Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 95 takich demotywatorów

Mama otworzyła przewijak w publicznej toalecie. Nie spodziewała się tego, co tam znalazła Kiedy jesteś rodzicem małego dziecka, musisz pamiętać dosłownie o milionie różnych rzeczy. Bardzo łatwo wtedy zapomnieć o czymś naprawdę istotnym

Kiedy jesteś rodzicem małego dziecka, musisz pamiętać dosłownie o milionie różnych rzeczy. Bardzo łatwo wtedy zapomnieć o czymś naprawdę istotnym – Szczególnie kiedy jesteś poza domem, trudno przewidzieć, co się stanie. Czasem możesz zapomnieć na przykład o zabraniu pampersów… Choć w publicznej toalecie zawsze możesz przewinąć malucha na przewijaku, jednak co zrobić, gdy zapomnisz o pampersie? Raczej niewiele miejsc jest zaopatrzone w takie udogodnienia dla rodziców. Ręka do góry komu przytrafiła się podobna sytuacja.Kiedy Joy Clyde poszła przewinąć swojego malucha w publicznej toalecie, czekała tam na nią miła niespodzianka. Choć ta mama miała przy sobie wszystko, czego potrzebowała, czyjś drobny gest bardzo ją poruszył, więc postanowiła podzielić się wszystkim w mediach społecznościowych.Kiedy kobieta otworzyła przewijak, jej oczom ukazał się mały pakunek. Znajdowały się w nim pampersy, a także mokre chusteczki dla niemowląt. Na torebce widniała także pewna wiadomość: „Wszyscy tam byliśmy. Zapomnieliśmy pieluszek i chusteczek, a pampers naszego malucha po prostu eksplodował. Mam nadzieję, że to Ci pomoże. Weź to, czego potrzebujesz, albo zostaw coś od siebie. Pamiętaj, potrzeba armii, by wychować dziecko, więc pomagajmy sobie! Mama, która wiele razy potrzebowała pomocy”
Cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i przewiduj koniec –
Te zdjęcia są dowodem na to, że takie znaki nie są stawiane bez powodu – Ostatnio na własnej skórze przekonał się o tym Serge du Greo. Dosłownie znikąd pojawił się mu jeleń, który próbuje przeskoczyć drogę. W tle widać samochód, którego pasażerowie mieli dużo szczęścia.Oszołomieni podróżnicy przystanęli z wrażenia, by uchwycić piękną i jednocześnie przerażającą chwilę na zdjęciu. Jeleń wdzięcznie przeskakuje drogę, na której szczęśliwym trafem nie ma nikogo poza obserwatorami w bezpiecznej odległości.Jeden sus i jeleń znika między drzewami. Chwila, której nie dało się przewidzieć. Całe zajście trwało kilka sekund, jednak w innych okolicznościach mogło okazać się tragiczne dla ludzi i zwierzęcia.Podziwiamy jedynie zdjęcia, jednak niech będą one przestrogą dla każdego. Bądźmy czujni na drodze, bez względu na to, gdzie się znajdujemy
3-letni chłopiec z autyzmem ciągle miewa koszmary. Rodzice dopiero po jakimś czasie znaleźli na to sposób – Tupper Dunlop to 3-letni chłopiec, który od samego początku miał wiele problemów. W wieku 2 lat zdiagnozowano u niego autyzm, był to ciężki okres dla niego i jego rodziców.Spał zazwyczaj od 3 do 6 godzin i zmagał się z koszmarami, które nagle go budziły. Ciężko przychodziło mu porozumiewanie się ze światem zewnętrznym i czasami znajdował się w niebezpiecznych sytuacjach, ponieważ nie potrafił wyczuć, co się dzieje dookoła.„To boli, gdy dziecko płacze, krzyczy lub pokazuje, że coś jest nie tak, ale jeszcze trudniej jest, gdy nie da się określić w czym tkwi problem. Czujesz się bezradny, gdy nie wiesz, jak pomóc swojemu dziecku,” powiedziała CBS news mama Nancy.Ale w zeszłym roku rodzina kupiła psa pomocnika, który szybko zmienił życie rodziny Dunlop. Tupper zawsze kochał zwierzęta i od początku było jasne, że pies Lego ma na niego ogromny wpływ. Tupper stał się spokojniejszy, lepiej się komunikował i dłużej spał.Gdy Tupper jest podekscytowany lub przytłacza go otoczenie, Lego podchodzi z zabawkami i rozprasza go nimi, aż chłopiec uspokaja się.Lego ma przyczepione zabawki i często udaje mu się przewidzieć problem, nim Tupper zrobi sobie krzywdę. Przedtem,chłopiec musiał być noszony lub zostawał w samochodzie w miejscach publicznych. Sprawienie, by dobrze się zachowywał było trudne. Ale dzięki Lego nie muszą się już tym martwić.Gdy nadchodzi wieczór, rodzina może już oddychać swobodnie. Kiedyś ułożenie Tuppera do snu zajmowało kilka godzin, a teraz jedynie 15-30 minut. Gdy Tuppera budzą koszmary, Lego jest obok, by go uspokoić
John Bon Jovi jest rzadkim przykładem celebryty, który jest od lat wierny jednej kobiecie. Spędził z żoną 28 lat i teraz wyjawia sekret swojego małżeństwa – Po raz pierwszy Jon Bon Jovi i jego żona Dorotheae Hurley spotkali się w swoim rodzinnym mieście w New Jersey. Zaczęli się spotykać jeszcze w liceum. Kilka lat później zaręczyli się i wzięli ślub. Jeśli sądzicie, że wesele pary było pełne dziennikarzy i znanych osobistości bardzo się mylisz! W przerwie między koncertami Jon i jego ukochana polecieli do Las Vegas i potajemnie wzięli ślub. Niedawno rockman postanowił podzielić się własnym przepisem na szczęśliwe małżeństwo. Wciąż są razem ponieważ:1. Docenia zasługi żonyWie, że jego żona ma pozytywny wpływ jego życie i nie ukrywa tego faktu. Mówi, że sam jest szalonym idealistą i to właśnie jego ukochana trzyma go w ryzach. 2. W ich związku nie ma miejsca na zazdrośćGdyby Dorothea była zazdrosna o tysiące fanek zespołu ich związek nie przetrwałby próby czasu.3. Mają wspólną przeszłośćObydwoje twierdzą, że fakt, że razem dorastali i znali się zanim Jon został sławny oraz obydwoje uczestniczyli w tym procesie pozwala im lepiej rozumieć siebie nawzajem. 4. Wie, kiedy mówić, a kiedy milczećJon Bon Jovi wie, że dla dobra małżeństwa musi być w stanie przewidzieć, kiedy nadszedł czas, aby milczeć, a kiedy nadszedł czas, aby mówić. Para w ten sposób unika niepotrzebnych kłótni, które tylko osłabiłyby ich związek.

