Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 131 takich demotywatorów

 – Na wiecu w Bełchatowie Mentzen wykrzyczał do swoich zwolenników, że w Szkocji ludzie nie mogą modlić się nawet w myślach we własnym domu!"Rozumiecie państwo, gdzie oni doszli? W swoim własnym mieszkaniu, w swojej własnej głowie, w swoim własnym sercu nie można się modlić, bo za to grozi grzywna? Przecież to jest jakiś system totalitarny" - wykrzyczał Mentzen.A prawda jest taka, że w Szkocji powstały tzw. „strefy bezpiecznego dostępu” przed klinikami aborcyjnymi, aby chronić kobiety, które chcą dokonać aborcji oraz osoby tam pracujące. Obszar, na którym obowiązują ograniczenia, obejmuje kliniki i szpitale, a także wszelkie publiczne tereny przed nimi i w promieniu 200 m od nich.Utworzenie takiej ochrony prawnej było koniecznością, ponieważ pod klinikami aborcyjnymi organizowano nieustannie protesty przeciwników aborcji, atakowano werbalnie, potępiano i prześladowano kobiety, które dokonały lub zamierzały dokonać aborcji.Nikt nikogo nie zmusza do aborcji. Jeśli kobieta podjęła decyzję o dokonaniu aborcji i prawo jej na to zezwala, to nikt nie może jej tego uniemożliwiać ani wymuszać na niej zmiany decyzji. Niestety są fanatycy, do których ta oczywistość nie dociera. A ponieważ problem w Szkocji był poważny, to zdecydowano się na ustanowienie prawnej ochrony miejsc, w których dokonuje się aborcji.Mentzen nie jest jedynym politykiem, który wprowadza w błąd w sprawie Stref Bezpiecznego Dostępu. Tę fałszywą informację powielił niedawno wiceprezydent USA J.D. Vance. Na zarzuty ze strony Vance’a odpowiedziała szkocka posłanka Gillian Mackay, która opracowała przepisy dotyczące Stref Bezpiecznego Dostępu. Stwierdziła, że doniesienia o zakazie prywatnej modlitwy to nonsens.„To szokująca i bezwstydna dezinformacja ze strony wiceprezydenta Vance’a, który albo jest bardzo źle poinformowany o tym, co zrobiła moja ustawa, albo świadomie ją przeinacza” – skomentowała W Szkocji, w promieniu chyba200 metrów od klinik aborcyjnych,tvn 24
Źródło: demagog.org.pl
"Kocham Wrocław. Stoję przy wpłatomacie. Wpłacam pieniądze na konto i czuję jak bije jakieś takie ciepłe powietrze od tyłu. Obracam się a tam pies. Ale to jaki! OLBRZYM! Nigdy takiego wielkiego nie widziałem – Stoję nieruchomo i tylko mówię w myślach: "ja pie*dolę, on nawet nie ma kagańca. Oddawaj bankomacie moją kartę i spie*dalam w podskokach." I tak stoję, a babcia staje przy drugim bankomacie i wkładając kartę mówi: "no REKSIO pilnuj Panci jak wypłaca pieniążki." I siadł sobie między nami. Jak bankomat oddał mi kartę, to uciekłem w podskokach do samochodu. Na dowód zdjęcie. Bałem się przy nim robić zdjęcie, bo jeszcze by mi zjadł telefon razem z ręką. Teraz tak patrzę na to zdjęcie, to pies siedząc mógłby spokojnie wpisać PIN na klawiaturze" Storysa IN 12024 hstreta 24h

Najlepsze teksty mistrzów internetu #446 (33 obrazki)

Źródło: mistrzowie.org
Zagłosuj

Jak kroisz tosty?

