Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 236 takich demotywatorów

Za każdym razem, gdy wychodzę z hotelu, zawsze zostawiam to dla gospodarzy –  800
Czasami, gdy wychodzę ze swoim psem (mega pieszczochem) i ktoś go chce pogłaskać, to mówię: – "O proszę, zazwyczaj nie lubi obcych" - tylko po to,żeby temu komuś zrobić przyjemność
Byle do wiosny –  KIEDY WSTAJE KIEDY WYCHODZEDO PRACYKIEDY JESTEMW PRACYKIEDY WRACAMDO DOMU
Zagłosuj

Jaki jest Twój ulubiony gatunek muzyczny?

Liczba głosów: 3 447
Czasami wieczorem wychodzę na balkon, żeby się przewietrzyć, a kot sąsiadów z góry zeskakuje do mnie i kładzie mi się na kolana. W takich momentach opowiadam mu o swoim dniu, jak prawdziwemu przyjacielowi i głaszczę go po puszystym futerku – Pewnego dnia wyszłam na balkon cała zapłakana przez niemiła sytuację w pracy. Kot sąsiadów jak zwykle przyszedł do mnie, spojrzał na mnie i z powrotem wdrapał się na swój balkon. Po około 3 minutach upadł mi na głowę kawałek kiełbasy. Zdezorientowana podniosłam głowę do góry, a tam kot patrzy na mnie czule, jakby mówił: "Nie przejmuj się, lepiej sobie coś zjedz!"
Gotowy scenariusz na filmanimowany Disneya –  Pewnego wieczoru byłamz mężem (który totalnie nie lubikotów) na spacerze i podszedł donas mały kotek (śliczny, puszysty,czarny) i tak szedł za namibezszelestnie aż pod dom. Nakoniec usiadł przy drzwiach, żebysię z nami pożegnać. Mój mążspojrzał na niego i mruknął: "Ty sięnim opiekujesz, sprzątasz po nimi go myjesz." Wpuściliśmy kotado domu. Wszystko muprzygotowałam i bidulek zasnął.Przyszedł również na nas czas,żeby położyć się do łóżka, a mężanie ma. Wychodzę z sypialnii słyszę: "Jedz kiełbaskę, nazdrówko. A gdy już wyrośniesz nadużego kotka, nasraj pod drzwiamisąsiadów, bo już mnie wku*wiająz tym swoim psem...".
Związek partnerski – Żona nie pozwala w domu, więc sąsiedzi nie mają wyboru Wychodzę z mieszkania i czuję jak coś na całejklatce wali. Schodzę po schodach, a tam gośćz jakimś rodzajem e-peta popija sobie kawkę.- Czy mógłby pan nie palić na klatceschodowej? To jest miejsce publiczne.On nie śmierdzi.-Dziwne, bo gdy wyszedłem z mieszkania odrazu poczułem smród. Proszę pana, nie bezpowodu w miejscach publicznych jest zakazpalenia.- Ale to nie jest zwykły papieros tylko IQOS, onnie wydziela zapachu.No to skoro jest bezwonny, to dlaczego niepali pan w swoim mieszkaniu?Bo żona nie pozwala.- Dlaczego?- Bo jej śmierdzi...
