Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 66 takich demotywatorów

 –
 –
 –  Wspierajcie moją kuzynkęSprzedaje obiady za 30 zł (40 zł z puszkąnapoju gazowanego do wyboru)Próbuje wyciągnąć chłopaka z więzienia
Walcz z inflacją - jedz u znajomych –  Złote rady Czarnka na drożyznę:Można jeść trochę mniej."Znajomi zaproszą na obiady"POLITYKADEMOTYWATORY.PLWalcz z inflacją - jedz u znajomych
Źródło: Polityka
 –
Tradycyjne smaki Podlasia –  tanie obiady przysmaki kuchni podlaskiej
 –
Firma podkreśla, że posiada wiele sposobów wsparcia, darmowe dojazdy do pracy, obiady za 1 zł czy dopłaty do szkoleń nawet do 26 tys. zł –
 –
 –

Dorastałem w Polsce

Dorastałem w Polsce – Szliśmy do szkoły i z powrotem z przyjaciółmi. Nasza kolacja była o 19. Tak jak dobranocka... Muminki, Smerfy, Drużyna RR, Przygód kilka Wróbla Ćwirka, Krecik...NIGDY nie jedliśmy w restauracji. Obiady były zawsze w domu. Ziemniaki chowało się pod pierzynę aby były gorące. Klucz zawsze był pod wycieraczką. Nikt nikogo nie okradał. Ciuchy się nosiło jeden po drugim. Tak po prostu było. Święta się spędzało z rodziną i wtedy była sałatka warzywna.Zdejmowałem szkolne ubrania, jak tylko wróciłem do domu i zakładałem ubrania do zabawy. Musieliśmy odrobić lekcje, zanim pozwolili nam wyjść na zewnątrz. Obiad jedliśmy przy stole.Nasz telefon tarczowy stał na naszym ′′stoliku telefonicznym′′ w przedpokoju i miał przymocowany ""sznurek"", więc nie było takich rzeczy jak rozmowy prywatne.Telewizja miała tylko kilka kanałów. Właściwie to 3! Zawsze trzeba było zapytać o pozwolenie, przed zmianą kanału.Skakaliśmy w gumę i w kabel, bawiliśmy się w chowanego, gonitwę na ulicach czy grę w piłkę. Zimą wracając ze szkoły zjeżdżaliśmy z górek na tornistrachPobyt w domu był karą i jedyne, co wiedzieliśmy o ′′znudzeniu′′ to: ′′Lepiej znajdź sobie coś do roboty, zanim ja znajdę to dla Ciebie!""Jedliśmy to, co mama zrobiła na obiad albo...nic nie jedliśmy.Wszyscy byli mile widziani i nikt nie wyszedł z naszego domu głodny.Nie było wody butelkowej, piliśmy z kranu lub z węża ogrodowego na zewnątrz (i wszyscy zdrowi).Naszym ulubionym poczęstunkiem była kromka białego chleba z masłem i cukrem.Oglądaliśmy kreskówki w sobotnie poranki, jeździliśmy godzinami na rowerach, pływaliśmy w rzekach.Nie baliśmy się niczego. Graliśmy do zmroku... zachód słońca był naszym czasem powrotu do domu (a nasi rodzice zawsze wiedzieli, gdzie jesteśmy).Gdy ktoś się kłócił, za chwilę zapominał o co i znowu byliśmy przyjaciółmi - tydzień później, jeśli nie szybciej.Wszystkie ciotki, wujki, dziadkowie, babcie i najlepsi przyjaciele naszych rodziców byli ""przedłużeniem"" naszych rodziców, a my nie chcieliśmy, żeby powiedzieli naszym rodzicom, jeśli źle się zachowywaliśmy. Graliśmy w 2 ognie, w podchody i w siatkę na trzepaku.To były stare dobre czasy. Tak wiele dzieci dzisiaj nigdy nie dowie się, jak to jest być prawdziwym dzieckiem. Kochałem moje dzieciństwo. Słowo, przepraszam, dziękuję, proszę ( i ""dzień dobry"") było używane przez nas na co dzień, bo to było normalne, bo tak nas wychowali rodzice.A szacunek do starszych i do drugiego człowieka był wyssany z mlekiem matki. Oglądaliśmy bajki które uczyły, jak być dobrym człowiekiem, jak kochać ludzi, jak pomagać słabszym.Dobre czasy! Szliśmy do szkoły i z powrotem z przyjaciółmi. Nasza kolacja była o 19. Tak jak dobranocka... Muminki, Smerfy, Drużyna RR, Przygód kilka Wróbla Ćwirka, Krecik...NIGDY nie jedliśmy w restauracji. Obiady były zawsze w domu. Ziemniaki chowało się pod pierzynę aby były gorące. Klucz zawsze był pod wycieraczką. Nikt nikogo nie okradał. Ciuchy się nosiło jeden po drugim. Tak po prostu było. Święta się spędzało z rodziną i wtedy była sałatka warzywna.
