Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 144 takie demotywatory

Pierwsze komentarze kadry dydaktycznej wskazują na to, że będzie to prawdziwy HIT! –  Marcin Samsel@SamselMarcinZe mną będzie @CzarnekP miałproblem! I studentów swoich będęprostował i synom w domu będęmówił prawdę do tego jegoprzedmiotu HIT. O pefofilii w KK, otym, że JPII nic z tym nie zrobił, ozłodziejstwie PiS i że Kaczyński tożaden walczący z komuną. I wieleinnych kłamstw obalę19:11 • 21 gru 21 • Twitter for Android
 –
W wywiadzie z Karolem Modzelewskim w "Gazecie Wyborczej" przypomniano, że w latach stanu wojennego generałowie zaproponowali uwięzionym członkom KOR i władz Solidarności wyjazd na Lazurowe Wybrzeże. Pod warunkiem zaprzestania działalności opozycyjnej. Wszyscy odmówili. Padło pytanie: – - No to dlaczego? Co takiego jest w człowieku, że nie jedzie na Lazurowe Wybrzeże, tylko zostaje w celi?- Mógłbym pieprzyć coś o wzniosłych sprawach - odpowiedział Modzelewski - a tak naprawdę ta emocja jest dość prosta: "Nie dam ch… satysfakcji"
Historia się lubi powtarzać –

Roman Giertych napisał list do prezesa z okazji powstania filmu:

 –  Roman Giertych - strona oficjalna1t7aSpho gngslnodzcomre.uld  · List do Kaczyńskiego w związku z produkcją filmu TVP na jego temat.Drogi Kuzynie!Śpieszę się przestrzec Cię przed zbytnią, tak zwykłą dla Ciebie, skromnością, która może nasz Wielki Naród pozbawić szansy na poznanie Twojej Kuzynie wielkości. Dowiedziałem się bowiem, że wraże i zwodnicze siły zarządzające TVP pragnąc pomniejszyć Twe znaczenie tworzą o Twej postaci jedynie skromny film dokumentalny zamiast serialu. Ten przykład obrzydliwego hejtu, który dotyka Cię bez przerwy ze strony TVP (podobnie jak w każdych prawie Wiadomościach) jest oburzający! To hejt przez zaniechanie mówienia dobrych o Tobie rzeczy, czyli najgorsza i najtrudniejsza do identyfikacji kategoria hejtu, która jednak winna być zwalczana z gorliwością. Jestem przekonany, że prawda o Tobie i Twojej przewodniej roli w obalaniu komunizmu już niedługo zagości w podręcznikach historii, religii, polskiego i biologii. Jednakże to nie umniejsza roli TVP! Za co do diaska płacimy te miliardy na tych darmozjadów, którzy nawet o swoim dobroczyńcy serialu nie chcą wyprodukować? Dlatego też musisz ich trzymać krótko. Wystarczy abyś przesłał Jackowi Kurskiemu mój list z dopiskiem odręcznym „Wykonać”, a już on składając pocałunki na każdej literce napisanej twoją dłonią w przerwach całowania wyda stosowne polecenia i serial powstanie. Podrzucam Ci więc tematy do kolejnych odcinków „Człowieka zbuntowanego”.1) Bunt na księżycu - przedstawi twój kuzynie bunt przeciwko ówczesnym władzom PRL-u polegający na tym, żeś przyjął jako dziecko propozycje Julii Brystygierowej i zagrał (ocierając się o Oskara) porywającego księżyc, co miało być już twoim pierwszym sygnałem do Narodu, aby dał się porwać do walki z komuną.2) Bunt na uczelni - to o twoich pochodach na 1 Maja, gdy idąc w szeregu zagubionych naukowców podstępnie sączyłeś im do ucha antykomunistyczne tezy.3) Bunt pod kołdrą.To o twoich działaniach 13 grudnia, gdy podstępnie zmyliłeś bezpiekę, która sądziła, że wstaniesz przed południem i wyjdziesz z domu (do domu się bali wchodzić, ze względu na osobę, która go wam podarowała za Stalina), gdzie Cię chcieli capnąć i aresztować. Bunt pod kołdrą ośmieszył ich okrutnie.4) Bunt kapciowego.Odcinek o Wałęsie i twojej zemście na nim za to, że się wepchnął przed Ciebie po nagrodę Nobla.5) Człowiek ze Srebrnej. To o tym jak ukradziony przez PZPR Narodowi majątek uratowałeś przejmując go. Odcinek zakończymy prezentacją dwóch pięknych wież na ocalonej działce za projekt których sprytnie nie zapłaciłeś grosza, a masz.6) Bunt przeciw fizyce. Tu przedstawi się działania twego przyjaciela Macierewicza, które są największym rządowym buntem przeciw prawom fizyki od czasów Einsteina.  7) Bunt przeciw Polsce.To o czasach twej władzy, gdy postanowiłeś zbuntować się przeciwko temu wszystkiemu co Polskę stanowiło, aby zamienić kraj w twoje podobieństwo.I myślę drogi Kuzynie, że taka prawda o twoim buncie się Polakom należy.Zawsze życzliwy,Roman GiertychPS. O, byłbym zapomniał. Ponieważ chciałeś mi zapewnić u Ziobry wikt i opierunek, to ostatni odcinek mógłby nawiązywać do twych życzeń dla innych i możemy go nazwać „Bunt pod celą”. Ale scenariusz do tego odcinka napisze pewnie życie...
Typowa rozmowa o pracę z rekruterem – Rekruter: Dlaczego chce Pan właśnie u nas pracować?Kandydat: Chcę zarobić na swoje utrzymanieR: Nie rozumiemy się... Pytałem, dlaczego WŁAŚNIE u nas chce Pan pracować?K: Już powiedziałemR: I  tylko tyle?!?K: Aż tyle!R: A wie Pan, że ja oczekiwałem zupełnie innej odpowiedzi?K: Proszę bardzo, odpowiem wedle pańskich oczekiwań! Mój dziadek miał proroczy sen, o wciskaniu ludziom garnków przez telefon, ale podła komuna zapewniła mu tylko pracę ślusarza, wedle wyuczonego zawodu. Dziadek żałował, że nie będzie tak pracował! Ojciec też marzył o wciskaniu garów przez telefon, ale u nas tego jeszcze nie było. Ojciec skończył jako geodeta, według wyuczonego zawodu. Ja mam szansę na inne życie! Dwóch języków na poziomie B2 uczyłem się dla jaj! Tak samo dla jaj studiowałem handel międzynarodowy, uczyłem się obsługi programów biurowych i prawa handlowego! Bo tak naprawdę chciałem poczuć smak niespełnionych marzeń ojca i dziadka o sprzedawaniu garów przez telefon! Lepiej k***a?!?
 –

