Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 155 takich demotywatorów

Jeśli ktoś zrealizuje ten pomysł w Polsce, to rozwali rynek! –  Załóż agencję ochrony i nazwijją BOGA". Potem malujesz autkoPatrol interwencyjny BOGA"na chronionych obiektachwielkie szyldy Obiekt chronionyprzez BOGA"i hasło reklamowe:,Możesz się czuć bezpieczny,gdy jesteś chroniony przez BOGA"
Zastrzelili oswojone dziki w Orzeszkowie. Zgodnie z prawem – Chociaż już minęło kilka dni, ja ciągle nie mogę dojść do siebie. Ten knur był taki ufny, podchodził do człowieka z myślą, że dostanie coś do jedzenia, a dostał... kulkę. Nie mogę spokojnie o tym myśleć.Na facebookowym profilu "leśny patrol - ludzie przeciw myśliwym" pojawił się poruszający film i tytuł: Myśliwi wymordowali zdrowe oswojone zwierzęta w azylu, w którym mieszkały". Rzecz działa się w Orzeszkowie w gospodarstwie Rancho Kupała niedaleko Hajnówki w województwie podlaskim. - Tak, zgodziłem się na likwidację stada, ale nie myślałem, że przyjedzie myśliwy i po prostu je zastrzeli - mówi właściciel gospodarstwa
Na policjantów spadłoz nieba ponad 40 ton wody – Do zdarzenia doszło podczas ćwiczeń w pobliżu Nogińska (Moskwa). Pilot Iła-76 pomylił się i zamiast zrzucić ładunek na zalesiony teren, trafił on w zupełnie przypadkowe miejsce,w którym aktualnie znajdował się patrol policji.Woda wylądowała na głowach funkcjonariuszy,którzy całą sytuację potraktowali z humorem
Prawdziwe oblicze SOR - gdzie pacjent jest bogiem a personel wrogiem –  "Chciałabym podzielić się pewnymi niezwykle irytującymi wydarzeniami sprzed kilku dni.Na SOR w Świdnicy przewieziono młodą pacjentkę z niegroźnym , niskoenergetycznym urazem, powstałym w wyniku popchnięcia i upadku. Po przekroczeniu bram SOR, pacjentka oraz jej rodzina (łącznie 6 osób, z czego 5 pod wpływem alkoholu) zdezorganizowali w zupełności pracę oddziału ratunkowego, wprowadzając tym samym zagrożenie dla pozostałych pacjentów.Już pierwsze zdanie wypowiedziane przez męża pacjentki, zwiastowało nadchodzącą awanturę: "wiem która ku...a to zrobiła, ona będzie jezdziła na wózku [inwalidzkim] jak ty teraz, tylko do końca życia". Przez ponad 2 godziny, pacjentka i 5 osób towarzyszących chorej nieustannie zakłócało pracę oddziału ratunkowego.Bez przerwy podążali za personelem z telefonami komórkowymi, nagrywając go, prowokując przez użycie obraźliwych i agresywnych określeń, np " wypier... ku..o", "co za popie...ni ludzie tu pracują", "co za je...y SOR" i wiele innych głównie personalnych inwektyw.W pewnym momencie mąż pacjentki wtargnął do gabinetu, uniemożliwiając zbieranie wywiadu i przeprowadzenie badania. Nakazał małżonce podawać nieprawdziwe i absurdalne informacje dotyczące zdarzenia. W celu wywołania zamieszania w towarzystwie innych oczekujących bezpodstawnie oskarżył lekarza SOR o bycie pod wpływem alkoholu. Żeby potwierdzić nieprawdziwość oskarżeń wezwano Policję.Poproszono również patrol Policji o pomoc w opanowaniu agresywnych i wulgarnych towarzyszy pacjentki, co spotkało się jednak z ich odmową. SOR