Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 95 takich demotywatorów

Pani Janina od 30 lat pielęgnuje kapliczkę Matki Boskiej w Warszawie, lecz teraz potrzebuje pomocy. Pomożecie?

 –  Rafał Betlejewski1 dzień · To jest pani Janina. Ma 82 lata i od 30tu lat samotnie pielęgnuje kapliczkę Matki Boskiej Królowej Pokoju w parku Malickiego na warszawskiej Ochocie.Podszedłem do niej zaintrygowany tym skrawkiem przestrzeni cudownie zadbanym, gdy zobaczyłem zgiętą w pół staruszkę rwącą z ziemi uparte chwasty. Maryjka na porządnej podmurówce, zasłonięta szkłem, otoczona krzewami, cała w kwiatach pilnuje pokoju na świecie, co może nie idzie jej najlepiej w skali globalnej, ale jakże udaje się w tym mikro lokalnym wydaniu, opromienionym sercem tej starszej pani. Zagadnąłem grzecznie, zapytałem, kto tak dba, a staruszka troszkę zlękniona mówi, że to ona, że już nie ma siły i że chyba porzuci to staranie, bo nikt nie pomoże, nikt nie podleje, a ona już siły nie ma, a wszystko schnie na potęgę, a wystarczy kropla wody i to i tamto pięknie rozkwita. Pytam, skąd tę wodę taszczy, a ona, że z pobliskiego stawku, gdzie ze schodków można zaczerpnąć i że miała tu konewkę, ale chyba ktoś zabrał. Powiedziałem, że chętnie naniosę, na co starsza pani prawie podskoczyła z radości i wynalazła gdzieś pod gałęzią wiaderko i plastikowy baniaczek. Zrobiłem kilka kursów, a to nie jest jednak pięć metrów, tylko trzeba przejść ze 150 i na kolana paść przed stawem, sięgnąć w dół do lustra i w takiej pozycji nabrać, co dla mnie ciągle nie jest problemem, choć zaczyna mi strzykać, ale dla niej! Z przerażeniem sobie wyobraziłem, jak tam pada na bruk, jak się płaszczy przed taflą i jak taszczy te wiadera wodaszczy, by przypielęgnować podczas suszy, a że susza jest, to nie muszę tłumaczyć. No i kiedy już podlaliśmy uczciwie to i tamto, co zaraz ma zacząć kwitnąć, to zaczęliśmy gaworzyć i wkrótce język pani Janiny poleciał jak szydełko, łącząc misternym ściegiem wszystkie zdarzenia ostatnich kilkudziesięciu lat jej życia, od pracy w szkole, a nawet czterech szkołach powszechnych, po przypalone nieszczęśliwie powidła papierówkowe... - bo wie pan, nie mogę patrzeć, jak się marnują, to wolę zrobić, i nawet sąsiadom rozdać, a takich mam cudownych ludzi w bloku i wszyscy mi pomagają, czasem ze aż się wzruszę i płaczę, jak na przykład widzę, jak dziewczyna w autobusie leci aż od drugich drzwi, żeby mi ustąpić miejsce, albo mnie ktoś od tramwaju z Grójeckiej pod dom aż doprowadzi. I dodaje, że to wszystko dobro, co ona ofiarowała ludziom i tej Maryjce wraca teraz do niej w postaci serdeczności otoczenia, które jej odpłaca miłością za miłość, i nawet kiedyś jej ukochany proboszcz z parafii przy Dickensa się dziwił, jak pięknie zakomponowała ornamenty na świętą uroczystość, nawet on! a potem ona odwiedzała go w szpitalu jak umierał i z koleżankami sprawiły mu piękny grób w parku obok kościoła, gdzie leży pod eleganckim marmurem, i grób ma co tydzień myty, aż kotek z sąsiedztwa sobie to miejsce ukochał i wydeptuje ścieżki, tak tam lubi przebywać, że aż w końcu pani Janina nie wie, czy to nie dusza tego pięknego człowieka zmieniła się w tego kotka... kto to wie, kto to wie...No więc ja mam pytanie... kto pójdzie czasem podlać kwiatki pani Janinie, tej ziemskiej inkarnacji delikatnej i wrażliwej duszy kobiecej, której misją jest dbałość, oddanie i poświęcenie? Może się spotkamy pod Maryjką kiedyś? Amen.