Aktor Tadeusz Pluciński wspominał spotkanie z Janem Himilsbachem: – - Mieszkałem przed laty przy Piwnej (Warszawa), niedaleko Zapiecka i sklepu z kryształami. Wychodzę któregoś dnia przed dom, a idzie Janek i trzyma stos talerzy. Całą górę, dłońmi od spodu, a od góry przytrzymuje ten stos brodą. Zobaczył mnie i chrypi:- Tadek!Ja:- O, Janek, cześć, co tam, co tu robisz o tej porze?Janek:- No, no, cholera jasna. Bierz te talerze, przytrzymaj.Biorę, trzymam jak on, pod brodą, a on dalej:- Tadek, byłem tu k… wczoraj, ale żeśmy tak do dna poszli, do podłogi, i k…, rozp… całą zastawę, wybiłem wszystkie talerze, no i wiesz, jako dżentelmen odkupiłem i niosę, tylko nie pamiętam, k…, gdzie to było, gdzieś k… w rynku, ale k…, gdzie?’’ - Mieszkałem przed laty przy Piwnej (Warszawa), niedaleko Zapiecka i sklepu z kryształami. Wychodzę któregoś dnia przed dom, a idzie Janek i trzyma stos talerzy. Całą górę, dłońmi od spodu, a od góry przytrzymuje ten stos brodą. Zobaczył mnie i chrypi:- Tadek!Ja:- O, Janek, cześć, co tam, co tu robisz o tej porze?Janek:- No, no, cholera jasna. Bierz te talerze, przytrzymaj.Biorę, trzymam jak on, pod brodą, a on dalej:- Tadek, byłem tu k… wczoraj, ale żeśmy tak do dna poszli, do podłogi, i k…, rozp… całą zastawę, wybiłem wszystkie talerze, no i wiesz, jako dżentelmen odkupiłem i niosę, tylko nie pamiętam, k…, gdzie to było, gdzieś k… w rynku, ale k…, gdzie?’’

Ku przestrodze kobiet, które wierzą w zmianę partnera:

 –  Michelle Szürstör@MSzurstorObserwujMam na imię Anna. Mam 27 lat, a jutrowychodzę za mąż. Jestem niesamowicieszczęśliwa! Wstyd się przyznać, ale niewidzę poza Nim świata. Nieustanniepowtarza mi, że jestem piękna. Jest miłościąmojego życia......Mam na imię Anna. Mam 30 lat i jestem wciąży. Ciąża to ciężki stan. Rano budzę się, awieczorem zasypiam niebywałe głodna.Kacper robi wszystko, aby zadowolić apetyttego małego człowieka mieszkającego wmoim brzuszku. Powtarza, że jestem piękna,ale nie wierzę mu - przytyłam dziesięć kg.....Mam na imię Anna. Mam 31 lat i od kilkumiesięcy mam Kubusia w ramionach.Mogłabym całować jego stopki całymidniami. Każdego dnia patrzę na niego zezdumieniem, ale Kacper ma inne podejście.Podnosi głos i wścieka się, gdy mały płacze.Wczoraj z nerwów uderzył mnie w twarz, bowylałam butelkę z mlekiem. Wybaczyłammu, jest zmęczony. Ojcostwo daje mu się weznaki.....Mam na imię Anna. Mam 32 lata, a dziśpatrząc na siebie w lustrze zauważyłamsiniaka na prawym ramieniu. Mam też dośćduże rozcięcie na wardze. Teraz się trzęsę,zamknięta w łazience. Wszystkoprzepadło....Mam na imię Anna. Mam 33 lata, a dziświeczorem wylądowałam na izbie przyjęć.Trzy złamane żebra. Kacper mnie kopnął wnerwach. Ale to nie jego wina. Jestzmęczony, bo