Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 93 takie demotywatory

Szacunek dla tego chłopaka. 17-letni Illia oddał swoje ubranie i buty starszemu mężczyźnie, którego syn wyrzucił z domu. Policja pogratulowała chłopakowi wrażliwości na krzywdę innych – Sprawę opisała Monika Żymełka, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Lesznie. Jak czytamy, policjanci każdego dnia podczas służby spotykają się w wieloma nietypowymi sytuacjami, ale ta była wyjątkowa i wzruszająca.Nastolatek w godzinach nocnych zauważył stojącego starszego mężczyznę na chodniku, ubranego tylko w piżamę i kapcie. Kwietniowa noc była bardzo zimna. Mimo tego Illia natychmiast zdjął kurtkę oraz buty i ubrał go w swoje rzeczy. Będąc już boso, zaprowadził go do komendy policji, żeby przekazać pod opiekę policjantów. Dyżurni zaopiekowali się pokrzywdzonym, który został przewieziony do leszczyńskiego szpitala, gdzie została mu udzielona pomoc medyczna.Okazało się, że mężczyzna jest ofiarą przemocy domowej: został pobity przez 36-letniego syna i wyrzucony z domu. Policjanci niezwłocznie zatrzymali jego syna: był nietrzeźwy i trafił do policyjnego aresztu. Zastosowano wobec niego natychmiastowy nakaz opuszczenia mieszkania, w którym mieszkał z ojcem oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego. wransPOLICIA
Wzruszająca akcja ratunkowa –
Wzruszająca historia porzuconej dziewczynki i jej "zbawiciela" – 22 lata temu Joe Campbell chciał skorzystać z budki telefonicznej w East London. W środku zobaczył reklamówkę, z której dobiegał cichy płacz. Tuż przed nim z tego samego telefonu skorzystała kobieta, która porzuciła swoje dziecko. Kobieta zadzwoniła do jednego z sierocińców prosząc, żeby zabrali dziecko, które urodziło się zaledwie kilka godzin wcześniej... Dzwoniąca kobieta, matka sześciorga dzieci, pozostawała w związku pełnym przemocy i agresji. Powiedziała, że nie chciała, by kolejne dziecko cierpiało i dlatego je porzuciła. Na szczęście małą Kiran znalazł Joe. Zawiadomił policję i zawiózł dziecko do szpitala. Na tym nie koniec... Kiran spędziła w sierocińcu kilka miesięcy zanim została adoptowana. Przez cały ten czas Joe przysyłał jej prezenty -chciał, by czuła się kochana. Próbował też ją adoptować, ale został odrzucony ze względu na swój stan cywilny - był kawalerem. Po tym, jak Kiran została adoptowana, sierociniec zabronił mężczyźnie prób kontaktowania się z dziewczynką ani nikt jej nigdy nie powiedział o tajemniczej osobie, która przysyłała jej prezenty. Mijały lata. Gdy Kiran skończyła 18 lat, rodzice wręczyli jej dokumenty adopcyjne. Chcieli, by znała prawdę. To z dokumentów dziewczyna dowiedziała się o tajemniczym mężczyźnie, który ją uratował i chciał adoptować. Niestety, nie znała nawet jego nazwiska, ale mimo to wpadła na świetny pomysł, jak go odnaleźć! Domyślacie się jaki? 22-letnia Kiran opublikowała swoją historię na każdym możliwym portalu społecznościowym licząc na to, że w jakiś sposób jej wiadomość dotrze do jej "anioła stróża", jak zaczęła nazywać Joe. I udało się! Joe i Kiran poznali się i teraz często się odwiedzają. On wciąż traktuje ją jak swoją córkę, a ona zyskała wspaniałego przyjaciela, o którym mówi, że jest jej drugim ojcem
