwili!Tagi: julka   spewuenić PWNPowiązane: Jesieniara ju!kaAutor: mnbvcxz90Data dodania: 2020-11-24
Radny swoją propozycję szczegółowo uzasadnił: – - Myślę, że wobec licznych przekazów medialnych,w których pojawia się symbol tęczy, nie ma potrzeby rozwijać mojego uzasadnienia legnickie Pole. dnia 21.08.2020 r.Marek SulkowskiRadnv Gminv Legnickie Pole■Wójt Gminy Legnickie Puleta pośrednictwem Prze>vodniczącego Rady Gminy Legnickie PoleTREŚĆ INTERPELACJI /ZAPYTANIA (krótkie przedstawienie sianu faktycznego):W związku z przygotowanym projektem uchwal) Rady Gminy Legnickie Pole wsprawie utworzenia Żłobka Gminnego „Tęczowy Zakątek" w Legnickim Polu i nadania mustatutu, w imieniu mieszkańców gminy legnickie Pole zwracam się z prośbą o dokonaniezmiany jego nazwy. Proponuję aby przyjąć nazwę np. „Bajkowy Zakątek" lub inna, nicbudzącą negatywnych emocji i nic zawierającą dwuznaczności.UZASADNIENIE ISTOTNEGO ZNACZENIA DLA GMINY I JEJ MIESZKAŃCÓW:Nic ulega wątpliwości, że lęcza jest przepięknym zjawiskiem optycznym imeteorologicznym, które wielu z nas wypatruje po każdej burzy. Niestety od 1978 r koloryleczy nie są już tylko zjawiskiem fizycznym, które można uznać za neutralne. Przypominam,że zgodnie z definicją zamieszczoną w słowniku jeżyka polskiego neutralny oznacza„niewyrażający ocen ani emocji". Ze wszystkich rozmów prowadzonych z mieszkańcami nalemat tworzonego żłobka wynika jednoznacznie, żc zaproponowana nazwa jest nietrafiona inależy ją bezwzględnie zmienić.Myślę, żc wobec licznych przekazów medialnych, w których pojawia się symboltęczy, nie ma potrzeby rozwijać mojego uzasadnienia.
Menadżerka baru wygrała w sądzie z facetem, który klepnął ją w tyłek – 22-letnia Annabel Bassil pracowała w barze w Sydney, gdy została klepnięta w pośladek przez jednego z siedzących przy stoliku klientów. Kobieta nie dała za wygraną i pozwała mężczyznę do sądu. Po rocznej batalii 41-latek musiał uznać przegraną. Annabel nie ukrywa, że cieszy ją taki wyrok sądu: "Prawie dokładnie rok temu, kiedy pracowałam w pubie, klient płci męskiej uderzył mnie w tyłek. Nie miałam wcześniej żadnego kontaktu z tym klientem, po prostu wszedł, zobaczył mnie i uderzył, co próbował uzasadnić, mówiąc, że wszystko jest w porządku, ponieważ ma żonę."Incydent odbił się na psychice 22-łatki: "Kwestionowałam swoją wartość i straciłam ochotę na pracę w barze, która była dla mnie wszystkim. Pracowałam tam, odkąd skończyłam 17 lat. Widziałam twarz tego faceta gdziekolwiek się udałam i ogólnie czułam się nieswojo w moim miejscu pracy."Kobieta liczy, że mężczyzna wyciągnął wnioski. Przestrzega też innych przed uprzedmiotawianiem kelnerek: "Pamiętaj, że jeśli dziewczyna uśmiecha się do ciebie, nalewa ci piwo lub mówi "miłego dnia", to nie oznacza to, że chce twój numer. Nie chce spać z tobą lub nawet zaangażować się w rozmowę z tobą. To absolutnie, w żaden sposób nie oznacza też, że możesz jej dotknąć."