dużo pracuje. Na policjistwierdziłam, że mąż próbował mniepodnieść, gdy upadłam w kuchni iprzewrócił się na mnie.Ból zabiera mi dech w piersiach....Nazywam się Anna. Mam 35 lat, a dziś ranoKacper wbił mi nóż w gardło. Czułam, jakostrze wchodzi w ciało. Przez kilka sekundwstrzymałam oddech i myślałam „Czy tonaprawdę się stało?” Umarłam po kilkugodzinach w kałuży krwi. W ostatnichchwilach słyszałam przeraźliwy płaczKuby....Mam na imię Anna i teraz jestem chmurą ideszczem. Jestem ziemią i morzem. Jestemoddechem matek wszystkich sierot na tym.świecie i przestrogą wszystkich ofiarprzemocy domowej.Nie podziel mojego losu.Ratuj się, ratuj się dopóki możesz.Przestań mieć nadzieje. On się nie zmieni...!Zostaw go i uciekaj tam, gdzie jesteśkochana i szanowana.Nie wybaczaj kolejnego uderzenia !Naucz swoje córki, że kwiaty niewystarczają by wybaczyć...Na groby też nosimy kwiaty...- Bożena Jastrzębska11:45 PM - 7 sie 2024 37,2 tys. Wyświetlenia
W życiu wychodzę z założenia, że wolę słuchać ciszy niż głupiego pi*rdolenia –
 –  Co robisz w wolnym czasie?Serio? Ja wychodzę zeznajomymi, oglądam filmy,Stalkujegram w simsyWiem.Wyświetlone 16:58
W głębi siebie taknaprawdę się cieszymy... –  NO. NARESZCIE SIĘ,POPSULA POGODA INIE MUSZE, MIEdWYRZUTOW SUMIENIAZE 2 DOMUNIE WYCHODZE
Ja: Wychodzę z Fido po 5 piwach –  I. DRINK ADOPAL DRINK ADOPOHNB
 –  W naszym bloku są bardzo cienkieściany i wszystko słychać co dzieje sięu sąsiadów. Jakieś 30 min temuu sąsiadów rozegrał się potężny dramat.Żona wrzeszczała na męża jaknienormalna. Mniej więcej brzmiało totak: „Już do reszty cię popidolito!Ciągle coś odprzeżączkę przyniosłeś!". Słychać byłotylko wrzaski sąsiadki, sąsiad albo cichomówił, albo po prostu milczał. Niepowiem, trochę och ałem od tegoco usłyszałem. Młode małżeństwo,wiadomo, czasem się zdarzają jakieśnieporozumienia, ale żeby mąż zrobiłcoś takiego??? Niepojęte. Zawsze kiedysąsiedzi się kłócą czuję siędalasz, a teraz jeszczeniekomfortowo i idę do kuchni, bo tamprzynajmniej nic nie słychać. Tym razemzrobiłem tak samo, wstawiłem wodę naherbatę i postanowiłem wynieść śmieci.Wychodzę z workiem na klatkę, a tampod oknem stoi sąsiad. Stoimy tak kilkasekund i się na siebie gapimy, milcząc,a potem on z zza pazuchy wyciągamałego kociaka i zaczyna rozmowę.Sąsiad: Wziąłbyś kotka na parę godzin?Ja: A skąd go masz?S: Siedział na kole mojego samochodu,chował się przed śniegiem, więcprzyniosłem go do domu, żeby niezamarzł. Właśnie dzwoniłem do swojejmamy, powiedziała, że go zabierze, aledopiero za kilka godzin. Przechowasz goprzez ten czas?W taki sposób sąsiad oddał mi na paręgodzin swoją rzeżączkę. Rzeżączka sięnajadła i pospała w pudełku. A późniejpojechała mieszkać do matki sąsiada.