Babcia wydawała się łatwym łupem do skrojenia Niestety Stefan nie przewidział jednego małego szczegółu

Niestety Stefan nie przewidziałjednego małego szczegółu –

Wróżbita

Wróżbita – Nie zawsze musi ci przewidzieć numery do Lotto
Co może się stać, gdy na weselu panna młoda zostanie poproszona do tańca przez własnego ojca?Tego, co się wydarzyło nie mógł jednak przewidzieć żaden z gości... –
KUNDELEK  – Może nie są tak efektowne i modne, może nie cieszą tak oczu przechodniów i nie budzą zazdrości sąsiadów, może nie mają konkretnych cech i trudno przewidzieć długość ich życia, ale są za to niepowtarzalne i... kochane. Kundelki od zawsze kojarzyły się z wyjątkową wręcz wiernością i to się do dziś nie zmieniło
Jean-Paul Oury, jeden z czołowych francuskich ekspertów w zakresie budowy wizerunku publicznego w sieciach społecznościowych, wyjaśnia, że rozważa przeprowadzkę do Polskiza kilka lat – „Francuzi nie czują się już bezpiecznie. Kolejne wydarzenia, kolejne dni potęgują niepokój. To co jednak najważniejsze, to nie widzę dobrych pomysłów, idei, które by sprawiły, że ten niepokój będzie w dającej się przewidzieć perspektywie mniejszy. Wręcz przeciwnie” – zaznacza Jean-Paul Oury.W dalszej części felietonu wyjaśnia, że we Francji może dojść do wojny domowej. „Jestem w stanie w tej chwili przyjąć coś, co jeszcze niedawno było dla mnie nie do pomyślenia. Za sprawą gier polityką migracyjną i nieubłaganych konsekwencji demografii już za kilka lat szariat zadomowi się we Francji. Mam nadzieję, Drodzy Polscy Przyjaciele, że wówczas Polska nadal będzie miała otwarte dla mnie swe drzwi. Kolejne argumenty przemawiają dziś za tym, że dobrze być Polakiem”.
Proste i logiczne, prawda? –  Gdzie występujątornada?Tornada są częstym zjawiskiemszczególnie w Stanach Zjednoczonych, alewystępują również w Polsce. Jedynym,-miejscem na świecie, gdzie niezaobserwowano tornad jest Antarktyda.Nikt nie jest w stanie przewidzieć, gdzie ikiedy tornado powstanie i ile czasu będzietrwało. Tornado zazwyczaj pozostaje wkontakcie z ziemią na tyle długo, byprzemierzyć kilka kilometrów. Czyni wtedyspore szkody - zrywa dachy, łamie drzewai płoty, wywraca auta. W Polsce tornadanie ma

