Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 143 takie demotywatory

Wstrząsające znaleziskow żołądku wieloryba – Morze wyrzuciło martwe zwierzę na wyspę Kapota w Indonezji. Pracownicy Parku Narodowego znaleźli w żołądku wieloryba sterty plastiku.Doliczono się 115 plastikowych kubków. Wewnątrz ogromnego zwierzęcia były jeszcze dwa klapki, cztery butelki, 25 torebek i inne śmieci z plastiku.W sumie w żołądku wieloryba było ponad tysiąc plastikowych elementów. Ważyły niemal 6 kilogramów."Umierają w cierpieniu, bo to my rasa ludzka do tego doprowadziliśmy..."
Umierają, bo chcą zrobić zdjęcie zapierające dech – Selfie ważniejsze od ludzkiego życia. Statystyki są przerażające.Choć dla wielu śmierć podczas selfie brzmi komicznie, to nie żart. Królujący od kilku lat trend zbiera żniwo i nic nie zapowiada, żeby miało się to zmienić.Jak podaje "The Week", badacze z All India Institute of Medical Sciences w New Delhi policzyli, że z powodu selfie zginęło co najmniej 259 osób. Wszystkie te przypadki śmierci podczas robienia sobie zdjęć miały miejsce od października 2011 do listopada 2017."Wygląda na to, że wielu osobom wciąż brakuje wyobraźni, a za "dobre" zdjęcie zapłacą każdą cenę, nawet tę najwyższą"
Śpieszmy się kochać obietnice wyborcze, tak szybko odchodzą...Ledwo się pojawią tuż przed wyborami, a już umierają w dzień po wyborach –
Gdyby ludzie rodzili się z taką wiedzą i doświadczeniem, z jakim umierają, świat byłby prawie idealny –
Państwo rozdaje 500 złotych madkom i nierobom, a ludzie, którzy pracują w pocie czoła i ratują życia, często nie mają co do garnka włożyć.Gdzie tu sprawiedliwość? –  Ratownik: "Umieramy w wieku 40 lat. Nie dożywamy emerytury" - Ratownicy umierają w miejscu pracy w wieku 40 lat. Doznają udarów, zawałów. Nie znam ani jednego sanitariusza, który dożyłby emerytury - mówi Roman Badach-Rogowski, ratownik medyczny.

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi – "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man”, który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" – zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka.12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man". Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę – opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie – przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchy.Był piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco – spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man". Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesny. To, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźnia.Historie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję nam wszystkim
WNIOSKI: Jedz i pij co ci się żywnie podoba.To mówienie po angielskujest zabójcze –  Japończycy jedzą bardzo mało tłustychrzeczy, a statystycznie zdecydowanie rzadziejumierają na zawał serca niż Amerykanie iBrytyjczycyFrancuzi jedzą bardzo dużo tlustych rzeczy,a statystycznie zdecydowanie rzadziejumierają na zawał serca niż Amerykanie iBrytyjczycyJapończycy piją bardzo mało czerwonegowina, a statystycznie zdecydowanie rzadziejumierają na zawał serca niz Amerykanie iBrytyjczycyWłosi piją strasznie dużo czerwonego wina,a statystycznie zdecydowanie rzadziejumierają na zawat Serca niz Amerykanie iBrytyjczycyNiemcy jedza strasznie tłuste rzeczy,popijają to dużymi ilościami piwa, astatystycznie zdecydowanie rzadziej umierająna zawał serca niż Amerykanie i Brytyjczycy
Marta Kaczyńska urodziła swoje trzecie dziecko, o którym poinformowało dziecko pierwsze na swoim Instagramie – Dziecko pierwsze (Ewa) było przedmiotem walki między pierwszym, a drugim mężem Marty. Ostatecznie ojcem okazał się drugi, choć Kaczyńska zaszła z nim w ciążę, gdy była żoną pierwszego. Drugi mąż jest podejrzewany o niejasne powiązania biznesowe. Teraz jest zaś trzeci mąż i to prawdopodobnie jego dziecko przywitało dziś świat. Marta do ślubu szła w białej (wiadomo, czystość) mini sukience z wycięciem na nogę, które mocno opinało jej ciążowy brzuch. Na szczęście udało się wziąć ślub cywilny przed rozwiązaniem. Kościelnego nie, bo mimo że Jarosław załatwił przyspieszenie rozwodu z Watykanu, to dokumenty nie zdążyły wrócić do Polski.Scenarzyści Mody na sukces umierają z zazdrości...
