Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 65 takich demotywatorów

Skoro w Polsce nie potrafią pomóc – To niech chociaż innym nie przeszkadzają. Co nowszy minister zdrowia, tym większy debil NFZ chce utrudnić Polakom leczenie zaćmy w Czechach. "To barbarzyństwo w czystej postaci" Milion polskich oczu kwalifikuje się do operacji zaćmy. Rekordziści w kolejce czekają po 5 lat. Ci, którzy nie mogą czekać, jadą do Czech. Ratujące wzrok podróże nie podobają się NFZ, który chce ograniczyć refundację. - NFZ nie szanuje zdrowia obywateli - mówi money.pl Marcin Biland z Clinic Vision.- Myślimy o precyzyjnym określeniu zasad operacji zaćmy w celu zmniejszenia skali turystyki medycznej Polaków, którzy robią takie operacje w Czechach - zapowiedział w Opolu prezes NFZ Andrzej Jacyna.Tymi słowy skomentował coraz bardziej popularną, szczególnie na południu kraju, skuteczną metodę na poradzenie sobie z kolejkowymi zatorami w polskich szpitalach. Pisaliśmy jako pierwsi, że na pograniczu jak grzyby po deszczu powstają kolejne firmy, wożące pacjentów do czeskich szpitali. Tam zabiegi odbywają się od ręki, a później - zgodnie z prawem UE - koszty refunduje polski NFZ.
Brytyjski sąd mimo protestu rodziców dwuletniego Alfie Evansa zadecydował, że chłopczyk ma być odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Mimo to przeżył pierwszą próbę eutanazji i sam oddycha już kilka godzin – Pomoc zaoferowali Włosi - przyznali mu obywatelstwo włoskie i próbują zorganizować przewiezienie do włoskiej placówki. Włosi prowadzą zabiegi dyplomatyczne, by uzyskać zgodę od Brytyjczyków, w Liverpoolu jest też obecny dyrektor watykańskiego szpitala Mariella Enoc. Petycja w sprawie ocalenia dziecka została podpisana przez kilkaset tysięcy osób, a pod szpitalem zbierają się protestujący.Miał się udusić w 3 minuty, ale walczy i oddycha kolejne godziny, więc brytyjscy "lekarze" w ramach procedury zabijania planują podać mu midazolam, środek uspakajający i nasenny, a następnie śmiertelną dawkę fentanylu.To jest tzw. cywilizacja śmierci. "Lekarze", którzy powinni mieć nazistowskie mundury a nie szpitalne kitle. Zamiast ratować życie, wszelkimi metodami starają się go pozbawić. Mimo próśb, nadziei, a nawet nacisków politycznych i opinii publicznej. Ciekawe czy to samo zrobiliby w przypadku swojego Royal Baby? Ciekawe też czy Wielka Brytania zabije obywatela Włoch pomimo sprzeciwu włoskich władz i rodziców?
Wiwat socjalizm! – Niech ludzie dalej sobie wmawiają, że czterdzieści lat płacą składki aby na starość mieć godną opiekę medyczną. Nikt z pokolenia PRLu nie chce zrozumieć, że taniej jest dać prywatnie kasę lekarzowi do ręki, niż przepuszczać tę kasę przez 10 urzędników i 5 przetargów. Jednak co ja mogę wiedzieć, przecież młody jestem, gówno się znam... Z zycia rejestratorki medycznejW przychodni w której pracuję znajduje sięrehabilitacji (NFZ i prywatnie)Mamy kontrakt z NFZ-tem opiewający na pewną sumę. Tęsumę dzieli się na 12 miesięcy i wychodzi kwota, którą NFZpłaci miesięcznie za rehabilitację pacjentow, posiadającychna nie skierowanie od lekarza rodzinnego lub specjalistyoddziałPrzeważnie przyjmujemy 10-15% więcej, mimo tego, że NFZza tych pacjentów nie zapłaci. Są to osoby pilniepotrzebujące rehabilitacji np. po operacjach ortopedycznych(szybko rozpoczęta rehabilitacja zmniejsza ryzyko powikłań iskutkuje pelnym powrotem funkcji). Natomiast pacjentow zchorobami przewlekłymi (przewlekłe bóle, reumatyzm i innenie powodujące pogorszenia ogólnego stanu zdrowiapacjenta) rejestruje się na pierwszy wolny (planowy) terminPIEKIELNW praktyce terminy na rehabilitację wyglądają tak: na masażczeka się poł roku, na terapię indywidualną (czyli tak wskrócie odpowiednio dobrane i prowadzone ćwiczenia)około 5 m-cy, na zabiegi fizykoterapeutyczne (prądy, laser,lampy i inne wykonywane za pomocą maszyn) około 2-3m-ce. I nie jest to spowodowane tym, że fizjoterapeutom niechce się pracowac. Powod jest taki, ze nie mogą przyjmowac"nadprogramowych" pacjentów, bo nikt za to nie zaplaci idyrekcja się potem burzyPrywatne zabiegi wykonuję się w zasadzie od ręki (za tozdanie pewnie posypią się hejty ;) no ale taka jest prawda i janic na to nie poradzę)Sytuacja właściwa: Przychodzi (P)ani ze skierowaniem narehabilitację. Na skierowaniu masaż, terapia indywidualna izabiegi fizykalne. Oczywiscie