pozostał zdany na siebie. Po przewiezieniu na salę obserwacyjną mąż pacjentki bez skrępowania wchodził do dyżurki pielęgniarskiej, skąd jak stwierdził zabierze krzesło pownieważ " z całą pewnością jest bardzo wygodne".Po chwili zmienił jednak zdanie, stwierdzając że położy się obok małżonki i zamówią sobie catering. Sama pacjentka w obecności innych, w tym przypadku poważnie chorych pacjentów, oznajmiła, że "nie będzie leżała w sali z jakimiś umarlakami". Groziła również salowej, przewożącej pacjentkę do RTG, że „kiedy spotkają się w innych okolicznościach, salowa będzie płakała, a ona sama biła brawo”.W międzyczasie reszta towarzyszy nieustannie krążyła po SOR, gasiła światło w poczekalniach i korytarzach, zabawiając się w reporterów. Zastraszyli również panią technik RTG, próbując wyważyć drzwi do gabinetu.Przez 2 godziny zachowywali się jak szarańcza przemieszczając się z miejsca na miejsce, z jednego gabinetu do drugiego, pozostawiając za sobą zupełny chaos.W przerwach między opisanymi momentami, jak wcześniej wspomniano, kamerowali wszystko co działo się w SOR, obrażali personel, lekarzy, ratowników, pielęgniarki, salowe, technik RTG oraz grozili wszystkimi możliwymi instytucjami.Po 2 godzinach pobytu w SOR, wykonaniu pełnej, choć bardzo utrudnianej diagnostyki, pacjentka została wypisana z oddziału ratunkowego, co szczęśliwie zakończyło dokuczliwą działalność tej „wesołej gromadki”.Dlaczego przytaczam tą sytuację? A no dlatego, że media, głównie prywatne, pozwoliły sobie w ostatnim czasie przedstawić wiele reportaży na temat "nieludzkich" "okrutnych" warunków na SOR, gdzie biednych pacjentów czeka jedynie znieczulica, cierpienie i śmierć w męczarniach. Zupełnie zapominając o komentarzu drugiej strony, czyli pracowników SOR. Nasza grupa zawodowa (pracownicy SOR i pracownicy ZRM, bez podziału na zawody), traktowani są jak zło konieczne. Jedyne co słyszymy, to, że musimy IM, pacjentom, służyć bo ONI nas utrzymują.W zamian za nasze obowiązkowe sługusowstwo, mogą nas poniewierać, wyzywać, niekiedy bić, broń boże nie potraktować jako pracownika wykonującego swoją bądź co bądź pracę. Idąc tym tropem jak wielu z nas idąc do sklepu spożywczego, czy kina wyzywa personel, zastrasza, grozi, ubliża, niekiedy bije, po czym przyjeżdża stacja telewizyjna i nakręca dramatyczny reportaż, o tym, że zadyma jest słuszna bo w ważywniaku nie ma marchewki, a w kinie nie leci już Kac Wawa, którą tak bardzo lubię i chciałbym zobaczyć, płacę za bilet więc wymagam.„Klienci” SOR i ZRM skarżą się do dyrekcji, mediów, Rzeczników Praw Pacjenta, NFZ na zupełnie wszystkie składniki pobytu w SOR/IP. Personel zmuszony jest pisać wyjaśnienia, SOR odwiedzają kontrole z NFZ, a media napędzają spiralę nienawiści, dając niepisane przyzwolenie do traktowania personelu SOR jak…No właśnie? Kogo?Każdy zawód, każdy człowiek wymaga szacunku. Nie wymagają go TYLKO pracownicy ZRM/SOR, którzy godzą się być workami treningowymi, wzamian za wysokie pensje i niebywały prestiż pracy w zawodzie."Przesłała Natalia dzięki !
