Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 71 takich demotywatorów

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że ja jestem bardzo otwartym człowiekiem i do katolików nic nie mam – Co prawda nie zgadzam się z ich stylem życia, ale staram się być tolerancyjny, jak mogę. Jedyna rzecz, której jednak zaakceptować nie potrafię, to te ich coroczne parady. Ja rozumiem wyznawać swoje przekonania w zamkniętym gronie w kościele czy domu, ale żeby z tym na ulicę wychodzić, to już przesada. Od rana krzyki, śpiewy, faceci w sukienkach z młodymi chłopcami u boku, syf na drogach i blokowanie ruchu. Co najgorsze niewinne dzieci, wychowane bez religijnych odchyleń, są wystawione na ten widok. Jeszcze się nawrócą i wyrosną na fanatyków. A ja się pytam, gdzie jest procesja ateistów? Normalni ludzie parad nie potrzebują!
Źródło: FB

List, który porusza bardzo aktualną kwestię I Komunii Świętej

List, który porusza bardzo aktualną kwestię I Komunii Świętej – Pani Emilia nie mogła uwierzyć, gdy otworzyła zaproszenie na przyjęcie komunijne córki swojej kuzynki. Wszystko przez jego treść - czytamy na portalu polubione.com"Nigdy nie rozumiałam tej histerii na punkcie pierwszej komunii. To znaczy – narzekania, jacy to rodzice i dzieci są zachłanni. Że chodzi tylko o kasę i prezenty. Byłam na kilku takich imprezach i jakoś wcale tego nie odczułam. No, ale punkt widzenia zależy od pozycji siedzenia. Czasy się zmieniają, ludzie są różni i zawsze może zdarzyć się jakaś czarna owca.W tym przypadku chodzi o moją kuzynkę, która nigdy jakoś przesadnie skromna nie była. Uwielbia pokazywać, co to ona ma. Ocenia wszystkich po pozorach i czuje się lepsza od innych. Do tej pory traktowałam ją, jako niewinną ciekawostkę przyrodniczą – jakoś bardzo często się nie widujemy, więc niech sobie będzie, jaka jest. Inni się z nią męczą na co dzień, a nie ja.Kiedy usłyszałam, że organizuje komunię dla swojej jedynej córeczki, to wiedziałam, że będzie grubo. Biała limuzyna albo dorożka, a przyjęcie w średniowiecznym zamku – to minimum. Kwartet smyczkowy pewnie też zaangażuje. Niewiele się pomyliłam.O ile samo przyjęcie nie będzie tak wystawne, jak sobie wyobrażałam, to wzrosły wymagania wobec gości. Na taką imprezę nie zaprasza się byle kogo i byle jak. Jakieś 2 tygodnie temu zapowiedziała się do mnie z córką, aby wręczyć mi zaproszenie. To wyglądało jak ślubne i ogólnie; ta komunia sporo będzie miała wspólnego z weselem. Zwłaszcza, jeśli chodzi o wydatki zaproszonych osób…Z ciekawości zajrzałam do Internetu, żeby zobaczyć, jak to powinno wyglądać. Normalne zaproszenie informuje jedynie o godzinie, adresie kościoła i miejscu, gdzie odbędzie się przyjęcie. Tutaj znalazło się coś jeszcze. Totalnie absurdalny wierszyk, którego może w całości nie zacytuję, ale wszystko sprowadza się mniej więcej do:Pan Jezus wypełni miłością moje serduszko, bądź ze mną w tej wyjątkowej chwili i przy okazji…; wypełnij moją skarbonkę. Coś w ten deseń. O serduszku i skarbonce naprawdę jest tu mowa.Szczerze? Parsknęłam śmiechem, jak to zobaczyłam. Musiałam się tłumaczyć, że to z radości. W końcu komunia to takie wspaniałe wydarzenie. W rzeczywistości śmiałam się z mojej nieszczęsnej kuzynki. Przecież to ona wymyśliła, a nie to niewinne dziecko. No może nie tak niewinne, bo przy takiej matce trudno wyrosnąć na kogoś do końca normalnego. Ale fakt jest taki, że matka w jej imieniu prosi o kasę.Nie rozumiem, po co wypisywać takie głupoty. Przecież każdy średnio rozgarnięty człowiek wie, że na komunię przychodzi się z prezentem albo kopertą. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby gdzieś drobnym druczkiem wypisano obowiązujące stawki: chrzestna – 2000 zł, ciocia – 1000 zł, piąta woda po kisielu – 200 zł.Teraz poważnie zastanawiam się nad tym, co zrobić. Widocznie prezentów rzeczowych nie chcą, więc dlatego proszą o gotówkę. Może zrobić im na złość?Żarty żartami, ale to naprawdę mną wstrząsnęło. Jak można być tak bezczelnym… Nigdy nie rozumiałam par młodych, które na zaproszeniach proszą o pieniądze. Ale OK, to inna sytuacja. Widzę jednak, że komunie naprawdę idą w kierunku wesel i obowiązują tu takie same zasady. Na to się nigdy nie zgodzę. To pokazywanie dziecku, że sakrament to bzdura, a liczy się tylko zysk.Co będzie dalej? Rodzice zaczną sprzedawać bilety wstępu na przyjęcie komunijne? Może komunie wyjazdowe – np. w jakimś egzotycznym kraju? Zespół na żywo i impreza do białego rana? To sprowadzanie sprawy do absurdu. Taka dziewczynka później myśli, że naprawdę poślubiła Jezusa.Nie mam ochoty spełniać tak bezczelnych żądań. Chyba pójdę tam z jakimś upominkiem rzeczowym. Zachłanności wypada się przeciwstawić. A co będą o mnie gadali, to już mnie nie rusza.Emilia”