Porzucił swojego psa przy kościelei zostawił wzruszającą notatkę – W kościele znaleziono przywiązanego psa. Obok zostawiono liścik, w którym wyjaśniono, jaki jest powód takiej decyzji.Właściciel psa wyjaśnił, dlaczego podjął taką decyzję:"Proszę mi wierzyć, że robię to z wielkim bólem serca. Mój pies jest dla mnie całym światem, ale już nie wiem, co mam zrobić. Nie mam domu ani pieniędzy, żeby się nim opiekować. Życie nie obeszło się ze mną łaskawie, a nie mogę sobie wyobrazić psa, który jest na dworze, jest zmarznięty i głodny. Jest łagodnym, przyjaznym i kochającym psem. Ma dość delikatne przednie łapy i mimo leczenia dalej są nieco słabsze. Moje serce jest złamane i będę za nim naprawdę tęsknił. Mam nadzieję, że odnajdzie nowy dom, na który zasłuży. Kocham Cię i bardzo przepraszam"Przykro mi bardzo! Ale plus jeden, że zostawił go w kościele,a nie przywiązał do drzewa w lesie! W kościele znaleziono przywiązanego psa. Obok zostawiono liścik, w którym wyjaśniono, jaki jest powód takiej decyzji.Właściciel psa wyjaśnił, dlaczego podjął taką decyzję:"Proszę mi wierzyć, że robię to z wielkim bólem serca. Mój pies jest dla mnie całym światem, ale już nie wiem, co mam zrobić. Nie mam domu ani pieniędzy, żeby się nim opiekować. Życie nie obeszło się ze mną łaskawie, a nie mogę sobie wyobrazić psa, który jest na dworze, jest zmarznięty i głodny. Jest łagodnym, przyjaznym i kochającym psem. 22 marca 2020 roku będzie miał 7 lat. Ma dość delikatne przednie łapy i mimo leczenia dalej są nieco słabsze. Moje serce jest złamane i będę za nim naprawdę tęsknił. Mam nadzieję, że odnajdzie nowy dom, na który zasłuży. Kocham Cię i bardzo przepraszam"Przykro mi bardzo! Ale plus jeden, że zostawił go w kościele, a nie przywiązał do drzewa w lesie!
 –  Gazeta.pl1 godz.Wzruszająca historia z TczewaWIADOMOSCI.GAZETA.PLPOLICJAPolicjanci spełnili marzenie Dominika. Chłopiecstracił w wypadku rodziców
Jej bohaterami są: pani Dorota - pacjentka Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Piersi i jej wieloletni partner - pan Krzysztof. Są razem od 21 lat i mają 7-letniego synka – Panią Dorotę czeka operacja. Zanim trafiła do naszego szpitala przeszła przez kilka ośrodków onkologicznych. Twierdzi jednak, że dopiero tutaj poczuła się w pełni zaopiekowana i znalazła przestrzeń i wsparcie, by nie tylko podjąć leczenie w naszym Instytucie, ale zawrzeć związek małżeński w tak nietypowym miejscu jak szpital. Trzymamy kciuki za operację Pani Doroty i składamy najlepsze życzenia Młodej Parze!
Kiedy się pobierali, Nancy miała 16 a Melvin 21 lat. Wkrótce po ślubie mężczyzna trafił do wojska. Walczył w wojnie koreańskiej, a jego ukochana pisała mu w tym czasie listy miłosne. Po wojnie doczekali się pięciorga dzieci – Zapytani o tajemnicę tak udanego małżeństwa, odpowiadają, że trzeba sobie przebaczać i puszczać w niepamięć nieprzyjemne chwile. Bo jak w każdym małżeństwie, tak i u nich zdarzały się kłótnie i waśnie V0000
Wzruszająca wypowiedź przybranej matki 4-letniego chłopca, podczas ślubu – Kobieta wygłosiła poruszające przemówienie. Skierowała je do pasierba. Sprawiła, że 4-letni chłopiec zalał się łzami. "Chcę, abyś był bezpieczny i starał się być dobrym człowiekiem. Nie dałam Ci daru życia, ale życie dało mi prezent jakim jesteś Ty. Jesteś wyjątkową osobą, którą bardzo kocham. Pomagasz mi i jesteś bardzo dobry dla innych. Twoja wyjątkowość jest niesamowita i chcę abyś taki pozostał na zawsze” Kobieta wygłosiła poruszające przemówienie. Skierowała je do pasierba. Sprawiła, że 4-letni chłopiec zalał się łzami. "Chcę, abyś był bezpieczny i starał się być dobrym człowiekiem. Nie dałam Ci daru życia, ale życie dało mi prezent jakim jesteś Ty. Jesteś wyjątkową osobą, którą bardzo kocham. Pomagasz mi i jesteś bardzo dobry dla innych. Twoja wyjątkowość jest niesamowita i chcę abyś taki
Nie wiedział on, że aktorzy "Biura" ją zaśpiewają –  986000 minutes that's how many minutes that you've worked here
Wojtek Szczęsny pociesza swojegosyna po dzisiejszym meczu –