Strzeż się starych ludzi w zawodzie, w którym ludzie zwykle umierają młodo –
Syreny umierają stojąc –
Szczere i mocne słowa od Marcina "Różala" Różalskiego, naszego wojownika z MMA: – "Najbardziej wkurwiające dla mnie jest to, że ludzie którzy w weekend potrafią przećpać, przepić i wydać na dziwki po 30 - 50 tysięcy to jak zbierałem na kapcie dla dzieci z domów dziecka dali mi 20 złotych. Powiedziałem im, że to na sznurówki nie starczy. Dobrze, że był ze mną kolega, bo myślałem, że nie wytrzymam. Taki biznesmen, co pół miasta może sobie kupić. Dodałem jeszcze kilka słów z mojego słownika i nasze drogi się rozeszły. Na pewno z niemiłymi odczuciami dla niego.Zawsze chciałem zrozumieć, po co ludziom tyle pieniędzy. Żeby sobie kupić 20 zegarek? Czy wkleić na niego brylanty? To są tylko rzeczy. Bogaci umierają i zostawiają po sobie majątki. Biedni umierają z głodu. Na takich galach MMA w pierwszych rzędach przeważnie same znane gęby. Głównie żeby się pokazać, żeby kamera nakręciła. Oni przeważnie się walkami nie interesują, nawet nie do końca je rozumieją. Niech se siedzą, koło ch**a mi to lata, ale jak trzeba pomóc to ich nie ma! Ewa Minge robiła czas temu zdjęcia znanych osób do kalendarza swojej fundacji. Byłem ja był Rysiek Peja i jeszcze kilka osób. Jak poprosiła o możliwość przyjazdu kilku celebrytów, to sobie krzyknęli po 20 tysięcy. No i taka jest ludzka pomoc tych pięknych i wspaniałych. Dam ci jeszcze jeden przykład. Mój kolega jest przestępcą. No taki ma od dawna zawód. I wiesz co? Kupił mi tira karmy. Całego pieprzonego TIRA karmy! A biznesmen, dał mi 20 złotych. Takie porównanie.Przestępca dał na zwierzęta, biznesmen pożałował dzieciom.Każdy pomaga gdzie chce. Ja przede wszystkim zwierzętom i nikt nie może mieć o to do mnie pretensji. Jest tyle ludzi, którzy mogą wesprzeć dzieci, starsze osoby itd. że ta pomoc się jakoś rozkłada. O to chodzi..."
