Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 73 takie demotywatory

Starość to wielka próba miłości- Hanna Bakuła – Starość to obojętność na świat zewnętrzny, utrata wrażliwości, skóra słonia. Starzy ludzie są skupieni na sobie, nie współczują innym, płaczą tylko nad swoim losem. Tracą zainteresowanie światem. Są jak małe dzieci, albo jak małe pieski : muszą się najeść i być pogłaskani. Starość to niedołężność. Także kłopoty z pamięcią. Moja matka latami nie pamiętała, czy już jadła, czy jeszcze nie. Staremu człowiekowi brak sensu istnienia, wie, że jest już na jakimś poziomie niepotrzebny. Starość to wielka próba miłości, degradacja ciała i duszy, często przekształca kochane przez nas osoby w twory nie do poznania. Demencja zmienia najszykowniejsze istoty na swiecie w szurnięte staruszki, parkinson przystojnych mężczyzn wygina w ludzkie korzenie. Niedawno tak bliskie nam osoby wydają się obce. Uważam że taka straszna, smutna, bezużyteczna starość jest w stanie zniszczyć miłość, czułość do tej osoby www.
Źródło: Hanna Bakuła, cały wywiad w Newsweek 30/2024
Pewnego dnia babcia znalazła na ulicy mocno sponiewieranego kota i przygarnęła biedaka. Wykarmiła, wychowała, kotek rósł jak na drożdżach – I żyli długo i szczęśliwie, aż przyszły kłopoty. Po otrzymaniu pieniędzy z emerytury, do domu wtargnęli włamywacze. Kot zaatakował pierwszego rabusia i zatopił zęby w jego gardle. A potem drugiego - ten wyzionął ducha w szpitalu, trzeci zdołał wycofać się z domu bez niczego.W toku śledztwa okazało się, że kotek staruszki to nie zwykły dachowiec, ale manul stepowy - skurczybyk niebezpieczny jak nasz bieszczadzki żbik I żyli długo i szczęśliwie, aż przyszły kłopoty. Po otrzymaniu pieniędzy z emerytury, do domu wtargnęli włamywacze. Kot zaatakował pierwszego rabusia i zatopił zęby w jego gardle. A potem drugiego - ten wyzionął ducha w szpitalu, trzeci zdołał wycofać się z domu bez niczego.W toku śledztwa okazało się, że kotek staruszki to nie zwykły dachowiec, ale manul stepowy - skurczybyk niebezpieczny jak nasz bieszczadzki żbik
 –  뚝
Zagłosuj

Jak reagujesz, gdy ktoś zajmuje twoje ulubione miejsce na kanapie?

Liczba głosów: 235
GrandMMA Polska –  Dwie staruszki pobiły się w Zamościu (lubelskie) o 12 złotych! Finałjest taki, że 74-latka ma złamaną rękę, a 77-latka może iść dowięzienia na 5 lat za uszkodzenie ciała
Źródło: Fakt.pl
Pani Halinka codziennie przesiaduje na mrozie przez wiele godzin, aby sprzedać opłatki i ręcznie robione wełniane opaski! A powinna przecież leżeć w fotelu w ciepłym domu, a nie na ulicy – Jeśli będziecie w okolicy ulicy Zwycięstwa, koniecznie kupcie coś, aby mogła jak najszybciej wrócić do domu. Pani jest bardzo serdeczna i powiedziała, że czasem wchodzi do centrum handlowego, żeby się ogrzać, ale nie wróci do domu, dopóki nie zarobi na przysłowiowy chleb i leki. Wiele osób przechodzi obojętnie.Sprzedaje opłatki. Niedrogo. Kupcie proszę coś od tej staruszki. Niech sprzeda co ma i wraca do domu, bo pogoda robi się coraz gorsza. Podajcie dalej, niech się niesie i pamiętajcie, że dobro wraca! Berdo
Źródło: www.facebook.com
Nie wiedzieć czemu od razu przychodzi mi na myśl prezes ZUS-u –  THEZUSODDZIAŁ W ŁODZI
Źródło: krzemowe zakamarki
 –  rochów, PraGrochów Praga Południe16 godz.:...Dziś ostatni dzień działalności kwiaciarni na roguWaszyngtona i GrenadierówJak napisała do nas okoliczna mieszkankakwiaciarnia działała tam od ponad 40 lat.Prowadziły ja dwie starsze panie, a muszą jązamknąć kwiaciarnie gdyż codziennie na rowerzeprzyjeżdża tam młody człowiek i sprawdza czypanie nie mają dostawy towaru. Czy czasem niepodjeżdżają samochodem osobowym lubdostawczym z towarem. Aktywista na rowerze jużkilkakrotnie fotografował ich samochód dostawczyi donosił na SM i policję by zapłaciły karę.Sprawdza ich codziennie. Starsze kobiety nie są wstanie nosić ciężarów z dużej odległości. Zresztąpo co skoro tu samochód dostawczy w niczymnikomu nie przeszkadzał. Aktywista od miesięcynęka i donosi na kobiety i uniemożliwia imzaopatrzenie placówki.W związku z tym nie mając już możliwościPOMPprowadzić kwiaciarni, starsze kobiety postanowiłyzamknąć punkt usługowy. To ostatni dzień ichdziałalności. Aktywista bezinteresownie dla własnejsatysfakcji zniszczył kobiety. A mieszkańcomutrudnił życie bo nigdzie w pobliżu nie makwiaciarni.LIKWIDACJA KWIACIARNEDrodzy Klienci i Znajomi,Ze względu na likwidację kwiaciam, pragniemy podziękować zaponad 40 lat wizyt, zakupów i wspólnych rezmów. Niestetyrounce koszty prowadzenia driatavo muszają nas doTo byly were lata pracy w rodinnej atmosfere, wird wielWiemych Kew, serdecamech sąsiadów i pengaciót bedtware du30.06aptazamy do ostatech rupów
