Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 201 takich demotywatorów

Olga, gdy miała cztery lata, trafiła na pięć lat do domu dziecka w Jordanowie, gdzie zakonnice znęcały się nad swoimi podopiecznymi – Dzieci miały tam numery, nie imiona – jak w kanadyjskich szkołach rezydencjalnych, prowadzonych przez kler.Olga padła też ofiarą księdza l Zakonnice się znęcały, ksiądz molestowałW KOSZMAR RELIGIJNEJ „OPIEKI"Biły, wykręcały uszy, kazały - jak w bajce - klęczeć nagrochu, znęcały się psychicznie. (...) Jeśli same nas nie biły,to starsze dziecko miało bić młodsze. Nie miałyśmy imion.Nikt nie wołał na mnie: Oleńko albo Gwiazdeczko, jaknazywała mnie mama. Byłam numerem osiem".Źródło: Beata Biały, „Słońce bez końca. Biografia Kory"„Ksiądz zaprosił mnie na swoje winogrona. Całkiemmożliwe, że nie mnie jedyną. Pamiętam doskonale, jakstrasznie się bałam, gdy wyszłam od księdza. Przez lata niebyłam w stanie nikomu o tym powiedzieć, nikomu sięposkarżyć, bo byłam wychowana w poczuciu, że kobietajest grzesznym narzędziem, że to Ewa, to jabłko, że winajest we mnie. Choć to przecież ja byłam ofiarą starego,obrzydliwego księdza. Był starym, śmierdzącymczłowiekiem, który wpychał mi jęzor do ust i gmerał wmajtkach".Źródło: wprost.pl
 – – Dwie osoby starsze, w tym jedna niepełnosprawna już się przez niego przewróciły. Wiem też, że Panie, które idą z wózkiem dziecięcym mają problem z pokonaniem go. Czy ten próg nie powinien być zamontowany w drugą stronę, aby spowolnić kierowców, bo auta jak jechały przez ten kawałek drogi szybko, tak jadą nadal – mówi mieszkanka bloku przy ul. Słowackiego

Bardzo ważna informacja odnośnie ptaków! Przede wszystkim pamiętajmy jednak, że w tym okresie młode ptaki są szkolone przez swoich rodziców i to, że podlot jest na ziemi w ogromnej większości przypadków nie oznacza, że potrzebuje pomocy

Przede wszystkim pamiętajmy jednak, że w tym okresie młode ptaki są szkolone przez swoich rodziców i to, że podlot jest na ziemi w ogromnej większości przypadków nie oznacza, że potrzebuje pomocy – Jeżeli w okolicy pojawią się starsze osobniki, zaczną nawoływać a młody ptak wygląda na dobrze odżywionego to należy go zostawić Nigdy nie należy wlewać wody do dzioba ptaka!
Z pamiętnika 16-letniej Katii, której udało się uciec z Mariupola: – "Pewnego dnia zakochałam się w chłopcu, a on we mnie nie i pomyślałam, że to boli. Ale okazało się, że boli jak matka umiera na twoich oczach. I mój brat przychodzi do niej i mówi: "Mamusiu, nie śpij, bo zamarzniesz". I wiem, że nigdy nie pójdziemy na jej grób. Została w wilgotnej i ciemnej piwnicy.Załatwialiśmy się, spaliśmy i jedliśmy resztki wszyscy w jednej piwnicy.I raz wujek Kola złapał gołębia, to był chyba piąty czy szósty dzień, usmażyliśmy go i zjedliśmy. A potem wszyscy wymiotowaliśmy.Moja mama nie wytrzymała do końca, zmarła 3 dni przed ewakuacją.Mówiłam bratu, że ona już śpi i nie należy jej budzić. Ale myślę, że on wszystko zrozumiał. Rozumiał, bo kiedy zmarła nasza sąsiadka, nie mogliśmy jej wynieść i ona zaczęła śmierdzieć. I wtedy zrobiło się cicho i wujek Kola ją wyniósł, ale po drodze nadepnął na minę i zginął. Mama bardzo płakała. Po śmierci ojca wujek Kola był najbliższą osobą.