Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 405 takich demotywatorów

O tym, jak popularne jest czytanie książek w pociągach, wiedzą wszyscy korzystający z tego środka lokomocji. Linie kolejowe w prowincji Gyeonggi (Korea Południowa) postanowiły wyjść naprzeciw potrzebom podróżnych i wypuściły na tory biblioteczny pociąg – Pomiędzy rzędami siedzeń ulokowane są wysokie regały wypełnione setkami różnego rodzaju książek. Na półkach znajduje się zarówno literatura faktu, jak i powieści, komiksy, książki historyczne i publikacje przeznaczone dla dzieci. Aby zapobiec wypadaniu książek z regałów, gdyby pociągiem targały szarpnięcia, zainstalowano szklane drzwi zabezpieczająceZ myślą o tych, którzy preferują e-booki, obok regałów znalazły się urządzenia udostępniające szeroką ofertę dzieł w wersji elektronicznej. Dla spotęgowania wrażenia przebywania w bibliotece, przód i tył wagonów udekorowano fototapetą przedstawiającą ogromny regał z książkami.

12 sekretów, które linie lotnicze ukrywają przed swoimi pasażerami (13 obrazków)

Polska mój drogi kraj! – Na wakacje wybieram się z dziewczyną na wymarzoną podróż do USA. Z racji że jestem Polakiem i staram się wspierać lokalny rynek oraz Polskie firmy, postanowiłem że bilet lotniczy kupię w polskich liniach lotniczych. Niestety moj entuzjazm i szczere chęci zabiła ich cena. W porównaniu do linii niemieckich, francuskich czy brytyjskich, taka sama klasa, czas i lotniska docelowe w polskich liniach lotniczych, kosztują 1100 zł więcej!! I znowu zarobią Niemcy...
Dzięki tej prostej sztuczcelekarz zamienił 800 dolarów w 8 milionów dolarów – Musiał tylko walczyć o swoje miejsce ze wszystkich sił z ochroniarzami linii United Airlines i przyjąć od nich kilka ciosów...
Genialna parodia, która ostro jedzie po United Airlines za to, jak te linie lotnicze potraktowały swojego pasażera –
United Airlines wyprzedało wszystkie siedzenia w samolocie, ale zapomnieli, że mają 4 pracowników do przetransportowania – Nikt dobrowolnie nie chciał zrezygnować więc komputer wylosował 4 osoby, które musiały opuścić samolot. Jeden z pasażerów - doktor, odmówił opuszczenia pokładu, bo następnego dnia miał pacjenta. Wezwano więc ochronę, która siłą - w brutalny sposób wyciągnęła pasażera z samolotu
Jest to historia o alpiniście, który chciał zdobyć najwyższy szczyt świata. Przygotowywał się do tej wyprawy przez kilka lat, a dla większej sławy postanowił wspiąć się na szczyt samotnie... – Nastał zmierzch, ale alpinista zamiast rozbić obóz na noc, kontynuował wspinaczkę. W końcu zrobiło się zupełnie ciemno i nie widział już niczego dalej niż na wyciągnięcie ręki. Noc w wysokich partiach gór nie należy do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Alpinista czuł przeszywające zimno, poza tym niczego nie widział. Wszystko było czarne. Zero widoczności. Nawet księżyc i gwiazdy sprzysięgły się przeciw niemu i schowały za chmurami. Gdy się tak wspinał, zaledwie kilka metrów od szczytu, pośliznął się i zaczął spadać z wielką szybkością. Bezwzględne prawo grawitacji i ogarniające uczucie ogromnej bezradności... Spadając, przypomniał sobie wszystkie dobre i złe momenty swego życia. Był już pewien nadchodzącej śmierci, gdy nagle poczuł mocne szarpnięcie w górę, a lina zacisnęła się na jego talii... Ciało zawisło w powietrzu. Życie alpinisty ocaliła lina, którą był przepasany. Martwą ciszę przerwał krzyk człowieka: - POMÓŻ MI BOŻE!!! Nagle, niespodziewanie, zza chmur usłyszał odpowiedź na swoje wołanie: - Czy naprawdę wierzysz w to, że mogę cię ocalić? - Oczywiście, wierzę. - WIĘC ODETNIJ LINĘ, NA KTÓREJ WISISZ... Nastał moment ciszy; mężczyzna zaskoczony tym, co usłyszał, zwątpił. Kurczowo uchwycił się liny, zamknął oczy i wisiał dalej. Ekipa ratunkowa znalazła alpinistę następnego dnia. Martwe i zmarznięte ciało nadal wisiało na linie... ZALEDWIE 10 STÓP OD ZIEMI...
Misja zakończona powodzeniem! –  Misja na dzisiaj żołnierzu!1. Wróg zostawił w naszej lodówce stare jedzenie radioaktywne, trzeba je unicestwić, zniszczyć2. Wróg również porzucił swoje skarpetki, trzeba je poskładać i pakować do bunkrów3. W naszym sypialnianym poligonie rozłożył swoją linię obrony w postaci deski do prasowania, trzeba ją zajść od tyłu i zgładzić pakując w worekTrzymam kciuki za pomyślność misjido boju
Źródło: własna galeria
Widzicie w czym rzecz? –  dworce 30linie kolejowe 237 km
Jestem strasznym nadwrażliwcem – Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
Tusz rozpływający się po nierównościach skóry dłoni –
W Polsce umiemy dbać o linię –