 –  Mariusz jest gejem i mieszka w małej wsi w województwie podkarpackim. Jakiś czas temu o jego orientacji dowiedziała się cała wieś. Od tej pory jego życie stało się potwierdzeniem najkoszmarniejszych stereotypów o życiu w tym regionie Polski.Zaczęło się od ataków słownych, które stopniowo przechodziły w groźby śmierci a w końcu w ataki fizyczne. Według relacji Mariusza cała wieś traktuje go poniżej godności, problem jest nawet z byciem normalnie obsłużonym w sklepie. Ktoś próbował otruć jego psa. Obecnie sytuacja wygląda tak, że okoliczni mieszkańcy urządzają sobie zgromadzenia pod jego domem - dosłownie kilkanaście osób stoi na ulicy i krzyczy. Taka forma weekendowej rozrywki, brakuje jedynie płonących pochodni.Mariusz często dzwoni na policję z prośbą o interwencję, ale zazwyczaj nikt nie przyjeżdża. Kiedy poszedł na komisariat osobiście, odmówiono mu spisania zeznań. Dowiedział się za to, że powinien iść z tym do sądu. Mariusz ma taki zamiar, ale trudno uznać to za sprawne rozwiązanie problemu.Mariusz nabawił się silnych stanów depresyjnych i lękowych, ma myśli samobójcze i zaburzenia odżywiania.W stałym kontakcie z Mariuszem jest Sue Beel, która pomaga tak, jak umie najlepiej. Jesteśmy w stanie zorganizować wsparcie psychologiczne, pomóc z kwestiami prawnymi. Od miejscowości Mariusza dzieli nas jednak 500 kilometrów i mamy poczucie, że nie jesteśmy w stanie zorganizować pomocy adekwatnej do potrzeb.Nie wiem co robi się w sytuacji, kiedy zawodzi policja i państwo. To luka w wachlarzu moich aktywistycznych umiejętności i dzisiaj już wiem, że powinienem ją jak najszybciej wypełnić.Umiem jednak robić zamieszanie i właśnie to chciałbym teraz zrobić. Mariusz jest gotowy do kontaktu z mediami. Trudno mi sobie wyobrazić, by miało to zaszkodzić jego sytuacji, bo ta jest już ekstremalnie zła. Wierzę, że zainteresowanie kilku bardziej wpływowych osób lub dziennikarski telefon z niewygodnymi pytaniami do lokalnej policji są w stanie pomóc.Napisałem już do rzeszowskiej Wyborczej, ale czuję, że to może nie wystarczyć. Dlatego proszę Was o udostępnianie posta lub oznaczanie dziennikarzy, Waszych znajomych, których ta sprawa może zainteresować. W razie pytań lub wątpliwości ja i Sue chętnie na nie odpowiemy. Z góry dziękuję!

Takie tam wspomnienia

Takie tam wspomnienia – Dodam, że w między czasie odbyła się oczywiście rozprawa na której wycofałem wszystkie obciążające  zeznania. Oczywiście pod wpływem manipulacji kochającej mamusi. Historię mocno okroiłem ze szczegółów gdyż jak można dostrzec, są to dość mocno osobiste sprawy. I do wszystkich u pana Boga za piecem, takie rzeczy się dzieją. Naprawdę w realnym życiu dochodzi do takich sytuacji i daj Boże każdemu, aby kończyły się tylko tak jak moja się zakończyła. A to tylko jedna sytuacja. Cóż, wiele ludzi patrzy na świat przez pryzmat własnych doświadczeń i nie mieści im się w głowach, że ktokolwiek jest zdolny do takich zachowań. Żyjąc w poukładanej rodzinie z zapewnionymi potrzebami wydaje im się, że wszystkie rozumy pozjadali i że złe rzeczy dzieją się tylko w filmach. Coś wam powiem, takie rzeczy a nawet o wiele gorsze dzieją się dzień  w dzień w wielu domach w Polsce. I to jest przykre, że słyszysz, że masz być wdzięczny i patrzą krzywo, kiedy mówisz "jakoś nie jestem" Matka Każdy kto wciska wszystkim na około, że matkę ma się jedna i że trzeba być wdzięcznym za dar życia który od niej otrzymaliśmy, chciałbym aby przeczytał to bardzo dokładnie. Możesz oczywiście uznać, że wymyśliłem całą historię żeby osiągnąć jakiś ukryty cel. Mam to w sumie gdzieś. Myśl co chcesz. Epizod z przeszłości. Pracowałem wtedy i uczyłem się zaocznie w technikum wieczorowym. Normalnie to już w sumie