Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 437 takich demotywatorów

Jak amerykańscy naukowcy zbadali, to znaczy, że to prawda...

Jak amerykańscy naukowcy zbadali, to znaczy, że to prawda... –  Amerykańscy naukowcy wykazali, że rozsądnych ludzi na świecie jest ok. 1%Pozostali utrzymują rynek finansowy
Komisja Europejska akceptuje nieuczciwą konkurencje na szkodę polskich producentów – "Duńska firma, która jest naszą konkurencją na wielu światowych rynkach, łamie prawo UE stosując m.in. dumping cenowy. Poszliśmy ze skargą do Komisji Europejskiej, ale już cztery lata czekamy na jej decyzję"Celem krajów starej unii jest całkowite zniszczenie polskiego przemysłu.Polska dla krajów starej unii ma być tylko rykiem zbytu i rezerwuarem taniej siły roboczej
Mój piękny Rybnik – Tak, dokładnie, to rynek rybnicki

7 typów sylwestrowych dziewczyn

7 typów sylwestrowych dziewczyn –  1. Spiąca Królewna: Po co komu tupanie do rana w rytm muzyki, skoro już koto 21 można zalec w kącie i przyciąć komara? W końcu na pewno znajdzie się jakiś mity książę w białym BMW, który obudzi śpiącą Królewnę na dziesięć minut przed pótnocą, by chociaż obejrzała fajerwerki. 2. Panna na wydaniu: Wygląda jak z obrazka. Wymalowana niczym dzieto sztuki, w obcasach tak wysokich, że mogłaby bez stoika wieszać firanki, a przy tym... tak bardzo niepasująca do otoczenia. Na każdej sylwestrowej domówce, gdzie by się nie odbywata, znajdzie się przynajmniej jedna panna, która wygląda, tak jakby właśnie wybierała się co najmniej na studniówkę. 3. Tańca królowa: Kocie skoki, nieprzewidywalne wyrzuty ramion i grymasy na twarzy odzwierciedlające tekst aktualnie rozsadzającej uszy piosenki ("w pustej szklance pomarańcze" i te sprawy). Nie ma Sylwestra bez przynajmniej jednej królowej tańca, której w niczym nie przeszkadza rodzaj muzyki, melodia czy rytm. Ona zatańczy do wszystkiego. I nawet kiedy za oknem będzie już jaśni, a współbiesiadnicy pokryją się pod slotami, ona wciąż dreptać będzie obcasami po parkiecie, wykonując swój ostatni taniec. A potem jeszcze jeden i jeszcze. Legenda gtosi, że jedna z nich tańczyć przestała dopiero na Wielkanoc. 4. Poszła boso: Chodzenie na wysokich obcasach to trudna sztuka - tak mówią. Nie wiem, nie próbowałem. Sądząc jednak po tym, że na każdym Sylwestrze już po dziesięciu minutach pod ścianą układa się stosik pantofelków zrzuconych przez Kupciuszki nienawykle do chodzenia n, takim pułapie, musi to być coś bardzo trudnego. 5. Dziewczyna-widmo: "Przyszła do mnie, nie wiem skąd, zawróciła w głowie"... Ot, na każdej sylwestrowej imprezie musi pojawić się dziewczyna, która wzięła się znikąd. Nikt nie wie, z kim przyszła, nikt jej nie zna, jest i już, tajemnicza jak zniknięcia malezyjskich samolotów. 6. Dziewczyna-zguba: Albo zgubiła sama siebie, co wyjaśniałoby w pewien sposób istnienie dziewczyny z poprzedniego punktu, albo zgubiła jakąś niezwykle istot, i cenną rzecz - telefon, torebkę, błyszczyk - i trzeba koniecznie przerwać imprezę, by przetrząsnąć całą salę (mieszkanie, apartament, kawalerkę, rynek w Radomiu) w poszukiwaniu zguby. Wreszcie, po godzinie zabawy w agentów CBŚ, ktoś wpada na błyskotliwy pomysł, by zadzwonić na zgubiony telefon. Aparat oddzwania z kibla, gdzie przezorna dziewczyna odłożyła go zawczasu, "by go nie zgubić". 7. Rycząca dwudziestka: Siedzi pod ścianą i ryczy. I nikt nie wie, czy tak bardzo zżyta się ze starym rokiem, że nie może znieś, myśli o nowym? Czy rzuci, ją chłopak albo złota rybka? Czy może ZUS poinformować ją o szacowanej wysokości emerytury? Nikt nie wie i się nie dowie, bo każda próba nawiązania rozmowy kończy się wybuchem jeszcze głośniejszego płaczu (w tym lepszym wypadku) albo koniecznością spędzenia z beksą całej reszty imprezy, kiedy ona postanowi wygadać się bratniej duszy. I wtedy zamiast radośnie opijać grzechy całego roku, ty wysłuchujesz wielogodzinnej historii rodzinnej (bo musisz znać wszystkie szczegóły, żeby ją zrozumieć). Strzeżcie się!
