Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 71 takich demotywatorów

Trafny wpis Mentzena na pierwszą rocznicę wprowadzenia lockdownu:

 –  Sławomir Mentzen1tSSnnpo5hn clcgnsodozrn.ed  · Dzisiaj mamy pierwszą rocznicę wprowadzenia lockdownu na 14 dni. Pamiętacie to? Politycy i dziennikarze przekonywali, że jak wysiedzimy w domu przez 14 dni, to wirus sobie pójdzie gdzie indziej. Rząd zamknął wszystko, miasta wymarły, ludzie w pełnej dyscyplinie siedzieli w mieszkaniach. Minęło najpierw 14 dni, potem kolejne 60, potem przyszły wybory, wirus sobie według premiera poszedł, ale niestety jesienią znowu wrócił. Dlatego rząd sięgnął po stare i sprawdzone metody, czyli zamknął siłownie, gastronomię, turystykę, Giertycha, kulturę uniwersytety i szkoły. Tym razem oszczędził lasy, fryzjerów, kosmetyczki i kasyna. Wirus oczywiście nie zniknął, bo zniknąć nie mógł. Zamykając szkoły i hotele, wbrew popularnym zabobonom, nie przegania się wirusa. Ciemnota postępuje, więc spodziewam się, że na którejś z kolejnych konferencji, Niedzielski nakaże nam łapanie się za guzik na widok kominiarza i zakaże przechodzenia pod drabiną.Minął rok zamknięcia i jest gorzej niż było. Nic to siedzenie w domach nie dało. To był rok bez wykładów, bez lekcji, bez wesel, bez rozrywki. Szlag trafił już i tak niską dzietność, wzrosła liczba depresji, problemów psychicznych, dzieci się przykuły już na stałe do komputerów. Kiedyś w naszej części świata kolejne pokolenia tkwiły w zbrodniczym i absurdalnym systemie, żyjąc iluzją, że kiedyś zbudują komunizm. Teraz mamy to samo, ale odległą niczym horyzont wizją jest brak wirusa. Od roku żyjemy w zawieszeniu. Nie da się nic planować, nie wiadomo co nas czeka, nie wiadomo nawet czy kiedykolwiek będzie jeszcze normalnie. Straszy się nas jakąś nową normalnością. To nie jest żadna nowa normalność czy jakiś nowy ład. To jest stara komuna. Kiedyś Czesław Miłosz pisał: "Zaglądali do kufrów, zaglądali do waliz, nie zajrzeli do dupy - tam miałem socjalizm." Teraz poszliśmy krok dalej i nawet tam zaglądają, póki co w Chinach, ale nie widzę powodu, żeby Niedzielski nie wprowadził tego pomysłu również i u nas. Nie nazwę nigdy normalnością tego, co tu się od roku wyprawia. Jakieś paszporty szczepionkowe na kiju, ograniczenia w podróżowaniu, kwarantanny, codzienne ogłaszanie przez media liczby testów pozytywnych, zamknięte stadiony, uczelnie, szkoły i miejsca rozrywki. Nie mówiąc już o pomysłach przedstawianych co chwilę przez tę bandę kretynów z tytułami naukowymi, przedstawianych w mediach jako doradcy rządu. To co się dzieje, leży bardzo daleko od normalności.Ile to jeszcze będzie trwało? U nas pewnie długo. Nie żyjemy w przywiązanym do wolności Teksasie, Polacy widocznie lubią, jak się ich terroryzuje, zamyka, zamaskowuje i zakazuje wszystkiego. Istotna część naszego masochistycznego społeczeństwo dobrze zgrała się z tym sadystycznym rządem. Jedni i drudzy czerpią jakąś dziwną satysfakcję z dalszego brnięcia w to szaleństwo. Jak do masochistów dodamy ludzi naiwnych, którzy dalej wierzą, że to się za 14 dni skończy, to okazuje się, że nawet wybory nic nie zmienią, bo entuzjaści tej nowej normalności nas po prostu przegłosują. A potem kupią garnki i pościel w telezakupach, przeczytają swój horoskop, a na koniec zalegną przed TVP i TVN, by czerpać pogłębioną wiedzę o świecie i być na bieżąco z tym, jakie gusła w tym miesiącu mają przegonić wirusa.

