Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 281 takich demotywatorów

Polacy w narzekaniu są najlepsi na świecie – Tak bardzo, że nawet jak się mu da kartę z nielimitowaną gotówką to i tak z czasem będzie narzekał że nie ma co kupować
W Wałbrzychu wyremontowali ludziom skwer w centrum miasta. Mieszkańcy pytają i wylewają żale, że na co im to potrzebne – Mogli im śmietniki rozstawić, może byliby wtedy zadowoleni PRZEDI PO
Źródło: interenty
 –  BABCIU, CO SIĘ STAŁO?JA JUŻ TAK DŁUŻEJ NIE MOGĘCHCĘ ZNOWU JEŹDZIĆ TRAMWAJEM OD PĘTLI DO PĘTLI W GODZINACH SZCZYTUCHCĘ ZNOWU SIĘ KŁÓCIĆ W KOLEJCE DO PRZYCHODNICHCĘ ZNOWU WSZYSTKICH NAZYWAĆ GŁUPIMI NARKOMANAMI. TY TO NIC NIE ROZUMIESZ, GŁUPIA NARKOMANKA
- Jak za mało pada - susze- Jak za dużo pada - powodzie- Jak idealne warunki - ceny za niskie –
Aktor "Ojca Mateusza" przez epidemię koronawirusa musiał zmienić pracę. Został kurierem – Marcin Januszkiewicz, aktor znany m. in. z seriali „Ojciec Mateusz”, „Na dobre i na złe” czy „Na Wspólnej”, opublikował w sieci obszerny wpis:"Rozwożę paczki. 6-19. Jest ciężko, wiadomo. Ale mam tu fajnych ludzi obok, którzy od dawna już tak dzielnie tyrają. I nie, to nie jest tak, że wcześniej żyłem z głową w chmurach i zarabiałem bajońskie sumy na klepaniu wierszyków, śpiewaniu pioseneczek i nie miałem pojęcia, jak wygląda praca większości obywateli – bo mój wyuczony zawód to rzemiosło i naprawdę ciężki kawał chleba. Pracowałem w sumie już kiedyś na zmywaku, więc znam zapach pieniądza 8zł/h. Nie oceniam czy to fajnie, czy niefajnie.Ale ten mój post jest też o tym, a raczej przede wszystkim o tym, że – wybaczcie określenie – nie ma co pier…lić. Czas naprawdę wziąć się do roboty, ludziska, znaleźć w sobie siłę, zahartować się w tej sytuacji. Narzekanie na ten stan, czekanie na Bóg wie co czy instagramowe, pocieszające lamenty, naprawdę są aktualnie z du…y. Trzeba walczyć, ziomy!"
 –
Narzekaj będąc na obczyźniena polską służbę zdrowia – Wróć, kiedy zachodnia medycyna, nie radzi sobie z epidemią
Będzie co opowiadać wnukom –  Nie żebym narzekał, czy coś,ale to już jest chyba siódmykoniec świata, który przeżyłem.
I od razu narzekanie na szron na szybie wydaje się nie na miejscu –
 –

Wszyscy tylko o tym, jak to psy i koty boją się fajerwerków. Dlaczego się boją? Jak temu zapobiec? Mało kto jednak pomyśli, jaki to wielki stres dla dzikich ptaków, których jest w miastach całkiem sporo