Nokia wraca na rynekz produkcją telewizorów –
Weź przykład z tego gościai nigdy nie daj się złamać –  Najpierw desperacko poszukiwał pracy, ale nie chcieli go nawet w KFC. Potem został nauczycielem angielskiego i zarabiał 12 dolarów… na miesiąc. Jakże mocno zmieniło się jego życie. Dziś jest miliarderem. O kogo chodzi? O Jacka Ma, czyli rekina na rynku branży e-commerce, który dziś jako miliarder podbija świat. Jego firma ma więcej klientów niż eBay i Amazon razem wzięte, wkrótce wejdzie na polski rynek. Plasuje się na drugim miejscu w rankingu najbogatszych Chińczyków. Jednakże, droga do zostania potentatem w branży nie była prosta.Najpierw za darmo oprowadzał zagranicznych turystów szlifując w ten sposób angielski. Nikt jednak nie chciał go zatrudnić, by umożliwić mu zarabianie na chleb. Gdy chciał rozpocząć pracę w KFC został wyśmiany. Do koncernu zgłosiło się 25 osób – 24 zostały przyjęte, a jedna odrzucona. Nie trudno się domyślić, że z KFC musiał pożegnać się właśnie Jack.W 1995 roku Chińczyk odwiedził USA i właśnie tutaj zetknął się z internetem. Zauważył gigantyczny potencjał w nim drzemiący i postanowił działać. Używał wszsytkich dostępnych mu koneksji i stawiał na innowacyjne rozwiązania. Rynek chiński nie miał zbyt dużej konkurencji, więc szybko zarobił pierwsze duże pieniądze. Sukces przyszedł w trybie lawinowym. Dziś jego firma Alibaba Group jest wyceniana na 231 miliardów dolarów.
 –  "<Papież Franciszek poparł Trumpa!> – według analizy amerykańskiego serwisu BuzzFeed to był najbardziej klikalny nagłówek kampanii wyborczej w USA. Ale zaraz, od kiedy to papieże biorą udział w amerykańskich kampaniach?Nie biorą. Ten nagłówek był po prostu jedną z wielu fałszywych wiadomości. Na Facebooku kliknęło w niego jednak aż 960 tys. internautów, o przeszło sto tysięcy więcej, niż miała najbardziej klikana prawdziwa wiadomość w „Washington Post” (o korupcji Trumpa).Według BuzzFeed w sierpniu 2016 r. nastąpiła chwila, której analitycy Internetu oczekiwali od kilku lat. Rosnąca krzywa popularności fałszywych nagłówków przecięła się ze spadającą krzywą popularności prawdziwych. W tych wyborach po raz pierwszy dominował fałsz".[...]"Do dzisiaj gazeta czy telewizja z rozmysłem propagująca fałszywe informacje ponosi za to odpowiedzialność. Niestety komercjalizacja Internetu w latach 90. zbiegła się z szczytową popularnością na Zachodzie ideologii neoliberalnej, zgodnie z którą wszystkie regulacje są złe.Dlatego do dzisiaj w telewizji kłamać nie wolno – ale wolno w YouTubie. Miał to wyregulować rynek. Nie wyregulował – i to już się chyba nie zmieni.Na szczęście mamy już na to nazwę: postprawda. Prestiżowy wydawca słowników Oxford Dictionaries wybrał to na <słowo roku 2016>".

Arrinera Hussarya historia projektu

Arrinera Hussarya historia projektu –  Jeden ze szkiców Pablo od nichwszystko się zaczęło.Czerwiec 2011 pierwszy konceptarrinery mający na celu ustalićkierunek, w którym podąży firmaWrzesień 2013 rama pierwszegoprototypu i jej testy na motor parkuUłęż.Październik 2014 testy pierwszegoprototypu (Już z nadwoziem) nalotnisku w Białej Podlaskiej.Kwiecień 2015 publiczny pokazprototypu na Motor Show w Poznaniu.Zmiana koncepcji. Aaronem najpierwchcę wprowadzić na rynek wersjętorową swojego samochodu a dopierow drugiej kolejności skupie się na wersjicywilnej Styczeń 2016 prezentacja naĄutosport International - The RaangCar Show prototypu ĄrrineraCT.Lipiec 2016 prototyp Ąmnera HussaryaCT wystartował w Michelin SupercarRun Goodwood.Listopad 2016 dwa egzemplarzewyścigowej Arrinery CT nahistorycznym torze w Brooklands.
