Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 45 takich demotywatorów

Internauta opowiedział historię o swoim bohaterskim psie Zoe: – "Wczoraj po południu grałem na komputerze, gdy mój golden retriever (który nigdy nie szczeka) nagle wpadł w panikę i zaczął szczekać jak szalony, patrząc przez przednie okno. Wtedy zobaczyłem chłopca, który miał najwyżej 3 lata, jak szedł podjazdem mojego sąsiada i wszedł na jego podwórko. W tym domu nikogo nie było, więc zapytałem innego sąsiada, który ma małe dzieci, czy zna tego chłopca, ale nie miał pojęcia, kim on jest.Razem próbowaliśmy porozmawiać z dzieckiem, ale ono nic nie mówiło i tylko wzruszało ramionami. Spytaliśmy kolejnego sąsiada, czy coś wie lub widział tego chłopca, ale on również nic nie wiedział. Dwaj sąsiedzi zabrali dziecko i zaczęli chodzić po okolicy, pytając ludzi, czy go rozpoznają, a ja w tym czasie poszedłem po telefon i zadzwoniłem na numer alarmowy 911.Kiedy podałem swoją lokalizację i powiedziałem, że znalazłem dziecko, operator natychmiast zapytał, w co było ubrane. Gdy potwierdziłem, usłyszałem, jak krzyknął do kogoś: „Znaleźliśmy go!” Dwóch policjantów było na miejscu w mniej niż 60 sekund.Okazało się, że chłopiec zaginął około 30 minut wcześniej przy dość ruchliwej drodze, około pół mili stąd. Według policjantów jego rodzina była ogromnie przejęta.Około 15 minut później do mojego domu przyszły dwie policjantki, aby dokończyć raport. Opowiedziałem im o niesamowitej reakcji mojego psa, więc poprosiły, aby wyszedł na ganek. Obsypały go głaskami i drapaniem, mówiąc, jaki jest wspaniały.Gdyby nie to, że mój pies zaczął szczekać, jakby piekło się otworzyło, kto wie, czy ten chłopiec zostałby odnaleziony. Jestem tak wdzięczny za mojego niesamowitego psa – jest absolutnie wyjątkowy i kocham go całym sercem."

Ogłoszono finałową dwudziestkę Młodzieżowego Słowa Roku 2024: Gdyby ktoś nie znał tych zwrotów, to spieszę z wyjaśnieniem:

Gdyby ktoś nie znał tych zwrotów, to spieszę z wyjaśnieniem: – aura - stary wajb, pole energetyczne otaczające osobę.azbest - określenie na coś wadliwego, słabego, ale w definicjach PWN czytamy: "Zalewanie azbestem może być też aluzją do patodeweloperki oferującej niską jakość za duże pieniądze oraz niszczącej środowisko naturalne".bambik - pogardliwie o kimś niedoświadczonym.brainrot - za słownikiem: "Pejoratywne określenie treści kulturowych i stylu komunikacyjnego, tworzonych przez młodych użytkowników TikToka, głównie pokolenie Alfa, nieustannie "podłączonych" do mediów społecznościowych. Słowo wywodzi się z angielskiego, gdzie oznacza "gnicie mózgu" i opisuje praktykę tworzenia i pochłaniania wyłącznie rozrywkowych, wiralowych treści niemających znaczenia ani celu".brat - od tytułu albumu piosenkarki Charli XCX (Charlotte Emma Aitchison). Brat to osoba charakteryzująca się buntowniczą, pewną siebie, niezależną i hedonistyczną postawą oraz stan wymykania się ustalonym konwencjom i oczekiwaniom społecznym.cringe - coś żenującego.czemó - komentarz do absurdalnych rzeczy, np. filmików. Słowo pochodzi z powielanej na TikToku rozmowy dwóch