Kulinarne wpadki i faile, które można było przewidzieć (27 obrazków)

Najciekawsze fakty, o których prawdopodobnie nie miałeś pojęcia (17 obrazków)

 –  Zaczynasz od bezpłatnego stażu, bo jesteś tak szczęśliwy, że znalazłeś kogoś, że robisz za niewolnika. Potem przyjdzie czas na umowę zlecenie - pokręcisz trochę nosem, ale przynajmniej nie musisz jeszcze płacić składek na żony torebkę więc się cieszysz związkiem. Potem przyjdzie czas na umowę o pracę na czas określony - tzw. narzeczeństwo. Robi się super, czujesz się ustatkowany i król świata. No i w końcu po tylu latach trudu przychodzi czas na umowę o pracę na czas nieokreślony. Bulisz składki, po roku, jak lunatyk chodzisz w tych samych porach spać, jesz o tej samej porze i uprawiasz seks o tej samej godzinie. I w końcu przychodzi czas na upragnioną emeryturę - jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy będziesz już sam jak palec, czy jeszcze ze swoją wybranką
Pewien mężczyzna z Seattle został przyłapany w damskiej szatni i żeby uniknąć konsekwencji, stwierdził, że identyfikuje siebie jako kobietę – Zboczeniec wykorzystujący nowe prawo, żeby móc podglądać kobiety - szok! Któż mógł to przewidzieć!

Przez 75 lat naukowcy badali co naprawdę sprawia, że ludzie są zdrowi i szczęśliwi - wyniki badań przedstawił Robert Waldinger