Tajemnica namiotu nr 8 – 2 dni temu minęły dokładnie 43 lata od tragicznej nocy, kiedy doszło do jednej z najbardziej zagadkowych zbrodni, o której prawdopodobnie nigdy wcześniej nie słyszałeś. 12 czerwca 1977 r. na obozie harcerskim Camp Scott w Oklahomie. Między 2 a 4 rano niezidentyfikowany sprawca brutalnie zabił i zgwałcił trzy małe dziewczynki. Zbrodni dokonano na ośmioletniej Lori Lee Farmer, rok starszej Michelle Heather Guse oraz dziesięcioletniej Doris Denise Milner. Dziewczynki straciły życie w najdalej wysuniętym od wszystkich namiocie nr 8. Nikt nic nie widział, nikt nie słyszał. Ich ciała jako pierwsza odnalazła ok. 6 rano opiekunka grupy niedaleko ścieżki prowadzącej do pryszniców. Znajdowały się 140 metrów od namiotu. Sprawa szokuje nie tylko z uwagi na fakt, że zbrodni dokonano na małych dzieciach. Wiąże się z nią dużo więcej zagadek i dziwnych zbiegów okoliczności. Sprawcy zbrodni do dziś nie udało się jednoznacznie ustalić. Obóz z blisko 50-letnią tradycją zamknięto na zawsze
 –  Martynka mam pytanie którebardzo mnie nurtuje. Wiemże powinnam to już ogarniaćale życie pisze różne ścieżkii akurat nigdy na tą niewkroczyłam. Proszę owyrozumiałoc i zrozumienieże ta chwila jedt dla mniewyjątkowo trudna a całedoświadczenie-jest nowezarówno w sferzeemocjonalnej jak i w sferzefunkkonowania wspołeczeństwie.O której jest polski?TerazKurwa
...bo kaczki im "niespodziewanie wbiegają" na ścieżki rowerowei to jest zagrożenie dla miłującychprzyrodę zwolenników ekologicznegotransportu indywidualnego! –
Rowerzysta - ssak miejski który denerwuje pieszych na chodniku, kierowców na drodze i pasażerów w komunikacji miejskiej – Dla jasności - to nie wina rowerzystów, gdzieś muszą przecież jeździć. Propaguje się teraz jazdę rowerem, całkiem słusznie, bo czemu nie? Jest to tanie, przyjazne środowisku, a przede wszystkim zdrowe, szczególnie w dobie otyłości, zwłaszcza wśród dzieci. Tylko jak się mówi "A", powiedzmy też "B". Rozbudowujmy infrastrukturę, inwestujmy w ścieżki rowerowe.
 –  Gdy w latach 80-tych z szarych bloków wybiegali jako młode chłopaki naboisko, każdy chciał być jak Marco van Basten. Diego Maradona, MichelPlatini. Bo oni mieli wyniki. Oni wygrywali- A na bramce zawsze stał gruby.Gdy chodzili na siłownię ze skrzypiącymi maszynami i czarno-białymizdjęciami Schwarzennegera na ścianach, porównywali, kto wyciśniewięcej na klatę albo zrobi cięższy przysiad. Rywalizowali i tak wyłanialilidera.Gdy nadchodziły wakacje, nosili butelki do skupu albo zbierali w upaletruskawki na polach. Było wiadomo, że ma się tyle, ile się zarobi. Nikt nicnie dostawał za darmo.Gdy kłócili się z pijącymi czy krzyczącymi na matki ojcami, to stawali wobronie kobiet. Przysięgali sobie wtedy, że nigdy nie będą tacy, jak ichoni. Szybko wyprowadzali się z domów. Jeśli nie boisz się własnego ojca,to naprawdę jesteś już dorosły.Gdy chodzili na inne podwórka, zwykle wracali z limem pod okiem.Uśmiechnięci, bo dumni, że nie stchórzyli. Że się odważyli. Gdy szli poulicy i jakiś idiota uderzał ich ramieniem, zatrzymywali się i leciały bluzgi.Honor był ważniejszy niż złamany nos.Gdy w szkołach w pierwszych ławkach kujony podlizywały sięnauczycielom, przypatrywali się i uczyli szacunku do siebie samych.Nigdy nie można było się sprzedawać. To zawsze kończyło się tonieodpowiednim zachowaniem.Minęły lata. Wiele lat.Gdy zakochiwali się w kobietach, byli bezbronni wobec uczuć, które nimizawiadywały - miłością, wrażliwością, bliskością. Uczyli się czuć, boodebrano im to w dzieciństwie. Nauczyli się.Gdy dostawali pracę, harowali w niej zawsze więcej, niż trzeba było. Etospracy, sprawczości, zaradności był tak głęboko zakorzeniony, że nikomunie przyszło do głowy by narzekać czy wybrzydzać. Wszystko byłoszansą, bo