ejestrowac jaknajszybciej. Wchodzę w system i widzę, że pierwszy wolnytermin to 23.06.2014 (to i tak cud, bo rejestrowała się końcemlutego pewnie ktoś w między czasie zrezygnował)Informuję o tym fakcie pacjentkę. W tym samym momenciekolezanka (fizjoterapeutka) poszła do socjalnego zrobicsobie kawę i (na nieszczęście) zapytała czy ja tez chcę. Jaksię domyślacie P puściły w tym momencie nerwy i cała jejzłość skumulowała się na mnie...Na skiechce się zarP: Robić wam się nie chce?!Ja: Proszę pani, tu nie chodzi o nasze chęci, takie są terminyzabiegow finansowane przez Narodowy Fundusz ZdrowiaP: (jakby nie słyszała co do niej mówię) Czas na kawę tomacie, ale zeby człowiekowi pomoc to juz nie ma czasu!!!Ja: (mówię spokojnie, bo rozumiem jej zdenerwowanie, ale itak nie mogę jej wcześniej zarejestrować) Proszę na mnie niekrzyczec, to nie ja decyduję o terminach przyjęc. NFL...P: Nieroby jesteście!! Tylko kawki wam w głowie, aczłowiekowi pomóc nie ma kto!ll Ja to zgłoszę!l! Pani jużdługo nie popracuje!!! Odechce się pani tej kawy!!!PİEKİE LNNic już nie powiedziałam, bo i tak bym jej nie przekonałaPacjentka wyszła, krzycząc, ze juz więcej tu nie wrocIWrócilła. Wczoraj. Jednak nigdzie indziej nie było miejsc nawcześniejszy termin. Tyle, że od jej ostatniej wizyty minęłytrzy tygodnie i jak się domyślacie, termin na rehabilitację teżsię zmienił - na początek sierpniaA teraz proszę przeczytajcie dialog powyżej jeszcze raz;)P.s. Teraz wiemskąd się wzięło hasło: nic nie robią, tylkokawę piją (choc to głownie ourzędnikach chyba)PIEKIEL Nİ.PL
Źródło: http://piekielni.pl/ - Painkiler
Może ktoś wreszcie zareaguje na marnotrawstwo... – Podawajcie dalej Mamy w Polsce super zaawansowany sprzęt - akcelerator protonowy. Znajduje się w Krakowie - Bronowicach. kosztował 300 (słownie Trzysta) milionów złotych, umożliwia niszczenie komórek nowotworowych wewnątrz ciała praktycznie bez naruszania okolic guza, można nim napromieniać wnętrze mózgu, kręgosłupa, wrażliwych narządów. Ale co z tego... Krajowy konsultant zdrowia wskazał 5 (słownie pięć) typów nowotworów, które możemy nim naświetlać. i są to guzy tak egzotyczne jak struniak policzkowy - miała go 1 słownie jedna osoba w Polsce - juz została wyleczona, leczymy rocznie 80-90 osób słownie osiemdziesiąt czy dziewięćdziesiąt. Mamy możliwość leczyć 400-600 osób. Słownie czterysta lub sześćset) a być może i więcej. Ale nie możemy... Nie możemy, ponieważ nie ma tylu chorych w Polsce ze wskazaniami, które refunduje NFZ. Nie możemy też leczyć odpłatnie tych, którzy chcieliby próbować ratować się za pieniądze - sprzęt jest z grantu, nie mamy na to zgody. Sprzęt za trzysta milionów złotych jest wykorzystywany w 15-20% a ludzie umierają, dzieci umierają... Albo zbierają po dwieście tysięcy dolarów na zabiegi na tym samym sprzęcie w USA a Polsce taka terapia kosztuje 80-90 tysięcy złotych (pełna terapia, 35 frakcji) mniejsze terapie są nawet tańsze. Życie kosztuje tyle, co używane auto, ale nie można go ratować, po prostu nie ma na to zgody. W prywatnej klinice w Czechach można wykonać taki zabieg prywatnie - kosztuje ok, 210 tyś zł, ludzie z Polski tam jeżdżą, ci których na to stać i o tym wiedzą. Czy to nie jest straszne? Centrum Cyklotronowe Bronowice - szukajcie pod tym hasłem. Jeżeli ktoś może coś z tym zrobić... zróbcie.
Następne do zrobienia to korekta nosa i implanty policzków –
To już koniec popularnej serii na YouTube. Wiesiek Wszywka przegrał z nałogiem – Seria "Kopsnij Drina" z Wiesławem Wszywką cieszyła się wielką popularnością na YouTube. W pewnym momencie jej twórca - naffnaff - postanowił pomóc głównemu bohaterowi wyjść na prostą. Poświęcił czas, zorganizował nawet zbiórkę pieniędzy na leczenie, jednak nie udało się.Wiek oraz tryb życia, który przez wiele lat prowadził bohater serii sprawiły, że konieczna była operacja uda oraz wzroku. W tym celu uruchomiono zbiórkę. W krótkim czasie fani uzbierali o wiele większą sumę niż potrzebował Pan Wiesław. Podczas gdy na zabiegi potrzebowano ok. 20 tys. zł, zebrano ponad 88 tys. zł.Operacje zakończyły się pomyślnie, a Pan Wiesław częściowo odzyskał zdrowie i nie tylko. Wielu internautów wskazywało, że może być to świetna okazja do tego, by bohater rozpoczął nowe życie. Wielką rolę odegrał w tym przypadku naffnaff, który pomagał bohaterowi serii podczas pobytu w szpitalu oraz wyremontował mu dom, a nawet kupił mu garaż. Youtuber zajmował się bohaterem serii w trakcie rekonwalescencji. Natomiast Pan Wiesław kilkukrotnie potwierdzał, że skończył z piciem - jak się okazało, nie była to prawda. Człowiek który miał przed sobą szansę na zmianę, ostatecznie wybrał ucieczkę w nałóg. Twórca kanału informował, że Pan Wiesław powrócił do alkoholizmu, mimo, że nawet lekarze po operacjach informowali go, że doprowadzi to do tragicznych konsekwencji. Naffnaff podjął decyzję o zakończeniu współpracy