Wzruszająca ostatnia scena z Rancza –
Kevin Ford to pracownik Burger Kingna lotnisku w Las Vegas – Nie opuścił ani jednego dnia pracy, nigdy nie był na zwolnieniu lekarskim w ciągu 27 lat swojej pracy. Kiedy żartem wspomniał szefowi o latach spędzonych w firmie, postanowiono go "nagrodzić".Otrzymał "bogaty" zestaw prezentowy: plecaczek, bilet do kina, smycz, kubek firmowy i słodycze. Gdy w Internecie "pochwalił" się tą wzruszającą troską pracodawcy, wywołało to prawdziwą sieciową burzę.Internet nie był z tego zadowolonyZa sprawą córki Kevina Forda, która opisała historię swojego taty, zebrano ponad 300 000 dolarów przywracając wzorowemu pracownikowi wiarę w ludzi. Mówi, że pieniądze przeznaczy na studia dla swoich wnuków Nie opuścił ani jednego dnia pracy, nigdy nie był na zwolnieniu lekarskim w ciągu 27 lat swojej pracy. Kiedy żartem wspomniał szefowi o latach spędzonych w firmie, postanowiono go "nagrodzić".Otrzymał "bogaty" zestaw prezentowy: plecaczek, bilet do kina, smycz, kubek firmowy i słodycze. Gdy w Internecie "pochwalił" się tą wzruszającą troską pracodawcy, wywołało to prawdziwą sieciową burzę.Internet nie był z tego zadowolonyZa sprawą córki Kevina Forda, która opisała historię swojego taty, zebrano ponad 300 000 dolarów przywracając wzorowemu pracownikowi wiarę w ludzi

Wzruszająca historia opowiedziana przez Ewę Minge, która uczy tego co niby wiemy od zawsze - żeby nie oceniać zbyt pochopnie

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Wzruszająca historia opowiedziana przez Ewę Minge, która uczy tego co niby wiemy od zawsze - żeby nie oceniać zbyt pochopnie – "Wracając wczoraj z miasta X do miasta Z zatrzymałam się na dużej stacji benzynowej. Pod stacją siedziała kobieta. Dosłownie siedziała na ziemi. Była zapuchnięta i fioletowa. Podeszłam i zapytałam:- Co się dzieje ?Raptem za plecami wyrósł mi pracownik stacji:-To pijaczka! Siedziała u nas na stacji i wyrzuciliśmy ją, żeby porządnych ludzi nie straszyła.Kobieta się rozpłakała.Podniosłam ją z ziemi. Rzeczywiście czuć było alkohol, ale nie była specjalnie mocno pijana. Wprowadziłam ją na stacje, posadziłam przy stoliku, zamówiłam gorące jedzenie i poczekałam, aż skończy, żeby po moim odjeździe nie wywali jej z tej stacji.Na dworze było zero stopni. Kobieta szlochając jadła, a łzy kapały jej do talerza. Przyniosłam paczkę chusteczek, poszłam za nie zapłacić. Obsługa stacji patrzyła na mnie ze strachem i szokiem.Ja należałam, w ich mniemaniu, do tych porządnych, więc byłam bezpieczna. Ja sama natomiast miałam ochotę wystawić ich wszystkich na mróz w ramach doświadczenia.Wróciłam do stolika i zobaczyłam, jak kobieta chowa resztę bułki do serwetki - to dla psa - cicho powiedziała nie patrząc mi w oczy. Głodny lata po wsi.- To Pani pies? - spytałam- Nie sąsiada, ale skurwiel go nie karmi - usłyszałam.- Skąd Pani się tu wzięła na tej stacji ??? - zapytałam.- Przyszłam z wioski, święto jest, sklep we wsi nieczynny, miałam 20 zł. Chciałam kupić flaszkę, żeby zapić śmierć Bartka. Zaglądam do kieszeni, a tu zgubiłam pieniądze po drodze - tłumaczyła cicho.- Podwieźć Panią do domu? - spytałam- Wybrudzę Pani auto, śmierdzę - odpowiedziała, ale przyjęła moją propozycję.Zabrałam Ją do auta i po drodze opowiedziała mi o swoim dramacie. Trzy lata temu straciła dziecko w wypadku i męża.Mieli kawałek ziemi, mieli kurnik i to spory. Kurnik jest, kur nie ma, w domu nawet czysto. Na ścianie zdjęcie męża z synkiem na ciągniku. Synek miał 7 lat. Ona wtedy była w 5-tym miesiąc z drugim w ciąży, jak wydarzył sie wypadek. Poroniła na skutek obrażeń, ale przeżyła.- I po co, ja się pytam Bóg mnie wtedy oszczędził - zapytała mnie z ogromnym żalem w głosie.