Policjanci uratowali życie 3-miesięcznemu dziecku – 22 lutego 2018 roku patrol Wydziału Ruchu Drogowego w składzie mł. asp. Tomasz Gomułka oraz st.sierż. Karol Balcerzak pełnili służbę radiowozem nieoznakowanym – wideorejestratorem na terenie gminy Pleszew. Około godz. 15:45 funkcjonariusze patrolując trasę Taczanów Drugi - Pleszew, w miejscowości Nowa Wieś zauważyli, że zaczyna ich wyprzedzać samochód osobowy m-ki Ford Escort. Po wyprzedzeniu policjanci stwierdzili, że kierujący przekroczył dozwoloną prędkość. Kierowca został zatrzymany do kontroli.  Po chwili kierowca otworzył drzwi i policjanci zauważyli, że płacze. Natomiast na tylnej kanapie siedzi kobieta z małym dzieckiem na rękach i również płacze. Mężczyzna oświadczył, że jedzie szybko ponieważ ich dziecko przestało w domu oddychać. W związku z zaistniałą sytuacją funkcjonariusze natychmiast użyli sygnałów dźwiękowych oraz świetlnych i eskortowali kierowce do samego szpitala później wrócili do normalnej służby. Duże brawa za taką postawę
Tysiące ludzi rocznie tonie z powodu ratowników biegających w zwolnionym tempie – O tym się nie mówi!
Tymczasem w Kanadzie wezwano dwa radiowozy, by wlepili mandat właścicielowi zaśnieżonego samochodu na poboczu – Okazało się, że cała akcja jest ustawiona, a przynajmniej tak się na początku wydawało.33-letni Simon postanowił wykorzystać bardzo obfite opady śniegu do zażartowania z policjantów. W miejscu, gdzie był zakaz parkowania, ulepił auto, które miało wymiary prawdziwego samochodu. Miał nadzieję, że patrol drogówki zatrzyma się i da mu mandat za złe parkowanie, a on będzie mógł żartować z funkcjonariuszy w sieci.Jego 4-godzinna praca została w końcu "nagrodzona". Przejeżdżający patrol policyjny faktycznie zatrzymał się przy śnieżnym pojeździe. Simon z ukrycia udokumentował całą sytuację. Był bardzo zadowolony, kiedy zobaczył, że jeden z funkcjonariuszy wypisuje mandat, przynajmniej tak mu się wydawało…Gdy radiowóz odjechał, podszedł do "samochodu" i odczytał treść mandatu "Made my day hahaha"
Tak wygląda córka Davida Hasselhoffa. Hayley jest jedną z najbardziej znanychmodelek plus size w USA – Według mnie to bardzo ważne, żeby na świecie była różnorodność - wyznała. Magazyn Slink uwielbiam za to, że można w nim zobaczyć prawdziwe kobiety, świadome swojego ciała. Gdy dowiedziałam się, że w trakcie sesji mam być w bieliźnie, byłam przerażona, ale przyznam, że to było dla mnie bardzo wyzwalające. Uwielbiam swoje defekty                                 Podobna do taty? SLINK Styling Your Curves
A ty jak byś się zachował? – Motorniczy mógł udać, że niczego nie widział i trzymać się rozkładu albo uratować zwierzę i na długo utrudnić ruch w mieście. Wybrał opcję drugą, co nie wszystkim się spodobało. Tramwaj linii 15 zatrzymał się przed rondem Lotników Lwowskich w Łodzi. Skład miał już ruszać, kiedy motorniczy zauważył małego kotka, który wbiegł pod tramwaj. Wszystko to działo się w piątek po południu. Nasz pracownik wiedział, że odjazd będzie oznaczał śmierć dla tego zwierzęcia. Dlatego też postanowił wstrzymać kurs