Bliźniacy chcieli wyglądać jak Brad Pitt. Na operacje plastyczne wydali majątek. Jak oceniacie efekt? – Jeszcze kilka dni temu oczy niemal całego świata zwrócone były w kierunku 19-letniej Sahar Tabar z Iranu, która postanowiła upodobnić się do swojej idolki - Angeliny Jolie. Nastolatka twierdziła, że poddała się 50 operacjom plastycznym, by niemal każdy kawałek jej ciała przypominał tę popularną aktorkę. Gdy z tego powodu wylała się na nią fala hejtu ("efekt zombie" niemal nikomu nie przypadł do gustu), postanowiła wyjawić, że jej porażający wizerunek to zasługa wyłącznie programów graficznych i makijażu. Dziś media, idąc tym tropem, przypominają historię 20-letnich braci bliźniaków, którzy lata temu za cel postawili sobie przemianę w Brada Pitta, byłego już partnera Jolie (czyżby niegdyś ulubiona para Hollywood była dla niektórych aż tak dosłownym wzorem?). 20-letni Mike i Matt przeszli korekty nosów i operacje wszczepienia implantów w podbródki i policzki. Poza tym dzięki drogim zabiegom uporali się z trądzikiem oraz krzywym i zszarzałym uśmiechem, a wizyta u profesjonalnego stylisty fryzur sprawiła, że ich włosy zyskały nowy, o wiele jaśniejszy odcień. Na operacje plastyczne i rozmaite zabiegi wydali 15 tysięcy funtów! Pitt gościł kilkakrotnie w ścisłej czołówce najprzystojniejszych mężczyzn na świecie. Czy bracia mogą mówić o takim samym sukcesie? Jak przyznają, dzięki metamorfozie wiele zyskali, przede wszystkim w oczach kobiet
Niezwykły akt miłości. Miał poparzone 95% ciała, lekarze nie dawali mu szans. Brat bliźniak oddał mu skórę – 33-letni Francuz miał poparzenia 95 procent ciała po tym, jak został poraniony przez płonące chemikalia. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Pomógł jego brat bliźniak, który oddał mu część swojej skóry. To pierwszy taki udany przeszczep na świecie.Pochodzący z Amiens w północnej Francji Franck uległ ciężkiemu wypadkowi podczas pracy. Wylały się na niego łatwopalne chemikalia, spadła na nie iskra i mężczyzna stał się wręcz żywą pochodnią. Koledzy ugasili płonące na nim ubranie, wezwali pogotowie. Gdy lekarze w szpitalu zobaczyli 33-latka, nie wierzyli, że przeżyje. Miał poparzone aż 95 proc. powierzchni ciała. Był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej, czekał na śmierć. Na szczęście jeden z lekarzy dowiedział się, że pacjent ma brata bliźniaka jednojajowego. Istniała szansa na uratowanie Francka, jeśli Erick odda mu swoją skórę do przeszczepu. Bliźniak zgodził się na to bez wahania. W sumie bracia przeszli 10 operacji, podczas których lekarze przeszczepili Franckowi blisko połowę skóry Ericka. Zabiegi doskonale się powiodły. – To zasługa identycznych genów – tłumaczył transplantolog prof. Maurice Mimoun. I choć w przeszłości podobne operacje miały miejsce, ta jest zupełnie wyjątkowa. Po raz pierwszy doszło do przeszczepu skóry bliźniaków na tak dużą skalę.„Ogromną zaletą pobierania skóry z identycznego bliźniaka jest fakt, że nie zostanie ona na pewno odrzucona przez organizm” – podał w oświadczeniu szpital. W przeciwieństwie do innych pacjentów po przeszczepie skóry, Franck nie wymagał podawania żadnych leków immunosupresyjnych.Skóra pacjenta regenerowała się bardzo szybko. Po czterech miesiącach spędzonych w szpitalu został wypisany do domu
Ałła Lewuszkina. 67 lat doświadczenia. Ponad 10 tysięcy operacji. 4 zabiegi w tygodniu. I zero zgonów na stole operacyjnym. Jak mówi, „lekarz to nie tylko zawód, ale sposób życia” – Dziś jest najstarszym praktykującym chirurgiem w Rosji. Może nawet i na świecie. 5 maja 2017 r. skończyła 90 lat! Pozostaje też wierna szpitalowi w Riazaniu. Choć proponowano jej etaty w prestiżowych klinikach, odmawiała. Jak zapewnia pacjentów, na razie nie zamierza odchodzić na emeryturę, bo nie miałaby co zrobić z wolnym czasem