 –  400 pasażerów i tylko 200 obiadów załadowano na lot Helsinki-Toronto. Linia lotnicza popełniła błąd, a załoga znalazła się w trudnej sytuacji! Jednak jedna inteligentna stewardessa wpadła na pomysł! Około 30 minut później lotu nerwowo ogłosiła: "Szanowni Państwo, nie wiem jak to się stało, ale mamy 400 pasażerów na pokładzie i tylko 200 obiadów! "Każdy, kto byłby na tyle miły i zrezygnował z jedzenia dla kogoś innego, otrzyma darmowy alkohol bez ograniczeń przez cały lot!"Jej następne ogłoszenie zostało wydane 6 godzin później: "Szanowni Państwo, jeśli ktoś chce zmienić zdanie, mamy jeszcze 200 obiadów!"Morał z tej historii: pijacy mają bardzo wielkie i dobre serca!
Pewnego dnia Edinson zrobił sesję zdjęciową dla Hugo Bossa, partnera PSG. Pod koniec Cavani poprosił o odniesienie garnituru i zapytał gdzie może taki kupić, ponieważ bardzo mu się spodobał – Fotograf powiedział, że może zatrzymać garnitur za darmo. Edinson odmówił, wyjaśniając, że zarabia wystarczająco pieniędzy żeby go kupić i nie prosił o prezent. Niby drobiazg, ale Cavani jako jedyny z drużyny nie przyjął prezentu spośród wszystkich piłkarzy PSG.Często jadał też obiady z pracownikami klubu, ale nie z zarządem czy innymi piłkarzami. Zapraszał do wspólnego posiłku sprzątaczki, pokojówki, kucharki...Swoje wakacje spędził w rodzinnym Salto. W środku zimy było około 7 stopni i pojechał tam... zwykłym autobusem. Zamiast polecieć helikopterem czy pojechać autem, wybrał regionalny autobus i 6 godzin jazdy.Gdy prasa rozpisywała się o klubach które są zainteresowane jego usługami, on spędził ponad miesiąc na farmie zajmując się zwierzętami.Niby proste gesty, ale gdy zarabiasz 16 milionów euro rocznie, uwierz mi, nie jest to powszechne
Policja wyprowadziła 7- letnie dziecko ze stołówki szkolnej, bo rodzice nie płacili za posiłki – We francuskim miasteczku Saint-Medard-de-Guizieres pewna rodzina zalegała z opłatami za obiady ich dziecka w szkolnej stołówce. Nie płacili od 2019 roku i winni byli za 400 posiłków, czyli około 900 euro. Ratusz tłumaczy, że od dwóch lat regularnie i bezskutecznie dzwonił do matki chłopca w celu wyegzekwowania zadłużenia za posiłki syna.- Nigdy nie odpowiedziała przychylnie na nasze prośby o spotkanie w celu znalezienia rozwiązania ani na nasze prośby o zwrot kosztów. Nie było innego rozwiązania.Rodzice ze szkoły w Saint-Medard-de-Guiziere są podzieleni w kwestii metod egzekwowania zadłużenia,a Ty co o tym sądzisz? We francuskim miasteczku Saint-Medard-de-Guizieres pewna rodzina zalegała z opłatami za obiady ich dziecka w szkolnej stołówce. Nie płacili od 2019 roku i winni byli za 400 posiłków, czyli około 900 euro. Ratusz tłumaczy, że od dwóch lat regularnie i bezskutecznie dzwonił do matki chłopca w celu wyegzekwowania zadłużenia za posiłki syna.- Nigdy nie odpowiedziała przychylnie na nasze prośby o spotkanie w celu znalezienia rozwiązania ani na nasze prośby o zwrot kosztów. Nie było innego rozwiązania.Rodzice ze szkoły w Saint-Medard-de-Guiziere są podzieleni w kwestii metod egzekwowania zadłużenia,a Ty co o tym sądzisz?
