Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 178 takich demotywatorów

9 sierpnia 1969 roku Członkowie bandy Charlesa Mansona zamordowali ciężarną aktorkę Sharon Tate, żonę Romana Polańskiego oraz 4 inne osoby przebywające w willi Polańskiego w Beverly Hills –
Najbardziej bawi mnie gdy ktoś pyta skąd pochodzę, mówię że z takiej małej wsi gdzie mieszka ok. 30 osób, a wieś jest w środku lasu, bo taka prawda – I wtedy niektórzy prawie płaczą z wzruszenia i dopytują się często jak to mi się udało, że zostałem programistą i mieszkam w dużym mieście, czy to mnie przytłacza. Ostatnio właśnie znowu miałem taką sytuację i już mnie kusiło, żeby opowiedzieć swoją smutną historię. A brzmi ona tak.W domu nie miałem prądu i bieżącej wody, sraliśmy wszyscy do wiadra, spałem na snopku słomy, ale gdy miałem 15 lat, ciocia z Ameryki przywiozła mi książkę turbo pascal dla bystrzaków, zacząłem pisać kod patykiem na błocie za chlewem. Tate bił mnie za to i kazał klepać kosy, za wyklepanie jednej kosy dostawałem 20 groszy. W końcu coś we mnie pękło, owinąłem stopy liśćmi kapusty i pobiegłem do Warszawy pracować w korporacji. I coś mi się wydaje, że ludzie, którzy znają wieś z Chłopów Reymonta w to uwierzą
 –  Polacy są ślicznym, pełnym wdzięku, inteligentnym narodem, ale narodem infantylnym, podrostkowatym, zatrzymanym w rozwoju w stadium dziecięctwa. Wspa-niali Polacy, tak dumni ze swego polactwa, są dziecinni. Dlatego cierpią na silny kompleks ojca. Polacy marzą o normalnym, dorosłym, odpowiedzialnym mężczyźnie, który by wziął na siebie całą odpowiedzialność za ich dziecinne losy. Polacy tęsknią do ojca, rosłego draba z wąsami, o szorstkich, ale zdecydowanych ruchach. Pola-cy kochają tatusiów z pasem rzemiennym w ręku, tatu-siów gniewnych, ale sprawiedliwych, którzy są szanowa-ni przez wszystkich sąsiadów. Miło jest bawiąc się w piaskownicy przypomnieć sobie czasem tatę, który, kie-dy wróci z pracy, natrze uszu temu piegowatemu drąga-lowi z sąsiedniej ulicy. Dlatego Polacy nie potrafią żyć bez ojców narodu. Dlatego Polacy całym ogromnym wysiłkiem podświado-mości usiłują w każdej mikroepoce urodzić złotego cielca w postaci atrapy ojca. Dlatego każda menda'w tym kraju drapuje się co rana w wytarte szaty ojca narodu, czyli ojca i rodziciela niedorosłych Polaków. Ale może, w gruncie rzeczy, każdy naród cierpi na podobny kompleks. Nie kompleks Edypa, lecz kompleks Stasia, Zbysia czy Wojtka.
Mała Jessica nie wiedziała, na co się pisze, gdy zaproponowała Alankowi, aby pobawić się w mamę i tatę –
Źródło: Facebook
 –  Historia miała miejsce w drugiej połowie lat '80. Mój tata (mając wtedy około 20. lat) wraz ze swoim najlepszym kumplem opracowali numer, którym szczycą się do dziś, choć wtedy - jak to większość takich akcji - przysporzył im trochę problemów. Skonstruowali manekina, który wzrostem i posturą miał przypominać tatę, nawet ubrali go w ciuchy podobne do tych, które miał na sobie tamtego dnia. Mieszkali w pobliżu dużego zakładu, na którego terenie znajdował się wysoki komin przemysłowy, nieczynny od dłuższego czasu. Zakradli się tam w porze, kiedy najłatwiej uniknąć pracowników i wszelkich innych świadków. Tata został na dole, natomiast jego przyjaciel zabrał manekina i wdrapał się na sam szczyt ogromnego komina, gdzie odczekał do czasu, aż zakład zaludnił się robotnikami. Wtedy chłopak zasłaniając się kukłą, zaczął drzeć się, jakby obdzierali go ze skóry, po czym zrzucił "lalkę" z wysokości. Zanim zbiegli się gapie, tata schował manekina za gęstymi krzakami i sam położył się na ziemi. W ciągu kilku sekund otoczyła go gromada przerażonych ludzi. W tym momencie tata energicznie podniósł się i wstał na oczach zszokowanych obserwatorów, rozejrzał się beznamiętnie. Otrzepał nieśpiesznie kurz z ramion i najspokojniejszym głosem oświadczył: "KS, znowu spadłem".