Zobacz, co kobiety robią z byczą spermą, a co z męskim nasieniem. Niesamowite! (11 obrazków)

Dwie siostry wydały 660 tysięcy na operacje, aby się jak najbardziej upodobnić i to wszystko dla jednego mężczyzny! – Siostry Anna i Lucy DeCinque pochodzą z Australii. Bliźniaczki były do siebie podobne, ale między nimi były drobne różnice. dlatego postanowiły przeprowadzić serię operacji, tak by stały się nie do rozpoznania. Przy okazji postanowiły poprawić to i owo. Dlatego powiększyły sobie biusty. Wcześniej nosiły miseczkę A. Teraz kupują już biustonosze z miseczką D!Oprócz tego powiększyły sobie usta, na stałe mają doczepione sztuczne rzęsy. Za wszystkie operacje i zabiegi zapłaciły razem ponad 130 000 £, co w przeliczeniu daje ponad 660 000 złotych! - podaje The Sun.To jednak nie wszystko... Kobiety dzielą nie tylko wygląd, ale też chłopaka! Wszystkie te operacje robiły dla swojej i jego przyjazności! Teraz obie planują go poślubić
Przez Japonię przejechał pociąg z wyjątkową atrakcją - kocią kawiarnią. Twórcy kawiarni chcą w ten sposób nakłonić do przygarnięcia bezdomnych zwierzaków – Przewoźnik stworzył jednorazową okazję do przebycia podróży razem z grupą kotów. Zwierzęta, które towarzyszyć będą podróżnym, zostały ocalone od uśpienia. Obecnie pozostają pod opieką schroniska, które, dzięki środkom uzyskanym ze sprzedaży biletów, będzie mogło sfinansować kotom zabiegi weterynaryjne.Inicjatywa spotkała się z pozytywną reakcją i już planowane są kolejne kursy pociągów z kocimi kawiarniami

Rodzina znajduje na tarasie ich postrzelonego psa, a obok notatkę od policjanta, opisującą zdarzenie

Rodzina znajduje na tarasie ich postrzelonego psa, a obok notatkę od policjanta, opisującą zdarzenie – Rodzina po powrocie z kościoła do domu znalezła swojego ukochanego psa, którego ktoś postrzelił!Zakrwawiony czekał na nich na werandzie, osuwając się na podłogę. Nie wiedzieli, co się stało, dopóki nie znaleźli notatki w drzwiach z policji, na której znajdowało się "wyjaśnienie".Nie było nas w domu, gdy w sąsiedztwie doszło do zakłóceń. Zastępca szeryfa pojawił się na miejscu i chciał pewnie przeprowadzić z nami wywiad. Nie reagował w ogóle na szczekanie naszego rozzłoszczonego psa. Poczuł się zagrożony (?!) i postrzelił naszego psa, po czym zostawił go rannego, a w drzwi włożył kartkę, opisującą zdarzenie.To zachowanie było bezsensowne i niepotrzebne. Był na swoim terenie i pilnował domu. Teraz musimy ratować jego życie i wydać tysiące dolarów na zabiegi. Zastępca miał wiele opcji do dyspozycji… Mógł po prostu wrócić do samochodu, użyć chociażby gazu łzawiącego, albo jeśli już to zrobił, mógł wezwać weterynarza. Jutro zajmiemy się tym, aby policjanci pokryli koszty związane z ratowaniem psa, który chronił własnego podwórka.Weterynarz nie miał dobrych wieści. Pozostało 50% szans na to, że pies przeżyje. Rodzina była załamana, ponieważ bała się, że nie wystarczy im pieniędzy, aby ratować przyjaciela.Na szczęście otrzymali finansowe wsparcie od najbliższych. Udało się uratować życia Bruna, ale weterynarz zmuszony był amputować jedną nogę.Normalnie w głowie się nie mieści, że zastępca szeryfa postrzelił psa i zostawił go samego sobie, aby się wykrwawił…Takie  czasy, że nawet policjantom nie można ufać

Najgrubsza kobieta świata przeszła niesamowitą przemianę! W przeszłości pobiła niechlubny rekord i ważyła 435 kilogramów. Nie uwierzysz ile waży dziś! W takich przypadkach najczęściej czeka się już tylko na śmierć, lekarze rozkładają ręce i zwracają uwagę na to, że bez chęci pacjenta nie są w stanie nic zrobić z jego nadwagą