Oto do jakiego stanu ludzie potrafią doprowadzić niewinne zwierzę: Na szczęście są też ludzie, którzy im pomagają

Na szczęście są też ludzie, którzy im pomagają –
Krowa nie spełniająca unijnych oznaczeń była wykorzystywana przez personel nieposiadający przeszkolenia BHP do pozyskiwania nieprzebadanego mleka, którym na miejscu pojono niewinne dzieci! A wszystko to za zgodą ich rodziców – Zgroza!
Czy naprawdę tak ciężko jest zrezygnować z zamęczania tych zwierząt i kazać grubym ludziom podróżować pieszo albo na rowerze? Smutne, że dla pieniędzy ludzie są skłonni skazywać niewinne zwierzęta na katusze... –
Człowieka poznasz po tym,jak je traktuje –
Skarbówka wykańcza niewinne firmy. Naczelny Sąd Administracyjny stanął po stronie przedsiębiorców – Rekordowe wpływy z VAT-u. To ostatnio bardzo popularne hasło, które rządzący powtarzają przy każdej nadarzającej się okazji. Skarbówka regularnie informuje o rozbijaniu kolejnych karuzel VAT-owskich. Prawdziwe oblicze tych sukcesów to często dramaty uczciwych firm, które najpierw nieświadomie zawarły umowy z oszustami, a później trafiły na celownik aparatu skarbowego.VAT-owi oszuści najczęściej znikają z kraju, zanim służby zdążą się nimi zainteresować. Wtedy skarbówka bierze się za firmy, które zawierały z oszustami transakcje. Tym, które robiły to nieświadomie, Naczelny Sąd Administracyjny wreszcie zapewnił ochronę. Sprawa dotyczy jednej ze śląskich firm handlujących złomem, która w 2009 r. kupiła od kilku firm towar i zgodnie z przepisami odliczyła podatek VAT. Cztery lata później skarbówka uznała, że zakupy udokumentowane niemal setką faktur stanowiły element karuzeli służącej wyłudzeniu podatku i nakazała zwrot pieniędzy.I faktycznie, firmy dostarczające złom śląskiej spółce, nie były jego właścicielem. To one oszukiwały państwo, ale zapłacić za to musi przedsiębiorstwo, które - nieświadomie tego faktu - kupiło towar i faktycznie go odebrało. Kolejne odwołania i próby wyjaśnienia sprawy nie przynosiły skutku. Początkowo firma nic nie ugrała także w sądzie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach stanął po stronie urzędników. I skarbówka, i sądy zaznaczały, że obowiązkiem firmy, która kupuje towar, jest sprawdzenie, czy nie ma do czynienia z dostawcą-oszustem. Sprawa ostatecznie trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który bardzo stanowczo wskazał, że gliwicki sąd pozostał głuchy na wszelkie argumenty prawne, które świadczyły na korzyść firmy. Sędziowie podkreślili też, że niespełna setka zakwestionowanych faktur stanowiła łącznie niewielki odsetek całkowitych obrotów spółki. Poza tym zaznaczyli, że firma działa na rynku od lat, nie powstała "wczoraj" i ma ugruntowaną pozycję rynkową.- Mamy nadzieję, że sprawa zmierza do uznania prawa do odliczenia podatku - mówi mec. dr Remigiusz Stanek, prawnik firmy - Orzecznictwo unijne chroni bowiem podatników, którzy nie brali udziału w oszustwach VAT-owskich świadomie. Trybunał Sprawiedliwości UE mówi wprost, że sprawdzenie nie należy do kompetencji podatnika, bo nie jest on urzędem.W ocenie prawnika wyrok "jest krokiem na drodze do zwiększania szans podatników w sporach z fiskusem, gdy padli ofiarą nieświadomego uczestnictwa w oszustwie podatkowym". Choć akurat walka z fiskusem zazwyczaj trwa latami i wiele firm bankrutuje, zanim zapadną ostateczne wyroki