młodych graczy w "Fortnite'a". Jeden z nich mówi drugiemu, że opuszcza grę, na co drugi reaguje pytaniem: "czemu?", co internauci zinterpretowali jako "czemó" – wymowa przypomina "ó".delulu - od "delusional", oznacza obsesję na jakimś punkcie, często w pejoratywnym znaczeniu o osobach leczących się psychicznie.fein / fe!n / fin - za słownikiem: "Osoba uzależniona (np. od narkotyków, ale nie tylko) lub obsesyjnie czegoś pragnąca. Słowo z tytułu i refrenu popularnego utworu rapera Travisa Scotta z 2023 r., nawiązujące do angielskiego "fiend", które oznacza demona, złego ducha, a potocznie - kogoś owładniętego obsesją lub uzależnieniem".Fr / FR - skrót od ang. "for real", czyli "naprawdę"; wyraz aprobaty, najczęściej w komunikacji pisanej, ale niekiedy także w ustnej.glamur / glamour - w języku ogólnym kojarzy się z modą lub stylem życia pełnym przepychu i elegancji. Ostatnio wyraz ten, pisany także jako "glamur", odnosi się do ubrań w cętki (panterka) i tiktokowego trendu na stylizacje z tym wzorem.GOAT - akronim od "Greatest of All Time", czyli "najlepszy w historii"; używany często w slangu i mediach, np. w kontekstach sportowych, do określania osób wybitnych w swojej dziedzinie.oi oi oi baka - zawołanie ze świata anime (baka po japońsku oznacza idiotę, głupca), używane na całym świecie, w tym w Polsce, jako rodzaj wyzwania, w ramach którego należy w miejscu publicznym (np. w szkole lub fast foodzie) stanąć na krześle lub stole i z odpowiednią intonacją krzyczeć: "Oi oi oi baka!", robiąc przy tym głupie miny.oporowo - intensywnie, najmocniej.riz / rizzler / rizz - urok, charyzma, cecha kogoś atrakcyjnego.sigma - odpowiednik "samca alfa", który we wszystkim odnosi sukcesy; używane ponoć już nie tylko w odniesieniu do mężczyzn.skibidi - niemal nonsensowny termin używany w różnych kontekstach, sugerujący coś fajnego, dziwnego, złego lub zaskakującego. Popularny w wyrażeniu "skibidi toilet", opisującym serię wiralowych filmów z toaletami o ludzkich głowach. Znany m.in. z wersji zespołu Little Big, choć początek popularności nie jest pewny.slay - wyrażenie podziwu dla czegoś, co robi wrażenie lub osoby, która imponuje.womp womp - wyrażenie sygnalizujące negatywne emocje, najczęściej brak zainteresowania rozmową lub chęć jej zakończenia. Pierwotnie jest to onomatopeja imitująca dźwięk łomotu lub trzasku.yapping - ględzenie lub paplanie, czyli zbyt długa mowa na jeden temat. Wywodzi się od angielskiego czasownika "yap" (szczekać, ujadać, jazgotać)Via: Baba od polskiego/FB - aura- azbest- bambik- brainrot- brat- cringe- czemó-delulu- fein/fe!n / fin- Fr/ FR- glamur/glamour- GOAT- oi oi oi baka- oporowo- riz / rizzler / rizz- sigma- skibidi- slay- womp womp- yapping
Źródło: sjp.pwn.pl
"Zobaczyłam tego psa na poboczu drogi na kompletnym odludziu. Gdy tylko zauważył samochód, wstał i zaczął szczekać. Zatrzymałam sięi spojrzałam w jego oczy – Zobaczyłam ból, rozpacz, ale także nadzieję. Jakby mówiły: zabierz mnie stąd. I tak się stało! Zaczynamy nasze nowe życie! Czuję się prawdziwą szczęściarą"
Zagłosuj

Jaki jest Twój ulubiony gatunek muzyczny?