W takich przypadkach najczęściej czeka się już tylko na śmierć, lekarze rozkładają ręce i zwracają uwagę na to, że bez chęci pacjenta nie są w stanie nic zrobić z jego nadwagą – Ta kobieta mogła już nigdy nie schudnąć i prowadzić smutne życie osoby niepełnosprawnej niemogącej ruszyć się z łóżka. Jednak tragedia, która wydarzyła się w jej rodzinie sprawiła, że postanowiła zawalczyć o siebie.Wszystko przez oskarżenie o śmierć bratanka. Kobieta została posądzona, że przygniotła dziecko, a ono w wyniku uduszenia zmarło. Jak się później okazało nie miało to nic wspólnego z prawdą, bo chłopiec został zabity przez swoją matkę.Kobieta poddała się operacji zmniejszenia żołądka, która miała zapewnić jej dobry start w walce o zdrowie i sprawność. To nie była walka o wygląd i sylwetkę, a o życie. Zmiana wizualna była efektem ubocznym zdrowej diety i regularnych ćwiczeń.Operacja zmniejszenia żołądka pomogła. Kolejnymi etapami był zdrowy tryb życia, regularny ruch i zabiegi usuwania nadmiaru skóry.Dziś kobieta jest inspiracją dla innych i pokazuje, jak zaangażowanie i ciężka praca opłacają się w walce o siebie

Lekarz zakładał cewnik tysiące razy. Tym razem staruszka doprowadziła go do łez swoją prośbą:

 –  "Dziś zadzwonił jeden moich kolegów z pracy, i poprosił mnie o konsultację. Takie sytuacje zdarzają się codziennie, przypadek jakich wiele. Chodziło o starszą Panią z rakiem w stadium terminalnym, znalazła się u nas bo doszło do niewydolności nerek.  Wcześniej wykonywano u niej już stomię. Kiedy zobaczyłem ją, wyglądała na jakieś 70-80 lat, rubinowy kolor włosów i równiutko pomalowane paznokcie.- Dzień dobry, powiedziałem- Dzień dobry, doktorze.Przejrzałem jej historię choroby, zbadałem i przeprowadziłem USG.- Przykro mi to mówić, ale Pani nerki nie są w stanie dłużej funkcjonować poprawnie i będę zmuszony założyć cewnik.- To oznacza, że będę nosić ze sobą torebkę?- Niestety tak.Po dłuższej chwili milczenia, spojrzałem na staruszkę, a ona się do mnie uśmiechnęła.- Powie mi Pan, jak się nazywa?- Deplano.- Nie, pytałam mi o imię.- Marco.- Marco to bardzo piękne imię. Ma Pan chwilę czasu?- Jasne, odparłem.- Wiesz, ja już jestem martwa, rozumiesz?- Przykro mi, ale zupełnie nie.- Umarłam 15 lat temu, kiedy mój syn mając 33 lata odszedł ode mnie na zawał serca.- Bardzo mi przykro.- Zmarłam razem z nim. A po raz drugi umarłam 10 lat temu, kiedy zdiagnozowano u mnie raka. Ale teraz już nie muszę walczyć dalej. Moje dzieci i wnuki są samodzielne. Chciałbym teraz być już z moim zmarłym synem. Kilka dodatkowych torebek nic mi już nie pomoże, a ja chcę umrzeć z godnością. Czy mogę odmówić leczenia? Te wszystkie zabiegi już mnie męczą, tak naprawdę jestem gotowa odejść już do Boga.Powiedz mi tylko, czy czeka mnie cierpienie?- Może Pani to zrobić, ale proszę to jeszcze przemyśleć. Worek Pani trochę pomoże.- Nie! Już podjęłam decyzję. Jeśli chcesz mi pomóc, odłącz mnie od tej aparatury. Chcę wrócić do domu i pójść na prawdziwy spacer, i zjeść z wnukiem lody.Nie miałem pojęcia, co robić. Zapomniałem wszystkiego. Zapomniałem tego, czego uczyli na studiach, zapomniałem przeczytanych podręczników, zasad i porad. Czułem się bezradny w obliczu jej pełnej otwartości, i pogodzeniu się ze śmiercią. Odwróciłem się, by pielęgniarka nie widziała, że po policzku ciekną mi łzy. Pierwszy raz kontakt z pacjentem tak mnie poruszył.- Marco, czy wszystko ok? Zapytała.- Tak, przepraszam.- Nie, w porządku. To sprawiło, że znowu poczułam się dla kogoś ważna. Zrobiłbyś dla mnie jeszcze jedną przysługę?Lekarz odpowiedział:- Tak, co tylko zechcesz.Kiedy moje dzieci przyjdą tutaj i zaczną się ze mną kłócić bo odmówiłam leczenia, przyjdź i powiedz, że wszystko ze mną jest ok, dobrze?- Oczywiście.- Jesteś wyjątkowym człowiekiem. Wiem, że zajdziesz bardzo daleko. Proszę daj mi teraz całusa, tak żebym poczuła, jakby był od mojego syna. Będę się za Ciebie modlić jakbym była twoją mamą. Mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się raz jeszcze.- Ja też mam taką nadzieję.Ta kobieta była niesamowita. Była cudowną matką i babcią. Była pewna siebie i emanowała od niej prawdziwa miłość. Ona nauczyła mnie czegoś bardzo istotnego. Pokazała, że śmierć to nie koniec wszystkiego. Że nie ma powodu do strachu i niepokoju. To rzeczy, których nie uczą na żadnych uniwersytetach.