Pani Emilia wprost nie mogła uwierzyć, kiedy otworzyła zaproszenie na przyjęcie komunijne córeczki swojej kuzynki. Wszystko przez to, co było w nim napisane…

Pani Emilia wprost nie mogła uwierzyć, kiedy otworzyła zaproszenie na przyjęcie komunijne córeczki swojej kuzynki. Wszystko przez to, co było w nim napisane… – Kiedy usłyszałam, że organizuje komunię dla swojej jedynej córeczki, to wiedziałam, że będzie grubo. Biała limuzyna albo dorożka, a przyjęcie w średniowiecznym zamku – to minimum. Kwartet smyczkowy pewnie też zaangażuje. Niewiele się pomyliłamO ile samo przyjęcie nie będzie tak wystawne, jak sobie wyobrażałam, to wzrosły wymagania wobec gości. Na taką imprezę nie zaprasza się byle kogo i byle jak. Jakieś 2 tygodnie temu zapowiedziała się do mnie z córką, aby wręczyć mi zaproszenie. To wyglądało jak ślubne i ogólnie; ta komunia sporo będzie miała wspólnego z weselem. Zwłaszcza, jeśli chodzi o wydatki zaproszonych osób…Z ciekawości zajrzałam do Internetu, żeby zobaczyć, jak to powinno wyglądać. Normalne zaproszenie informuje jedynie o godzinie, adresie kościoła i miejscu, gdzie odbędzie się przyjęcie. Tutaj znalazło się coś jeszcze. Totalnie absurdalny wierszyk, którego może w całości nie zacytuję, ale wszystko sprowadza się mniej więcej do:Pan Jezus wypełni miłością moje serduszko, bądź ze mną w tej wyjątkowej chwili i przy okazji…;wypełnij moją skarbonkę. Coś w ten deseń. O serduszku i skarbonce naprawdę jest tu mowa.Szczerze? Parsknęłam śmiechem, jak to zobaczyłam. Musiałam się tłumaczyć, że to z radości. W końcu komunia to takie wspaniałe wydarzenie. W rzeczywistości śmiałam się z mojej nieszczęsnej kuzynki. Przecież to ona wymyśliła, a nie to niewinne dziecko. No może nie tak niewinne, bo przy takiej matce trudno wyrosnąć na kogoś do końca normalnego. Ale fakt jest taki, że matka w jej imieniu prosi o kasęNie rozumiem, po co wypisywać takie głupoty. Przecież każdy średnio rozgarnięty człowiek wie, że na komunię przychodzi się z prezentem albo kopertą. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby gdzieś drobnym druczkiem wypisano obowiązujące stawki: chrzestna – 2000 zł, ciocia – 1000 zł, piąta woda po kisielu – 200 złTeraz poważnie zastanawiam się nad tym, co zrobić. Widocznie prezentów rzeczowych nie chcą, więc dlatego proszą o gotówkę. Może zrobić im na złość?Żarty żartami, ale to naprawdę mną wstrząsnęło. Jak można być tak bezczelnym… Nigdy nie rozumiałam par młodych, które na zaproszeniach proszą o pieniądze. Ale OK, to inna sytuacja. Widzę jednak, że komunie naprawdę idą w kierunku wesel i obowiązują tu takie same zasady. Na to się nigdy nie zgodzę. To pokazywanie dziecku, że sakrament to bzdura, a liczy się tylko zysk.Co będzie dalej? Rodzice zaczną sprzedawać bilety wstępu na przyjęcie komunijne? Może komunie wyjazdowe – np. w jakimś egzotycznym kraju? Zespół na żywo i impreza do białego rana? To sprowadzanie sprawy do absurdu. Taka dziewczynka później myśli, że naprawdę poślubiła JezusaNie mam ochoty spełniać tak bezczelnych żądań. Chyba pójdę tam z jakimś upominkiem rzeczowym. Zachłanności wypada się przeciwstawić. A co będą o mnie gadali, to już mnie nie ruszaEmilia ZAPROSZENIE NA KOMUNIE ŚWIĘTĄ
Te całe "słodkie" , "niewinne" i "grzeczne" dzieci mogą być dla swoich rówieśników okrutniejsze niż ci się wydaje –
Marcus McGowan, po kłótni, porwał 5-letnią córkę swojej dziewczyny, a gdy uciekając przed policją rozbił samochód o barierki, zabił ją, po czym wyszedł i zaczął strzelać do policjantów – Mężczyzna przeżył i trafił do więzienia. Odsiaduje dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Moim zdaniem to i tak za łagodna kara dla potwora, który zabił niewinne dziecko.