i zrobić wszystko, żeby kot wyszedł z tej przygody cało - opowiada Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego MPK. Szybko okazało się, że zwierzę nie da się tak po prostu wypłoszyć spod pojazdu. Nie pomagały krzyki i jednoznaczne gesty - tak motorniczego, jak i niektórych pasażerów. - Na miejsce został wezwany Animal Patrol, czyli specjalna komórka straży miejskiej zajmująca się zwierzętami. Ściągnięty został też ciężki sprzęt, który miał umożliwić podniesienie wagonu - kot został uratowany Sparaliżować ruch, czy rozjechać kota? Motorniczy wybrał
"Historia sprzed chwili. Warszawa, przystanek Ratusz Arsenał. Do bezdomnego podchodzi patrol policji. Standard. Pan gasi dopiero odpalonego papierosa w koszu na śmieci i dalej rutyna - policjantka grzebie w kurtce... – Jednak, zamiast wyciągnąć z kieszeni bloczek z drukami do mandatów podaje mężczyźnie foliową torebkę z bananem, pomidorami i kanapką w środku... Scena robi niesamowite wrażenie. To Polska Policja. Proszę doceńcie ten mały/WIELKI gest. Ta Pani robi lepszą robotę niż wszyscy rzecznicy świata. Zawsze trzeba być człowiekiem"
Na patrol nie było chętnych,ale zatrzymać Dodę polecieli wszyscy –
Źródło: wpdpzjp
Kobieta prowadząc samochód i patrząc w telefon spowodowała wypadek motocyklisty. Reakcja policjanta wywołała skrajne reakcje u internautów – "Zjeżdżałem z autostrady w trakcie strasznej ulewy, a jakaś kobieta w dużym SUVie zajechała mi drogę. Żeby uniknąć zderzenia z nią musiałem złożyć się na bok i przewrócić motocykl.Jak już się zatrzymałem i otrzepałem, bezskutecznie próbowałem podnieść swojego 300kg Harleya Davidsona. Po kilku sekundach, obok mnie zatrzymał się patrol policji, a funkcjonariusz uchylił okno i zapytał czy wszystko w porządku i czy dam rade poczekać na niego 2 minuty. Kiwnąłem głową, a on popędził za kobietą z SUVa, która zajechała mi drogę rozmawiając przez telefon. Policjant zatrzymał kobietę i kazał jej poczekać. Następnie zawrócił, podjechał do mnie i pomógł mi postawić motocykl. Z bagażnika wyciągnął kurtkę przeciwdeszczową i wręczył mi ją, prosząc, żebym podjechał do SUVa.Funkcjonariusz kazał kobiecie wysiąść z samochodu (przypominam, że była solidna ulewa), ona strasznie zmokła, a on po prostu na nią krzyczał, że jest niepoważna i spowodowała wypadek. Wypisał jej 300 dolarów mandaty, dał 4 punkty karne i kazał mnie przeprosić. Ponadto pozwolił mi zatrzymać kurtkę przeciwdeszczową. Okazało się, że przy dobrej pogodzie sam jeździ na motocyklu, również podczas pracy, więc doskonale wiedział z czym muszą się zmagać motocykliści na drogach"
Prezydencki patrol –
Słoneczny patrol –

Tak obecnie wygląda 49-letnia gwiazda ''Słonecznego Patrolu'', Yasmine Bleeth, która przegrała walkę z narkotykami

Tak obecnie wygląda 49-letnia gwiazda ''Słonecznego Patrolu'', Yasmine Bleeth, która przegrała walkę z narkotykami – Aktorka znana z roli Caroline Holden w cyklu ''Słoneczny patrol'' nie przypomina już piękności sprzed lat. Gdy była u szczytu sławy zaczęła brać narkotyki. W pewnym momencie kobieta zgodziła się pójść na odwyk, jednak wkrótce po tym spowodowała wypadek samochodowy będąc pod wpływem kokainy. Po dawnej pani ratownik nie ma już ani śladu i nic nie wskazuje na to, by powróciła do aktorskiego zawodu
