Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 44 takie demotywatory

XIX-wieczne buty z kolcamido rozłupywania orzechów –
Rodzice nagminnie robią za dzieci prace plastyczne. Matka 5-latki się wścieka: – „To matki matkom zgotowały ten los.Kiedy na drzwiach przedszkola zawisł kawałek bristolu z wypisaną nań informacją, że do 16.03 dzieci mogą składać kartki wielkanocne na KONKURS, któren to rozstrzygnięty będzie w poniedziałkowy poranek, przyjęłam to ze spokojem. Jestem wszak matką- weteranką, przeżyłam przygotowania moich latorośli do niezliczonych odmian współzawodnictwa w świecie krasnali. Najbardziej hardkorowy był konkurs piosenki dziecięcej, gdy nagle okazało się, że tylko Małgośka śpiewała puszka-okruszka, reszta rodziców uznała bowiem, że „miłość miłość w Zakopanem, polewamy się szampanem, nanana” jest równie niewinna, jak dziewica Orleańska i opowiada o wyjeździe na ferie z rodziną, a „ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie” to współczesna historia miłości Dziadka do Orzechów i baletnicy. Także ten. Kartka świąteczna.W sobotę wyjęłam z tajnej skrytki, jaką posiada każdy rodzic dzieci w wieku 5 wzwyż ( w której to skrytce jest zazwyczaj wszystko, tylko, klasycznie, nie to, co o 22 dziecko przekazuje, że potrzebne jest na jutro) wszelkiej maści arkusze pianek, filców, tekturek, piórek, rurek i innych przydasiów, posadziłam młodzież przy stole i zakrzyknęłam- róbta co chceta, byle zawierało jajko, kurczaka bądź inny element skojarzeniowy.Radosna TFUrczość pięciolatki wyewoluowała w baranka, któremu z dupy wystają żonkile w fazie kwitnięcia. Podpisałyśmy dzieło inicjałem i zaniosłyśmy do przedszkola, gdzie powitały nas między innymi:- naturalnej wielkości baranek zrobiony metodą quilingu, podpisany: Jaś, 4 lata, grupa Gwiazdek,- ręcznie pleciony kosz wiklinowy 2 d z pełnym wyposażeniem wyszytym włóczką Zuzia, 5 lat, Słoneczka,- wydzierganą szydełkiem białą serwetkę z zadziornie różowym napisem „Alleluja”- Kasia, Planetki, lat 3.No kurfa.Ja, oczywiście, nie odmawiam dzieciom talentu. Może rodzice powyższych progenitur zamiast gryzaków oswajali dziecięcia swe ze sztuką, rękodzielnictwem, eko-modą. Może zamiast wierszy Tuwima czytano takim brzdącom do poduszki dzieła klasyków greckich w oryginale. PRZYPUSZCZAM, ŻE WĄTPIĘ. Tym bardziej, że w szatni kiblujemy koło wspomnianej Zuzi, stąd wiem, że blondwłosy ten aniołek ma problem z założeniem kapci na prawidłową stopę i mimo że ma tylko dwie opcje, jest w stanie pomylić się pięć razy.Matki. Pozwólcie dzieciom tworzyć baranki z żonkilami w dupie, kurczaczki w osranych skorupkach, zające z jednym oczkiem bardziej. Nie bądźcie jak mama Jasia, Zuzi, Kasi. Nie twórzcie klik Matek Współzawodniczących, Matek Cierpiętniczych, Matek Odpięciulatniewypiłamciepłejkawy. Matki, dajcie Matkom żyć!”
 –  Filip SpringerWczoraj o 13:16W kawiarni. Pani przede mną:A ta o tamta tarta, to z cukrem jest?Dodam, że w tartę wbita jest tabliczka "Tarta Fit- bezcukru"Bez cukru - odpowiada jej uśmiechnięta dziewczynazaladą.A z mąką pszenną? Bo jak z pszenną to nie. I zżytnią też nie.Tylko z gryczaną.To może bym wzięła? A na jakim to mleku? Krowim?Na kokosowym proszę pani - mówi ta za ladą.No to niech pani zapakuje kawałek.Pakuje. Nabija na kasę. Na co tamta:Ojej, tam na wierzchu leży orzech? - mówi tonemjakby tam leżał kciukNerkowiec - odpowiada obsługująca dziewczyna,nadal się uśmiecha i moim zdaniem wybija się tym napozycję lidera w wyścigu o następnego pokojowegoNobla.Nerkowiec to może być - uspokaja się pani - ale wtym spodzie to nie ma orzechów?I tu do akcji wkracza rezolutny barista stojący do tejpory z boku, który tonem bezpretensjonalnieradosnym mówi:Ta tarta jest bez cukru, bez glutenu, bez mleka, bezmąki, bez jajek, bez orzechów, bez rodzynek,truskawek i pomidorów. I jest też bez smaku.Na co tamta, jakby go prawie nie słyszała:A to nie szkodzi, bo to dla męża.13,9 tys. 6 komentarzy 1,4 tys. udostępnień
Mój pies zjadł parę orzechów. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać –
Poprzedni dziadek do orzechów służył nam 30 lat, aż poległ – Naszła mi ochota na orzechy, rozłupałem tyle NOWYM dziadkiem, tyle z niego zostało
Źródło: Dlaczego dzisiaj przy takiej technologii wszystkie urządzenia są totalnym badziewiem???
Szkoła nie toleruje niekonwencjonalnego myślenia –  Zosia kupiła 62 orzechy zjadła 43 orzechy wyrzygała 30 orzechów. Ile orzechów strawiła Zosia
To powinna być pozycja obowiązkowa w każdej restauracji –  Nie jemy mięsa, glutenu, mleka, jaj, ani orzechów. Co nam pani poleci?Wypierdalać
Może zawieraćśladowe ilości orzechów –
" - Naprawdę myślisz, że człowiek w wyniku ewolucji stoi wyżej, niż zwierzęta?- Oczywiście, - odparłem. – Czyż nie? – - Nie. Człowiek spadł o wiele niżej, niż zwierzęta. Dziś jedynie milioner, którzy porzuci swoją pracę, może pozwolić sobie na zwierzęcy tryb życia: żyć na wolności, w najkorzystniejszych dla siebie warunkach klimatycznych, dużo się ruszać, jeść ekologicznie czyste pożywienie i prowadzić żywot wolny od stresu. Pomyśl tylko – żadne zwierzę nie chodzi do pracy.- A wiewiórki! – spytała. – Przecież wiewiórki zbierają orzechy!- Moja droga, to nie jest praca. Gdyby wiewiórki od rana do wieczora wciskały sobie przeterminowane niedźwiedzie gówno – to byłaby praca. A zbieranie orzechów to bezpłatny shopping. "