w domu nie było odkąd ukończyłem 6 lat. Ale ten dzień był jednym z tych, które zostają w głowie do końca życia. Dziś mam już swoje lata a wciąż emocjonalnie wspominam wiele rzeczy mimo, że jestem ojcem, mężem i 99% otaczających mnie ludzi uważa mnie za osobę mocno poukładaną którą warto czasem zapytać o radę. Nie mają pojęcia o tym co noszę w swojej głowie. Nie opowiadam bo i po co. Chciałem się podzielić, napisać coś innego niż „koronawirus" i przy okazji uświadomić niektórym ludziom, że są mamy i są matki. Do sedna więc. Wracam z pracy, godzina około 18sta i wchodząc do mieszkania słyszę jakieś dziwne jęki i krzyki. Przechodzę przez kuchnię do pokoju i widzę jak partner mojej matki siedzi na niej okrakiem i ją okłada pięściami. Krew na ścianie a ona coś tam mamrocze. Obok przy łóżku stoi kolega ich obojga i się przygląda. Tak więc nie wiele myśląc, rzucam się na ratunek mamusi i jako nastoletni jeszcze chłopak, ściągam oprawcę z matki podczas gdy pijany kolega ich obojga, wypycha mnie do kuchni. Łapie za nóż i przykłada mi go do brzucha pytając czy ma pchnąć. Pieprzy coś że w kryminale był i że nie wiem z kim zadarłem i w tym momencie dostaje z głowy od deugiefo, czyli partnera mojej matki. Chyba w sumie pomogło mi to uciec na zewnątrz. Pobiegłem do sąsiadki która zadzwoniła na policję no i gości zawinęli. I teraz najlepsza część. Położyłem się spać na podłodze w kuchni. Zmęczony psychicznie chciałem zasnąć. W tym momencie moja pijana matka wpada do kuchni i mówi: „ja idę na policję, ja im powiem, że to ty mi to wszystko zrobiłeś" oczywiście to olałem i zasnąłem. Następnego dnia rozmawiałem z nią z dwie godziny i udało mi się ją przekonać, że to wszystko jest chore i nie może trwać dalej. Była „przekonana" do około 16 stej bo mniej więcej o tej godzinie oznajmiła mi, że puszczają z aresztu tego debila i że mam się wyprowadzić bo ona go kocha. Tak właśnie zamieszkałem na opuszczonym strychu na około pół roku, do czasu ukończenia technikum. Oczywiście poszedłem po pomoc do mops czy jak to się tam nazywa i z płaczem błagałem, żeby jakoś ktoś mi pomógł. Kazano iść mi na noclegownie. Czyli w miejsce, gdzie takich jak partner mojej matki było na pęczki. Miałem skończone 18 lat więc byłem traktowany jak dorosły. Nikt mi nie pomógł. Wstydziłem się przyznać w szkole i w pracy i udawałem że wszystko jest ok ale jeśli chodzi o system i państwo, to zostałem skazany na klęskę. Płakałem w mopsie panu zajmującemu się moją sprawą. Było tuż przed świętami Bożego Narodzenia, które spędziłem na strychu owinięty w jakieś szmaty, żeby przeżyć. K....a ja nie byłem dorosły a tak wszędzie byłem traktowany. Dziś, z perspektywy czasu jak o tym pomyśle, to dochodzę do wniosku że miałem sporo szczęścia bo bywały noce gdzie dochodziło do minus 25 stopni. Ok, ale jakoś to przeżyłem, jestem i funkcjonuje. Mam kochajacą żonę, dzieci, psa i w ogóle mam fajne życie. I z całą pewnością pod pewnym względem, mam „zryty beret" i będę miał już zawsze, pogodziłem się z tym. Ale przychodzą takie momenty, że chciałbym mieć amnezję. Wczoraj widziałem się z siostrą która pokazała mi zdjęcie mamusi, która mimo podeszłego wieku, wciąż ma nowego partnera i wiecie kto jest jej nowym dziadkiem do tańca i różańca? To ten kolega co nożem mi brzuch przyrysował w całej tej szamotaninie lata temu haha, szach mat. Poczułem jakby mi ktoś serce wyrwał, zdeptał je i opluł. Więc jeśli słyszę hasło typu, matkę ma się jedną itd itd to mi słabo. Możecie wierzyć bądź nie, kocham swoje dzieci, podoba mi się moje życie i wiem, że beze mnie inaczej by to wszystko wyglądało ale gdybym miał jakikolwiek wybór i jakąkolwiek wiedzę na temat pierwszych 30 lat mojego życia, nie urodzilbym się.