Nie wolno siedzieć w domu, bo tam ludzie umierają. Historia Stanisława Kowalskiego. Właśnie obchodzi 108. urodziny – Bije rekordy świata i Europy w sprincie. Rzuca dyskiem, pcha kulą, generalnie - żyje sportem. Stanisław Kowalski ze Świdnicy to niezwykła postać, może najstarszy, czynny lekkoatleta globu.Nie wyobraża sobie życia bez ruchu. Codziennie pieszo pokonuje kilka kilometrów, żeby odwiedzić żonę na cmentarzu. Miłość jego życia opuściła go ponad 10 lat temu. - Jak idę na cmentarz, to są tam ustawione słupy elektryczne. Liczę je i biegnę od słupa do słupa. Patrzę wtedy na zegarek i ile mi czasu to zajęłoNigdy nie paliłem papierosów, ale czasami zdarzało się wypić 50 gram...Brawo i gratulacje Panie Stanisławie !!!Jest Pan dla wielu wzorem do naśladowania
Co ludzie mówią przed śmiercią? Pielęgniarki słyszały ostatnie słowa tysiące razy – Pielęgniarki opowiedziały, co słyszą od pacjentów, chwilę przed tym, jak ci umierają. Kobiety pracują na oddziale opieki paliatywnej. Osoby, które tam trafiają, wiedzą, że nie ma dla nich lekarstwa.Często mówią o sprawach prozaicznych. Proszą o filiżankę herbaty, albo chcą ostatni raz zobaczyć ukochanego zwierzaka. Czasami mają po prostu ochotę na ulubiony napój. Podkreślali również, że umieranie jest naprawdę zupełnie inne, niż pokazują to w telewizji.Starsza para poprosiła o zsunięcie łóżek. Chcieli przed śmiercią być blisko siebie. Leżeli 10 dni po prostu trzymając się za ręce. Staruszkowie śpiewali też razem ulubioną piosenkę.Wśród słów, które słyszały pielęgniarki, były również wypowiadane przemyślenia na temat życia. Pacjenci narzekali, że jest ono zbyt krótkie. Żałują często, że zbyt ciężko pracowali. Pracując nie przejmowali się swoim stanem zdrowia, który się pogarszał, a na emeryturze nie mogli robić tego, o czym wcześniej marzyli
Może ktoś wreszcie zareaguje na marnotrawstwo... – Podawajcie dalej Mamy w Polsce super zaawansowany sprzęt - akcelerator protonowy. Znajduje się w Krakowie - Bronowicach. kosztował 300 (słownie Trzysta) milionów złotych, umożliwia niszczenie komórek nowotworowych wewnątrz ciała praktycznie bez naruszania okolic guza, można nim napromieniać wnętrze mózgu, kręgosłupa, wrażliwych narządów. Ale co z tego... Krajowy konsultant zdrowia wskazał 5 (słownie pięć) typów nowotworów, które możemy nim naświetlać. i są to guzy tak egzotyczne jak struniak policzkowy - miała go 1 słownie jedna osoba w Polsce - juz została wyleczona, leczymy rocznie 80-90 osób słownie osiemdziesiąt czy dziewięćdziesiąt. Mamy możliwość leczyć 400-600 osób. Słownie czterysta lub sześćset) a być może i więcej. Ale nie możemy... Nie możemy, ponieważ nie ma tylu chorych w Polsce ze wskazaniami, które refunduje NFZ. Nie możemy też leczyć odpłatnie tych, którzy chcieliby próbować ratować się za pieniądze - sprzęt jest z grantu, nie mamy na to zgody. Sprzęt za trzysta milionów złotych jest wykorzystywany w 15-20% a ludzie umierają, dzieci umierają... Albo zbierają po dwieście tysięcy dolarów na zabiegi na tym samym sprzęcie w USA a Polsce taka terapia kosztuje 80-90 tysięcy złotych (pełna terapia, 35 frakcji) mniejsze terapie są nawet tańsze. Życie kosztuje tyle, co używane auto, ale nie można go ratować, po prostu nie ma na to zgody. W prywatnej klinice w Czechach można wykonać taki zabieg prywatnie - kosztuje ok, 210 tyś zł, ludzie z Polski tam jeżdżą, ci których na to stać i o tym wiedzą. Czy to nie jest straszne? Centrum Cyklotronowe Bronowice - szukajcie pod tym hasłem. Jeżeli ktoś może coś z tym zrobić... zróbcie.
Dorosłość jest jak film Tarantino. Zaczyna się fajnie, dużo brzydkich słów, robi się dziwnie i absurdalnie, wszyscy umierają –

Dzisiejsza cywilizacja...