(...) trupy tak brzydko pachną. Wszędzie ich było pełno. Zamknęłam bratu oczy chustą mamy, żeby ich nie widział. Kiedy biegliśmy, kilka razy omal nie zwymiotowałam.Nie wierzę już w Boga. Gdyby On istniał, nie cierpielibyśmy tak bardzo. Moja mama nigdy nie zrobiła nic złego.Nienawidzę Rosji. Tam jest mój wujek. Zgadnijcie, co mi dziś powiedział przez telefon? "Katia? Kto to jest Katia? Dziewczyno, ja cię nie znam. Jaka wojna, Katia?". A potem napisał „Kateńko, nie pisz do mnie. To jest niebezpieczne dla mnie i mojej rodziny. A Twoja matka nie wróci".Nienawidzę ich! To była jego siostra!! Jak to jest możliwe?Myślę, że wrócę do Mariupola. I będę mieszkała w tym samym miejscu. I za każdym razem, w ten sam dzień, będę schodziła do piwnicy nowego domu i składała kwiaty.To jest straszne, kiedy dzieci płaczą, chociaż im nie wolno. Nikt nie może tego usłyszeć. Rosjanie znajdowali ludzi w piwnicach i zabijali ich. Ci, którzy przeżyli, mówili, że rosyjskie wojsko gwałciło dzieci i osoby starsze, a także zwłoki.Jeśli Bóg istnieje, to dlaczego na to pozwala?Nie chcę już żyć. Teraz prawdopodobnie zostaniemy rozdzieleni. I prawdopodobnie nie zobaczę mojego brata. Dlaczego? Dlaczego ten Putin nas „uratował”? Żyliśmy dobrze, nawet kupiliśmy samochód. Wujek Kola obiecał, że nauczy mnie jeździć. Nawet to auto spalili. A mieszkania nie ma. Chcę umrzeć, ale nie mogę.
Datowane na 1978 rok. Starsze niż walczący żołnierze. Druga armia świata –

Gdyby wojna 24 lutego 2022 roku rozpoczęła się w Polsce

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
 –  Pół roku temu wprowadziłeś się do swojego nowego wymarzonego mieszkania na warszawskich Bielanach, kredyt przyznany, niedawno była podwyżka, u żony tez, będzie git, żyje się fajnie. 23 lutego położyłeś się wcześniej, bo miał być ciężki dzień w pracy, trzeba się wyspać. Nie myślisz o tym co przed snem pokazywali w telewizji, ile można myśleć o tym straszeniu wojną. 5 rano, budzi Cię eksplozja gdzieś w stronę Łomianek. Słychać wycie syren, coś się dzieje. Podbiegasz do okna, bo w autach włączył się alarm, pies piętro wyżej zaczął szczekać, małe dziecko sąsiada zza ściany się rozpłakało. Kolejne dwie eksplozje, niebo zrobiło się pomarańczowe.Odpalasz telewizję — Putin wydał rozkaz wjechania do Polski, jednak nie straszył. Bombardowania w dzielnicach mieszkalnych Elbląga, Białegostoku i Suwałk. Do Warszawy idzie front z Białorusi. Deszcz powiadomień na telefonie, znajomi panikują, piszą że rakieta spadła komuś na uliczkę pod blokiem. Powiadomienie ze strony z wiadomościami — wprowadzono stan wojenny, sytuacja jest dynamiczna, nic nie wiadomo, ale ludzie rzucają się do ucieczki. Szef pisze, żebyś nie przychodził do pracy, tylko kierował się do najbliższego schronu, on jest w metrze. Nie chcesz przezywać tego, co Twój kuzyn, który stracił nogę i nabawił się PTSD po walkach z separatystami na wschodzie Polski. Pakujesz kilka walizek, biegniecie do auta, ruszacie byle na zachód.Decydujecie się uciec do Niemiec, aby przeczekać, przecież to nie potrwa długo, zabieracie to co się da. Przejście graniczne w Słubicach. Google Maps pokazuje 5 godzin, ale 4+godzinny korek zaczyna się już za Świebodzinem. Wszystkie samochody na polskich numerach. Ludzie przerażeni, ciągle sprawdzają w korku wiadomości w telefonie, płaczą z bezsilności, dzwonią do rodziców, którzy byli zbyt schorowani, aby uciekać. Niektórzy zabrali psy, koty, papugi. Zawieszenia w samochodach się uginają od bagażu. Różne auta, starsze, gruchoty, nowiutkie Skody, nowiutkie Mercedesy, przecież ta wojna uderzyła w każdego.Korek się nie posuwa przez godzinę. Jest już noc z 24 na 25 lutego. Czytasz, że