jak się kiedyś nie miało nic, to potem z wszystkiego można sięcieszyć.Gdy rodziło się dziecko, zaczynali dbać o siebie. Po raz pierwszy w życiuczuli, że powinni. Bo stali się ważni, ale nie dla siebie... Oni nigdy nieumieli być ważni dla siebie. Wyzywani w szkołach od idiotów zapopełnione błędy, wściekli na ojców, zdradzeni przez system,zakompleksieni po wyjechaniu na Zachód po otwarciu granic, oni nieumieli nigdy być ważni dla siebie samych, bo uważali się za nic. Ale gdypojawiało się dziecko... Zaczynali być ważni. Ale nie dla siebie - dla niego.Wtedy rzucało się palenie, inaczej wydawało pieniądze. Brało tę całą żółćspołeczną, poniżanie, odrzucanie i krytykowanie i trzymając to dziecko wrękach obracało to wszystko o 180 stopni i dawało mu miłość, akceptację,życzliwość i ciepło, którego się samemu nie dostało. Syf, który oniprzeżyli, miał jednak sens.Gdy przyjaciel miał tarapaty, to mu pomagali. Było ich niewielu, ale gdywisiał na skraju przepaści to chwytało się go za rękę i nigdy, nigdy, nigdynie puszczało. Wyrażenie "liczyć na kogoś" miało szczególne znaczenie -oni wiedzieli, co to znaczy, bo sami mogli liczyć tylko na siebie. Tegonauczyło ich życie. I choć było trudne, momentami koszmarnie trudne, to itak się do tego nie przyznawali. Chcieli... Musieli być silni.Minęły lata. Wiele lat.I coś się zmieniło. Poznali kobiety, za które są w stanie oddać życie.Urodziły się im dzieci, dla których zrobią wszystko. Poznali ludzi, którychmożna zobaczyć po wielu latach rozłąki i mimo tego czuć tak, jakbywidziało się ich wczoraj. Porobili kariery, osiągnęli sukcesy i zwojowaliświat materialny. Jak się startuje z samego dna, nigdy nie boi się do niegowrócić, ale zrobi się wszystko, by już go nigdy nie dotknąć.Z gówniarzy ganiającymi za kobietami stali się przewodnikami, a przeżytyzawód i wściekłość przekuli na pracę. By być, zaczęli robić. By robić,zaczęli walczyć. Walczyć by ich żony, dzieci, pracownicy nie musieliprzechodzić przez to, co oni. Przez syf.Tęsknię za tymi Mężczyznami. Imponują mi. Są odpowiedzialni. Gotowido poświęceń. Słowo "honor" nie jest dla nich puste. Stawiają rozwójwyżej niż laury. Podejmują nowe wyzwania. Przecierają ścieżki. Są gotowibronić słabszych. Osiągają rzeczy w życiu. Nie boją się mówić, co myślą iczują. Można na nich liczyć. Dotrzymują słowa. Wysiłek jest dla nichsposobem życia. Noszą krzyż większy od siebie. I nie swój, ale wielu.Tęsknię za nimi, bo takich mężczyzn jest coraz mniej. Coraz rzadziej sięich spotyka. Dobrobyt nie wymusza ciężkiej pracy, egocentryzm nakazujemyśleć o sobie i unika poświęceń, a internet stawia prawdziwe autorytetyna równi z cyfrowymi awatarami mającymi do zaoferowania historię bezfaktów. Zmieniły się wartości, stało się łatwiej i przez to płycej. Ma byćprzyjemnie i szybko.Ci mężczyźni są szczególnym gatunkiem. Jak dadzą słowo, to godotrzymają, a nie zmienią bo "coś wypadło". Jak przegrają z kimślepszym, to okażą mu szacunek, a nie obrobią dupę w internecie. Niekręci ich władza, choć ją dostają. Nie imponują im pieniądze, choć jemają. Nie potrzebują podziwu, choć go dostają. Tam chodzi o cośzupełnie innego, co zrozumie tylko garstka nielicznych.Im chodzi o bycie wzorem.Wybrali cel, któremu nigdy nie sprostają.Ale znając ich, to umrą próbując. Dlatego gdy kiedyś ich spotkacie, to ichpozdrówcie. Potrzebują tego, choć nigdy Wam tego nie powiedzą.MDr Mateusz Grzesiak25 września o 21:02
I dlatego raczej nieprędko pojadę do Australii –  Australijska sroka wkurzyła się na rowerzystę i zaatakowała. 77 letni mężczyzna nie przeżył Mężczyzna chciał wyminąć nurkującą z powietrza srokę australijską, zjechał z wyznaczonej ścieżki rowerowej i uderzył w słupek ogrodzeniowy. Zmarł w wyniku obrażeń głowy kilka godzin po zdarzeniu.