- Dla nich - pokazałam zdjęcie męża i syna.Wyjęłam trochę pieniędzy i położyłam na stole.- Mogę kupić flaszkę - zapytała szczerze.- A możesz spróbować nie? - padło zapytanie-........Pani jest ta Minge ? - spytała naraz- Pytam czy możesz spróbować nie kupić tej flaszki? - nie dawałam za wygraną.- Wiesz, że kupię - odpowiedziała bez cienia zastanowienia.- Wiem - powiedziałam.Wyszłam z jej pustego przeraźliwie domu i już wsiadałam do samochodu, kiedy usłyszałam za plecami:- Spróbuję nie - powiedziała Kobieta.Bo to cały czas była Kobieta.Dzisiaj rano poszłam do samochodu i zobaczyłam na siedzeniu, na którym siedziała stary, srebrny, zniszczony medalik z wizerunkiem św. Rity.Dlaczego to opowiadam?Zanim ocenisz, wyśmiejesz, wyrzucisz człowieka, który odstaje od twoich standardów, zaśmieca twój świat, zastanów się czy jego miejsce jest na śmietniku, czy zasłużył, żeby dostać karę od ciebie?Czy masz takie prawo oceniać i karać?Nie oceniaj. Pomóż"
"Serca żywych już zawsze będą tęsknić za tysiącami niewinnych zabitych dusz" –
 –
0:35
Wzruszająca scena. Tak polscy kibice podziękowali Vitalowi Heynenowi. – Zwycięski mecz z Serbią o brązowy medal był prawdopodobnie ostatnim jaki poprowadził Vital. Za jego kadencji zdobyliśmy mistrzostwo świata, brąz i srebro Ligi Narodów oraz brąz Mistrzostw Europy. Dziękujemy trenerze!
0:16
List przypadkiem znalazła studentka. Znajdował się on w starym podręczniku do embriologii zwierząt. W liście tym dziadek pisze do wnuczki: – "Kochany Skarbie. Dowiedziałem się, że nie przyjedziesz na święta, więc wysyłam Ci witaminy. Bierz 1 szt. dziennie, żeby opakowanie otworzyć, należy mocno nacisnąć nakrętkę i obrócić w lewo. Słodycze są uzupełnieniem pudełka, wybrałem te, które najbardziej lubisz.""Wszyscy się cieszymy, że złapałaś rytm i masz dobre oceny z zaliczeń i egzaminów, najważniejsze to w terminie zaliczyć wszystko i mieć spokojne wakacje do dyspozycji. W tym roku będziemy robić częstsze wypady samochodem – pisze dalej mężczyzna."Po tym jak informacje o liście podał Uniwersytet Wrocławski, zgłosiła się jego adresatka. To list mojego dziadka, nieżyjącego już Zdzisława Nowosielskiego z Elbląga, do mnie. W 97 r. byłam studentką II roku weterynarii na AR i widać, przygotowywałam się z embriologii. Niesamowita niespodzianka, wzruszająca. Pozdrawiam uczelnię. ps. Czy list mogę odzyskać?” – napisała absolwentka Uniwersytetu.
To zdjęcie obiegło świat – Wzruszająca historia siostrzanej miłościNa początku 2019 roku internet obiegło wzruszające zdjęcie, na którym widać było, jak trzyletnia dziewczynka opiekuje się chorym na białaczkę młodszym bratem.Chłopiec większość życia spędził w szpitalachSzczęśliwie mógł liczyć na wsparcie starszej o rok siostry, która nie odstępowała go w nawet najtrudniejszych chwilach.Rodzeństwo zamiast bawić się na podwórku, spędzało czas w atmosferze choroby.Walka została wygrana, a dziś Beckett szykuje się do swoich szóstych urodzin i do nowego etapu w życiu, jakim będzie pójście do szkoły.Brawa dla was za walkę i wytrwałość!
Mężczyzna, który potrzebował pomocy znajdował się około 200 m od brzegu.Wzywał pomocy machając rękami, prądy zaczęły znosić go w głąb Zatoki Gdańskiej. Na miejscu okazało się, że plażowicze chcą pomóc ratownikom. Wraz z nimi utworzyli tzw. łańcuch życia –
W ramach nowej kampanii Stowarzyszenia Otwarte Klatki w ośmiu miastach w Polsce pojawiły się billboardy przedstawiające wzruszające rysunki zwierząt hodowanych na futro – Ich autorem jest Bartek Heller, czternastoletni mieszkaniec Białegostoku, który nie jest obojętny na cierpienie zwierząt