 –  Co sprawia, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi?Gdybyś teraz miał zainwestować w najlepszą wersję siebie w przyszłości, w co włożyłbyś swój czas i energię?Niedawno przeprowadzono badanie wśród członków pokolenia Milenium, pytając, jakie są ich najważniejsze cele życiowe i ponad 80 procent odpowiedziało, że najważniejszym celem jest dla nich bogactwo. 50% uznało, że kolejnym ważnym celem jest sława.Ciągle wmawia się nam, że musimy się skupić na pracy, dawać z siebie więcej i więcej osiągać. Ulegamy wrażeniu, że to są cele, do których musimy dążyć, aby życie nazwać udanym. Spojrzenie na całość ludzkiego życia, na podejmowane w jego trakcie decyzje i ich rezultaty wydaje się praktycznie niemożliwe. Większość tego, co wiemy o życiu innych pochodzi z zadawania pytań o przeszłość, a pamięć bywa zawodna. Zapominamy większość z tego, co działo się w naszym życiu, a czasami nasza pamięć puszcza wodze fantazji.A co jeśli moglibyśmy obejrzeć, jak przez lata toczyło się czyjeś życie? Co jeśli moglibyśmy badać je od czasów młodzieńczych do starości i zobaczyć, co tak naprawdę czyni ludzi zdrowymi i szczęśliwymi?Zrobiliśmy to. The Harvard Study of Adult Development to prawdopodobnie najdłuższe w historii badanie życia dorosłych ludzi. Przez 75 lat śledziliśmy losy 724 mężczyzn, rok po roku pytając ich o pracę i rodzinę - nie wiedząc oczywiście, jak dalej potoczy się ich życie.Badania takie jak te są niezwykle rzadkie. Niemal wszystkie podobne projekty kończyły się w ciągu pierwszych 10 lat, ponieważ zbyt wielu ludzi z nich rezygnowało, kończyło się finansowanie, badacze zaczęli zajmować się czymś innym lub umierali i nie miał ich kto zastąpić. Ale dzięki szczęściu i uporowi kilku pokoleń badaczy ten projekt przetrwał. Około 60 z 724 osób biorących w nim udział wciąż żyje, większość ma ponad 90 lat. A teraz zaczynamy badać ponad 2000 dzieci tych ludzi. Ja jestem już czwartym kierownikiem tych badań.Od 1938 roku śledziliśmy losy dwóch grup. Pierwsza składała się z mężczyzn studiujących na drugim roku na Uniwersytecie Harvarda. Wszyscy ukończyli go w trakcie II wojny światowej i większość z nich poszła służyć w wojsku. Drugą grupę stanowili chłopcy z najbiedniejszych dzielnic Bostonu, wybrani specjalnie z rodzin, którym się nie wiodło. Większość żyła w kamienicach, wielu bez dostępu do bieżącej wody.Kiedy zaczynaliśmy ten projekt, rozmawialiśmy z każdym z tych nastolatków. Przebadaliśmy ich pod kątem zdrowotnym. Odwiedziliśmy ich domy i rozmawialiśmy z ich rodzicami. Ci chłopcy stali się z czasem mężczyznami, których życia potoczyły się różnie. Stali się pracownikami fabryk, adwokatami, murarzami, lekarzami, jeden został prezydentem Stanów Zjednoczonych. Niektórzy popadli w alkoholizm. U kilku objawiła się schizofrenia. Część pięła się po drabince kariery na sam szczyt, innych czekała podróż w drugą stronę.Inicjatorzy tych badań w najśmielszych snach nie przypuszczali, że 75 lat później będę stał tutaj przed wami i opowiadał, że te badania wciąż są kontynuowane. Co dwa lata nasi cierpliwi i oddani ludzie dzwonią do tych mężczyzn i pytają, czy mogą jeszcze raz wypytać ich o sprawy związane z ich życiem.Wielu z tych, którzy wychowywali się w biedzie, pyta: "Czemu ciągle chcecie mnie badać? Moje życie nie jest zbyt interesujące". Ci po Harvardzie nigdy nie pytają.Aby mieć jak najlepszy obraz ich żyć, nie wysyłamy ankiety. Rozmawiamy z nimi w ich domach. Od ich lekarzy dostajemy wyniki badań. Pobieramy im krew, skanujemy mózgi, rozmawiamy z ich dziećmi. Nagrywamy ich rozmowy z żonami dotyczące największych zmartwień. A kiedy - jakieś 10 lat temu - spytaliśmy wreszcie ich żon, czy dołączyłyby do tych badań, wiele z nich odpowiedziało: "Najwyższy czas".Więc czego się dowiedzieliśmy? Jakie lekcje płyną z dziesiątek tysięcy stron z informacjami, które zebraliśmy na temat ich żyć? Cóż, lekcje te nie dotyczą bogactwa, sławy ani coraz cięższej pracy. Najprostszy przekaz, jaki wyłania się z tych 75 lat badań to: Dobre relacje z innymi ludźmi sprawiają, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi. Kropka.Nauczyliśmy się trzech bardzo ważnych rzeczy na temat relacji z innymi ludźmi. Pierwsza jest taka, że kontakt z innymi jest bardzo pożyteczny, a samotność zabija. Okazuje się, że ludzie, którzy są mocniej przywiązani do rodziny, znajomych czy wspólnot są szczęśliwsi, zdrowsi i żyją dłużej od tych, którzy nie są tak przywiązani. Samotność bywa zaś toksyczna. Ludzie odizolowani od innych bardziej niż by tego chcieli są mniej szczęśliwi, podupadają szybciej na zdrowiu, ich umysł pracuje gorzej i żyją krócej od tych, którzy nie są