bomby spadły blisko Twojego bloku, widzisz zdjęcia na Twitterze, jak sklep, w którym wczoraj kupowałeś jedzenie na kolacje jest w gruzach, obok leżą przykryte zwłoki. Z bezsilności chcesz wyć, zaraz paliwo Ci się skończy, gdyby nie ten przyjacielski człowiek z sąsiedniego auta z kanistrem, pewnie byś nie dojechał nawet do granicy. Mija kolejny dzień, ludzie robią prowizoryczne obozowiska i cos gotują, choć ciężko jeść od takiej dawki stresu. Ostatecznie przekraczasz granice 26 lutego o 3:00 w nocy, wyczerpany, nieumyty, mięśnie bola od nerwów, boisz się co z domem, czy na pewno zamknąłeś mieszkanie, czy okupant nie będzie go szabrował jak za czasów II Wojny, co wspominała kiedyś babcia. No nie - zapomniałeś zabrać cennej pamiątki po ojcu i nie domknąłeś chyba lodówki. Już sam nie wiesz, za szybko się to działo.Dojeżdżasz do przedmieści Berlina w poranek 26 lutego. Ludzie Ci pomagają, trafiasz do sali gimnastycznej, gdzie nocujesz na łóżkach polowych. Dostajesz jedzenie, ruszenie jest pokrzepiające. Mija kolejny dzień. Dowiadujesz się, że rakieta uderzyła w Twoje blokowisko. Z wściekłości chce ci się rzygac, krzyczeć, wyć, bluzgać bez opamiętania. Na Twitterze widać dobitnie - to Twój blok, Twoja klatka, nie ma, rozerwana ściana, spalona elewacja, wszędzie leżą kawałki cegieł, okien i czyiś telewizor, który wypadł na zewnątrz. W środku ponoć byli ludzie. Godzinę później odbierasz telefon. Twój sasiad, który pomagał Ci przy remoncie i świętował z Tobą parapetówkę w październiku, zginął od ataku. Wykrwawił się na smierć gdy ściana spadła mu na nogi. Jego żona jest ciężko ranna. Z osiedla wywieziono kilkanaście ciał. Nie ma ładnej uliczki, wiaty na rowery, wszystko zniszczone. Kolejne zdjęcia na Twitterze, widzisz, jak Twoja kuchnia straciła ścianę i kawałek podłogi. Nie masz gdzie wracać. Twój szef poszedł na front, koledzy z pracy tylko niektórzy zdążyli uciec, większość trafiła na front z powodu mobilizacji. Twoja praca może też przestać istnieć — firma zawiesiła działalność przez wojnę.Mijają dwa tygodnie. Nie wysypiasz się w sali gimnastycznej ani razu. Ciągle budzi cię płacz, telefony, gadanie, koszmary innych. Wolontariusze, którzy dostarczali jedzenie, musieli wracać do swoich prac. Nie chcesz być pasożytem, musisz mieć za co żyć, może nie wrócisz do Polski nigdy, a tak się w niej urządzałeś. Odpalasz Facebooka, pierwsza lepsza grupa, „Arbeit in Potsdam — praca w Poczdamie”.Nie znasz niemieckiego, no ale nie planowałeś się tu znaleźć. „Szukam pracy, cokolwiek, jestem inżynierem, ale wezmę cokolwiek, potrzebuje pieniędzy.” Dodaj. O, są pierwsze komentarze po 20 minutach.WON NA FRONT TCHÓRZU, NIEMIECKIEGO NIE ZNASZ?POLACTWO CORAZ BARDZIEJ BEZCZELNE, PRACE NAM CHCECIE ZABIERAĆ?MAM JUŻ TEGO DOŚĆ, ZA DUŻO TYCH POLAKÓW WSZĘDZIE, WSZĘDZIE POLSKI SŁYSZĘWY TU UCIEKACIE PRZED WOJNA CZY CHCECIE NAS KOLONIZOWAĆ? WON DO SIEBIEJA NIC NIGDY ZA DARMO NIE DOSTAŁEM, A WY POLACY MACIE WSZYSTKO I JESZCZE WAM MAŁOPOMOC TAK, A NIE PRZYWILEJE!!!Kolejnego dnia widzisz zdjęcie swojej Skody zaparkowanej w mieście, która wziąłeś w leasing w zeszłym roku, na jakimś niemieckim portalu z obrazkami. PATRZCIE, TAKIMI FURAMI ROZBIJAJĄ SIĘ POLACY. TAKA TO U NICH BIEDA TAK? A AUTA NOWE TO MAJĄ?Następnego dnia dostajesz informacje, że Twoi kuzyni zginęli w ostrzale konwoju humanitarnego, gdy uciekali z otoczonego i bombardowanego Legionowa. Rosjanie niszczą sklepy, ulice, wszystko — najbardziej bolą widoki zrujnowanych, wyremontowanych miejsc, które tak starannie odnawiano, żeby nasz kraj był piękniejszy i nowocześniejszy. Nie ma nic.Idziesz do sklepu, bo musisz wreszcie zrobić jakieś zapasy, masz dość poczucia winy, że wszystko dostajesz. W kasie dowiadujesz się z kartki po polsku, że masz rabat 20%. W sumie to masz oszczędności, wiec nie umrzesz z głodu długo, ale kobieta przed tobą widać, że uciekła z niczym i żyła w biedzie. Cieszy się, że za bezwartościowe złotówki wymienione na euro chociaż trochę mniej będzie myślała wydać. CHOLERNE POLACTWO, JAKIM PRAWEM MAJA WSZYSTKO POD NOSEM? ONI ŻYJĄ JAK PĄCZKI W MAŚLE, ZOBACZYCIE NIEMCY, JESZCZE PRZYJMOWANIE TEGO POLACTWA WAM WYJDZIE BOKIEM, DLACZEGO ONI DOSTAJĄ PRZYWILEJE? - czytasz wpis po wklejeniu go w translatora.Mijają 23 dni. Dalej nie widać końca wojny. Słyszysz, jak wczoraj w Bundestagu deputowany AFD wezwał do zaprzestania przyznawania przywilejów polskim pasożytom i ostrzegł przed przesiedleniem mas ludzkich z Polski. Tymczasem kolejne bomby niszczą coraz wieksze połacie Twojej ojczyzny. Koszmar trwa.Brzmi surrealistycznie? Tak od 3 tygodni wygląda życie ponad 2,5 miliona Ukraińców, którzy uciekli do Polski nie z kaprysu, widzimisie czy wyrachowania. Jakim trzeba być socjopatą, co trzeba mieć w głowie, jak bardzo wyzutą z empatii i rozumu jednostką, aby szczuć i pomstować na ludzi, którym świat się zawalił w jeden dzień?
Chyba przyszła im emerytura –  #nocleg dwie starsze osoby szukają kata
Skąd starsze osoby biorą te obrazki? Jest jakaś strona internetowa gdzie się je robi, czy jak przekroczysz 60 lat, to magicznie pojawiają się w twoim telefonie? –  Miłego dniaSmacznej kawusi
Katowice, Śląsk... jest potrzebna pomoc! – Między supersamem, a superjednostką jest podstarzały warzywniak, prowadzony przez przemiłe, starsze małżeństwo! Sklep lada chwila upadnie, ponieważ przez cały dzień odwiedza go jeden, góra kilku klientów. To miejsce to coś więcej… to historia dawnych Katowic i najpiękniejsze wspomnienia państwa, który wkładają w to miejsce każdy skrawek swojego serca!W sklepie możecie kupić świeże owoce - piękne jabłka, czosnek, buraki i inne warzywa. Wszystko niebywałe świeże, wybierane z największą starannością!Błagam Was, wpadnijcie, zostawcie kilka groszy - to zdecydowanie lepszy wybór niż zakupy w zagranicznych supermarketach.Jesteśmy ostatnią nadzieją dla tego miejsca i tych ludzi. Pokażmy, że młode pokolenie potrafi wspierać swoich i polski biznes, który jest zasuszony i niszczony przed duże korporacje.Dla Was to tylko kilka złoty, a dla tych ludzi to ostatnia nadzieja na to żeby żyć godnie!Jeśli nie jesteście z rejony to chociaż udostępnijcie dalej, gdziekolwiek… niech wieść o tym miejscu się jak najszybciej rozniesie
Badacze z Uniwersytetu Loranda Eoetvoesa (ELTE) w Budapeszcie przekonują, że psi mózg jest w stanie odróżniać języki. Sprawdzili to, zapoznając czworonogi z dwiema wersjami klasyka literatury – Jak podaje wprost.pl, intrygujące badanie psiego rozpoznawania języków rozpoczęto od niezbędnego szkolenia wstępnego. 