Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 503 takie demotywatory

 –  IROJIEH
0:31
Co ten Piechociński wyprawia... –  BABY BEZ TABUhabry•Anonimowy członek grupy 14 wrz 2023czesc dziewczyny...juz nie wiem co mam robic. sytulacja wyglada tak ze jestemz moim chlopakiem juz bardzo dlugo, jest on ode mniestarszy 3lata. wszystko jest super, jest kochany, dobrze namsie spedza razem czas... ale do momentu az nie przychodzisezon na grzyby.. wiem jak glupio to brzmi. ale wtedywlasnie zaczyna sie tragedia. z samego rana jezdzi do lasunawet mnie nie pyta czy mam ochote z nim, olewa mnie. jakwraca to tylko zebym zrobila te grzyby, wyczyscila i najlepiejjeszcze ugotowala cos.. gada caly czas o tych grzybach oplanach na kolejne wycieczki a dla mnie nie ma wogoleczasu. ja rozumiem ze to jego pasja ale czuje sie wtedyjakby bardziej mu na tym zalezalo niz na mnie. jakbym bylatylko zajeciem przez reszte roku :// ostatnio chcac trochezrozumiec go i moze troche zainteresowac sie tematempostanowlam pojechac z nim. nie wygladal jakby byl bardzozadowolony ale mnie zabral. chodzilismy bardzo dlugo inawet pare grzybow udalo mi sie znalezc ( co na poczatkugo wkurzylo) kiedy juz wracalismy do auta on jeszcze lazil iszukal a ja bylam juz naprawde zmeczona wiec wzielam goza reke zebysmy razem juz wracali. wyszarpal mi rekemowiac ze on jeszcze zbiera grzyby i mam sie odjebac.poplakalam sie i wrocilam do samochodu no bo jak mogl mitak powiedziec i az tak sie zdenerwowac??? jest mi bardzoprzykro i nie wiem czy nasz zwiazek ma dalej sens. nibypoza tym jest spoko ale ten sezon na grzyby to istnepieklo...
 –
Zaczął się sezon noblowski. Na początek Nobel z medycyny poszedł w ręce prof. Victora Ambrosa i prof. Gary Ruvkun za odkrycie mikroRNA – Ciekawostką jest fakt, iż ojciec Profesora Longin Ambros urodził się w Polsce w 1923 roku. Tu się wychował, miał ósemkę dzieci, po czym wyemigrował do USA. Tegoroczny noblista potrafi rozmawiać po polsku TAK!!!(NARESZCIE!SEYSLATESCHUJNOBLA(JEDENDOSTALandrzejrysuje.pl
Marzył, marzył i wymarzył - Krzysztof Ibisz czekał dokładnie 7162 dni, by powiedzieć: "Witam Państwa w Awanturze o kasę!" – Teleturniej uwielbiany przez miliony Polaków, którego pomysł zrodził się w zakładowej stołówce studia ATM na Bielanach Wrocławskich, powraca po 20 latach w nowej odsłonie.Rozgrywka toczyć się będzie w nowoczesnym studiu. Drużyny na start otrzymają nie po 5000 zł, a po 10 000 zł. Na start licytacji Ibisz pobierać będzie nie 200, a 500 zł. Słynne ogórki kiszone czy zażarte licytacje pozostają! Nowością będzie możliwość wygrania sztabki złota. Słynna oprawa dźwiękowa zyskała za to nową aranżację.Emisja w telewizji Polsat - od dziś (5 października), w każdą sobotę i niedzielę o 17:30. Pierwszy sezon liczyć będzie 18 odcinków 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.atmgrupa.pl
Sezon na palenie w piecach najgorszym syfem, jakim się da, uważam za otwarty –
 –  54F
W sobotę w Bredzie odbędą się obchody z okazji 80 rocznicy wyzwolenia miasta przez dywizję dowodzoną przez generała Maczka – Po zapoznaniu się z obecnie panującą sytuacją w Polsce, kibice tamtejszego klubu, NAC Breda, postanowili, że podczas marszu zbierać będą pieniądze na pomoc dla polskich powodzian. Warto wspomnieć, że nie jest to pierwsza sytuacja, która łączy holenderski klub z Polską. NAC Breda jakiś czas temu postanowiła oddać hołd polskim żołnierzom, poprzez specjalne koszulki na sezon 24/25, na których znajduje się orzeł oraz polscy żołnierze ORIDE BREDAConnectTotaalData- en beveiligingssystemenConnectTotaalData- en beveiligingssystemenGloudemKOZUMEN & ZONWERINIbrefufunderingstechnienINTZDU.3 💡 WIĘCEJ
Źródło: kanalsportowy.pl
Premiera w tym roku we Wrocławiu –  NWIELKAWODASEZON 2.