Jestem nauczycielką i mam serdecznie dość. Czuję się, jak królik doświadczalny

Jestem nauczycielką i mam serdecznie dość. Czuję się, jak królik doświadczalny – Od ponad 20 lat pracuję jako nauczyciel. Wybrałam ten zawód naprawdę z pasji i powołania. Wierzyłam, że praca z młodymi ludźmi może zmienić obraz rzeczywistości, a już na pewno przyszłości. I nadal w to wierzę, nadal jestem przekonana, że to jakie będziemy mieć społeczeństwo za kilka, kilkanaście lat, zależy w ogromnym stopniu od tego, jakich nauczycieli na swojej drodze spotkają uczniowie.I tak jak poczucie misji we mnie samej nie umarło, tak stopniowo zabijają ją wszystkie okoliczności i ludzie, którzy już dawno przestali szanować nauczycieli, jak i oni sami, bo skaczemy sobie do gardeł bardziej niż kiedykolwiek.To, że nauczyciele są bardzo poróżnioną grupą zawodową wiadomo nie od dziś. Zawsze ktoś chce coś przeciągnąć na swoją stronę. Nigdy nie stanęliśmy obok siebie ramię w ramię, by zadbać o nasz status i warunki pracy. Okej, wyjątkiem mógł być strajk w 2019 roku, ale jak wiadomo i tam na końcu zaczęło się szarpanie, były kłótnie, wykluczenia i ostracyzm.Od roku pracujemy w trybie zdalnym. Nagle się okazało, że w naszym kraju wszyscy są specjalistami od edukacji. Nikt nie słuchał nas – nauczycieli, którzy mówili, że postawienie nas nagle w sytuacji, na którą nikt nie jest przygotowany, wymaga czasu i przystosowania się do nowych warunków. Okazało się, że tu i teraz wszyscy nauczyciele muszą wiedzieć, jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości. I jasne są wśród nas ci, którzy świetnie sobie poradzili, którzy dostali wsparcie dyrekcji albo koleżanek i kolegów z pracy. Prawda jest jednak taka, że znowu zostaliśmy pozostawieni sami sobie, rząd nie przygotował żadnego wsparcia, szkoleń, warsztatów z nowych technologii, których można by używać w edukacji. Nic się takiego nie wydarzyło nawet po wakacjach. I naprawdę rozumiem rozgoryczonych nauczycieli, którzy zwyczajnie stracili motywację do pracy. Bo to my wysłuchujemy utyskiwań rodziców, to nas nierzadko obarcza się odpowiedzialnością za naprawdę kiepską kondycję psychiczną naszych uczniów. Ale to, że od dawna mówi się o zmianie systemu edukacji, o wprowadzeniu nowych rozwiązań, o przeładowaniu podstawy programowej, odejściu od oceniania wszystkiego i na oślep… O tym nikt nie pamięta i nie wspomina, mam wrażenie, że jesteśmy niewidzialni i niesłyszalni zupełnie. Ale tak, zawsze ktoś musi być winny, więc dlaczego i nie tym razem nauczyciel, najmniejszy tak naprawdę trybik w całej tej edukacyjnej machinie.Przypomniano sobie nagle o nas, gdy rząd wpadł na pomysł testowania nauczycieli na COVID-19. Okazało się, że stanowimy tak liczną grupę, że to na nas można wykonać przesiewowe testy i zobaczyć, jak epidemia rozprzestrzenia się w społeczeństwie. Świetnie, testy w styczniu i w lutym. Teraz? Kiedy większość z nas przeszła już zakażenie koronawirusem, kiedy zamykaliśmy szkoły, bo ludzie chorowali, byli na kwarantannach i nie miał kto uczyć? Nie wierzę, podobnie jak większość moich koleżanek, że nagle ktoś wspaniałomyślnie wpadł na pomysł, że od dziś będziemy chronić nauczycieli. Wykorzystuje się nas do sprawdzenia, jak wygląda sytuacja epidemiczna w naszym kraju. Przecież eksperci w sierpniu mówili: przetestujcie w szkołach jedną na dziesięć osób, to da wam obraz tego, jak duże jest ryzyko otwarcia szkół. No ale przecież są mądrzejsi