Liczba głosów: 1 475
 –

Ten, kto uważa, że bicie dzieci to normalna metoda wychowawcza, ten ma coś z głową. Uprzedzam, że długie, ale warte przeczytania

 –  Byłem bity jako dziecko i jakoś wyrosłem na normalnegoczłowiekaBrzmi znajomo? A może sam tak mówisz? W takim razie ten postjest dla Ciebie.Mój ojciec bił mnie przez całe moje dzieciństwo. Nie byłagresywnym alkoholikiem ani patusem. Po prostu uważał, że taknależy robić.Dopiero w wieku piętnastu lat zebrałam się na odwagę, żebyzapytać, dlaczego?" - bo ciężko mi sobie wyobrazić, żeby dzieckomogło zrobić coś takiego, za co dorosły, o wiele silniejszy odniego, miałby je bić.Ojciec odpowiedział: „Ciebie to nawet zabić byłoby mało. Ja ciępo prostu uczę". Tego dnia przyniosłam trójkę z fizyki. Na semestr.Trzy czwórki, jedna trójka i reszta piątki. Ojciec powiedział:„Przynieś pas".Zwykle posłusznie przynosiłam ten przeklęty pas, ale tego dniapowiedziałam: „NIE. A ciebie biją w pracy za błędy albo za to, żeza mało się starasz?".Tego dnia ojciec zbił mnie ze szczególną zawziętością. „,żebyświedziała, że się ojcu nie pyskuje."Zawsze się go bałam. Tylko bałam. Nie kochałam. Ale oczywiściemusiałam udawać wzorową córkę". A jak inaczej? W końcu jegoulubionym powiedzeniem było:,,Powinienem zacząć cię lać cosobotę. Żebyś się nie zepsuła".Dlaczego teraz o tym mówię? W wieku czterdziestu pięciu lat?Jestem dorosłą kobietą. Mam kochającego męża i dwoje dzieci.Dobrą pracę. Od dawna wspieram rodziców finansowo.Miesiąc temu ojciec miał udar. Matka od razu ruszyła dodziałania: „Przyjedź, pomóż, posprzątamy pokój. Musisz miećgdzie mieszkać. Nie będziesz przecież dojeżdżać codziennie przezpół miasta".Tak, uznali, że porzucę swoją rodzinę i przeprowadzę się do nich,żeby myć i karmić łyżką częściowo sparaliżowanego ojca. Boprzecież mama też,,nie jest już młoda i nie da rady go nosić".Powiedziałam, że zapłacę za jego pobyt w domu opieki. Towszystko, co mogę dla niego zrobić.Przez dwa tygodnie się kłóciłyśmy, a dokładniej ona dzwoniłai krzyczała, a ja słuchałam. Pytałam tylko, czy ma mi cośkonkretnego do powiedzenia. Nie? No to rozłączałam się.Słowa: „jak ty spojrzysz ojcu w oczy, niewdzięcznico?"i,,zobaczysz, twoje dzieci też cię kiedyś oddadzą do domustarców!" padały wyjątkowo często. Kiedy to piszę, brew zaczynami drgać. Wrócił mi nerwowy tik.,,Daliśmy ci dach nad głową, jedzenie, edukację!!!".Dorastałam w latach dziewięćdziesiątych. Wyżywił nas ogród,w którym pracowałam jak wół przez całe dzieciństwo, na równiz dorosłymi. Leczenie konsekwencji (chory kręgosłup i kobieceproblemy) do dziś kosztuje mnie krocie.Studiowałam za darmo na państwowej uczelni.Co dali mi rodzice? Egzystencjalny lęk przed mężczyznami.Kocham swojego męża, jest dobrym i łagodnym człowiekiem, alenie wie, że za każdym razem, gdy podnosi głos, ja podskakuję. Niepodnosi głosu na mnie - tak po prostu, gdy coś mu upadnie albosię uderzy. A ja wzdrygam się, czekając, że zaraz zacznie mnie bić.Rozglądam się po pokoju i w myślach przewijają się pytania typu:,,co