Rumuńska Federacja Futbolu zdecydowała, że na każdym meczu Ligi Rumuńskiej przez cały sezon, zawodnicy będą wychodzić na spotkanie z psiakami ze schronisk! – Ten gest ma pokazać nie tylko szacunek dla zwierzaków, ale także zwiększyć ich szanse na adopcję! Super pomysł!
Uważam za otwarty –  -ja pierdole chce do domu- zabijcie mnie wszyscy- ile kurwa do dzwonka-ja poerdole niczego nierozumiem- ale jaki sprawdzian?
 –  To był najgorszysezon od lat!
Już niedługo... –
Brawo my! – Chodzą jednak słuchy, że pod przykrywką zwiększonego ruchu turystycznego, Czesi przerzucają żołnierzy którzy przygotowują się do inwazji na Królewiec Jarosław Wolski@wolski_jarosZ wieści pozytywnych - w tym roku sezon nad Bałtykiemratowali...Czesi którzy w liczbie ponad pół miliona (550 tys.)odwiedzili nasze wybrzeże. Dwa lata temu było to 350 tys. Czechówjest 10,5mln zatem odwiedziło nas w tym roku... ponad 5%mieszkańców Czech!Widać jak na dłoni dwie rzeczy:- jesteśmy krajem mega bezpiecznym i przyjaznym obcokrajowcom,do tego ciekawym turystycznie- niezaprzeczalny pozytywny efekt posiadania bezpośredniejautostrady A1 od Ostravy aż do Trójmiasta. Oraz S3 która była od...Bolkowa do Szczecina. Po prostu dojazd własnymi czterema kółkami nadBałtyk jest wygodny dla Czechów.
Nowy rodzaj słoików - ugotuj w domu, weź na urlop – To był najgorszy sezon turystyczny na Warmii i Mazurach od wielu lat. Pogoda dopisuje, na plażach tłumy, a restauratorzy liczą straty. Co się dzieje? Tylko w Kretowinach (woj. warmińsko-mazurskie) przedsiębiorcy wyliczają spadki utargów w stosunku do ubiegłego nawet o 30 procent.– W lipcu w weekendy, gdy się najlepiej zarabia pogoda była w kratkę – opowiada właścicielka punktu gastronomicznego. – Myślę, że ludzie oszczędzają, bo wszystkie domki są wynajęte, a u nas klientów nie ma. Za to w pobliskim Morągu w dyskontach tłumy jak na plaży, turyści kupują produkty w sklepach i w wynajętych kwaterach pichcą sami.– Mamy zapaść w turystyce tygodniowej poprzez skrócenie czasu pobytu – skarży się Andrzej Piętka, właściciel pensjonatu "Wiking". – Kiedyś były rezerwacje dwutygodniowe, teraz standardem jest pobyt pięciodniowy. Ludzi mam zameldowanych więcej, ale na krótsze pobytu, czyli w sumie jest mniej turystów – wyjaśnia. ЯО ЗТЯDramat na Mazurach. Tak źle nie było od lat. Turyści nawet zupęprzywożą z domu.Autor: Bogdan Hrywniak 3 dni ⚫ 3 min czytania/1
Źródło: www.msn.com
 –  NIEDŁUGO ZACZNIE SIĘ SEZONPOLOWAŃ NA PTAKI...、L@w/A,MLBEZPIECZNA? A KTO POMYLIŁTRAKTOR Z DZIKIEM?ALE JAKO GES KARTUSKA, JESTES BEZPIECZNA! POLUJEMYTYLKO NA GESI:,GEGAWYZBOZOWEBIAŁOCZELNEKTO POMYLIL TRAKTOR ZDZIKIEM, SKURWYSYNIE?11r¢いいいい
Sierpień, wrzesień i zaraz jesień i trzeba będzie iść spać.Ech, życie –