Kiedy udaje ci się złowić 2kg sprasowanej trawy to połów można uznać za udany –
Uwaga!Pacjent zero wyleczony! –  SZPITAL UNIWERSYTECKI Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze 1 hr • k Oni Z wielką przyjemnością informujemy, iż kolejne wyniki pacjenta "zero", które przyszły w dniu dzisiejszym są NEGATYWNE - A to oznacza, że możemy go uznać za wyleczonego i w dniu jutrzejszym wypisać do domu - informuje szef naszego oddziału zakaźnego lek. Jacek Smykał. Przypomnijmy - pacjent "zero" to pierwsza osoba w Polsce, u której zdiagnozowano zakażenie koronawirusem. W naszym szpitalu przebywał ponad 2 tygodnie, bo od 2 marca. Życzymy mu nie tylko dalszego zdrowia, ale również spokoju! Niech ta informacja będzie światełkiem w tunelu do którego wszyscy wjechaliśmy!!!

Człowiek się całe życie pokory uczy

Człowiek się całe życie pokory uczy –  Tu jest wpisane, że powinieneś być w piekle. Ale pracowałeś na SORze, więc możemy uznać, że już odpokutowałeś
Uważam, że ludzie powinni mieć prawo do robienia w swoim życiu tego, co chcą. Ale... są granice, których nie wolno przekraczać – Nie można zmuszać innych do oglądania podobnych scen. To prywatna sprawa każdego, ale jeśli ktoś robi to publicznie, to już prywatnie nie jest. Nie chcę oglądać takich scen, bo nie mogę tego uznać za normalne.Tacy ludzie kwestionują pewne społeczne ustalenia, a to może być niebezpieczne. A co stałoby się z dzieckiem, które widziałoby coś takiego codziennie?! Dzieci mogą przecież pomyśleć, że to normalne zachowanie - czekać na metro i przekraczać żółtą linię.Nie zachowujcie się jak ten chłopak. Weźcie przykład z dziewczyn! Dopóki pociąg metra nie podjedzie, nie przekraczajcie żółtej linii - zróbcie to dopiero, gdy wagony staną a drzwi się otworzą
Według raportu w "Times of Israel" Polska jest najbardziej antysemickim krajem – Według badania prawie połowę Polaków można uznać za antysemitów. 48% badanych Polaków ma prezentować uprzedzenia wobec Żydów. Podczas badania 74% Polaków uznało także, że "Żydzi mówią za dużo o tym, co ich spotkało w czasie Holokaustu". Warto zauważyć, że badanie sfinansował w dużej mierze niemiecki koncern Volkswagen, któremu za to oficjalnie dziękowano
Trzeba zapytać właściwej rejonowo Izby Gangsterskiej –  Od Spotterki: "Witam, czy jeśli chłopak handluje kradzionymi autami, ciuchami i perfumami a na weekendy lata na imprezkach z tematem (do noska, trawka, pigułki) to można już uznać że ma tytuł gangusa? Prosze szybko o odpowiedź to ważne, dziekuja."