Liczba głosów: 3 452
Był przywiązany do drzewa tak mocno, że ledwo mógł ruszać głową. Był też wychudzony, że ledwo stał na łapach. Nie mógł nawet szczekać."Aż nóż się w kieszeni otwiera, patrząc na takie skurwy***stwo..." –  TRICHER
 –  Mam owczarka niemieckiego i huskiego. Mająswoje budy, ale zimą temperatura nikogo nierozpieszcza, więc wydzieliłem dla nich jednopomieszczenie gospodarcze, do któregowstawiłem piecyk i zrobiłem dla nich specjalnewejście. Moje psy raczej nigdy razem nie leżą,więc pewnego dnia, gdy przyszedłem do nichtrochę się zdziwiłem widząc ich przytulonychdo siebie, ale poznałem po ich oczach, że cośprzede mną ukrywają. Gdy odsunąłem psy,okazało się, że między nimi leży kotkaz sześcioma niedawno co urodzonymikociętami. Psy ogrzewały je i próbowałyprzede mną ukryć.Teraz kocięta mają dwa miesiące, skaczą popsach i nie dają im spać. A jeden z kociakównawet próbuje szczekać. I tak sobie właśniemieszkamy na tej wsi jako duża rodzinka.
 –  Pracuję w kiosku, oto sytuacja,która mi się ostatnio przydarzyła.Pani hrabina jest prawdziwą hrabiną. Mówiła mi otym moja nieżyjąca babcia. Zresztą nietrudnopoznać dobre wychowanie. Jest cudowniebezwiekowa i świetnie zakonserwowana,nienagannie umalowana,włos zawsze zrobiony, a styl ubierania gustowniewyważony. Przychodzi od zimy co niedzielapo gazety dla swojej przyjaciółki,którą odwiedza w szpitalu.Tym razem nie było jednego z czasopismi szukałyśmy jakiegoś zamiennika, kiedy do kioskuweszło kilku młodych chłopaków,głośno się śmiejąc, przekrzykując i okraszającwypowiedzi soczystymi przekleństwami.Spojrzałam na klientkę, która nic sobie nie robiłich niewłaściwego zachowania,mimo to zareagowałam:- Można ciszej? I bez mięsa?Ucichli nieco, ale tylko na chwilę. Odezwałam sięznowu:- Ale panowie, co jest? Ciszej i wyrażać się, proszę.- A co, boi się pani, że babcię brzydkich wyrazów nastarość nauczymy?Wtedy hrabina obróciła się i patrząc mu prosto woczy, z uśmiechem powiedziała:- Przed wojną papa miał koniuszych. Nie dość, żeśmierdzieli, to jeszcze używali wulgarnego języka,nawet w obecności dam. Dziadek by ich szpicrutkąprzećwiczył, ale papa miał miękkie serce.Kiedyś zapytałam go, dlaczego ważą się tak odzywaćw obecności mamy i moim, a papa powiedział:- Bo pies ich matki jebał, córeczko i innego języka nieznają, jak szczekać.
Jeśli wlazłeś między wrony musisz szczekać jak i one. –
0:31
 –
0:00
Ptak za moim oknem zaczyna szczekać o 6 rano –
A on wysłuchał tego uważnie w milczeniu, podniósł łapę i obsikał go –
Jeszcze się nauczę szczekać i w życiu się nie zorientują, że coś jest nie tak –
Toby Keith urodził się 9 stycznia 2001 r., a 16 marca miał 21 lat i 66 dni, kiedy Księga Rekordów Guinnessa potwierdziła, że jest najstarszym żyjącym psem na świecie – „Ludzie nie mogą uwierzyć, jak dobrze wygląda jak na swój wiek” – powiedziała Guinnessowi właścicielka psa, Gisela Shore.Miała go przez większość życia i adoptowała go ze schroniska, gdy był szczeniakiem. Jego rady dotyczące zachowania młodości to: mniej szczekać – więcej się bawić.