Gdy pewna starsza kobieta poprosiła przy kasie o foliową torbę do zapakowania zakupów, młoda kasjerka nie mogła się oprzeć, by zwrócićjej uwagę: – "Powinna Pani nosić swoją torbę albo kupić ekologiczną. Najwyższy czas nauczyć się dbać o środowisko" - dodałaStarsza Pani odpowiedziała grzecznie, że za jej czasów nie było tej całej mody na eko. Na co kasjerka powiedziała:"I właśnie dlatego dziś musimy za to płacić. Bo Pani pokolenie nie dbało o środowisko i o to, aby zachować je dla przyszłych pokoleń"Starsza Pani zaniemówiła, ale po chwili postanowiła przybliżyć młodej osobie czasy swojego pokolenia, by ją nieco uświadomić."W moich czasach oddawaliśmy do sklepu butelki po mleku i po napojach. Sklep wysyłał je z powrotem do fabryki, gdzie były myte, sterylizowane i napełniane ponownie. Używaliśmy tych samych butelek wciąż od nowa. Więc i owszem nie dbaliśmy o recykling…"Do sklepów chodziliśmy wtedy z własnymi torbami i koszykami, tych samych używaliśmy latami. Z książek szkolnych korzystaliśmy przez wiele roczników. Obkładaliśmy je szarym papierem, żeby się nie zniszczyły. Ale rzeczywiście, nikt nie myślał wtedy o ekologi."Telewizor czy radio mieliśmy jedno na cały dom, a czasem nawet jeden na całą wieś czy ulicę, a ekran miał wielkość chusteczki higienicznej, a nie połowy kontynentu. Wszystko mieliliśmy, miksowaliśmy i kroiliśmy ręcznie. Gdy pakowaliśmy kruche czy delikatne rzeczy używaliśmy starych gazet, a nie folii i styropianu. Pracowaliśmy fizycznie, więc byliśmy szczupli i zdrowi, nie siedzieliśmy przed ekranami cały dzień, by potem samochodem pojechać na siłownię i biegać, na zasilanej elektrycznie, bieżni. Ale ma Pani rację, w nosie mieliśmy ekologię""Moje pokolenie prało dzieciom pieluchy, ponieważ nie istniały jednorazowe. Ubrania suszyliśmy na sznurku, a nie w pożerających prąd suszarkach. Ubrania nosiliśmy wiele lat do chwili kiedy nie dały się już naprawić, nie wymienialiśmy garderoby co sezon, bo niemodna" "Ludzie jeździli autobusami i pociągami, a dzieci chodziły do szkoły pieszo lub jeździły na rowerze. Nie stawialiśmy po 2 auta w garażu i nie zamienialiśmy swoich matek w całodobowe taksówki. Ale fakt faktem – ekologia dla nas nie istniała" Kasjerka była pąsowa, gdy starsza Pani postanowiła skończyć wywód, choć przykłady mogła mnożyć bez końca.Ludzie w kolejce zaczęli kiwać głowami z aprobatą na znak, że zgadzają się z tym, co mówiła... "Powinna Pani nosić swoją torbę albo kupić ekologiczną. Najwyższy czas nauczyć się dbać o środowisko" - dodałaStarsza Pani odpowiedziała grzecznie, że za jej czasów nie było tej całej mody na eko. Na co kasjerka powiedziała:"I właśnie dlatego dziś musimy za to płacić. Bo Pani pokolenie nie dbało o środowisko i o to, aby zachować je dla przyszłych pokoleń"Starsza Pani zaniemówiła, ale po chwili postanowiła przybliżyć młodej osobie czasy swojego pokolenia, by ją nieco uświadomić."W moich czasach oddawaliśmy do sklepu butelki po mleku i po napojach. Sklep wysyłał je z powrotem do fabryki, gdzie były myte, sterylizowane i napełniane ponownie. Używaliśmy tych samych butelek wciąż od nowa. Więc i owszem nie dbaliśmy o recykling…"Do sklepów chodziliśmy wtedy z własnymi torbami i koszykami, tych samych używaliśmy latami. Z książek szkolnych korzystaliśmy przez wiele roczników. Obkładaliśmy je szarym