 –  Moi rodzice z wiadomych przyczyn musząteraz cały czas siedzieć w domu i z tego co miopowiadają, trochę zaczęło im odbijać.Oglądali jakiś kryminał, gdzie bandyci porwalipolicjantkę i założyli jej na głowę reklamówkę.Na cały ekran pokazano ujęcie z wnętrzareklamówki jak biedna policjantkaz wyłupiastymi oczami się dusi. I ojcieczaczyna komentować: „nie wierzę, że zabrakłoim pieniędzy aby zatrudnić specjalistę, który bywytłumaczył, że kiedy ktoś chce udusićreklamówką, to wystarczy ją przegryźć". Na comama zaczęła się kłócić, że niemożliwe jestprzegryzienie reklamówki kiedy cię nią duszą.Przeprowadzili eksperyment.Najpierw mama zaczęła dusić tatę reklamówkąz Biedry - rozgryzł.Później reklamówką z Lidla - rozgryzł.Następnie reklamówką z Żabki - też rozgryzł.A później śmiali się z siebie jak dwajpsychopaci. xD
Edukacja seksualna Polaków –  TATE, A WY ZNALEŹLIŚCIE MNIE W KAPUŚCIE?NIE PJOTER, W PASSACIE

Historyczny moment dla świata mody! Tak wygląda modelka "plus size", która jako pierwsza został zatrudniona w Victoria’s Secret: Ali Tate nosi ubrania w rozmiarze 44. Ogłaszając na Instagramie, że weźmie udział w nadchodzącym projekcie, napisała:

Ali Tate nosi ubrania w rozmiarze 44. Ogłaszając na Instagramie, że weźmie udział w nadchodzącym projekcie, napisała: – "Zdaje się, że jestem pierwszą osobą o rozmiarze 44 w Victoria’s Secret. Niezależnie od tego, jestem bardzo podekscytowana faktem, że mogę pracować z marką, którą uwielbiałam, gdy byłam nastolatką. Wielki krok we właściwym kierunku dla wszystkich ciał"
Chłopiec czekający na trasie na swojego tatę. Miłość to wszystko –
0:38
Tate, a Jonasz Koran-Mekka mówi, że gdyby zwolnić skrybów Ramzesa to piramidy byłyby dwa razy większe –
Rodzina zaskakuje tatę nowym szczeniaczkiem –
0:28
Szczeniaczki znalazły sobie przyszywanego tatę, który karmił ich myszami –
Sharon Tate, 1968 r. W 1968 wiedzielico to prawdziwe piękno –
Piękny moment uwieczniono w Kenii, kiedy małe lwiątko tuli swojego tatę. Scena, która wielu przypomina scenę z Króla Lwa –
 –  Dzieci, dziś tatuś wyjeżdża w delegację do Poznania. Możecie poprosić mnie o prezenty z Poznania, ale jest jeden warunek. Tata jedzie do Poznania, kupi mi fajne ubrania. No, a Ty synku, o co poprosisz tatę? Zuch dziewczynka. Przywiozę Ci jakieś ładne ciuszki. Tata jedzie do Poznania i kupi mi Sudoku... Nie synku, tak się nie da. Mówiłem, poproś w formie wiersza. No, OK! Tata jedzie do Poznania, mama znów zdejmie ubrania, znowu przyjdzie sąsiad z bloku, Tata kupi mi Sudoku...