Sprawa tak absurdalna, że aż trudno w to uwierzyć. Ojcu groziło odebranie praw rodzicielskich, bo z synem wzięli udział w protestach antyrządowych, choć znaleźli się tam przypadkowo

 –  ...Ewa Kucz3 dni · OKamiński oszalał. Pisowska policja próbuje odebraćprawa rodzicielskie protestującym przeciwkorządom PiS.Komuna naprawdę wraca!Sąd w Prudniku nie zgodził się na ograniczeniepraw rodzicielskich ojca, który z 17-letnim synemzostał zatrzymany w czasie demonstracjiprzedsiębiorców w Warszawie. Wnioskowała o towarszawska policja.- Pojechałem do Warszawy załatwiać swojesprawy biznesowe - opowiada BartłomiejLewandowski. – Około 16, spacerując z synem postarówce, zobaczyliśmy tłum ludzi zebranych przyKolumnie Zygmunta i podeszliśmy zobaczyć, co siędzieje. Nagle otoczyła nas policja. Padła komenda,żeby wyjść za kordon, więc chcieliśmy stamtądspokojnie odejść, ale policjanci nas nie wypuścili.Znaleźliśmy się tam przez przypadek, ale w tejchwili to ja już popieram akcje protestacyjne.Policjanci zatrzymali syna i ojca. Razem z ok. 20ludźmi wywieziono ich skutych w kajdanki dokomendy w Nowym Dworze Mazowieckim, 40kilometrów od Warszawy.- Przesiedzieliśmy cały wieczór w tamtejszejkomendzie, na sali zebrań, razem z 20 innymiludźmi i 20 policjantami – opowiada BartłomiejLewandowski. - Nie było żadnych rygorówsanitarnych. Nawet okna nie mogliśmy otworzyć.Policjantka przyniosła jedną butelkę wody i 4 kubkidla wszystkich – dodaje.Po dwóch tygodniach do domu Lewandowskich wPrudniku, niespodziewanie przyszła kuratorsądowa, żeby przeprowadzić wywiad na tematsyna. Tydzień później dostali pismo z sądu, że SądRodzinny w Prudniku na wniosek policji wszczął imsprawę o ograniczenie praw rodzicielskich nadnieletnim Michałem Lewandowskim.W czwartek 4 lutego Sąd umorzył postępowanie.Próba odbierania praw do dzieci osobomprotestującym przeciwko władzy, to patentkomunistów i rządów totalitarnych.
TVP i media w okresie PRL.Całe szczęście, że te czasy bezpowrotnie minęły... a nie, czekaj... –  Media w okresie PRLW czasach komunizmu Polacy mieli bardzoograniczony dostęp do informacji. Nie byłojeszcze wówczas internetu, smartfonów, a nawetkomputerów osobistych. Pierwszy kanał Tele-wizji Polskiej zaczął nadawanie w 1952 roku,a w roku 1970 utworzono kanał drugi. Obaprogramy były jednak kontrolowane przezwładze i podawały często nieprawdziwe in-formacje. Nie wolno było sprowadzać, a na-wet czytać zagranicznych gazet ani słuchaćzagranicznego radia. Dzięki temu komu-niści przez wiele lat ukrywali przed Pola-kami złą sytuację gospodarcza państwai wmawiali im. że żyją w bogatym kraju.„Dziennik Telewizyjny" był codziennym programeminformacyjnym w okresie PRL. Za ieao pośrednictwemrządzący przekonywali Polaków, że ich kraj szybko sięrozwija, a ich prawa sa szanowane. Na zdjęciu widocznejest studio telewizyjne z lat sześćdziesiątych XX wieku.
Źródło: Podręcznik kl.4 Wczoraj i dziś. Wyd.Nowa Era.
Było kiedyś takie drwiące powiedzenie - Śpij spokojnie, ORMO czuwa. To była wyjątkowo, delikatnie ujmując, nielubiana formacja – Wśród wielu popularnych tekstów był m.in.: ORMOwiec to był syn milicjanta i prostytutki, czy - MO- Mieli Obiecane, ORMO - Oni Również Mieli Obiecane, ZOMO - Zwłaszcza Oni Mieli Obiecane. Pamiętacie?

Trafny wpis Mentzena na pierwszą rocznicę wprowadzenia lockdownu:

