Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 202 takie demotywatory

Król Julian – Prawdziwa kopalnia mądrości • Tak śmierdzą tylko pingwiny i niektóre zakonnice. • Twa opowieść mnie znudziła, albowiem nie była o Mnie. Kumasz zależność? • Ale ja nie chcę kolejnej ofiary.. okeeeeej? • NO JAK TO CO?! Doskonale pytanie... • Tak! Albowiem jest to genialne tak jak jaa... a teraz wywinduj Mnie. •Mourice! Hańba Ci! Ledwie się gibiesz... • Na słońcu jest rzeczywiście znacznie mniej cienia, wiesz? • Pchaj mocniej nogami! Od czego masz nogi jak nie pchasz? • Hańca Ci... nie uchwyciłeś mojego szlachetnego profilu. • No rozejść się wszyscy, bo naprawdę... • yh, musimy podjąć kroki! Niestety nie mogę wrzucać się w wir zdarzeń na gfodniaka... •Strasznie spociły mi się królewskie podpachy. Podkręć klimę Mourice. • Patrz! Oczy na mnie! Oba oczy proszę Cię... •Milcz głupcze, mam na myśli, że wali im dorszem z dzioba. No idź otwórz okno. • Mourice... a gdzie jest mój plan? Zwymiotuj mi jakiś plan. I zrób coś w końcu z tym smro-dem! • Nie tylko nie przegram, ale nawet przeciwnie! Niee.. nie twierdzę, że wygram.. ja jestem pewien, że wygram! • Ha, ha! Tylko ja Król Julian mam klucze do tej tajemniczej.. ee.. yy.. tajemnicy. • To jest popcorn w jajkach! Należy go wysiedzieć pod własnym zadkiem... •Jeszcze zobaczymy kto jest beznadziejny.. kiedy zacznę strzelać popcornem z zadka! • 5 Mourice, S. A teraz japa. • Zasada numer pierwsza... • Ho, ho! Obraziłeś się i nie będziesz się do mnie odzywać.. tak? Myślisz, że taa.. zmowa milczenia, może mnie złamać? Nic z tego Mourice... Ja nawet bardziej, mogę się do Ciebie nie odzywać! Nie, nie, nie.. wcale nie rozmawiam. • No sprawdź mnie, sprawdź mnie! No sprowokuj mnie jak śmiesz... • Proszę Mourice... żeby przekonać Cię, że naprawdę Cię przewyższam... nie mówię tu o wzroście w kilogramach, ale fe się tak wyrażę.. wymierze moralnym.. masz tu banana! • Przestań tak na mnie patrzeć.. słyszysz! Jeśli myślisz, że się do Ciebie odezwę, b000ll Otóż nie odezwę się, gdyż nadal poddaję Cię męce tss, milczenia. • Zrobiłbym wszystko, żeby odzyskać Ciebie i ten Twój łeb Jak baniak!!! • Trochę bardziej w lewo. Jasne, że w moje.. jestem Królem, wszystkie lewo jest moje, durny jeden! • Taaak.. TAAAAK... wyraźnie czuję jak mi rośnie słupek popularności mojej! • Co, co ty głupia jesteś?! Patrz na mnie! Patrz na mnie, jestem drapieżny żółw! • Czy ty nie widzisz, że Twój Król.. czyli ja.. przed tym.. incydentem.. jestem nagi?! • Chciałbym oglądać zwierzęta na komputerze. A raczej chciałbym oglądać SIĘ na komputerze. ee.. co to jest komputer? • Czarne są myśli me... • Istotne, bardzo przystojna... • Najlepsza jest bezkrwawa erekcja. • Przez Ciebie nadal śmierdzą mi oczyl • Mourice, kup różowe stroje z marszczonymi rękawkami, aby podkreślić naszą męskość. "Witaaajcieeee olbrzymieeeee mięczaki! Pozwólcie, że zaleję Was blaskiem mej chwaty. • Hańba Ci Mourice... nie wolno naśmiewać się z dziwolągów. heeeheee... a