Nie śmiejcie się z wieku. To jest Rosja, te panie mogą mieć równie dobrze po 35 lat –
 – "Brenda Tent przeszła na emeryturę od życia w wieku staruszki, otoczona przez rodzinę i przyczyny naturalne. Brenda, bibliotekarka z urodzenia, była zachłannym kolekcjonerem kurzu. Miała dobre serce i wyszła za jej liceum. Kochała mieć hobby i pomagała swoim synom być niekorzystnymi młodzeńcami. Nie miała koni, choć myślała, że ma. Kościół dał jej chór, ponieważ śpiewała jak ptak i wyglądała jak ptak i Brenda była ptakiem. Była winna wiele potematów. Pogrzeb odbędzie się w 1977 w niebie. Zamiast kwiatów przyślijcie Brendzie więcej życia."
 –  Żyjemy pełnią życia
 –  Tarnobrzeg. Bójka na terenieogródków działkowych. 80-latkipobiły się o mężczyznę. Sprawębada policja
 – We wtorek po godz. 16 do PKO Banku Polskiego w Przemyślu weszła młoda kobieta, która następnie przyłożyła nóż do gardła jednej z pracownic i zażądała pieniędzy. Bohaterką w tej sytuacji okazała się 91-letnia klientka, która z laską wkroczyła do akcji. Dopiero po geście staruszki inni uczestnicy zdarzenia nabrali odwagi i ruszyli na napastniczkę. Tą zaś okazała się być 25-letnia obywatelka Ukrainy, która posiada także paszport rosyjski i polski PESEL. Kobieta miała przy sobie leki świadczące o tym, że leczy się psychiatrycznie. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał, a zatrzymana trafiła do policyjnego aresztu. Obecnie trwa ustalanie wszystkich okoliczności i na razie policja nie podaje więcej szczegółów zdarzenia
Źródło: wiadomosci.wp.pl
 –  O GIENIA! ŻEŚMY SIĘ CHYBA ZE STO LAT NIE WIDZIOŁY!
Czy one mają świadomość, że to z nimi zostanie już na całe życie?! –
Arcybiskup Marek Jędraszewski został przesłuchany przez prokuraturę w związku ze sprawą duchownego, który miał molestować pacjentkęoddziału paliatywnego – Jedna z pacjentek prawie po każdej wizycie duchownego była pobudzona. Twierdziła też, że odwiedzał ją szatan. To zaniepokoiło personel oddziału, który zaczął uważniej przyglądać się duchownemu i w końcu przyłapał go na obmacywaniu półprzytomnej staruszki.Arcybiskup nie został jednak wezwany do siedziby krakowskiej prokuratury okręgowej. To prowadzący sprawę śledczy wraz z asystentką pojechał do siedziby metropolity przy ulicy Franciszkańskiej 3 w Krakowie - bo tak wygląda równość wobec prawa w Polsce w 2022 roku.Księdzu za molestowanie teoretycznie grozi 8 lat więzienia, a arcybiskupowi za niezawiadomienie o przestępstwie 3 lata więzienia
Źródło: www.o2.pl
Każde pokolenie ma swoje sposobyna dobre i spokojne życie –  Ksiądz wygłasza niedzielne kazanie na tematprzebaczenia. Po płomiennej przemowie pytazgromadzonych:- llu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?Połowa wiernych podnosirekę. Niezadowolonyksiądz kontynuuje kazanie.Mija 20 minut i znowu pyta:-Ilu z was, bracia,przebaczy swoim wrogom?Tym razem zgłasza się jakieś80%. Ksiądz, wciążzawiedziony, wraca dokazania. Mija kolejne 20minut. Ksiądz znowu pyta:- Ilu z was, bracia, przebaczySWoim wrogom?Ponieważ każdy już myśli oobiedzie, wSzyscy podnosząrekę wszyscy z wyjątkiemstaruszki z drugiego rzędu. Ksiądz pyta:- Dlaczego pani nie chce przebaczyĆ wrogom?- Nie mam żadnych wrogów.- Jakie to niezwykłe! lle pani ma lat?- 94.- Proszę wyjść na środek i wszystkim powiedzieć,jak doszło do tego, że w takim sędziwym wieku niema się żadnych wrogów. Staruszka nieśmiałowychodzi na środek, bierze mikrofon i mówi- Przeżylam wszystkich SKURWYSYNÓW..Czego i Wam życzę z całego serca!