Przeczytaj, jeśli masz mniej niż 30 lat

 –  Marudzę jak miastowa młodzież –Czyli coś dla osób od 18 do 29 roku życia.Mógłbym zacząć ten tekst od słów – Polacy (niektórzy) – Już wiem, ile kosztują wasze żołądki teraz 13 października dowiem się, ile kosztują wasze sumienia. Ale nie zacznę, bo zaraz usłyszę – Warszawka, elita, ferrari, TVN, resortowe dziecko, nie wie co to prawdziwe życie, bo 500+ zjada na lunch. Poza wszystkim, dosyć mam takiej retoryki.Wiem jednak jedno. Prawdziwe życie, to także niebycie ślepym i głuchym na coraz głośniejsze pytania.Może należę do pokolenia, dla którego demokracja to pojęcie z kategorii idealizmu politycznego. Ale jak śpiewał przed laty mój kolega z zespołu Raz, dwa, trzy – Trudno nie wierzyć w nic…Demokracja jest w ruchu. Ewoluuje i zmienia oblicza. Składa się z wyborów i wątpliwości. Zadaje trudne pytania. Populizm jest miły dla ucha. Ona nie zawsze. W Polsce można by uznać, wszyscy jesteśmy za demokracją. Tylko każdy za własną.Doświadczamy ogólnoświatowego kryzysu demokracji, którą nazwał bym proceduralną. Widocznie długie lata używania, zabrały jej pierwotną atrakcyjność. Winston Churchill mawiał – Najlepszym argumentem przeciwko demokracji jest krótka rozmowa z przeciętnym wyborcą. Brutalne, ale i prawdziwe. Dlatego pisze do Was. Bo ciągle uważam, że nie jesteście przeciętni.Z badań Berlińskiego Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich i Międzynarodowych wynika, że młodzi ludzie w Polsce nie ufają głównym partiom, wszelkim politykom, mediom i kościołowi. A wiedzę o polityce czerpią głównie z Facebooka. Dlatego piszę do Was właśnie tu.
Od siebie dodam, że jeżdżąc często koło szkoły widzę dokładnie to samo, więc ten problem nie jest odosobniony, a staje się spokojniej dopiero w miejscach, w których policja zrobi kilka "łapanek" z rzędu –  Konwent Aktywistów Gminnych - Gmina Jabłonna21 września o 17:20 · Czas na ul. Piusa w Chotomowie.Przejście dla pieszych przy przedszkolu. Na 120 dzieci co czwarte musi przejść przez to przejście dwa razy dziennie, część pracowników - tak samo. Po otwarciu przedszkola, mimo sprzeciwów (!!!) urzędnika odpowiedzialnego za to przejście, udało się je wybudować i umieścić tam ograniczenie. do 40 km/h.No, to zobaczmy i oceńmy jak tam jeździcie:a) Nasze pomiary trwały od środy do soboty (dziś),b) Łącznie zmierzyliśmy prędkość 26.000 pojazdów. To wystarczająco, by uznać nasze pomiary za miarodajne,c) Jedynymi pojazdami, które jechały zgodnie z ograniczeniem były rowery (z wiadomych względów),d) 100% pojazdów łamie ograniczenie w tym miejscu i to drastycznie: z 26.000 pojazdów (foto 1),e) Najwolniejszy zmierzony pojazd miał prędkość 63 km/h, foto 2. To oznacza, że na miał na swoim prędkościomierzu 70 km/h (bo prędkościomierze w pojazdach celowo zawyżają odczyty).f) prędkości powyżej 90 km/h są na tym odcinku "normą" (foto 3). O czym myśli debil, jeżdżący tam 128 km/h czy pozostali idioci poruszający się z takimi prędkościami? Z całą pewnością nie o drodze zatrzymania (przy 90 km/h ma ona 95 metrów, to znacznie więcej, niż podają kolorowe foldery sprzedażowe waszych pojazdów (zwykle bredzą one o drodze hamowania, jakieś 50-60 m), sprawdź sam: https://www.prawko-kwartnik.info/kalkulator-drogi-reakcji-h…Robert Wróbel, Robert Wróbel, Powiat Legionowski - to chyba wystarczająca puenta naszych ostatnich ustaleń, przypomnimy:1) to przejście wymaga pilnej przebudowy,2) potrzebujemy tam wysepki na środku,3) zakrzywienia toru jazdy oraz przewężeń w obu kierunkach, wymuszającego spowolnienie pojazdów do 40 km/h4) płyty podniesionej (nie progu spowalniającego) na calej szerokości jezdni oraz5) wysokich krawężników wysepki/zakrzywienia, tak rajdowcy natychmiast ponosili faktyczne konsekwencje swojego zachowania (rekordzista jechał tam o godz 08:50, mając prędkość 128 km/h. Teraz zapytajcie sami siebie, kiedy dzieci zasuwają po tym przejściu do przedszkola).CC: Jarosław Chodorski Wójt Gminy Jabłonna, Gmina Jabłonna, Przedszkole Gminne w Chotomowie, Powiatowa