Mało kto jednak pomyśli, jaki to wielki stres dla dzikich ptaków, których jest w miastach całkiem sporo – Ptak ma ściśle określone godziny wypoczynku, musi w ciągu dnia zjeść odpowiednią ilość pokarmu, w dodatku nocą widzi tyle co nic, z wyjątkiem sów oczywiście, ale mówimy tu teraz o ptakach zamieszkujących miasta i tereny przyległe. Taki nagły huk i "błyskawice" potrafi je zmusić do latania na oślep, mogą też paść najzwyczajniej w świecie ze strachu.Denerwuje mnie ciągłe narzekanie właścicieli czworonogów, którzy z Sylwestra robią totalny koniec świata i już na miesiąc przed rozpoczynają kampanię anty-fajerwerkową, która sprowadza się do wrzucania tysięcy wpisów o tym, jak to ich Fafik strasznie przeżywa ten dzień. W gruncie rzeczy przez coś takiego wiele osób zaczyna postrzegać ten problem właśnie w taki sposób - mały Chihuahua leży na jedwabnej poduszce ze złotymi obszyciami i właśnie śni mu się soczysty rostbef, który dostanie na kolację, a tu nagle jakieś chamy rozpętują za oknem III Wojnę Światową. Pani właścicielka przybiega do swojego niuńki w panice i zaczyna go tulić, całować i biadolić, że "nic się nie stanie, wszystko będzie dobrze, tylko się nie bój maleńki", a właśnie, że będzie! W takiej sytuacji taki mały jak i duży szczurek zacznie jeszcze bardziej panikować. Najprostszą rzeczą, żeby spróbować psa przyzwyczaić do fajerwerków, jeszcze przed Sylwestrem, najlepiej za młodu, ale wcale nie jest to niezbędne, to zrobić mu mały pokaz. Można na jakimś polu, np. siedząc z nim w samochodzie. Jedna osoba, którą zna niech wystrzeli za oknem jakiś niezbyt głośny fajerwerk, a druga siedzi z nim w środku i ogląda. Potem wystarczy go pochwalić i dać mu coś smakowitego - zobaczy, że ten drugi nie dość, że nie zginął w męczarniach, to w dodatku wszyscy byli zadowoleni. Psy boją się głównie tego, czego nie znają lub poznały i miały z tym złe wspomnienia, które trzeba postarać się zatrzeć. Teraz wszyscy by chcieli mieć wszystko podane na tacy - psa, który nie boi się fajerwerków, chociaż przez 364 dni w roku nie ma z nimi do czynienia i żyje pod totalnym kloszem. To tak, jakby jakiegoś informatyka z korpo nagle wrzucić na pawilon wojskowy i dziwić się, że trzęsie portkami. Gdy zapyta się osób, które twierdzą, że ich psy tak tragicznie boją się fajerwerków, co rzeczywiście z tym problemem chciały zrobić okazuje się, że głównie biorą się za farmakologię, czyli nafaszerować go czymś żeby był otępiały lub właśnie siedzieć nad nim chwilę i się rozczulać, a potem złorzeczyć na tych złych strzelających ludzi, bo przecież "Fafik już taki jest, że się boi i koniec".Moje psy oglądały fajerwerki i uwielbiały to. Jako domownicy uczestniczyły w tym, a widząc, że nikt nie robi z tego dramatu tylko ogląda to i robiły to samo. A jeżeli ktoś twierdzi, że nie można starego psa nauczyć nowych nawyków to rozczaruję - stary pies, wzięty z fundacji, który podobno był "agresywny do innych psów" bardzo szybko się tego oduczył, gdy na spacerach przechodząc koło innego psa lub ogrodu z nim miał podsuwane pod nos smakołyki. Myślał o nich, nie o tych psach w tym momencie i potem niepostrzeżenie już można było z nim iść bez nich. Oduczył się tego, chociaż ta agresja początkowo była naprawdę spora. Oczywiście zdarzyły się potem jeszcze jakieś sytuacje pojedyncze, gdy z jakimś psem sobie nie przypadli do gustu, ale to już były sytuacje na palcach jednej ręki, nie tak jak wcześniej, do niemal każdego samca. Psom trzeba pokazać, że mogą inaczej zareagować na sytuacje, które wywołują w nich strach lub agresję i warto trochę nad tym popracować.No ale wracając do mej głównej myśli to nie mam zamiaru na nikim wymuszać tego, żeby strzelał, czy żeby nie strzelał. Każdy sam decyduje o tym jak żyje, chcę tylko przypomnieć o tych, którzy sami nie mogą powiedzieć za siebie, bo stada kawek, gawronów czy wróbli nie utuli zasmucona właścicielka, a jedynie mogą liczyć na siebie i na łut szczęścia, aby przeżyć. Bo to dla nich jest prawdziwy koszmar, nie dla kanapowców, które powinny zostać tak ułożone, żeby we własnym domu nie umierać ze strachu przed strzałami
Codziennie je to samo i nigdy nie narzeka –
 –  Ale ty jesteś typową babą Więc zmień se na inną jak ci nie pasuje O i widzisz.. Tekst typowej baby Co? kochanie? kg, Zmień se na faceta jak ci tak baby przeszkadzają.
Nie narzekaj na ślady łap na podłodze, smugi od nosa na oknie, sierść na ubraniu i kanapie – Pewnego dnia będziesz chciał, aby tam były
Ciekawe, że nie znam nikogo kto zna kogoś, kto nie narzeka na NFZ –
 –
 –

Kocham góry

Kocham góry –  Czas zaplanować jakiś wypad w góry!!!Co za mordęga! Po cholerę ja tu idę? NIGDY WIĘCEJ!KOCHAM GÓRY!Moje kolana! Po co mi to było? NIGDY WIĘCEJ!Czas zaplanować jakiś wypad w góry...
 –  Mam dosatejczkotySa tu sami fatszywi ludzieTruDziewczyna: Siemka!No hejka!Jebana szmata
Nienawidzę narzekać na coś mojemu chłopakowi, bo on po prostu użyje logiki i zdrowego rozsądku, żeby rozwiązać albo wyjaśnić problem, a ja tak naprawdę chciałabym, żeby ktoś ponarzekał ze mną... –