Gdyby wojna 24 lutego 2022 roku rozpoczęła się w Polsce

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
 –  Pół roku temu wprowadziłeś się do swojego nowego wymarzonego mieszkania na warszawskich Bielanach, kredyt przyznany, niedawno była podwyżka, u żony tez, będzie git, żyje się fajnie. 23 lutego położyłeś się wcześniej, bo miał być ciężki dzień w pracy, trzeba się wyspać. Nie myślisz o tym co przed snem pokazywali w telewizji, ile można myśleć o tym straszeniu wojną. 5 rano, budzi Cię eksplozja gdzieś w stronę Łomianek. Słychać wycie syren, coś się dzieje. Podbiegasz do okna, bo w autach włączył się alarm, pies piętro wyżej zaczął szczekać, małe dziecko sąsiada zza ściany się rozpłakało. Kolejne dwie eksplozje, niebo zrobiło się pomarańczowe.Odpalasz telewizję — Putin wydał rozkaz wjechania do Polski, jednak nie straszył. Bombardowania w dzielnicach mieszkalnych Elbląga, Białegostoku i Suwałk. Do Warszawy idzie front z Białorusi. Deszcz powiadomień na telefonie, znajomi panikują, piszą że rakieta spadła komuś na uliczkę pod blokiem. Powiadomienie ze strony z wiadomościami — wprowadzono stan wojenny, sytuacja jest dynamiczna, nic nie wiadomo, ale ludzie rzucają się do ucieczki. Szef pisze, żebyś nie przychodził do pracy, tylko kierował się do najbliższego schronu, on jest w metrze. Nie chcesz przezywać tego, co Twój kuzyn, który stracił nogę i nabawił się PTSD po walkach z separatystami na wschodzie Polski. Pakujesz kilka walizek, biegniecie do auta, ruszacie byle na zachód.Decydujecie się uciec do Niemiec, aby przeczekać, przecież to nie potrwa długo, zabieracie to co się da. Przejście graniczne w Słubicach. Google Maps pokazuje 5 godzin, ale 4+godzinny korek zaczyna się już za Świebodzinem. Wszystkie samochody na polskich numerach. Ludzie przerażeni, ciągle sprawdzają w korku wiadomości w telefonie, płaczą z bezsilności, dzwonią do rodziców, którzy byli zbyt schorowani, aby uciekać. Niektórzy zabrali psy, koty, papugi. Zawieszenia w samochodach się uginają od bagażu. Różne auta, starsze, gruchoty, nowiutkie Skody, nowiutkie Mercedesy, przecież ta wojna uderzyła w każdego.Korek się nie posuwa przez godzinę. Jest już noc z 24 na 25 lutego. Czytasz, że bomby spadły blisko Twojego bloku, widzisz zdjęcia na Twitterze, jak sklep, w którym wczoraj kupowałeś jedzenie na kolacje jest w gruzach, obok leżą przykryte zwłoki. Z bezsilności chcesz wyć, zaraz paliwo Ci się skończy, gdyby nie ten przyjacielski człowiek z sąsiedniego auta z kanistrem, pewnie byś nie dojechał nawet do granicy. Mija kolejny dzień, ludzie robią prowizoryczne obozowiska i cos gotują, choć ciężko jeść od takiej dawki stresu. Ostatecznie przekraczasz granice 26 lutego o 3:00 w nocy, wyczerpany, nieumyty, mięśnie bola od nerwów, boisz się co z domem, czy na pewno zamknąłeś mieszkanie, czy okupant nie będzie go szabrował jak za czasów II Wojny, co wspominała kiedyś babcia. No nie - zapomniałeś zabrać cennej pamiątki po ojcu i nie domknąłeś chyba lodówki. Już sam nie wiesz, za szybko się to działo.Dojeżdżasz do przedmieści Berlina w poranek 26 lutego. Ludzie Ci pomagają, trafiasz do sali gimnastycznej, gdzie nocujesz na łóżkach polowych. Dostajesz jedzenie, ruszenie jest pokrzepiające. Mija kolejny dzień. Dowiadujesz się, że rakieta uderzyła w Twoje blokowisko. Z wściekłości chce ci się rzygac, krzyczeć, wyć, bluzgać bez opamiętania. Na Twitterze widać dobitnie - to Twój blok, Twoja klatka, nie ma, rozerwana ściana, spalona elewacja, wszędzie leżą kawałki cegieł, okien i czyiś