skoro o tym mowa, skąd wy jesteście za jedni? • Jakby to ładnie powiedzieć.. dałeś ciała wielka ciapo!!! • Który tak dybie na moją cnotę? • - To ty obrzuciłeś Nas skunksim tajnem? - To są bardzo poważne zarzuty! - Oh, czyli to nie ty? O Nie, ja, ja. Tylko mówię, że to są bardzo poważne zarzuty. - Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek pótglupstwa. - Mourice? Skąd on ma dostęp do moich wyników badań? • Nie! A nawet TAK! E.. odpowiedz Mourice. • Po długim i dogłębnym procesie tentegowania w głowie, postanowiłem Wam podziękować. • Niezbyt ruchawe, ale zawsze. Nie? • Patrzcie jak się dyndal Dawaj Stefan, dawaj! • Szybciej, ty leniwa małpo ty... • Kto chce chrupka? • E tam.. co znaczy jedno ugryzienie w tyłek wśród przyjaciół? Masz, gryf se na zdrowie. • Mordy w kubeł jeśli można. • Opamiętać się! Nie będziesz mi tu przebywał obok stopy! • Musisz się wznieść ponad swą słabość! Wydostań się! Pójdziesz prosto do swojej kobiety, a potem staniesz z nią twarzą w twarz, spoglniesz i powiesz: Mala! Polubiłem Cię!!! Taaaaak. • Mamrotałem do siebie, nie do was.. głupie pingwiny! • Kowalski: Zniosłeś to jajko? To wysoce nieprawdopodobne, chyba, że jesteś kryptodziobakiem. Julian: Wef! Sam jesteś krypciakiem! • Daruj, ale czy mógłbyś stąd wyjść, bo to jest business klasa? • A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bezsensu. • •• nie wiem Jak się pisze "Moris" ;)
- Tak, synku, właśnie tak, zrób kroczek, no, jeszcze jeden kroczek. Anka, przynieś szybko kamerę... – - syn ze studniówki wrócił!

Naszym chłopcom i mężczyznom, których potrzebujemy

Naszym chłopcom i mężczyznom,których potrzebujemy –  To nieprawda, że jesteśmy samowystarczalne. To nieprawda, że doskonale sobie bez Was radzimy. Kłamałabym również mówiąc, że za Wami nie tęsknimy. Największą bzdurę wypowiedziałabym krzycząc, że nie jesteście nam do niczego potrzebni. Chcemy Waszego silnego ramienia by nas oplotło, gdy wali nam się świat ale i wtedy kiedy wydaje nam się cudownym snem. Ściska nas w środku, gdy Wasza dłoń puszcza naszą i słysząc Wasze cichnące kroki musimy się pożegnać (mimo, że czasami jest to raptem kilka godzin). Wtedy jeszcze przez jakiś czas czujemy Waszą obecność, zapach perfum i dotyk czułej dłoni. tykamy jak powietrze każdą sekundę spędzoną z Wami - tymi naszymi wyśnionymi JEDYNYMI. Niejednokrotnie zastanawiamy się jak wiele straciłybyśmy, gdybyście nas z różnych względów opuścili. Tak. Dokładnie! Tak jakby ktoś wyrwał nam połowę życia. Nie, nie, nie... To nie prawda, ze samotna kobieta to silna kobieta! Prawdziwą siłę zyskujemy wtedy, gdy swoje uczucia możemy przelać na Was a Wy w tym czasie napełniacie nas swoimi. Jesteście wspaniałymi kumplami i bardzo często rozumiecie nas dużo lepiej niż najlepsza przyjaciółka. Potraficie gdy trzeba mocno nami psychicznie wstrząsnąć i postawić na ziemi. Uspokaja nas Wasze opanowanie w sytuacjach kryzysowych. Nasi chłopcy i mężczyźni. Dziękujemy za to, że jesteście!

...z wielu małych...