W sobotę 13 maja, około godziny 20:00, 59-letni obywatel Słowacji jadąc autostradą A4 w gminie Kłaj zawiadomił bliską mu osobę, że źle się czuje i jest gdzieś w okolicy Tarnowa, po czym urwał się z nim kontakt – Dyżurny niezwłocznie wysłał radiowóz w opisane miejsce, jak również  powiadomił ościenne jednostki. Jak się okazało Słowak pomylił się opisując lokalizację. Policjanci nie napotkali  opisanego pojazdu na tarnowskim odcinku A4. W akcji poszukiwawczej na terenie KPP Wieliczka  patrol odnalazł mężczyznę przy autostradzie A4 na terenie parkingu MOPu. Według relacji policjantów, mężczyzna leżał w zamkniętym pojeździe, zachowywał się nerwowo, nie mógł złapać oddechu. Kontakt z nim był mocno utrudniony, również przez barierę językową. Wezwali pogotowie i udzielili mu podstawowej pomocy. Lekarz pogotowia, który przyjechał na miejsce stwierdził, że mężczyzna doznał migotań przedsionka oraz udaru mózgu. Słowak został przetransportowany do szpitala w Bochni
Przydrożny posterunek –
"Nie jestem w niczym dobry, mam tylko przy tym dobrze wyglądać" – - David Hasselhoff
Funkcjonariusze stołecznego Eko Patrolu uratowali małe kaczuszki uwięzione w studzience. Brawurowa akcja ratunkowa miała miejsce w poniedziałek, w rejonie ulicy Długiej w Warszawie – Straż Miejską poinformował jeden z mieszkańców, który zauważył zdenerwowaną kaczą mamę krążącą wokół studzienki. – Na miejsce od razu został wysłany patrol – mówi Monika Niżniak z warszawskiej Straży Miejskiej.Prawdopodobnie dorosła kaczka opuściła gniazdo założone w pobliskich krzewach i prowadziła młode do zbiornika wodnego. – Kaczuszki wpadły przez kratę do studzienki. Znajdowały się na głębokości ok. dwóch metrów. O pomoc poprosiliśmy pracowników MPWiK, którzy zdjęli kratę zabezpieczającą i wyłowili kaczuszki – opowiada spec. Karol Kowalski z warszawskiej Straży Miejskiej. Kacza mama cały czas była w pobliżu i obserwowała akcję ratunkową.Kiedy młode zostały wyłowione, funkcjonariusze umieścili je w transporterze. Aby kaczuszki w końcu bezpiecznie dotarły do najbliższego zbiornika wodnego, strażnicy zanieśli je do Ogrodu Krasińskich
Jest to pierwsza płyta czasopisma CD-ACTION (kwiecień 1996) – Dodam, że odnalazłem ją 1 kwietnia, co jak co ale życie potrafi najlepiej z nas zażartować UruchomD:\START.BATe 0: jest oznaczeniemjego napędu CD-ROMZalecana mysz.nleżeli masz jakiekolwiek'iioblemy z płytą CD dzwoń(0 71) 34 120 83NAVY STRIKE0VER0RIVEARCADE POOLPRAWO KRWISOŁTYSTEK WARWARCRAFT IIWORMSFONTY ’95POLONISTA'I	THE	LAST	BOUNlY	HUNTERCRUSAOER: NO REMORSlR	AMY’S FUN-2-3 AOVENTUREII	KOREPETYTOR	Z FIZYKIS	HALLOWEEN	HARRY5	THE	NEED FOR SPEEOA	MORTAL	KOMBAT	3PHOTOVISION PROWINDOWS COMMANDERINFORMATYCZNY SŁOWNIK ANGIELSKO-IPOMOCNIK KRZYŻÓWKOWICZAA.D. 2044ACTUA SOCCERBRAIN OEAD 13CEASAR IIDAWN PATROL - SVGAOAWN PATROL • VGAEXTREME PINBALLMISJA HAROLDATEMPEST 2000TELEINFO	/CD ACTION
Źródło: Autorskie