zrobiłam źle?".To trwa ledwie kilka sekund. Zwykły odruch, ale zostanie ze mnąna zawsze. Nie pomagają ani terapia, ani leki.Dzisiaj pracownicy domu opieki poinformowali mnie, żeprzywieźli ojca ze szpitala. Przewiózł go prywatny transportmedyczny. Moja obecność nie była potrzebna. W aplikacji bankuustawiłam automatyczną płatność.Matka dzwoniła. Krzyczała coś w stylu: „mnie też oddasz?Będziesz jeszcze coś ode mnie chciała! Żebym pomogła ciz dziećmi choć raz!!! Ale ja odpowiem NIE!".Śmieję się nerwowo. Oni właściwie i tak nigdy mi nie pomagali.Chcieli wnuków? Tak. Bo jak to tak bez wnuków. Opiekowali sięnimi? Nie. Czasem zabierali je do siebie, kiedy były już w szkolei nie wymagały opieki.Co czuję? Wstyd. Za to, że dorosła, ustatkowana kobieta wciąż boisię ojca, choć ten nie może nawet sam podnieść łyżki. A ja nadalczuję irracjonalny lęk, że kiedyś zjawi się u mnie.I ból. Bo bardzo kocham tatę. Takiego, wiecie, abstrakcyjnegotatę. Z obrazka. Tego, który podrzuca dziecko w górę, prowadzi zarękę do szkoły, dmucha na zdarte kolana i mówi: „nie płacz, damyradę", gdy przychodzisz do niego ze swoimi problemami.Tatę, którego nigdy nie miałam.Jeśli teraz wychowujecie dziecko, kierując się zasadą „mnie bilii jakoś wyrosłem na normalnego człowieka," to nie, nie wyrosłeśna normalnego. Albo jesteś takim samym potworem jak mójojciec, albo tak samo złamanym człowiekiem jak ja.
A wy czego się spodziewaliście? –  Wybory rozstrzygnięte. Dwóch kandydatówwalczyło i do ostatniej chwili szło łeb w łeb. Mimomojej początkowej niechęci do drugiegokandydata i pozytywnych wspomnieniach z relacjiz pierwszym, zauważyłem, że coraz częściejmyślę o zmianie. Miałem wrażenie, że nowykandydat dosłownie czyta w moich myślach;pokazywał to, co w danym momencie było dlamnie interesujące i ważne.Ale tym, co ostatecznie zdecydowało, była ofertaprogramowa. Dotychczasowa ekipa byłazwyczajnie nudna i wyprana z pomysłów.Tymczasem nowy kandydat - mimo że nie był dlamnie tak całkiem nowy, bo już kiedyś mnie niezachwycił wyglądał dużo bardziej świeżo.Zarówno pojedyncze propozycje programowe, jaki całe bloki (serie) były zwyczajnie bardziej udane.Ostatecznie oddałem głos - what's done is done,nudziarze muszą odejść. Wczoraj po ponadtrzech latach zakończyłem abonament Netflix ipozostałem z Apple TV.
Ten niezręczny moment, kiedy wychodzisz ze sklepu, ale nic nie kupujesz i mówisz do siebie w myślach "zachowuj się normalnie,przecież jesteś niewinny" –
Źródło: www.istockphoto.com
 –
Na przykład to, żebyś czytał imw myślach... –
Idziecie sobie dokądś pogrążeni w swoich myślach i zmartwieniach i nagle jakiś facet wyciąga kamerę i prosio powiedzenie kilku słów, a ty zdezorientowany zgadzasz się, na coon zaczyna: – "Stolica Bangladeszu? W którym roku był chrzest Polski? Kto rządził Hiszpanią w 1833 roku?". A potem ludzie w internecie sięz ciebie "nabijają... "Stolica Bangladeszu? W którym roku był chrzest Polski? Kto rządził Hiszpanią w 1833 roku?". A potem ludzie w internecie się z ciebie "nabijają...