 –  Sławomir Mentzen1tSSnnpo5hn clcgnsodozrn.ed  · Dzisiaj mamy pierwszą rocznicę wprowadzenia lockdownu na 14 dni. Pamiętacie to? Politycy i dziennikarze przekonywali, że jak wysiedzimy w domu przez 14 dni, to wirus sobie pójdzie gdzie indziej. Rząd zamknął wszystko, miasta wymarły, ludzie w pełnej dyscyplinie siedzieli w mieszkaniach. Minęło najpierw 14 dni, potem kolejne 60, potem przyszły wybory, wirus sobie według premiera poszedł, ale niestety jesienią znowu wrócił. Dlatego rząd sięgnął po stare i sprawdzone metody, czyli zamknął siłownie, gastronomię, turystykę, Giertycha, kulturę uniwersytety i szkoły. Tym razem oszczędził lasy, fryzjerów, kosmetyczki i kasyna. Wirus oczywiście nie zniknął, bo zniknąć nie mógł. Zamykając szkoły i hotele, wbrew popularnym zabobonom, nie przegania się wirusa. Ciemnota postępuje, więc spodziewam się, że na którejś z kolejnych konferencji, Niedzielski nakaże nam łapanie się za guzik na widok kominiarza i zakaże przechodzenia pod drabiną.Minął rok zamknięcia i jest gorzej niż było. Nic to siedzenie w domach nie dało. To był rok bez wykładów, bez lekcji, bez wesel, bez rozrywki. Szlag trafił już i tak niską dzietność, wzrosła liczba depresji, problemów psychicznych, dzieci się przykuły już na stałe do komputerów. Kiedyś w naszej części świata kolejne pokolenia tkwiły w zbrodniczym i absurdalnym systemie, żyjąc iluzją, że kiedyś zbudują komunizm. Teraz mamy to samo, ale odległą niczym horyzont wizją jest brak wirusa. Od roku żyjemy w zawieszeniu. Nie da się nic planować, nie wiadomo co nas czeka, nie wiadomo nawet czy kiedykolwiek będzie jeszcze normalnie. Straszy się nas jakąś nową normalnością. To nie jest żadna nowa normalność czy jakiś nowy ład. To jest stara komuna. Kiedyś Czesław Miłosz pisał: "Zaglądali do kufrów, zaglądali do waliz, nie zajrzeli do dupy - tam miałem socjalizm." Teraz poszliśmy krok dalej i nawet tam zaglądają, póki co w Chinach, ale nie widzę powodu, żeby Niedzielski nie wprowadził tego pomysłu również i u nas. Nie nazwę nigdy normalnością tego, co tu się od roku wyprawia. Jakieś paszporty szczepionkowe na kiju, ograniczenia w podróżowaniu, kwarantanny, codzienne ogłaszanie przez media liczby testów pozytywnych, zamknięte stadiony, uczelnie, szkoły i miejsca rozrywki. Nie mówiąc już o pomysłach przedstawianych co chwilę przez tę bandę kretynów z tytułami naukowymi, przedstawianych w mediach jako doradcy rządu. To co się dzieje, leży bardzo daleko od normalności.Ile to jeszcze będzie trwało? U nas pewnie długo. Nie żyjemy w przywiązanym do wolności Teksasie, Polacy widocznie lubią, jak się ich terroryzuje, zamyka, zamaskowuje i zakazuje wszystkiego. Istotna część naszego masochistycznego społeczeństwo dobrze zgrała się z tym sadystycznym