18 psów, które wzięło udział w eksperymencie, musiało najpierw nauczyć się leżeć bez ruchu podczas badania rezonansem magnetycznym. Zadbano też o to, by zwierzęta miały wcześniej kontakt tylko z jednym językiem: węgierskim albo hiszpańskim.Czworonogom odczytano dwa tłumaczenia słynnego dzieła Antoine'a Saint-Exupery'ego – „Małego księcia”. Przeprowadzone przez zespół naukowców testy wykazały, że wzory reakcji mózgowych na oba wspomniane języki były u czworonogów wyraźnie różne. Co ciekawe, starsze psy z rozróżnianiem węgierskiego i hiszpańskiego radziły sobie lepiej.Na czele grupy badawczej stała Laurą V. Cuaya, właścicielka jednego z psów, które „zaproszono” do eksperymentu. Pomagający w testach Raul Hernandez-Perez wspominał o charakterystyce dźwiękowej języków i tłumaczył, że w trakcie swojego życia każdy czworonogów uczy się rozpoznawać język swojego właściciela.Zajmujący się badaniami neuroetologicznymi na ELTE Attila Andras zaznaczał z kolei, że nie wiadomo jeszcze, czy psy są szczególnie predysponowane do tego zadania w drodze ewolucji, czy też podobne talenty wykazują także inne gatunki zwierząt. Zapowiedział dalsze badania w tej materii. Jak podaje wprost.pl, intrygujące badanie psiego rozpoznawania języków rozpoczęto od niezbędnego szkolenia wstępnego. 18 psów, które wzięło udział w eksperymencie, musiało najpierw nauczyć się leżeć bez ruchu podczas badania rezonansem magnetycznym. Zadbano też o to, by zwierzęta miały wcześniej kontakt tylko z jednym językiem: węgierskim albo hiszpańskim.Czworonogom odczytano dwa tłumaczenia słynnego dzieła Antoine'a Saint-Exupery'ego – „Małego księcia”. Przeprowadzone przez zespół naukowców testy wykazały, że wzory reakcji mózgowych na oba wspomniane języki były u czworonogów wyraźnie różne. Co ciekawe, starsze psy z rozróżnianiem węgierskiego i hiszpańskiego radziły sobie lepiej.Na czele grupy badawczej stała Laurą V. Cuaya, właścicielka jednego z psów, które „zaproszono” do eksperymentu. Pomagający w testach Raul Hernandez-Perez wspominał o charakterystyce dźwiękowej języków i tłumaczył, że w trakcie swojego życia każdy czworonogów uczy się rozpoznawać język swojego właściciela.Zajmujący się badaniami neuroetologicznymi na ELTE Attila Andras zaznaczał z kolei, że nie wiadomo jeszcze, czy psy są szczególnie predysponowane do tego zadania w drodze ewolucji, czy też podobne talenty wykazują także inne gatunki zwierząt. Zapowiedział dalsze badania w tej materii.

Ilustracje, które pokazują, dlaczego starszym pokoleniom może być trudno zrozumieć młodzież (14 obrazków)

Po odrzuceniu każdej oferty, firma Apple poprosiła ich o podanie ceny, a para sprzedała swoją ziemię za 1,7 miliona dolarów –
Niezwykła 10-latka z Gdańska – Zuzia z Trójmiasta jak na swój wiek jest bardzo samodzielną dziewczynką. 10- letnia gdańszczanka jest także koleżeńska i pomysłowa. Myśląc o swoich młodszych koleżankach i kolegach postanowiła złożyć projekt na rozbudowę placu zabaw w ramach Budżetu Obywatelskiego w Gdańsku.Projekt zakłada rozbudowę placu zabaw w lesie przy Kozaczej Górze. W ramach kosztu projektu mają powstać: zjazd linowy tyrolka o dł. 20 m, trampolina i huśtawka typu bocianie gniazdo. Obecnie starsze dzieci i młodzież oprócz toru dla BMX-ów nie mają żadnych atrakcji w tej okolicy.''Drodzy rodzice warto angażować swoje pociechy! Możemy wyręczać nasze dzieci we wszystkim podsuwając gotowe rozwiązania, a możemy pozwalać im rozwijać skrzydła. Wydaje się, że to jest jakaś droga, by pokazać młodemu pokoleniu, że ma wpływ na otaczający świat i że może "od małego" zmieniać go na lepsze zaczynając od własnej okolicy''- mówi pani Agnieszka, mama Zuzi Zuzia z Trójmiasta jak na swój wiek jest bardzo samodzielną dziewczynką. 