Kilka słów o depresji:

 –  Paweł Lęcki1 godz. . ✪116 111 - całodobowy telefon zaufania dla dzieci imłodzieży Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę800 70 22 22 - całodobowy telefon dla osób wkryzysie psychicznym116 123 - telefon zaufania dla osób dorosłychPolskiego Towarzystwa Psychologicznego22 484 88 01 - antydepresyjny telefon zaufaniaFundacji ITAKA●●●22 484 88 04 - telefon zaufania młodych FundacjiITAKAżycie warte jest rozmowyFundacja Terapia to NIE WSTYDNastoletni AzylW Międzynarodowym Dniu Walki z Depresjąpodaję numery i wybrane linki na początku tekstu,bo na końcu robią się czasem mało widoczne.Jednocześnie dla niektórych ludzi to może byćwłaśnie ten moment, żeby zadzwonić, wykonaćpierwszy krok, gdy akurat nie mają nikogo obok,komu mogliby zaufać. Rozmowa jest bardzodobrym początkiem całej reszty drogi, nawet jeślijest to rozmowa telefoniczna lub przez Internet.Depresja może być uśmiechnięta, potrafi świetnieudawać, przyjmuje różne maski, nakładakostiumy, skafandry. Depresja nie ma wieku,urody, płci, stanu posiadania, kariery, osiągnięć,orientacji seksualnej, choć oczywiście statystykibędą przechylały się bardziej w różne strony.Jednocześnie statystki depresji będą zawszeniedoszacowane, gdyż choć nauczyliśmy sięalfabetu problemów współczesnego świata, tonadal mamy problem z jasnym wyrażaniemsamych siebie. Depresja nie jest modą, choć bywamylona ze smutkiem lub melancholią, które trwająokazjonalnie i są niezbędne do pełnego życia. Nienależy głosić teorii o przymusie optymizmu, gdyżjest to droga donikąd. Depresja ma różne objawy,nie wszyscy mają identyczne. Nie warto sięporównywać, sprawdzać, co czują inni, bo ludzieczują bardzo różnie.Depresja zamienia zwykłe czynności wniemożliwe wyzwania. Można leżeć, gdyż niemożna wstać, żeby się położyć. Można spać bezprzerwy lub nie spać w ogóle. Depresja zamieniacodzienny autobus w dżdżownicę, która naspołyka. Jest gumową szybą, przez którą widzimyludzi, zwierzęta i pelargonie. Nie czyni naswyjątkowymi, nie przydaje mądrości, odbieraostrość widzenia, w żaden sposób nie jestfascynująca. Bardzo niebezpieczne jestromantyzowanie depresji, tym bardziej, żeprzecież nie romantyzujemy marskości wątroby.W depresji nie można wziąć się w garść, choć itak sporo ludzi się bierze, ale jest to działaniechwilowe i niesłychanie męczące, równieżfizycznie. Depresja nie musi wynikać zokoliczności zewnętrznych, choć może. Niepozwala na homeopatyczną radość, choć wbrewpozorom nie musi odbierać uczuć, może byćgłośna lub cicha, zmusza do kupowania napermanentnej promocji wyrzutów sumienia.Wstrzykuje bezsilność i odbiera oddech.Depresja jest chorobą w zasadzie śmiertelną, alemożna z nią żyć, podobnie jak z innymi chorobamiśmiertelnymi lub przewlekłymi. Z niejasnychpowodów nadal wstydzimy się choróbzwiązanych z chemią mózgu, choć przecież niewstydzimy się tak bardzo raka, nadciśnienia lubzawału serca. Depresja jest zawałem emocji,nastroju, uczuć, koncentracji, snu, biologicznejchęci do życia. Depresję, podobnie jak innechoroby, możemy leczyć u lekarza, co nie jestoznaką słabości. Bieganie nie leczy z depresji, alemoże pomóc, jak generalnie każda mądraaktywność fizyczna. Nie zastąpi jednaktradycyjnego leczenia. Depresja jest samotna,choć może wciągnąć też innych, którzy są blisko,oni też mogą potrzebować pomocy. Depresja jestchorobą cywilizacyjną, jedną znajpoważniejszych. Można ją leczyć, choć możewrócić tak, jak inne choroby. Trzeba być uważnymna drugiego człowieka, choć nikogo