telewizor, który wypadł na zewnątrz. W środku ponoć byli ludzie. Godzinę później odbierasz telefon. Twój sasiad, który pomagał Ci przy remoncie i świętował z Tobą parapetówkę w październiku, zginął od ataku. Wykrwawił się na smierć gdy ściana spadła mu na nogi. Jego żona jest ciężko ranna. Z osiedla wywieziono kilkanaście ciał. Nie ma ładnej uliczki, wiaty na rowery, wszystko zniszczone. Kolejne zdjęcia na Twitterze, widzisz, jak Twoja kuchnia straciła ścianę i kawałek podłogi. Nie masz gdzie wracać. Twój szef poszedł na front, koledzy z pracy tylko niektórzy zdążyli uciec, większość trafiła na front z powodu mobilizacji. Twoja praca może też przestać istnieć — firma zawiesiła działalność przez wojnę.Mijają dwa tygodnie. Nie wysypiasz się w sali gimnastycznej ani razu. Ciągle budzi cię płacz, telefony, gadanie, koszmary innych. Wolontariusze, którzy dostarczali jedzenie, musieli wracać do swoich prac. Nie chcesz być pasożytem, musisz mieć za co żyć, może nie wrócisz do Polski nigdy, a tak się w niej urządzałeś. Odpalasz Facebooka, pierwsza lepsza grupa, „Arbeit in Potsdam — praca w Poczdamie”.Nie znasz niemieckiego, no ale nie planowałeś się tu znaleźć. „Szukam pracy, cokolwiek, jestem inżynierem, ale wezmę cokolwiek, potrzebuje pieniędzy.” Dodaj. O, są pierwsze komentarze po 20 minutach.WON NA FRONT TCHÓRZU, NIEMIECKIEGO NIE ZNASZ?POLACTWO CORAZ BARDZIEJ BEZCZELNE, PRACE NAM CHCECIE ZABIERAĆ?MAM JUŻ TEGO DOŚĆ, ZA DUŻO TYCH POLAKÓW WSZĘDZIE, WSZĘDZIE POLSKI SŁYSZĘWY TU UCIEKACIE PRZED WOJNA CZY CHCECIE NAS KOLONIZOWAĆ? WON DO SIEBIEJA NIC NIGDY ZA DARMO NIE DOSTAŁEM, A WY POLACY MACIE WSZYSTKO I JESZCZE WAM MAŁOPOMOC TAK, A NIE PRZYWILEJE!!!Kolejnego dnia widzisz zdjęcie swojej Skody zaparkowanej w mieście, która wziąłeś w leasing w zeszłym roku, na jakimś niemieckim portalu z obrazkami. PATRZCIE, TAKIMI FURAMI ROZBIJAJĄ SIĘ POLACY. TAKA TO U NICH BIEDA TAK? A AUTA NOWE TO MAJĄ?Następnego dnia dostajesz informacje, że Twoi kuzyni zginęli w ostrzale konwoju humanitarnego, gdy uciekali z otoczonego i bombardowanego Legionowa. Rosjanie niszczą sklepy, ulice, wszystko — najbardziej bolą widoki zrujnowanych, wyremontowanych miejsc, które tak starannie odnawiano, żeby nasz kraj był piękniejszy i nowocześniejszy. Nie ma nic.Idziesz do sklepu, bo musisz wreszcie zrobić jakieś zapasy, masz dość poczucia winy, że wszystko dostajesz. W kasie dowiadujesz się z kartki po polsku, że masz rabat 20%. W sumie to masz oszczędności, wiec nie umrzesz z głodu długo, ale kobieta przed tobą widać, że uciekła z niczym i żyła w biedzie. Cieszy się, że za bezwartościowe złotówki wymienione na euro chociaż trochę mniej będzie myślała wydać. CHOLERNE POLACTWO, JAKIM PRAWEM MAJA WSZYSTKO POD NOSEM? ONI ŻYJĄ JAK PĄCZKI W MAŚLE, ZOBACZYCIE NIEMCY, JESZCZE PRZYJMOWANIE TEGO POLACTWA WAM WYJDZIE BOKIEM, DLACZEGO ONI DOSTAJĄ PRZYWILEJE? - czytasz wpis po wklejeniu go w translatora.Mijają 23 dni. Dalej nie widać końca wojny. Słyszysz, jak wczoraj w Bundestagu deputowany AFD wezwał do zaprzestania przyznawania przywilejów polskim pasożytom i ostrzegł przed przesiedleniem mas ludzkich z Polski. Tymczasem kolejne bomby niszczą coraz wieksze połacie Twojej ojczyzny. Koszmar trwa.Brzmi surrealistycznie? Tak od 3 tygodni wygląda życie ponad 2,5 miliona Ukraińców, którzy uciekli do Polski nie z kaprysu, widzimisie czy wyrachowania. Jakim trzeba być socjopatą, co trzeba mieć w głowie, jak bardzo wyzutą z empatii i rozumu jednostką, aby szczuć i pomstować na ludzi, którym świat się zawalił w jeden dzień?