rządem. Jedni i drudzy czerpią jakąś dziwną satysfakcję z dalszego brnięcia w to szaleństwo. Jak do masochistów dodamy ludzi naiwnych, którzy dalej wierzą, że to się za 14 dni skończy, to okazuje się, że nawet wybory nic nie zmienią, bo entuzjaści tej nowej normalności nas po prostu przegłosują. A potem kupią garnki i pościel w telezakupach, przeczytają swój horoskop, a na koniec zalegną przed TVP i TVN, by czerpać pogłębioną wiedzę o świecie i być na bieżąco z tym, jakie gusła w tym miesiącu mają przegonić wirusa.
 –  kobietyo jej wiekmężczyznyo jego zarobkiStanisławaPiotrowiczaco robił między1978 a 1989 r.
- Dziadku, jak było za komuny?- Niedługo sam zobaczysz –
Czy to nie dowód na powrót komuny? –
"Żołnierz wyklęty" wyłudził pieniądze od państwa za zmyśloną historię o bohaterskiej walce z komuną i został oskarżony o oszustwa – Przestępca spod Wadowic, skazany w 1959 za napady z bronią na sklepy spożywcze oraz napad na listonoszkę, zmyślił historię o tym, że działał w podziemiu. Sąd dał temu wiarę, wyrok anulował, a jemu samemu wypłacił 350 tys. zł odszkodowania (choć ten domagał się 10x tyle) za rzekomą krzywdę, która go spotkała. Teraz przeciwko cwanemu dziadkowi toczy się postępowanie w sprawie fałszywych zeznań i wyłudzenia odszkodowania, bo 100-osobowa organizacja patriotyczna, w której rzekomo działał, nigdy nie istniała, była tylko kilkuosobowa grupa bandytów
Witaj komuno –

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
A jednocześnie ciągle mówią o miłowaniu bliźniego. Modlą się: "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" – Chyba sami nie do końca pojmują sensu swych własnych modlitw #Jacek Liberski = IBljjjfcJ^^^^^^B©jacekjiberski BbB^^^SH Bj^Bbk^^ _Modlitwa hierarchy kościelnego podczas złożeniawieńców pod pomnikiem ofiar Grudnia w Gdyni wobecności @AndrzejDuda i nagle spory fragment omarszach równości i "ideologii" #LGBT, która zagrażachrześcijaństwu.Nawet tragedię Grudnia 70 wykorzystają do szczucia.W imię Jezusa.6:16 AM • 17 gru 2020 • Twitter for Android
 –  W Sylwestrazniesieniegodziny milicyjnejWobec itale wzrastają-cego zdyscyplinowania spo-łecznego wyrażającego sięw coraz pełniejszym prze-strzeganiu przepisów po-rządkowych wynikającychze stanu wojennego oraz wcelu ułatwienia tradycyj-nych spotkań z okazji nad-chodzącego Nowego Roku— minister spraw wew-nętrznych zarządził znie-sienie godziny milicyjnejw nocy i 31 grudnia na 1stycznia 1982 roku na ob-szarze całego kraju.(PAP)
W niedzielę 13 grudnia 1981r. obwieścił to gen. Wojciech Jaruzelski w swoim telewizyjnym wystąpieniu – Doszło do brutalnych ataków na polskich cywili. Wielu niewinnych ludzi straciło życie w tym mrocznym okresie.Cześć ich pamięci. Trzymajmy się mocno, bo obecne czasy również nie należą do kolorowych