od podejmowania tak ważnych, bo dotyczących naszego zdrowia i życia, decyzji.Przy wykonywaniu testów toczą się zaognione debaty, bo jedni chcą się testować, inni nie. Jedni uważają, że to nasz obowiązek, drudzy, że farsa, w której nie powinniśmy brać udziału. I znowu podział, znowu wytykanie jednych i drugich palcami, wskazywanie tych nieodpowiedzialnych i tych głupich, co to idą za tym, co tłum powie. Nie ma tu miejsca na indywidualne racje, argumenty i postawy.A teraz szczepionki. Minister Czarnek szumnie zapowiadał, że udało mu się wynegocjować, że nauczyciele znajdą się w pierwszej grupie szczepień. Że im szybciej zostaniemy zaszczepieni, tym łatwiej będzie można wrócić do stacjonarnego trybu nauczania, który nam wszystkim – nauczycielom, rodzicom, a przede wszystkim uczniom, jest potrzebny.I co się okazało? Zaszczepimy nauczycieli, ale najtańszą szczepionką. Szczepionką, która, co można przeczytać na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki, ma 60 proc. skuteczności. Kim my jesteśmy? Ja dziś się czuję, jak królik doświadczalny. Czuję się tak od roku. I to nie jest dyskusja na temat tego, czy warto się szczepić czy nie. Choć już pojawiają się głosy podziału (a jakże!) wśród nauczycieli, że jedni nie będą pracować z tymi, którzy się nie zaszczepią, a drudzy, że idiotami są ci, którzy na szczepienie się zdecydują. Wielu z nas chce poczekać, zobaczyć, jakie są skutki uboczne, czy po szczepieniu będziemy w stanie pracować, czy jednak trzeba będzie wziąć na kilka dni L4. Tego dziś nie wiemy, wiemy natomiast, że znowu ktoś chce coś ugrać kosztem nauczycieli. Nie traktuje się nas poważnie. Ja osobiście się boję, nie wiem, co robić. Chciałabym móc sama zadecydować, jaka szczepionka zostanie mi podana i wybrać tę najbezpieczniejszą, najbardziej sprawdzoną. Tylko dziś nie mam na to za bardzo szans. Ryzykować, szczepić się, gdy za chwilę się okaże, że i tak zachoruję, bo skuteczność szczepionki jest faktycznie na niskim poziomie?Mam serdecznie dość… Wielu z moich kolegów i koleżanek odchodzi ze szkół. Przez wiele lat żyliśmy jakąś iluzją, że może coś się zmieni, może w końcu zacznie się nas dostrzegać nie tylko przez pryzmat systemu, w który zostaliśmy włożeni, ale słuchać naszych głosów. Dziś jak w soczewce odbija się stosunek władz i społeczeństwa do nauczycieli. Już teraz słyszę: no tak, dostaną szczepionkę i jeszcze marudzą, siedzą w domach i piją kawę, za chwilę dwa miesiące wakacji. Nie mam siły tego dźwigać, nie mam siły motywować się do pracy, choć kocham moich uczniów, oddałabym im serce, ale rzeczywistość skutecznie zabija moją pasję… Może czas poszukać innej
Co wam przyjdzie ludzie z tych walizek złota, jeśli nie umiecie ręki sobie podać – Co wam przyjdzie ludzie z brzęczących sakiewek, jeśli jeden o drugim nic dobrego nie wie.A przecież jest nad nami błękitne, ciche niebo, przecież bzy zakwitną i tyle jest dobrego.Co wam przyjdzie ludzie z tych stosów pieniędzy, jedni się weselą drudzy żyją w nędzy.Co wam przyjdzie ludzie z tej gonitwy wiecznej, czy się wasze życie przez to stanie lepsze?A przecież jest nad nami błękitne, ciche niebo przecież bzy zakwitną i tyle jest dobrego
Kieleccy licealiści masowo rezygnują z lekcji religii - jedni robią to, bo chcą mieć więcej czasu na powtórkę materiału z przedmiotów maturalnych, drudzy ze względów ideologicznych – Spośród prawie 6,5 tys. licealistów z udziału w lekcjach religii zrezygnowało już ponad 2 tys. uczniów
