Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Historia miała miejsce w drugiej połowie lat '80. Mój tata (mając wtedy około 20. lat) wraz ze swoim najlepszym kumplem opracowali numer, którym szczycą się do dziś, choć wtedy - jak to większość takich akcji - przysporzył im trochę problemów. Skonstruowali manekina, który wzrostem i posturą miał przypominać tatę, nawet ubrali go w ciuchy podobne do tych, które miał na sobie tamtego dnia. Mieszkali w pobliżu dużego zakładu, na którego terenie znajdował się wysoki komin przemysłowy, nieczynny od dłuższego czasu. Zakradli się tam w porze, kiedy najłatwiej uniknąć pracowników i wszelkich innych świadków. Tata został na dole, natomiast jego przyjaciel zabrał manekina i wdrapał się na sam szczyt ogromnego komina, gdzie odczekał do czasu, aż zakład zaludnił się robotnikami. Wtedy chłopak zasłaniając się kukłą, zaczął drzeć się, jakby obdzierali go ze skóry, po czym zrzucił "lalkę" z wysokości. Zanim zbiegli się gapie, tata schował manekina za gęstymi krzakami i sam położył się na ziemi. W ciągu kilku sekund otoczyła go gromada przerażonych ludzi. W tym momencie tata energicznie podniósł się i wstał na oczach zszokowanych obserwatorów, rozejrzał się beznamiętnie. Otrzepał nieśpiesznie kurz z ramion i najspokojniejszym głosem oświadczył: "KS, znowu spadłem".

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…