Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 218 takich demotywatorów

Zakaz to zakaz, nieważne od jakiego specjalisty –  Tato, nie mogę jutro do wasprzyjechaćDlaczego?Wychodzę z kolegamiLekarz ci zabronił pićJaki lekarzJaJesteś tylko marnym weterynarzemOdszczekaj to
 –  O WTEDY JA WYCHODZĘ Z PAŁACU, A ICH ZGARNIA POLICJATO JESZCZE NIC. POTEM DRUGI RAZ ICH UŁASKAWIAM
W życiu wychodzę z założenia, że wolę słuchać ciszy niż głupiego pier*olenia –
 –  Pewnego wieczoru byłamz mężem (który totalnie nie lubikotów) na spacerze i podszedł donas mały kotek (śliczny, puszysty,czarny) i tak szedł za namibezszelestnie aż pod dom. Nakoniec usiadł przy drzwiach, żebysię z nami pożegnać. Mój mążspojrzał na niego i mruknął: "Ty sięnim opiekujesz, sprzątasz po nimi go myjesz." Wpuściliśmy kotado domu. Wszystko muprzygotowałam i bidulek zasnął.Przyszedł również na nas czas,żeby położyć się do łóżka, a mężanie ma. Wychodzę z sypialnii słyszę: "Jedz kiełbaskę, nazdrówko. A gdy już wyrośniesz nadużego kotka, nasraj pod drzwiamisąsiadów, bo już mnie wku*wiająz tym swoim psem...".
 –
 –  Me: turns of the light in every room I'm not usingLas Vegas:171111,18
 –  Mieszkam na 3 piętrze. Ogólnie mieszkamsama, więc często chodzę po mieszkaniunago. Pewnego razu wychodzę z łazienki,mruczę sobie pod nosem jakąś piosenkę,odsłaniam zasłony, uśmiecham się dowiosennego słońca i wtedy nagle ogarniam,że zza gałęzi drzewa patrzy na mnie dwojeoczu. Dwoje oszołomionych oczu. Przez kilkasekund wpatruję się w nie, a one we mnie ipowoli do mnie dociera, że gapi się na mniegość stojący na wysięgniku, który zajmuje siępodcinaniem gałęzi. Zaciągam gwałtowniezasłony i szukam wzrokiem szlafroka. A zzazasłon słyszę głos: ,,Proszę wracać! To byłozajebiste!"

Subtelne różnice:

 –  MESMAMA- ZAŁÓŻ CZAPKĘ!- WEŹ ŚMIECI PO DRODZE!-KUP CHLEB- ODWIEDŹ CIOCIĘ JAKBĘDZIESZ WRACAŁ- KIEDY WRÓCISZ?-NIE48-WYCHODZĘ- MOGĘ TO KUPIĆ?- JESZCZE PIĘĆMINUUUUT...SINIEODEBRANYCHOME- TRZEBA SIĘ ZWOLNIĆWCZEŚNIEJ Z PRACY- POGADAM Z NAUCZY-CIELEM MATEMATYKI- NIEDŁUGO STUDNIÓWKA- POGADAM Z WYCHOWCA- ZAPYTAM O NIEOBECGDY NAS BUDZĄ RANONOŚCI- BĘDĘ SIĘ WSTYDZIĆ?JTATAZEBRANIE RODZICÓW- PO CO?- POSPRZĄTAJ W POKOJU- CO BĘDZIECIE ROBIĆ?NIE MAMY CZYM ICHPOCZĘSTOWAĆJCO NA OBIAD?- MASZ JAKIEŚDROBNE NA BILET?- ZIMNO NA DWORZE?- GDZIE MOJA KOSZULA?- OK.- TAK- I GUMY JESZCZE- OK- A COLĘ?-TAK...- NIE1OBIADMA BYĆ ZDROWO - MA BYĆ SMACZNIEDPYTANIAJUŻ WSTAJĘ...الا حد-A W KTÓREJ TYJESTEŚ KLASIE?KOLEDZY PRZYCHODZĄ- DAJ PARĘ CZIPSÓWR- GDZIE MAMA?GDY NARZEKAJĄ, ŻECIĄGLE IMPREZUJESZMOGĘ...?(CIĄGLE TYLKOIMPREZY, KOLEDZY, - WZIĄŁBYŚ KIEDYŚPIWKO. MYŚLISZOJCA ZE SOBĄCHOCIAŻ O SWOJEJPRZYSZŁOŚCI?- ZAPYTAJ MAMĘ
 –  Ponieważ nie mam Facebook-a,próbuję znaleźć sobie przyjaciółpoza nim, ale według tych samychpryncypii....Wychodzę więc codziennie na ulicę iopowiadam przechodniom, co jadłemjak się czuję, co robiłem wczorajwieczorem, co robię teraz i co będęrobił jutro. Daję im zdjęcia moichprzyjaciół i mojego chomika, jaknaprawiałam rower i jak wyglądałemjako dziecko. Przysłuchuję sięuważnie ich rozmowom i mówię:"Podoba mi się"I wiecie co, to funkcjonuje!!!Obecnie mam już pięć osób, któremnie śledzą:2 policjantów, 1 psychiatrę, 1psychologa i 1 opiekuna.Super!
 –  Wychodzę dziś rano z domu, a tu czas płynie wzwolnionym tempieLudzie chodzą z prędkością 0.2 km/h, auta jadą3 km/hWychodzę. Kroczę dostojnie 0.2 km/h, mimo totańczę, ludzie usiłują nie tańczyćKażdy patrzy się z uśmiechem i troską, jedno nadrugie, jak każde kroczy od 02 km/h, do 05 km/h. Ludzie w porozumieniu, adrenalina wisi wpowietrzuA to oblodzona jezdnia i chodnik
Bo jej śmierdzi... –  Wychodzę z mieszkania i czuję jak coś na całejklatce wali. Schodzę po schodach, a tam gośćz jakimś rodzajem e-peta popija sobie kawkę.- Czy mógłby pan nie palić na klatceschodowej? To jest miejsce publiczne.- On nie śmierdzi.- Dziwne, bo gdy wyszedłem z mieszkania odrazu poczułem smród. Proszę pana, nie bezpowodu w miejscach publicznych jest zakazpalenia.- Ale to nie jest zwykły papieros tylko IQOS, onnie wydziela zapachu.- No to skoro jest bezwonny, to dlaczego niepali pan w swoim mieszkaniu?- Bo żona nie pozwala.- Dlaczego?
 –  Sławomir Sierakowski2 godz.List otwarty do Prezes Mgr Przyłębskiej:Ja mam taki sklep na dole. Bardzo go lubię, alezamykają o 18, a ja z roboty po 19 wracam. CzyTrybunał Konstytucyjny mógłby wydać wyrok, żebybył otwarty chociaż do 20? To od razu też, żebykoledze mandat za złe parkowanie umorzyć. Todobry chłopak jest i dzień dobry na klatce mówi. Aten sklep to jak wychodzę główną bramą, to polewej ręce mam.Dzięki!
 –
 –
 –  Wychodzę z mieszkania i czuję jak coś na całejklatce wali. Schodzę po schodach, a tam gośćz jakimś rodzajem e-peta popija sobie kawkę.- Czy mógłby pan nie palić na klatceschodowej? To jest miejsce publiczne.On nie śmierdzi.- Dziwne, bo gdy wyszedłem z mieszkania odrazu poczułem smród. Proszę pana, nie bezpowodu w miejscach publicznych jest zakazpalenia.Ale to nie jest zwykły papieros tylko IQOS, onnie wydziela zapachu.No to skoro jest bezwonny, to dlaczego niepali pan w swoim mieszkaniu?- Bo żona nie pozwala.- Dlaczego?Bo jej śmierdzi...-
Matka - mistrzyni ciętej riposty –  Mamo wychodzę,kupić coś?Kup mieszkanie i sięwyprowadź.
 –  "See you!""Au revoir!""Adios!""Bye!""Wychodzisz? Gdzie? Z kim? Kto cięzawozi? Kto cię odbierze? Kiedy będzieszw domu? Codziennie gdzieś wychodzisz.To jest dom czy hotel? W ogóle nie maszczasu dla swoich rodziców. Tylko ciąglewychodzisz. Jak nas zabraknie, to wtedyzrozumiesz."
 –  0ΤΑΤΟ,MUSZĘSIKU!!JUZWYCHODZĘ,TYLKO DOJDĘDO KOŃCASTRONY..ок, а соCZYTASZ?marioFACEBOOKAFACEBOOK.COM/MARIO.NIEPOWAZNIE
 –  Zawsze przychodzę do biura zsamym laptopem.Kiedyś chodziłem z plecakiem, alewtedy widać kiedy przychodzisz dopracy i kiedy wychodzisz.Teraz po prostu wbijam z laptopem wrękach (i może butelką wody). Tymsposobem ludzie myślą że wracam zespotkania czy innego gówna, a taknaprawdę przylazłem do biura o 11.Czasami też wychodzę przed czasem, zsamym laptopem, i ludzie myślą że idęgdzieś w sprawie chuj wie czego.Tak naprawdę idę na parking w sprawiewyjebania do domu.
 –  Dzień dobry Kurier będe za30minutZa 15 minut wychodzę dosklepu0 16 wracamW takim razie będe o 110 15 kończe prace0 16:15 składam na PanaskargeO 16:16 jem obiadek