Wpis młodej Francuzki, która wyjaśnia, co wpłynęło na jej decyzje wyborcze

 – "Mam 26 lat, jestem blondynką, o jasnych oczach i zawsze mieszkałam w 6. dzielnicy Lyonu, uważanej za najbardziej elegancką dzielnicę Lyonu, a moje codzienne życie stało się nie do zniesienia. Piszę to, ponieważ dziesięć lat temu mogłam wychodzić z przyjaciółmi wieczorem, o każdej porze, bez przeszkadzania, obrażania, śledzenia i dźgania.Wspominam o pchnięciu nożem, ponieważ trzy lata temu do mojego chłopaka i dwóch przyjaciół w drodze do domu podeszła grupa mężczyzn. Otoczyli ich i ukradli jeden z telefonów komórkowych. Próbowali walczyć, a mój chłopak, mimo że był silnym zawodnikiem rugby, został dźgnięty nożem w ramię, chroniąc szyję, która była celem. Ktoś próbował poderżnąć mu gardło.Jeśli chodzi o mnie, mężczyźni regularnie mnie śledzą, obrażają, bo nie odmawiam odpowiedzi lub dlatego, że mówię, że mam chłopaka. Któregoś dnia ktoś mnie opluł. Coraz częściej gwiżdżą na mnie jak na psa lub „ksksks”, jakbym był kotem. W ciągu ostatniego roku tego typu zdarzenia przydarzyły mi się może trzydzieści razy.Sześć miesięcy temu adoptowaliśmy szczeniaka. Pewnego wieczoru o 21:00 mój chłopak wyszedł z nim na spacer, a trzech mężczyzn próbowało ukraść szczeniaka. Od tego czasu wychodzimy tylko wieczorem we dwoje i zawsze noszę w torebce gaz pieprzowy.W naszym sąsiedztwie, właściwie w naszym bloku, znajdują się trzy punkty handlu narkotykami, które działają non stop. Dzień i noc. Ze wszystkim, co się z tym wiąże: stróżami wałęsającymi się przed naszym domem, kręcącymi się, krzyczącymi, naćpanymi i przeszkadzającymi ludziom, zwłaszcza kobietom.Każde z działań, o których wspomniałam (a są one tylko częścią tego, przez co przeszliśmy) jest faktem, że dokonują tego mężczyźni pochodzenia Afryki Subsaharyjskiej lub Afryki Północnej. Biały człowiek nigdy nie zachował się wobec mnie w taki sposób.Czy rasistowskie jest wytykanie, czym stało się moje codzienne życie jako kobiety z powodu imigracji? Czy moja rzeczywistość, moje codzienne życie są rasistowskie? Czy nie mam takiego samego prawa, jak każda inna osoba, do nagłaśniania traumatycznych aktów przemocy tylko dlatego, że dopuszczają się ich cudzoziemcy lub imigranci?Żeby było jasne, nie mówię o mężczyznach w ogóle, ale w szczególności o mężczyznach, czasami nieletnich, pochodzących ze środowisk imigracyjnych.Teraz, przez około cztery lata, sposób, w jaki żyję, musiał się zmienić, aby żyć w ciągłej niepewności. Teraz żyję z gazem pieprzowym przed drzwiami wejściowymi, paralizatorem i fałszywym pistoletem po próbie włamania. Do naszych drzwi zamontowaliśmy dodatkowy zamek. W naszym mieszkaniu mamy kamerę bezpieczeństwa. W torebce noszę drugi gaz pieprzowy i kastety na breloczku do kluczy. Nigdy nie wchodzę do budynku bez sprawdzenia obu stron ulicy, na wypadek, gdyby jakiś mężczyzna mnie śledził. Nigdy nie nawiązuję kontaktu wzrokowego z wiesz kim. Ciągle przechodzę przez ulicę. Nie wychodzę już sama z domu po 21:00. Z wiadomych powodów nie korzystam już z komunikacji miejskiej. Boję się, kiedy jestem sama w domu. Boję się, kiedy jestem na zewnątrz. Teraz zawsze się boję.Nie chcę takiej przyszłości dla moich dzieci, których na szczęście jeszcze nie ma. Nie rozumiem ludzi, którzy nie widzą, że Francja zamienia się w kolebkę niepewności z powodu imigrantów. Niepewność dla kobiet, ale także dla mężczyznDlatego w trosce o przyszłość swoją i swoich dzieci lub przyszłych dzieci: oddajcie właściwy głos" Lili RJ'ai 26 ans, française, blonde aux yeux clairs, j'ai toujours habité à Lyon 6eme, le quartier dit le plusbourgeois de Lyon et mon quotidien est de plus en plus insupportable dans cette ville. Je vous dis ça car il ya de ça dix ans, je pouvais sortir avec mes amis le soir, jusqu'à n'importe quelle heure, sans me faireemmerder, insulter, suivre ou prendre un coup de couteau.Je précise le coup de couteau, car il y a trois