Dzisiejsza cywilizacja... –  A umiera w nimObejrzymyten film?jakieś zwierzątko?Ale umierająsetki ludzi!A to spoko.Włączaj

Pozwolił zakopać się żywcem. Był to jego własny i dobrze przemyślany wybór

Pozwolił zakopać się żywcem.Był to jego własny i dobrzeprzemyślany wybór – UzależnienieBył bardzo silnie uzależniony od alkoholu oraz narkotyków. Jego nałóg trwał ponad 20 lat. Mężczyzna przez ten czas mieszkał już na ulicy i dokonał nawet kilku prób samobójczych. Leczył się w wielu klinikach, ale nic nie było w stanie mu pomóc. Nawet to, gdy widział, że jego znajomi umierają…Pomoc innymTeraz już od 25 lat jest czysty i dzięki swojej organizacji pomaga innym uzależnionym. Poprzez swoją akcję chciał jeszcze bardziej zwrócić uwagę na problem tych ludzi. Na ich cierpienie i podejmowane próby naprawienia swojego życia.W czasie pobytu pod ziemią można było się z nim skontaktować za pomocą Facebooka lub telefonicznie. Faktycznie okazało się, że zakopanie żywcem emeryta wzbudziło spore zainteresowanie. Oto, co o tym wszystkim mówił jeszcze przed tym wydarzeniem, sam zainteresowany:Ludzie często opowiadają mi, jak radzą sobie z traumą i ich problemami, które zdarza się, że doprowadzają do prób samobójczych. (…) Moim planem jest także porozmawiać z nimi z grobu. Zanim sami tam wylądują i dać im nadzieję oraz dodać otuchy.Poświecenie naprawdę wspaniałe. Człowiek, który już kilka razy uniknął śmierci, pragnie, aby i innym się udało
Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem – Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli
Źródło: Paulo Coelho
Jeśli to nie jest prawdziwa miłość, to nie wiem, co nią jest – Ta paskudna ryba to anglerfish - kiedy znajdzie partnera, wczepia się w jego ciało, a po jakimś czasie zaczynają mieć wspólny układ krwionośny i pokarmowy. Są ze sobą do końca, bo umierają jednocześnie
Niezwykły człowiek – od dwudziestu lat adoptuje umierające dzieci – Od 20 lat adoptuje nieuleczalnie chore dzieci, by zapewnić im dom i opiekę w ostatnich dniach ich życia. Do tej pory otoczył troską osiemdziesięcioro maluchów.Oto jego historia:Jest wiele dzieci, których nikt nie chce dlatego, że umierają. Nikt nie chce się z tym zmierzyć. Jeśli nikt ich nie weźmie, zostaną w szpitalu, bez nikogo, kto mógłby je przytulić i z nimi porozmawiać. Ja zawsze rozmawiam z moimi dziećmi.Nie ważne, czy są ślepe, czy głuche, zawsze z nimi rozmawiam. Bo wierzę, że są istotami ludzkimi, że mają duszę, uczucia. Dotyk to jedyna droga komunikacji z dziewczynką, którą teraz się opiekuję. Tylko w ten sposób wie, że ktoś jest przy niej.20 grudnia wykryto u mnie raka okrężnicy. Musiałem poddać się operacji dzień przed swoimi urodzinami. Mam 62 lata. Byłem przerażony, bo byłem sam. Lekarze pytali, gdzie jest twoja rodzina, gdzie jest twoja żona, gdzie jest twój syn. Nie mam rodziny. Moja żona umarła. Mój syn jest upośledzony. Bałem się. Czułem się tak, jak te dzieci. Są pozostawione same sobie. Wiem jak to jest i to pozwala mi robić dla nich więcej.Wyobraź sobie małe dziecko, które urodziło się nieuleczalne chore i zostało odebrane swoim rodzicom, bo brali narkotyki, albo je zaniedbywali. Są w szoku, boją się. (…) Wierzę, że każde dziecko ma prawo do tego, by mieć rodzinę. Mamę, tatę, brata, siostrę. A te dzieci nie mają nikogo. Tak jakby świat o nich zapomniał. Te dzieci potrzebują, by ktoś je przygarnął i stworzył im rodzinę. Kogoś kto by ich kochał i mówił: jestem tu dla Ciebie, razem przez to przejdziemy. Kogoś kto da im poczucie bezpieczeństwa. Jesteśmy ludźmi, powinniśmy sobie pomagać bez względu na rasę, religię, narodowość