...z wielu małych... –
Prawdziwa choroba jest wtedy – kiedy leżysz w łóżku, sam w domu, dwa kroki dalej jest komputer, internet, facebook, gry, a wstać się nie chce
Cztery kroki do udanego makijażu –
Kiedyś brak wyobraźni – Naprawdę doprowadzi do katastrofy Samolot Lufthansy o włos od zderzenia z dronem. "Przeleciał 100 metrów od nas"Niebezpieczny incydent w okolicach warszawskiego lotniska Chopina. Wczoraj bardzo blisko lądującego samolotu Lufthansy latał dron, co mogło doprowadzić do katastrofy. Piloci od razu zawiadomili wieżę. Do nagrania tych rozmów dotarł dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda - posłuchajcie!Tłumaczenie nagrania:Piloci: Mamy prawdopodobnie drona na wysokości 2500 stóp.Wieża: Dziękuję, nic o tym nie wiemy. Zawiadomimy policję.Piloci: To na pewno dron, przeleciał 100 metrów od nas. Mógł się z nami zderzyć. Powinniście szybko się tym zająć.Wieża: Natychmiast złożę raport.Piloci: To bardzo niebezpieczne, gdyby w nas uderzył.Wieża: Oczywiście natychmiast to sprawdzę i zgłoszę.O krok od katastrofyDo incydentu doszło, kiedy lecący z Monachium samolot Embraer 195 niemieckich linii Lufthansa podchodził do lądowania na warszawskim lotnisku Chopina. Na wysokości około 800 metrów piloci zauważyli coś dziwnego. Zaledwie 100 metrów od ich maszyny latał dron, czyli zdalnie sterowane urządzenie latające. Piloci natychmiast zaalarmowali warszawską wieżę.Na szczęście udało im się wylądować bez problemów. Jak się później okazało, na pokładzie było 113 osób. Zostały podjęte wszelkie kroki przekazania oficjalnie tej informacji do służb, które zajmują się zabezpieczeniem przestrzeni powietrznej - mówi wicedyrektor portu Radosław Paruzel.Lotnisko zawiadomiło także policję, która na poszukiwanie osoby lekkomyślnie sterującej dronem wysłała nawet śmigłowiec. Sprawcy nie udało się jednak zatrzymać. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Odważny, silny lew, król dżungli – Taki sprytny, taki zwinny! Odważny, silny lew, król dżungli – Taki sprytny, taki zwinny!
Opracowano nową dietę pod nazwą:"Metoda małych kroczków" – Robisz jeden krok w kierunku odchudzania, a następnie dwa kroki w kierunku lodówki
Męstwo to siła charakteru,uczuć, miłości – Męstwo to filar, który daje wygodę i bezpieczeństwopsychiczne tym, którzy są blisko Przede wszystkim zerknijcie do wiki na hasło Męstwo. Dla wielu z nas to może być zaskoczenie, ale męstwo to nie jest wielkość, siła, zarost, ubiór, rywalizacja. Męstwo to siła wewnętrzna. Męstwo to ogromne serce. Męstwo to opiekuńczość. Męstwo to roztropność. Prawdziwe męstwo nie ma nic wspólnego z poprzednimi jedenastoma punktami, pragnę jednak zauważyć, że tamte kroki (z wyjątkami) są potrzebne, żeby mógł z tego wyrosnąć prawdziwy mężczyzna. Ten który dba o rodzinę, który komplementuje swoją żonę, który z anielską cierpliwości tłumaczy dzieciakom ułamki i procenty. Faceta który nie potrzebuje porównywać się do nikogo innego, bo ma już wypracowane poczucie własnej wartości i nawet ogolony z brodą gładką jak pupcia niemowlęcia + w różowej koszulce polo + jadąc na starym Romecie = wygląda jak prawdziwy mężczyzna. W dodatku nie musi nikomu tego udowadniać, bo nie czuje takiej potrzeby. Po prostu jest najprawdziwszym facetem. Jak idzie do ciotki to głaszcze jej kotka/yorka/ciłałe, a jak trzyletnia córka sąsiadów podaje mu zabawkowy telefon to odbiera jej zabawkowy telefon i mówi do niego „halo” – nie oglądając się na to czy ktoś widzi, czy ktoś to słyszy, czy ktoś stwierdzi że to głupie/dziecięce/niemęskie/pedalskie. Męstwo to nie są mięśnie, siła, rozmiar, grubość portfela ani rocznik samochodu. Męstwo to nie jest picie piwa, oglądanie meczy i gadanie o dupach