10- letnia gdańszczanka jest także koleżeńska i pomysłowa. Myśląc o swoich młodszych koleżankach i kolegach postanowiła złożyć projekt na rozbudowę placu zabaw w ramach Budżetu Obywatelskiego w Gdańsku.Projekt zakłada rozbudowę placu zabaw w lesie przy Kozaczej Górze. W ramach kosztu projektu mają powstać: zjazd linowy tyrolka o dł. 20 m, trampolina i huśtawka typu bocianie gniazdo. Obecnie starsze dzieci i młodzież oprócz toru dla BMX-ów nie mają żadnych atrakcji w tej okolicy.''Drodzy rodzice warto angażować swoje pociechy! Możemy wyręczać nasze dzieci we wszystkim podsuwając gotowe rozwiązania, a możemy pozwalać im rozwijać skrzydła. Wydaje się, że to jest jakaś droga, by pokazać młodemu pokoleniu, że ma wpływ na otaczający świat i że może "od małego" zmieniać go na lepsze zaczynając od własnej okolicy''- mówi pani Agnieszka, mama Zuzi
 –  Halina Lapczyk Bycie matką jest najcudowniejszym cudem bożym niektóre małżeństwa starają się lata żeby mieć dzieciątko a niektóre poprostu nie chcą są pozbawione uczuć macierzyństwa wola opusty seks trują się tabletkami i są zawygodne bo dziecko to odpowiedzialnosc a zarazem cud boży to trzeba przeżyć ta kobieta co bierze tabletki antykoncepcyjne nie ma przyszłości życie narazie jest piękne przyjdą starsze lata zabraknie tego dziecka ale co tu mówić dużo dla młodych niektórych jest tylko seks ważny a to błąd po ślubie powinno być dziecko i wtedy nazywa się pełna rodzina innego wyjścia nie pojmujeu nie chce pójść przynajmniej jedno albo dwoje wychować i wtedy zrozumiesz inne mamy a nie bez zobowiązań szkoda więcej słów na ten temat niektórym dziecko jest przeszkodą a ja uważam za cud boży skoczyłam
Dlatego zamiast stać i robić tłok - usiądźcie. Dzięki temu starszej Pani nie będzie niewygodnie w ścisku, a ludzie w autobusie będą mieli więcej miejsca –

Okładka miesięcznika "Łowiec Myśliwski", która wywołała sporo kontrowersji:

 –  Mała inba w środowisku myśliwskim.Pod tą najnowszą okładką, którą chwali się Łowiec Polski, jakaś pani oburzona napisała: "Wstyd i żenada taka okładka. Czy pomyślał ktoś o koleżankach i kolegach starszego pokolenia? O tym, że wykładamy archiwalne Łowce w poczekalniach lekarskich, przekazujemy bibliotekom, szkołom, po to by pokazywać wysoki poziom kultury łowieckiej? Zabieramy prasę łowiecką na lekcje do szkół średnich. Wielu ludzi ciężko pracuje na wizerunek łowiectwa. Dziś, Ci którzy zatwierdzili tą okładkę przekreślili ten trud. Z całym szacunkiem do noszących tatuaże, ale nie wyłożą takiej gazety na biurku w swojej pracy myśliwi - prawnicy, lekarze, nauczyciele, prezesi poważnych firm. Jako dyrektor Muzeum też  nie odważę się trzymać czegoś takiego na widoku. Nie jeden dziadek będzie musiał schować tę gazetę przed wnuczkami. Komu przeszkadzały fotografie zwierząt, które przez lata podnosiły Nas myśliwych ponad szary tłum ignorantów w społeczeństwie? Jaki jest przekaz tej okładki i co ma wspólnego z łowiectwem? Może przykuwa uwagę, ale jakie wartości promuje? Tego chcecie dziś dla polskiego łowiectwa? Widzę spojrzenia starszych kolegów, którzy przez lata pokazywali mi coś innego w łowiectwie. W sierpniu zawsze przypominam sobie o myśliwych powstańcach warszawskich. Nie potrafię wyobrazić sobie oczu mojego taty, bo dla niego Łowiec Polski to świętość narodowa. Jedna z najstarszych, polskich gazet, która broniła od początku swojego istnienia tego co dla narodu najdroższe. A dzisiaj dla redakcji to już się nie liczy. Dobrze, że to nie jedyna gazeta łowiecka w tym kraju".Zaciekawili nas zwłaszcza myśliwi powstańcy warszawscy oraz Łowiec Polski jako świętość narodowa.Inna czytelniczka Łowca z kolei jest całym sercem za (tatuażami, okładką i niestety także zapewne zabijaniem zwierząt dla rozrywki). Pisze: "Też jestem wytatuowana, i często wplatam motywy łowieckie w projekt tatuażu. Każdy może wyrażać siebie, jak chce, a jeśli starsze osoby mają z tym problem, to całe szczęście tylko ich problem