Walijscy policjanci w dniu Sylwestra wstawili takie oto niewinnie wyglądające zdjęcie ich śniadania. Jak się okazało, nawet to może obrazić czyjeś uczucia – Gdy stróżowie prawa z Północnej Walii zamieścili na Twitterze zdjęcie z porannego spotkania, tuz przed Sylwestrem, nikt nie spodziewał się, że zdjęcie zostanie uznane za prowokację. Na zdjęciu widać prawdziwe angielskie śniadanie z fasolką, jajkami, tostami, kiełbasą i bekonem.Wkrótce potem kobieta o nazwie użytkownika Diana zareagowała na zdjęcie. Ona inaczej widziała niewinne zdjęcie śniadania.„Jako osoba, która płaci podatki, wolałabym, aby policja była mniej wybiórcza, jeśli chodzi o odpowiedzi na pytania, oraz aby nie wrzucała zdjęć, które mogą obrazić wegetarian/wegan. Trochę bezmyślne, biorąc pod uwagę ich pozycję,” Diana napisała w, już usuniętym, tweecie.Tuż przed Sylwestrem policja w Północnej Walii postanowiła przestać odpowiadać na komentarze na Twitterze, co sugeruje, że wiadomość Diany trochę ich poruszyła
Jak nazwać osobę, która okrada biednych ludzi? Brak mi słów – Nowy Sącz. Przede mną starszy, siwy pan. Zapłacił za zakupy. Ekspedientka wydała resztę. Położyła ją na taśmie przesuwającej zakupy.I NACISNĘŁA PRZYCISK PRZESUWANIA TAŚMY. Pieniądze wpadły do szczeliny. Starszy pan bezradnie popatrzył na ekspedientkę, otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć po czym z rezygnacją zaczął pakować swoje zakupy.Jestem nieśmiały, ale nie wytrzymałem.Wybuchłem w duszy pierdylionem bomb atomowych.Kiedy wyciągnęła rękę, aby policzyć moje zakupy, chwyciłem ją za dłoń i powiedziałem: - "Proszę poczekać. Nie wydała pani reszty temu panu".Ekspedientka zrobiła niewinne oczęta: "Ależ proszę pana! Wydałam resztę! - od razu było widać, że spodziewała się podobnej sytuacji: "Możemy wezwać kierownika, moja kasa zgadza się co do grosza!".W skrócie: przyszedł kierownik. Obejrzeliśmy zapis kamery stanowiska. Kierownik otworzył drzwiczki na dole taśmy. Zrobił się purpurowy. Przeprosił i wydał resztę. Na podłodze pod taśmą leżało w drobniakach prawie 100zł.
Bity i poniżany pies znalazł wreszcie rodzinę, która go pokochała. Wkrótce potem został bohaterem – Ta historia to kolejny dowód na to, że zwierzęta są niesamowite i mają wyjątkowy instynkt! Przekonali się o tym nowi właściciele suni Petunii, która w ich domu dostała nie tylko nowe życie, ale i nowe imię, Mani. Mani była biednym psiakiem, bitym i wyzywanym przez poprzedniego właściciela. Gdy sunia trafiła do schroniska, miała w żołądku kawałki dywanu (to jedyne, co znalazła do jedzenia...), była skrajnie wychudzona, miała połamane liczne kości i bała się ludzi - wszystko z winy jej agresywnego pana. Na szczęście szybko znaleźli się chętni do adopcji, którzy niedługo po zabraniu Mani do swojego domu napisali do schroniska ten oto list:"Kochani pracownicy schroniska, chcemy podzielić się z Wami naszą historią, bo uważamy, że częściowo wydarzyła się dzięki Wam... Nasza sunia, Mani, pochodzi z Waszego schroniska. Pewnie ją pamiętacie, bo ma za sobą trudną przeszłość, ale przy nas odżyła! Pokazała też, że ma szósty zmysł.Dzisiaj Mani uratowała życie trzyletniej dziewczynce. Około godziny 11 Mani dosłownie oszalała! Biegała po całym domu szczekając i piszcząc. Nie dawała nam spokoju, więc wypuściliśmy ją, a ta zawróciła po nas. Nic nie rozumiejąc, poszliśmy za nią. Ku naszemu zdumieniu na drodze za naszym domem zobaczyliśmy półnagą, trzyletnią dziewczynkę! Okryliśmy ją swetrem męża i zadzwoniliśmy na pogotowie oraz policję. Mani uratowała niewinne dziecko.Mani sprawiła, że nasz dom jest radośniejszym miejscem. Teraz uratowała dziecko. Nie potrafimy wyjaśnić, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi mając ją pod naszym dachem. Jest częścią naszej rodziny i wiemy, że żyje tylko dlatego, że ludzie tacy jak Wy chcieli jej pomóc, zaopiekowali się nią w schronisku i nie oddali osobie, która znowu by ją źle traktowała. Dziękujemy"