Wzruszający list Adriany Bednarz - polskiej pielęgniarki z powołania, która pokazuje na czym polega jej praca:

Wzruszający list Adriany Bednarz - polskiej pielęgniarki z powołania, która pokazuje na czym polega jej praca: – "Kim jesteśmy... Jesteśmy tymi, którzy przyniosą  Ci do łóżka posiłek.Jesteśmy tymi, którzy Cię napoją i nakarmią, jeśli sam nie dasz rady tego zrobić.Jesteśmy tymi, którzy Cię umyją, zmienią Ci pościel i bieliznę osobistą, jeśli sam nie dasz rady tego zrobić.To nam pokazujesz zdjęcia swoich dzieci oraz wnuków, opowiadasz o swoim życiu, rodzinie, pracy, a czasem nawet o kłopotach. To do nas się śmiejesz, choć czasem przez łzy.Jesteśmy tymi, którzy Cię zaprowadzą do łazienki, gdy masz taką potrzebę.Jesteśmy tymi, którzy udzielą Ci pierwszej pomocy w różnych sytuacjach.Jesteśmy tymi, którzy pocieszą Cię dobrym słowem.Jesteśmy tymi, którzy poprawią Ci poduszkę, wielokrotnie podciągną Cię do góry, ułożą na boku, usuną wszelkie niewygody tak, abyś leżał w miarę komfortowo i bez bólu.Jesteśmy tymi, którzy przykryją Cię kocem, gdy odczuwasz chłód lub wykonają zimne okłady, gdy masz gorączkę.Jesteśmy tymi, którzy kontrolują Twoje parametry życiowe i alarmują lekarza, gdy coś nas zaniepokoi, gdy cokolwiek odbiega od normy.Jesteśmy tymi, którzy przygotowują i podają Ci wszelkie potrzebne leki czy kroplówki.Jesteśmy tymi, którzy asystują lekarzowi przy usuwaniu szwów z rany, przy zmianie opatrunków, zakładaniu lub usuwaniu drenów z różnych części ciała, zakładaniu wkłuć centralnych, intubacji, wymianie rurki tracheostomijnej, punkcji lędźwiowej. Jesteśmy obecne jeszcze przy wielu innych zabiegach, których w danej chwili wymaga twój stan zdrowia.Jesteśmy tymi, którzy odłączają Cię od respiratora, usuwają rurki intubacyjne czy tracheostomijne wtedy, gdy już ich nie potrzebujesz i gdy dajesz już radę oddychać samodzielnie. Jesteśmy tymi, którzy podłączą Ci tlen, gdy jest Ci duszno.Jesteśmy tymi, którzy Cię nasmarują i oklepią plecy, żebyś mógł odkrztusić zalegającą w drogach oddechowych wydzielinę.Jesteśmy tymi, którzy podłączą Ci lek w nebulizacji, żebyś mógł lepiej oddychać.Jesteśmy tymi, którzy zawiozą Cię na Blok Operacyjny czy na badanie jakiego w danej chwili potrzebujesz.Jesteśmy tymi, którzy dbają o Ciebie przez cały czas trwania badania czy zabiegu operacyjnego.Jesteśmy tymi, z którymi spędzasz święta, gdy Twoja rodzina jest daleko bądź też gdy już nie masz rodziny.Jesteśmy też tymi, którzy przygotują Twoje ciało do ostatniej twojej drogi wtedy, gdy przyjdzie na to czas.Ale jesteśmy też tymi, przez których Wy, nasi pacjenci, odczuwacie różnego rodzaju dyskomfort przy różnych zabiegach, ponieważ zakładamy Wam sondy do żołądka, cewniki do pęcherza moczowego, odsysamy zalegającą wydzielinę z rurki intubacyjnej bądź tracheostomijnej, zakładamy wenflony do żyły, a w przypadku kruchych i pękających żył czasem nawet po kilka razy... Pobieramy codziennie krew do badań, wykonujemy enemy, przygotowujemy Was do operacji często goląc miejsca intymne. Bardzo często czujecie się zażenowani, gdy myjemy Wasze ciało.Ale nawet te wszystkie nieprzyjemne i wstydliwe dla was zabiegi są tak naprawdę dla Waszego dobra. My te czynności musimy wykonać i nie mamy przy tym satysfakcji, że sprawiliśmy Wam przy tym jakikolwiek ból lub wpędziliśmy Was w poczucie wstydu.Bo gdybyśmy nie zakładali sond do żołądka to moglibyście zachłysnąć się wymiocinami lub też nie bylibyście odżywiani (zaintubowany pacjent nie może jeść doustnie).Bo gdybyśmy nie cewnikowali pęcherza to leżelibyście w mokrych pampersach lub w kałuży moczu, nie bylibyśmy też w stanie ocenić, jak pracują Wasze nerki.Bo gdybyśmy nie odsysali zalegającej w Waszych drogach oddechowych wydzieliny to byście się udusili.Bo gdybyśmy nie zakładali wenflonów to nie dostalibyście nawadniających i uzupełniających elektrolity kroplówek, nie dostalibyście niektórych leków, które są w szpitalach przeważnie dożylne.Bo gdybyśmy nie pobierali krwi do badania to nie wiedzielibyśmy, jakich elektrolitów potrzebujecie najbardziej, czy nie potrzebujecie otrzymać insuliny czy (odwrotnie) glukozy, czy nie potrzebujecie transfuzji krwi, czy nie potrzebujecie otrzymać większych dawek leków moczopędnych, czy nie macie podwyższonych leukocytów mówiących o toczącym się w Waszym organizmie stanie zapalnym. Wyniki badań krwi potrafią powiedzieć jeszcze wiele innych rzeczy". "Bo gdybyśmy nie wykonywali enem cierpielibyście z powodu bolesnych bólów brzucha i zaparć, nie odbyłoby się również badanie takie, jak na przykład kolonoskopia. Bo gdybyśmy należycie nie przygotowali Was do operacji, ta nie doszłaby do skutku i wtedy na darmo byłoby Wasze czekanie w wielomiesięcznych kolejkach.Bo gdybyśmy nie dbali o Waszą higienę ciała to leżelibyście we własnych odchodach, narażając się tym samym na powstanie bolesnych zmian skórnych typu odleżyny i odparzenia.Jesteśmy z Wami przez całe 12 godzin swojego dyżuru, świątek, piątek czy niedziela zostawiając w tym czasie swoje rodziny. Troskliwie dbamy o Was i o Wasze bezpieczeństwo na tyle, na ile pozwalają nam nasze możliwości, a to, że czasami musicie na nas poczekać nie wynika z faktu, że nie chce nam się pracować, że nie obchodzi nas Wasz los. Głównym tego powodem jest to, że jest nas na dyżurach zbyt mało, a tyle jest rzeczy do zrobienia, masę czasu pochłania nam też wypełnianie dokumentacji medycznej...Jesteśmy łącznikami pomiędzy Wami i lekarzami, to nam w pierwszej kolejności zgłaszacie wszelkie aktualne dolegliwości zdrowotne, ale jesteśmy też tymi, na których w pierwszej kolejności wyładowujecie swój gniew i agresję, nierzadko nam przy tym ubliżając. Jesteśmy często ostatnią nadzieją, dodajemy otuchy i wiary w wyleczenie, dodajemy siły do walki z chorobą.Jesteśmy psychologami, opiekunami, często też rodziną i nie ma co tego ukrywać - zżywamy się z naszymi pacjentami, zwłaszcza takimi, którzy leżą na naszych oddziałach już dłuższy czas. Bardzo nas cieszy, gdy w niezłej formie opuszczacie nasz oddział, natomiast przykro nam patrzeć, jak umieracie. To właśnie my, pielęgniarki i pielęgniarze z różnych oddziałów. 12 maja obchodzimy swoje święto, Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki i byłoby nam bardzo miło gdybyście Wy, pacjenci, pamiętali o naszym święcie.Gwarantuję, że wywołacie na naszych twarzach wielki uśmiech".