Krystyna Janda znów celnie o przeciętnych Polakach

Krystyna Janda znów celnie o przeciętnych  Polakach – Najpierw są szczupli, smukli, gibcy, mają marzenia i są pewni że będą wyjątkowi. Inni niż ich rodzice i lepsi niż rówieśnicy. Potem ich marzenia weryfikuje rzeczywistość i orientują się, że samo się nie staje nic, a ich wybory przynoszą określone skutki. Łączą się w pary z miłości, przypadku lub konieczności i zaczynają iść razem przez kolejne dni. Następują wielkie wydarzenia, narodziny dzieci, mieszkanie, lodówka, samochód, telewizor. Praca wciąż nielubiana i traktowana jak zła konieczność. Życie oszczędne i bez pasji. Dzieci dorastają pogardzając nimi, bo myślą, że są i będą inne, że będą lepsi, wartościowsi, szczęśliwsi. Dzieci odchodzą. Oni idą na emeryturę. Są urządzeni, w domu nic nie zmieniają, nie lubią też zmian. Co rano z wielkimi brzuchami, małymi krokami obrażeni na siebie od dawna , nie wiadomo za co, ale za to stale, idą na zakupy i po gazetę. Przed weekendami i świętami na zakupy większe. Jedzenie jest stosunkowo tanie, więc ich głównym zajęciem jest gotowanie i jedzenie. Wracają do domu, ona sprząta, trochę pierze, on ogląda telewizję, czyta gazetę, wyczytuje z niej że wszyscy kradną , kłamią, chcą dla nich źle, lub mają gorzej od niego i spotykają ich same nieszczęścia. Dzieli się z nią gazetowymi frustracjami i dogląda gotujących się potraw. Gotowanie po latach pracy staje się i dla niego atrakcją. Obiad gotuje 4, 5 nawet 6 godzin. Potem jedzą. Siadają potem przed telewizorem i jedzą dalej, tylko co innego niż na obiad. Potem jedzą kolację produkując w kółko cholesterol. Wieczorem mierzą razem ciśnienie i to jest ich wkład w zdrowie. Potem mają wylew, zator, atak serca lub raka i orientują się że mieli żyć inaczej.Znam ich. Są szczęśliwi. Nie wpadli w młodości pod samochód, ich dzieci żyją, nie rozwiedli się. Robią po 1 000 , 1 500 kroków dziennie.Twierdzi się że 10 000 kroków to dzienna norma, to aktywne życie. Telefony mierzą ilość kroków. Pytam wczoraj znajomego lekarza, ile robi kroków. - Około dziewięciu tysięcy. A ty ?- odwzajemnia pytanie. – Około pięciu, sześciu tysięcy. Staram się. Szczególnie kiedy gram spektakl. ( Zmierzyłam kiedyś ilość kroków w każdej roli, telefon miałam w kieszeni kostiumu, lub w staniku jeśli w kostiumie nie było kieszeni. Wszyscy się ze mnie śmiali) - I co ? Czujesz że wystarcza? – Nie, jak wracam, przeważnie nocą, chodzę po ogrodzie aż dobiję do 10 000. Patrzy na mnie z uśmiechem. - Ja nie mam siły – mówi - szczególnie po dniach w których operuję.Sakramentalne dziesięć tysięcy kroków dziennie. Czy to odmienia los? Twierdzi się że tak. Że to odmienia wszystko.Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Ale się staram.