Źródło: www.wykop.pl
Lucynka, no już nie skomlij... Zaraz tam pójdę i ona wszystko odszczeka... –
Źródło: Facebook
Wyprowadzałem psa na spacer. Mijamy parę z wózkiem dziecięcym i mój pies z jakiegoś powodu zaczął szczekać. Mijana babka natychmiast zaczęła się drzeć:- Zatkaj pysk swego kundla, bo moje dziecko śpi!Jej mąż na to:- Nie drzyj się, – jesteś głośniejsza, niż ten pies!- Ale on i tak już dzieciaka obudził!- Dzieciak śpi.Madka zagląda do wózka i dalej się drze:- Ty idioto! Dziecka z domu zapomniałeś! - i pognała z wózkiem w kierunku zachodzącego słońca. A my stoimy i patrzymy na siebie ze zdziwieniem - mój pies, ja, jej mąż z dzieckiem na rękach..
 –
Pies udawał lwa w chińskim zoo. Zdradziło go… szczekanie – Choć cała sytuacja wydaje się nieprawdopodobna, do niezwykłej pomyłki doszło w chińskiej miejscowości Luohe w prowincji Henan. Pracownicy tamtejszego ogrodu zoologicznego przez pewien czas zwodzili gapiów i turystów prezentując na wybiegu przeznaczonym dla lwów… mastifa tybetańskiego! Całość udało się zaaranżować dzięki charakterystycznym cechom rasy – te sporych rozmiarów psy posiadają wokół głowy charakterystyczną “grzywę”, a rude omaszczenie dodatkowo upodobniło czworonoga do kociego króla zwierząt. Mastif nie był jednak jedyną niespodzianką czekającą na odwiedzających zoo – w jednym z sąsiednich boksów znajdował się inny psiak, który tym razem udawał… wilka. Niestety mistyfikacja nie powiodła się, bo w któregoś dnia psy zaczęły po prostu szczekać. Ta sztuczka zdemaskowała udawane wilki raz na zawsze.Kiedy prawda wyszła na jaw, oszukani zwiedzający zażądali od dyrekcji ogrodu zoologicznego zwrotu pieniędzy za bilety. Jak tłumaczył im rzecznik prasowy instytucji mastif znajdował się na lwim wybiegu ze względów bezpieczeństwa. Okazało się również, że jego właścicielem jest jeden z pracowników zoo.
Włochy: Burmistrz zabronił psom szczekania w nocy – Pod groźbą kary dla właścicieli psy nie mogą szczekać w nocy w miasteczku Recoaro w Wenecji Euganejskiej na północy Włoch. Zakaz wydał burmistrz, a przeciwko nowemu przepisowi zaprotestowali obrońcy zwierząt.Na mocy rozporządzenia burmistrza Armando Cunegato właścicielom psów, które szczekają w godzinach nocnych, grozi kara od 25 do 500 euro - podała włoska telewizja.Decyzja ta wywołała protest krajowego urzędu ochrony zwierząt (Enpa), który wyraził zaniepokojenie, że niektórzy właściciele czworonogów mogą zastosować bardziej radykalne kroki, by je uciszyć i uniknąć grzywny
Źródło: www.google.com
 –  Od 4 nad ranem słychać było szczekanie psa. Nasilało się ono z każdą minutą, denerwując przy tym wszystkich ludzi, którzy akurat wstawali do pracy. Jakiś mężczyzna z kobietą wyszli zobaczyć, co się dzieje.Kiedy podeszli w stronę garażów, zobaczyli, że obok szczekającego psa leży na ziemi mężczyzna. Od razu ruszyli na pomoc, ale im bliżej byli, tym szczekanie owczarka było bardziej agresywne. Kobieta zaproponowała, że zadzwoni po karetkę.Karetka przyjechała szybko. Z samochodu wysiadło dwóch sanitariuszy Para uprzedziła ich, że obok mężczyzny stoi groźny pies, ale ten akurat