U nas, żeby przygotować dziecko do szkoły, trzeba kredyt wziąć –
Rachunek – Któregoś wieczoru, gdy mama przygotowywała kolację,  syn stanął w kuchni, trzymając w ręku kartkę. Z oficjalną miną, dziecko podało kartkę matce, która wytarła sobie ręce w fartuch i przeczytała, co było napisane:- za wyrwanie chwastów na ścieżce: 5 złotych;- za uporządkowanie mojego pokoju: 10 złotych;- za kupienie mleka: 1 złoty;- za pilnowanie siostrzyczki (3 popołudnia): 15 złotych;- za otrzymanie dwukrotnie najlepszego stopnia: 10 złotych;- za wyrzucanie śmieci co wieczór: 7 złotych.Razem: 48 złotych.  Mama spojrzała czule w oczy syna. Jej umysł pełen był wspomnieńWzięła długopis i na drugiej stronie kartki napisała:- Za noszenie ciebie w łonie przez 9 miesięcy: 0 złotych;- Za wszystkie noce spędzone przy twoim łóżku, gdy byłeś chory 0 złotych;- Za te wszystkie chwile pocieszania ciebie, gdy byłeś smutny 0 złotych;- Za wszystkie osuszone twoje łzy: 0 złotych;- Za to wszystko, czego ciebie nauczyłam dzień po dniu: 0 złotych;- Za wszystkie śniadania, obiady, kolacje, podwieczorki i śniadania do szkoły: 0 złotych;- Za życie, które ci daję każdego dnia: 0 złotych.Razem: 0 złotych.Gdy skończyła, uśmiechając się matka podała kartkę synowi. Ten przeczytał to, co napisała i otarł sobie dwie duże łzy, które pojawiły się w jego oczach. Odwrócił kartkę i na swoim rachunku napisał:   "Zapłacono" Potem chwycił mamę za szyję i obsypał ją pocałunkami.Gdy w osobistych i rodzinnych stosunkach zaczynają się pojawiać rachunki, wszystko się kończy. Miłość jest bezinteresowna albo nie istnieje Któregoś wieczoru, gdy mama przygotowywała kolację,  syn stanął w kuchni, trzymając w ręku kartkę. Z oficjalną miną, dziecko podało kartkę matce, która wytarła sobie ręce w fartuch i przeczytała, co było napisane:- za wyrwanie chwastów na ścieżce: 5 złotych;- za uporządkowanie mojego pokoju: 10 złotych;- za kupienie mleka: 1 złoty;- za pilnowanie siostrzyczki (3 popołudnia): 15 złotych;- za otrzymanie dwukrotnie najlepszego stopnia: 10 złotych;- za wyrzucanie śmieci co wieczór: 7 złotych.Razem: 48 złotych.  Mama spojrzała czule w oczy syna. Jej umysł pełen był wspomnień.Wzięła długopis i na drugiej stronie kartki napisała:- Za noszenie ciebie w łonie przez 9 miesięcy: 0 złotych;- Za wszystkie noce spędzone przy twoim łóżku, gdy byłeś chory 0 złotych;- Za te wszystkie chwile pocieszania ciebie, gdy byłeś smutny 0 złotych;- Za wszystkie osuszone twoje łzy: 0 złotych;- Za to wszystko, czego ciebie nauczyłam dzień po dniu: 0 złotych;- Za wszystkie śniadania, obiady, kolacje, podwieczorki i śniadania