Prawdziwa choroba – jest wtedy, kiedy leżysz w łóżku, sam w domu, dwa kroki dalej jest komputer, Internet, gry...a wstać się nie chce

Taką umowę niemal każda kobieta chciałaby podpisać ze swoim facetem

Taką umowę niemal każda kobieta chciałaby podpisać ze swoim facetem –  Kurt Vonnegut w przeciwieństwie do większości pisarzy jego czasów nigdy nie prosił swojej żony o pisanie na maszynie, co czyniło go jednym z pionierów emancypacji. 26 stycznia 1947 roku podpisał nawet z ciężarną żoną umowę, zobowiązując się odciążyć ją w domowych obowiązkach. Oto fragment tej umowy:UMOWA między KURTEM VONNEGUTEM,JR. a JANE C. VONNEGUT, wchodząca w życie od niedzieli, 26 stycznia 1947 r.Ja, to znaczy Kurt Vonnegut, Jr., niniejszym przysięgam dochować wierności poniższym zobowiązaniom:I. Uzgodniwszy, że moja żona nie będzie mnie nękać, dręczyć ani w inny sposób zawracać mi głowy w tej kwestii, obiecuję raz na tydzień szorować podłogi w łazience i w kuchni w dniu i czasie przeze mnie wybranym. Co więcej, zrobię to porządnie i starannie, przez co moja żona rozumie, że wejdę pod wannę, za sedes, pod zlew, pod lodówkę oraz w kąty, a także podniosę i przestawię w inne miejsce wszystkie ruchome przedmioty, jakie znajdą się w owym momencie na rzeczonych podłogach, w celu sprzątnięcia powierzchni pod nimi, a nie tylko dookoła nich. Ponadto, wykonując powyższe czynności, powstrzymam się od wygłaszania uwag pokroju „jasna cholera”, „niech to szlag trafi” oraz podobnych przekleństw, albowiem tego typu język może działać na nerwy, gdy nie chodzi o nic bardziej drastycznego niż stawienie czoła Konieczności. Jeżeli nie wywiążę się z niniejszej umowy, moja żona może mnie do woli nękać, dręczyć lub w inny sposób zawracać mi głowę, dopóki tak czy inaczej nie wymyję podłogi — choćbym był bardzo zajęty.II. Ponadto przysięgam przestrzegać następujących pomniejszych przepisów:a) będę odwieszał ubrania, a buty chował do szafy, kiedy ich nie noszę;b) nie będę bez potrzeby nanosił brudu do domu za pośrednictwem metod takich jak niewycieranie butów o wycieraczkę przed domem, wychodzenie w kapciach ze śmieciami, a także innych;c) przedmioty w rodzaju pustych pudełek po zapałkach, pustych paczek po papierosach, kawałków kartonu umieszczonych pod kołnierzykami nowych koszul itp. będę wrzucał do śmietnika, zamiast zostawiać je na krzesłach oraz podłodze;d) po goleniu będę chował sprzęt do golenia z powrotem do szafki;e) w przypadku bycia bezpośrednim sprawcą wystąpienia po kąpieli śladu wokół wanny usunę — przy użyciu środka czyszczącegofirmy Swift oraz szczotki, a nie własnego ręcznika - rzeczony ślad;f) uzgodniwszy, że moja żona zbiera rzeczy do prania, umieszcza je w worku, a ów worek - w widocznym miejscu w korytarzu, zobowiązuję się nosić wspomniane rzeczy do pralni nie później niż po trzech dniachod pojawienia się ich w korytarzu; ponadto przyniosę czyste rzeczy z pralni nie później niż dwa tygodnie po tym, gdy je tam zaniosłem, to znaczy te brudne;g) paląc papierosy, dołożę wszelkich starań, aby używaną wówczas popielniczkę umieszczać na powierzchni, która się nie przechyla, ugina, przekrzywia, opada, marszczy ani ustępuje pod najlżejszym naporem; za takowe powierzchnie należy uważać między innymi stosy książek ustawione chwiejnie na krawędzi krzesła, oparcia fotela posiadającego oparcia,a także moje własne kolana;h) nie będę gasił papierosów o krawędzie ani wrzucał popiołu zarówno do czerwonego skórzanego kosza na śmiecie, jak i plecionego kosza na śmiecie, który moja ukochana żona wykonała dla mnie na Boże Narodzenie 1945 roku, jako że podobna praktyka szkodzi pięknu, a w dalszej perspektywie także przydatności rzeczonych koszy;i) w przypadku gdy moja żona o coś mnie poprosi, a prośbę tę uznać można jedynie za rozsądną i w pełni mieszczącą się w zakresie zadań mężczyzny (gdy jego żona jest w ciąży, ma się rozumieć), spełnię tę prośbę w przeciągu trzech dni od jej przedłożenia. Uznaje się za zrozumiałe, że w ciągu owych trzech dni moja żona w żaden sposób nie nawiąże do tematu, oczywiście z wyjątkiem podziękowania; jeśli jednak nie wywiążę się z powinności po upływie dłuższego czasu, moja żona będzie w pełni uprawniona, aby mnie nękać, dręczyć oraz w inny sposób zawracać mi głowę, dopóki nie zmusi mnie do zrobienia tego, co miałem zrobić; j) wyjątkiem od reguły o trzydniowym terminie będzie wynoszenie śmieci, gdyż każdy głupiec wie, że nie powinny tyle czekać; wyniosę śmieci w ciągu trzech godzin od poinformowania mnie przez żonę o potrzebie ich wyniesienia. Byłoby jednak miło, gdybym, naocznie odnotowawszy potrzebę wyniesienia śmieci, wykonał rzeczoną czynność z własnej inicjatywy, tym samym nie zmuszając żony do poruszenia tego tematu, który znajduje ona dość niesmacznym;k) uważa się za zrozumiałe, iż gdybym uznał powyższe zobowiązania za zbyt nierozsądne lub godzące w moją wolność, poczynię kroki mające na celu ich modyfikację poprzez kontrpropozycję, przedstawioną konstytucyjnie i grzecznie omówioną, zamiast bezprawnego zerwania zobowiązań wskutek nagłej erupcji wulgaryzmów oraz późniejszego uporczywego lekceważenia rzeczonych powinności;l) przyjmuje się, iż warunki niniejszejumowy są wiążące aż do upłynięcia okresu po narodzinach naszego dziecka (określonego przez lekarza), kiedy moja żona odzyska pełnię sprawności i będzie zdolna podejmować bardziej mozolne czynności niż to obecnie wskazane.