ans, mon copain, avec deux de ses amis, en rentrant chez eux,se font alpaguer par une bande d'hommes, encercler et voler le portable de l'un des trois. Ils se défendent,et mon copain qui malgré son physique de rugbyman se prend un coup de couteau, dans le bras, pour seprotéger le cou, qui était visé. On a essayé de l'égorger.Moi, de mon côté, très régulièrement, je me fais suivre, je me fais insulter car je ne réponds pas ou car j'ai lemalheur de répondre que j'ai un copain. Un jour, on m'a craché dessus. De plus en plus, on me siffle commeon siffle les chiens ou on me smack de loin comme on ferait pour appeler un chat. Des actions comme ça, ilm'en est arrivé peut-être une trentaine depuis un an.Il y a six mois, nous avons adopté un bébé chien. Un soir, mon copain le sort à 21h, et trois jeunes tentent dele lui voler. Depuis, nous ne le sortons qu'à deux le soir, avec toujours un spray au poivre dans mon sac.Autour de chez nous, rien que sur notre pâté de maison, trois plaques de deal, tournent sans arrêt. Le jour,comme la nuit. Avec ce que ça incombe : des hommes en bas de chez nous qui guettent, qui traînent, quicrient, qui sont drogués et alpaguent les gens, notamment les femmes.Toutes ces actions (ce n'est qu'une partie de ce que nous vivons ce que j'ai décrit précédemment) sont lefait d'hommes immigrés ou issus de l'immigration africaine ou maghrébine. Jamais un homme blanc ne s'estcomporté avec moi comme eux.Est-ce raciste que de dénoncer ce qu'est devenu mon quotidien, à cause de l'immigration pour une femme ?Est-ce que ma réalité, mon quotidien est raciste ? Ne suis-je pas autant légitime que n'importe qui d'autreque de dénoncer toutes ces violences subies et traumatisantes sous prétexte qu'elles sont le fait d'hommesétrangers ou issus de l'immigration ?Je précise que je ne parle pas des hommes en général, mais bien des hommes et parfois mineurs, immigrésou issus de l'immigration.Maintenant, et ce depuis maintenant, environ quatre ans, mon fonctionnement de vie, que ce soit chez moiou dehors a changé et s'est adapté à cette insécurité.Désormais, je vis avec un spray au poivre dans mon entrée, un taser, et un faux pistolet suite à une tentativede cambriolage. Nous avons fait rajouter une double serrure à notre porte d'entrée. Une caméra desurveillance dans notre appartement. Dans mon sac à main, j'ai une seconde bombe au poivre et un poingaméricain accroché à mes clés. Je ne rentre jamais dans un immeuble sans checker les deux côtés de marue, au cas où un homme me suivrait. Je refuse le contact visuel avec vous savez qui. Je change de trottoirtout le temps. Je ne sors plus seule de chez moi après 21 heures ou je me fais systématiquementraccompagner. Je ne prends plus les transports pour toutes les raisons que vous imaginez. Je refuse demettre les pieds dans certains quartiers de Lyon. J'ai peur quand je suis seule chez moi. J'ai peur quand jesuis dehors. J'ai peur tout le temps maintenant.Je ne veux pas de ce futur pour mes enfants qui heureusement ne sont pas encore là, et ne comprends pasceux qui ne voient pas que la France devient le berceau de l'insécurité à cause des hommes immigrés. Pourles femmes, mais pour les hommes aussi.Alors pour votre futur et celui de vos enfants ou futurs enfants: votez bien.
 –  Hej wam chce się wyzalicMieszkam z dzieckiem u rodziców bo wyszłanieprzyjemna sytuacja ale.do rzeczy praktyczniechodzi mi o rodziców. Moje dziecko ma 2latka idenerwuje mnie to, że moja mama nie przebierzemojego dziecka ( nawet jak jestem zajęta) tylkoczeka jak ja to zrobię, nie da mu jedzenia bo jamam to zrobić.. no szlak mnie trafia.. Ja wiem jajestem jego mamą i to ja mam robić, ale no jużkurcze przesada totalna. Tak samo nie wychodzęnigdzie na żadne imprezy, bo przecież mamdziecko to jak ja mogę wychodzić. Ja powiem takja nic nie mogę, mogę jedynie z dzieckiem wyjść asama gdzieś to o nie bo mam dziecko..szok..