przestał szczekać, gdy tylko zobaczył karetkę.Jeden z medyków zaczął ostrożnie zbliżać się do mężczyzny, a drugi stał niedaleko i w razie zagrożenia miał prysnąć psa gazem.Mężczyzna, dość młody, około 35 lat, stracił dużo krwi, ale na szczęście żył. Jeden z medyków otworzył apteczkę, opatrzył go, a drugi wziął dwie strzykawki i zrobił mu zastrzyki. Pies cały czas przyglądał się uważnie.Jeden z sanitariuszy przyszedł z noszami i delikatnie położyli na nie mężczyznę, po czym razem wnieśli go do karetki. Psa nie można było zabrać, wiadomo, zasady... Dla niego akurat nie stanowiło to dużej przeszkody, bo przez całą drogę do szpitala biegł obok karetki.Ambulans zatrzymał się przed wjazdem do szpitala. Strażnicy podnieśli szlaban, karetka wjechała, a pies musiał zostać. Jeden ze strażników krzyknął do psa: „Siad! Zostań tu!" Pies był trochę zdezorientowany, ale posłuchał poleceń, siadł obok szlabanu i patrzył jak karetka z jego właścicielem odjeżdża.Po jakiejś godzinie czekania pies położył się blisko krawędzi ogrodzenia, żeby nie przeszkadzały mu samochody.Nastał kolejny dzień, a pies nadal leżał tam, gdzie wczoraj. Jeden facet, z nowej zmiany, zaproponował, że pójdzie zobaczyć, co się dzieje z właścicielem psa i przyniesie coś owczarkowi do jedzenia. Okazało się, że mężczyzna był operowany, jest na intensywnej terapii i powoli dochodzi do siebie.Minął tydzień i właściciel psa powoli wracał do zdrowia, ale nie było nikogo, kogo mógłby zapytać o swojego pupila i to go bardzo smuciło.Mieszkali razem odkąd trafił do rezerwy z powodu kontuzji po postrzale. Razem służyli, razem poszli na emeryturę. Miał nadzieję, że taki mądry pies nie przepadnie.Owczarek tymczasem przeniósł się spod płotu pod drzewa. Stamtąd równie wygodnie mógł obserwować wjazd. Strażnicy ciągle przynosili mu jedzenie. W końcu jeden z nich poszedł do właściciela powiedzieć mu, że jego pies czeka na niego pod szpitalem. Opowiedział mężczyźnie o tym, co się działo z psem podczas jego rekonwalescencji. Pacjent bardzo się ucieszył i wykrzyknął: „To moja psina!!! Moja kochana Alma... Służyliśmy razem. Jest dobrze wyszkolona. To bardzo mądry pies!"Właściciel owczarka poprosił również o pewną przysługę. Wziął serwetkę, przetarł nią twarz i ręce, a później dał ją strażnikowi ze słowami: „Włóż serwetkę do tego woreczka i daj ją Almie, proszę, ona zrozumie!"Ochroniarz wyszedł z terenu szpitala i podszedł pod drzewa, przy których siedziała Alma. Położył woreczek na ziemi, otworzył i odsunął się na bok. Alma podeszła i długo wąchała materiał. Potem wyciągnęła ostrożnie serwetkę, poszła pod swoje drzewo, położyła ją na łapach i przycisnęła do niej swój łepek.W końcu mężczyzna wyszedł ze szpitala, a Alma cały ten czas czekała na niego. Radości było tak wiele, że nie sposób tego opisać. Już nie raz ratowali się nawzajem i wiedziała, że trzeba cierpliwe czekać. I czekała.
Otóż nie. Niedźwiedź zorientował się, że moje psie dziecko z łatwością można przekupić. To już TRZECI RAZ, kiedy dostał kości jelenia w zamian za umożliwienie dostępu do mojego śmietnika. I WCIĄŻ TO ROBI! –

 
Color format