Na każdego cwaniaka, znajdzie się jeszcze większy cwaniak

Na każdego cwaniaka, znajdzie sięjeszcze większy cwaniak –  Przeglądając nagrania, jakie wykonałem w czasie świąt swoim telefonem komórkowym, zobaczyłem rozmowę przy stole, w czasie której mój dziadek opowiadał o weselu swojego syna, a mojego wujka. W czasie tej rozmowy podniesiono temat wódki weselnej. Zaciekawiłem się. Dziadek mówił, że wódki było tak wiele, że musiał zakopać kilkanaście butelek pod drzewem. A dokładniej - pod orzechem. Jeszcze dokładniej - „pod drugim orzechem”.Zatrzymałem nagranie i zadzwoniłem do babci. Zapytałem ją o tę wódkę.- To była wódka z Peweksu - powiedziała babcia.- Butelki półlitrowe?- Trzy czwarte litra.- Słodki Jezu.- Siedemnaście sztuk. Albo siedem. Nie, siedemnaście raczej.- Musimy ją odzyskać. Tę wódkę.- Po co?- Jak to po co. Karnawał się zaczyna.Rozłączyłem się i pojechałem do Falenicy, gdzie w ogrodach rodzinnej rezydencji ukryta była wódka z Peweksu. Siedemnaście butelek. Albo siedem. Nieważne.Wesele odbywało się właśnie w tym ogrodzie, ale już ponad trzydzieści lat temu i jeden z orzechów usechł był, zmarniał i został wycięty. Drugi rósł dalej. Poszedłem do piwnicy po szpadel i zacząłem kopać. A mróz był straszliwy. Chyba minus piętnaście stopni. Ale nieważne. Wódka. Siedemnaście butelek z Peweksu. Trzy czwarte. Kopałem pod orzechem. Dziadek wyszedł do ogrodu i zapytał, co robię.- Wykopuję wódkę z wesela - odpowiedziałem.- Po co.- A po co ludziom wódka? Żeby odejść od Boga, tańczyć i śpiewać w ramionach diabła.- Ziemia zmarznięta - rzekł dziadek. - Nie dokopiesz się.- Dokopię.- Nie dokopiesz.- Dokopię.- Nie dokopiesz się.- Dokopię się.- Dobra, to kop.Dziadek odszedł, a ja kopałem dalej. Od godziny dziesiątej rano do południa. Potem przyszła babcia i dała mi herbaty i chleba ze smalcem ze skwarkami i ogórkiem kiszonym. Zjadłem, wypiłem i kopałem dalej. Za wódką. Siedemnaście butelek, każda trzy czwarte litra. Każda z Peweksu. Sprzed trzydziestu lat.Około szesnastej dokopałem się wreszcie do czegoś. Odłożyłem szpadel, otarłem pot z czoła. Wyciągnąłem z ziemi wielki wór parciany. Zawołałem dziadka, zawołałem babcię. Przyszli, stanęli nad dziurą w ziemi opodal orzecha.Otworzyłem wór i zacząłem wyjmować z niego butelki. Jedną, drugą, ósmą, dwunastą. Wszystkie siedemnaście. Ustawiłem je w rzędzie obok wykopu, znów pot z czoła otarłem. Spojrzałem na dziadka, potem na tę wódkę, potem na babcię, potem znów na wódkę.- Te butelki są puste - powiedziałem.- No, a jakie mają być - odrzekł dziadek.- Mówiłeś, że zakopałeś butelki z wódką.- Mówiłem, że zakopałem butelki po wódce. Bo nie było co z nimi zrobić.- A gdzie jest wódka?- Co?- Gdzie jest wódka, pytam.- He, he. Jak to gdzie. Wypita, idioto.
Nazbierałem tyle orzechów... – ...a tu ku*wa wiosna
Dawid kontra Goliat –
W dzisiejszych czasach – trzeba mieć twardą d**ę W dzisiejszych czasach – trzeba mieć twardą d**ę
Ale jak to "zawiera śladowej ilości orzechów arachidowych!?" –
Dałem psu do wylizaniasłoik z masłem z orzechów – Był taki milutki, że podzielił się nim ze swoją maskotką
Współczesna... sztuka? –  Współczesna... sztuka? –
Łuskanie orzechów – Nie rób tego na stoliku z Ikei
Wiedziałem! – Może zawierać śladowe ilości orzechów!
Babka do orzechów –
Rozgryzanie orzechów zębami – Po strzale, ta sekunda zastanowienia, czy pękł orzech czy zęby