samotni. Smutne jest to, że obecnie ponad 1/5 Amerykanów określa się mianem samotnych.I wiemy o tym, że samotnym można być wśród tłumu, tak samo jak samotnym można być w małżeństwie, dlatego druga ważna lekcja, jaką wyciągnęliśmy, jest taka, że nie liczy się tylko liczba twoich znajomych czy wierność w związku, ale przede wszystkim jakość bliskich relacji z innymi. Życie w cieniu jakiegoś konfliktu bardzo źle wpływa na nasze zdrowie. Na przykład małżeństwa, w których często dochodzi do kłótni, okazują się bardzo złe dla stanu zdrowia, gorsze niż rozwód. Natomiast życie w zgodzie, w przyjaznych związkach nas chroni.Kiedy prześledziliśmy losy naszych mężczyzn do momentu, w którym mieli osiemdziesiątkę na karku, postanowiliśmy spojrzeć na nich w wieku średnim i sprawdzić, czy jesteśmy w stanie przewidzieć, kto będzie szczęśliwym, zdrowym osiemdziesięciolatkiem, a kto nie. I kiedy przeanalizowaliśmy wszystkie dane o nich zebrane do pięćdziesiątki, okazało się, że to nie poziom ich cholesterolu wpłynie na to, jak będą się starzeć. To poziom ich zadowolenia ze związków. Ci, którzy byli z nich najbardziej zadowoleni w wieku 50 lat, byli też najzdrowsi w wieku 80. Dobre związki potrafią też uchronić przed problemami związanymi ze starzeniem się. Nasza najszczęśliwsza para po osiemdziesiątce przyznała, że kiedy odczuwała większy ból fizyczny, miała nadal pogodny nastrój. Natomiast ludzie w nieszczęśliwych związkach podczas dni wzmożonego bólu fizycznego odczuwali go jeszcze mocniej przez ból emocjonalny.A trzecią lekcją, jakiej nauczyliśmy się o związkach i naszym zdrowiu, było to, że udane związki nie chronią tylko naszych ciał, ale też umysły. Okazało się, że poczucie bezpieczeństwa w związku po osiemdziesiątce działa protekcyjnie, że jeśli ludzie wiedzą, że mogą zawsze liczyć na swoją drugą połowę, ich pamięć i wspomnienia są wyraźniejsze przez dłuższy czas. Natomiast ci, którzy czują, że mogą liczyć jedynie na siebie, doświadczają szybszego zaniku pamięci. W dodatku te udane związki nie muszą być bez przerwy idealne. Niektóre z naszych par osiemdziesięciolatków mogły się między sobą sprzeczać dzień i noc, ale dopóki czuły, że w razie cięższych chwil jedno może polegać na drugim, te kłótnie nie miały wpływu na ich pamięć.Ta wiadomość, że udane związki są dobre dla naszego zdrowia i samopoczucia, to wiedza stara jak świat. Czemu jest to tak trudne do osiągnięcia, a tak łatwe do ignorowania? Cóż, jesteśmy ludźmi. Lubimy szybkie rozwiązania, coś, co uczyni życie lepszym i takim już ono pozostanie. Związki są trudne i skomplikowane, zwrócenie się w stronę rodziny i znajomych to ciężka praca, nie tak czarująca i seksowna. W dodatku trwa całe życie. Nigdy się nie kończy. Z badanych przez nas osób najszczęśliwsi na emeryturze byli ci, którzy potrafili znaleźć sobie nowych znajomych po utracie tych z pracy. Wielu, tak jak ci z pokolenia Milenium w niedawno przeprowadzonych badaniach, zaczynało jako młodzi ludzie, wierzący, że potrzebują bogactwa, sławy i wielkich osiągnięć, aby być w życiu szczęśliwym. Ale minęło 75 lat, podczas których nasze badania wykazały, że ci, którzy zwrócili się w stronę związków, rodziny, przyjaciół czy wspólnot zaszli najdalej.A co z tobą? Powiedzmy, że masz 25 lat, a może 40, a może nawet 60. Jak takie zwrócenie się w kierunku relacji z innymi ma w ogóle wyglądać?Możliwości są nieograniczone. Może to być wstanie sprzed komputera i spędzenie czasu z innymi ludźmi, albo ożywienie nieco skostniałego związku przez wspólne robienie czegoś, np. chodzenie na spacery, albo odnowienie kontaktu z tym członkiem rodziny, z którym od lat nie rozmawiałeś, bo rodzinne sprzeczki mają bardzo zły wpływ na tych, którzy długo trzymają urazę.Chciałbym zakończyć cytatem z Marka Twaina. Ponad 100 lat temu, spoglądając na swoje życie, napisał: "Nie ma czasu - tak krótkie jest życie - na sprzeczki, przeprosiny, zawiść, wyjaśnienia. Jest tylko czas na kochanie, i to w tej chwili, że się tak wyrażę".Dobre życie oparte jest na dobrych związkach
Niektórzy nauczyciele potrafią przewidzieć przyszłość swoich uczniów –
Źródło: strzelcem wyborowym nie zostaniesz
"Raport Mniejszości"W 2054 roku można przewidzieć przyszłość, a winnych ukarać, zanim popełnią zbrodnię. Komisarz John Anderton zostaje oskarżony o morderstwo, do którego jeszcze nie doszło – Czy twórcy byli też tak przewidywalnie jak w filmie "Powrót do Przyszłości"?Zobaczymy w 2054 roku
Czasami nie da się przewidzieć jakie będą skutki jednego, niewinnego kichnięcia –
W mojej pracy zawsze coś się dzieje i ciągle jestem zaskakiwana – Np. nigdy nie mogę przewidzieć za co dostanę tym razem opie**ol