 –  Spotted: Madka and Tate11 kwietnia o 18:25Z grupy budowlanejJessicaUsługi remontoweJessicaUsługi remontoweewentualnie czy można zobaczyé co ma bycdo zrobieniaDzien dobry ile kosztuje remontWitam, wazyatko zależy od tego co ma PaniNie wiem jakie prace nie jestem specjalistkaDobrze, rozumiem to. A na dwa kolejne mojepytania potrafi Pani odpowiedzieč?Remontjakie prace wchodzą w sklad remontu?Jessica ocenia Cię1.0lle m2Nie mily wykonawcaewentualnie czy mozna zdo zrobieniaobaczyć co ma byćserio?Nie powinno się traktować mnie jak idiotkiNie wiem jakie prace nie jestem specjalistkaCay masz jeszcze jakies pytania?Czy masz jeszcze jakies pytania?D13 tys1,2 tys, komentarze 364 udostępnieniaRemąt chcialam zrobić malyŁukaszBy widziały lambadziaryTroche w kuhni, troche w sraczuPoczuć siem ksienznom w pałacuNa majstrowe forum wejsziamTam znalaziam pana WieśkaZrub mi remąt napisalamA ten coś mi napie dalaJakieś metry i pokojeZaraz wpadnem w paranojeNie skończyłam budowlanki,To nie do mnie te wionzankiNiech pan pujdzie sie przebada,Zero awiazdek nie pozdrawiam
Powiedział: "Tak. Raz" – Opowiedział mi, że kiedy miałem 3 lata, położył przede mną długopis, banknot i zabawkę. Chciał zobaczyć, którą z tych rzeczy wybiorę. Wydaje mi się, że sporo Chińczyków robi to samo. To ma zaprezentować rzeczy, które będziesz cenić najbardziej, gdy dorośniesz. Długopis to wiedza, pieniądze to, cóż, pieniądze, a zabawka to zabawa. Zrobił to z ciekawości i nudy. Powiedział, że usiadłem przed tymi rzeczami i po prostu się na nie patrzyłem. Usiadł naprzeciwko mnie i czekał cierpliwie. Podobno podpełzłem do rzeczy, on wstrzymał oddech, a ja odrzuciłem wszystko na bok i podbiegłem go uściskać. Na początku nie skojarzył, że był jednym z wyborów.I to był pierwszy i na razie ostatni raz, kiedy przeze mnie płakał.Super, teraz ja przez ciebie płaczę...

Dzieci się z niego śmieją i wytykają go palcami

Dzieci się z niego śmiejąi wytykają go palcami – Modzie nie warto ulegać i nazwać swoje dziecko tak, aby przede wszystkim podobało się nam i tak, abyśmy czuli, że imię to oddaje jego charakter. Są też osoby, które nadają imiona przekazywane z pokolenia na pokolenie, lub odnoszące się do bliskich sercu sytuacji.Tak też zrobiła kobieta, gdy na świat przyszedł jej syn"Chciałabym przedstawić sytuację mojego syna. Ma 9 lat i ma na imię Alfons. Wraz z mężem daliśmy mu imię po pradziadku, który wychowywał mnie i moją siostrę.Najukochańszy człowiek na świecie, najcieplejszy i najmądrzejszy, jakiego znałam. Szczerze mówiąc, nie bardzo się zastanawiałam, czy imię mojego syna się komuś spodoba. Tak bardzo kochałam dziadka, że nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła nadać jego imię naszemu synkowi. Wyczekanemu i jedynemu. Dla mnie to był od początku mały Alek i tyle. Mąż nie miał nic przeciwko, widział, jak bardzo mi na tym zależy.Pierwszy raz szydzenie z imienia mojego syna spotkało mnie, gdy miał około 2 lata. Byliśmy na placu zabaw, ja siedziałam z daleką znajomą na ławce, a za Alkiem chodził mąż. Syn jak był mały, to miał tak, że, jak się wołało "Alek, Alek" to nie reagował, ale na stanowcze "Alfons!" odwrócił się zawsze. W pewnym momencie mąż głośno zwrócił się do syna w ten sposób, a wtedy znajoma skomentowała "Alfons, co to za imię!". Nie wiedziała, że ten mężczyzna i to dziecko to moja rodzina.Wtedy mnie zatkało i nie przyznałam się, że to moje dziecko. Przemilczałam sprawę i wykręciłam się z dalszej rozmowy ze znajomą. Wtedy zaczęłam się zastanawiać i trochę martwić o to, jak inni będą reagować.Kolejne zdziwione miny widywałam w przedszkolu. W szatni panie podpisały wieszaczki dzieci imionami w tych oficjalnych wersjach.Nie było tam Oli, tylko Aleksandra. Zatem nie było Alka, był Alfons. Kilka pierwszych poranków, kiedy odprowadzałam