Najlepsze co rząd mógłby zrobić dla obywateli, to zostawić ich w spokoju, a i nawet tego nie potrafi –
Z cyklu piękniejsze oblicza patriotyzmu – Stary rynek w Łodzi
Wszystkiego co najwspanialsze chłopcy i niekończącego się zapasu piwa w lodówce –  Każdy mężczyzna obudzony w środku nocy i zapytany o to, kiedy jest Dzień Kobiet, odpowie zgodnie z prawdą, że 12 marca, a co bardziej rezolutni dodadzą, że Dzień Kobiet jest przecież codziennie. Natomiast kobieta obudzona w środku nocy na pytanie, kiedy jest Dzień Chłopaka, odpowie: Co ty kurwa robisz w mojej sypialni?! I takie są właśnie kobiety. Nie szanują mężczyzn i nie lubią, jak się w nocy wchodzi przez okno do ich sypialni. Z tego powodu obchodzony dziś Dzień Chłopaka to obok Międzynarodowego Dnia Mydła najbardziej ignorowane święto w Polsce. Powodem tego jest oczywiście próba przykrycia większego problemu, jakim jest dyskryminacja mężczyzn.Mężczyźni od lat żyją ze wstydliwym brzemieniem bycia uprzywilejowaną większością. O ile kobiety mają swoje nierówne płace, molestowanie i przemoc domową, o tyle mężczyźni mogą się co najwyżej pocieszać dyskryminacją w zawodzie położnych i niań. A wszyscy wiemy, że w czasach powszechnej poprawności politycznej nie ma nic lepszego niż bycie dyskryminowaną mniejszością. Z tego powodu wielu mężczyzn w Polsce po nocach fantazjuje o byciu romską dziewczynką w taborze gdzieś pod Wrocławiem. Niestety, rano nadal budzimy się białymi, uprzywilejowanymi mężczyznami w dużym mieście. Nikt nam nie współczuje, wszyscy nam zazdroszczą. Na tym polega nasz dramat. Dlatego w kontrze do feministycznych obchodów proponujemy, aby podczas tegorocznego Dnia Chłopaka przez Warszawę przeszły następujące marsze.Pierwszy ruszy marsz mężczyzn przeciwko dyskryminacji w zawodach kosmetycznych. Manikiurzystka, pedikiurzystka, fryzjerka – tylko mężczyzna wie, jak bolą te słowa. Każdy młody prawnik, któremu tata nie pozwolił pójść do szkoły kosmetycznej, na widok ładnie wyciętych skórek przy paznokciach czy świeżego balejażu czuje wielką społeczną niesprawiedliwość. Marsz przejdzie Nowym Światem i zakończy się symbolicznym spaleniem stosu wacików do demakijażu pod drogerią Rossmann.Wszystkich prezesów i dyrektorów, który skrycie marzą o karierach sekretarek - zapraszamy na marsz przeciwko stereotypowemu traktowaniu mężczyzn, którzy niezależnie od kwalifikacji regularnie obsadzani są na stanowiskach kierowniczych. Marsz ruszy z Domaniewskiej i zakończy się złożeniem kwiatów pod pomnikiem Piłsudskiego. Który zresztą podobno całe życie marzył, aby chodzić w szpilkach i kserować umowy.Jeśli nie dasz rady dotrzeć do Warszawy a chciałbyś zsolidaryzować się z dyskryminowanymi mężczyznami, to polecamy taki mały performance polegający na tym, że po pracy jedziesz na rynek po zakupy, z siatami zapierdalasz odebrać dzieci ze szkoły, robisz dla wszystkich obiad, potem zmywasz naczynia i pieczesz czteropoziomowy tort. Na koniec robisz żonie awanturę, że cię nie szanuje i traktuje jak pomoc domową.