 –  To jest Baba.Przez 30 lat uśmiechałam się, mijając ją latem w drodze nad jezioro, bo ta kępka mchu w rozgałęzieniu wyglądała jak... no właśnie.  Taka wkopana głową w ziemię goła kobitka.Baba nie żyje. Pilarze zamordowali ją dziś o 6 rano na terenie Wigierski Park Narodowy, tuż przy budynku Muzeum Wigier. Baba i drugi równie rosły jesion zostały bez litości i bez sensu wyrżnięte. To były dwa najwspanialsze i największe jesiony rosnące w tym miejscu. Były. Czas przeszły. Padło jeszcze kilka innych drzew, prawie równie okazałych, boję się podejść i liczyć.Jakiś dureń przecież klepnął tę wycinkę. Może uznał, że Baba jest obsceniczna i trzeba się jej pozbyć.  Nie była spróchnniała. Była pięknym,  wspaniałym drzewem. Serce mi pęka. Żałuję, że nie rzuciłam się w piżamie na tych pieprzonych pilarzy, ale byłam półprzytomna po opiece nad chorym dzieckiem, które w nocy nie chciało brać leków. W kilka minut było po sprawie. A te drzewa wykiełkowały przecież w czasach, gdy na świecie nie było jeszcze łańcuchowych pił. Ale teraz już są.  I tak łatwo mordować stuletnie drzewa, tak łatwo! A może starsze? Powalony pień sięga mi do ramienia, miał średnicę 1,5m.Mam nadzieję, że idioci odpowiedzialni za ten barbarzyński wandalizm sczezną w piekle, w tym, w jakie sobie tam wierzą. Pewnie nie wierzą, bo ktoś, kto robi takie rzeczy,  nie ma Boga w sercu, żadnego.Puśćcie to w świat, fejzbukowe duszki, niech wszyscy się dowiedzą, jak się tu "chroni" przyrodę!
 –
0:31
Rusza Loteria Narodowego Programu Szczepień.Oto co nowego proponuje rząd: – - By zwiększyć liczbę zaszczepionych wprowadzamy następujące rozwiązania od 1 lipca szczepienia drugą dawką będą się odbywały w dowolnym punkcie. Każdy, kto zaszczepił się pierwszą dawką, będzie mógł znaleźć sobie termin w dowolnym punkcie i zaszczepić się drugą dawką - poinformował Dworczyk.Rząd wprowadza także ułatwienia dla seniorów - m.in. bezpośredni kontakt z osobami powyżej 70 roku życia oraz zespoły wyjazdowe, które będą szczepić starsze osoby.- Będziemy chcieli dla 500 pierwszych gmin, które osiągną stopień zaszczepienia mieszkańców co najmniej 75 proc. przeznaczyć po 100 tys. zł na dowolny cel - mówił Dworczyk. - Każda gmina, która osiągnie najwyższy stopień wyszczepienia otrzyma milion złotych do wykorzystania na dowolny cel. Gmina z najwyższym wskaźnikiem zaszczepienia w Polsce otrzyma dodatkowe 2 mln zł - dodał.- Kolejnym rozwiązaniem, które wprowadzimy od 15 czerwca będzie zobowiązanie wojewodów, by podczas wszystkich imprez masowych były mobilne punkty szczepień - poinformował minister.Rząd planuje także od 1 lipca uruchomienie loterii Narodowego Programu Szczepień. - To będzie zadanie realizowanie przez Totalizator Sportowy
Kiedy zaczęły się odzywać dwadzieścia, albo trzydzieści lat później, mówię im to, co one mi wtedy: „nie mam czasu, zostańmy przyjaciółmi”, albo „lubię cię, jesteś miła, jesteś naprawdę wartościową osobą, na pewno jeszcze kogoś poznasz”. – Karma wraca