niewyleczymy z depresji, gdy nie jesteśmyspecjalistami, podobnie jak nie wyleczymydomowymi sposobami cukrzycy.W każdej dyskusji na temat depresji wartopodkreślać, że większości ludzi można pomóc, żenie można infantylizować problemu, ale też że niejesteśmy w stanie zauważyć wszystkiego, niejesteśmy jasnowidzami, nie potrafimy czytać wmyślach, a depresja potrafi być mistrzemkamuflażu. Jednocześnie nie każdy, kto mówi, żeczuje się źle, to od razu chce zniknąć. Warto teżprzypomnieć, że rolą państwa jest zapewnieniespecjalistycznej opieki potrzebującym, gdyż niekażdy jest w stanie leczyć się prywatnie. Akuratten rodzaj oczekiwania nie zależy odjakichkolwiek poglądów politycznych.
 –
0:12
Trauma na całe życie –  doSYNU, WSZYSCY POTRAFIĄCZYTAĆ W MYŚLACHKTYLKO TYNIE POTRAFISZ@DogmoDog
 –  wysokieobcasy20 godz.Mówi, że "działam na niego, jak dawniej", że tonieprawda, że patrzy na inne. Że myśli tylko omnie, ale ja wiem, że kłamie...wysokieobcasy.plMąż tyle razy zdradzał mnie w myślach, że mojezdrady fizyczne nie mają już znaczeniaINiwysokieobcasy.p
A tobie jaka piosenka natychmiast kojarzy się z filmem? –
 –  Przed wyjściem z toaletymyj dłonie przez 30 sekund.Nie wiesz ile to jest 30 sekund?Wystarczy, że zaśpiewasz sobie w myślach:Ty wyzwoliłeś nas PanieZ kajdan i samych siebieA Chrystus stając się bratemNauczył nas wołać do Ciebie:Abba Ojcze! Abba Ojcze! Abba Ojcze!WINNICAJEZUICKIE DUSZPASTERSTWOAKADEMICKIEO! patrzcie jakładnie umytedłonie!
 –  Jakiś rok temu będąc w delegacji zatrzymałem się w dosyćosobliwym hotelu, w którym recepcja znajdowała się na 5piętrze. Czyli najpierw trzeba było jechać windą na 5piętro, tam przesiadało się do drugiej windy i dopierowtedy jechało się do swojego pokoju.*Windę z 5 piętra aktywuje się magnetyczną kartą -przykładasz kartę, wciskasz numer i jedziesz. Śniadaniarównież podawano na 5 piętrze.W sobotę z samego rana wracam do pokoju po śniadaniu.W rękach trzymam telefon, papierowy kubek z kawąi kartę od pokoju. Wchodzę do windy, próbuję przyłożyćkartę i wtedy telefon wyślizguje mi się z rąk. Odruchowopodstawiam stopę, żeby zamortyzować upadek. Telefonodbija się od nogi i wpada w szczelinę...Godzina około 7 rano, a o 11 mam lot do domu...Planowałem od razu po śniadaniu zebrać swoje rzeczyi ruszyć na lotnisko. Wpadam spanikowany na recepcję.Tam mi mówią, że dzisiaj sobota, więc może trochę minąćczasu zanim pojawi się ktoś od windy... A do tego już kilkarazy zdarzały się takie sytuacje i niestety telefony niewychodziły z tego cało... Ja już w myślach zastanawiam sięile będę musiał wydać pieniędzy na nowy. I modlę sięw duchu, żeby chociaż kartę sim udało się odzyskać.Dzwonimy do operatora wind i o mój boże! Gość mówi, żebędzie za 10 minut! Przyjeżdża, otwiera windę i naszymoczom ukazuje się kolejny cud! Telefon przeleciał tylko półmetra i zatrzymał się na jakimś wystającym elemencie.Nawet rysy na nim nie było! Cała akcja ratownicza trwałaze 20 minut, więc bez problemu zdążyłem na lot.Morał z tej historii jest taki: jeśli chcesz sprawić, żeby ktośpoczuł się dobrze, musisz najpierw sprawić, żeby poczułsię źle, a następnie przywrócić wszystko do poprzedniegostanu :)Teraz za każdym razem, gdy wchodzę do windy, na wszelkiwypadek wkładam telefon do kieszeni.
Powtarzała sobie w myślach Zuzanna wcierając watę szklaną w jego slipy –  MAQRThe
 –
0:07
Gdyby istnieli ludzie potrafiącyczytać w myślach – Słyszeliby potwornie dużo piosenek z pomylonymi słowami i zapewne bez rytmu i melodii

 
Color format