Bardzo emocjonalny list otwarty polskiej pielęgniarki z 27-letnim stażem do ministra zdrowia:

Bardzo emocjonalny list otwarty polskiej pielęgniarki z 27-letnim stażem do ministra zdrowia: – "Dobry wieczór. Mój dzisiejszy post jest właściwie listem otwartym.Do wszystkich.Do każdego Polaka.Jest również głosem niezgody, nawet nie krzykiem rozpaczy, ale jest słowem, za którym kryje się zwyczajny ludzki wstyd.Głośno - media nie tylko internetowe - mówią o nowej stawce procedury neonatologicznej - z 11000 obniżonej do 6000.Jestem pielęgniarką od 27 lat. Całe swoje zawodowe życie pracuję w anestezjologii intensywnej terapii i pogotowiu.Całe 27 lat oszczędzam, na wszystkim.Od zwykłych rękawiczek, poprzez środki opatrunkowe, środki jednorazowego użycia. Zanim użyję drogiego sprzętu, zastanowię się dwa razy, zanim cokolwiek wyrzucę, trzy.Wszystko, co robię w realizowaniu procedur anestezjologicznych, robię dla pacjenta i tak, żeby dla pacjenta było jak najlepiej.Pamiętam czasy na intensywnej terapii, kiedy ludzie pomimo starań i aktualnej wtedy wiedzy, z obrażeniami wielu narządów, nie przeżywali doby.Pamiętam jeszcze mycie rękawiczek w chloraminie, suszenie, składanie gazików z balotów gazy, sterylizację rurek intubacyjnych, masek krtaniowych i rur do respiratorów oraz aparatów do znieczulenia.Pamiętam również hemofiltrację na zwykłej pompie rolkowej i zacisku od kroplówki.Ale byłam świadkiem rozwoju medycyny, choćby transplantacji, nie jest mi obca radość z pierwszych kropli moczu przeszczepionej nerki.To przeżycie ogromne.Widziałam ból i traumę rodzin dawców i ich heroizm, kiedy w swojej rozpaczy mówili, że żyć będzie mógł ktoś inny.Kiedy oglądam się za siebie widzę postęp, ale mam również świadomość, że wielu z nieżyjących pacjentów dziś miałoby szansę.Medycyna rozwija się bardzo szybko, ale zawsze będą ludzie, dla których SZYBKO znaczyć będzie zbyt WOLNO.Od zawsze w mojej pracy słyszę słowo koszty, koniec miesiąca, skończyły nam się pieniądze.Widzę sztukę kombinowania szefostwa - tu przesunę środki z opatrunków na leki, tu pożyczę z zaprzyjaźnionego oddziału jedno, tu zamienię z innym drugie.Pielęgniarki, szczególnie te anestezjologiczne, wymieniają się z intensywna terapią. Jak u mnie kończy się data ważności sprzętu czy leków, to biorę telefon i sprawdzam, kto może go zużyć natychmiast, oszczędzam, nie wyrzucam.Dlatego tak bardzo zabolało mnie osobiście obniżenie, powiem wprost, pieniędzy na dobę dla najmniejszego rodzącego się Polaka. Bo rodzić mamy wszystkie, prawda? Dzieci uszkodzone pewnie niedługo również. Przy całej otoczce, mówieniu o ochronie życia poczętego, przy wykorzystywaniu ustawy antyaborcyjnej dla partyjnych celów, zabiera się, w majestacie prawa, szansę na zdrowie najsłabszym. Próbuje się wprowadzić selekcję naturalną, w katolickim (jak bardzo pokazał czarny piątek) kraju, w kraju, w którym z wiary zrobiono sobie zwykłe hasło wyborczeWiemy wszyscy, że intensywna terapia, ta dla dorosłych i dla dzieci, nigdy nie przynosiła i nie będzie przynosiła dochodu, ratowanie życia jest bezcenne i tak do tej pory, każdy rząd na to patrzył. Żaden minister, żaden rząd nie podniósł ręki na najsłabszych.Te 6000 tysięcy nie pokrywa doby, jedenaście też było zbyt mało. Proszę zobaczyć, jakie