10 sytuacji, w których niewinne kolorowanki dla dzieci trafiły w ręce ich okrutnych rodziców (11 obrazków)

Łódzka radna, Urszula Niziołek-Janiak apeluje do łodzianek: "Załóżcie hidżab!" – "Po ostatnich doniesieniach pomyślałam, żeby rozpocząć taką akcję - "Polki w hidżabach" - czytamy w Gazecie Wyborczej. Nauczmy ludzi, że nie należy oceniać po wyglądzie. Czy to, że mam na sobie chustkę uczyniło mnie kimś złym? Chcę żeby ci nienawistnicy pogubili się w tym kto jest jakiego wyznania. W sobotę byłam w Ośrodku dla Cudzoziemców w Grotnikach. Rozmawiałam z mieszkańcami. To są zwyczajni ludzie. A my swój strach odreagowujemy w najgorszy z możliwych sposobów. Opluwamy niewinne nastolatki. Zastanówmy się nad tym co robimy i kto jest najczęstszą ofiarą terrorystów. Niech łodzianki, których boli ta nienawiść, założą choć na chwilę hidżab" - powiedziała."I co mi zrobicie? Oplujecie czy dacie w zęby? A może moje wegetariańskie dziecko będzie musiało dostać schabowego w przedszkolu?" – napisała pod zdjęciem, na którym pozuje w różowym hidżabie

15 zachowań w związku, których nienawidzą mężczyźni. Z pozoru wydają się takie trywialne i niewinne! (16 obrazków)

 –
Wegetarianie, weganie!!! – Może zacznijmy walczyć o prawa warzyw. Nawet nie macie pojęcia jak one są bestialsko sadzone. Jeden przy drugim czasami wyrastają zdeformowane lub niedorozwinięte. A mało tego, jeszcze bestialsko szprycowane różnymi nawozami, polepszaczami, gdzie po dwóch dniach ludzie wjeżdżają na pole i robią rzeź niewiniątek. One w ogóle są niewinne i nawet nie mogą się obronić czy nawet uciekać. Zacznijcie działać!!!
Z prawej strony zdjęcia widzimy pomykającego zapewne do pracy tajpana australijskiego. Śmiertelność po ukąszeniu tego węża: 90% –
Czy kiedyś uda się powstrzymać tych szalonych roślinożerców? –