Ten widok przejdzie do historii. Cristiano Ronaldo złamał zasady grawitacji – Jedni go lubią, a drudzy nienawidzą. Jednakże każdy musi docenić jego sportowe osiągnięcia. Tych Portugalczyk ma bez liku.To zdarzenie z niedzielnego meczu odbiło się w mediach społecznościowych z ogromnym poruszeniem. Fani talentu Portugalczyka pieją z zachwytu nad jego umiejętnościami. "Siła wyskoku Ronaldo musi zostać zbadana", "Cristiano opanował sztukę latania".To tylko potwierdza jakim tytanem pracy jest gwiazda
0:06
 –  Ryszard Swetru14 godz. OMam wrażenie, że Lewica nie rozumie tego, co ludziom nie podoba sięw amerykańskich protestach.Oczywiście, że w USA występuje problem rasizmu i uprzedzeń wobecosób czamoskórych. Nikt tego nie neguje. No, prawie nikt, wiadomo, żesą osoby, które sprzeciwiają się takiej argumentacji i tłumaczą to faktem,że. policja zabija też białych. Hmmm.. nie wiem czy to jest dobrywskaźnik potwierdzający teorię o braku rasizmu. Raczej potwierdzateorię o brutalności tamtejszej policji. Wracając jednak.Każdy normalny człowiek będzie wspierał walkę o równe traktowaniemniejszości - czy to etnicznych, narodowych czy seksualnych. Jednakczy taka walka powinna odbywać się tak, jak ma to miejsce teraz wUSA?Możemy mieć różne poglądy na temat walki z dyskryminacją irasizmem. Jedni będą popierać metody Martina Luthera Kinga, a drudzyMalcolma X. Ja osobiście jestem zwolennikiem protestów pokojowych.Już pomijając kwestię przemocy stosowanej wobec innych osób i szkód,to z PRowego punktu widzenia, ważne jest też społeczne poparcie.Czy szabrowanie sklepów i bicie przechodniów pomożementalności ludzi i przełamaniu stereotypów? Moim zdaniem nie. Wręczprzeciwnie.zmianieAgresywna retoryka i przemoc, jeszcze bardziej nasilą niechęć ze stronyosób, które protestujących nie popierają. Przede wszystkim jednak,mogą zniechęcić niezdecydowanyonastawione do mniejszości.osoby zazwyczaj pozytywnieNie widzę nic złego w stosowaniu przemocy w przypadku obrony siebielub swoich bliskich. Moim zdaniem taka przemoc jest uzasadniona. Czywłaśnie z takimi przypadkami mamy teraz do czynienia? No nie bardzo.Osobiście mógłbym poprzeć również stosowanie przemocy wobecwysłanników niesprawiedliwego systemu. Taki przypadek miał i mamiejsce w Honkongu, gdzie protestujący nie szabrowali sklepów i nie biliprzechodniów. Mieszkańcy walczyli fizycznie z policją, nasłaną na nichprzez komunistyczny rząd. To władza była ich wrogiem, a niespołeczeństwo.I tutaj dochodzimy do najważniejszego podsumowania mojego wywodu,w którym starałem się wykazać dlaczego nie mogę poprzeć tego codzieje się w USA.Jeśli protestujesz przeciwko niesprawiedliwemu systemowi, to walcz zsystemem, a nie z niewinnymi ludźmi.BLACKLIVESΑΜΑΤΤΕR
Są typy ludzi, których zdolności intelektualne pozwalają co najwyżej na nauczenie ich, żeby nie dotykali tego i tego bo ich prąd porazi i zabije. I to jest maks ich zdolności poznawczych.Są też ludzie którzy mogą pracować nad nowymi technologiami – I w interesie obu tych grup jest jak najwcześniejsze oddzielenie ich od siebie w szkole, aby jedni nie musieli walczyć z czymś co im się w życiu w ogóle nie przyda i na co poświęcą za dużo czasu przy miernych efektach i masie frustracji,  a aby drudzy nie musieli marnować czasu na czekanie aż mniej pojętni załapią i by nie nudzili się na lekcjach
Jedni pracują jak pszczoły, drudzy wybierają miód –
0:13