Właśnie tak powinno się traktować dupków, którzy nie potrafią poprawnie zaparkować (17 obrazków)

Bitwa pod Kircholmem rozegrała się 27 września 1605 r. Polacy mieli 3,6 tys. żołnierzy, natomiast Szwedzi 11-12 tys. żołnierzy. Linie przeciwnika przełamała niepowstrzymana polska husaria – Szwedzi rzucili się do masowej ucieczki, tracąc do 9 tys.zabitych. Straty polskie oblicza się na ok. 100 zabitych i 200 rannych. Wieść o tym wielkim zwycięstwie rozeszła się po całej Europie. Do II Wojny Światowej był to jedyny przypadek w historii świata, że liczne trzykrotnie mniej wojsko zniszczyło całkowicie armie silniejszego przeciwnika
Słuszną linię ma nasza władza. W sprawie obietnic wyborczych proszę się kontaktować z osobą, która zamieściła program wyborczy na stronie –  NIGDY NIE OBIECYWALIŚMY ŻE SPEŁNIMY OBIETNICE KTÓRE OBIECALIŚMY
Cóż za poświęcenie! Widzowie oglądali heroiczny finisz braci Brownlee – Do mety pozostało zaledwie kilkadziesiąt metrów, ostatnia prosta. Lider Jonathan Brownlee, srebrny medalista z Rio, był już jednak niezwykle wyczerpany, słaniał się na nogach. Jeden z wolontariuszy zaczął mu pomagać w opuszczaniu trasy.Chwilę później na ostatnim zakręcie wyłonili się Henri Schoeman z RPA, a tuż za nim Alistair Brownlee, starszy brat Jonathana i mistrz olimpijski z Rio. Ten pierwszy samotnie pognał do mety. Alistair widząc olbrzymie cierpienie brata, zrezygnował z walki o zwycięstwo. Wziął Jonathana za ramię i razem doczłapali do mety, a tuż przed metą Alistair pchnął brata za końcową linię, zapewniając mu drugie miejsce w końcowej klasyfikacji.
Tak za każdym razem lot umila kapitan Antoni Powalski – Pilot odrywa pasażerów samolotu od laptopów i sugeruje im podziwianie pięknego nieba, do tego pięknie recytuje wiersze polskich poetów Wieczorny lot upływa mi na dowiadywaniu się, jak Gavin Stevens zabierał na lemoniadę Lindę Snopes, tymczasem odzywa się głos: niski, znużony nieco życiem, ale refleksyjny i ciepły głos mężczyzny koło pięćdziesiątki, może starszego:"Dobry wieczór państwu, mówi kapitan... lubię takie wieczorne loty, loty spokojne, jak dzisiejszy, bo wieczór to pora romantyczna, którą powinno się zapewne spędzać w inny sposób... tak czy owak, nie ma turbulencji, bo o tej porze poszły już spać, a my możemy w naszym wygodnym Embraerze, przypatrywać się światu... warto może odłożyć na bok laptopa, popatrzeć przez okno i pomyśleć o naszych bliskich, przyjaciołach, którzy gdzieś tam na nas czekają..."Było z tym trochę śmichów chichów ze strony młodych korpobyczków, ja wróciłem do powiatu Yoknapatawpha, ale za jakiś czas refleksyjny i ciepły głos mężczyzny koło pięćdziesiątki, może starszego, zabrzmiał raz jeszcze:"Dobry wieczór państwu, tu znów kapitan... jesteśmy już nad Łodzią, niedługo będziemy schodzili do lądowania... przylecimy o czasie, pogoda piękna, dwadzieścia dwa stopnie Celsjusza, wszyscy państwo, którzy udają się w dalszą podróż, dotrą na czas na swoje loty... a ci, którzy wracają do domu, wrócą tam punktualnie... czasem myślę o takiej starej cnocie, znanej już starożytnym... a także niektórym ludom pierwotnym... o cnocie wierności. Dziękuję, że państwo wybrali po raz kolejny linie LOT Polish Airlines że są państwo wierni tym liniom... a skoro niebawem wylądujemy w Warszawie, na Mazowszu, to koniecznie Broniewski i Anna German... Być może, gdzie indziej są ziemie piękniejsze... i noce gwiaździstsze, i ranki jaśniejsze... być może, bujniejsza, zieleńsza jest zieleń... i ptaki w gałęziach śpiewają weselej... Być może, gdzie indziej... lecz sercu jest droższa... piosenka nad Wisłą i piasek Mazowsza. Dziękuję."Zamilkł ciepły, refleksyjny, choć przecież znużony życiem głos kapitana, korpobyczki znowu zarechotały, a mnie ogarnęło prawdziwe wzruszenie, że ktoś jeszcze Broniewskiego* cytuje i wspomina starożytną cnotę wierności. Dziękuję, kapitanie, który o czasie dotarłeś do jakiejś przystani i teraz już pewnie śpisz. Jak turbulencje.**EDIT: W odpowiedzi na liczne sprostowania: tak, jest to wiersz Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego, kapitana zmyliło Mazowsze najwyraźniej. Ale, z drugiej strony - widać, że recytował z pamięci, a nie z wydrukowanej karteczki.