papierem, żeby się nie zniszczyły. Ale rzeczywiście, nikt nie myślał wtedy o ekologi."Telewizor czy radio mieliśmy jedno na cały dom, a czasem nawet jeden na całą wieś czy ulicę, a ekran miał wielkość chusteczki higienicznej, a nie połowy kontynentu. Wszystko mieliliśmy, miksowaliśmy i kroiliśmy ręcznie. Gdy pakowaliśmy kruche czy delikatne rzeczy używaliśmy starych gazet, a nie folii i styropianu. Pracowaliśmy fizycznie, więc byliśmy szczupli i zdrowi, nie siedzieliśmy przed ekranami cały dzień, by potem samochodem pojechać na siłownię i biegać, na zasilanej elektrycznie, bieżni. Ale ma Pani rację, w nosie mieliśmy ekologię""Moje pokolenie prało dzieciom pieluchy, ponieważ nie istniały jednorazowe. Ubrania suszyliśmy na sznurku, a nie w pożerających prąd suszarkach. Ubrania nosiliśmy wiele lat do chwili kiedy nie dały się już naprawić, nie wymienialiśmy garderoby co sezon, bo niemodna" "Ludzie jeździli autobusami i pociągami, a dzieci chodziły do szkoły pieszo lub jeździły na rowerze. Nie stawialiśmy po 2 auta w garażu i nie zamienialiśmy swoich matek w całodobowe taksówki. Ale fakt faktem – ekologia dla nas nie istniała" Kasjerka była pąsowa, gdy starsza Pani postanowiła skończyć wywód, choć przykłady mogła mnożyć bez końca.Ludzie w kolejce zaczęli kiwać głowami z aprobatą na znak, że zgadzają się z tym, co mówiła...
Pomidory malinowe są popularne od kilkunastu lat, ale te dzisiejsze są jakieś gorsze. Twarde, mało soczyste,a w smaku przypominają zwykłe pomidory. I chyba tylko ten ich malinowy kolor się zgadza – Kupuję u różnych rolników, na różnych bazarkach, trwa najlepszy sezon na pomidory gruntowe, ale no właśnie...Ale może tylko mi się tak smaki pozmieniały?
To jest Malena – Lata temu została postrzelona przez złych myśliwych. Miejscowy znalazł ją przy drodze i zabrał do domu, aby się nią zaopiekować. Z powodu złamanego skrzydła nie może już lataći  zostaje tutaj przez zimę. Facet stworzył dla niej miejsce, w którym jest bezpieczna, ogrzana i dobrze odżywiona.Ma partnera Klepetana, który odlatuje każdej jesieni z ich dorosłymi pisklętami i zostawia ją tutaj. W pierwsze dni wiosny pojawia się w ich gnieździe i czeka na niego. I co roku, przez ostatnie 14 lat, wraca po przeleceniu ponad 13 tys km. Ona wita go z ekscytacją, a potem razem spędzają kolejny sezon i wychowują kolejne pokolenie piskląt Lata temu została postrzelona przez złych myśliwych. Miejscowy znalazł ją przy drodze i zabrał do domu, aby się nią zaopiekować. Z powodu złamanego skrzydła nie może już latać. Z powodu kontuzji zostaje tutaj przez zimę. Facet stworzył dla niej miejsce, w którym jest bezpieczna, ogrzana i dobrze odżywiona. Ma partnera Klepetana, który odlatuje każdej jesieni z ich dorosłymi pisklętami i zostawia ją tutaj. W pierwsze dni wiosny pojawia się w ich gnieździe i czeka na niego. I co roku, przez ostatnie 14 lat, wraca po przeleceniu ponad 13 tys km. Ona wita go z ekscytacją, a potem razem spędzają kolejny sezon i wychowują kolejne pokolenie piskląt
 
Color format