Alka, widziałam, że rodzice zatrzymują wzrok na naszej tabliczce. Później jednak nie mieliśmy żadnych nieprzyjemności. Dzieci i panie wołały na synka Alek. Jego imię się nie wyróżniało.Dopiero w szkole syn poczuł ciężar swojego imienia. Pani wyczytywała jego imię zawsze w oficjalnej wersji, zresztą w ten sposób zwracała się do wszystkich. Wtedy na imię Alka zwróciły uwagę dzieci. Zaczęło się wytykanie palcami i niewybredne żarty i komentarze.Pewnego dnia syn przyszedł do mnie i zapytał mnie, czemu ma tak na imięOpowiedziałam mu o jego pradziadku. O tym, że zastąpił mi tatę. Opowiedziałam, że nauczył mnie wędkowania i jazdy na rowerze, czyli tego, co dzisiaj najbardziej lubimy razem robić. Że pokazał mi miejsca, które dzisiaj razem odwiedzamy. Myślę, że wtedy go przekonałam.Imię Alfons bawiło dzieci w szkole przez kilka tygodni, potem im się znudziło. Za to mój syn poznał bardzo ważną historię, która ma ogromny wpływ na jego wychowanie. Staramy się Alkowi wtłaczać, że rodzina to jest siła. Kiedy będzie starszy i zrozumie, że modne imię nijak ma się do imienia, które ma wartość sentymentalną.”"Niestety imię, które otrzymał chłopak jest dla niego powodem do płaczu. Dzieci nie rozumieją dlaczego ich kolega się tak nazywa i szydzą z niego..."Co tym sądzisz?

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś – Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce” ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studia. Opłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała…Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten termin.Niedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz…Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą”. Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata”.Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale”, „Jakże to urocze”, „W końcu to prawdziwy tata”.Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę. „Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat.” Wymiana uśmiechów: och jak słodko… „W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego.” Ponownie wymiana uśmiechów… „Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało.”Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia. „Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej. Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy – Prawdziwego Taty. Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia.” Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne? Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki. Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem). I tak już pokryłem sporą część wydatków.  Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ” na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA” za resztę zapłaci. Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę” przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach...
 –  Milość jest wtedy, kiedy mówisz chłopakowi,że podoba ci się jego koszulka i on ją później nosi każdego dniaMilość jest wtedy, kiedy moja mama robi kawę dla tatyi zanim mu ja poda, próbuje, czy dobrze smakujeMitość jest wtedy, kiedy mama widzi tate spoconego i brzydkopachnącego i nadal mówi, że jest przystojniejszy niż Robert RedfordMilość jest wtedy, kiedy wychodzisz coś zjeść i dajesz komuświększość swoich frytek, nie oczekując ani jednej w zamianKiedy ktoś cię kocha, inaczej wymawia twoje imię.Po prostu wiesz, że twoje imię w jego ustach jest bezpieczneMilość to to, co jest z toba w pokoju podczasŚwiąt Bożego Narodzenia,jeśli przestaniesz otwierać prezenty i posluchaszMilość jest wtedy, kiedy dziewczyna się perfumuje ichlopak używa wody po goleniu i razem się wąchają, kiedy wychodząMilość jest jak mała stara kobieta i mały stary mężczyzna,którzy są przyjaciólmi pomimo tego, że tak dobrze już się znaja