To jest prawdziwy mistrz marketingu!

To jest prawdziwy mistrz marketingu! –  W pierwszej kolejności musisz odpowiedzieć sobie na jedno, bardzo ważne pytanie: Po co mi Seicento?Mam na to kilka potencjalnych odpowiedzi więc ci pomogę.Możesz pojechać w siną dal.Możesz odwiedzić mamę.Możesz stać pod blokiem i kontemplować sportową linię auta.Możesz się przespać w środku jak cię stara z domu wyrzuci.Możesz wsiąść zapalić szluga deszczową nocą jak już nie możesz wytrzymać na chacie ze starym.Możesz wozić dziewczyny na randki.Możesz wozić chłopaków na randki.Możesz wozić kebab żeby zarobić na studia.Możesz wywalić tylne siedzenia, wstawić rożen i rozpocząć budowę paróweczkowego imperium sprzedając paróweczki prosto z okienka.Seicento nie pyta. Seicento nie ocenia. Seicento wozi.Podstawowe info:Silnik? ŻYLETA! Od samego patrzenia robią się blizny.Radio? Jest. Ale nie działa. Sam popsułem, bo po co komu muzyka, kiedy można słuchać takiego silnika.Hamulec? Zero chamstwa, pełna kultura.Biegi? Zmieniają się jak pory roku - płynnie i nieubłaganie.Sprzęgło? Oporu tyle co we Francji w '39.Ręczny? Jak mawiał mój stary, na ręcznym daleko nie zajedziesz.Więcej info? Dobra!Drugi właściciel. Stan igła! Włoch płakał jak sprzedawał, ale to żaden news, bo włosi płaczą z byle powodu. Pod kocem nie trzymał, bo we Włoszech jest ciepło i nie ma takiej potrzeby. Za to do tej pory, jak się stary, dobry Francesco obeżre spaghetti i opije wina, to potrafi zadzwonić z wakacji w Toskanii, aby posłuchać przez telefon silnika, bo go uspokaja lepiej niż tyrolskie ptaki świergolące na słońcu do wtóru wiejskich kobiet miażdżących gołymi stopami winogrona.Od kupna w 2013 do dnia dzisiejszego wymieniłem w nim:- Chłodnicę- Cały układ sprzęgła- Alternator- Swożnie- Tarczę hamulcowe- Klocki hamulcowe- Wiatrak- Układ wydechowy- Akumulator (jakieś 3msc temu, więc wciąż jest na etapie, który przechodził każdy z nas między 15-20 rokiem życia, czyli 'niezniszczalny')- Rzeczy o których nie pamiętamDodatkowo, zaatakowany znienacka którejś mrocznej zimy przez czający się za rogiem kontener na gruz, musiałem wymienić maskę. Nie jest ona więc oryginalna a przedni zderzak nadal ma wgniecenie (nie wymieniałem, bo przecież od tego zderzak jest, żeby być wgniecionym). Lewy bok jest też lekko zatarty, bo ktoś kiedyś małego Seicento najwyraźniej nie zauważył i mu się go udało przytrzeć, ale przyznać mu się już nie udało. Ktoś inny kiedyś indziej, nie zauważył też tego samego Seicento i zarysował drugi bok swoim wystającym z kieszeni kluczem. Ogólnie bardzo zabawna historia, nie śmiałem się ani razu.Może to nie Porshe, ale to sportowe auto i kto się zna na włoskim designie z pewnością doceni. Zdanie ignorantów nie powinno nas obchodzić.Co więc dokładnie otrzymasz za tą niebywale okazyjną cenę?