 –
Stoję w kolejce do kasy w jednymz tych sieciowych sklepów, co tozawsze są kolejki do kasy – Przede mną facet, około 40 i starowinka. Starowinka się grzebie, zakupy spore, widać, że rencinę dostała i na święta kupuje. Wszyscy czekamy cierpliwie, tylko facet przede mną rzuca niemiłe uwagi na temat wieku, tempa staruszki, małej ilości czynnych kas itp. Jest, delikatnie mówiąc, chamski. Przychodzi jego kolej. Kasjerka z uśmiechem na ustach:- Dzień dobry. Zawsze się panu tak spieszy?- Zawsze.- No to współczuję partnerce...
Królowa Elżbieta II odrzuciła nagrodę dla "Staruszki Roku", ponieważ stwierdziła, że każdy ma tyle lat, na ile się czuje –
 –  -Mamo, proszę, opowiedz o Powstaniu...- Oj, Pawełku... Ja miałam wtedy 10 lat. Niewiele pamiętam. W lipcu byliśmy z rodzeństwem u dziadków w Woli Prażmowskiej, ale Irena strasznie płakała, więc wujek zawiózł nas do domu. Do mamy. Do Warszawy... To było 31 lipca 1944 r. Najpierw słychać było pojedyncze strzały, a potem... Potem była już tylko piwnica. My i inne kobiety z dziećmi, ze 30 osób, staruszki, jeden mężczyzna (żona mu »poszła w tango« i wyjechała w Lubelskie, zostawiając samego z pociechami). I mniej więcej 20-letni chłopak. Taki nie do końca rozgarnięty. Jego od razu Niemiec zastrzelił, bo się zdenerwował, że ten nic nie rozumie. Niemiec chciał zobaczyć jego ausweis. Niemiec strzelił, chłopak upadł. Krew ciekła mu z uszu i z nosa. Wciąż miał otwarte oczy.Wyprowadzili nas na podwórze. Niemcy i własowcy. Albo to może Ukraińcy byli? Nie wiem, Pawełku. To było na Konduktorskiej, gdzie mieszkaliśmy przed wojną. Pokazywałam ci kiedyś. Właściwie to na to podwórko sami wyszliśmy, kiedy Niemcy wrzucili do piwnicy gaz, który strasznie dusił. Bardzo krzyczeli... Zrywali z nas biżuterię, kopali. Zapędzili do drugiej piwnicy. Dom dalej. Siedzieliśmy tam całą noc. Wycie psów pamiętam i uderzenia naderwanej blachy o dach. Wszystko w aż bolącej ciszy. Rano kazali wychodzić, bo inaczej wrzucą granaty. Straszna ulewa, my w błocie, a oni wymierzyli w nas takie długie karabiny. Staruszki płakały, klękały, wyciągały ku niebu ręce: »Nie zabijajcie nas, kochani panowie!«. Jak oni się śmiali... Tacy młodzi chłopcy...Popędzili nas okopami na Piaseczyńską. Do opuszczonych garaży. Przed powstaniem, z innymi dziećmi, nosiliśmy jedzenie małemu Żydowi, który się w nich ukrywał. Ustawili nas nad garażowym kanałem i taki gruby Niemiec założył taśmę do wielkiego karabinu, który stał na ziemi… Złapaliśmy się za ręce... I wtedy, Pawełku, z daleka krzyk: »Halt! Halt! Nicht schießen!«. To był ten dobry Niemiec, o którym tyle razy ci opowiadałam, który przybiegł z rozkazem, żeby nie rozstrzeliwać Polaków. Cały zziajany, mokry, w takim ciężkim, rozpiętym płaszczu. Dlaczego dobry? Jak to? Przecież nie musiał biec!”...

 
Color format