Realia rynku pracy: – Jeden pracuje jak za czterech. Czterem płacą jak za jednego
Chrońcie swoje dzieci przed...klockami LEGO – Ks. Sławomir Kostrzewa od dawna przygląda się wypuszczanym na rynek zabawkom, by wyławiać produkty, które pod maską niewinności narażają dzieci na kontakt ze złem.Ks. Kostrzewa zwrócił uwagę przede wszystkimna serię klocków LEGO „Monster Fighters”, oferującam.in. figurki wampirów i zombie
Starzy się dziwią, że młodzi wyjeżdżają – A sami stworzyli nam rynek pracy, na którym osoba bez znajomości, chcąc dostać pracę na choć trochę lepszych warunkach niż praca w markecie, skazana jest na porażkę
UE nałożyła na Polskę gigantyczną karę. Za nadprodukcję mleka rolnicy zapłacą aż 660 mln zł – Faktycznie wolny rynek i niebywała dbałośćo konkurencyjność produkcji
Oto jak wygląda rynek pracy w Polsce: – wymagany zaawansowany angielski + francuski jako dodatkowy atut na bezpłatną trzymiesięczną praktykę!Jak tu się dziwić, że tylu młodych i wykształconych ludzi wyjeżdża za granicę
Źródło: Ogłoszenie jednej z firm zajmującej się Public Relations
Tymczasem w Olsztynie w ciągu 2 lat udało się nieco ujarzmić szalejący w centrum wolny rynek płacht reklamowych – Czuję ulgę patrząc na to drugie zdjęcie
Pokażcie Januszom "Byznesu",że macie swoją godność – Dysponujecie o wiele większymi możliwościami, niż to wam się wydaje! Ukarzcie słabych pracodawców za brak szacunku do was Wrzucam ten demotywator z dedykacją dla wszystkich bezrobotnychposzukujących zatrudnienia, a także rozważających zmianę pracy. Napewno wielokrotnie spotkaliście się z gów***rskim sposobem pseudo-motywowania przez Januszów Biznesu polegającym na zastraszaniu wstylu "Jak Ci się nie podoba, to się zwolnij". Jak myślicie, czy takibezmózgowiec myśli tak naprawdę? Otóż nie! To nic innego jak tylkozwykłe poszczekiwanie słabeusza, któremu brak jakichkolwiek innychargumentów. Jesteśmy w sytuacji, gdzie rynek pracy nasycił się jużbezpłatnymi stażami i głodowymi stawkami w stylu 4 zł brutto/h.Bezrobocie rejestrowane jest niższe niż 10% i nie uwzględnia masycwaniaków pracujących na czarno, aby nie płacić podatków. Jednymisłowy - prawie każdy, kto naprawdę chce pracować - już pracuje. Narynek wchodzą kolejne roczniki niżu demograficznego, podczas gdyroczniki wyżu powojennego idą na emeryturę. Co to znaczy wpraktyce? Armia bezrobotnych "chętnych na twoje miejsce" skurczyłasię niemalże do zera.Drodzy pracownicy, nie dajcie się zastraszać Januszom Biznesu iwalczcie o swoje. Zastanówcie się, czy wasza nielubiana praca jestnaprawdę warta waszych nerwów i użerania się z chamskim szefem.Jeżeli chcecie zmienić pracę, macie teraz znacznie większe możliwościniż jeszcze kilka lat temu. Jeśli możecie sobie pozwolić na ryzykokrótkiego, przejściowego czasu pozostania bez pracy i usłyszycie odszefa "Jeśli Ci nie pasuje, to się zwolnij", to... po prostu się zwolnijcie.Potem obserwujcie lament szefa idioty błagającego was o powrót.Patrzcie na jego gołosłowność nie mającą odbicia w rzeczywistości. Niemożecie w nieskończoność tolerować gów***rskich zachowań swoichprzełożonych. Ukarzcie ich za popełnione błędy. Niech sobie wyszkoląnowego pracownika, skoro dotychczasowego nie potrafią uszanować.Mówiąc w skrócie - im głośniej pracodawca zaleca wam zwolnienie się,tym większą ma nadzieję, że się na to nie odważycie, bo bez was sobienie poradzi. Co z tym zrobicie? Sami zdecydujcie! Powodzenia!!!
Źródło: własne
Niemcy krytykują wolny rynek, gdy ich firmy przegrywają konkurencję z polskimi – Transport, meblarstwo, motoryzacja, przemysł gier komputerowych, okna. Przewaga polskich firm nie wynika już tylko z niższych cen, ale także z jakości i innowacyjności. Niemieccy przedsiębiorcy proszą rząd o dotacje, aby mogli bezpiecznie konkurować z firmami z Anglii, Szwecji i Polski. Dla przykładu, Niemcy bardzo często reklamują kuchnie do zabudowy wyprodukowane w Niemczech - kupują więc meble z Polski i Chin. Niemiecka jakość powoli staje się tylko legendą, a po niemieckich miastach coraz częściej jeżdżą polskie autobusy - a motoryzacja to przecież niemiecka świętość. Jako Polacy, musimy wspierać Polskie firmy, kupować ich produkty, aby miały środki na dalsze inwestycje i mogły jeszcze skutecznej konkurować na rynkach zagranicznych. Skorzystamy na tym wszyscy!