Być człowiekiem nie jest wcale tak trudno –  "Był sobie człowiek, który postanowił przestać być człowiekiem. Znudziło mu się pracowanie, bawienie dzieci, zarabianie, siedzenie w biurze, firmowe imprezy, małżeństwo, spacery, miłość, nienawiść, powietrze, szukanie skarbów, trwonienie złota, podróże, krajobrazy, myślenie, całowanie, pieszczoty, głaskanie kota, zabawy z psem. Znudziło mu się przytulanie ukochanej żony, obiady u starej matki, święta pachnące makowcem, pierwsze kroki syna, wycieczki w góry,loty samolotem, marzenia, plany, przytulanki córki, kiszone ogórki, nalewki przyjaciółki, wygłupy z kumplami… - Nie chcę już dłużej być człowiekiem, to nudne. Bezsensowne, chcę być kimś innym. Kimkolwiek, byle już nie nosić na ramionach ciężaru bycia istota myślącą. Za dużo ten świat ode mnie wymaga. Mogę być ptakiem, chmurą, drzewem, albo nawet kaktusem! I wszedł do wielkiego wazonu. Po jakimś czasie wypuścił korzenie, a potem zrobiło mu się za ciasno i zatęsknił za swoim człowieczeństwem. Nikt mu jednak nie powiedział, że wystarczy rozbić wazon, mocno kopnąć, zmienić decyzje. Nikt mu nie powiedział, że nawet najgorsze decyzje można zmienić. I zapuścił korzenie. A potem do końca swoich dni obserwował ja cudowny jest świat za szklanym kloszem i łzami tęsknoty podlewał swoje więzy…Bycie człowiekiem nie jest aż tak uciążliwe, prawda? No dobrze, powiem to jeszcze raz:  wpakowałeś się do szklanego klosza i wydaje Ci się, że nie masz ucieczki? Wyjście jest zawsze, tylko nie podlewaj już dłużej swojej niemocy!”
Jeśli ludzie gadająza twoimi plecami – To znaczy, że jesteś dwa kroki przed nimi
Jeśli w środku nocy słyszysz czyjeś kroki, trzeszczenie podłogi, spadające garnki, sztućce... – to wstawaj i nakarm męża.
W Polsce powstanie pierwszy na świecie pomnik Wikipedii – Czterech mężczyzn dźwigających kulę, symbol Wikipedii, zrobiono z laminatu o wyglądzie mosiądzu. Pomnik o wysokości 1,7 metra stanie w Słubicach, w parku przy placu Frankfurckim, dwa kroki od Collegium Polonicum, gdzie powstał jego pomysł. Zostanie odsłonięty 22 października,a w uroczystości weźmie udział m.in. przedstawiciel Wikimedia Foundation z San Francisco, wydawcy Wikipedii
Poradnik krok po kroku – Jak doprowadzić kobietę do orgazmu
Wszyscy mówią o marzeniach,ale nie wystarczy tylko nimi żyć – Należy podjąć konkretne kroki i walczyć!
I zostaw tu kota samego z dzieckiem –  I zostaw tu kota samego z dzieckiem –