Przed nami wyjątkowy czas, który spędzimy na różne sposoby: Jedni na imprezie halloweenowej. Drudzy nad grobami zmarłych. Inni odprawiając Dziady Ale każdy z nas będzie wkurwiony, że nie ma gdzie zaparkować

Ale każdy z nas będzie wkurwiony,że nie ma gdzie zaparkować –
Jedni dostali 200 tys. dolarów, drudzy prawie 10 milionów. Niestety, nie ci co trzeba –
Chorwaccy strażacy dostają wezwanie do akcji, kiedy ich drużyna dzielnie walczy na mundialu – Jedni i drudzy doskonale wiedzieli, co mają robić i spisali się na medal
0:16
Na siłowni są dwa rodzaje ćwiczących Jedni wkładają dres wchodząc,a drudzy wychodząc... –
Kultura i chamstwo? – Jedni śmiecą, drudzy sprzątają
Jedni mają pomysłdrudzy maja sposób –  Kelner w restauracji przynosi facetowi zupęFacet patrzy, a tam w zupie pływa mucha- Jak mu powiem, żeby mi wymienił zupę, topójdzie na zaplecze, wyciągnie muche i miprzyniesie ten sam talerzWziął solniczkę, wsypał do zupy całą sóli dopiero zawołał kelnera. Teni przynosi z zaplecza talerz.Facet ostrożnie próbuje zupęO, w porządku. Jednak wymienił.Nagle z drugiego końca salisłychać straszny krzyk:- Kurw@ mać!!! Jaka słona zupa!
Sama już nie wiem do kogo dzieckojest bardziej podobne – Jedni mówią, że do ojca, drudzy, że do psa...
Są cztery rodzaje ludzi – Pierwsi kochają jedzenieDrudzy rzeczyTrzeci innychCzwarci siebie
Pomogą – Jak nie pierwsi to drudzy PolicjaPoradnia psychologiczno-pedagogiczna
Źródło: Zielonka
Na czym polega sprawiedliwość w naturze? – Na tym, że jedni rodzą się w pełni zdrowi, podczas gdy drudzy z nieuleczalnymi chorobami lub nieodpowiednio rozwiniętym ciałem. Na tym, że jedni rodzą się z dobrymi genami, podczas gdy drudzy od początku zmagają się ze słabym organizmem. Na tym, że jedni rodzą się w korzystnym otoczeniu do życia i rozwoju, podczas gdy drudzy muszą męczyć się w trudnych warunkach. Na tym, że jedni rodzą się atrakcyjni, podczas gdy drudzy muszą się poświęcać by choć trochę im dorównać. Niczym idea rozdania pieniędzy po równo dla wszystkich lub pożywienia w tej samej ilości dla każdego, tak samo jest i z naszą genetyką. Sprawiedliwość to iluzja
Jedni chcą wciągać wszystkie kreski, drudzy spalić całą trawę –

Życie tej pary jest przykładem, że miłość to jedyne czego tak naprawdę potrzebujemy

Życie tej pary jest przykładem,że miłość to jedyne czego tak naprawdę potrzebujemy –  Na świecie są dwa rodzaje ludzi.Jedni, którzy narzekają na wszystko idrudzy, którzy cieszą się z tego co mają.Ta kolumbijska para należy do tych ostatnich. Mieszkają w kanałach, bezżadnych wygód i udogodnień, a mimo to, są zadowoleni ze swojego życia.Chociaż trudno w to uwierzyć, Maria Garcia i jej mąż Miguel Restrepo mieszkająwewnątrz kanałów już od 22 lat.Oboje byli uzależnieni od narkotyków, poznali się w Medellin, Kolumbia. Obszar ten jest dobrze znany z handlunarkotykami i przemocą. Para mieszkała na ulicy, a nałóg rujnował ich życie.Postanowili z tym walczyć i wspólnieodmienić swój los. Bez przyjaciół, anirodziny, udało im się stworzyć sobieswoje miejsce na ziemi, a co najważniejszeprzestali brać narkotyki.Teraz nie mają najmniejszego zamiaru,aby opuścić swoje ukochane mieszkanie.Życie wewnątrz kanału wydaje się ciężkiei niehigieniczne, jednak oni dbają o to,żeby ich schronienie było jak najbardziej przytulne. Mają elektryczność, ogrzewanie,a nawet małą kuchnię. Mają też pieska oimieniu Blackie, który wnosi do ich życiajeszcze więcej radości. Są szczęśliwą rodziną!