- Pali tyle co moja babka, czyli już bardzo niewiele. Jeśli ty też palisz, to prawdopodobnie wydajesz więcej na szlugi niż będziesz wydawać na paliwo.- Przyśpieszenie też ma jak moja babka, czyli raczej bez szału, ale jak już się rozpędzi to nie zatrzymasz, chociaż na pierwszym biegu robi nad wyraz imponujące rzeczy.- Kiedyś jechaliśmy tym w pięć osób plus rower, gitara, małe pianinko, dwa koty i chomik (bez klatki). Najważniejsze w tym zdaniu to 'jechaliśmy'.- Nigdy nie prowadziłem bardziej zwrotnego auta, więc do pokonywania życiowych zakrętów nadaje się idealnie- Sejak jest tak mały, że jesteś w stanie go zaparkować w miejscu, którego inni nawet nie zauważą.- Mały, ale wariat. Warto o tym pamiętać, kiedy siada się za kierownicą, co by nas nie poniosło.Jest wysoce prawdopodobne, że sam, jak ten Włoch, będę płakać i dzwonić, aby posłuchać skrzypienia pedału sprzęgła, które brzmi niczym pisk noworodka zaraz po przyjściu na świat i odebraniu pierwszego klapsa od życia, ale prawda jest taka, że koszty utrzymania auta (nie tego auta konkretnie, tylko jakiegokolwiek auta) przekraczają moje potrzeby, o możliwościach z wrodzonej skromności nie wspomnę. O ile Włoch jeździł tylko na mecze lokalnej drużyny z Serie C co 2 tygodnie, tak ja korzystałem z auta 1-2 razy na tydzień.Polecam nie tylko koneserom marki.
Usain Bolt jest tak zajebiście szybki... – ...że pozuje do zwycięskiego zdjęcia zanim przekroczy linię mety
Nawet mając 11 lat możesz być wielkim bohaterem –  Wojtek Zale(w)ski ps. ORZEŁ BIAŁYNajmłodszy żołnierz-łącznik-ochotnik grupy szturmowejplutonu "Grześ" Zgrupowania CHROBRY II. W oddziale od 1 VIII '44Wzbudził podziw wśród starszych żołnierzy, gdy 2 VIII przedarł sięprzez linie niemieckie na teren silnie obsadzonego Dworca Głównego.Po trzech godzinach obserwacji powrócił z meldunkiem o szczegółachwrogich sił. 15 sierpnia, sobie tylko znanymi przejściami, wyprowadziłz okrążenia pluton st. sierż. "Grzesia". Za tę akcję miał byćodznaczony Krzyżem Walecznych.Poległ w rejonie koszar policji na ul. Ciepłej, gdy biegł z meldunkiem.Pod ogniem niemieckim jego ciało zostało wyciągnięte przez kolegów.Pochowany z honorami w podwórzu na ul. Ceglanej.