do szkoły: 0 złotych;- Za życie, które ci daję każdego dnia: 0 złotych.Razem: 0 złotych. Gdy skończyła, uśmiechając się matka podała kartkę synowi. Ten przeczytał to, co napisała i otarł sobie dwie duże łzy, które pojawiły się w jego oczach. Odwrócił kartkę i na swoim rachunku napisał:   "Zapłacono" Potem chwycił mamę za szyję i obsypał ją pocałunkami.Gdy w osobistych i rodzinnych stosunkach zaczynają się pojawiać rachunki, wszystko się kończy. Miłość jest bezinteresowna albo nie istnieje
 –  Ostatnio na rozmowę o pracę przyszedł chłopak świeżo po ukoczeniu studiów. Zapytał mnie, ile dopłacamy jako firma do przejazdów taksówką i obiadów. Szczerze mówiąc, nie zrozumiałem o co mu chodzi, więc wyjaśnił mi, że mieszka daleko i dwa razy dziennie musi jeździć taksówką. Poza tym nie zdąży dojechać do domu na obiad, więc będzie musiał wydawać pieniądze na jedzenie na mieście. W związku z tym zaproponowałem mu: a) jazdę autobusem i branie   lunchu z domu, b) znalezienie pracy blisko domu. Oburzył się, powiedział, że dyskryminuję tych, którzy mieszkają daleko od centrum i dumnie wyszedł
Po II wojnie światowej, w krakowskiej kamienicy (należącej do Związku Literatów Polskich) przy Krupniczej 22 zamieszkało wielu pisarzy i poetów (Hartwig, Kruczkowski, Zawieyski...) – Ważnym miejscem była stołówka, zwłaszcza że mieszkania pozbawione były kuchni. Jakiś profesor UJ, który przychodził tam na obiady, zapytał Gałczyńskiego:- Jaka dzisiaj zupa, bo nie mogę rozczytać?- Chujowa - odpowiedział bez zająknięcia. (...)Barwne to było towarzystwo. Kiedy po nocnym pijaństwie w którejś z krakowskich knajp Andrzejewski, Dygat, Wyka i Promiński najęli węglarza, aby odholował ich na Krupniczą swoim wozem, ten, zobaczywszy na miejscu szyld Związku Literatów, odrzekł tylko:- Jeszcze takiego towaru nie wiozłem! Ważnym miejscem była stołówka, zwłaszcza że mieszkania pozbawione były kuchni. Jakiś profesor UJ, który przychodził tam na obiady, zapytał Gałczyńskiego:- Jaka dzisiaj zupa, bo nie mogę rozczytać?- Chujowa - odpowiedział bez zająknięcia. (...)Barwne to było towarzystwo. Kiedy po nocnym pijaństwie w którejś z krakowskich knajp Andrzejewski, Dygat, Wyka i Promiński najęli węglarza, aby odholował ich na Krupniczą swoim wozem, ten, zobaczywszy na miejscu szyld Związku Literatów, odrzekł tylko:- Jeszcze takiego towaru nie wiozłem!
W 2011 roku Jon Bon Jovi uruchomił restaurację "Soul Kitchen". Jej ideą jest karmienie najuboższych. Obiady nie mają ustalonych cen, można wesprzeć kuchnię kwotą np. 10$, bądź odpracować posiłek, sprzątając lokal, myjąc naczynia, pielęgnując ogród –
 –