Turyści zdewastowali Śnieżkę,są poszukiwani – Na szczycie Ścieżki znaleziono konstrukcję z pomalowanych kamieni. Pracownicy parku po czeskiej stronie proszą wszystkich o informację na temat sprawców takiego "dzieła sztuki"
 –
 –  MADKA ŚCIEŻKA ROWEROWA
 –  Módl sięPodziałało? Tak Chwała Panu Nie Niezbadane są ścieżki Pana
Pijany kierowca budzi sięz 10-letniej śpiączki – Kolega musiał podjąć drastyczne działania, aby powstrzymać przyjaciela przed kontynuowaniem tej ścieżki.Dlatego wpadł na genialny pomysłBył mocno wstawiony, wsiadł za kółko samochodu i zasnął. Wtedy zabrał go do fałszywego szpitalnego pokoju, gdzie było łóżko szpitalne i wszystkie sprzęty. Zatrudnił nawet aktorów, by służyli jako sztuczny personel medyczny.Rayowi powiedziano, iż był w śpiączce przez dziesięć lat i że jego picie kosztowało go całą dekadę życia.To jest filmik, który należy udostępnić jak największej liczbie odbiorców, ponieważ przekaz jest bardzo ważny!
Chodniki układane wbrewwygodzie mieszkańców – W latach 80-tych w Norwegii i Szwecji stosowano taki patent że budowano osiedle bez chodników, siano trawę i pozwalano mieszkańcom wydeptać ścieżki, wzdłuż których potem budowano chodniki
Ścieżki dla pieszych przy Uniwersytecie Stanu Ohio powstały na podstawie ścieżek, które wydeptali uczniowie, przechodząc między budynkami –
W centrum handlowym w Liverpoolu powstały "ścieżki szybkiego ruchu" dzięki czemu ludzie nie muszą się już wlec za ślamazarami –
"Kajko i Kokosz" bohaterowie kultowej serii komiksów Janusza Christy powracają! – Ruszyły prace nad animowanym serialem "Kajko i Kokosz", który przeniesie na ekrany kultowe postaci komiksów Janusza Christy. Wśród współautorów projektu znalazł się Mikołaj Stroiński, który jest kompozytorem ścieżki dźwiękowej m.in. do gry ''Wiedźmin 3: Dziki Gon''. Już nie mogę się doczekać!
Powoli umiera ten, kto nie podróżuje, ten, kto nie czyta, ten, kto nie słucha muzyki, ten, kto nie obserwuje – Powoli umiera ten, kto staje się niewolnikiem przyzwyczajenia, ten, kto odtwarza codziennie te same ścieżki, ten, kto nigdy nie zmienia punktów odniesienia, ten, kto nigdy nie zmienia koloru swojego ubioru, ten, kto nigdy nie porozmawia z nieznajomym. Powoli umiera ten, kto unika pasji i wiru emocji, które przywracają oczom blask i serca naprawiają. Powoli umiera ten, kto nie opuszcza swojego przylądka, gdy jest nieszczęśliwy w miłości lub pracy, ten, kto nie podejmuje ryzyka spełniania swoich marzeń, ten, kto choć raz w życiu nie odłożył na bok racjonalności.                             ~ Pablo Neruda
Tak się robi ścieżki rowerowe na Podlasiu – Rowerów tam jeszcze nie ma, ale to jest przyszłościowa inwestycja!
0:39
Polskie ścieżki rowerowe – Nawet po pijaku się nie zgubisz
Tak wyglądają ścieżki rowerowe w Holandii –