 –  Krzysztof Stanowski29 lipca o 22:54 · Czy można uznać, że Kamil Durczok upadł jako człowiek w sposób straszny, a jako dziennikarz w sposób nieodwracalny i czekać na surową karę, ale jednocześnie nie dziwić się temu, że sąd nie zastosował aresztu tymczasowego i nie widzieć w tym spisku? Nie krzyczeć, że są równi i równiejsi? Czy można mieć dość nachalnej propagandy LGBT – na przykład wzdrygać się na wizytę Drag Queen w przedszkolu, ale jednocześnie nie mieć żadnej ochoty atakować uczestników marszów w sposób fizyczny czy werbalny? Czy można być przeciwko adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, a jednocześnie być za prawem do zawierania związków?Czy można stać po środku? Czasami przesunąć się trochę w jedną stronę, trochę w drugą, zależnie od sprawy, ale tylko po to by stać tam, gdzie nakazuje własne, a nie cudze sumienie?Czy można uważać, że Powstańcy Warszawy ani nie walczyli o równouprawnienie i inne z ich perspektywy bzdety, lecz o wolność, o zwykłą zemstę także, o życie przede wszystkim? Czy można jednocześnie uznać, że idiotyzmy wygadywane przez Klepacką – mianowicie, że jej dziadek walczył o inną Warszawę niż tę otwartą na gejów – nie mieszczą w głowach ludzi rozumnych? Czy można szanować znak „PW” i uważać, że wypisywanie go na tęczowej fladze jest żałosną próbą zwrócenia na siebie uwagi przez upadłego polityka Misiłę, a jednocześnie nie mieć problemu z tęczową flagą bez tego symbolu? Czy można stawać co roku 1 sierpnia na baczność, a jednocześnie mieć po dziurki w nosie wytatuowanych patriotycznie młodzieńców, którym się wydaje, że są nauczycielami historii?Nie muszę być zawsze za, ani zawsze przeciwko. Mogę sobie frywolnie skakać z kwiatka na kwiatek, na pięć minut zapisując się do jednych i na kolejne pięć – do drugich. Mogę wybierać sobie to, co mi pasuje i jest zgodne z moimi przekonaniami. Nie pasuje mi Matka Boska ozdobiona kolorami tęczy, bo wiem, że te skądinąd piękne kolory naniesione zostały jedynie po to, by antagonizować ludzi. Ale nie pasują mi też lekcje religii w szkołach, bo uważam, że nie od tego jest szkoła. Podoba mi się film Sekielskiego o pedofilii w kościele, ale nie podoba mi się, gdy ten sam Sekielski sprzedaje koszulki o tej tematyce. Uważam wielu księży za ludzi mądrych, ale wielu z kolei – za zwykłym zaściankowych tępaków. Czy mogę czuć się osaczony przez eko-terrorystów, a jednocześnie nie kwestionować niebezpiecznego ocieplenia klimatu? Czy mogę śmiać się z ludzi, którym przeszkadza przekop mierzei wiślanej, bo serce im pęka na widok ściętego drzewa, a jednocześnie uważać, że powinniśmy dbać o środowisko naturalne? Czy mogę dobrze życzyć nauczycielom i pragnąć, by zarabiali więcej, a zarazem mieć odruchy wymiotne na widok sejmowych opozycjonistów, którzy obiecują im te podwyżki załatwić? Czy mogę nie podziwiać równocześnie posłanek Scheuring Wielgus oraz Pawłowicz?Media karmią mnie skrajnościami. Kolorowo ufarbowanym dziewczynom, które profanują cmentarz przeciwstawiają Kaję Godek, której mniejszości seksualne kojarzą się z bolszewikami sprzed 99 lat. Jedna grupa za nic ma wrażliwość drugiej na symbole religijne, druga za nic ma wrażliwość pierwszej na własne „ja”. Dziennikarze stawiają naprzeciwko siebie wariatów i każą mi wybierać, którego wolę.A ja nikogo nie wolę. Żyję sobie swoim życiem. Chadzam ulicami. Wolę sam niż w tłumie. Takich jak ja jest więcej. Jesteśmy większością. Rozproszoną, niezorganizowaną, ale większością. To z naszych podatków buduje się ulice, którymi w tę czy drugą stronę maszeruje jedna czy druga grupa. My nie mamy czasu na głupoty. Nie maszerujemy i nie rzucamy w maszerujących kamieniami. W weekendy idziemy z dziećmi na spacer, a w tygodniu pracujemy na jeszcze więcej dróg.