kwoty zbiera się na zabiegi poza granicami Polski.Ktoś może powiedzieć, że 6000 to bardzo dużo i skoro sobie radziliśmy, to damy sobie radę i teraz.Tak, pieniądze skończą się w trakcie operacji, chichot losu, będzie nas stać na trzymanie przy życiu ale nie leczenie.Za mało żeby żyć, za dużo, żeby umrzeć - tak mówi moja babcia patrząc na to wszystko z góry.W czasie, kiedy jeden lot wojskowym samolotem kosztuje 35 tys., kiedy rząd rozbija samochód za samochodem, kiedy Misiewicze dostają ogromne premie, oszczędza się na najsłabszych, bezbronnych.To jest nieludzkie, Panie Ministrze.Życie to nie tylko pieniądze, życie to wartość sama w sobie. Rozumiem, że należy liczyć koszty,ale nie rozumiem oszczędzania na uszkodzonym dziecku matki ,które zostało poczęte z gwałtu, a Pan zgodnie ze swoim sumieniem, odmówił wypisania recepty na pigułkę 'dzień po'.No tak, ale zawsze można liczyć na znienawidzony WOŚP - nie udało się orkiestry wyautować z przestrzeni publicznej, gra nadal, to niech weźmie na siebie jeszcze koszty współfinansowania procedur.Społeczeństwo, które zgadza się na oszczędzanie, okradanie z praw (z prawa do leczenia) najmłodszych i bezbronnych, jest społeczeństwem pierwotnym - jaskinia i maczuga, selekcja naturalna.Ja się nie zgadzam.Tylko ktoś pozbawiony uczuć, mógł wpaść na taki pomysł.I tu jest ten wstyd, o którym wspomniałam na początku mojego postu - po prostu mi wstyd Panie Ministrze.Bardzo proszę, a robię niezwykle rzadko, o udostępnienia mojego postu.Niech MÓJ WSTYD idzie w świat.Dobranoc".

8 przerażających operacji i zabiegów, których podejmują się ludzie na całym świecie (9 obrazków)

Operacja wszczepienia najmniejszego na świecie stymulatora serca MICRA TPS w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 2 PUM w Szczecinie. – Rozrusznik jest dziesięć razy mniejszy od tych stosowanych do tej pory - w sumie w sercu mogą zmieścić się trzy urządzenia. Zabieg został przeprowadzony przez krajowego konsultanta w dziedzinie kardiologii prof. dr. hab. n. med. Jarosława Kaźmierczaka. Są to pierwsze zabiegi przeprowadzone na Pomorzu Zachodnim
Źródło: PAP
Trzymamy kciuki za powodzenie operacji, pani Ewo! – Córka Pani Ewy jest w śpiączce od 16 lat. Wczoraj przeszła kolejną operację, która ma pomóc w jej wybudzeniu. Wszystko to za sprawą kliniki Budzik, która została uruchomiona w lipcu 2013 roku jako pierwszy w Polsce wzorcowy szpital dla dzieci po ciężkich urazach mózgu. Od początku działania zostało wybudzonych aż 27 osób! Przeprowadzenia operacji podjął się ceniony japoński profesor Isao Morita w asyście Wojciecha Maksymowicza a cała metoda polegała na otwarciu kanału kręgowego a następnie lekarze wprowadzili elektrodę nad oponę rdzenia. Stymulator co 15 minut wysyła "porcję prądu" do mózgu. Ma to wpłynąć na zwiększenie przepływu mózgowego tak, żeby było więcej odżywczej krwi, żeby te neurony, które przetrwały u tych chorych urazy, poczuły się lepiej, były lepiej odżywione. Do tej pory tego rodzaju zabiegi wykonywano tylko w Japonii, gdzie uzyskiwano bardzo dobre efekty - prawie 60% było wybudzonych ze śpiączki. Fundacja będzie teraz zbierała pieniądze na kolejne stymulatory tak, by wykonać jeszcze 15 tego rodzaju operacji. Całym sercem jesteśmy z Panią i trzymamy kciuki!