Degradacja umiejętności społecznych –  Po miesiącuPo pół rokuPo rokuHej stary, gdzie się podziewasz?Dawno ciebie nie widziałemZacząłempracowaćw domumiesiąc temuHej stary, gdzie się podziewasz?Dawno ciebie nie widziałemW domu pracuję.Często nie wychodzęŚwiatła dziennegonie widzę.Po polsku ciężkomi mówićHej stary, gdzie się podziewasz?Dawno ciebie nie widziałemGUANABANAKUMKWATPERSYMONASALAK HAHA!!SIKALNOŚĆJA SIKAAAĆ!!

30 najlepszych kawałów na poprawę humoru (31 obrazków)

 –  musicofluna 9minDodano do STROLLOWANEХUżywajcie silnych haseł!Uważajcie gdzie logujecie się zapomocą swojego maila bądź kontFacebooka, instagrama!W dzisiejszych czasach byciebezpiecznym w internecie jestbardzo ciężkie a za każdym rogiemczmychają osoby które z chęciąwasze dane wykorzystują w złymkierunku!Hasło "ola123" nie jest zbytkreatywne a co najlepsze łatwe doodgadnięcia! Mimo wszystko życzęLuni dalszych sukcesów i gratulujeudanych występów!Jeśli ktoś jest zainteresowanykontaktem bądź ma jakieś pytaniezapraszam na zlinkowany kanałtelegram możliwe że udostępniętam kontakt do siebie!Ja wychodzę z konta i proszęrównież Polaków o więcej szacunkubo komentarze które są postowanena temat Luny są żałosne iokropne... 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.cgm.pl
Ważna życiowa lekcja –  Kiedyś zapukał do mnie naciągaczsprzedający noże kuchenne i odkurzacz.Otworzyłem drzwi, a typ jak nakręcony jużzaczął mi nawijać o tych nożachi odkurzaczu, że chcą mi to daćw prezencie od firmy tylko muszę zapłacić50%. Grzecznie podziękowałem i jużmiałem zamykać drzwi, ale tenkontynuował nawijać jak katarynkai pierdolić, że to noże najwyższej jakości,a odkurzacz to już w ogóle wyj banyw kosmos. Powiedziałem mu, że tak sięskłada, że sam produkuję noże i widzę, żeto jakieś chińskie gówno, a odkurzaczwidziałem taki sam na AliExpress zagrosze. Poddał się i poszedł męczyćsąsiadkę, a ja zamknąłem drzwi. Ale cośmnie podkusiło wyjść na podwórkoi podsłuchać co on jej tam gada. Noi słyszę jak ten piździelec mówi mojejsąsiadce emerytce, że: „pani sąsiadprodukuje noże i sam kupił od nas całykomplet". I wtedy słyszę odpowiedźsąsiadki:,,ooo, naprawdę? to proszępoczekać już idę po pieniądze". A ja wtedywychodzę zza drzewa i mówię, że ten typ tooszust i że nie kupiłem nic od niego i że towszystko ściema. Sąsiadka podziękowała,oszust z nożami i odkurzaczami uciekłnaciągać innych, a wszyscy sąsiedziz mojej wiochy wyszli ze swoich domówi zaczęli klaskać.A tak poważnie, to uważajcie co mówicieo sobie obcym ludziom, bo później mogąto wykorzystać.
Zakaz to zakaz, nieważne od jakiego specjalisty –  Tato, nie mogę jutro do wasprzyjechaćDlaczego?Wychodzę z kolegamiLekarz ci zabronił pićJaki lekarzJaJesteś tylko marnym weterynarzemOdszczekaj to

 
Color format