Sorry, ale  "Wielka Gra" to był teleturniej z wiedzy kompletnie do niczego nikomu niepotrzebnej z pytaniami typu: – Prowadząca: Co powiedziała hrabina Szlezwig-Holsztain cesarzowi Fryderykowi Hohenzelorowi Habsurgowi Trzeciemu, gdy przypadkowo nadepnął jej na nogę w trakcie rautu w 1792 w ambasadzie Prus? Uczestnik teleturnieju: Odpowiadam na pytanie pierwsze za 25 tysięcy złotych... Hrabina powiedziała "Moja noga! Co jest do diabła?" Prowadząca: Hm.... ja mam tutaj odpowiedź "Moja stopa! Co jest do czarta!". Myślę że możemy uznać tę odpowiedź, ale oddaję głos naszemu ekspertowi. Ekspert w okularach jak denka od butelki: No nie, nie, nie... proszę państwa. Nie możemy uznać tej odpowiedzi. Stopa a noga to zasadniczo dwie różne części ciała. podobnie jak diabła nie możemy uosabiać z czartem, chociaż w podaniach ludowych jest to często stosowane zastępczo, ale nas obowiązują źródła naukowe. Uczestnik teleturnieju: Przykro mi, ale nie mogę się zgodzić z tą opinią. W książce biograficznej rodu Holsztein wydanej w 1893 roku jest wyraźnie napisane, że Hrabina odpowiedziała "Wenn ist das Nunstück git und Slotermeyer", gdzie Slotermeyer tłumaczy się wyraźnie jako noga. Prowadząca do Eksperta: Czy mamy to źródło jako oficjalnie dopuszczone w tym teleturnieju?Ekspert: Owszem, było dopuszczone w temacie o związkach książąt z rodu Hohenzollernów z delfinami dworu francuskiego, lecz było to wydanie z 1893 roku, a nie z 1907, czego wymagał regulamin naszego dzisiejszego turnieju
"Hub Island" to najmniejsza zamieszkana wyspa świata. Znajduje się w łańcuchu Tysiąca Wysp – Wyspa zajmuje powierzchnię około 30m2, zmieścił się tam jedynie murowany dom, drzewo (zgodnie z prawem lokalnym uznaje się, że za wyspę można uznać ląd, który cały rok znajduje się ponad poziomem wody, a ponadto ma przynajmniej jedno drzewo) oraz 2 krzesełka. Nic więcej już się nie zmieściło
Nie ożeniłem się i nie wziąłem kredytu –
Nagranie audio z awantury domowej, poszarpane ubranie, zapis z monitoringu domowego, na którym wiarołomny mąż rzuca się na żonę i szarpie ją wyrywając jej telefon - to dla sądu za mało by uznać, że doszło do przestępstwa naruszenia nietykalności osobistej – Sąd okręgowy w Toruniu uznał, że czyny te miały... niską szkodliwość społeczną i umorzył postępowanie. A szarpiący poseł PiS Łukasz Zbonikowski ogłasza dzięki temu swój sukces i pisze: „Kto pomodli się za moją żonę o jej zdrowie psychiczne i by się opamiętała?”Wyrazy współczucia dla żony...
Źródło: Fakt.pl
 –